Share
 

 Serce Bożego Gaju

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Serce Bożego Gaju Empty
Temat: Serce Bożego Gaju   Serce Bożego Gaju EmptySob 8 Lut - 2:26



Serce Bożego Gaju

W odróżnieniu od innych bożych gajów ten w Czerwonej Twierdzy nie posiada w swym sercu prawdziwego czardrzewa; zamiast tego w jego sercu rośnie olbrzymia, porośnięta winogronami olcha, na tyle duża, że jej liście praktycznie nie przepuszczają słońca. Wokół niej rosną niewielkie, ciemnoczerwone kwiaty, nazywane oddechem smoka.

Powrót do góry Go down
Lynesse Hightower
Lynesse Hightower
Wiek postaci : 25 dni imienia
Stanowisko : Najmłodsza siostra Lorda Starego Miasta
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t881-lynesse-hightower#4488https://ucztadlawron.forumpolish.com/t904-lynesse-hightower#4507

Serce Bożego Gaju Empty
Temat: Re: Serce Bożego Gaju   Serce Bożego Gaju EmptyPon 10 Lut - 22:09

xx VII 165

Na kilka dni przed wyjazdem ze Starego Miasta, nie mogła doczekać się, aż nadejdzie ten moment. Ukrywała skutecznie zniecierpliwienie i pogłębiające się zadowolenie z szansy na zmianę otoczenia. Kochała swój dom i czuła się tam bezpiecznie, lecz czasami po prostu potrzebowała zmian. Dlatego jak nigdy chciała już być w Królewskiej Przystani, która, mimo że wydawała się brudna i czasami smutna przez biedotę, którą dostrzec można było, im bardziej oddalało się od Czerwonej Twierdzy, miała jednak w sobie coś, co przyciągało młodą kobietę za każdym razem. Może to słabość do większych miast? Może fakt, że nigdy nie dano jej możliwości przejść się przez wszystkie ulice stolicy? Coś, co robiła w Starym Mieście, tu było sukcesywnie ograniczane po części przez własny rozsądek. W mieście, w którym wychowała się, które znała od dziecka, nie zagrażało jej nic z ręki mieszkańców, którym nie żyło się źle pod rodem Hightower, a nowo przybyli zwykle poruszali się po części miasta, której Ona sama unikała. Natomiast tutaj dwaj rycerze podążający za nią jak cień, budowali poczucie bezpieczeństwa, ale i tak co jakiś czas spoglądała przez ramię na jednego bądź drugiego. Ciekawość zmieniała się w ostrożność za każdym razem, gdy bezpieczne mury oddalały się.
Dzisiejszy spacer był krótki, nie miała ochoty na więcej, dlatego dość szybko wróciła w obręb Czerwonej Twierdzy, aby w pewnej chwili udać się w bardziej spokojne miejsce już bez towarzystwa, które teraz nie powinno mieć przed czym ją obronić. Boży Gaj był przyjemnym miejscem na tle całej stolicy, wyjątkowo cichym, jakby oderwanym od wszystkiego na około. Dlatego bez obaw pogrążyła się w myślach, idąc powoli przed siebie, bez nawet odrobiny zawahania. Minęło kilka księżycy odkąd zakończyły się zbrojne działania w Dorne, a wielu obrońców Siedmiu… Sześciu Królestw powróciło do domów, do swych rodzin. Starała się nie myśleć, jak przytłaczająca była jednak ilość tych, którzy pozostali na południu i nigdy już nie mieli przywitać się z bliskimi. Próbowała nie oceniać żadnej ze stron, nawet jeśli gdzieś na dnie serca krył się żal i ból po stracie dwóch ważnych dla niej mężczyzn. Brata i Narzeczonego. Obecnie zajmowało ją jednak coś innego; fakt, że dotąd nie zobaczyła Jego. Ponad wszystko chciała mieć pewność, że naprawdę wrócił do Królewskiej Przystani, bo zwykłe pogłoski jej nie wystarczyły. Nadal pamiętała dzień, gdy dotarły do niej informacje o uwięzieniu mężczyzny w Dorne i te kilka minut, kiedy usłyszana wieść nie docierała kompletnie do otulonego przez szok umysłu.
Przystanęła przed największym z drzew w tym miejscu, unosząc wzrok na gałęzie, których liście przysłaniały słońce. Zacisnęła palce na jasnobłękitnym materiale sukni, który często wydawał się wpadać w szarość, bliższą jej sercu. Z rozsądku nie próbowała Go odnaleźć za wszelką cenę. Chociaż cierpliwość była na wykończeniu, wiedziała dobrze, że w końcu wpadną na siebie… jak zawsze.
Powrót do góry Go down
Galhaelar Targaryen
Galhaelar Targaryen
Wiek postaci : 30
Stanowisko : Książę Smoczej Skały, Dziedzic Żelaznego Tronu, Smoczy Rycerz
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t739-galhaelar-targaryen#2111https://ucztadlawron.forumpolish.com/t758-galhaelar-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t759-twas-not-by-fire-but-was-forged-in-flame#2294

Serce Bożego Gaju Empty
Temat: Re: Serce Bożego Gaju   Serce Bożego Gaju EmptyCzw 5 Mar - 13:30

Jestem w domu, krótkie zdanie powtarzał sobie niczym mantrę, jednakże jakby bez przekonania. Rozpoznawał mury Czerwonej Twierdzy, krzywiznę ulic i widok biedoty. Szum morza dobiegający do książęcej komnaty zdawał się znajomy, być może nawet rozpoznawał twarze niewiast, ścielących książęce łoże, ale choćby nic nie było takie same. Nie mógł wyzbyć się poczucia obcości. Nie umiał wpasować się w obraz mężczyzny, który zostawił po sobie w umysłach innych mieszkańców Twierdzy. Każdy z nich miał inną wizję Elara; dla jednych był pierworodnym synem, dla innych nieobecnym ojcem czy też niesprawiedliwym mężem tudzież znienawidzonym bratem. Czasem nawet cieniem, wspomnieniem zmarłego w piaskach Dorne króla. A kim był tak naprawdę? Czy dalej miał w sobie pewność siebie, zakrawającą o bezczelność? Jeżeli gdzieś tam jeszcze tkwiły w jego sercu, to obecnie ukryte były pod warstwą pustynnego piasku.
Mało mówił, dużo spacerował w samotności, nie mogąc znieść siedzenia we własnych komnatach. Myśli krążyły w jego głowie, zbyt chaotyczne, aby móc poradzić sobie z nimi w kompletnej ciszy. Paradoksalnie, kiedy był najbardziej milczący, głosy wewnątrz stawały się coraz głośniejsze, przekrzykując się nawzajem. Jak miał stać się podporą dla rozpadającej się rodziny, skoro sam ledwo stał na nogach? Skąd miał czerpać siły, aby znowu wstać z łóżka? Bał się zadawania tych pytań na głos, w obawie, że ktoś mógłby je pochwycić, a przecie nie mógł okazać swojej słabości. Od chwili powrotu starał się tworzyć iluzję dawnego siebie; pewnego własnych decyzji, ogarniętego spokojem i okraszonego smoczą arogancją.
Spacery w Bożym Gaju weszły mu w krew jeszcze zanim wrócił do Królewskiej Przystani; Koniec Burzy był miejscem jego rekonwalescencji i tam dosyć często przechadzał się wśród drzew lasu, uznawanego za święty. Szedł samotnie, na terenie Twierdzy nie spodziewał się ataku, zresztą obecność królewskich strażników jedynie drażniła jego nerwy. Chociaż szedł, nie patrzył w jakim kierunku, purpurowe spojrzenie zdawało się nieobecne.
Dla tych, którzy pamiętali go sprzed drugiego Podboju Dorne, był teraz cieniem samego siebie, połową z tego co było wcześniej. Dla tych, którzy widzieli go tuż po opuszczeniu klatki był już w połowie drogi do odzyskania dawnej formy. Długie rękawy karmazynowej kurki maskowały blizny na nadgarstkach. Było ich znacznie więcej, ale to właśnie te były najbardziej widoczne, a jednocześnie możliwe do zakrycia. Nic nie mógł zrobić z wypukłą blizną na łuku brwiowym, ale jej nie należało się wstydzić, wszakże upamiętniała ranę zadaną mu podczas bitwy, a nie była świadectwem niewoli. Nie spodziewał się czyjejś obecności w Bożym Gaju, zupełnie jakby na chwilę zapomniał, że ze wszystkich stron Westeros zjeżdżali się goście na koronację.
- Lynesse? - zwrócił się do niej, przystanąwszy kilka metrów od niej.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Serce Bożego Gaju Empty
Temat: Re: Serce Bożego Gaju   Serce Bożego Gaju Empty

Powrót do góry Go down
 
Serce Bożego Gaju
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Ogrody-
Skocz do: