Share
 

 Life is short and so are we!

Go down 
AutorWiadomość
Billie Rivers
Billie Rivers
Wiek postaci : 21
Stanowisko : Objazdowa bardka, a także wrzód na tyłku Arwynda Tully'ego
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t782-billie-rivershttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t838-billie-rivers

Life is short and so are we! Empty
Temat: Life is short and so are we!   Life is short and so are we! EmptyPon 10 Lut - 22:07


22 VII 165
Ogrody Czerwonej Twierdzy - Królewska Przystań
Billie Rivers & Rhaegon Targaryen



Od czasu przybycia do Królewskiej Przystani, nie mogła się posiąść z zachwytu, jak ogromna się ona zdawała. Oczywiście była to głównie kwestia perspektywy, bo kiedy jest się skrzatem wzrostu Billie, wszystko może wydawać się wielkie. Niemniej jednak nie można było odmówić stolicy powalającej ilości mieszkańców. Porównując z największymi osadami Dorzecza, można było tu mówić o różnicy równej niebu a ziemi. Stąd też nie była w stanie usiedzieć w miejscu i od momentu przekroczenia bram Czerwonej Twierdzy szukała okazji, by móc wyrwać się choćby na chwilkę. W celach eksploracyjnych, rzecz jasna!
Na pierwszy ogień poszły korytarze, których choć było sporo, prędzej czy później ją znudziły. Nie miała jeszcze wystarczająco odwagi, by wciskać nos do poszczególnych komnat, stąd też postanowiła wyjść na zewnątrz, szukając przestrzeni, z której nikt jej boleśnie nie przegoni.
W taki sposób znalazła się w ogrodach, gdzie nie trzeba było jej wiele, by zaczęła szukać jakiegoś miejsca dla siebie. Wtargnęła na trawnik, uprzednio rozglądając się ostrożnie, czy aby nie podepcze czyjejś ciężkiej pracy ogrodniczej, po czym poczęła się błąkać pomiędzy drzewami. Zatrzymała się pod jednym, bo przykuło jej uwagę; ni stąd, ni zowąd uznała, że świetnym pomysłem będzie się na nie wspiąć. Były spore szanse, że po prostu spadnie próbując i pogruchocze sobie kości, ale pomysł wydawał się jej w tamtym momencie zbyt dobry, by martwić się ewentualnym uszczerbkiem na zdrowiu. W końcu był tylko ewentualny!
Za którymś z rzędu podejściem w końcu udało jej się wdrapać na najniższy konar; nie musiała się martwić, że się pod nią załamie, bo w istocie była tak drobna, że nie zdziwiłaby się, gdyby ważyła mniej niż on sam. Zasiadła wygodnie, gramoląc się ówcześnie, by to osiągnąć, spuszczając jedną nogę w dół drzewa, żeby bujać nią swobodnie. Wtedy zdjęła lutnię z pleców, a następnie oparła plecy o pień i zaczęła brzdąkać w struny, uśmiechając się do siebie.
- Daleko, gdzieś w Koronie, gdzieś na Żelaznym Tronie - zaczęła nucić pod nosem łagodnym głosem, jakby na rozgrzewkę, zamykając oczy na drobną chwilę.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Life is short and so are we! Empty
Temat: Re: Life is short and so are we!   Life is short and so are we! EmptyCzw 13 Lut - 18:53

Nie dało się ukryć, że wszyscy w zamku przygotowywali się do koronacji, na korytarzach jakby przybyło ludzi, wszędzie było słychać gwar rozmów, służba latała jak kot z pęcherzem, a to jeszcze nie było apogeum. Rhaegon nawet jeśli był od małego przyzwyczajony do życia w miejscu, gdzie ciągle coś się działo to w tym momencie sam był zaskoczony rozgardiaszem jaki panował w Czerwonej Twierdzy. Chociaż wcale nie narzekał, bo cały czas coś się działo.
W każdym razie z tego powodu, że wszyscy byli w miarę zajęci, młody książę nie narzekał na nadmiar zajęć. Dawno już nie pamiętał, kiedy miał tyle czasu wolnego, kiedy absolutnie nic nie musiał robić. Szkoda tylko, że pewnie po koronacji wszystko wróci na utarte tory i znów trzeba będzie się biedzić nad kolejnymi słowami po Valyriańsku.
Na dzisiaj miał inne plany. Wybrał się w miarę wcześnie do ogrodów, w międzyczasie pozbył się sługi, który za nim się pałętał i wybrał sobie drzewo, na które się wspiął. Nie sprawiło mu to większego problemu, często się na nie wspinał, jak nikt nie widział i miał już całkiem dopracowaną technikę. Ze sobą miał tajemniczy woreczek, w którym tym razem nie było dżdżownic, ale pestki wiśni.
Zamelinował się gdzieś w koronie. Nie za wysoko, ot tak żeby go nie było dobrze widać ze ścieżki nieopodal, oparł się wygodnie o pień w rozgałęzieniu i… czekał na swoje ofiary. Problem polegał na tym, że nikt nie nadchodził i już zaczynał przysypiać. Na szczęście pojawiła się Billie, która obudziła go swoim brzdąkaniem. Gdyby nie to pewnie wkrótce zaliczyłby dość bolesny upadek.
No cóż… na ścieżce było pusto, ale znalazł sobie inne towarzystwo. Jedna z pestek szybko wystrzeliła z dłoni chłopca w stronę śpiewaczki.
-Co tutaj robisz?- zapytał gdy jego obecność została odkryta. Pytanie może było dość głupkowate, ale w pewien sposób Rhaegon uznawał drzewo, na którym oboje siedzieli jako „swoje”. Na szczęście nie miał nic przeciwko intruzowi. Jak na razie.
Powrót do góry Go down
Billie Rivers
Billie Rivers
Wiek postaci : 21
Stanowisko : Objazdowa bardka, a także wrzód na tyłku Arwynda Tully'ego
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t782-billie-rivershttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t838-billie-rivers

Life is short and so are we! Empty
Temat: Re: Life is short and so are we!   Life is short and so are we! EmptyPią 14 Lut - 16:52

Jako członkini trupy muzycznej powinna była się przygotowywać również, choć może bez latania tam i nazad jak kot z pęcherzem, ale osobiście uznała, że na to jeszcze dużo czasu, a przecież nic nowego grać nie będzie, to i się uczyć szczególnie nie musi. Poza tym granie na lutni było dla niej banalnie łatwe, więc również chęć brykania po zamku wygrała z ewentualnymi ćwiczeniami.
Wolałaby się plątać wokół nowego miejsca razem z Arwyndem, ale z racji jego szlachetnego urodzenia, miał dużo obowiązków i ludzi do zobaczenia. Oczywiście wbrew jego woli, znała go w końcu na wylot, nie lubił ani Westeros, ani zamieszkujących go ludzi. Niestety postawienie się Oscarowi Tully'emu nie wchodziło w grę, więc nikt nie oponował. Toteż Billie musiała sobie zapewnić rozrywkę samodzielnie.
Dlatego też była gotowa do pełnej relaksacji na drzewku, w cieniu liści, nawet przymknęła sobie oczy! W końcu nawet tak żywiołowa osobistość jak ona musiała czasem odsapnąć, żeby mieć siłę na dalsze harce. Stąd też zdziwiła się strasznie, kiedy coś strzeliło ją w bok głowy, nieszczególnie mocno, ale wystarczająco, by zwrócić jej uwagę. Najpierw zmarszczyła brwi w konsternacji, a dopiero potem otworzyła oczy, by zobaczyć, co ją strzeliło w ucho. Spostrzegła pestkę, jak mniemała wiśni albo czereśni, na swoich kolanach, co było bardzo niecodzienne, biorąc pod uwagę, że przecież nie wdrapała się na żadne owocowe drzewo.
A potem do jej uszu dobiegł głos chłopca, lecz zanim w ogóle zrozumiała jego pytanie, podskoczyła ze strachu na gałęzi, podnosząc okrzyk zaskoczenia, a także cudem powstrzymując się od zlecenia z niej prosto na twarz. W ostatniej chwili złapała się jej wolną ręką, przez co jedynie zawisła na niej niezręcznie, oplatając ją nogami.
- Chyba mi serce stanęło. - wydyszała, a oddychała ciężko, jakby przeżyła spotkanie pierwszego stopnia z żywym trupem. Dopiero wtedy zdecydowała się poszukać źródła głosu. Naprawdę nie zauważyła go wcześniej, ale ciężko jej się dziwić, skoro zawsze trzyma głowę w chmurach. Przyjrzała mu się, a na pierwszy rzut oka uwagę zwróciły jego fiołkowe oczy oraz jasne włosy. Połączyła fakty, ale zamiast zacząć się kłaniać w pas, uśmiechnęła się jedynie, acz odrobinę szelmowsko.
- Co tutaj robię? Brzdąkam. - poczęła się lepiej mościć na gałęzi, by znowu móc komfortowo usiąść na drzewie. - A ty, mój drogi paniczu, ukrywasz się, jak mniemam? Przed kim? Albo przed czym? - po raz kolejny posłała mu dziki, acz tajemniczy uśmiech, tym razem siedząc już wygodnie, tak samo jak wcześniej.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Life is short and so are we! Empty
Temat: Re: Life is short and so are we!   Life is short and so are we! EmptyPon 9 Mar - 22:06

Rhaegon zapewne podzielałby zdanie Billie. Skoro nie musiała się uczyć czegoś nowego, to po co tracić swój cenny czas na siedzenie w komnacie, kiedy dookoła było tyle rzeczy do zobaczenia. Na jej miejscu zrobiłby to samo.
Widząc reakcję nieznajomej Egon nie był w stanie powstrzymać cichego chichotu. Zaraz potem się zreflektował. -Wszystko w porządku? - co prawda nie spadła, ale zawsze mogła sobie coś naciągnąć. Mały smok chciał ją jedynie nastraszyć, a nie zrobić krzywdę. Wyszło lepiej niż się spodziewał.
Nie przejął się zbytnio tym, że nazwała go jedynie ‘paniczem’. Tak naprawdę to nawet mu to pasowało. Nie przepadał za ‘czapkowaniem’. Spojrzał na nią uważniej, gdy powiedziała, że brzdąka. Rhaegon nie miał zbyt wielu okazji rozmów z ministrelami.
-Często brzdąkasz na różnych uroczystościach?- padło pierwsze pytanie, a zaraz po nim kolejne -Jaka jest twoja ulubiona piosenka?- jej drobna osóbka go zaciekawiła.
-Uhm… tak w zasadzie to się nie ukrywam. Tylko chowam się przed wzrokiem ludzi, którzy nie powinni mnie zobaczyć- niby to samo a nie do końca. Przynajmniej nie to samo wedle małego Smoka.
-Patrz.- rzucił w pewnym momencie. Przyłożył palec do ust nakazując ciszę, a potem klepnął konar, sąsiadujący z tym na którym siedział, nieco wyżej niż ten na którym siedziała Billie. Wtedy oboje byliby schowani za koroną z liści.
Wtedy też na pobliskiej ścieżce pojawiły się jakieś szlachcianki przybyłe na uroczystość.
-Ten kto trafi więcej razy wygrywa- szepnął w stronę bardki. Równocześnie mówiąc te słowa, sięgnął do woreczka z pociskami i mniej więcej połowę z nich oddał Billie. Teraz zabawa stawała się ciekawsza, o ile oczywiście Billie zechce w niej uczestniczyć. Zawsze mogła odmówić, ale coś mówiło Egonowi, że są duże szanse iż nowopoznana osóbka, zechce podnieść rzuconą rękawicę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Life is short and so are we! Empty
Temat: Re: Life is short and so are we!   Life is short and so are we! Empty

Powrót do góry Go down
 
Life is short and so are we!
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Life is always bringing unexpected gifts
» The story of life is quicker than the wink of an eye, the story of love is hello and goodbye...

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: