Share
 

 Spotkanie po latach

Go down 
AutorWiadomość
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyPon 20 Lip - 23:10


6 dzień VIII księżyca 165 P.P
Korytarz / Królewska Przystań
Rhaella Targaryen & Lancel Lannister



Snuła się korytarzami zamku jak cień. Nie bacząc na nic, ani na nikogo. Przymykając powieki co rusz gdy tylko zbliżała się do okna, przez które padały promienie słońca męcząc jej niedospane oczęta. Mijała w milczeniu wszystkich i wszystko nie odzywając się do nikogo. Na słowa dwórki, odnośnie powrotu do komnat by wypoczęła tylko syknęła wściekle w jej stronę by zamilkła. Jednak zaraz poczuła się winna własnego zachowania bo nie chciała być nieuprzejma, a taka była. Wyżyła się na bogom ducha winnej dwórce, która tylko się o nią troszczyła. Jednak Ella nie miała sił na nic jak tylko warczenie, syczenie i parskanie. Potrzebowała teraz tylko chwili spokoju, ewentualnie kogoś, kto ją chociaż odrobinę wysłucha. Wzięła wdech i przeszła dalej przed siebie gdy jej wzrok padł na drugi koniec korytarza. Znajoma sylwetka, znajome gesty.
- Sir Lancel!
Zawołała radośnie na jego widok, tak była już niemal pewna, że to on. To musiał być on! Narzeczony jej siostry powrócił do zamku! Pamiętała dziecinne zabawy, ileż to razy strofował ją, ileż razy krył jej brudne lico przed ciekawskimi spojrzeniami. Brakowało jej go, jego obecności, dobrego słowa. Wiedziała, że zawsze może na nim polegać. Gdy go zabrakło straciła niemal część siebie, nie miała z kim rozmawiać, z kim dyskutować, że boso jest lepiej i wygodniej, że wdrapywanie się na drzewa czy mury nie jest takie straszne jak się wydaje. On to rozumiał a ona cieszyła się, że był ktoś, z kim mogła o tym pomówić. Nie bacząc na nic, po prostu rzuciła się mu w ramiona na powitanie.
- Jak się cieszę, że wróciłeś!
Zawołała wesoło i uściskała go jeszcze raz szczęśliwa.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyWto 21 Lip - 23:25

Zmierzał właśnie do swoich komnat po spotkaniu z ojcem, zamaszysty krok niósł ich dźwięk echem, odziany był w strój dworski, szkarłatny kaftan zdobiony czarną nicią, spięty w pasie rycerskim pasem, u którego - niezmiennie - przytroczony miał lichej jakości oręż. Na piersi lśnił amulet lwa, tak złoty, jak złote były jego loki - jego tożsamość nie mogła budzić wątpliwości, lwy z Casterly Rock zawitały do Królewskiej Przystani ponownie.
Tak jak nie dało się z nikim pomylić najmłodszej królewny - była dzieckiem, kiedy widzieli się po raz ostatni, teraz - była już panną, na dodatek zaręczoną ze znacznie starszym od siebie księciem Dorne. Przehandlowanie siostry w zamian za pokój wydawało się niewysoką ceną, a jednak - coś budziło w nim sprzeciw wobec okrucieństwa władcy. W Dorne pragnęli Targaryenki u władzy równie mocno, co Siedem Królestw Dornijki na tronie - ale Bealor nie mógł wiedzieć, że święta królewska wola nie wystarczy, by zmienić wolę jego nie aż tak pokornego ludu. Bealor zdawał się właściwie dostrzegać niewiele ponad dewocjonalia, modlitewniki i wizję wielkiego septu zbudowanego za złoto lejące się, co gorsza, z ich skarbca. Mimo smaku goryczy w ustach - uśmiechnął się na widok królewny, bez zawahania łapiąc ją w ramiona, gdy ku niemu doskoczyła: jeśli zastanawiał się, czy z wiekiem najbardziej niepokorna królewna nabrała okrzesania, to chyba już poznał odpowiedź.
Poderwał ją w powietrze, okręcił wokół, odstawiając lekko - delikatnie - po drugiej stronie, po tym geście kornie odstępując królewnę na krok i chyląc się przed nią w głębokim, nieco przekornym dworskim ukłonie; doskonale wiedział, że tego od niego nie oczekiwała.
- Jej Książęca Wysokość Królewna Rhaella, Zdobywczyni Siedmiu Drzew i Ośmiu Murów! - przedstawił ją sam sobie, dopiero wówczas się prostując, wciąż z uśmiechem tkanym na bladym licu. - Mniemam, że nie poczynię nietaktu, pytając królewnę o możliwość dotrzymania towarzystwa - Nie była już przecież dzieckiem, stała się panną - a taką widział ją po raz pierwszy. - I ja też się cieszę, że widzę cię całą i zdrową - zapewnił, wodząc spojrzeniem ku jej oczom - szukając w nich skrytych przed światem emocji. - Choć przyznam, że nie spodziewałem się ujrzeć u ciebie podobnej radości po uroczystościach - i po wszystkim, co w trakcie nich zostało powiedziane - Spojrzał na królewnę z ukosa.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptySro 22 Lip - 13:59

Niestety Rhaella stała się kimś więcej niż dzieckiem, stała się panną, narzeczoną...przyszłą żoną, matką...przyszłą...właśnie kim? Kim się stanie gdy nadejdzie ten czas? Znienawidzoną Królewną rodu Targaryen czy może tą ukochaną, która zmieni coś w przyszłości Dorne. Jednak czy na pewno? Czy będzie jej to w ogóle dane i czy będzie na tyle silna? Czy w ogóle jest na to gotowa? Sama nie wiedziała, a co gorsza, nie chciała nawet o tym myśleć.
- Już dziewięciu murów i nie jednej fontanny.
Zaśmiała się lekko i przytuliła się doń z wesołym uśmiechem na twarzy. Traktowała go jak brata, jak kogoś bliskiego. Nie interesowało ją to, że to przyszły małżonek jej siostry, w końcu miał stać się rodziną prawda? Czemu miałaby unikać jego osoby, czy stronić od obecności mężczyzny?
- Z ogromną chęcią, towarzystwo tak znamienitego Rycerza to czysta przyjemność.
Nieco spochmurniała słysząc jego słowa odnośnie uroczystości mimo to skinęła głową. Nie mogła wybuchnąć złością, nie tutaj i nie teraz. Na to przyjdzie czas we własnych komnatach.
- Taka wola Króla.
Tylko tyle, a zarazem aż tyle odparła co sam Lancel wiedział doskonale, że nie wróży niczego dobrego. Rhaella nie była osobą, która rzucała się jak ryba w wodzie, nie...ona milczała, słuchała a gdy była taka potrzeba mówiła co myślała. Teraz jednak ani miejsce, ani czas na takie rozmowy. Chciała cieszyć się z jego obecności, chociaż chwilę.
- Nie mówmy o tym, zostawmy ten temat. Nie chcę do niego wracać, są ciekawsze tematy niźli uczta i to co na niej zaszło.
Westchnęła pod nosem i ruszyła powoli przed siebie.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptySro 22 Lip - 16:10

Roześmiał się, nie w głos, by nie zakłócać ciszy korytarzy i nie w głos, by nie nadużyć etykiety, a krótko i bezgłośnie, ale szczerze zarazem; widać królewna przez minione lata nie zmieniła się znacznie od wewnątrz: choć jej lico przybrało dojrzałości, choć ciało z wolna przeobrażało się w ciało kobiety, w sercu wciąż była bardziej dzieckiem. Właściwie to nawet lepiej - że nie miała powodów dorosnąć wcześniej.
- Który mur okazał się tym szczęśliwym dziewiątym? Czekaj - niech zgadnę! Wschodnia baszta nad opuszczoną plażą? - zapytał z rozbawieniem, przed oczyma przywołując obraz fontann i kąpiącej się w nim królewny, odganiając myśli, które naznaczyły go dość jednoznacznie; zmarszczył złotą brew. - Fontanny z wodą czy bez? - dopytał, zastanawiając się nad minami strażników wyciągających z publicznej kąpieli przemoczoną królewnę. Ze śmiechem odwzajemnił jej uścisk, wyższa pozycją królewna przełamała manierę jako pierwsza - jemu zostało się dostosować do kaprysów najmłodszej z sióstr.
- Zaszczytem są zatem i tak pochlebne słowa z twych ust, królewno - zapewnił ją, wskazując na pobliskie wyjście z pałacu, tuż za nim ciągnęła się ścieżka do miejscowego bożego gaju. - Wyjdźmy na powietrze - zaproponował, stać pośrodku korytarza nie miało wszak większego sensu. Skinął głową na jej odpowiedź, pojmując, że nie zamierzała ciągnąć tematu - czego zresztą zaraz dała dosadniejszy wyraz. Uszanował jej wolę.
- Z radością posłucham, co masz w takim razie do powiedzenia na te ciekawsze tematy... - zapewnił, wciąż z rozbawieniem utkanym na ustach przyglądając się młodziutkiemu licu Rhaelli - czy miała na myśli coś konkretnego?
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptySro 22 Lip - 16:30

Oj tak, doskonale zdawała sobie sprawę, z tego jak to wszystko wyglądało. Na szczęście Lancel znał ją na wskroś i wiedział tak jak Shae, kiedy ta ma na coś chęci a kiedy nie. Kiedy to jej myśli targają niepokoje, kiedy zaczyna panikować nie chcąc nikomu robić przykrości i kiedy to jej serce zaczyna krwawić. Uśmiechnęła się lekko na wzmiankę o murze i skinęła głową. O tak, trafił w same sedno. Rhaella tylko uśmiechnęła się pod nosem chcąc dać mu do zrozumienia, że nie pomylił się co do tego.
- Właśnie ten.
Wyszczerzyła się w zadowolonym uśmiechu od ucha do ucha. Na pytanie o fontannę roześmiała się lekko, no co jak co, ale na co jej by byłą pusta fontanna? Oczywiście, że pełna wody! I to jeszcze jak pełna! Na szczęście, na razie udawało się jej wymknąć tak, że nikt się nie zorientował, no może raz strażnik ją odprowadził w trybie natychmiastowym do komnat. Ale to było co innego. Wówczas nie była odziana tak jak to ona lubiła. Czyli po prostu jak żebrak.
- Czyżbyś nie wiedział, że do pustych nawet się nie zbliżam?
Zaśmiała się lekko i skinęła głową skręcając do wyjścia z zamku. Ciekawsze tematy...cóż, nie miała ich za wiele, ale skoro chciał posłuchać...czemu nie?
- Niestety nie mam nic ciekawszego, chociaż jeśli interesują Cię...sprawy, którymi postanowiłam się ostatnio zająć.
Urwała i rozejrzała się dookoła upewniając się, czy nikt nie widzi i nie słyszy. Gdy już była pewna przeniosła swoje lico w stronę Lancela.
- Wiesz, że nie znoszę bezczynności. Ostatnio muszę przyznać, że mniej wspinam się po murach i drzewach. Znalazłam ciekawsze sposoby na zabicie nudy i ucieczkę od obowiązków jakie na mnie zaczynają narzucać przez...mariaż.
Urwała zaciskając pięści. Tutaj byli sami więc mogła nieco wyrzucić z siebie to co ją dławiło, ale to potem.
- Mój drogi brat, nasz Król stara się jak może wspomóc potrzebujących, jednak nie wszędzie dochodzą strażnicy. Ludzie Ci najbiedniejsi boją się, ukryci w ciemnych, brudnych kątach. Nocami wymykam się z zamku pod przebraniem, odziana jak żebraczka jedynie płaszcz narzucony na siebie chroni mnie przed ciekawskimi oczyma. Rozdaję sierotom i potrzebującym jadło. Wiesz Lancelu ileż jest sierot i głodujących starców? Ile jest chorych i cierpiących? Oni boją się ujawnić, boją się wyjść.
Dodała z powagą na twarzy i totalnym niepokojem o los biedaków. W końcu co z nimi będzie? Ona nie była w stanie ich leczyć, pomóc. Jedynie co mogła to dożywiała ich, wspierała dobrym słowem czy też donosiła środki na rany, opatrywała na tyle na ile potrafiła. Nie bała się ubrudzić rąk. Skąd. Ona bała się tego, co może spotkać tych najbiedniejszych.
- Jak myślisz, powinnam powiadomić o tym Króla? Chociaż obawiam się, że mogą zostać przegnani, część z nich jest skryta w miejscach, które ja tylko znam, ukryci tak, że nikt nie jest w stanie ich znaleźć. Ustaliłam z nimi odpowiednie znaki, i tylko wówczas wyjdą, gdy je usłyszą.
Przyznała cicho przenosząc wzrok na Rycerza z zadumą.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyCzw 23 Lip - 12:17

Jego usta wygięły się w nieodgadniony uśmiech, gdy odchodząc wraz z królewną w kierunku wyjścia z pałacu spojrzał w dal, w pobliskie korony drzew dygoczące na nadmorskim wietrze; dwór nie miał łatwo, Shaena nie miała łatwo, z Haerys trudno było wytrzymać, podczas gdy Rhaella zdawała się jej urokliwym przeciwieństwem, ale była też przy tym małym chochlikiem. Chochlikiem, który dość nierozważnie narażał siebie, nie wspominając już o wystawianiu na szwank swojej reputacji. Lancel przymykał na to oko, kiedy był młodszy, dziś spotykał ją już jako mężczyzna, rycerz, najstarszy syn Namiestnika Zachodu. Złośliwe iskierki wciąż raz za czas błyskały w jego oczach, ale z dziecinnych psot już wyrósł. Nie zamierzał jednak karcić królewny - to było rolą dworu i jej rodziny - która już raczej nigdy nie zapanuje nad jej krnąbrnym charakterem.
- Zatem mam nadzieję, że i pływać nauczyłaś się już dobrze. Upadek prosto w wodę mógłby odebrać ci nieco królewskiego animuszu - zagaił, z udawaną powagą, wciąż przyglądając się licu najmłodszej siostry Baelora. Jej rysy znacznie się zmieniły odkąd widzieli się po raz ostatni, dojrzała. Uniósł w górę jedną brew, w zaciekawieniu, gdy Rhaella podjęła poufny temat, początkowo niepewny, czego powinien się spodziewać - ale z każdym kolejnym słowem królewny otwierał oczy szerzej. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak niebezpieczne były ciemne zakamarki najbiedniejszych dzielnic, chowana w złotej klatce Czerwonej Twierdzy nie widziała i nie znała okrucieństwa ani przemocy. Bieda była podstawą góry lodowej, u wierzchołka której pobłyskiwały zbrodnie dokonywane wśród tych ludzi i przez tych ludzi. Poczuł na skórze dreszcz, gdy wyobraził sobie królewnę przemykającą samotnie nocą w łachmanach po ulicach miasta.
- Choćbyś przystroiła się w najbrzydsze stroje, nigdy nie sprawią, że staniesz się jedną z nich, królewno - odparł, w zamyśleniu, zawsze będą zwracały na siebie uwagę jej barwne oczy i jasne włosy, delikatna blada cera, dłonie, które nie znały pracy - Rhaella mimo naiwnych chęci nie była w stanie udawać biedaczki przekonująco. Nie chodziło tylko o aparycję, mówiła inaczej, poruszała się inaczej, była od nich zdrowsza. - Zawsze będziesz zwracała na siebie uwagę. Czasem wśród ludzi, o których uwagę lepiej jest nie prosić. - Nie była przecież w stanie się obronić - poleganie na ciągłej ucieczce bywało zgubne, miasta nie znała tak dobrze, jak korytarzy Czerwonej Twierdzy. Nie znała go tak dobrze, jak ludzie, którzy mogą zechcieć zrobić jej krzywdę. - Zwłaszcza w miejscach, do których nie dochodzą strażnicy - W najczarniejszych czeluściach miasta, gdzie nie był pewnie nigdy i on sam, fakt, że Rhaella wciąż żyła po takich eskapadach, wydawał się jej cudem. Nie dodał, że Rhaella musiała uważać na siebie bardziej zwłaszcza teraz, gdy jej brat ogłosił szereg kontrowersyjnych decyzji. Nie wolno mu było tak otwarcie oceniać władcy. - Nie wyobrażasz sobie nawet, jak wielu z nich wcale nie potrzebuje tej pomocy. - Ale ofiarowaną przyjmuje, bo tak jest wygodnie. Biedna ludu nie robiła na nim większego wrażenia, bieda istniała i istnieć będzie, ludzie na ulicach umierali od wieków i umierać będą dalej. Nie interesowało go to, ale starał się z tym nie afiszować, zwłaszcza w starciu z empatyczną królewną. Znacznie bardziej zmartwił się o nią.
- Posłuchaj mnie, Rhaello - zatrzymał się, by móc spojrzeć jej w oczy, wcześniej upewniwszy się, że wokół nie było nikogo, kto mógłby podsłuchać tę rozmowę. - To, co robisz, jest skrajnie niebezpieczne. Nie potrafisz sobie nawet wyobrazić tego, co może z tobą zrobić nieodpowiednia osoba, na którą choćby przypadkiem trafisz. - Utrata czci zdaje się lekką konsekwencją w równaniu do tego, co mogą zrobić z nią bezdomne psy lub głodni bezdomni, którzy dla odmiany będą też wściekli. Przecież Rhaella nie potrafiła obronić się sama. - Czy to jest warte, byś ryzykowała własnym życiem? Jeśli nie zal ci własnego, pomyśl, jak wiele cudzych stracisz, lekkomyślnie szafując własnym. To od ciebie zależy utrzymanie pokoju z Dorne. - Jej śmierć, jej utrata, mogła wystawić na szwank kruchy sojusz. Dość kruchy, że jej śmierć byłaby jedynie pretekstem - ale zmartwiony jej zagrożeniem chciał się odwołać to poczucia obowiązku, który jako córa wielkiego rodu musiała w sobie nosić. - Twój brat, Jego Wysokość, o nic nie troszczy się równie mocno, co o los ubogich - W zasadzie nie troszczy się o nic innego, bo los bogatych był mu obojętnym - ale tego już na głos nie dodał. - Wzgardził nawet złotem z własnej korony. Wyznaj mu prawdę, a twymi przyjaciółmi zajmą się ludzie, którzy naprawdę będą potrafili im pomóc - Nawet, jeśli miało się to zakończyć wieloletnim aresztem domowym królewny.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyNie 26 Lip - 21:36

Niestety Ella miała to do siebie, że była totalnym przeciwieństwem rodzeństwa. Szalona, pełna pomysłów, lubiąca wyzwania i co gorsza nie bojąca się ryzyka. Nie baczyła na to, że może zginąć, zostać zgwałcona czy nie wiadomo co jeszcze. Ona? Co jej mogło się stać, gdy pod przykrywką chłopca stajennego przemierzała okolice. Jednak Lancel miał co do tego rację. Ryzykowała i to bardzo. Nieświadomość innych, nie znaczy, że Ci, którzy obserwują jej rodzinę, nie zaobserwowali i nie wyczuli jej sposobów. Ella była przeciwnością sióstr i brata. Była krnąbrna, dzika, pełna energii i chęci do życia. Było jej wszędzie pełno.
- Pływanie to nic wielkiego. Nauczyć się można bardzo szybko.
Puściła mu rozbawiona oczko i przeniosła wzrok przed siebie. Wysłuchała w spokoju tego co miał do powiedzenia, widziała jego minę i niezadowolenie na twarzy, jednak co mogła na to poradzić? Coraz bardziej dochodziło do niej to, jak mogłoby się to skończyć, jednak to była on...nie potrafiła inaczej, nie potrafiła udawać kogoś, kim nie jest i nigdy nie była.
- Wiem, że nie jesteś zadowolony z tego co usłyszałeś, ale znasz mnie, wiesz jaka jestem...ja się nie zmienię, nie potrafię. Nie mogę znieść świadomości, że ktoś potrzebuje pomocy a ja nie mogę nic z tym zrobić, skoro prawda jest inna.
Westchnęła cicho i przeniosła na niego wzrok.
- Wiem, że nie będę nigdy taka jak oni. Jednak tylko tak nie uciekają i mogę być spokojniejsza. Przecież gdybym powiedziała im kim jestem, gdybym wyszła do nich jako ja a nie zwykła dziewka nigdy by do mnie nie podeszli, nie powiedzieli co ich boli, jakie są problemy. A tak...odnalazłam gromadę sierot, którą dokarmiam, odnalazłam kilkoro starców, którym dostarczam resztki z królewskiego stołu. Wiem, że nie powinnam, że to ryzyko, ale nikt nie widział z nich mojej twarzy, nikt nie wie jak się nazywam.
Przyznała z powagą i lekko się uśmiechnęła. Słowa Lancela sprawiły, że poczuła się jakby dostałam obuchem w twarz.
- Sądzisz, że nie wiem? Pogodziłam się z tym, że ten los mnie nie ominie, ale powiedz mi, jak ja mogę utrzymać ten pokój? Pokój, który dla innych jest równie kruchy co jutrzejszy dzień.
Westchnęła pod nosem i pokręciła głową. Słowa Lancela poniekąd sprawiły, że zastanowiła się nad jego słowami. Powiadomienie o tym brata wiązało się z kłopotami, ale może miał rację? Może powinna była powiadomić go o tym wszystkim? Zagryzła nieco wargę i przeniosła wzrok na Lancela.
- Masz rację, powiadomię go w takim razie. Choć...nie będzie to takie proste.
Urwała cicho i westchnęła nieco zawiedziona bo wiedziała, że jeśli go powiadomi o tym co robiła nie dość, że wpadnie w złość to jeszcze ona sama zostanie ukarana. Więc nim to zrobi będzie musiała zadbać o dobro potrzebujących.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyNie 26 Lip - 23:57

Skinął głową z aprobatą, bo w istocie nauka pływania nie była niczym trudnym. Zasadnicze pytanie brzmiało, czy królewnie, gdy nieoczekiwanie znajdzie się w lodowatej wodzie, starczył sił i umiejętności, by dopłynąć do brzegu, czy też nie. Tak naprawdę wiedział, że starczy, odkąd tylko nauczyła się chodzić, nie usiadła chyba ani na moment: a ciągłe ucieczki z Czerwonej Twierdzy musiały skutkować lepszą kondycją i większą zaradnością - z pewnością większą niż u jej siostry, która przed paroma dniami rozpaczała przy nim z powodu glonu na stopie - całkowicie przekonana, że właśnie pożera ją dzika ośmiornica. Lub cały kraken.
Westchnął, oczywiście, że wiedział, że Rhaella nie potrafiła po prostu przestać się stąd wymykać, ale przy królu taki jak Baelor te nocne eskapady nie miały żadnego sensu. Przecież władca dzisiaj bliżej był biedaków niżeli swoich namiestników, a gdyby tylko mógł - lub też gdyby tylko nie wisiał nad nim mimo wszystko Viserys - rozdałby im pewnie wszystko, co miał, a może i wszystko to , co kiedykolwiek dali mu i kiedykolwiek mogliby mu dać Lannisterowie.
- Rhaello - odparł z powagą, szukając jej spojrzenia - w przeszłości przemykał oczy na jej wspinanie się po drzewach, i teraz nie powiedział ni słowa na jej kąpiele w fontannach - mogły okraszać ją z godności, ale nie były rzeczywistym zagrożeniem. Nocne eskapady po najmroczniejszych zakątkach miasta - już były. - Spróbuj zrozumieć, co usiłuję ci przekazać - poprosił, nabierając w pierś powietrza; musiał odpowiednio dobrać słowa, nie chciał jej urazić, ale zależało mu na jej bezpieczeństwie. - Kilka łachmanów na nie sprawi, że zaczniesz wyglądać tak jak oni. Wyróżnia cię barwa oczu, wyróżniają cię włosy, wyróżniają cię dłonie, które nie znają pracy. Wyróżnia cię jasna cera, która podczas pracy nie zarumieniła się od słońca. Wyróżnia cię delikatność i czystość, jakie towarzyszą tym, którzy chowają się wśród jedwabiów. Jak to jest możliwe, by nikt nie ujrzał twojej twarzy, kiedy z nimi rozmawiasz, kiedy przekazujesz im jedzenie? Czy nosisz maskę? Nawet gdyby - nie mogłabyś mocniej zwrócić na siebie uwagi, niż kryjąc twarz w ten sposób. Nie wiesz, Rhaello, kto poznał cię na miejscu. Nie wiesz, kto zdaje sobie sprawę z tego, że przychodzisz tam co noc. Każdy z nich mógł poznać cię nawet po głosie. - I nie wie, do czego ta osoba może być zdolna w przyszłości.
- Żywa, Rhaello - to była jedyna odpowiedź na to, jak ma to zrobić. Miała przeżyć i urodzić dzieci, choć zapewne nikt nie spodziewał się, ze pierwsza część tego zadania okaże się dla niej najtrudniejsza. - Martwa nie przydasz się nikomu - dodał z powagą, choć nieczęsto rozmawiał z nią w taki sposób. Może wydoroślał z biegiem lat, a może podszedł do tej sprawy znacznie poważniej, niż sama królewna.
- Obiecujesz? - zapytał, z tą samą powagą, ni myśląc odpuścić. Nie chciał musieć robić tego zamiast niej - ale nie mógł pozwolić królewnie zginąć tak lekkomyślnie.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyPon 27 Lip - 10:41

Oj tak, zdecydowanie. Niestety to co dla niej było naturalne, to co było czymś, bez czego nie umiałaby normalnie funkcjonować nie było czymś co powinny czynić Królewny. Dziewczęta, które miały stać się żonami, matkami, kobietami od których zależeć miała przyszłość danego rodu. Rhaella to rozumiała, jednak nie potrafiła się pogodzić z tym, że miała stać się pustą panną, która tylko czeka aż dostanie podane pod sam nos. Rhaella była na tyle buntownicza, że nie potrzebowała dwórek, nie potrzebowała służek, robiła wszystko by być sama i móc robić wszystko własnoręcznie. Nie znosiła wyręczać się innymi osobami, co niejednokrotnie nie podobało się siostrom i Pani matce, nie mówiąc już o samym Królu, jej bracie. Ale no taka była, każdy kto ją znał wiedział, że jest panną, którą ciężko owinąć sobie dookoła palca by tańczyła jak jej zagrają. Potrafiła pójść na ustępstwa czy układy, jednak starała się zawsze wychodzić na swoim. Wiedziała, że jej brat nie miałby nic przeciwko pomocy innym owszem, ale wiedziała też, że gdyby dowiedział się jak zdobywa informacje...cóż, tutaj obawiała się jego reakcji. A już na pewno, teraz gdy od niej zależał sojusz z Dorne. Jej życie było kartą przetargową, o co naprawdę miała żal nie tylko do brata, ale do wszystkich, którzy uważali, że to idealne posunięcie. Nie mówiła tego głośno, każdemu z osobna. Nie buntowała się otwarcie do każdego, kogo napotka. Jednak mówiła to tym, którym ufała.
- Wiem Lancelu...wiem, co usiłujesz mi powiedzieć, ale nie jestem aż tak bardzo nieodpowiedzialna. Wymykając się z zamku przyodziana jestem w strój chłopca stajennego. Włosy mam albo ukryte pod czapką, czy spięte tak, by żaden włos mnie nie zdradził, ukrywając twarz w płaszczu znoszonym i przetartym z głębokim kapturem, w nim nie ma widać mojej twarzy, dłonie..tutaj i owszem, czasem bywa że mam bezpośredni kontakt z biedotą czy sierotami. Jednak oni na to nie zwracają uwagi, Ci, którym pomagałam zwali mnie wysłanniczką bogów, albo dobrym duchem. Nie baczyli na to, jakie są moje dłonie. Przyjmowali pomoc nie oczekując kolejnego wsparcia. Jednak masz rację, wiem że wśród sierot czy chorych ubogich mogą pojawić się i żmije, które ukąszą karmiącą ich dłoń. Jednak świadomość tulu cierpiących nie pozwala mi spokojnie spać.
Na pytanie czy dotrzyma słowa, skinęła głową potwierdzając swoje słowa.
- Tak obiecuję możesz być spokojny.
Westchnęła słysząc to co powiedział, niemal się w niej zagotowało...potraktowali ją jak kawałek soczystego mięsiwa!
- To już przesada Lancelu Lannister. Nie jestem kawałkiem mięsa, które możecie przerzucać do woli jak się komu podoba. Rozumiem decyzję Króla, jednak nie zrozumiem nigdy decyzji brata. Traktujecie mnie jak niewolnicę na targu, którą można sprzedać temu, który więcej zapłaci. A tutaj w grę wchodzi sojusz z Dorne. Mam poślubić Księcia Dorne tylko po to by co? Utrzymać pokój? Czemu nie może tego zrobić ktoś inny? Czemu ja? Obym nigdy nie rozkwitła!
Krzyknęła wściekła. Ruszyła szybciej przed siebie, po drodze zrzuciła trzewiki nie mogąc znieść tego co usłyszała. Podwinęła przeklętą suknię pod kolana i ruszyła biegiem przed siebie starając się nie rozpłakać ze złości, frustracji. Dopiero gdy dobiegła do murku przystanęła i wdrapała się na niego siadając na zimnych kamieniach. Musiała odetchnąć, musiała złapać tchu i uspokoić skołatane nerwy.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyPon 3 Sie - 14:05

Westchnął, przyglądając się młodziutkiej królewnie - chowana w szklanym kloszu pałacowych wnętrz Czerwonej Twierdzy nie bardzo pewnie zdawała sobie sprawę ze swojego zachowania i idących za nim niebezpieczeństw. Na razie miała szczęście, ale nikt jeszcze nie miał szczęścia wiecznie - to, co mogli zrobić z Rhaellą ci, którzy ja rozpoznają i odnajdą w najciemniejszych zakamarkach stolicy, wykraczało zapewne poza jej wyobraźnię. Jeszcze dziecięcą lub wciąż naszprycowaną przekonaniem o nietykalności królewskiego rodu, jedno z dwóch.
- I jesteś całkowicie pewna, że gdy wymykasz się z zamku sama, skaczesz po murach, biegniesz ciemnymi uliczkami, ni włos nie wymknie ci się spod czapki? - Wiedział, że to niemożliwe, że istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że królewna już została rozpoznana, że ludzie - trudno powiedzieć jacy ludzie - zdają sobie sprawę z tego, co robi. Skoro wciąż zyła, może byli jej przychylni, a może - czekali na odpowiedni czas. Znał ludzką podłość znacznie lepiej niż ona. Wiedział, że opatrzność jej nie ochroni. - Jak ukrywasz oczy, królewno? - pominęła dość istotny aspekt, wiedział, że celowo. Pewnie się nad nim wcześniej nie zastanowiła - ale myśl tę wypierała. Zawsze była śmiała, tym go nie zadziwiła. Ale i śmiałość musiała mieć swoje granice, zwłaszcza kiedy było się nastoletnią damą pochodzącej z rodziny, która miała równie wielu przyjaciół, co wrogów. - Rhaello, wiem, że wydaje ci się, że pomagasz tym ludziom i że każde ich słowo wyraża wdzięczność. Ale nie możesz wiedzieć, ilu z tych ludzi cię okłamuje - i czy pośród nich nie znajduje się choć jedna osoba, która zjawia się między nimi tylko po to, by cię obserwować i zastawić na ciebie odpowiednią pułapkę. Jesteś córką zmarłego króla. Siostrą panującego. Twoja głowa znaczy wiele, musisz zdawać sobie z tego sprawę. Czujesz się od nich sprytniejsza, ale musisz wiedzieć, że i oni nie są głupi. - Miała dopiero piętnaście lat. - Nie wiesz, czy zwrócili uwagę na twe dłonie. Nie wiesz, co myślą naprawdę ani kim są naprawdę. Nie narażaj się tak lekkomyślnie. - Idea uganiania się za biedakami była mu całkiem obca, ale po usłyszeniu postulatów Baelora i po powzięciu wiadomości o karnym zesłaniu Haerys do biedoty żadne szaleństwo Targaryenów nie mogło go już zadziwić. Problemy zaczynały się tam, gdzie zaczynało chodzić o bezpieczeństwo. Baelora strzegła królestwa gwardia, zagubionej królewny - nikt. Trudno mu było uwierzyć, że lojalność Białych Płaszczy tak mocno podupadła, odkąd pobierał u nich nauki - ich obowiązkiem było chronić królewską rodzinę. Cud, że wciąż nie udało im się dopasć najmłodszej królewny.
- Danie chleba jednemu z nich w niczym nie pomoże, zwłaszcza, jeśli przypłacisz to życiem. Kto wtedy zadba o ich dalszy los? - Twój brat, twoja siostra, twoja kuzynka, twoi wszyscy krewni, którzy bardziej przejmują się losem biedaków niż Siedmiu Królestw. Ale Rhaella zdawała się tego nie dostrzegać, więc ciągnął rozmowę w ten sposób - chcąc osiągnąć odpowiedni efekt, powstrzymać ją od dalszej lekkomyślności.
Właśnie otwierał usta, by powiedzieć coś więcej, gdy gniewny głos królewny jak piorun przeszył przestrzeń; nie do końca pojął, które ze słów wywołało z jej strony podobną reakcję. W przeciwieństwie do niej samej Lancel nie miał w sobie głęboko rozwiniętej empatii, nie rozumiał jej zachowania, jej złości, jej wybuchu, nie miał pojęcia, dlaczego obarczyła go odpowiedzialnością za decyzję własnego brata, ale za to uniósł brwi wyżej, gdy zaczęła krzyczeć o własnym rozwkitaniu - kiedy Rhaella puściła się biegiem, jedynie westchnął, opierając się bokiem o pobliską ścianę. Policzył do dziesięciu, nim - po chwili zawahania, czy nie odejść - ruszył jej śladem. Nieśpiesznym, wolnym krokiem, jeśli przez ostatnie lata nie zmieniła przyzwyczajeń, wiedział, gdzie ją znajdzie. Minął jej rozrzucone trzewiki, które zdawały się prowadzić odpowiednim tropem - aż do królewny, której bose nóżki zwisały z pobliskiego muru. Jego myśli ścierały się w głowie, nie był już na posługach Białego Płaszcza, nie musiał tego robić. Z drugiej strony - z sentymentu do niej, jakaś jego część wciąż tego chciała.
- To nie ja odpowiadam za twoje zamążpójście, królewno - oznajmił, wyciągając ku niej rękę, gotów pomóc jej zejść z wysokiego kamienia. Nie zamierzał bronić sensu tej decyzji, bo go nie widział. Na miejscu Baelora nigdy nie zrobiłby tego Leanie. Będzie ją trzeba zanieść do zamku, przecież nie przejdzie tam boso. - Otwarty krzyk nic ci nie da, nikt go nie usłyszy. Jeśli chcesz postawić na swoim, zacznij działać szeptem. - To tak załatwiało się sprawy w Królewskiej Przystani - i nie tylko. To tak swoje sprawy od wieków załatwiały niewiasty. Sprytem, podszeptem, podstępem.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyPon 3 Sie - 16:45

Czy była tego pewna? Nie nie była i nigdy nie będzie, chociażby wyuczone gesty, zachowanie czy mimika twarzy mogłaby ją zdradzić niejednokrotnie. Nie chciała do siebie tego brać, nie chciała się przyznawać, że nie potrafiła być tak jak Ci biedni. Ona wyuczona zasad i etyki od kiedy tylko postawiła pierwsze kroki. Nie była nawet na milimetr do nich podobna. Ujęła jego dłoń, gdy odnalazł ją bez problemu. Zawsze to samo miejsce obierała gdy targały nią niepewności, strach i obawy. Spojrzała na Lancela ze smutkiem w oczach i cicho westchnęła.
- Przepraszam, nie chciałam na Ciebie naskakiwać za decyzje mego brata. Nie to, że mam mu to za złe...może odrobinę. Zaskoczył mnie tą decyzją, nie powiadomił o planie, w ogóle nic nie powiedział. Tym bardziej, zabolało mnie to, że postanowił oddać mnie Morsowi wiedząc, że nasz brat zginął właśnie tam, zabity z zimną krwią. Rozumiem, że to nie Mors wymierzył cios..ale co jeśli nie podołam?
Wyrzuciła z siebie ze smutkiem i ruszyła u jego boku powoli niespiesznie chcąc czuć pod palcami stóp trawę.
- Małżeństwo nie jest mi takie straszne aczkolwiek miałam nadzieję, że ma do mnie choć tyle szacunku, że uprzedzi o decyzjach. Przecież wie, że mu bym nie odmówiła...nie musiał tego ukrywać aż do dnia uczty.
O tak, najbardziej bolały ją tajemnice, nie wiedziała kto nalegał na małżeństwo, nie wiedziała czy to była decyzja Morsa, czy może jej brata. Przeniosła wzrok na Lancela po chwili ponownie.
- Co do pytań jakie zadałeś...nie mam tej pewności. Jestem tego świadoma, jednak...nie chciałam tego brać za bardzo do siebie, przecież nie oddalałam się daleko a jedynie tutaj w okolicy zamku, na dziedzińcu, czy tuż za naszymi murami. Ale masz rację, nie powinnam była się tak narażać.
Westchnęła cicho obiecała sobie, że jeszcze jeden raz wyjdzie, jeden ostatni nad fontannę, gdzie ostatnio dokarmiała ludzi i więcej nie będzie, spełni prośbę Lancela i pomówi z bratem. W końcu jako Król na pewno pomoże tym, którym ona pomagała.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyWto 4 Sie - 12:35

Nieszczególnie wolno mu było krytykować króla, zwłaszcza w jego pałacu. Rhaella była dość rozsądna, by ewentualne słowa Lancela zachować dla siebie - wiedział o tym - ale niewidzialne uszy Królewskiej Przystani rozstawione były wszędzie, a on nie zamierzał wystawiać własnej reputacji na szwank. W duchu jednak zgadzał się z królewną - nie rozumiał, dlaczego ktoś tak oddany bogom, co za tym idzie tak ogarnięty pokorą - najwyraźniej sztuczną - zechciał zamanifestować swoją władzę w taki sposób. Rzecz jasna, mógł zrobić z rodziną, co mu się podobało - ale Baelor nie wydawał się w tym względzie tyranem.
Ale najwyraźniej nim był - co mogło w zasadzie zacząć budzić pewien niepokój.
Kiedy królewna zgodziła się podać mu dłoń, ściągnął ją delikatnie ku sobie, pomagając równo stanąć na porośniętej trawą ziemi. Przy odrobinie szczęścia nikt jej nie zdążył dostrzec.
- Pozostaje wierzyć, że Jego Wysokość wyśle z tobą ludzi, którym będziesz mogła zaufać. Co może grozić ci w Dorne, królewno? Rozległe pustynie, palące słońce - ale ty jesteś smokiem, a smoki nie boją się ognia. Nawet tego wrzącego w żyłach palonego żądzą zemsty ludu. - Bądź mądrzejsza od brata, który tam poległ, a przetrwasz. Nie zamierzał tłumaczyć Baelora. Nie zgadzał się z jego wystąpieniem. Ani z jego sensem ani ze sposobem jego obwieszczenia. - Nie myśl o tym, czemu możesz nie podołać - skup się na tym, co zrobić możesz na pewno. Pewność przyjdzie z czasem - Sir Corbray zwykł tak mawiać, kiedy jego rumak płoszył się brzdękiem mieczy, zamiast usłuchać, podczas kolejnej wolty w trakcie ćwiczeń.
- Decyzje Księcia Morsa nie spotkały się z aprobatą jego ludzi w trakcie uczty. Tym bardziej - będziesz musiała być silna. - Jej przyszły mąż zdawał się kruchym władcą. Nieszczególnie popularnym. Baelor był idiotą, powinien Rhaellę oddać gdzieś, gdzie będzie bezpieczna. Dorne drżało w przededniu wojny domowej. - Czy gdyby powiedział ci o tym wcześniej, coś by się zmieniło? Twoje troski trwałyby tylko dłużej - stwierdził w końcu, raczej chcąc dodać otuchy samej Rhaelli, niżeli faktycznie broniąc stanowiska króla.
- Gdziekolwiek będziesz, Rhaello - W Dorne też - Nie możesz zachowywać się tak lekkomyślnie. Jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie. Pozwól proszę - zatrzymał się, z rozdegranym z rozbawienia kącikiem ust; przykucnął obok niej, wyciągając ramiona. - Nie mogę się zgodzić, byś wracała do zamku boso, zaniosę cię.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyWto 4 Sie - 13:02

Jak to mawiają, ściany mają uszy, tak i tutaj te uszy były wciśnięte w każdy zakamarek jaki tylko był. Mimo to Rhaella też starała się uważać na to co mówi, niekiedy nie zawsze to wychodziło bo emocje brały górę, wszak podkreślała niejednokrotnie, że akceptuje poniekąd decyzję Króla, jednak nigdy nie zaakceptuje decyzji brata. Bycie władcą to jedno, jednak bycie rodziną, rodzeństwem to drugie. Spojrzała na Lancela z lekkim uśmiechem.
- Skorpiony, węże i nie wiadomo co jeszcze...owszem jestem smokiem od urodzenia.
Przyznała z powagą na twarzy i cicho westchnęła.
- Obawiam się tego niezmiernie. Jednak masz rację Lancelu. Jestem smokiem, podołam wszystkiemu.
Uśmiechnęła się nieco nie do końca taka pewna, nigdy nie musiała przejmować się tym, co ją czeka w obcym miejscu. Tutaj czuła się bezpiecznie i pewnie a tam...mimo zaufanych ludzi, jednak będzie miała pewne obawy.
- Nie tylko jego ludzie są niezadowoleni. Sam widziałeś reakcję naszych ludzi, moich sióstr...niezadowolenie jest jednym, jednak sprzeciwienie się Królowi to kolejna rzecz, która nie powinna mieć miejsca. Zresztą nie tylko królowi, ale i samemu Morsowi. Wiele go kosztowało oddanie się memu bratu, a z tego co mi wiadomo, oni są dość...ciężcy do ogłady. Są dzicy, wolni. Poddanie się i oddanie pokłonu był dla nich ciosem, obawiam się nie tylko o siebie, ale jeśli Mors nic nie zrobi...oboje możemy stać się celem furiatów.
Westchnęła pod nosem. Obawiała się wielu spraw, jednak na razie to tylko Lancel potrafił ją zrozumieć, no i oczywiście Shaena. Zastanawiała się też jak przyjmie jej obawy sam Baelor i czy w ogóle ją zrozumie, czy pojmie jej troski tak jak Lancel, czy może wręcz przeciwnie.
- Zapewne nic by to nie dało, jednak byłabym gotowa na to, może to wszystko byłoby inne. Może byłabym gotowa jakoś stanąć w obronie jego decyzji a tak...to co powiedziałam, nie miało wielkiego znaczenia.
Przyznała ruszając powoli przed siebie.
- Nie ma takiej potrzeby...trzewiki leżą tutaj nieopodal.
Powiedziała zdecydowana bo nie miała zamiaru dać się nosić. Nie ma mowy, niech sobie mówią co chcą, robią co chcą, ona nie miała zamiaru dać się nosić.
- Wiem...wiem, od jutra już postaram się być bardziej...odpowiedzialna.
Dodała z uśmiechem godnym samego diabełka. Iskierka rozbawienia i ten błysk w oczach.
- Poza tym, nie musisz przede mną padać Lancelu...
Zaśmiała się wesoło i kładąc mu dłoń na ramieniu minęła go dostrzegając w oddali swoje buty.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyWto 4 Sie - 13:30

Kącik jego ust drgnął, unosząc uśmiech lekko w górę.
- Czym jest skorpion wobec smoka? Spłonie w ogniu, jak płonęło wszystko inne - zapewnił ją, nie do końca szczerze, ale szczerze chcąc dodać jej otuchy. Siła Targaryenów nie równała się już z tą, którą dysponowali za smoczych czasów, a Dorne było wściekłe. Rozmowa o tym jednak w niczym nie mogła pomóc Rhaelli. Skinął głową na zachętę, ona smokiem wciąż była: pytanie, na ile potrafiła wzniecić ogień. Z pewnością już teraz była bystra, bo słusznie odnajdywała się jako przyszły cel możliwego ataku. Ani Dornijczycy ani pozostałe Sześć Królestw nie chciało ich mariażu - był solą w oku dla większości. W Dorne nie chcieli się poddać, w końcu zwyciężyli wojnę - a w pozostałej części Westeros nie chcieli oddać honorów tym, którzy zamordowali tak wielu wielkich mężów. - Twoje siostry były tak samo rozgoryczone, jak ty jesteś, królewno. Martwiły się zresztą o ciebie i o twoją przyszłość - I w zasadzie było to zrozumiałe, choć dramat mógł się odbyć bez oczu wszystkich gości na koronacji. Istniała niewielka szansa, że ktoś zapomni o tym skandalu do dnia jego ślubu. Albo kiedykolwiek.
- Dornijczycy zwyciężyli tę wojnę, a w ramach wygranej utracili niepodległość. Każdy na ich miejscu poczułby pewne ukłucie żalu - stwierdził lekkim tonem, bo zasadniczo sprawa Dorne nie poruszała go tak jak innych. Utrata pieniędzy i nieudana inwestycja nie była tym samym, co utrata bliskiej sercu krwi. Słowa starał się jednak dobierać ostrożnie, Targaryenowie od dawna sądzili, że mają prawa do Siedmiu Królestw. Siedem Królestw z kolei mogłoby z tą tezą dyskutować, ostatecznie wszyscy byli zwyczajnie okupowani. Lannisterowie też ongiś nosili koronę na Skale, ale ewentualna walka o niepodległość wydawała się dziś ekonomicznie zwyczajnie nieopłacalna. - Ale jeśli celem stanie się sam książę, ty odzyskasz wolność - Czy już martwiła się o męża, którego nawet nie zdążyła poznać? - Czy nie tego pragniesz? - Pozostać tutaj - nie wśród morderców najstarszego brata? Przedwczesna śmierć Daerona wypaczyła bieg normalności, na linii dziedziczenia powinny być jego dzieci. Tymczasem - sukcesja była tak niepewna, jak chyba nigdy wcześniej. - Zatem - jednak - uważasz tę decyzję za słuszną? - Spojrzał na nią z powagą, starając się pojąć myśli królewny.
- A jednak, padam do stóp, gdy ty pozostajesz nieczule niewzruszona - stwierdził ze zrezygnowaniem, gdy, wciąż boso, zechciała jednak poszukać trzewików. Tak jakby nie wystarczyło, że jej brat wędrował przez świat boso, budząc politowanie wszystkich zgromadzonych na koronacji możnych. - Wiesz, jaka to potwarz dla rycerza? - Nie próbował jednak niczego na siłę - wstał z rezygnacją.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyWto 4 Sie - 14:29

Był tak bardzo pewny siebie, nie tak jak ona. Mimo to doceniała jego podejście do jej osoby. Uśmiechnęła się lekko i gdy już miała buty na nogach uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Owszem, wszystko jest tylko chwilą, oczekiwaniem. W końcu musi być dobrze. A mając takie oparcie w bliskich i rodzinie podołam wszystkiemu.
Uśmiechnęła się lekko i odetchnęła z ulgą. Tego jednak mimo wszystko potrzebowała. Zapewnienia jednocześnie samej siebie, że podoła. Nie ważne co by się działo. Była smokiem, który był równie dziki, jak dzicy są Dornijczycy. Chadzała własnymi ścieżkami dążąc do celu, powoli stopniowo.
- I martwią się do teraz. Jednak czas to wszystko urwać, zmienić. Czas bym to ja pokazała, że jestem nie tylko najmłodszą z Królewskich sióstr, ale też najmłodszą panną, która potrafi zadbać i o siebie oraz o przyszłość rodziny. Dość unikania odpowiedzialności, unikania obowiązku...dzięki tej rozmowie, zrozumiałam wiele męczących mnie pytań, niedomówień.
Przyznała wracając do Lancela i kładąc dłoń na jego piersi.
- Utracili niepodległość, jednak nadal mogą decydować o sobie. Jedynie odpowiada teraz Mors przed mym bratem. Mają sojusz, który zapewni im wsparcie w razie wojen. Nie wiem, czy ktoś im to wyjaśnił, czy w ogóle byli w stanie słuchać. Rozumiem ich nieufność, rozumiem ich bunt, jednak mogliby spojrzeć na to z innej strony.
Westchnęła cicho przenosząc wzrok na własne stopy.
- Nikt nie powinien tracić życia za to, że ugiął kolano przez Królem chcąc zyskać bezpieczeństwo dla swojego ludu.
Przyznała niezadowolona, że w ogóle można pomyśleć w taki sposób.
- Śmierć niczego nie rozwiąże. Jeśli Mors posunie pionkami odpowiednio ustawiając je w polach, stanie się nietykalny. Jednak to wszystko zależy od niego i jego chęci. Jest w stanie podnieść Dorne ale czy z tego skorzysta...
Wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na Lancela.
- Nie mój drogi bracie, nie tego pragnę. Nie życzę nikomu śmierci gdy jego czyny dążą do tego by polepszyć byt innych. Tylko głupiec może czyhać na życie ręki, która gotowa jest uczynić wiele by dać jeszcze więcej.
Mądrości się jej zebrały, czy może ostatnie nauki Septy zaczynały na nią w końcu jakoś...wpływać? A może to przez ostatnią niespodziankę, którą podarowało jej Siedmiu a przez którą, życie biednej służki leżało w rękach jej siostry.
- Czy uważam za słuszną? Nie do końca, nadal sądzę, że to nie jest odpowiedni wybór małżonki dla Księcia Morsa, jednak skoro mam nią zostać ja...może Król widzi we mnie kogoś więcej niż własną siostrę? Może uznał, że jestem gotowa na podjęcie się misji zjednoczenia Dorne i pojednania go z ich Księciem?
Odezwała się z powagą na twarzy jednocześnie zamyślona. Dopiero jego słowa sprawiły, że uniosła brew.
- Och Lancelu, przecież wiesz, że jesteś mi jak brat. Nie bierz do siebie tego, że nie wskoczyłam Ci w ramiona. Chociaż...nie mówię, kusząca propozycja. Wszak nie wypada skoro już i trzewiki na stopach.
Roześmiała się lekko ruszając znów przed siebie.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptySro 5 Sie - 13:07

Królewna z łatwością przedstawiała cały wachlarz swoich emocji, od rozpaczy, przez nagły optymizm, który zadziwił go niemało; lepiej było ją jednak widzieć taką - zadowoloną - niżeli pogrążoną w czarnej rozpaczy. Nagły entuzjazm w przejęciu roli zbawczyni narodów z pewnością pocieszyłby jej starszego brata, ale jemu zdał się nieco naiwny. Jedna osoba nie mogła zmienić biegu wydarzeń i choć mówiono jej, że jako księżna Dorne zaprowadzi pokój, w rzeczy samej wszyscy wiedzieli, że trudno jej będzie zyskać choć najlichszy szacunek wśród poddanych. Lud pragnął słuchać tych, których szanował. Czy Targaryenów był w stanie szanować ktokolwiek w Dorne - okaże się wkrótce.
Nieszczególnie wypadało mu też tłumaczyć jej polityczne zawiłości, klęknięcie przed władcą, który mógł zapewnić bezpieczeństwo, a który jednocześnie stanowił największe zagrożenie, było porażką - a Dorne zwyciężyło. Tylko połączenie sił mogło zagwarantować im pokój, ale był to pokój wydarty z piersi krwawo. Ogniem i krwią, jak głosiło zawołanie królewskiego rodu: w swojej naiwności królewna zapominała, że Targaryenowie zasłynęli w Westeros nade wszystko z okrucieństwa. Kiedy był jeszcze chłopcem i pobierał nauki przyuczające go do przyszłej roli maester z rozrzewnieniem zwykł wspominać Pole Ognia, na którym sprzymierzeni z Tyrellami utracili zaszczyty i oni.
Ale smoków już nie było - nie tych, które latały na niebie. Nie tych, które przemocą trzymały Siedem Królestw razem, a Targaryenów - na Żelaznym Tronie. Tylko czas mógł pokazać, co z tym zrobi Dorne. Megalomania Targaryenów, zgodnie z którą przyszło im uwierzyć, że zostali predysponowani do władzy nad całym kontynentem mogła ich bardzo szybko zgubić. Uśmiechnął się do niej, kiedy położyła dłoń na jego piersi.
- A jednak, Torrhena Starka nazywamy tak nawet po wielu latach - odparł na słowa królewny, z powagą spoglądając na jej lico; Król Który Uklęknął, trudno było nie doszukiwać się w tym pogardy. Nie walczył, wiedział, że smoczy ogień pochłonie wszystko i wszystkich. Wiedział, że to była jedyna szansa na przeżycie. Od tamtych wydarzeń minęło prawie dwieście lat, a Północ wciąż nim gardziła. Musiała o tym wiedzieć, nie dać się zaślepić baśniami, którymi ją karmiono, jeśli chciała w Dorne przetrwać. Nie mógł jednak powiedzieć jej tego wprost, nie była to linia chętnie przyjmowana na królewskim dworze. Westchnął, Mors Martell z pewnością miał plan na odbudowę swoich ziem, był bardziej doświadczony od nich obojga, o swoich ziemiach też wiedział więcej od nich. Czy straci głowę, czy nie, nim zdąży to uczynić, tego nie mógł wiedzieć nikt. - Masz dobre serce, królewno - to dziś rzadkie - uważaj na siebie w Dorne - nie sądził, by wielu podzielało tam tę cechę. Ale może Rhaella zadziwi jeszcze ich wszystkich. Może rzeczywiście zdoła zaprowadzić pokój.
- Myślisz, że podołasz? To tego pragniesz, stać się księżną, która zostanie zapamiętana przez historię jak dobra królowa Alysanne? Dokonać niemożliwego i przekonać Dornijczyków do nowych warunków? - Spoglądał na nią z zaciekawieniem, jeszcze przed momentem wzdrygała się na myśl o własnym ślubie, ale teraz - teraz zdawała się myślami sięgać gwiazd. I tutaj tylko czas mógł pokazać, czy zdoła tego dokonać. - Zdobyć ich serca, nie głowy - dodał z zastanowieniem, a zastanawiał się nad tym, jak bardzo rodzeństwo Daerona różniło się od niego samego.
Jego usta drgnęły w rozbawieniu, nie mówił poważnie, to i nie wziął jej słów do serca. Dziękował Siedmiu, że miała już na stopach buty. W Czerwonej Twierdzy wciąż znajdowało się wielu gości z dalekich stron.
- A skoro już masz trzewiki, królewno, czy pokażesz mi, co zmieniło się w tutejszych ogrodach? Z nowozdobytego muru z pewnością miałaś na te tereny piękne widoki, czy miasto wygląda jak przed laty? Żałuję, że moja wizyta potrwa tak krótko, chciałbym móc ujrzeć tutaj więcej. - Wychował się w Królewskiej Przystani, niegdyś znał każdy zakamarek tych miejsc - dziś tylko mury wydawały się znajome. I niektóre twarze, jak wciąż roześmiana twarz Rhaelli.
Powrót do góry Go down
Rhaella Targaryen
Rhaella Targaryen
Wiek postaci : 15 dni imienia
Stanowisko : Królewna
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1145-eris-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1149-rhaella-targaryen#8838https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1151-rhaella-targaryen#8842https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1150-rhaella-targaryen#8841

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptyPią 21 Sie - 18:07

Bycie "owieczką ofiarną" nie było odpowiednie dla jej osoby, jednak skoro taka była wola jej brata, tak miało być...nie broniła i nie protestowała. Chciała tylko znać odpowiedzi na swoje pytania, wątpliwości i niepewności. Chciała mieć pewność, że będzie tam bezpieczna, że nic ani nikt jej nie zagrozi. Co z tego, że wedle słów Króla był pokój? Co z tego? Ona widziała wszystko nie tak jak oni i była pesymistycznie nastawiona. Westchnęła tylko na słowa Lancela i pokręciła głową.
- Nie jestem pewna czy mam dobre serce czy nie.
Przyznała cicho i uśmiechnęła się z westchnieniem bo co miała powiedzieć? Spojrzeniem powiodła przed siebie w zadumie, dopiero gdy zapytał czy jest pewna, że podoła przeniosła wzrok na niego.
- Czy podołam? Nie wiem, nie chcę być Księżną, chcę by lud Dornijski poczuł tylko tyle, że nie jest sam. Chociaż wiem, że znajdę się niczym ryba w głębi mórz jednak...nadzieja pozostanie do końca. Przekonać może nie...po prostu pokazać im, że Targaryenowie nie są tacy źli. Odrobina zaufania względem siebie nie powinna być jakoś...nadużyciem.
Przyznała przenosząc wzrok na Lancela. Na reakcję Rhaelli nie musiał długo czekać bowiem już po chwili młoda Królewna złapała go za dłoń i pociągnęła za sobą śmiejąc się wesoło. Mimo, że trzewiki niemiłosiernie drażniły ją w stopy gdy biegła przed siebie.
- Spójrz!
Wydyszała wskazując przed siebie dłonią gdy wspięła się na murek.
- Jak widzisz, nic wielkiego się nie zmieniło, przybyło kilku handlarzy...raczej nic wielkiego.
Przyznała uśmiechając się słabo.
Powrót do góry Go down
Lancel Lannister
Lancel Lannister
Wiek postaci : 21
Stanowisko : rycerz, złoty lew, dziedzic Casterly Rock
Miejsce przebywania : Casterly Rock
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t585-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t629-lancel-lannisterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t980-and-mine-are-long-and-sharp#5623

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach EmptySob 22 Sie - 20:24

Dał się pociągnąć, wpierw zdezorientowany, potem - pobiegł za nią, dobijając do pobliskiego murku; Rhaella wspięła się na jego wierzch, on wsparł się ramionami o jego powierzchnię, spoglądając w dal - w morze zatoki pobłyskujące w promieniach słońca, w gwar portu, w gęstą sieć uliczek, na krótką chwilę wracając do wspomnień przed laty. Zdać by się mogło, że pięć lat to niewiele - ale dla niego było czwartą częścią jego życia. Na jego twarzy pojawił się uśmiech - łagodny, spokojny. Sam fakt, że Rhaella w ogóle zastanawiała się nad tym, czy ma dobre serce, czy też nie, zdawał się świadczyć o niej dobrze. Czasem miał nadzieję, że nigdy nie powinna była urodzić się na królewskim dworze. Była zbyt naiwna i za mało wyrachowana, żeby na nim przetrwać.
Nie spodziewał się, by dornijski lud czuł się osamotniony. Czuł się zwarty. Silny. Jednomyslny - było to widać w trakcie ich krótkiej wizyty. Dało się to poczuć. Trudno było przekonać cały lud do miłości do swoich oprawców poprzez dziewczynkę, której zadaniem będzie urodzić dzieci w przyszłości władające pustynnym ludem - i z owym oprawcą spokrewnione. Trudno zaufać komuś, kto odebrał suwerenność tylko po to, by obronić piaskowe ziemie przed samym sobą. Rhaella nie rozumiała jeszcze politycznych zawirowań  - i nie czuł potrzeby wytrącać jej z tej naiwności. Niech nią żyje, nie zostało jej pewnie wiele czasu do wyjazdu.
- Młody Jon przejął ojcowski stragan z orzechami - stwierdził, wychwytując subtelną zmianę w pokazanym otoczeniu; lubił do niego zachodzić, ale handlarz już wtedy wydawał się sędziwy. Musiał go zastąpić - może syn, może wnuk. Trudno było określić. - Wracajmy, królewno, robi się coraz później  - zasugerował, unosząc ku niej dłoń, by ponownie pomóc jej zeskoczyć z murku - może przynajmniej tak nie zedrze sobie dzisiaj kolan. Już niedługo: będzie musiała dorosnąć. - Cieszę się, że mogłem cię zobaczyć - dodał, z uśmiechem drgającym na ustach, z krótkim niedbałym skinięciem głowy. - I mam nadzieję, że ta okazja powtórzy się, nim opuszczę stolicę - dodał, kiedy razem odchodzili w kierunku pałacu.

/zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Spotkanie po latach Empty
Temat: Re: Spotkanie po latach   Spotkanie po latach Empty

Powrót do góry Go down
 
Spotkanie po latach
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zakończone-
Skocz do: