Share
 

 Through the Flames

Go down 
AutorWiadomość
Laerya Targaryen
Laerya Targaryen
Wiek postaci : 31
Stanowisko : najstarsza córka lorda Velaryona, żona królewskiego namiestnika
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t633-laerya-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t642-laerya-targaryen

Through the Flames Empty
Temat: Through the Flames   Through the Flames EmptyNie 29 Gru - 16:29


VI 157  
Królewska Przystań - Komnata Laeryi Targaryen
Laerya Targaryen i Aenessa Velaryon




W przestronnej komnacie panował półmrok. Okna zasłonięte były niemal całkowicie, dlatego ostatnie promienie słońca ledwo co dostawały się do pomieszczenia. W środku przebywały tylko dwie osoby. Jedną była młoda kobieta o długich, jasnych włosach; drugą była zaś śpiąca w kołysce maleńka dziewczynka. Laerya, bo tak miała na imię niewiasta, siedziała przy oknie i wpatrywała się w zachodzące słońce. Była zadumana i jakby nieobecna jednak gdy dziecko zaczęło płakać, natychmiast zerwała się z miejsca i podeszła do tej niewinnej istotki, którą wzięła w ramiona i zaczęła ją kołysać delikatnie, tak, jak ją uczono.
Córa rodu Velaryon nie wiedziała, czy sprosta zadaniu jakim obdarzył ją los, lecz wierzyła w to, że kiedyś odnajdzie się w roli matki. Wspominała trudne początki, gdy jej córeczka przyszła na świat i odtrącenie, jakiego się dopuściła względem niewinnego istnienia. Czuła się wtedy taka bezwartościowa, zbędna i nic nie znacząca. Może był to błąd. Ale co się stało, to się nie odstanie. Otrzymała wsparcie, które bardzo jej pomogło. Wzmocniło ją i przywróciło chęć do życia. A co jeszcze ważniejsze, podziękowała mamce za opiekę nad dzieckiem i sama zajęła się córeczką. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej przywiązywała się do tej kruchej dziecinki, poznając, co znaczy tak naprawdę instynkt macierzyński. Dużym wsparciem było dla niej to, co otrzymywała od innych kobiet: rady i modlitwy.
Chociaż córka Laeryi nie była owocem miłości, o której marzyła jasnowłosa, nie było w tym także nic nieczystego. Kobieta szanowała swego małżonka, była mu wierna i układało im się dobrze, lecz ona pragnęła czegoś innego. Ale czy to było ważne? Najistotniejsza wydawała się teraz córka, którą  Laerya pragnęła jak najlepiej wychować. Obserwowała niegdyś własną matkę, gdy tuliła do siebie swoją najmłodszą pociechę. I chciała być taka jak ona. Teraz, po tym długim czasie wspominała to wszystko jeszcze bardziej. Starała się przełożyć własną wiedzę i obserwację na własne dziecko. Naprawdę pragnęła być dobrą matką, lecz czy potrafiła nią być? Pokochała malutką całym sercem, które do niedawna było tak przytłoczone i nie potrafiło kochać tak, jak powinna. Myliła się, na szczęście.
Utuliła córeczkę i gdy ta przestała kwilić, położyła ją znowu. Czuwała nad nią i nie ośmieliła się wyjść z komnaty, zostawiając ją ze służącą. Chciała coś sobie udowodnić; dokładnie chodziło o to, by pokazać sobie i innym, że potrafi zająć się dzieckiem jak należy. Było jej wstyd za to, co czuła po narodzinach dziewczynki i tego odtrącenia, którego się dopuściła.
Podeszła do drzwi i otworzyła je. Zawołała na służącą, by przyprowadziła do niej siostrę, która niedawno zawitała w Królewskiej Przystani. Aenessa była od niej o wiele młodsza, jednak różnica wieku nie wpływała na ich relacje. To prawda, Laerya była nieobecna w jej życiu od pewnego czasu, lecz gdy była ku temu sposobność, odwiedzały się czy pisały do siebie. Teraz, gdy młodsza z cór rodu Velaryon była obecna na dworze, starając się odnaleźć w nowej roli, jak niegdyś ona sama,  siostra starała się jak najczęściej spędzać z nią czas, na ile to było możliwe. Były sobie największymi sprzymierzeńcami, a dawna więź musiała znów się odrodzić w pełni.
Laerya czekała na moment, w którym jej ukochana siostra pojawi się w komnacie, równocześnie doglądając zasypiającego dziecka, które miała pod opieką.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

Through the Flames Empty
Temat: Re: Through the Flames   Through the Flames EmptyPon 30 Gru - 10:44

Królewska Przystań była zupełnie czymś innym, niż rodzinne strony, do których nawykła i nie chodziło jedynie o same zapachy, które zdawały się uderzać człowieka, wraz z pojawieniem się na horyzoncie. Stolica Westeros imponowała ogromnymi rozmiarami - sama Czerwona Twierdza zdawała się stanowić odseparowane od wszystkiego miasto w mieście, w których korytarzach dość łatwo było zgubić drogę, o czym Aenessa zdołała przekonań się już co najmniej trzy razy. Niesamowity ogrom ludzi przelewał się przez sale zamku, uliczki miasta, ogrody i przybytki różnego rodzaju. Patrząc na wszystko z murów, miało się wrażenie, że podziwia się trud mrówek budujących mrowisko, a nie inne ludzkie istnienia, o konkretnych motywacjach i celach. Stolica oznaczała dla młódki również nowe obowiązki i znajomości. Szczęśliwie królewna Shaena, której miała służyć jako dama dworu, zbliżona była wiekiem do jej własne osoby, a do tego okazała się posiadać o wiele bardziej przystępną osobowość, niż miało to miejsce w przypadku jej młodszej siostry, Haerys. Dogadywały się ze sobą całkiem dobrze i Aenessa pozwalała sobie czasem na dość optymistyczne wizje przyszłości, według których już wkrótce stałyby się bliskimi przyjaciółkami. Mimo to wciąż najbliższą osobą w nowym miejscu pozostawała jej ta, która podobnie jak ona sama wyrwana została z rodzinnych stron, by następnie zostać rzuconą w wir życia dworu królewskiego - Laerya Targaryen, jej starsza siostra.
Choć obie córki lorda Driftmarku dzieliło dziesięć dni imienia, to na przestrzeni ostatnich lat udawało im się dogadywać niemal bezbłędnie. Często Aenessie łatwiej było porozmawiać o problemach właśnie z nią, niż z rodzicielką, która cechowała się dość ognistym temperamentem i sztywnym spojrzeniem na pewne kwestie - w przypadku Laeryi zawsze mogła liczyć na łagodniejsze traktowanie i zrozumienie. Ślub z Viserysem, choć stanowił powód do hucznego świętowania, nie został przez młódkę odebrany pozytywnie. Dostrzegała cień rozczarowania w licu starszej z cór Lorda Pływów, a do tego miała świadomość, że mariaż kładł kres pewnemu etapowi ich wspólnego życia. Od teraz tamta była żoną, wkrótce miała być matką, a przede wszystkim nagle, zamiast mieszkanką Driftmarku, stała się częścią populacji Królewskiej Przystani. Mogły pisywać ze sobą, oczywiście, ale był to marny zamiennik codziennego kontaktu i ciepła pełnych czułości uścisków. Wywołało to sporo frustracji u dziewczęcia, które przecież niekoniecznie jeszcze wszystko rozumiało, a do tego powoli przeistaczało się z dziecka w młodą kobietę, potrzebowało więc właśnie wtedy więcej wsparcia i stabilności w otoczeniu. Teraz jednak wszystko było na dobrej drodze, by przywrócić ich relację do stanu z czasów jej świetności, a może i stworzyć między nimi zupełnie nową płaszczyznę do porozumienia. Z takimi właśnie pozytywnymi myślami blondynka opuściła własną alkowę, podążając za służką, mającą zaprowadzić ją ku miejscu przebywania siostry. Ubrana była schludnie, w błękitną sukienkę ozdobioną haftem przywodzącym na myśl morskie fale, a jej jasne włosy zebrane zostały w dobierany warkocz - choć preferowała nosić je rozpuszczone, to od momentu zakwitnięcia było to raczej odradzane.
W końcu zawitały u celu podróży, a odprawiwszy kobietę, Aenessa delikatnie zapukała do drzwi. W chwili wejścia do środka jej fiołkowe oczy przesunęły się ku kobiecie, kołysce i znów z powrotem ku Laeryi.
- Siostro - niemalże szepnęła, dość teatralnie, starając się zachować odrobinę powagi mimo cisnącego się na usta uśmiechu pełnego radości na widok kobiety. Następnie wskazała ku łóżeczku dziecka i dorzuciła kolejne słowo, nadal starając się wypowiadać możliwe cicho. - Śpi?
Ostatnie czego chciała, to narobić problemów rozbudzając swą malutką siostrzenicę. Jako dotychczas najmłodsza w rodzinie Aenessa nie miała zbyt dużej styczności z dziećmi, jej wiedza o rodzicielstwie bliska była zeru. Czytywała oczywiście na ten temat, słyszała opowieści o tym niemalże magicznie brzmiącym "instynkcie macierzyńskim", był on jednak równie abstrakcyjny, co historie o smokach. Wierzyła szczerze w jego istnienie, czasem może nawet czuła przebłyski w obliczu spotykanych dziatek czy też młodych stworzeń, ale daleko było temu do wszechogarniającej potrzeby chronienia i miłości, która podobno miała łączyć każdą matkę ze swym dzieckiem.
Powrót do góry Go down
 
Through the Flames
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zakończone-
Skocz do: