Share
 

 Port w Słonecznej Włóczni

Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty
Temat: Port w Słonecznej Włóczni   Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 EmptySob 29 Lut - 21:46

First topic message reminder :



Port w Słonecznej Włóczni

Port stanowiący jeden z najważniejszych ośrodków handlowych w Dorne. Statki tu przypływające docierają do wielu z zakątków Znanego Świata, w dużej mierze na kontynencie Essos. W dokach odnaleźć można łajby wszelkiej maści i rozmiaru, a krzątająca się między nimi załoga jest co najmniej równie barwna.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Amaya Martell
Amaya Martell
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Księżniczka Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1147-amaya-martell#8806https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1154-amaya-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1196-all-you-restless#9529https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1199-korespodencja-amayi-martell#9597

Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty
Temat: Re: Port w Słonecznej Włóczni   Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 EmptyWto 28 Lip - 18:25

15 X 165


Choć dornijskie słońce w całej swojej krasie i cudowności znaczyło promieniami Południe, grzejąc ciemną skórę jego mieszkańców tak jak zawsze, paląc gorącem budowle, place i rośliny tak jak każdego dnia od niemalże zarania dziejów, krocząca głównym traktem w stronę portu, najmłodsza siostra Księcia Dorne, dzień kolejny czuła, że jej najukochańsza gwiazda na jasnym niebie nie jest taka jak kiedyś. Zupełnie jak gdyby ktoś zastąpił ją innym źródłem, zakrył dziwaczną poświatą, sztucznie zmodyfikował, zabrał całą moc, ducha i miłość, jaką Amaya znała od lat najmłodszych.
Lilia szat falowała z każdym krokiem księżniczki, a dolne partie mocno wyciętej sukni, przepasanej w talii złotym, zdobionym pasem ze słoneczną klamrą, raz po raz sunęły po rozgrzanym bruku, kiedy młoda Martell kroczyła w centralnym punkcie królewskiego posłannictwa zmierzającego do dornijskiego portu, z zamiarem odpowiedniego powitania przybyłych do stolicy statków wyprawy handlowej.
Ciemne włosy spływały kaskadą po kruchych ramionach, drobny warkocz biegnący wokół głowy przyozdobiony został drobnymi, złocistymi spinkami w kształcie słońc. Wysoko uniesiony podbródek i ciasno zaciśnięta szczęka zdradzały, iż mimo radości, która winna panować w sercu, dornijska księżniczka daleka była jakiemukolwiek stanowi, który oznaczać mógł entuzjazm, o czym przekonać mogły się towarzyszące jej służki, kiedy zwykle roześmiana Martellówna, teraz milczała jak głaz, nie tyle co ignorując próby zabawienia jej, co decydując się na gromiące spojrzenia ilekroć ktoś odważył się zabrać głos czy podjąć próbę przegonienia chmur, które zawisły nad jej uroczym usposobieniem.
Choć ludność Słonecznej Włóczni wydawała się jej taka sama, nawet jeśli z mieszkańcami nie miała za wiele do czynienia, wychowana w pałacu, wygodach i beztrosce, tak nie potrafiła pozbyć się dziwnego uczucia, jakby całe powietrze, aura panująca na ulicach miasta przesiąkła żalem i obłudą, osiadając na jej skórze jak nieprzyjemny kurz z każdym kolejnym krokiem jaki stawiała.
Nie spoglądała na boki, nie zerkała na gapiów, nie przeszkadzały jej spojrzenia innych, dla których widok królewskiej delegacji, tym bardziej zasilanej przez najmłodszą księżniczkę, był porównywany z wydarzeniem kwartału, księżyca, a dla niektórych może i całego żywota.
Dotarłszy na główny pomost zatrzymała się, a wraz z jej czynem stanęła cała eskorta, powodując głuche dudnienie desek pod ich stopami.
Krótkie, wręcz znużone spojrzenie błądziło krótko po morskiej flocie, która zawitała do dornijskiego portu, a jej pasażerowie mogli wreszcie rozgościć się na matczynych terenach po długim okresie żeglugi. Niedługo później, czerń ślepi młodej Martell spoczęła na punkcie i celu jej wędrówki na trasie pałac-port. Księżniczka na krótko wciągnęła powietrze, zatrzymując je w płucach przez dłuższy moment, powodując spięcie ramion, zakończonych splecionymi dłońmi w okolicach na wpół nagiego brzucha.
Dziwaczne uczucie ucisku we własnej krtani było dla niej nad wyraz niecodzienne, kiedy spojrzeniem analizowała każdą zmianę na jego twarzy, wytworzoną w ciągu wielu lat niewidzenia się. Ale nawet pomimo upływu czasu, twarz ta od razu zwizualizowała w jej głowie oblicze starszego przedstawiciela rodu Tolland, a tym samym, boleśnie przypomniała o rzeczywistości, która była gorsza niż włócznia wbita w bok, piekące piaski i jad żmii połączone w jedno.
Ciężko było jej określić, czy to właśnie takim go zapamiętała, czy może mężczyzna, którego ujrzała w tamtej chwili, był kimś zupełnie innym, tak różnym od starszego brata, na którego niegdyś przecież spoglądała jak na przyszłego męża.
Gdy upoważniony do tego mężczyzna tytułował ją według tak dobrze znanego jej protokołu, ona przekrzywiała delikatnie głowę w jedną ze stron, lawirując pomiędzy pragnieniem wyznania swoich złości i żalu, a zwyczajnym, żałosnym płaczem. Momentalnie skarciła samą w duchu za cień takiegoż wyobrażenia.
- W imieniu Księcia Dorne i całegoż rodu Martell, witamy w domu, Lordzie Tolland – rzekła miękko, acz w pewnym sensie dość surowo jak na nią samą – Wasze wyczekiwane przybycie stanowi powód do ogromnej radości dla całej Słonecznej Włóczni.
Powrót do góry Go down
Lewyn Toland
Lewyn Toland
Wiek postaci : 35
Stanowisko : przedstawiciel handlowy rodu Toland w Volantis
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1140-lewyn-rozwazny-toland#8729https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1181-lewyn-toland#9254https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1194-korespondencja-lewyna-tolanda#9483

Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty
Temat: Re: Port w Słonecznej Włóczni   Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 EmptyNie 9 Sie - 3:00

Nie był to zapach ani widok, a poczucie przynależności do lądu, a może właśnie wszystko było połączone jednocześnie?
Niezachwiana potęga Słonecznej Włóczni, którą emanował ruchliwy zakątek handlowy, uderzył w jego postać wypatrującą książęcego orszaku przy odpowiednim miejscu. Stojąc na pokładzie pokaźnego statku handlowego, którego maszt przyozdabiała flaga z zielonym smokiem próbującym ugryźć własny ogon na żółtym tle, czuł się w pełni skupiony na zadaniu, które pomimo minionych lat, musiało zostać odpowiednio zdane w sprawozdaniu dla księcia. Smagający wiatr burzył jego falowane, niemalże kręcone włosy, które swobodnie opadałyby na jego ramiona pomimo ich małego upięcia z tyłu głowy.
Wpływając do portu, dobrze wiedział, że zapachy nie były priorytetem, choć po tylu latach handlu zdołał przyzwyczaić swój nos do wielu różnorakich zapachów, ten w Słonecznej Włóczni był po prostu inny. Nie powodował momentalnego skrzywienia na jego twarzy, a nawet więcej, bo sprawiał, że jego lico przywdziewało szeroki uśmiech dosyć rzadko spotykany na jego typowo Dornijskiej twarzy. Przez chwilę pozwalał, aby lekkość obejmowała jego całą postać, która wręcz niewidocznie zadrżała na myśl o postawieniu choćby kilku kroków na ziemi, którą, od kiedy pamiętał, nazywał swoim domem.
Z oddali potrafił rozpoznać książęcy orszak, który wyszedł mu na spotkanie. W rzeczywistości oczywiście spodziewał się oficjalnego powitania, choć mimo wszystko odczuł przyjazne uczucie w głębi piersi. W istocie był to jego dom, na który tak nikczemnie napadnięto. Starając się odbić myśli od najciemniejszych zakątków, zaczął przyglądać się coraz bardziej kształtnej sylwetce, która ewidentnie była najważniejsza spośród całego orszaku.
Świadom swojego nietypowego, wydającego się wręcz niedostosowanym odzieniem, przekroczył próg pokładu stadku tuż po tym, jak majtkowie odpowiednio go zabezpieczyli przed ewentualnym odpłynięciem. Dwoma mało skomplikowanymi ruchami przekazał kapitanowi instrukcje odnośnie do dóbr, które były przewożone na kilku statkach pod ich banderą.
Idąc w kierunku dziewczyny...damy! Nie potrafił oprzeć się wrażeniu, że też jej głęboko osadzone, ciemne oczęta skrywają jakieś smutki, których powody były mu nieznane.
- Księżniczko Amayo rad jestem widzieć Twoją osobę w ten upalny dzień. Sprawiasz mi księżniczko wielki zaszczyt swoją obecnością, olśniewając przy tym jaśniej niż kula światła budząca się z rana. - zanim w ogóle się odezwał, wykonał pełen ukłon w kierunku księżniczki. Nie starał się badać wzrokiem jej kształtnego ciała, które to nie grzeszyło skromnością ubioru w przeciwieństwie do niego. Gdyby nie bogate zdobienia oraz sama faktura materiału, z pewnością mógłby ubiegać się o rolę jednego z uczonych w Cytadeli, ponieważ prosty krój zapinanej, aż po samą grdykę szaty nie powodował tak wielkiej sensacji, jak gołe części ciała księżniczki. W pełni skupiony na zatapianiu się w ciemności jej tęczówek poznawał ją na nowo. Przez ostatnie sześć lat zdołał już wypaczyć swój obraz książąt, które to za czasów młodości były mu bliską rodziną, która momentami jedynie wykorzystywała fakt posiadania wyższego statusu. Ta ciemnowłosa dama, z którą miał przyjemność, nijak przypominała młodziutką, krnąbrną dziewczynę, która potrafiła biegać z włócznią po zakazanych miejscach w poszukiwaniu ofiar. Nie wyczuwał w jej tonie żadnych zmian, bo też lata dorastania robiły swoje, dlatego z czystym sumieniem Lewyn był w stanie powiedzieć, że była mu znajoma i obca jednocześnie. Gotów przyglądać się jej twarzy, badać zmiany i podziwiać dojrzałość, która przebiła się przez młodzieńczego ducha, czekał na kolejny krok, jakiż to powinni przestąpić. Dobrze znał i wiedział, co należało powiedzieć, a kiedy nadchodził czas wyczekiwania na inicjatywę gospodarza. Nie miał przy tym żadnych oporów w cichym, intensywnym wymienianiu spojrzeń, w pewien sposób było to bardziej intymne powitanie, niż mogłyby to wyrazić słowa, czego był doskonale świadom. Jego wargi wykrzywiły się lekko w uśmiechu, co uwidoczniła jego krótko ścięta, czarna broda.
Powrót do góry Go down
Amaya Martell
Amaya Martell
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Księżniczka Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1147-amaya-martell#8806https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1154-amaya-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1196-all-you-restless#9529https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1199-korespodencja-amayi-martell#9597

Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty
Temat: Re: Port w Słonecznej Włóczni   Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 EmptyNie 9 Sie - 11:50

Widmo utraconego życia, które miało na nią czekać, ofiarując beztroskę, swobodę i szczęście, prześladowało ją niemalże nieustannie odkąd wypłynęła w podróż powrotną do Dorne, dostatecznie spieniona złością spowodowaną wydarzeniami z koronacji Baleora. Ów widmo mieszało się wzajemnie z palącym poczuciem zdrady, z bólem, żalem i wściekłością, które szeptały jej do ucha scenariusze tak absurdalne, jak nieodpowiednie i niegodne księżniczki. Wspomnienia wyzwalały w niej coraz to większe pokłady odrazy w stosunku do Targaryenów, jednak to Mors Martell zajmował zaszczytne miejsce w punkcie centralnym rozgoryczenia i wrogości Amayi. Wpierw zastanawiała się, próbowała znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie na działania brata, jednak z dnia na dzień utwierdzała się w przekonaniu, że Morsem musiało zawładnąć szaleństwo. Że skaza, która okrywała jego krew, w końcu wyszła na światło dzienne. Czy mogłaby oczekiwać, że młodszy brat postąpi sprzecznie z wolą księcia Dorne i obejmie stronę wzburzonych sióstr?
Statki, przypływające z Volantis do Słonecznej Włóczni niosły za sobą kolejne, bolesne wspomnienie. Czy kiedy ich żegnała, jej serce było tak wzburzone jak teraz? Czy mogłaby dopuszczać do myśli, że kiedyś własny brat zdradzi ją w sposób tak okrutny i odrażający? Sunąc spojrzeniem po banderze Tolandów znów poczuła dziwaczne ukłucie w piersi, gdy pamięć znów zmaterializowała w jej myślach to, co jej odebrano i odbierać chciano nadal.
Ciemne spojrzenia spoglądały na siebie nawzajem przez kilka dłuższych chwil, a księżniczka walczyła z samą sobą, by pod maską nieustępliwości i rozgoryczenia nie pokazać zwykłego bólu w czarnych tęczówkach. Sposób, w jaki na niego spoglądała stanowił w pewnym sensie także desperackie poszukiwania, jak gdyby Dornijka z nadzieją spoglądała na dobrze jej znaną, acz wciąż tak inną twarz, chcąc dojrzeć w Lewynie to, czym Dorne było niegdyś, a co powoli, za sprawą jej brata tracili.
Kącik ust drgnął ku górze, kiedy mężczyzna zwrócił się w jej stronę, uprzednio kłaniając przed nią. Uśmiech ten jednak dyktowany był manierami i życzliwością, niźli faktycznym radowaniem się z jego słów, mimo entuzjazmu i ulgi, które tliły się w jej wnętrzu w związku z jego powrotem.
– Pozwól, że będę ci towarzyszyć w drodze do pałacu. Mój drogi brat nas oczekuje – stwierdziła, z dziwnym zawahaniem wspominając o Morsie, zanim orszak nie rozsunął się i wpuścił Tolanda w swe szeregi.
Rozpoczynając drogę powrotną ku książęcym włościom, idąc ramię w ramię, Amaya podniosła spojrzenie ponownie, przez kilka krótkich chwil badawczym wzrokiem sunąc po licu mężczyzny, jakby analizowała, czy lata w odległych krainach zmieniły go aż nadto.
– Musicie być niebywale strudzeni podróżą. Życzysz sobie, panie, wpierw audiencję u księcia czy odrobinę orzeźwienia i odpoczynku w pałacowych łaźniach bądź komnatach, przygotowanych na twoje przybycie? – spytała, gdzieś we własnych myślach zauważając, że zwracanie się do niego w tak oficjalny sposób, mimo zwyczajnego przyzwyczajenia i obcowania z dyplomacją na co dzień, wydaje się jej doprawdy nienaturalne.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty
Temat: Re: Port w Słonecznej Włóczni   Port w Słonecznej Włóczni - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Port w Słonecznej Włóczni
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Port
» Port
» Port
» Port
» Port

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Miasto-
Skocz do: