Share
 

 "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"

Go down 
AutorWiadomość
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyWto 7 Sty - 23:11


koniec V księżyca 165
komnaty lordowskie w Starym Mieście
Maxwell Hightower & Mina Hightower



Coraz bardziej zbliżał się czas w którym Maxwell miał wraz z rodziną wyruszyć na koronację króla Baelora. W duchu liczył, że nowy król okaże się bardziej rozsądny od swych poprzedników, ale pewności niestety nie miał. Oczywiście zdążył go już poznać z racji częstych wizyt władcy w Gwieździstym Sepcie, ale relacji tej nie można było raczej określić mianem bliższej, chociaż król raczej zdążył go polubić. Zresztą, bardzo się o to starał świadom, jak bardzo mogły im pomóc dobre kontakty z rodem królewskim. Wciąż jednak pozostawało niewiadomą, jakim królem będzie za kilka lat, gdy upłynie już trochę czasu od jego koronacji. Nie chciał obstawiać o to zakładów, ale zdecydowanie miał zamiar obserwować jego poczynania.
Póki co jednak musiał skupić się na bardziej przyziemnych i aktualnych kwestiach. Nigdy nie lubił opuszczać Starego Miasta na długo. Nie to, że nie ufał swoim doradcom, wręcz przeciwnie. Po prostu czuł się bardziej komfortowo, gdy on sam doglądał wszystkich kwestii, mając dzięki temu spokojne sumienie jak i doskonały wgląd na całość sytuacji. Nie dało się jednak uniknąć tego wyjazdu, który zresztą na własne życzenie chciał wydłużyć o wizytę w Burzy, aby móc zawędrować do Królewskiej Przystani wraz ze swą kochaną siostrą, której brak coraz dotkliwiej odczuwał. Oczywiście utrzymywali kontakt listowny, wedle którego wszystko było u niej w porządku, ale i tak chciał się upewnić na własne oczy. Straciła męża jak i brata, co z pewnością się na niej odbiło. Fakt, iż była niezwykle silna i w sporej mierze wykształcona u jego boku dodawał mu w tej kwestii otuchy, ale nie potrafił całkowicie uciszyć wątpliwości. Chciał jak najszybciej wyruszyć, z racji czego już od kilku dni większość czasu spędzał w swym gabinecie, domykając wszelkie sprawy, które otworzył na przestrzeni ostatnich miesięcy. Przy okazji doglądał kwestii renowacji kilku miejsc jak i przeglądał dokumenty dotyczące artystów, którzy chcieli się ubiegać o jego patronat. Przed kilkoma laty nie bawił się w takie rzeczy, oceniając trochę na ślepo, czy ktoś był tego wart, ale wielu ludzi kusiły łatwe pieniądze, a nie chciał sobie pozwolić na utratę pieniędzy. Zależało mu na rozwoju swych ludzi, a nie marnowaniu pieniędzy. Zwłaszcza, że wielu ludzi wciąż patrzyło krzywo na podejście, chociaż Maxwell i tak starał się robić to nieinwazyjnie, aby nie podburzać niepotrzebnie głosów niezadowolenia.
Przede wszystkim jednak wydawał odpowiednie wytyczne ludziom, którzy mieli trzymać pieczę nad Starym Miastem do czasu jego powrotu. Trwało to już od kilku dni, co z pewnością doprowadzało ich już na skraj cierpliwości, ale trudno było im odmówić. Wiedzieli, że jakiekolwiek formy niezadowolenia spotkałyby się z jego gniewem, szczególnie teraz, gdy był niezwykle mocno poddenerwowany i zabiegany. Może i nie był swoim ojcem, ale przez lata zdołał wyrobić respekt wśród swych podwładnych. Nie potrafili jednak ukryć tęsknych spojrzeń, które kierowali w stronę okna, za którym słońce zaczynało powoli chować się za horyzontem. Nie musieli się też bać, że zauważy to lord, który akurat zagubił się w obliczeniach, których nikt poza nim nie rozumiał. Znowu był w swoim świecie i znowu nie raczył słowem wyjaśnić, nad czym dokładnie teraz się pochylali. Pozostawało im już się jedynie modlić o wybawienie, które wyrwałoby ich z tej zdawałoby się pułapki bez wyjścia.
Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 8 Sty - 13:16

Przygotowania do wyjazdu na koronację były szczególnie stresującym momentem w roku. Sama Mina nie dawała tego po sobie szczególnie poznać, jednak dzieci miały nieco mieszane uczucia do samego pomysłu wyjazdu, połączonego z nadkładaniem drogi. Nie była zła na męża, że zdecydował się zatrzymać w Końcu Burzy, jednak byłaby z pewnością bardziej uradowana, gdyby decyzję tę przedyskutował z resztą swej rodziny. Rozumiała jego stosunki z siostrą, choć sama raczej niewiele podobnych zwyczajów mogła wynieść z Nocnej Pieśni. Zresztą, jej wyjazd do siedziby rodu Baratheon odbył się zbyt późno, by mogła nawiązać podobne relacje z kuzynostwem, choć miała z nimi naprawdę bardzo dobre stosunki. Nie tylko z nimi zresztą, podobnym uczuciem darzyła żony swych kuzynów. Dłuższa podróż była jednak bardziej męcząca i kosztowniejsza, co musiał oczywiście wiedzieć. Na szczęście dla Miny było to jak zatrzymanie się w rodzinnym domu, choć niewielu domowników mogło ją przywitać. Drogi Olyver, który zginął na wojnie i wielki nieobecny Taedher mieli pozostawić w jej sercu ziejącą pustką dziurę. Lecz teraz nie o tym.
Gdy na głowie męża spoczywało zapewnienie stabilnej sytuacji gospodarczo-politycznej w regionie na czas ich nieobecności, Mina zajmowała się czymś zupełnie przyziemnym, dokładniej zaś doglądała ich orszaku oraz zapasów, które mieli ze sobą zabrać w drogę. Poleciła również służącym, by pomogli dzieciom przy pakowaniu, każdemu wręczając odręcznie sporządzoną listę najpotrzebniejszych rzeczy. Nie, że nie ufała swym potomkom, jednak ostrożność zawsze wychodziła na pierwszy plan. Nim się obejrzała, słońce zaczęło zachodzić, rzucając na Wysoką Wieżę pomarańczowo-różową poświatę. Gdy zadarła głowę w górę, będąc wciąż na dziedzińcu, mogła zauważyć światło błyskające z komnat przeznaczonych na spotkania lorda Hightower z doradcami. Tak późno i jeszcze pracowali?
Wiedziała, jak bardzo mąż przejmuje się wyjazdem. Nie było nowością również to, że Max często brał na siebie znacznie za dużo i według swej żony - nie potrafił wyważyć czasu przeznaczonego na obowiązki oraz konieczny odpoczynek. Lady Hightower bez wahania ruszyła więc do sali zajmowanej przez męża i nie czekając nawet na reakcję strażników lub oficjalne zaanonsowanie, pchnęła ciężkie drzwi, wchodząc do środka.
- Moi panowie, słońce chyli się ku zachodowi - słodki, przyjemny dla ucha głos Miny rozbrzmiał w ciszy pomieszczenia, a gdy poczuła na sobie spojrzenia, obdarowała każdego z zebranych kolejnym, ciepłym uśmiechem. - Niewiele można wyczytać przy świetle świec, a sytuacja nie wymaga nagłej narady. Jutro od rana będzie czas na uzgodnienie wszystkiego, co wymsknęło się dzisiejszym naradom.
Doradcy Maxwella zapewne wiedzieli, co to oznacza. Lady Hightower nie zjawiała się na obradach często - ba, stroniła od nich, jak mogła, nie czując się prawie wcale kompetentną do sprawowania władzy. To, że lubiła słuchać, gdy mąż mówił o polityce czy handlu - sprawach, które porywały go chyba najbardziej - nie oznaczało, że sama ma do tego smykałkę czy chęci. Jej domeną od zawsze była bowiem sztuka.
Przestąpiła kilka kroków, prawie zupełnie bezszelestnie, by stanąć zaraz za siedziskiem, na którym spoczywał jej mąż. Ułożyła swe drobne dłonie na jego barkach, pozwalając sobie na krótki gest, który musiał pozostać tajemnicą dla reszty zebranych. Kciuki Miny ucisnęły bowiem mięśnie między barkami a karkiem Maxwella, a następnie przesunęły się kilkukrotnie w górę i w dół. Trochę by ulżyć mu w prawdopodobnym zasiedzeniu, trochę by wytrącić mu z głowy argumenty przeciwko zakończeniu spotkania.
Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 8 Sty - 21:08

Nagłe wtargnięcie do sali jego żony wybiło go całkowicie z rytmu. Skupiony całkowicie na liczbach momentalnie i gwałtownie się wyprostował, przy okazji wywracając kałamarz z atramentem. Zaklął siarczyście, chwytając szybko za leżąca obok chustę, którą spróbował szybko zebrać płyn z pergaminu, ale szybko dostrzegł, że jego próby były całkowicie zbędne. Wszystko, co zdążył ustalić w przeciągu ostatnich kilkunastu minut poszło na marne. Przynajmniej teoretycznie. W praktyce wszystkie te dane miał w głowie, ale nieco irytowała go myśl powrotu do zrobionych już rzeczy. W ciągu kilku pierwszych sekund był tez zły na żonę, ale starczyło jedno spojrzenie w jej stronę, a z twarzy zniknęły wszelkie oznaki gniewu. Nie potrafił się na nią gniewać, pogodził się z tym już dawno. Czasem było to nieco problematyczne, przynajmniej, gdy chciał postawić na swoim, ale z drugiej strony nie planował narzekać. Bądź co bądź było to lepsze od zachowania jego ojca.
Mimo wszystko nie był jednak zachwycony pojawieniem się żony. Bynajmniej nie chodziło tutaj o fakt jej obecności. Uwielbiał z nią przebywać. Po prostu chciała przerwać jego spotkanie z doradcami, co nie było mu na rękę. Mieli do omówienia jeszcze mnóstwo kwestii, które zdecydowanie wykraczały czasowo ponad dzisiejszy wieczór. Dlatego właśnie nie uśmiechało się mu kończyć już teraz. Nie przeszkadzało mu nawet słabe oświetlenie, które w połączeniu z jego nie do końca dobrym wzrokiem sprawiało mu sporo trudności i coraz to kolejne porcje bólu głowy. Wciąż jednak nie chciał posłuchać się żony, w czym niestety nie pomogli mu jego ludzie. Wszyscy jak jeden mąż pokłonili się Minie, a następnie zaczęli zbierać swoje rzeczy. Ewidentnie mieli już dość. Max dostrzegł nawet na twarzy jednego z nich ewidentnie odczucie ulgi, ale postanowił wyjątkowo tego nie drążyć, zwłaszcza przy żonie. Nie lubił podnosić głosu w jej obecności.
- Żono, ja... - zaczął, ale gdy tylko poczuł dłonie kobiety na swoim karku momentalnie zamilkł, czując, jak przechodzą go lekkie dreszcze. Ewidentnie siedział tu zbyt długo, a poza tym... zresztą, nieważne. Póki co jednak odczuł, że jednak ma ochotę przystać na słowa ukochanej. Siedział tak jeszcze przez chwilę, ciesząc się jej zapachem oraz dotykiem, gdy nagle zauważył, że nikt jeszcze nie opuścił komnaty. Ewidentnie czekali na jego oficjalne pozwolenie. Widać, że mimo wszystko nie chcieli się narazić, chociaż po ich minach mógł wywnioskować, że nie spodziewali się już jego odmowy.
- No dobrze, możecie się rozejść. Wrócimy do tej rozmowy jutro, z samego rana. Macie zjawić się o tej porze co dzisiaj. - dodał jeszcze, próbując brzmieć na groźnego, ale chyba nie do końca mu to wyszło.
Gdy w końcu odeszli, a drzwi zostały zamknięty Max odwrócił głowę w stronę żony, patrząc na nią nieco z dołu, chociaż zdecydowanie nie mógł na to narzekać. Miał w końcu z tej perspektywy i pozycji niezwykle przyjemne widoki.
- Cóż. Skoro już pozbawiłaś mnie możliwości pracy to co mam zrobić teraz? Chciałbym jeszcze przepisać na nowo dokument, którzy przypadkiem zalałem i będę wolny. Pasuje Ci to? - rzekł, posyłając jej lekki uśmiech. Miał nadzieję, że pozwoli mu chociaż na tyle, chociaż gdzieś w środku czuł, że nie obraziłby się, gdyby porwała go stąd nawet teraz. Była chyba jedyną osobą, która potrafiła tak skutecznie oderwać go od obowiązków i interesów.
Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 8 Sty - 21:47

Było coś zupełnie pociągającego w różnicy zachowań Maxwella. Mina nigdy nie mówiła mu o tym głośno, jednak bardzo cieszyła się, że knucia ich ojców okazały się być tak dobrym dla nich wyborem. Mogła też z ręką na sercu i spokojnym sumieniem powiedzieć, że mariaż z Maxem był chyba jedyną dobrą rzeczą, która wynikła z jej spokrewnienia ze zmarłym lordem Eldonem Caronem. Mąż potrafił być stanowczy w odpowiednim czasie i zupełnie łagodny wtedy, gdy była taka potrzeba. Przez pierwsze miesiące, może nawet i lata małżeństwa, gdy nie znali się jeszcze tak dobrze, nie potrafiła dostrzec tej granicy i sama czasem stawała się przyczynkiem do jego złości.
O tym właśnie pomyślała, gdy mąż rozlał atrament i zaklął siarczyście. Choć doradcy lorda Hightowera nie zauważyli na twarzy pani Starego Miasta ni krzty grymasu, w środku poczuła nieprzyjemne mrowienie strachu. Kolejne słowa Maxwella zdawały się tylko rozpalać ten ogień, jednak tak szybko zgasł, jak powstał.
W końcu Max nie był jej ojcem. Był tak dalece różny od własnego, że mogła być spokojna. Odgoniła więc widma przeszłości, pozwalając sobie na zwyczajne korzystanie z chwili. Przez ostatnie dni mąż był przecież prawie nieobecny - ślęczał nad księgami, notował, wydawał rozkazy. Gdy zapadała noc, musiał spać, by mieć siłę na kolejny dzień w podobnym reżimie. Mina, choć rozumiała obowiązki, jakie spoczywają na jej ukochanym, nie mogła się powstrzymać od cichej tęsknoty i troski o jego zdrowie. Miała nadzieję, że jeżeli jest na nią zły, to wybaczy jej dość szybko. A przynajmniej postara się zrozumieć.
Widząc miny doradców męża, sama chciała się roześmiać. Teraz już było jasne, że wszyscy oczekiwali jakiegoś cudu i oto znalazła się ona - słowik z Nocnej Pieśni. Wychowany przez jelenie, zamknięty w wieży. Ileż poetyzmu było w samej jej historii, aż dziw, że Maxwell miał tylko tyle próśb o patronat finansowy, ile zaprzątało mu obecnie głowę. Odprowadziła wszystkich wychodzących wzrokiem oraz odpowiedziała na wszelkie pożegnania skierowane w jej stronę. Większość doradców męża również miało żony i dzieci. Niech spędzą chwilkę ze swoimi rodzinami.
Zabawnym było raz nie zadzierać głowy, by spojrzeć w oczy męża. Te same oczy, które hipnotyzowały ją od ich pierwszego spotkania i z biegiem lat nie traciły na magii. Oczywiście była świadoma tego, co Maxwell ma obecnie przed oczami, jednak nie byli już młodzikami, by odgrywać pozorną pruderyjność. Nie, kiedy byli sam na sam. Kwestia odbioru pary lordowskiej przy innych osobach to już zupełnie inna rzecz.
Posłała półzbolałe spojrzenie w kierunku pergaminu, który nie mógł mieć tyle szczęścia, co puszczeni bez większych konsekwencji doradcy. Następnie przesunęła lewą dłoń w górę - muskając samymi opuszkami palców skórę karku i szyi swego małżonka.
- Stęskniłam się za Tobą, Max - powiedziała w końcu, zaś jej dłoń przesunęła się wyżej, na szorstki od zarostu policzek. Przez chwilę po prostu wpatrywała się w niego w milczeniu, chłonąc po prostu wszystkie wrażenia, jakie niósł ze sobą. Szorstkość zarostu. Nieco zmęczone spojrzenie. Jeszcze nie w pełni ulotnione wzburzenie. Ciepło jego ciała i zwyczajna bliskość, której tak jej brakowało. - Jeżeli chcesz o nim zapomnieć, mogę zaczekać. W międzyczasie każę przygotować kąpiel.
Max nie musiał nawet być szczególnie przytomny, by wiedzieć, że żona najchętniej porwałaby go dla siebie już teraz, w tej chwili. Miała jednak wyrzuty sumienia, że ostatni dokument spotkał taki los, a nie inny. Ale mogła przecież poczekać. Nie potrwa to całej wieczności, a lord Hightower będzie zdecydowanie spokojniejszy.
- Nie zrobiłam tego specjalnie, najukochańszy. Martwię się o Ciebie. Bierzesz za wiele na swoje ramiona - dłoń z policzka przesunęła się na jego włosy, które wygładziła z najwyższą czułością. Nawet jeżeli dalej był choć odrobinkę zły, nie mógł raczej czuć się niezaopiekowany. W końcu Mina zrobiłaby naprawdę wiele, by zobaczyć na jego twarzy uśmiech.
Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyCzw 9 Sty - 21:52

Maxwell co prawda odesłał swych ludzi, ale wciąż nie był z tego faktu całkowicie zadowolony. Co prawda zdążyli dzisiaj zrobić całkiem sporo, ale mężczyzna wciąż miał tak wiele spraw, których finału chciał osobiście doglądać... Zdawać by się mogło, że to wszystko nie ma końca i kto wie, może rzeczywiście tak było? Z każdą dokończoną kwestią pojawiało się dziesięć kolejnych, które absorbowały go coraz bardziej, zapewne ku zgrozie pozostałych członków tych spotkań. Nie potrafił na to jednak nic poradzić. Po prostu czuł odgórną potrzebę uporządkowania wszystkiego przed wyjazdem. Nie, żeby nie ufał swym doradcom, wręcz przeciwnie. Dobrze wiedzieli, że liczył się z ich zdaniem, ale zdawali sobie również sprawę z jego przesadzonej wręcz sumienności i poczucia odpowiedzialności za swoich ludzi. Na szczęście jednak, zarówno ich jak i jego, posiadali Minę Maxwell, która kolejny już raz uratowała ich od powrotu do swych domostw w późnych godzinach nocnych. Jeśli jednak chodziło o lorda Starego Miasta to mimo wszystko wciąż odczuwał opory przed opuszczeniem swych komnat. Tak wiele dokumentów, z którymi musiał się zapoznać. Tak wiele danych, które musiał przeanalizować. Tak wiele decyzji, które musiał podjąć, a które mogły mieć znaczny wpływ na życie tak wielu.
Niestety, przynajmniej dla samego siebie, podjął chwilę temu decyzję, która dość skutecznie uniemożliwiła mu dalszą pracę. Co prawda mógłby się z tym wszystkim zapoznać, ale podjęcie decyzji bez ich obecności wiązałoby się z irytującymi problemami i niezadowoleniami, których chciał uniknąć. Ewidentnie więc pozostawało mu się skupić na żonie. No, może nieco później, bowiem gdy tylko zgodziła się, aby dokończył ten jeden dokument oczy lekko mu się zaświeciły. Oczywiście nie pozostał jednak obojętny na inne słowa ukochanej. Czując jej dłonie sunące po jego twarzy mimowolnie zadrżał, co zresztą mogła odczuć. Nie był zbyt wielkim fanem bliskości fizycznej poza poszczególnymi osobami, do których zdecydowanie należała ona.  Zresztą, ich dzieci były tego najlepszym powodem.
- Ja również. Po prostu mam dużo roboty. Niedługo wyjeżdżamy, a wciąż zostało wiele spraw, którymi muszę się zająć. Sama rozumiesz, nie chcę zostawiać tego na ich głowie. Zresztą, nie lubię nie mieć wpływu na decyzje podejmowane w sprawie Starego Miasta i moich terytoriów... - odparł łagodnie, samemu przesuwając dłonią po jej gładkim policzku. - Aczkolwiek nie mogę ukrywać, że brak Ciebie również zdążyłem już odczuć. Kąpiel brzmi niezwykle przyjemnie. Jeśli tylko pozwolisz mi dokończyć ten dokument będę cały Twój. - rzekł raz jeszcze, chcąc się upewnić co do jej przyzwolenia. Nim jednak zdążyła odpowiedzieć chwycił pióro wraz z zapasowym kałamarzem i zaczął szybko skrobać kolejne linijki słów i cyfr. Z racji słabego światła zajęło mu to co prawda dłuższą chwilę, ale w końcu skończył, co oznajmił cichym dźwiękiem wypuszczenia powietrza z racji odczutej ulgi. Co prawda wciąż czuł na barkach presję, ale przynajmniej ta jedna rzecz nie będzie go już dręczyła. Zresztą, był przekonany, że niedługo będzie myślał o czymś zdecydowanie innym.
Odsunąwszy krzesło chwycił kobietę w talii, przyciągając ją do siebie, aby w końcu znalazła się na jego kolanach. Objąwszy ją w talii w takiej pozycji posłał jej lekki uśmiech. Tuż po tym ucałował delikatnie czubek jej nosa, a następnie koniuszek ust. - A więc mówiłaś, że jakie masz dla nas plany na dzisiejszy wieczór? Jutro z rana będę musiał wrócić do pracy, więc powinniśmy skorzystać z tej... przymusowej przerwy. - dokończył, uśmiechając się łagodnie w jej stronę, przesuwając lekko dłonią po jej policzku.
Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 10 Sty - 19:58

Uśmiech zagościł na twarzy Miny, gdy tylko zauważyła błysk w oczach męża. Był w tej swojej pracy tak dziwnie przejęty, że aż uroczy. Oczywiście to było kolejne jej odczucie, którym się nie dzieliła. Męskie ego czasami nie potrafiło udźwignąć faktu, iż kobieta może uważać dorosłego mężczyznę za uroczego. Dla niej samej nie był to fakt ani trochę uwłaczający, wręcz dodający mu jeszcze więcej uroku, za który również go pokochała.
Wyraźne drżenie ciała małżonka nie umknęło jej uwadze. Sama nie była osobą, która lubiła każdy dotyk czy miała łatwości w nawiązywaniu niezobowiązującego kontaktu fizycznego. Nic dziwnego, patrząc na jej historię oraz fakt, że po prostu za dużo osób w jej życiu zrobiło jej kiedyś krzywdę. Max był wspaniałym wyjątkiem, dlatego w odpowiedzi na pogłaskanie po policzku, ona sama przymknęła swe modre oczy, kładąc drugą, prawą dłoń, na tej jego.
- Jesteś dobrym gospodarzem, najukochańszy. Ale pamiętaj, że jesteś zaślubiony nie tylko Wysokiej Wieży i Staremu Miastu, ale również i swojej żonie - odsłoniła rząd równych zębów w uśmiechu, kładąc opuszek palca wskazującego na jego nosie, ot tak, dla zabawy. Niedługo potem, gdy mąż zabrał się za ponowne sporządzanie dokumentu, ona sama zniknęła za drzwiami. Gdyby Max skupił się na podsłuchiwaniu, pewnie usłyszałby stłumiony głos żony, nakazującej nagrzanie wody do balii w komnatach lordowskich. Trwało to może kilka minut, a gdy drzwi ponownie się otworzyły, Mina ruszyła lekkim, sprężystym krokiem w kierunku stołu, przy którym pracował Maxwell. Zatrzymaniu po jego prawej stronie towarzyszył jeszcze iście taneczny obrót - nawet w sytuacjach czysto przyziemnych nie potrafiła odmówić sobie przyjemności z tańca. A może był to tylko kolejny odruch wypracowany przez lata dorastania w Końcu Burzy?
Odłożenie kałamarza na bok i westchnienie ulgi były znakami, na które czekała. Nie spodziewała się jednak tak śmiałego fortelu w jego wykonaniu, jednak pociągnięciu na jego kolana towarzyszył akompaniament perlistego śmiechu lady Hightower. Nie walczyła, pokładając wszelkie zaufanie w swym mężu. Ba, nawet w pewnym momencie szczupłe nogi kobiety same z siebie zatańczyły w powietrzu, w oznace trochę szczenięcej ekscytacji. Oparła się więc bokiem o klatkę piersiową Maxa, pozwalając sobie najpierw na krótkie zmarszczenie nosa, a następnie na długie, pełne miłości spojrzenie. Wszystko przy dalej obecnym, szerokim uśmiechu, gdy sama zarzuciła swe ręce na jego kark, przyciągając jego twarz jeszcze bliżej swojej.
- Najpierw odprężająca kąpiel w naszych komnatach, a potem... - zniżyła głos do szeptu, zaś ciepłe powietrze uciekające z jej ust wraz ze słowami łaskotało lekko jego skórę. Przechyliła głowę nieco w bok, przyglądając mu się z bliska. - Potem masz jeszcze zaplanowaną prywatną audiencję ze mną, lordzie Hightower.
Po tych słowach złożyła na razie lekki, motyli wręcz pocałunek na jego wargach. Przez przymknięte w trakcie pocałunku oczy, musiała jeszcze wyciągnąć jedną z rąk do tyłu, by na wszelki wypadek odsunąć świeżo napisany dokument dalej, poza zasięg niszczycielskiego atramentu. Jeszcze jedno, finalne złączenie warg, po którym odsunęła się od niego, jednakże na milimetry. Niedługo po tym bowiem zmieniła lekko pozycję, usadawiając się nieco wygodniej, a przede wszystkim już nie na boku, a okrakiem. W ten sposób dalej górowała nad mężem, jednak nie był to oczywiście jej główny zamiar.
- To jak, mam rozumieć, że propozycja przyjęta? - spytała, zniżając się tak, by złożyć na jego szyi serię krótkich, słodkich pocałunków. Od linii szczęki, aż po kołnierz kaftana.
Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyNie 12 Sty - 16:54

Słysząc pochwałę mężczyzna mimowolnie lekko się uśmiechnął. Może było to nieco dziecinne, ale lubił słyszeć pochwały, szczególnie od małżonki. Może i nie miał wygórowanego ego, ale i tak lubił, gdy mu je podbijano. Dalsza część wywołała w nim z kolei dość mocno inne odczucia, a mianowicie zmieszanie. Zaskoczony taką reakcją własnego ciała uniósł brwi ku górze. Gdyby rzuciła do niego bliżej początku ich małżeństwa zapewne poczerwieniałyby mu policzki, a on sam najchętniej zapadłby się pod ziemię, ale po takim czasie dość dziwnym było, żeby tak na nią reagował. Oczywiście istniał wyjątek od tej reguły jakim było okazywanie sobie głębszych uczuć w obecności osób postronnych, co zawsze wywoływało jego konsternację, ale ku jego szczerej radości żadne z nich za tym nie przepadało, a i nieczęsto była do tego okazja. Oszczędzało mu to sporo nerwów. Po krótkim zastanowieniu zrzucił winę na przepracowanie. Owszem, może i zbyt często zajmował się pracą i obowiązkami, ale po prostu to lubił. Z racji wychowanie to własnie w tym środowisku czuł się najlepiej i najbardziej naturalnie i nie mógł na to nic poradzić. Wciąż jednak potrafił spojrzeć na siebie krytycznie i przyznać rację w kwestii krytyki jego osoby, chociaż w przypadku Miny krytyka ta była nieco dwuznaczna. Chciał jej nawet odpowiedzieć, ale gdy otworzył usta poczuł ucisk, który skutecznie uniemożliwił mu tę próbę. W reakcji uniósł brwi jeszcze wyżej, a następnie przymknął oczy i spróbował się uspokoić biorąc kilka głębokich wdechów. Gdy uznał, że już starczy odchrząknął, a następnie spróbował raz jeszcze.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Wiesz jednak, jak wymagającym jest bycie lordem Starego Miasta przy jednoczesnej próbie lekkiego zmodernizowania mentalności mieszkających tutaj ludzi. - Westchnął cicho na samą myśl sporów z tymi wszystkimi ciasnymi umysłami, które żadną siłą czy słowami nie chciały wpuścić powiewu świeżości do swoich głów. Całe szczęście, że przez te lata miał przy sobie żonę. Czasami wątpił, czy dałby sobie bez niej radę przetrzymać tyle problemów.
Gdy kobieta opuściła pomieszczenie z lekkim zadowoleniem oddał się pracy, która pozwoliła mu zapomnieć o krępujących momentach sprzed chwili. Tak, zdecydowanie potrzebował to zrobić, o czym przekonało go poczucie ulgi, gdy papier został już zapisany.
Usłyszenie jej śmiechu było warte tego porwania na kolana, chociaż zazwyczaj raczej nie pozwalał sobie na takie zachowania. Na szczęście jednak był zmęczony, dzięki czemu jego poczucie przyzwoitości nieco zmalało. Zresztą, tak czy siak przebywał teraz tylko ze swoją żoną. - Boję się, że jeśli będzie przesadnie relaksacyjna zasnę w jej trakcie. Bądź co bądź robię się coraz starszy i chwile wygody działają na mnie wyjątkowo mocno usypiająco. - odparł łagodnie. Co prawda było w tym nieco prawdy, ale używając wszelkich pokładów swego poczucia humoru spróbował z tego zażartować. - Mam nadzieję, że uda mi się dotrwać do audiencji, a następnie ją przetrwać. - dodał jeszcze, odpowiadając na jej spojrzenie swoim.
Nieco zaskoczyła go zmianą pozycji, aczkolwiek nie oponował, ułożywszy swe dłonie w jej talii, nie próbując jednak przejąć kontroli. Było mu całkiem przyjemnie. Gdy jednak w końcu się od niego odsunęła złożył na jej ustach nieco dłuższy pocałunek, na koniec muskając wargami czubek jej nosa. - Wydaje mi się, że nie mogę zaoponować Twoim argumentom... w takim razie powinniśmy się chyba zbierać, prawda? - dokończył, posyłając jej pytające spojrzenie, aczkolwiek nie zainicjował powstania, czekając uprzejmie na jej odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 15 Sty - 17:16

Nietrudno było zauważyć, że zmęczenie owładnęło organizmem jej ukochanego. To jeszcze bardziej utwierdziło Minę w przekonaniu, że dobrze zrobiła, przerywając spotkanie i odkładając wszelkie palące sprawy do poranka. Nie mogła ukrywać swojego przejęcia stanem zdrowia małżonka. Jeżeli miał żyć przy jej boku, musiał być przecież w dobrej kondycji. Stare Miasto również potrzebowało lorda, który mógł o sobie powiedzieć, że jest pełni sił. Max był według niej naprawdę dobrym gospodarzem, ojcem o wiele, wiele lepszym niż jej własny, jednak jeżeli miała mu coś do zarzucenia, to właśnie brak wyważenia między sprawami, ekhm, zawodowymi, a rodzinnymi.
Westchnęła więc, słysząc to, co brzmiało jak próba wymówienia się od jej wcześniejszych zarzutów. Jej oczy posmutniały nieco, gdyż wiedziała, że raczej nie zmieni jego podejścia. Nie chciała też nań naciskać i być szczególnie natarczywą. Wystarczyłby jej przecież jeden wieczór. Taki jak ten.
- Mój biedny... i ty się dziwisz, czemu musiałam wkroczyć? - dłoń Miny ponownie przesunęła się po policzku męża. W tym samym czasie złożyła na jego twarzy kolejną serię pocałunków. Nie było w niej nic nachalnego, nawet pomimo ich ilości. Kilka na linii szczęki, jeden w kącik ust, drugi ponownie na samym czubku nosa, a na czole skończywszy. Spojrzenie, które mu posłała, było przepełnione troską i miłością wręcz do granic - mogła sobie w końcu na to pozwolić, skoro byli sami. Zresztą, nawet gdy poza nimi w pomieszczeniu znajdowali się jeszcze inni ludzie, patrzyła na niego cały czas z tą samą miłością. Nikt nie mógł zakłócić jej uczuć, nawet świętej pamięci lord Morgan, który miał chyba najgorszy wpływ na jej zdrowie ze wszystkich mieszkańców Wysokiej Wieży.
- Wiem, że to nie moje miejsce, więc... chodźmy już stąd. Zanim zalejesz kolejny dokument - krótki chichot na sam koniec tego zdania mógł oznaczać tylko to, że Mina zdecydowała się w końcu na podjęcie decyzji. Wiedziała, że na walkę ze zmęczeniem najlepsze będzie rozruszanie męża. Ile godzin spędził na tamtym krześle? Nawet nie chciała o tym myśleć. Uniosła się więc, uwalniając męża od ciężaru swego ciała, jednak gdy przerzucała nogę nad jego udami, pozwoliła sobie na całkiem umyślne zahaczenie czubkiem buta o materiał jego spodni. Tylko spodni, nic więcej. Stojąc już stabilnie na gruncie, kilkoma ruchami wygładziła materiał swej sukni. Dopiero po tym obróciła się w miejscu, jak to miała w zwyczaju i wyciągnęła bladą dłoń w jego kierunku.
- Prowadź, Latarnio Południa - powiedziała, pozwalając, by szeroki uśmiech zatrzymał się na parę długich chwil na jej wargach. Gdy Max skorzystał z zaproszenia, Mina podążyła za nim w kierunku komnat, które wspólnie zajmowali. Był to właściwie przypadek rzadko spotykany, by lord i lady dzielili ze sobą łoże codziennie, nie od wielkiego dzwonu. Jednak tak zgodne małżeństwo jak ich nie miało z tym najmniejszego problemu, czego dowodem jest trójka rosnących jak na drożdżach dzieci.
Gdy znaleźli się już w odpowiedniej komnacie, mogli zauważyć wielką banię znajdującą się w centrum pomieszczenia kąpielowego. Odgrodzone było od reszty komnat wzorzystymi parawanami, których pochodzenia należałoby szukać bardziej w Essos, niż Westeros. Służący, gotowi do pomocy parze lordowskiej zostali przez Minę odesłani jeszcze wcześniej - ich zadaniem było bowiem przygotować aromatyczną kąpiel z użyciem pachnących olejków. W powietrzu unosił się więc zapach przypominający cedrowe lasy i pola lawendy. Uspokajająco.
Poczekała, aż mąż zamknie wrota do ich komnat. Sama w tamtym czasie podeszła do bani, by zanurzyć opuszki palców w wodzie. Dalej ciepła, parowała obficie w kontraście z temperaturą panującą w pomieszczeniu. Wciąż było ciepło, mury Wysokiej Wieży stanowiły idealny wzór budowli, która w odpowiednim czasie gromadziła i oddawała ciepło. Strząsnęła więc wodę ze swych palców, by chwilę później spojrzeć w kierunku swego męża, jakby chciała go zachęcić do ponownego znalezienia się przy niej.
- Max...?
Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyCzw 16 Sty - 1:03

Oderwawszy się w końcu od pracy odczuł całość zmęczenia, jaka zdążyła się w nim nagromadzić od początku dnia, czego nie odczuwał z racji całkowitego zaabsorbowania pracą. Teraz zdecydowanie był wdzięczny za to, że Mina oderwała go od tych papierów. Może nie okazywał takiej radości jak doradcy, gdy lady Hightower postanowiła przerwać ich spotkanie, ale zdecydowanie zniknęła jakakolwiek złość czy niezadowolenie. Zresztą, trudno, żeby odczuwał teraz emocje tego typu, gdy kobieta znajdowała się na jego kolanach i obdarowywała go coraz większą liczbą pocałunków. I jeszcze to jej spojrzenie, które potrafiło przejrzeć go na wskroś, czyniąc przy okazji całkowicie bezbronnym na jej wdzięki. Może i był zmęczony, a jego umiejętności społeczne nie były najlepsze, ale mimo wszystko była jego żoną. Przez tych kilkanaście lat nauczyli się siebie nawzajem. Można chyba nawet powiedzieć, że Mina nieco go ucywilizowała jeśli chodzi o ten typ kontaktu. Dzisiaj, pod wpływem zmęczenia zarówno umysłu jak i organizmu na chwilę całkowicie o tym zapomniał, ale im dłużej odczuwał jej ciężar na swoich kolanach tym bardziej świadomy sytuacji się stawał. Mimowolnie mocniej i pewniej ułożył dłonie w talii kobiety, samemu obdarowując ją pocałunkami, chociaż pewnie daleko im było do tych jej. - Skoro już oderwałaś mnie od obowiązków chyba rzeczywiście będzie lepiej, jeśli stąd pójdziemy. Strach pomyśleć co będzie, jeśli dostrzegę jakiś dokument, który nie będzie zapisany idealnie. - odparł, wkładając wszelkie swe zdolności w to, aby spróbować zażartować z tej sytuacji. Miał nadzieję, że chociaż raz mu się uda. - Nie chciałbym jednak, żebyś myślała, że gdzieś tutaj nie jest Twoje miejsce... jest przy mnie, zawsze. Niezależnie od sytuacji. - dodał jeszcze, a następnie ucałował ją w usta, nieco mocniej niż wcześniej, jak gdyby chciał tym czynem podkreślić własne słowa.
Lubił słyszeć jej śmiech. Równie mocno co śpiew, którego był szczerym i chyba największym fanem. Cieszyło go, że było mu dane znowu go usłyszeć. Był niczym balsam dla jego zbolałego umysłu. Nie oponował, gdy powstała z jego kolan. Oczywiście nie miałby nic przeciwko temu, aby pozostali tam jeszcze trochę, ale skoro już sam pokiwał głową na jej sugestię nie chciał się wycofywać. Zresztą, jeśli wszystko pójdzie wedle zapowiedzianego mu planu, raczej nie będzie miał okazji do narzekania.
Pewnym ruchem chwycił jej dłoń w swoją, będąc przy tym jednak również delikatnym, aby przypadkiem jej nie skrzywdzić. Bawiło go, gdy używała wobec niego tych tytułów. Nie było to dla niego oczywiście nic nowego. W końcu w swym życiu nasłuchał się tego aż w nadmiarze. Najpierw w kierunku ojca, a teraz jego. Gdy jednak używała tego ona, czy też Meredith nabierało to jednak zupełnie innego znaczenia. W obu przypadkach inne. Teraz chciał się jednak skupić na wersji żony.
Gdy w końcu dotarli do komnaty z przygotowaną kąpielą wypuścił dłoń małżonki, aby zamknąć za nimi drzwi. Co jak co, ale nie chciał się z nikim dzielić chwilami spędzonymi z żoną, zwłaszcza tak intymnymi. Ze swej pozycji niedaleko wejścia obserwował przez chwilę kobietę, po prostu ciesząc nią oczy. Gdy jednak, kolejny już raz tego wieczoru, wyciągnęła w jego kierunku rękę porzucił swoje stateczne miejsce, podchodząc do towarzyszki.
Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyCzw 16 Sty - 19:41

Po raz kolejny po pomieszczeniu rozlał się śmiech lady Hightower. Musiała być dzisiaj w naprawdę dobrym humorze, skoro żart jej męża o dokumentach również ją rozbawił. Faktycznie, to jej dziełem było poprawienie umiejętności interpersonalnych męża, co było dla niej na przestrzeni lat szczególnie dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jej własne, dość nieprzyjemne doświadczenia z czasów młodości. A jednak w jakiś dziwny sposób państwo Hightower dopasowali się do siebie idealnie, wyciągając z siebie coraz lepsze cechy. Pewnie większość z nich była dziełem przypadku i uporu tej dwójki, jednak wyszło im to jedynie na dobre. I tego się trzymajmy.
- Ale... - zdążyła jedynie wypowiedzieć, zanim reszta zdania zniknęła pod jego pocałunkiem. Nieco zaskoczona w pierwszej chwili, nie potrzebowała dużo czasu, by otrząsnąć się i odwzajemnić pocałunek. Jedną z dłoni oparła przy tym na barku męża, zaś po zakończeniu tej krótkiej pieszczoty cmoknęła go jeszcze w dolną wargę, wyłącznie z własnego kaprysu.
- Chciałam powiedzieć, że nie chcę się wtrącać w kwestie rządzenia Starym Miastem, gdy mnie o to nie prosisz. Mądra żona nie wpycha się na świecznik... - powiedziała wreszcie, na sam koniec zniżając swój głos do szeptu. Ciepłe powietrze z jej ust owiało płatek ucha Maxa, gdy nachyliła się doń, by wyszeptać - Ona robi wszystko, by mąż zapragnął jej rady.
Gdy podał jej dłoń, splotła ich palce razem. Nie był to zatem chwyt dłoni typowy dla lordowskiej, czy wysokourodzonej postawy. Mina jednak nie musiała przed nim ukrywać swej afekcji i zwykłej, ludzkiej chęci bliskości. Nie byli też na balu, gdzie musieli się zachowywać, bo mieli na sobie tysiąc par oczu. Właściwie... pomimo użycia jednego z tytułów męża, co zrobiła oczywiście z racji swojego dobrego humoru (potwierdzał to, na przykład sam fakt wybrania akurat tego konkretnego tytułu), byli dla siebie jedynie Miną i Maxwellem. Bez nazwiska, bez tysiącletniej historii. Bez niczego, co ciążyło nad ich głowami, wpijało się w plecy i obciążało ręce. W końcu pomimo dziedzictwa i krwi, którą w sobie mieli... byli jedynie ludźmi.
Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 17 Sty - 0:38

Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 17 Sty - 16:40

Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySob 18 Sty - 0:24

Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyWto 21 Sty - 17:12

Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 22 Sty - 16:44

Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 24 Sty - 17:20

Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 24 Sty - 23:43

Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyNie 26 Sty - 18:07

Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPon 27 Sty - 23:01

Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyPią 31 Sty - 17:25

Powrót do góry Go down
Maxwell Hightower
Maxwell Hightower
Wiek postaci : 35
Stanowisko : lord Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t654-maxwell-hightower#1489https://ucztadlawron.forumpolish.com/t663-maxwell-hightowerhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078https://ucztadlawron.forumpolish.com/t964-korespondencja-maxwella-hightowera#5078

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptySro 5 Lut - 22:42



Powrót do góry Go down
Mina Hightower
Mina Hightower
Wiek postaci : 34 lata
Stanowisko : Lady Hightower
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t740-mina-hightower-nee-caronhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t772-mina-hightower#2528

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" EmptyNie 23 Lut - 13:46

Powrót do góry Go down
Sponsored content

"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty
Temat: Re: "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"   "Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków" Empty

Powrót do góry Go down
 
"Bogate tygodnie zazwyczaj mijają bez zapisków"
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: