Share
 

 Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije

Go down 
AutorWiadomość
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije Empty
Temat: Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije   Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije EmptyNie 16 Lut - 22:05


8 V 160
Pentos
Saoirse Botley & Oscar Tully (NPC)



Każdy członek załogi był niezwykle zadowolony z ostatniego połowu. Po odstawieniu towaru do burdeli w Lys wyszli z nich z kieszeniami wypełnionymi brzęczącymi sakiewkami. Ostatnie trzy księżyce były niezwykle intensywne, dlatego zanim wypłynęli w drogę powrotną do Pentos, pozwoliła im na dwa dni odpoczynku. Nie skosztowaliby wybornego wina ani radosnej zabawy, gdyby w czasie rejsu połowa usnęłaby na swoich miejscach, co poskutkowałoby zniesieniem na mniej znane trasy. Na szczęście zarówno ludzie, jak i pogoda byli w dobrych humorach, ponieważ dmący wiatr prędko pchał ich do celu, a morze łagodnie głaskało dno statku. Czując w nozdrzach zatęchły zapach zbliżającego się miasta zwołała na Lament podlegających jej kapitanów, zamknęła się z nimi w kajucie i w takim towarzystwie spędziła pół nocy ślęcząc nad mapami.
Pięć dni później postawiła stopy na lądzie. Intensywny zapach owoców morza mieszał się z smrodem nieumytych ciał, wonią drogocennych olejków i materiałami przesączonymi egzotycznymi perfumami. Spośród krzyków zachwalających świeżo złowione ryby dało się wyłowić ponaglające głosy w akompaniamencie trzasków. Panujący upał, wyjątkowy nawet jak na Pentos, nie pozwalał niewolnikom wytężyć swoich sił w pełni. Być może część z nich zostało odłowionych przez nią, ale nie miała w zwyczaju długo się nad tym zastanawiać, dlatego przez kładkę prędko wróciła z powrotem na pokład. Zanim wyruszą na podbój gospód musiała być pewna, że każdy z statków został starannie sprawdzony dla wykluczenia poważniejszych usterek.
Nawet nie starali się ukrywać. Radosne pokrzykiwania zaprawione dwoma lub trzema butelkami rumu były słyszalne kilka ulic dalej. Większość przechodniów spoglądała zdziwiona na grupę mężczyzn pod przewodnictwem kobiety nie mającej ze sobą uzbrojenia ani skąpego stroju mogącego sugerować pozycję społeczną. Szła dziarskim, pewnym siebie krokiem, nie widząc potrzeby zmiany swojego zachowania na bardziej potulny ze względu na płeć. Na widok znajomej postury budynku będącego ich ulubioną ostoją podczas odpoczynku ostatni odcinek spaceru pokonali niemalże biegiem, najwyraźniej nie potrafiąc utrzymać w ryzach rosnącej ekscytacji przed nocą suto zakrapianą alkoholem.
Odnalezienie się pomiędzy słabą muzyką a kuflami z najprawdziwszym ale przyszło nadzwyczaj łatwo. Do wszczęcia burd zostało jeszcze trochę czasu, więc jak najprędzej wycofała się do jednego z stołów ustawionych najdalej od drzwi, jednocześnie mogąc obserwować rozochoconą zgraję. Nie mogła odmówić im tej radości. Widząc jednego z starszych kapitanów zmierzających w jej stronę posłała mu wyraźnie zdziwione spojrzenie i skinęła głową w ramach niemego powitania, ponieważ była zbyt zajęta powolnym sączeniem piwa.
Jestem mile zaskoczona. Nie smakują jak szczyny — powiedziała rozbawiona, pozwalając sobie na szczery uśmiech.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije Empty
Temat: Re: Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije   Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije EmptySob 11 Lip - 14:01

MG - Oscar Tully



Od niemal trzydziestu lat, cały czas rozrastający się Stormbreakers mieli ręce pełne roboty. Lord Dowódca Oscar Tully zupełnie z tego powodu nie narzekał. Mawiał nawet często swym chłopcom - niektórych traktował bowiem jak młodszych braci, innych prawie tak dobrze, jak swego rodzonego syna - że ręce pełne roboty noszą sakiewki pełne pieniędzy. W Pentos zatrzymali się na dłużej. Tutejsi książęta już od jakiegoś czasu przekrzykiwali się w cenach za usługi tej konkretnej grupy najemników, oczywiście nie wprost, bo przez swych posłańców, dlatego też przyszło naszemu Pstrągowi cierpliwie czekać na jak najwyższą cenę, a następnie opracować odpowiedni plan.
Tymczasem nikt nie zabraniał im dobrej zabawy. Sam Oscar wiedział bowiem, że jeżeli nie wpakują się w szczególnie duże kłopoty, mogą liczyć na protekcję ze strony możnych do czasów wykonania zleconej im roboty. Nic więc dziwnego, że po dniach spędzonych w wędrownym obozowisku Lord Dowódca zadecydował zabrać część swych ludzi ze sobą i poczęstować ich czymś lepszym od płatów suszonej wołowiny i ciemnego piwa służącego im zazwyczaj do płukania gardła.
Drzwi izby otworzyły się gwałtownie, bo i człowiek przez nie wchodzący w swym ramieniu dzierżył siłę potrafiącą budzić respekt po obu stronach Wąskiego Morza. Był to jegomość rosły i wysoki - o pół głowy przewyższał towarzysza stojącego obok, zaś sam rozmiar ciała prezentującego się pod czerwono-niebieską zbroją sugerował lata walki oraz to, że jest on przeciwnikiem wyjątkowo wymagającym. Saoirse, jeżeli tylko obdarowała go choć przelotnym spojrzeniem mogła złapać pierwsze, oczywiste wskazówki odnośnie pochodzenia jegomościa. Poza wybitnie mówiącym kolorem uzbrojenia oraz hełmem przedstawiający smoka, który trzymał pod pachą, włosy jegomościa, pokryte w niektórych miejscach siwizną miały bowiem kolor jasnej miedzi. Człowiek ten nie nosił się w żaden sposób na modłę Essos, odznaczając się od znakomitej większości mieszkańców Pentos. Był na wskroś Westeroski, a jedynie jeden ród po drugiej stronie Wąskiego Morza łączył ze sobą trzy cechy, które prezentował wchodzący do izby jegomość.
Ten sam człowiek, dowódca kompanii najemniczej, głosem donośnym i głębokim zawołał chwilę później:
- Piwa dla mych chłopców, raz raz! - zaś uważne spojrzenie błękitnych oczu przesunęło się po zgromadzonych w karczmie gości. I tak, jak nie zdziwiła go zbieranina typów wyglądem wskazującym na raczej marne światło gwiazd ich życia, o tyle pewne zdziwienie zmalowało się na twarzy mężczyzny, gdy zauważył wśród nich kobietę. Kobietę w dodatku odróżniającą się od kobiet pentoskich w równie wyraźny sposób, co on odróżniał się od mężczyzn tego miasta.
- Marcusie, podejdź, proszę do lady i prześlij me pozdrowienia - Oscar zwrócił się do jednego ze swych przybocznych, a na koniec pchnął go jeszcze łokciem, zachęcając do szybkiego działania.
Powrót do góry Go down
 
Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: