Share
 

 Haerys Targaryen

Go down 
AutorWiadomość
Haerys Targaryen
Haerys Targaryen
Wiek postaci : 17
Stanowisko : siostra króla, królewna kaprysów
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t615-haerys-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t650-haerys-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t651-fire-walk-with-me#1479

Haerys Targaryen Empty
Temat: Haerys Targaryen   Haerys Targaryen EmptyCzw 19 Gru - 10:50


Haerys Targaryen
see, I've had to burn your kingdom down and no rivers and no lakes can put the fire out - I'm gonna raise the stakes, I'm gonna smoke you out


20 VI 148
zaręczona
królewska przystań
velaryon
siedmiu
170 cm | 60 kg
masha gutic

Statystyki
Siła: 5
Precyzja: 5
Zręczność: 10
Zwinność: 50
Inteligencja: 60
Odporność: 40

Żywotność: 80
Wytrzymałość: 60
Umiejętności
Blef 30
Charyzma 45
Śpiew 10
Harfa 10
Jeździectwo 9
Logika 30
Mistycyzm 30
Percepcja 30
Siła woli 20
Starovalyriański 11
Tresura 15
Zielarstwo 5
Zoologia 25
Biografia
Pamięta cień skrzydeł ostatniego smoka, szelest pazurów drapiących o kamienne mury nadbrzeża, zapach miodu i siarki uderzający w nozdrza, smak rozgrzanego powietrza, chwytanego haustami do niewielkich, dziecięcych płuc. Los pozbawił ją jedynie błogosławieństwa dotyku szorstkich, ciepłych łusek, ale i je potrafi sobie wyobrazić. Wspomnienie z dzieciństwa jest przecież silne, wyraźne, jaśniejsze od całej reszty porozrzucanych proroctw historii. Haerys, urodzona w luksusie i bogactwie, odseparowana od prostego życia ludu Królewskiej Przystani, pielęgnowana i chowana pod kloszem, nigdy nie zaznała rzeczywistości innej niż ta oglądana z okien pałacu. To on stał się nie tylko jej domem, ale i całym światem, ze względów bezpieczeństwa nie podróżowała przecież wcale, całe dnie spędzając w odpowiedni dla królewny sposób. Szeregi sept dbały o to, by prezentowała się nienagannie, a piastunki już od najmłodszych lat wpajały odpowiednie dla Targarynki zwyczaje. Haerys nie była świadoma, że istnieje inne dzieciństwo; że na dzieci spadają większe tragedie niż brak egzotycznych owoców z Dorne lub zbyt mocne szarpnięcie za długie, srebrzyste kosmyki włosów podczas ich wieczornej pielęgnacji.
Odkąd tylko pamiętała, reagowała na te drobne niewygody złością i płaczem; z każdą mijającą wiosną stawała się coraz bardziej kapryśna - głównie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Nie wiecznie zajętych rodziców, ci byli czymś w rodzaju bóstw, wspomnienia smoków, do których odnosiła się z wyuczonym, służalczym lecz pełnym miłości szacunkiem - chciała zaistnieć w życiu starszego rodzeństwa. Miała wrażenie, że bez uwagi ludzi gaśnie, że blask w indygowych oczach mętnieje, gdy nie napotyka zachwytu w tęczówkach innych, że gdy zostanie sama po prostu zniknie. Jak smoki, potężne, piękne, ale w końcu opuszczające przestworza na zawsze.
Nie chciała się z tym pogodzić; oprócz ksiąg o historii Targarynów i pergaminów z wypisanymi zasadami etykiety, zaglądała do spisanych proroctw, do prastarych przepowiedni o tych potężnych bestiach, chcąc zgłębić ich mistyczne tajemnice. Czytała baśnie i traktaty, z zapałem śledziła historyczne ryciny – posiadała nawet jaszczurkę, Pięknotkę, którą się zajmowała, lubiąc ją bardziej od puchatych psów sprowadzonych do Królewskiej Przystani z północy – tak, jakby mogła dojrzeć w pokrytym łuską ogonie podobieństwo do smoków. Pasja, która lśniła ogniem w jej fioletowych oczach, spotkała się z uznaniem rodziny; studiowała jednak zoologię na tyle, na ile pozwalały jej na to obowiązki. Robiła wszak wszystko, co dobra królewna powinna czynić - uśmiechała się, brylowała na salonach, zawsze z wysoko uniesioną głową, wyprostowana, pięknie poruszająca się w tańcu, z szacunkiem odnosząca się do odwiedzającej pałac arystokracji. Bez przesadnej rozpaczy przyjęła informację o zaręczynach: taki był los królewny, a więc wypełniała go z pokorą, wiedząc, że na razie powierzenie jej przyszłości w rękach młodzieńca z Casterly Rock jest tylko symbolem. Zapłatą za złoto spływające do skarbca Targarynów, obietnicą spłacenia długów, gestem wdzięczności, którego ziszczenie się znikało w mgle przyszłości. Trwały wojny, polityczne szarże nie pozwalały na bezczynność, warzyły się małżeńskie losy starszego rodzeństwa – nic więc dziwnego, że kwestia ślubu młodszej królewny nie była priorytetem. A sama Haerys wcale nie wypatrywała z niecierpliwością weselnej sukni: cieszyła się młodym wiekiem, przywilejami wynikającymi z pochodzenia, obowiązkami, które wypełniała z typowym dla siebie urokiem podlotka. Wykorzystywała go, by  uczyć się rozmowy; by zwodzić, kokietować, brylować na salonach wśród innych wysoko urodzonych panien. Mówić to, co należało, władać słowem z wprawnością rycerzy posługujących się orężem. Pilnie przypatrywała się królowej, spoglądała na starszą siostrę, latami pobierała nauki wymagających mentorek - znała wszak swe miejsce. W rodzinie, w Królewskiej Przystani, w gałęziach rodu, gdzie miała błyszczeć niczym piękny kwiat z najdoskonalszego krzewu. Niechętnie uczyła się o innych niż własny ród, prostolinijnie dzieliła nazwiska na wrogów i potencjalnych sojuszników - nie ufała nikomu na tyle, by uznać go przyjacielem. Serce otwierała tylko przed rodziną: krwią z krwi, potomstwu z tego samego łoża, nie widząc w silnych powiązaniach nic zdrożnego. Silną miłością i oddaniem zapałała zwłaszcza do Daerona; podziwiała go, ba, wręcz wielbiła, robiąc wszystko, by móc spędzać z nim jak najwięcej czasu. Pragnienie skazane na częstą porażkę; korona ciążyła na skroni Młodego Smoka, ale nawet krótkie chwile intymnej rozmowy sprawiały Haerys prawdziwą przyjemność; były spełnieniem dziewczęcych marzeń. O ojcu, o opiekunie, o bracie, o mentorze, o miłości; Daeron stał niedoścignionym wzorem i coraz częściej śniła o tym, że kiedyś jej uczucie dojrzeje, że zostanie odwzajemnione. Sny zaś powoli stawały się rzeczywistością, a im gorętsze uczucie tliło się w jej niewinnym ciele, tym częściej płomienie zdradzały jej swe sekrety, wizje, wzory wyszarpane losowi. Większość z nich była tylko mrzonkami, ale wraz z kolejnymi dniami imienia, zgłębianiem smoczej historii i postępującym zaufaniem ze strony Daerona, w ogniu pojawiało się więcej prawdy, wskazówek, płomieni strzelających w niebiosa, lawy spływającej do wody, dymu rozpościerającego się niczym smocze skrzydła. Zwierzała się z tych wizji najstarszemu bratu, szeptała o tym, a on, choć początkowo uznawał to za dziewczęce próby zwrócenia na siebie uwagi, w końcu zawierzył tym wizjom. Jego wiedza była większa niż Haerys, nosił wszak na ramionach królewską przyszłość - powiązał mętne informacje z zgłębianymi historycznymi peraminami, prawdami o kasztelanie Smoczej Skały, który przed tragiczną śmiercią zdołał ukryć pozostawione na podbitej wyspie smocze jaja. Miejsce ich przebywania nie było znane, krążyły tylko pogłoski, przestrogi starych maestrów, zakazy, by nie łowić nic wodach pod wschodnią częścią Dragonmonta, gdzie leżało gnijące ciało Szarego Ducha. Pęd ku poznaniu oraz słabość, jaką Dareon odczuwał względem młodszej siostry, a także szacunek wobec wspólnego dziedzictwa sprawiły, że król uczynił wszystko, by odnaleźć choć jedno zaginione podczas upadku Smoczej Skały jajo. Haerys nigdy nie dociekała, w jaki sposób udało się Daeronowi odnaleźć jajo; czy uczynił to sam podczas odważnej eskapady czy też posłużył się zaufanymi rycerzami lub ozłocił doświadczonych odkrywców. Ważne, że w chwili, w której jej los miał zostać przypieczętowany, a ona oddana innemu mężczyźnie, Daeron ofiarował jej jajo - być może kierowany chęcią zadośćuczynienia, być może by upewnić Haerys w należnym jej dziedzictwie i łączącym ich uczuciu. Od tamtej pory strzegła bogato rzeźbionej, kamiennej skrzyni; tak, jak zamierzała strzec dumy swego rodu oraz miłości, którą obdarzała króla.
Z czasem wszak musiała stać się kimś innym, dojrzalszym; mimowolnie naśladowała starszą siostrę, krocząc jej śladami w świat kobiecości, nieświadoma, że ten przyniesie jej okrutne cierpienia. Szybciej niż mogłaby się tego spodziewać, w sposób, którego nie sposób było przewidzieć...Ale czy na pewno? Od wielu pełni, gdy spoglądała w ogień kominka w swej sypialni, w płomieniach widziała omen krwi spływającej po dole strojnej sukni; miała zaledwie kilkanaście lat, sądziła, że to dobra wróżba, że w końcu nadejdzie jej czas miesiąca, że spięte w warkocz włosy staną się dla Daerona zaproszeniem. Skąpane w karmazynie wizje zmieniły się w rzeczywistość po wystawnej uczcie w środku letniego miesiąca. Błękitna suknia faktycznie została zroszona rubinowymi kroplami, lecz stało się to w okolicznościach pełnych bólu, upokorzenia, niezrozumiałego okrucieństwa. Ten, który miał stać się jej mężem, kto złożył rycerską przysięgę, zerwał zbyt szybko przeznaczony dla niego kwiat, nie pozwalając mu w pełni zakwitnąć; niszcząc pęd, gasząc ogień tlący się w żyłach Haerys.  Długo nie potrafiła podnieść się po tej hańbie, a gdy odzyskała zdrowie, zastraszona, nie wyjawiła potwornego sekretu nikomu. Bała się konsekwencji dla rodu – i dla siebie samej;  że zostanie wyklęta, że Daeron zacznie się jej brzydzić, że to, co zdradzi, wywoła potężną wojnę z rodziną, która stała się finansową podporą królestwa. Goiła więc blizny w milczeniu, z czasem nawet udawało się okłamać samą siebie, wmówić drżącym koszmarom, że tamta noc nie miała miejsca; że to tylko jej zbyt bujna wyobraźnia paliła jasną skórę ud bólem, na zawsze naznaczając ją brudem złotych dłoni.

Z roześmianej, żywiołowej panienki pozostał zaledwie cień; maestrzy sądzili, że to choroba, typowe osłabienie wieku dojrzewania – i to właśnie ta słabość sprawiła, że Daeron był w stanie poświęcać jej więcej czasu. To przy nim zapominała o goryczy i wstydzie, to jego wizyt wyczekiwała, to dzięki jego uwadze i trosce powracała do siebie, na historię zrzucając czarny welon niepamięci. Los łaskawie pozwalał im spędzać więcej czasu wspólnie, otwierał zamknięte bramy czasu, zwłaszcza wieczorami, gdy przechodząc przez jeszcze rozgrzane dniem korytarze wślizgiwała się do królewskich komnat. Ich rozmowy tylko początkowo były niewinne, lecz nawet, gdy czuła ciepło jego ciała i gorąc męskiego pragnienia, leżąc wspólnie pod baldachimami, trzymana w tajemnicy hańba budowała między nimi barierę nie do przekroczenia. Wiedziała, że go traci, że szuka prawdziwego porozumienia dusz i ciał u kogoś innego; coraz częściej widywała cień pięknej dwórki opuszczającej nad ranem komnaty króla. To bolało; bolało spoglądanie na krągłości dojrzałej damy, która ofiarowywała Daeronowi więcej niż Haerys mogła; bolało ją ukrywanie ciężaru, który od tak wielu lat samotnie niosła, a perspektywa zamążpójścia przerażała ją z każdym dniem coraz bardziej - dlatego postanowiła, że zbierze całą odwagę, cały ogień przodków, by zwierzyć się Daeronowi. Niech płonie świat, niech wojna rozgorzeje i na Zachodzie, niech całe pożyczone złoto spali się w smoczym ogniu; wierzyła, że brat ją pomści, że w końcu zrozumie lęk w jej jasnofioletowych oczach, że rzuci wszystko na stos, który iskrami wzniesie się aż do niebios, zrzucających deszcz krwi na Lannisterów.
Czy były to naiwne mrzonki głupiej dziewczyny? Tego nie miała się już nigdy dowiedzieć; wieści z Dorne przeszyły ją śmiertelną włócznią; wpadła w rozpacz, jakiej nie czuła nawet wtedy, gdy stała naprzeciw rozjuszonego lwa. Została sama, straciła miłość swego życia, rozpadł się budowany w wyobraźni świat, zniknęła szansa na zemstę.

Odkąd do Królewskiej Przystani przybyły tragiczne wieści, Haerys nie opuszczała swych komnat, przygnieciona do łoża żałobną słabością. Głucha na podszepty dwórek oraz surowe listy od króla-elekta, że zgodnie z wolą bóstw należy wypełnić zawiązane umowy - a pomszczenie Dareona na wojnie z Dorne będzie wymagało kolejnych karoc pełnych złota Lannisterów. Lannisterom, którym miała zostać wepchnięta w paszcze lwa, rzucona na pożarcie, sprzedana jak branka, a nie jak dumna królewna, w której żyłach płynęła krew smoków. Czerń rozpaczy nie mogła jednak trwać w nieskończoność, królewna miała do wypełnienia obowiązki wobec rodu – i winna była posłuszeństwo coraz bardziej pogrążonemu w religijnym szaleństwie bratu, mającego lada dzień włożyć na skroń koronę.

✦ Mała piromanka: uwielbia ogień, w jej komnatach zawsze pali się w kominku, nawet w największe upały. Ogień ma dla niej mistyczne znaczenie, coraz częściej widuje w tańczących płomieniach kształty smoków, krople krwi, kontury błyszczących mieczy. Niewielu osobom mówi o tych spostrzeżeniach, ale najbliższe otoczenie zauważa, że z królewna Haerys nie jest do końca normalna. Czasem wydaje się odległa myślami, często można spotkać ją śpiącą przed rozpalonym kominkiem a nie w wygodnym łożu, jakby to tam zatarła się granica snu i jawy.
✦ Stroni od dotyku: do 12 roku życia uwielbiała być z ludźmi blisko, wtulała się w siostry, chwytała za dłonie dwórki, pierwsza znajdowała się na środku sali balowej, jako zwinna tancerka przechodząc od partnera do partnera. Później, po traumatycznym wydarzeniu, dotyk stał się dla niej czymś trudnym. Stroni od bliskości, tańczy tylko wtedy, gdy wymaga tego etykieta, bliżej niż na wyciągnięcie ręki dopuszczając do siebie tylko zaufanych krewnych.  
✦ Oczy w kolorze indygo, smukła, wysoka sylwetka, włosy tak srebrzyste, że momentami białe, ciężkie tkaniny z brokatu i suknie z samite – Haerys dba o swoją prezencję, ubiera się zgodnie ze swoją pozycją. Nie rozstaje się ze złotym wisiorem z ametystem, podarunkiem od Daerona, który otrzymała w dniu dziesiątych urodzin.


Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Haerys Targaryen Empty
Temat: Re: Haerys Targaryen   Haerys Targaryen EmptyPon 23 Gru - 21:30




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Być może przyszłaś na świat w rodzinie królewskiej, ale Twojemu życiu daleko było do bajkowego. Świat odebrał Ci już wiele. Niewinność, zagarniętą siłą, nim sama byłabyś gotowa jej odstąpić. Ukochanego brata, tak bestialsko zamordowanego w Dorne, na którego pomszczenie nie zdecydował się jego następca. Czego jeszcze pozbawi Cię na przestrzeni kolejnych księżyców i lat? Może zdrowego rozsądku, gdy wizje dostrzegane w ogniu przybiorą na wyrazistości? Tylko czas pokaże.

Przyznawane atuty to:
Królewska duma
Szlachcic
Zła strona monety

Na start prócz puli puntów do wydania otrzymujesz również wisior z ametystem. Ten prezent od zmarłego brata swoim ciężarem przypomina Ci o jego osobie, dając wsparcie w trudnych chwilach - gdy go nosisz otrzymujesz +5 do rzutów na siłę woli. Ponadto otrzymujesz również smocze jajo, którego bladoniebieskie łuski przywodzące na myśl nieboskłon w pogodny dzień skryte pozostają na ogół za ozdobną, kamienną skrzynią na której wieku czają się starannie wykonane smoki.

Powrót do góry Go down
 
Haerys Targaryen
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Aerys Targaryen
» Komnaty królewny Haerys
» Shaena Targaryen
» Baenrys Targaryen
» Aedion Targaryen

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Korona-
Skocz do: