Korespondencja Siveny Redwyne

Siv, Droga Przyjaciółko,

Dni między kolejnymi z naszych listów dłużą mi się okropnie, zwłaszcza gdy większość zwyczajowych rozrywek okazała się poza moim zasięgiem na skutek zbliżającego się terminu rozwiązania. Nie pragnę zanudzić Cię tu szczegółami mego stanu, o których zresztą wspominać mi przyszło w poprzednich wiadomościach, wiedz więc tylko, że ze mną i dzieckiem wszystko w porządku, tak według mej własnej, jak i maesterskiej, oceny. Upatrzyłam już nawet imiona - Naeron dla chłopca, Daenya dla dziewczynki. Miałam nawet okazję podzielić się nimi z mą panią matką i zyskać aprobatę, a przynajmniej coś do niej zbliżonego. Być może, jeśli Siedmiu pozwoli, przyjdzie mi użyć obu tych mian lub też wykazać się inwencją twórczą na poczekaniu, wszelkie znak wskazują bowiem na dwoje żyć wzrastających pod mym sercem.
Ubolewam, iż z oczywistych względów nie mogę wspierać przygotowań do koronacji, które z pewnością wymagają od was mnóstwa czasu oraz sił. Wierzę jednak, że obdarzasz królową swym wsparciem, zwłaszcza w tym niezwykle istotnym dla niej momencie. Wiem, że jej relacjom z małżonkiem daleko jest do idealnych, mam jednak nadzieję, że sytuacja ta ulega zmianie jedynie na lepsze.
Czy byłabyś tak dobra i posłała mej osobie nową lekturę? Obawiam się, że pochłonęłam już wszelkie najciekawsze pozycje lokalnych zbiorów bibliotecznych i głodna jestem świeżych historii. Znacznie łatwiej z pewnością odnaleźć tomy, zwłaszcza te w valyriańskim, między straganami stolicy, niż tu, na Driftmarku. Będę zobowiązana.

Córko,
 

Ufam, że list ten zastanie Cię w dobrym zdrowiu, a Twój pobyt w Twierdzy Meagora był owocnym. Wierzę też, że dbałaś należycie o reputację Naszego Rodu i nie uchybiłaś w niczym obyczajowi. Jak to zwykł mawiać Twój Pradziad, „Zła Reputacja jest śmiercią szlachcica”, nie daj więc przekonać się, że „nieistotnym jest, co mówią, dopóki mówią". Młodej damie, takiej jak Ty, łatwo jest wpaść w pułapkę, którą stanowi szum miasta, pomnij więc te słowa i zachowaj je blisko serca, by mogły cię strzec przed zbytnim entuzjazmem. Owoc jest najpiękniejszy przed zerwaniem, a nim winorośl zrodzi owoc, powinna zapuścić korzenie i znaleźć wsparcie przed podmuchami wiatru.
Wiedzieć powinnaś, że zbliżająca się koronacja łatwo przerodzić się może w skandal, a słowa na niej wypowiedziane trafią do uszu wszystkich znaczących coś ludzi w Siedmiu Królestwach, a pewnie i poza nimi... Ostrożność jest więc wskazana, nie prowadzaj się nigdzie samotnie, a gdybyś udała się starym zwyczajem obserwować okręty, uczyń to z kimś zbrojnym i zaufanym.
Przybędę osobiście, bym mógł przyjrzeć się ogłoszeniu warunków pokoju, oraz wręczyć stosowny podarek Ich Wysokościom. Pierwej jednak chciałbym, byś podzieliła się ze mną swoją wiedzą o naturze pary panującej, bym mógł uczynić stosowne przygotowania.

Najdroższa Siv,

Dziękuję Ci wielce za przesłane na Driftmark tomy - doprawdy w tej chwili spragniona jestem każdej nowej lektury, a okazja do szlifowania rodzimego języka jeszcze bardziej mnie cieszy. Zachęcona Twymi słowami zdecydowałam się zacząć od księgi poświęconej smokom, stanowi opracowanie spisane ręką jednego z uczonych na temat materiałów, jakie odnajdywał na terenie Westeros w swych badaniach związanych z tymiż gadami. Nie wszystko jest dla mnie zrozumiałe, ale upewnię się, by wszelkie niejasności wyjaśnić z naszym zamkowym Maesterem. Gdyby udało Ci się odnaleźć więcej dzieł tegoż twórcy, nie wahaj się słać ich do mnie!
Rzeczywiście pragnę myśleć, iż to szczególne błogosławieństwo oznacza wstawiennictwo za mną samej Matki, która zdaje się mieć mnie w opiece mimo grzeszności relacji, której wynikiem stał się mój stan. Wiele czasu spędzam w sepcie, Wielebny obdarza mnie swą uwagą i mądrą radą. Mimo to brakuje mi rozmów z kimś bliższym mi wiekiem i doświadczeniem - świadomość, iż wraz z Jej Wysokością zechciałybyście odwiedzić Driftmark napawa mnie radością, podobnie jak wieść o jej powrocie do sprawności. Zarówno ona, jak i królewna Haerys, ciężko zniosły niedawne wydarzenia, co zupełnie zrozumiałe. Mam nadzieję, że i młodsza z sióstr naszego władcy miewa się dobrze, a jej "obecność" okazała się pomocna?

Droga Siv,

Nie mam w tym momencie niestety pewności, że będę zdolna faktycznie wskazać osobiście me ulubione miejsca - wiele z nich wymaga dłuższych spacerów czy konnych wypraw. Jeśli jednak zdecydujecie się wraz z Królową pozostać na tyle długo na wyspie, bym odzyskała, choć część sprawności, wówczas z chęcią podejmę się roli przewodnika. Driftmark cechuje się surowszym pięknem niż Arbor, przynajmniej tak słyszałam, ale jestem pewna, iż docenisz uroki mej "wysepki".
Faktycznie, Jej Książęca Mość nie była nigdy zbyt stała w swych nastrojach. Wydarzenia w Dorne wstrząsnęły nią szczególnie mocno, a pozbawiona możliwości przekucia silnych uczuć w miłość, jak ja to uczyniłam, wciąż jeszcze pewnie przeżywa zdradę południowców. Wiem, że to nie u boku swego narzeczonego z Casterly Rock wolałaby widzieć się w przyszłości, ale dokładne powody zaistnienia animozji między nimi nie są mi znane. Nie pamiętam, by kiedykolwiek odnosiła się z entuzjazmem do tego mariażu, musi więc sięgać to korzeniami do wydarzeń sprzed wielu dni imienia... Lub też zwyczajnie jej natury, którą obie miałyśmy okazję lepiej lub gorzej poznać.
Kolejna moja prośba może wydawać Ci się nieco bardziej nietypowa, niż ta związana z zaopatrzeniem mnie w nowe lektury, za które nadal jestem wdzięczna. Choć bardzo chciałabym wierzyć, że me bezpieczeństwo na Driftmarku stanowi gwarant, to obie wiemy, że wcale tak nie jest. Nie mogę pozwolić sobie już na podobną naiwność i lekkomyślne podchodzenie do kwestii mej ochrony. Podejrzewam, że stolica oferuje znacznie większy wybór mieczy do wynajęcia, zwłaszcza w okresie związanym z koronacją. Ufam Twym osadom i gdyby, jakimś sposobem, udało Ci się napotkać rycerza szukającego zajęcia lub też najemnika wydającego się posiadać, choć odrobinę honoru, nie wahaj się proszę skierować go w mą stronę.