Stara zbrojownia niekoniecznie była tym, co spodziewałby się zastać za drzwiami. Choć z drugiej strony... trudno byłoby powiedzieć, czego faktycznie należałoby się spodziewać. Na pierwszy rzut oka nietrudno było stwierdzić, że pomieszczenie musiało być nieużywane od lat, zaś uwagę rzeczywiście przykuwały przede wszystkim porzucone kilofy, o których wspomniała również jego kuzynka. Aerys pozwolił sobie na krótką chwilę zawiesić na nich spojrzenie, by następnie - unosząc lekko pochodnię w górę, by tym samym oświetlić większy obszar - pobieżnie rozejrzał się po pozostałych przedmiotach.
- To całkiem prawdopodobne - przytaknął, jeśli chodziło o domysły dotyczące zabezpieczania jakiegoś przejścia. Nie do końca był w stanie wymyślić w tym momencie, gdzie miałoby się to przejście znajdować i w jakim celu ktoś miałby chcieć zabezpieczać je w ten sposób, jednak taka wersja faktycznie brzmiała dość prawdopodobnie. - Chociaż kilofy mogły być raczej pomocne przy próbach przebicia się przez coś. Może któreś z przejść zostało zasypane albo zawaliło się...
Zastanowił się przez moment, spojrzenie przenosząc ze znajdujących się w sali przedmiotów na kuzynkę.
- Może warto byłoby zabrać jeden z nich ze sobą, żeby nie musieć wracać się tutaj, gdyby faktycznie okazało się, że dalszą drogę trzeba będzie sobie utorować - niespecjalnie był sobie wprawdzie w stanie wyobrazić Rhaellę sprawnie posługującą się kilofem i próbującą przebić się za jego pomocą przez jakieś zwalisko, jednak mimo wszystko zmierzył ją krótkim spojrzeniem, niejako oceniając jej przydatność pod tym względem. - Będziesz w stanie wziąć ze sobą jeden?
Nie czekając na odpowiedź, schylił się po jeden z kilofów, by w kolejnej chwili podać go kuzynce - tak, aby sama mogła ocenić ciężar przedmiotu i to, czy noszenie go nie będzie dla niej zbyt wielkim wysiłkiem. Zwłaszcza, że sam wolałby jednak nie zajmować sobie obu rąk - jednej przez konieczność noszenia pochodni, drugiej zaś kilofem.
- Chodźmy więc sprawdzić, co może na nas czekać na końcu schodów - pozostawiając Rhaelli decyzję co do tego, czy zamierzała zabrać ze sobą narzędzie, czy też nie, skierował się zgodnie z jej sugestią ponownie do drzwi. Nie widział większego sensu w dalszym eksplorowaniu starej zbrojowni - tym bardziej, że zakładał jednak, że w każdej chwili będą mogli się do niej wrócić, jeśli rzeczywiście zajdzie taka potrzeba.