Share
 

 Przystań słodko-gorzkich wspomnień

Go down 
AutorWiadomość
Morrigan Baratheon
Morrigan Baratheon
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Przyrodnia siostra Lorda Końca Burzy | Dwórka Królowej Shaeny
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t820-morrigan-baratheon#3196https://ucztadlawron.forumpolish.com/t841-morrigan-baratheonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1169-korespondencja-morrigan-baratheon#9105

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień EmptyNie 9 Lut - 6:18


28 VII 165
Królewskie ogrody
Cerisse Westerling & Morrigan Baratheon





Delikatne podmuchy słonego wiatru rozbiegane pośród starannie doglądanych drzew i kwiatów królewskiego ogrodu, rozwiewały lekko wpół spięte włosy panienki Baratheon. Była to przyjemna odmiana od porywczych i ostrych podmuchów jakie w większości gościły w Końcu Burzy, a do których przyzwyczajona była młódka. Nawet słońce, choć wszędzie takie samo, tutaj zdawało się być gorętsze i przyjemnie muskało ciało swoimi ciepłymi promieniami.
Spacerując tak kamiennymi ścieżkami, młoda dama rozkoszowała się chwilą cichego wytchnienia. Pomimo tego iż podróże nie sprawiały jej przykrości, a wyjazdy do innych regionów Westeros zawsze niosły ze sobą dreszczyk podekscytowania, to dobrze było w końcu dotrzeć do celu i móc swobodnie krążyć po okolicy lub jak w tym przypadku - królewskich włościach.
Ponieważ do wielkiej koronacji pozostał zaledwie jeden dzień, wielu służących oraz gości przewijało się przed oczyma Morrigan, która grzecznie witała ważniejsze osoby nawet jeżeli nie miała zamiaru zamieniać z nimi ani słowa. W głównej mierze to oni spieszyli gdzieś dalej, nie chcąc zawracać sobie głowy pogadankami z jakąś tam panienką. Mogła sobie być najstarszą i jedyną córką poległego Lorda Końca Burzy, jednakże nawet to nie nadawało jej zbyt wielu przywilejów. Nie mogła jednak powiedzieć aby w tej chwili jakoś specjalnie ciążyło jej to na sercu. Wręcz przeciwnie, nawet się cieszyła, że nikt nie pragnął wdawać się z nią w dyskusję. Bowiem przyjazd do Królewskiej Przystani nie wzbudził w niej tak wielkiego entuzjazmu jakby tego pragnęła. Zamiast tego jej ledwie zasklepione rany otworzyły się na nowo, przywołując wspomnienia z jej ostatniego spotkania z ojcem.
To właśnie tutaj widziała Olyvera po raz ostatni nim ten wyruszył na wojnę i bestialsko pozbawiono ją jedynego rodzica jaki jej pozostał. Emocje zacisnęły dłoń na jej gardle, a burzowe oczy zaszkliły się łzami, które szybko przełknęła. Po kilku głębszych oddechach jakby wróciła już do siebie, ale tylko na zewnątrz bo w środku nadal gorzały w niej strata i smutek.
Skręcając raz w prawo, raz w lewo w końcu dotarła do fontanny przy której postanowiła sobie na chwilę spocząć. Słońce cudnie rozgrzewało jej ciało i nie sposób było się oprzeć pokusie wystawienia twarzy do nieba. Rozkoszując się tą małą przyjemnością, Morrigan lekko podwinęła rękawy sukni i zanurzyła opuszki palców jednej z dłoni w krystalicznej wodzie. Była nieco chłodna w zetknięciu z rozgrzaną skórą lecz jej wcale to nie przeszkadzało.
Przelewając wodę między palcami, zaczęła cichutko nucić jedną z piosenek jakich nauczyła się od swojej kochanej nauczycielki śpiewu. W zupełności zatracając się w słowach i melodii, zupełnie przestała zauważać to co działo się wokół niej. Dopóki ktoś nie pojawił się w zasięgu jej wzroku, równie dobrze wcale mogło go tam nie być.
Powrót do góry Go down
Cerisse Westerling
Cerisse Westerling
Wiek postaci : 17
Stanowisko : dwórka królewny Haerys, najmłodsza córka lorda Westerling
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t789-cerisse-westerlinghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t849-cerisse-westerling#3640https://ucztadlawron.forumpolish.com/t850-my-hopes-erased-and-carried-out-of-my-hands

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Re: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień EmptySro 12 Lut - 17:20

Cerisse zdążyła już przyzwyczaić się do tego, że w Królewskiej Przystani morski wiatr nie smagał delikatnej, bladej skóry, a w zapachu na próżno było doszukiwać się słonego zapachu morskiej wody. Czasem tęskniła za rodzimą Turnią, za korytarzami, które tak dobrze znała, za dużo świeższym powietrzem wypełniającym okolicę. A także za tubalnym głosem ojca. Jednakże z czasem wszystko przemija i wiedziała, że gdyby teraz królewna Haerys odesłała ją do domu to znowu by tęskniła. Tym razem za ciepłem grzejącym jej kark, suchym powietrzem i murami Czerwonej Twierdzi, a także za członkami rodziny królewskiej. Stolica powoli stawała się jej domem, miejscem gdzie czuła się bezpiecznie, gdzie znajdowali się ludzie, na których jej zależało.
Nie potrafiła pojąć ogromu cierpienia, jaki nosić w sercu musiała Morrigan. Ona sama została oszczędzona przez los w tej śmiertelnej loterii. Jej rodzina nie ucierpiała podczas podbojów, a ona mogła cieszyć się widokiem najbliższych, gdy ci przybyli na ceremonię koronacji. Była jedynie jedna osoba, która zniknęła podczas walk w Dorne, która okryła się hańbą, o którą Cerisse by go nie podejrzewała. Jednakże faktem było iż ten, któremu nieszczęśliwie oddała niewinne serce, ten, który przysięgał oddać życie za Młodego Smoka, okrył swe imię i własną rodzinę wstydem, uciekając z pułapki zastawionej na dornijskiej pustyni.
Między przygotowaniami do ogłoszenia warunków pokoju między Koroną a Dorne i jednocześnie oficjalną koronacją nowego króla, Cissy znalazła dla siebie chwilę wolnego czasu, aby pozostać sam na sam z własnymi myślami. Czy było to dobre? Nie była taka pewna, wszakże będąc w obecności królewny nie miała czasu, aby skupiać uwagę na sobie, oddanie służyła Erys i przede wszystkim nigdy nie pragnęła atencji, a raczej nie na tyle, aby otwarcie to demonstrować. W takich chwilach mogła poddać się swoim własnym, dziewczęcym wątpliwością, pytaniom i domysłom. Z pewnością ogrody były miejscem, za którym Cissy tęskniłaby najbardziej. Szczególnie upodobała sobie fontannę, do której drogę znała niemalże na pamięć. Zdziwiła ją obecność młodej damy, chociaż nie powinna, w końcu stolica przyjmowała wielu znamienitych gości. Przystanęła chwilę, zasłuchana w piękną melodię nuconą przez brązowowłosą dziewczynę. Przez chwilę walczyła sama ze sobą, nim zdecydowała się podejść bliżej. Widocznie jej kroki zwróciły uwagę brunetki. - Wybacz pani, że przeszkadzam - odparła nieco zakłopotana, a blade policzki przykrył rumieniec. - Piękna melodia - pochwaliła, a jej usta wygięły się w delikatny uśmiech.
Powrót do góry Go down
Morrigan Baratheon
Morrigan Baratheon
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Przyrodnia siostra Lorda Końca Burzy | Dwórka Królowej Shaeny
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t820-morrigan-baratheon#3196https://ucztadlawron.forumpolish.com/t841-morrigan-baratheonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1169-korespondencja-morrigan-baratheon#9105

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Re: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień EmptyPią 14 Lut - 6:27

Słoneczko pieściło skórę, woda przelewała się przez palce, wiatr delikatnie rozwiewał spięte w połowie włosy. To wszystko na krótką chwilę sprawiło, że panienka zapomniała na moment o swoich troskach i bolączkach. Przymykając na kilka sekund oczy, zatraciła się w melodii i bodźcach jakimi delikatnie atakowało ją przyjemne otoczenie królewskiego ogrodu.
Bez względu na to jak złe wspomnienia mogły wypełniać te uliczki i korytarze, cała Królewska Przystań nie mogła zostać w pełni przysłonięta przez jedno złe doświadczenie. Rzecz jasna, Morrigan nigdy nie bagatelizowała śmierci ojca jednakże czy tylko ona straciła bliską osobę? Nie. Wiele kobiet i dzieci straciło ojców, braci, mężów i synów. I ich życie płynęło dalej. Potrafili oni na nowo odnaleźć radość życia oraz chęć, która pchała ich do codziennych obowiązków.
Być może nawet dobrze się stało, że dane jej było przyjechać do stolicy i świętować koronację nowego króla. Być może to właśnie ten dzień pomoże jej przewrócić kartkę w księdze życia i rozpocząć kolejny rozdział z czystą stroną.
Nucąc dalej swoją ulubioną piosenkę, wspomniała przyjemne wydarzenia z dzieciństwa. Obrazy zarówno matki jak i ojca przesuwały się pod zamkniętymi powiekami, przywołując na usta młódki delikatny uśmiech. Ileż by ona dała, by w niektóre dni powrócić do lat dzieciństwa i raz jeszcze wysłuchać bajki od ojca lub pociągnąć matkę za kolorową spódnicę.
Jakby wyczuwając czyjąś obecność, dziewczyna otworzyła oczy i mrugnęła kilkukrotnie.
Jasne światło słońca przysłoniło chwilowo jej wizję i na nowo musiała przyzwyczaić wzrok do otaczających ją kolorów. I wtem jej tęczówkom ukazała się dziewczęca postać, wolno zbliżająca się ku niej.
- Ależ skąd, nie przeszkadzasz mi ani odrobinę. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą, bowiem obie przebywały w ogrodach dostępnych dla każdego.
- Dziękuję za komplement, to jedna z moich ulubionych piosenek. Wszystkie kobiety z rodu mojej matki były uczone jej tekstu. - Rzekła z dumą w głosie, chwaląc się jedną z niewielu pamiątek jakie pozostały jej po rodzicielce. - Zechcesz ze mną usiąść, lady...? - spytała poklepując miejsce na krawędzi fontanny, jednocześnie lekko sugerując, że chciałaby poznać imię swojej towarzyszki. Aby dodać dziewczęciu nieco odwagi i otuchy, sama również się przedstawiła.
- Lady Morrigan Baratheon. - Uśmiechnęła się i skinęła do niej głową.
Powrót do góry Go down
Cerisse Westerling
Cerisse Westerling
Wiek postaci : 17
Stanowisko : dwórka królewny Haerys, najmłodsza córka lorda Westerling
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t789-cerisse-westerlinghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t849-cerisse-westerling#3640https://ucztadlawron.forumpolish.com/t850-my-hopes-erased-and-carried-out-of-my-hands

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Re: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień EmptyPon 23 Mar - 1:58

Musiała przyznać, że królewskie ogrody były ulubioną częścią pałacowego kompleksu, należącego do dumnych smoków. To właśnie tutaj mogła odnaleźć spokój ducha, skryć się przed prażącym słońcem i zgiełkiem panującym w Czerwonej Twierdzy. Powinna przywyknąć, wszakże spędziła w tych murach już prawie trzy dni imienia, a jednak nadal szukała tej morskiej bryzy i świeżości powietrza oraz chwili wytchnienia. Ciężko wszakże było być niezauważoną w miejscu, gdzie nieustannie mijało się możnych, goszczących w królewskiej posiadłości, członków rodziny królewskiej, ich dworzan czy zwykłą służbę, która pędziła, aby przenieść dostarczone towary do spiżarni i kuchni. Często z uśmiechem obserwowała życie toczące się tu spokojnym, pozornie monotonnym rytmem. Wszakże wiele umykało niewinnym oczętom panny Westerling, która zdawała się urodzić pod szczęśliwą gwiazdą; wszelkie tragedie i troski przechodziły obok niej i chociaż nie potrafiła zamknąć wrażliwego serca na krzywdę innych, to jej nie został zadany żadne rany. Raczej była filarem ciepła i zrozumienia dla pogrążonej w żałobie smoczej królewny.
Swoje błahe - w porównaniu z utratą najbliższych bez możności chociażby krótkiego pożegnania się - rozterki pielęgnowała w zaciszu królewskiego ogrodu, czy też w komnatach, delikatnie smagając delikatnymi palcami struny harfy, wygrywając na niej melodie dobrze znane jeszcze z dzieciństwa, gdy zestresowana prezentowała swoje postępy przed obliczem pani matki. Wspominała czasem widok ciotecznej babki, lady Joanny, kobiety silnej i zdecydowanej, a jednocześnie pełnej klasy. Czasem zastanawiała się, czy faktycznie ta sama krew płynęła w jej żyłach. W niczym nie przypominała morza, potrafiącego zniszczyć najsilniejsze okręty podczas jednej burzy. Cerisse była raczej spokojną wodą, kojącą kryzą, studzącą smoczy ogień królewny Haerys.
Speszyła się, bo chociaż ogrody były dostępne dla wszystkich gości, to swoim nadejściem przerwała niezaprzeczalnie piękną pieść śpiewaną przez lady. Posłała jej uroczy aczkolwiek nieśmiały uśmiech. - Słychać, że ta melodia ma dla lady niezwykłą wartość - odparła nieśmiało. Owszem, mogła się mylić, ale panienka Westerling była istotą niezwykle wrażliwą istotą o muzykalnej duszy. - Lady Cerisse Westerling - przedstawiła się, skłoniwszy się delikatnie przed przedstawicielką, jak się okazało, wielkiego rodu. - Z przyjemnością usiądę, dziękuję - zajęła miejsce niedaleko panny Baratheon.
Powrót do góry Go down
Morrigan Baratheon
Morrigan Baratheon
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Przyrodnia siostra Lorda Końca Burzy | Dwórka Królowej Shaeny
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t820-morrigan-baratheon#3196https://ucztadlawron.forumpolish.com/t841-morrigan-baratheonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1169-korespondencja-morrigan-baratheon#9105

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Re: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień EmptyCzw 26 Mar - 1:38

Uśmiechając się zachęcająco do nieznajomej dziewczyny, Morrigan siedziała grzecznie, wyprostowana. Warto było zauważyć, że uśmiech goszczący na jej ustach był szczery i przyjemny, zupełnie naturalny i łagodny, pojawiający się bez żadnego wysiłku. Brunetka jeszcze nie była tego świadoma lecz tak szczere i niewinne zachowania nie przez przypadek były rzadkością w grubych ścianach Czerwonej Twierdzy. Równie dobrze mogła więc stanowić dla kogoś świeży powiew normalności, bądź być idealnym celem do niecnych planów. Nie sądziła jednak żeby jej nowo poznana rozmówczyni chowała coś w rękawie i chciała jej jakoś zaszkodzić. Sama również wyglądała przyjaźnie i niewinnie, a to sprawiało, że młoda panna Baratheon patrzyła na nią jeszcze przychylniej, nie szykując w głowie wymówek do szybkiego oddalenia się w część ogrodów gdzie nikogo nie było.
- Ach, tak... - przytaknęła, opuszczając na moment spojrzenie swoich burzowych tęczówek - to jedna z niewielu pamiątek jaka została mi po matce. Stąd sentyment do tej melodii. Normalnie pewnie wybrałabym coś dojrzalszego. - Dodała nieco zawstydzona, bo pieśń jaką nuciła sobie pod nosem nie była w żaden sposób wyniosła ani poważna. Niektórzy mogliby się nawet pokusić o stwierdzenie, że była to melodia zbyt dziecinna dla takiej panny jak Morrigan. Ona jednak nic sobie z tego nie robiła. Jak wspomniała, była to jedna z rzeczy jaka wciąż przypomniała jej o matce i nie zamierzała zaprzestać jej śpiewania przez komentarze innych osób.
Rozpogodziła się szybko, gdy Cerisse zajęła miejsce obok niej i na ustach brunetki znów zagościł uśmiech.
- Bardzo mi miło, Lady Westerling. - Odpowiedziała z entuzjazmem łaskoczącym opuszki jej palców. - Wnioskuję, że jesteś tutaj z powodu nadchodzącej koronacji przyszłego króla? - spytała, błęednie zgadując. Nie sądziła, że dziewczę mogło zamieszkiwać mury twierdzy, a dookoła przecież było tyle gości przybyłych z różnych zakątków całego Westeros, że nie sposób było połapać się kto był zaproszony, a kto naprawdę przebywał w stolicy na co dzień. Przez głowę nie przeszła jej myśl, że Cerisse mogła być czyjąś dwórką, a jako lady wielkiego rodu powinna przecież posiadać taką wiedzę.
- Jak ci się podoba stolica o tej porze? Muszę przyznać, że ja sama jestem zachwycona, szczególnie pogodą gdyż Koniec Burzy potrafi być naprawdę wietrzny i zimny przez częste sztormy oraz deszcze, które potrafią wziąć się znikąd! - Z tymi słowami, wywróciła lekko oczami jakby chciała powiedzieć, że naprawdę ma już dosyć tej kapryśnej pogody. Po tym szybciutko wróciła spojrzeniem do swojej rozmówczyni w oczekiwaniu na jej odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty
Temat: Re: Przystań słodko-gorzkich wspomnień   Przystań słodko-gorzkich wspomnień Empty

Powrót do góry Go down
 
Przystań słodko-gorzkich wspomnień
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Wygrana ma słodko-gorzki smak.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: