Share
 

 Maegon Velaryon

Go down 
AutorWiadomość
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Maegon Velaryon Empty
Temat: Maegon Velaryon   Maegon Velaryon EmptyCzw 2 Sty - 15:42


Maegon Velaryon
Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda.


12 V 136 P.P.
wdowiec
Driftmark
Targayen
Siedmiu
187 | 85
Toby Regbo

Statystyki
Siła: 40
Precyzja: 55
Zręczność: 45
Zwinność: 50
Inteligencja: 50
Odporność: 50

Żywotność: 90
Wytrzymałość: 90
Umiejętności
 
Blef: 13
Charyzma 26
Logika: 26
Taktyka:31
Siła woli: 30

Anatomia: 15
Ekonomia: 20
Etykieta:  23
Heraldyka: 12
Język obcy - valyriański: 23
Nawigacja: 28
Pływanie: 28
Sztuka przetrwania 26
Tropienie: 26
Jeździectwo: 15
Żeglarstwo: 28
Walka wręcz: 24
Broń sieczna: 26

Biografia

Minęło kilkanaście minut, kiedy na świat po starszym bracie wyszedł mały rozbójnik, który z pozoru wyglądał jak druga kopia po swoim bliźniaku. Mimo wszystko, to minuty zadecydowały o tym, że jego bliźniak będzie następcą, a on sam będzie tym drugim, który będzie stać za nim w kolejce do dziedziczenia. Jakoś nie było mu źle z takim brzemieniem, nawet czuł się swobodnie, mimo iż za młodu zawsze starał się stać obok brata i uczyć się tego samego, co on. To, że wykazywał się większym sprytem oraz smykałką do nawigacji sprawiło, że próbował dostawać się do statku ojca i próbować z nim wypłynąć. Zwykle służbie udawało się poskromić jego zamiary i lądował na dodatkowych zajęciach ze strzelania z łuku, których wręcz nie trawił. Zdecydowanie wolał trzymać miecz w dłoni i nią wymachiwać, niż celować z łuku do celu, który potrafi zniknąć w ciągu sekundy. Z czasem, kiedy dorastał, brat bliźniak udowadniał, że może zastąpić im ojca, a Maegonowi udało w końcu przekonać maestra, aby ten zaczął pozwalać wypływać na morze, oczywiście nie samemu. Zapach morskiej soli i dźwięk wzburzonych fal dawało mu dodatkową energię, którą przeznaczał na następne rejsy statkiem. Nie obchodziły jego jaja, których w posiadaniu było jego rodzeństwo. Trochę im zazdrościł zdobycia takiego trofeum, jednakże powtarzał sobie, że ma w sobie zarówno krew matki, jak i krew ojca oraz dziadka.
Zaczęły napływać niepokojące wieści z Korony, aż w końcu zjawił się ojciec, aby przygotować całą flotę do podboju Dorne. Maegon słyszał różne wieści odnośnie do tego miejsca, jak i obecnej sytuacji politycznej, lecz to chęć wyprawy i walki sprawiło, że przekonał ojca, aby dał mu mniejszy statek pod swoją komendę. Mała pinka, na której powiewała turkusowa flaga z białym konikiem morskim w tle, wprawiało blondyna w dumę. Nie był to jego statek, lecz lord Velaryon postanowił, iż jeśli wykaże się w walce, to dostanie ten statek na własność. Z dumą i nową siłą wyruszył na Dorne, pomagając ojcu w tej ciężkiej wyprawie. Jako, że jego statek nie był typowo do niszczenia innych fregat, to wypływał na misje zwiadowcze, wyszukując dornijskich statków.
Mijały kolejne fazy księżyca, aż w końcu udało się dostrzec brzeg Dorne, złocisty piasek pokryty metalem, który odbijał światło, a zza rogu zaczęły wypływać rzesze statków. Na siebie ściągnął dwie pomniejsze statki, które zwabił w pułapkę poprzez skierowanie ich do prawej flanki, w której to czekał jeden kawalera, gotów do ataku. Maegon i jego załoga przejęła jeden z pomniejszych statków, który okazał się typowo zwiadowczym dla Dorne, Zaraz przejęli kapitana statku z jego załogą, udało się dowiedzieć, jak została rozłożona siła morska w pobliżu 10 mil morskich. Wiadomość zaraz została wysłała przez Maegona do ojca, przez kruka. Jednocześnie zatopił statek zwiadowczy, drugi statek też został zaraz zatopiony, wcześniej zabierając łupy dla siebie, a załoga została przeniesiona do kawalery, która była zdecydowanie większa i mogła pomieścić dwie załogi. Później to jedynie mógł zaobserwować, jak ojciec dokonuje ataku morskiego, jak większe statki płyną do boju, a on jedynie to ruszał na starcie przeciwko mniejszym statkom, smakując smak soli, krwi, potu, łez i stali metalu. Końcowy rezultat wyglądał tak, że miał ułamany jeden maszt z dwóch na statku, stracił trzy armaty i kilku ludzi z załogi, a połowa była ranna, lecz i tak był dumny ze swojej pierwszej bitwy morskiej, którą stoczył pod rodzinną banderą. Czuł, że chce to robić, że nie interesuje jego sława, a walki morskie. Nawet jak walki zostały zakończone, zdołał naprawić większość szkód wyrządzonych statkowi — maszt był niestety nie do odzyskania, ale był jeszcze drugi, cały na szczęście, to pozostał jeszcze w Słonecznej Włóczni na polecenie ojca. Wrócił dopiero, eskortując 14 dornijskich jeńców, którzy docelowo mieli trafić do Westeros. Przybył do Korony, cały i zdrowy, lecz jeszcze przed wyjściem na ląd, usłyszał polecenia, aby nie mówić w pełni o bitwie i liczebności dornijczyków, która stanęła do walki. Maegon grzecznie posłuchał się tego zalecenia, nie chcąc stracić głowy przypadkiem.
Jednakże kolejne decyzje podjęte przez ojca zdecydowanie zmieniły dotychczasowy tor myślenia Maegona. Za pomoc w walce i zasługi, zamiast statku na własność, dostał młodą dziewczynę, która ma zostać jego żoną, oraz ojciec poprosił ówczesnego króla o to, aby został jego dworzaninem. Był drugim synem Starszego nad Statkami, nie wykazywał żadnych symptomów, które przejawiałyby na jego chęci buntu wobec Korony, oraz zdołał wykazać się sprytem i charyzmą na morskim polu bitwy. Tak jak decyzja odnośnie do jego przyszłej żony została szybko załatwiona i wkrótce stanął na ślubnym kobiercu, składając przysięgę na Siedmiu, tak później został przyjęty w kręgi dworskie, a sam musiał przeprowadzić się do zamku Targaryenów.
***
Zszedł na dół do swojej komnaty, obserwując, jak młodzi chłopcy krzątają się po pokoju, jak przy lustrze wisiał jego ślubny strój. Nie chciał tych więzów, nie teraz, kiedy tak dobrze czuł się na morzu i mógł smakować morskich wypraw. Nie rozumiał, dlaczego ojciec, zamiast podarować mu obiecany statek, piękną i małą pinkę, wrzuca go na królewski dwór z młodą damą u boku. Nie zamierzał jednak robić scen bądź co gorsza — zniszczyć reputacji ojca, która była nader wysoka na dworze królewskim. Cicho westchnął bezradnie, spoglądając na samego siebie w lustrze.
- I co ci przyszło, huh?- powiedział cicho do samego siebie, kiedy nagle do pomieszczenia wszedł jego ojciec. Mae skierowań na niego swój wzrok, zaczynając zdejmować białe, nieco pobrudzone płótno, aby zaraz nałożyć na siebie ślubny kostium — nazywany tak przez niego samego w myślach. Kolejne łaty założył na siebie, kiedy ojciec tak jak przyglądał się z boku, nałożył na niego rodowy płaszcz Velaryonów.
Jestem dumny z Ciebie, synu. Wiem, że chciałeś dostać statek, lecz uwierz mi, tak będzie lepiej dla Ciebie. Zatrzymaj za to ten miecz, niech ci służy tak dobrze, jak twój umysł podczas morskich wypraw. - usłyszał słowa ojca, które wprawiły jego w dziwny stan, połączony z dumż i oszołomieniem. Blondyn nieco odwrócił się, aby spojrzeć na ojca, lecz ten już trzymał zaraz na dłoniach miecz, a na rękojmi miała wyrzeźbionego konika morskiego.
- Nie jestem Rhaeganem, lecz nie zawiodę Cię, Ojcze.- oznajmił tylko tyle, przyjmując jego dar. Wziął w dłoń ów miecz, będąc w zdumieniu ze względu na jego wyważoną wagę, zdołał schować do pochwy, a kiedy podniósł swój wzrok, ujrzał falujące się płaty płaszcza ojca, który wychodził z jego komnaty.
***
Za żonę miał młodą kobietę o blond włosach, która dała mu córkę, lecz niestety obie zdołały przeżyć trzy dni po porodzie. Niektóre plotki mówią, że zostały one pobłogosławione przez dornijczyków z prezentem od nich za zabranie jeńców, lecz maester stwierdził zgon spowodowany komplikacjami po porodzie, a u dziecka niewydolność płuc. Nie było mu dane opłakiwać stratę żony i córki, ponieważ trwały przygotowania ataku na Dorne. Maegon skupił się na swoich obowiązkach, pomagając królowi we wszystkim, co sprawi mu trudności, aż ostatecznie wyruszył z nim i jeńcami konno do Dorne, przeklinając w duchu, że nie może w tym samym czasie płynąć z ojcem i walczyć na morzu. Nawet kiedy wędrowali przez różne krainy, byli gośćmi w różnych zamkach, to, zamiast zabawiać się, rozmyślał przy fajce. Stronił od alkoholu ze względu na to, że nie miał mocnej głowy i dosyć szybko upijał się i jego język zaczynał być zbyt frywolny, niż powinien. Nawet do młodych dziewczyn nie lgnął, wspominając ciągle swoją zmarłą żonę i córeczkę. Starał się w miarę regularnie wysyłać swojego kruka do rodziny, aby przekazywać im coraz to nowsze wieści z wyprawy. Kiedy kończył się tytoń do fajki, a brakowało miejsc do zakupienia tego towaru, to próbował uczyć się dornijskiego od jednego z jeńców, który okazał się znawcą od żeglugi galeonami. Później ich drogi się rozeszły, ponieważ Baelor potrzebował więcej uwagi, ze względu na niebezpieczną bliskość Dorne. Minęło kilkanaście kolejnych księżyców, atak na kuzyna niekoronowanego króla, aż ostatecznie po długiej podróży powrócił do Królewskiej Przystani i zaraz zaczął pomagać w przygotowaniach do koronacji Baelora.


Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Maegon Velaryon Empty
Temat: Re: Maegon Velaryon   Maegon Velaryon EmptySob 4 Sty - 15:22




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Choć jeszcze można cię uznać za człowieka młodego, wiele przeżyłeś. Twoje dzieje przypominają nieco przygody Twego ojca i musisz mi uwierzyć, że przy odrobinie szczęścia dasz radę wpisać się na karty historii podobnie jak Alyn i Corlys Velaryon. By być człowiekiem wielkim, nie trzeba nosić tytułów, czy posiadać magicznych przedmiotów. Największa siła jest w tobie, Maegonie. Nie zapomnij o tych, którzy są i byli Ci bliscy.

Przyznawane atuty to:
Królewska duma
Szlachcic
Wierny
Słaba Głowa

Prócz puli punktów otrzymujesz również miecz jednoręczny z rękojeścią w kształcie konika morskiego, który w dniu ślubu podarował Ci ojciec. Jego podstawowy współczynnik obrażeń wynosi +20. Oprócz tego otrzymujesz również zdobiony złotem kompas, który znalazłeś na pokładzie statku, którym dowodziłeś w trakcie Podboju Dorne. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie został wykonany w Westeros, podejrzewasz więc, że jest pamiątką z jednej z wielu podróży lorda Velaryona do Essos. Gdy z niego korzystasz, dodaje ci bonus w postaci +5 do rzutu na nawigację.  

Powrót do góry Go down
 
Maegon Velaryon
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Maegon Velaryon
» Aenessa Velaryon
» Aenessa Velaryon
» Daenar Velaryon
» Rhaegor Velaryon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Korona-
Skocz do: