Share
 

 Roderic Frey

Go down 
AutorWiadomość
Roderic Frey
Roderic Frey
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Członek Gwardii Królewskiej
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1063-roderic-frey#7475https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1068-roderic-frey#7481

Roderic Frey Empty
Temat: Roderic Frey   Roderic Frey EmptySob 18 Kwi - 22:36


ser Roderic Frey
Biała Wieża z Bliźniaków


04.05.130
Celibat
Bliźniaki
Darklyn
Wiara w Siedmiu
190 cm | 93 kg
Armie Hammer

Statystyki
Siła: 65
Precyzja: 80
Zręczność: 50
Zwinność: 60
Inteligencja: 40
Odporność: 55

Żywotność: 85
Wytrzymałość: 115
Umiejętności


  • Anatomia - 40
  • Pływanie -26
  • Tropienie - 10
  • Jeździectwo - 80
  • Logika - 10
  • Percepcja - 70
  • Taktyka - 27
  • Siła woli - 61
  • Broń sieczna - 80
  • Broń drzewcowa - 70
  • Walka wręcz - 26



Biografia
Jest prawie pewnym, że kiedy przyszłe pokolenia będą czytać Białą Księgę założą, że swój Roderic zdobył swój tytuł w czasie służby królewskiej rodzinie w Gwardii Królewskiej, jednak w rzeczywistości Frey zdobył go lata zanim w nawet dostał rycerskie ostrogi. Ale o tym później - w końcu zanim mężczyzna może zostać rycerzem, musi się urodzić, a w przypadku Roda okoliczności jego narodzin zasługują na wspomnienie.

Bowiem 130. rok po Podboju Aegona był prawdopodobnie najważniejszym od kiedy król Smok wylądował przy ujściu Czarnego Nurtu. W pewien sposób był też zakończeniem pierwszego rozdziału w historii zjednoczonego Westeros - kontynent stracił wtedy przecież ostatnią istotę, która widziała monarchów oddających swe korony w ręce zagranicznych zdobywców, jak i stworzenie Żelaznego Tronu - namacalnego dowodu potęgi bestii, które zjednoczyły Siedem Królestw. Ale dla rodziny Freyów ten rok miał też dużo więcej osobistego znaczenia - ród stracił swego dotychczasowego przywódcę, który zginął walcząc nad Okiem Boga w Karmieniu Ryb. I to taki świat przywitał Roderica. Kiedy Elana Frey rodziła swojego drugiego syna, ubrana była w żałobną czerń, kiedy oczy noworodka pierwszy raz ujrzały światło dnia jego ojciec zajęty był pełnieniem obowiązków lorda Przeprawy, bowiem i faktyczny lord i jego matka zajęci byli wojną, a pierwszy płacz najnowszego Freya był przyćmiony rykami smoków w Przystani. Można tylko pozazdrościć.

Jednak, z czasem, nawet Taniec się uspokoił świat wrócił do pewnej normy - w Czerwonej Twierdzy był król, król miał smoka, król miał chorążych, i co najważniejsze nikt nie prowadził wojny. Dzięki temu i dzieciństwo Roderica mijało dość spokojnie. Chłopiec od małego był zdrowym i silnym dzieckiem, więc naturalnym było, że jego treningi zaczęły się dość szybko - najpierw walcząc machając kijkami w ogólnopojętej okolicy słomianych kukieł, ale w końcu zaczął nawet próbować swoich sił w sparingach z prawdziwymi ludźmi.

Kiedy miał 7 lat, ser Osmund Charlton - stary zbrojmistrz Bliźniaków, przyjął go na giermka. Może nie był to tak wspaniały los, jak wychowywanie się w Riverrun, czy nawet u przyjaznych Przeprawie Blackwoodów, ale pomimo tego Roderic był zadowolony. W ten sposób, mógł spędzić więcej czasu z najbliższą mu rodziną, a i nie musiał pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi. Jak się później okazało zostanie Roda w Bliźniakach było prawdopodobnie najlepszą decyzją dla jego rozwoju, jaką można było podjąć - różnorodność ludzi, którzy musieli odbywać podróż między Bliźniakami znaczyła, że Rod miał szansę na poznawanie wielu różnych wojowników - od szlachetnych lordów z Dorzecza, do wynajętych ochroniarzy karawan kupieckich z dalekich zakątków Essos. A każdy z nich miał swoją historię i swój sposób walki.

Pierwszym z trzech najważniejszych z takich przejściowych nauczycieli był młody najemnik, który przechodził przez most Freyów, by szukać pracy w Dolinie. Sam mężczyzna nie wydawał się nikim specjalnym i, gdyby nie to, że miał sztylet z valyriańskiej stali zapewne udałoby mu się przejść przez Zielone Widły bez problemu. Jednak obecność tej broni, i względna głupota Jona z Kayce, kiedy pochwalił się ostrzem strażnikom. Jak okazało się wieczorem, po przedłużonej sesji treningowej, oskarżenia przestępstwa nie były bezpodstawne.

Kiedy Roderic wracał do swojej komnaty, nagle poczuł silne pociągnięcie do tyłu i zimny dotyk stali pod lewą łopatką. Następnych chwil nie pamiętał. Trudno powiedzieć, czy jest to wina czasu, adrenaliny, czy nerwów -  a może mieszanka wszystkich trzech - ale po chwili, która mogła trwać kilka uderzeń serca albo kwadrans Rod znalazł się nad błagającym o litość niedoszłym porywaczu, ze sztyletem w dłoni i bez żadnego pomysłu, co dalej zrobić. Na szczęście nie musiał. Najwyraźniej wcześniejsze wydarzenia stworzyły wystarczająco dużo hałasu, by śpiący niedaleko brat i ojciec chłopca wyszli ze swoich pokoi i… roześmiali się. “Spójrzcie na naszą Białą Wieżę! Ha! Będzie z Ciebie dopiero rycerz, Roderic!” Wykrzyknął Stevron Frey. I miał rację.

Dwa lata później przez ziemię Freyów przeprawiał się ser Alyn Mallister - rycerz w średnim wieku znany ze swojej odwagi, waleczności i dobroci. Roderic zapamiętał go jako mężczyznę uśmiechniętego o głosie, który można było usłyszeć z drugiego końca mostu i żarcie, który potrafił wywołać uśmiech na twarzy nawet najbardziej smętnego człowieka. Szczerze mówiąc, jeżeli ten opis wydaje się być dość płytki to dlatego, że i znajomość małego Roda z ser Alynem była zdecydowanie ograniczona - mallister rzucił nastolatkowi radę dotyczącą jego postury i pojechał dalej. Jak Roderic się później dowiedział, jechał on do Królewskiej Przystani, by tam zostać rycerzem Gwardii Królewskiej. Jaki ten świat jest mały.

Nie minął nawet rok, kiedy do Bliźniaków zawitał lord Wrzód… a przynajmniej tak Roderic zapamiętał jego imię. Mężczyzna był otyły, pyszny i ogólnie mówiąc nieprzyjemny - przekonany o tym, że za czasów swojej młodości - zapewne dobre pół stulecia wcześniej - był najlepszym wojownikiem po obu stronach Wąskiego Morza. Żeby było ciekawiej ten sam lord stwierdził, że będzie w stanie nauczyć Roda “jak być prawdziwym rycerzem”. Prawdopodobnie to, że taki sparing skończył się lordem ze złamanym nosem i tysiącem zażaleń na “tego gówniarza, co oszukiwał”. Oczywiście, nikt na dworze Freyów nie wierzył w to, że Roderic - chłopiec, który kłamał może raz do roku (i to i tak tylko dlatego, że nie chciał przyznawać ile trenował zeszłej nocy). I za pewne wszystko skończyłoby się na tych zażaleniach, gdyby nie to, że jego lordowska mość był interesantem w jakiejś na-pewno-bardzo-istotnej sprawie, która miała wzbogacić lorda Przeprawy.

Jak zwykle, bogowie byli po stronie Roderica i nawet nie minęła godzina od wyjazdu lorda Wrzoda, kiedy młodzieniec dowiedział się, że faktycznie musi opuścić bliźniaki, ale robi to tylko po to, by zostać giermkiem samego ser Alyna Mallistera - stwierdzenie, że spakował się w 5 uderzeń serca jest tylko delikatną przesadą.

Frey znalazł się w Królewskiej Przystani już następnego miesiąca i stolica… trochę go rozczarowała. Całe życie słyszał o wielkich, murach miasta założonego przez Smoka, o wielkich królach i dobrych królowych, którzy kontrolowali z tego miasta cały kontynent. Ale teraz, kiedy nareszcie zobaczył, jak siedziba Targaryenów wygląda na żywo, był zawiedziony. Ulice, które miały być wyłożone kamieniem okazały się być przykryte mieszaniną błota i odchodów. Budynki, które miały być zrobione z piaskowca i marmuru, okazały się przypominać bardziej zadaszone budy, w których w Bliźniakach żyły psy myśliwskie. I do tego ten smród. Po drodze, Frey widział też to, co zostało ze Smoczej Jamy. Niegdyś jednocześnie wspaniały i przerażający symbol potęgi potomków Aegona Smoka, teraz Jama była bardziej żałosnym zabytkiem mijającej ery. Pomimo tego wszystkiego, jedno miejsce wywarło na nim niesamowite wrażenie. Czerwona Twierdza. Na szczęście znalezienie Mallistera nie było trudne -  kiedy przyjechali akurat odbywało się spotkanie Małej Rady i rycerz został wyznaczony do pilnowania wejścia do Warowni Maegora. Roderic do dziś pamięta widok biało-srebrnej zbroi ser Allyna z czerwonymi murami. W tamtym momencie zdecydował, że chce zostać członkiem Gwardii.

Czas Freya w Królewskiej Przystani był zdefiniowany listą “pierwszych”, jakie nastolatek zaznał w stolicy. Pierwszy pocałunek, pierwszy turniej, pierwsza miłość, pierwsze złamane serce i pierwsza śmierć. Stało się to, kiedy pewnego dnia Roderic wracał z karczmy - oczywiście normalnie późne picie z przyjaciółmi było czymś czego Rod by się wystrzegał, ale tego samego dnia dowiedział się, że rodzinne obowiązki sprawiły, że jego musiał rozstać się ze swoja pierwszą miłością i, delkatnie mówiąc, nie przyjął tego najlepiej. I w taki sposób 17-letni Frey znalazł się pijany, samotny i wściekły, idąc okrężną droga w stronę Czerwonej Twierdzy, kiedy usłyszał krzyk. Najpierw myślał, że był to głos jakiejś dziewki, ale poźniej zdał sobie sprawę, że tak naprawdę jego źródłem był młody chłopiec. Następne wydarzenia wryły się w pamięci Roderica na zawsze. Widok dwóch chłopca atakowanego przez przez mężczyznę prawie półtora razy większego niż jego ofiara. To, jak zimny był trzon jego miecza, kiedy palce Freya zaciskały się na nim. Jak ciepła była krew, która spływała na jego ramię i przerażenie na twarzy mężcz-- chłopca. Wtedy też zdał sobie sprawę z tego, co uczynił. To, co wcześniej uważał za atak okazało się być po prostu przedłużoną zabawą dwóch biednych chłopców z Zapchlonego Tyłka. Tę noc, Roderic przespał na ulicy. Następnego dnia, kiedy zakrwawiony Frey wrócił do Czerwonej Twierdzy, nikt nie pytał się, gdzie był młody giermek, ani dlaczego wracał w takim stanie - prawdopodobnie wszyscy założyli, że młodzian po prostu się upił i wdał się w bójkę z jakimiś mieszczanami. Do dzisiaj, Rod co roku chodzi do septu, modląc się o przebaczenie i spokój duszy dla chłopca.

Życie po tamtym dniu nagle przybrało tempa. W ciągu jednego księżyca, Roderic dostał od ser Mallistera rycerskie ostrogi i wrócił do Bliźniaków. Nie minęło jednak długo zanim pojechał na swój pierwszy turniej, a potem drugi, i trzeci. Wbrew pozorom Rod nie robił tego dla sławy, pieniędzy, czy innych uwagi płci przeciwnej, ale stwierdził, że w czasie pokoju, to one były najlepszym sposobem udoskonalenia sztuki rycerskiej. W czasie następnych pięciu lat, rycerz walczył w każdym zakątku Westeros - a nawet dwa razy odwiedził Braavos, gdzie miał okazję pojedynkować się z wodnymi tancerzami, z których to wolne miasto jest tak słynne. Pewnego dnia, kiedy odpoczywał w Gulltown po zorganizowanym przez jednego z bogatszych kupców mniejszym turnieju, usłyszał pukanie do swojej komnaty. Ser Allyn Mallister zmarł, i król wzywał jego byłego giermka do Królewskiej Przystani. I tak 23-letni Frey znalazł się wśród 7 największych rycerzy Westeros.

Następne lata mijały względnie spokojnie - ku rozczarowaniu Roderica, w czasie podboju rozkazano mu zostać w stolicy i strzec rodziny króla - w końcu historia była pełna opowieści o podstępach i pułapkach Dornijczyków. Wewnątrz siebie, Frey był wściekły. W końcu, nie po to dołączył do Królewskiej Gwardii, by teraz zostawać z dala od króla i największego zagrożenia. W każdym razie, podbój się zaczął, skończył, a Frey grzecznie siedział w stolicy pilnując młodych sióstr i brata swojego monarchy.

Rok 165. był prawdopodobnie najcięższym w życiu rycerza. Kiedy król wypływał na południe, by znowu spróbować zdobyć południowy półwysep, Roderic dołączył do jego orszaku. Jednak na czas rozmów pokojowych został wysłany z powrotem na północ, by tam chronić księcia Baelora przed jakimikolwiek zagrożeniami - w tym bronić go przed lordami, którzy mogli chcieć porwać dziedzica i zniszczyć szanse na pokój. Frey cały czas wyrzuca sobie, że nie było go przy Młodym Smoku, kiedy ten tego najbardziej potrzebował. Później dowiedział się też, że wbrew bardziej optymistycznym plotkom, jakie dochodziły do uszu Roda, żaden z towarzyszących Daeronowi I białych mieczy nie przeżył "negocjacji". To bolało jeszcze bardziej. W ciągu ostatnich 12 lat, ci mężczyźni stali się jego braćmi nie tylko w przysiędze i obowiązku, ale byli dla niego jak prawdziwa rodzina. A on ich zawiódł.

“W oczach bogów nowych i starych, zaczyna się moja warta. Zakończy ją tylko śmierć. Nie wezmę sobie żony, nie będę miał ziemi, ojca ani dzieci. Nie założę korony i zapomnę o zaszczytach. Będę żył i umrę na posterunku. Jestem mieczem króla. Jestem strażnikiem jego rodziny. Moje życie i mój honor należą teraz do Żelaznego Tronu na dzisiaj i na każdy dzień po tym. Niech żyje król.”



Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Roderic Frey Empty
Temat: Re: Roderic Frey   Roderic Frey EmptySro 29 Kwi - 13:48




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Żyjesz w czasach, gdy historia pędzi, jak na złamanie karku; jedno ważne wydarzenie popędza drugie, a Twoje życie można śmiało uznać jako żywot w ciekawych czasach. Nosisz w sobie kilka tajemnic i dręczą cię duchy niespełnionej przysięgi. Masz jednak nadal szansę, aby się wykazać pod czujnym okiem Lorda Dowódcy, a może i nawet zostać jego następcom.
Przyznawane atuty to:
Dorzecze: Odbiór Wrażeń
Szlachcic
Bezpłodność
Biały Rycerz


Prócz puli punktów otrzymujesz również biały płaszcz z doskonałej wełny, który daje ci +5  rzutu na zastraszanie postaci o ujemnej reputacji, gdy go nosisz. Oprócz tego otrzymujesz również zapinkę z Twoim rodzimym herbem, która daje Ci +5 do  rzutu na siłę woli gdy ją nosisz.

Powrót do góry Go down
 
Roderic Frey
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Roderic Frey
» Gregor Frey
» Gregor Frey

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Archiwum-
Skocz do: