Share
 

 all you restless

Go down 
AutorWiadomość
Amaya Martell
Amaya Martell
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Księżniczka Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1147-amaya-martell#8806https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1154-amaya-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1196-all-you-restless#9529https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1199-korespodencja-amayi-martell#9597

all you restless Empty
Temat: all you restless   all you restless EmptyPią 14 Sie - 13:49



  WHEN THE SUN SHINES, WE SHINE TOGETHER  




Zahira Martell
starsza siostra ◆ powierniczka


Siostry nie musiały o tym rozmawiać, nie musiały wspominać, nie musiały nawet dzielić się własnymi problemami, obiekcjami i pełnymi żalu słowami, by czuć tę dziwaczną, acz wyzwalającą więź, której Amaya nigdy nie potrafiła dostrzec między sobą, a którymkolwiek z braci. Tylko Zahira zdawała się, w samym spojrzeniu ciemnych oczu, posiadać odpowiedź na to, co często targało jej młodym sercem.
I choć furia na twarzy siostry idealnie odzwierciedlała to, co Amaya sama czuła, nie potrafiąc dłużej siedzieć z dumnie uniesionym podbródkiem u góry, po prostu podniosła się ze swojego miejsca i bez słowa wybrała siostrzane ramiona jako miejsce, które miałoby uchronić ją przed okupantem, przed bezlitosnym królem, przed całym światem, ale i nią samą.


Aliandra Martell
ukochana matka ◆ utracona zbyt prędko


Oddałaby wszelkie złota, mogąc ujrzeć swą rodzicielkę raz jeszcze. Przywrócić ją do życia, ukazać, czym jej pierworodny skaził ziemie, o które walczyli od pokoleń. Przyrzec, że zrobi wszystko, by ojczyzna znów zaznała godnej i należnej potęgi, za którą Aliandra zginęła. Usłyszeć choć cień słów wypełnionych dumą i chwałą, której nigdy nie pragnęła, a które teraz byłyby w stanie obudzić w niej nadzieję i dodać niezłomnej woli walki.
Oddałaby godziny, dnie i miesiące spędzone na zabawie, hulankach, swawolach pod gorącym słońcem Dorne, poświęcając się temu, za co zginęła Księżna. Za co życie oddała matka.



Lord Vaith
ojciec ◆ opiekun


To on widział w niej skrzący klejnot Południa. Słońce, które świeciło jaśniej niż inne światła, niż sam kolos na dornijskim nieboskłonie. Obserwował; jak rośnie, jak się rozwija, jak bawi dwór swym uśmiechem, tańcem i urokliwym słowem, przyłapując samego siebie na dziwacznym uczuciu żalu, drobnym ukłuciu, pełnym niepokoju i niepewności, ilekroć w jej otoczeniu znajdowała się broń – nieważne, czy ów orężem była śmiercionośna włócznia, czy tylko drobny nożyk, którym smarowała powidłami spieczony chleb podczas porannej uczty, kiedy promienie wschodzącego słońca oświetlały jej miedziane poliki. Choć pragnął, by nigdy, przenigdy nic nie zagrażało jej życiu, by była w stanie tak jak matka, jak Martellówna, jak Dornijska z krwi i kości – walczyć i bronić swego honoru, to właśnie o najmłodszą ze swych pociech drżał najbardziej, nie chcąc, by drobne dłonie naznaczył choćby cień wojny.


Mors Martell
starszy brat ◆ zdrajca ◆ skaza martellowskiej krwi


Jak wiele najczystszej krwi dornijskiej poszło na marne, gdy Książę Mors zdecydował się wbić nasączony trucizną sztylet w plecy własnej siostry, własnej kuzynki, własnego rodu i państwa, gotów poświęcić wszystko to, co było spuścizną Martellów, ale i całego Południa w imię – właśnie, czego? Pokoju? Sojuszu? Pomocy?
Jak zaślepionym musiał być jej drogi władca, od teraz tytułowany przebrzydłym mianem Namiestnika, by nie dostrzec tego, że w sposób parszywy i odrażający kruszy w dłoniach to, na co tak długo pracowała ich matka. Za co oddała zdrowie i życie, zaszczepiając wszystko to, co najważniejsze, w swoich dzieciach, by teraz jej własny syn zaprzepaścił to wszystko, oddał, ot tak, bez cienia zawahania w ręce chłopczyka, który zapragnął bawić się w boga na ziemi.


Lewyn Toland
lojalny protektor ◆ kompan z czasów dzieciństwa


Gdy dezaprobata wychodziła na światło dzienne poprzez tupnięcie nogą o posadzkę, gdy pierwsza krew ściekała ze zdartego kolana, gdy końskie kopyta uderzały frenetycznie o rozgrzane piaski pustyni, gdy świat nieskalany był stratą i strachem, i również wtedy, gdy nadeszły monstra pokryte grubą łuską – wciąż stał u jej boku, towarzysząc trudom życia księżniczki, obserwując jej kroki znacznie baczniej niż ona sama, gotów w każdym momencie uchronić ją przed upadkiem, cierpliwie znosząc jej kaprysy i ulegając bajecznym uśmiechom, które wszakże wypracowała do perfekcji. Kiedy pragnęła porywać się z motyką na słońce - studził jej zapały lub wprost przeciwnie - przyrzekał towarzyszenie u jej boku, byleby tylko odrobina radości zatańczyła w jej ciemnych oczętach.


Caspian Toland (poszukiwany!)
widmo utraconego życia ◆ love of my life, fire of my loins


Nie mieliśmy nic do stracenia, nic do zyskania, nie pragnęliśmy niczego oprócz tego, by nasze życie stało się dziełem sztuki.
Żyć szybko. Umrzeć młodo. Być szalonym. Dobrze się bawić.
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi.


Aerys Targaryen
smoczy książę ◆ przeznaczony i znienawidzony


Nie znała Księcia, któremu została przeznaczona zaledwie kilka chwil temu. Ale to nie przeszkadzało jej w tym, by charakterystyczna barwa jego tęczówek zjeżyła drobne włoski na jej karku, przywołując uczucie sprzed kilku chwil, przez które zaczęła rozmyślać o sięgnięciu po włócznię.
Nie zamierzała przed nim dygać, nie zamierzała go tytułować czy nawet opuszczać głowy w wyrazie szacunku. Nieważne jak bardzo jej najdroższy narzeczony pragnąłby jej subordynacji, prędzej kręgosłup księżniczki złamałby się w pół. Cień uśmiechu na ustach mężczyzny sprawił natomiast, że momentalnie miała ochotę zrobić mu krzywdę.  


Sylva Martell
◆ młodsza kuzynka


Nie mogła się jej dziwić. Czy nie zrobiłaby tego samego, będąc w jej wieku? Na Siedmiu, mając przecież 14 dni imienia, miała w głowie jedynie taniec, zabawy i hulanki – nie wojnę, spisek czy, o zgrozo, małżeństwo, tym bardziej z największym wrogiem, do którego nienawiść wpajano im od lat najmłodszych.
Dlatego też dla księżniczki nie byłoby szokiem odkrycie, iż młoda Dornijka o porywczym, dzikim sercu, które znała przecież tak dobrze, niemalże jakoby Sylva była jej własną, młodszą siostrą – że ta właśnie, słoneczna dusza nie będzie w stanie z dumą zignorować policzka wymierzonego w jej lico przez własnego krewnego.


Saoirse Botley
żelazna ciocia ◆ morska zagadka


Ciemne spojrzenie księżniczki lustrowało sylwetkę Saoirse, a chwilę później spotkało się z tym należącym do żelaznej kobiety. Wpierw Dornijka zadarła nieco podbródek ku górze, jednak chwilę potem czerń tęczówek zaszczycił krótki błysk, pełen zaintrygowania, niemalże ekscytacji, który zapłonął w spojrzeniu najmłodszej dziedziczki dornijskiego tronu, niczym pochodnia rozpalona w środku najgęściejszej ciemności.
Botley mogła zauważyć, że każde ze słów, jakie opuszczało jej własne usta, znajduje niemą odpowiedź na twarzy księżniczki – nie trzeba było długo czekać, by do zaaferowanego spojrzenia dołączył cień uśmiechu.
 


Lancel Lannister
◆ złoty chłopiec





Shaena Targaryen
królowa siedmiu królestw ◆ smocza zagwozdka




Maegon Velaryon
sprzymierzeniec wroga ◆ naiwny głupiec


Poczucie wyższości w wykonaniu Velaryona, który w jej mniemaniu zdawał się wprost ociekać niezdrową głupotą, stanowiło wyraz faktycznego zdumienia. I zapewne jej zdziwienie byłoby bardziej widoczne, gdyby tylko młoda kobieta nie skierowała wszystkich swych uczuć w stronę jednego, bijącego od jej kruchej osoby najmocniej – niechęci. Niechęci, której nawet przez moment nie próbowała zakrywać. Której nie dało się porównać do krzywego spojrzenia czy westchnienia pozbawionego entuzjazmu. Amaya faktycznie pragnęła widzieć tę roześmianą, urokliwą buźkę jasnowłosego tylko w jednym miejscu – nabitą na pal.  



Powrót do góry Go down
 
all you restless
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Relacje-
Skocz do: