Share
 

 Rhaegon Targaryen

Go down 
AutorWiadomość
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Rhaegon Targaryen Empty
Temat: Rhaegon Targaryen   Rhaegon Targaryen EmptyCzw 2 Sty - 18:32


Rhaegor Targaryen
The bravest are surely those who have the clearest vision of what is before them, glory and danger alike, and yet notwithstanding go out to meet it.


10 VI 153
kawaler
Królewska Przystań
Targaryen
Siedmiu
155 | 55
Jordy C

Statystyki
Siła:20
Precyzja: 22
Zręczność: 21
Zwinność: 24
Inteligencja: 26
Odporność: 17

Żywotność: 50
Wytrzymałość:70
Umiejętności
Jeździectwo: 20
Logika: 11
Percepcja: 13
Taktyka: 12
Broń sieczna: 13
Broń drzewcowa: 8
Broń dystansowa: 13

Etykieta: 10
Heraldyka: 7
Język obcy (valryiański): 6
Tropienie: 6
Ekonomia: 1

Biografia
Ktoś mógłby powiedzieć, że Rhaegon nie urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Nie dość, że był owocem nieszczęśliwego związku, to jeszcze wkrótce po jego narodzinach zmarł ostatni z żyjących smoków. Nie da się ukryć, że to niezbyt dobry początek.

Zaraz po narodzinach nie dało się o pierworodnym najstarszego syna Viserysa i Falyse powiedzieć nic więcej ponadto, że wpisywał się w typową urodę Targaryenów. Miał srebrno-złote włosy, jasną cerę i takie same jasnoliliowe tęczówki jakie miała jego matka, w których nieustannie pełgały iskry.

Dopiero po pewnym czasie Falyse mogła się przekonać, że jej potomek faktycznie nie będzie przypominać swojego wuja, ale też nie będzie kopią swojego ojca. Nie był smokiem jakiego sobie wyśniła i równocześnie nie był takim jakim obawiała się, że będzie. Rhaegon miał w sobie mieszaninę wielu rodowych genów. Oczy matki, nos ojca, kształt ust wuja czy chociażby piegi które pojawiały się przy dłuższym przebywaniu na słońcu jak u Daerona.

Jako niemowlę, a potem małe dziecko nie sprawiał problemów swoim piastunkom, które zajmowały się nim przez większość czasu. Jadł, spał i rósł jak na drożdżach, a nieobecność Falyse nie miała na to najmniejszego wpływu. Jedynie świadkami jego pierwszych kroków, pierwszych słów były jego opiekunki, a nie matka. Jednakże pod tym względem los młodego księcia wkrótce się odmienił. Jego rodzicielka zaczęła mu poświęcać swoją uwagę i to w znacznie większym stopniu niż typowe szlachetnie urodzone damy. Była nawet skłonna oddać mu swojego smoka, gdyby takowy się wykluł z jaja, które często wkładała mu do kołyski. Marzenie Falyse nie miało się niestety spełnić, ale obecność jaja sprawiała, że Rhaegon się uspokajał. Do tej pory lubił głaskać jego chropowatą powierzchnię, jeśli było akurat w zasięgu jego rąk.

Otoczony troskliwą opieką matki i będący pod czujnym okiem swojego ojca wraz z tym jak rósł nabywał nowe umiejętności, niezbędne księciu w przyszłości. Wtedy też stało się jasne, że młody Rhaegon nie zostanie myślicielem. Zdecydowanie należał do ludzi czynu, nie słów. Nad pulpit i księgi wolał miecz i łuk. Siedzenie w jednym miejscu i słuchanie długich wywodów maestrów i septonów kosztowało go wiele samozaparcia. Nie raz i nie dwa „zapomniał” o lekcjach heraldyki i zostawał na dziedzińcu by kolejną godzinę ćwiczyć swą celność czy wyprowadzić po raz setny to samo cięcie. Nawet jeśli miałby się tym narazić na gniew pana ojca i pani matki. Tylko chyba dzięki samozaparciu uczonych mężów, którym zostało powierzone zadanie wpojenia mu czegoś do tej srebrzystej łepetyny, chłopak mniej więcej orientował się w regułach etykiety i wiedział z grubsza jaki herb przynależy do jakiego rodu i jaki mają stosunek do jego własnej rodziny.

Jedynie lekcje związane z taktyką, opisami dawnych bitew i historią, o ile dotyczyła bohaterskich czynów dawnych Targaryenów, miały jego niepodzielną uwagę i były w stanie go utrzymać na dłużej w miejscu.  Pierwsze kroki w wojennym rzemiośle stawiał pod okiem ojca i wuja z pomocą instruktorów. To ojciec pokazywał mu na początku jak poprawnie trzymać miecz, a wuj opowiadał mu o przebiegu ważnych bitew. Młody książę bardzo lubił ten czas poświęcany militariom. Było to coś co sprawiało, że krew krążyła mu szybciej w żyłach. Jako chłopiec marzył o tym by zostać bohaterem. Jak jego przodkowie. Co z tego, że nie miał smoka? Dorówna im nawet bez niego.

Nie licząc drobnych chłopięcych psot i kaprysów Rhaegon starał się spełniać wymagania swojego ojca i był posłuszny swojej matce. Gdy był młodszy praktycznie cały czas spędzał z Falyse zawiązując z nią bardzo mocną więź. Później dzielił go pomiędzy ćwiczenia i nauki, ale zawsze znalazł chwilę by zobaczyć się z panią matką na koniec dnia. Co ciekawe wcale nie był tak zdeterminowany by zabiegać o uwagę ze strony swojego rodziciela. Szanował go owszem, ale jak do tej pory nie byli ze sobą zbyt blisko. Z rówieśnikami miał niewiele kontaktu. Innych męskich przedstawicieli rodu Targaryen, którzy byliby w podobnym wieku nie było, a z młodymi lordami innych rodów nigdy nie przełamał lodów.

Może to dlatego, że był mocno skupiony na celu, który sobie wyznaczył. Chciał zostać rycerzem, a rodzice początkowo nie sprzeciwiali się temu pomysłowi, przynajmniej otwarcie. Nawet Pan ojciec widząc gdzie leżą zainteresowania swojego potomka zdecydował o ograniczeniu innych zajęć i skupieniu się na tych z zakresu szeroko pojętej wojskowości. Może liczył na to, że Rhaegon w przyszłości okaże się utalentowanym dowódcą, a w każdym razie miał na to większe szanse niż na zostanie uczonym. Wszystko szło w dobrym kierunku, już nawet było ustalone, że gdy młody Targaryen skończy 11 lat zacznie służbę jako giermek u jakiegoś znamienitego rycerza.

Plany jednak mają to do siebie, że lubią brać w łeb. I tak też było w tym przypadku. Po śmierci Daerona i po tym jak jego ojciec trafił do niewoli, pani matka uznała, że bycie giermkiem jest zbyt niebezpieczne i postanowiła odwołać poprzednie ustalenia. Młodemu księciu wcale się taki obrót spraw nie podobał, próbował coś wskórać jeszcze u swojego dziadka w tej gestii, ale nieskutecznie. Jego opinia była zbieżna z Falyse. Jedynie jakby na pocieszenie dla Rhaegona zaaranżowano lekcje miecza i taktyki u Sir Gwayne’a. Normalnie nawet jedna lekcja od Lorda Dowódcy bardzo by go ucieszyła, ale teraz… nie mógł pozbyć się uczucia, że to nie było to o czym marzył. Jednak zdawał sobie sprawę z tego jak cenne są godziny spędzone u boku słynnego rycerza i przykładał się do zadań pod jego okiem najlepiej jak potrafił.

Na co dzień najmłodszy ze smoków dawał ujście swojej złości i frustracji na dziedzińcu ćwicząc zawzięcie podstawy walki z rówieśnikami. Można powiedzieć, że nawet był zbyt zaangażowany, bo nie raz przy ćwiczebnym pojedynku musiał interweniować instruktor. Rhaegon spadał na przeciwnika jak wściekła burza i zasypywał go gradem ciosów, nie przejmując się nawet stosowaniem zasłon. Nie przestawał atakować nawet gdy jego konkurent nie był w stanie odparowywać kolejnych cięć. Tak jakby musiał przelać krew, żeby mógł uznać starcie za zakończone. Czy to były echa słynnych szaleństw Targaryenów, czy może to po prostu problemy z dorastaniem? Czas pokaże.

Przez jakiś czas, w złości, zarzucił swój rytuał odwiedzin u Falyse. Nie trwało to jednak długo. Szybko swoją złość przekierował na Dornijczyków. No bo przecież to ich wina, że król nie żyje, ojciec trafił do niewoli, a jemu samemu zabroniono zostać giermkiem. Logiczne. Dlatego z wielką niechęcią przyjął wieść o zawartym pokoju z Dorne. Nie miał nic do gadania, ale skoro wojna się skończyła, giermkiem nie zostanie to jak u licha ciężkiego ma zostać rycerzem?

W otoczeniu i życiu chłopaka nastąpiło wiele zmian. Daeron zmarł, a jego miejsce zajął Baelor. Wojna z Dorne, która w mniejszym lub większym nasileniu trwała przez wiekszość jego życia właśnie dobiegła końca, a do tego wszystkiego on sam zaczął się gwałtownie zmieniać. W ciągu ostatnich tygodni zaczął rosnąć jak opętany, rysy twarzy delikatnie mu się zaczęły wyostrzać, a do tego od niedawna zaczął załamywać mu się głos. Niezbite dowody na to, że Rhaegon zaczął porzucać dzieciństwo by w ciągu najbliższych lat stać się mężczyzną. Teraz jednak musiał odkryć kim tak naprawdę jest i kim się stanie w przyszłości.  


Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Rhaegon Targaryen Empty
Temat: Re: Rhaegon Targaryen   Rhaegon Targaryen EmptySob 4 Sty - 11:34




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Dopiero rozpoczynasz swoje prawdziwe życie, wchodzisz w dorosłość, gdzie wszystko jestr trudne i nic nie jest czarno-białe. Twoja miłość do walki i smoków sprawia, że jesteś lojalnym wobec swojej rodziny i najbliższych. Obyś umiał przekuć gniew na Dorne w stal, a Los będzie Ci przychylny.

Przyznawane atuty to:
Włości Korony: Królewska duma
Nowe Pokolenie
Słaba Głowa

Prócz puli punktów otrzymujesz również "Podbój Dorne", bogato iluminowaną książkę napisaną przez Twojego wuja, Daerona, która daje +5 do rzutów na taktykę na terenach znajdujących się na południe od Królewskiej Przystani. Oprócz tego otrzymujesz również krótki miecz z głownią w kształcie paszczy smoka, podarowany przez ojca, który ma podstawowy współczynnik obrażeń: +17.

Powrót do góry Go down
 
Rhaegon Targaryen
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Rhaegon Targaryen
» Aedion Targaryen
» Maelys Targaryen
» Baenrys Targaryen
» Maeve Targaryen

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Korona-
Skocz do: