Share
 

 Lorelei Greyjoy

Go down 
AutorWiadomość
Lorelei Greyjoy
Lorelei Greyjoy
Wiek postaci : 18
Stanowisko : Ta przygłucha Greyjoy, rodzinne gumowe ucho
Miejsce przebywania : Przy mame
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t965-lorelei-greyjoy#5082https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1038-lorelei-greyjoy#6694

Lorelei Greyjoy Empty
Temat: Lorelei Greyjoy   Lorelei Greyjoy EmptyCzw 20 Lut - 22:00


Lorelei Greyjoy
And the winds would cry, and many men would die
And all the waves would bow down to the Lorelei


7 IV 147
Panna
Pyke
Harlaw
Utopiony Bóg
170cm | 58kg
ft. Hailee Steinfeld

Statystyki
Siła:26
Precyzja: 26
Zręczność: 26
Zwinność: 20
Inteligencja: 41
Odporność: 41

Żywotność: 90
Wytrzymałość: 50
Umiejętności
Blef: 26
Charyzma: 41
Jeździectwo: 10
Kradzież: 10
Percepcja 41
Siła woli: 26
Zastraszanie: 10
Broń dystansowa: 26
Walka wręcz: 24

Anatomia: 10
Pływanie: 26
Sztuka (taniec): 10
Sztuka przetrwania: 10
Wspinaczka: 10
Biografia
- Słyszałem, że to zrobiła.
- Naprawdę?
- Jak boga kocham, piekarz opowiadał,
że widział na własne oczy.
- A taka dobra dziewczyna z niej była,
dzień dobry zawsze mówiła…
- Aż strach pomyśleć, że tymi samymi rękami
się z matką witała.
- Kto by pomyślał…
- Tylko nie mówcie nikomu,
bo jak się po wsi rozniesie…
- Słowem nie pisnę, do grobu zabiorę,
spokojna wasza głowa.

Szkoda jedynie, że ściany miały uszy, a obietnicom brakowało pokrycia. Dwie osoby mogą zachować sekret tylko wtedy, kiedy jedna z nich była martwa, bezwiednie niesiona przez fale słonych wód. Nic więc dziwnego, że plotki rozeszły się jak zaraza, a niedługo później Lady Greyjoy dowiedziała się, kto stał za śmiercią kowala, a co za tym idzie - za ukróceniem dostaw kutego żelaza dla jej ludzi. Żniwarze również mieli wszędzie swoje uszy, a raczej to jedno, na które nikt nie raczył zwracać uwagi.
Gdzie dwóch plotkuje, tam Lorelei korzysta.

⚓

Ciężko było stwierdzić, czy imię młodej Greyjoyówny wzięło się z pewnej marynarskiej pieśni, czy raczej powstała ona na podstawie samej dziewczyny. Wcale nie dlatego, że nikt nie wiedział kiedy weszła w obieg, podawana z jednych opitych rumem ust do drugich, bo to przecież można było ustalić nie tak trudno. Po prostu Lorelei za cel życiowy obrała sobie stanie się taką osobą, o jakiej śpiewano.
Wiatr miał ciągle wiać, mężczyzn w diabły gnać, a fale miały kłaniać się przed Lorelei.

Była wychowywana twardą ręką matki i nieakceptującym sprzeciwu głosem ojca, którzy przez wiele lat zawiedzeni byli, iż ich córki wpechnęły się w kolejkę i przyszły na świat pierwsze, długo nie dając możliwości żadnemu chłopcu się wykazać i wreszcie ujrzeć światła dziennego. Ci, którym udało się zaczerpnąć smaku wolności od matczynego łona długo nie byli w stanie przetrwać i choć u młodego dziewczęcia rodziło się wiele pytań, nigdy nie odważyła się zapytać, czyja to wina. Obserwowała jedynie, jak jedno zimne jak żelazo ciało spadało do wody, a potem następne, co po wielu latach stało się tylko mglistym wspomnieniem pozostawiającym chłód na sercu. Niektórzy śmieliby rzecz, że jeśli los tak często im coś odbiera, to powinni cieszyć się tym, co mają, ale… Lorelei jakoś nigdy nie odczuła szczęścia z tytułu jej egzystencji. Była członkiem rodziny tak długo, jak na coś się przydawała.

Nie zwykła narzekać; wiedziała, że mogło jej się trafić o wiele gorzej i na dobrą sprawę cieszyła się jak ślepa kura, której trafiło się ziarno. Owszem, tragicznie wyszło, że urodziła się kobietą, ale z czasem nauczyła się obracać swoje „wady” w całkiem przydatne zalety. Była z natury ciekawska, głodna wiedzy i doświadczeń, które znajdowały się poza zasięgiem kobiecej ręki, dlatego zawsze stała z boku i obserwowała, próbując pochłonąć pełną gamę doznań bez pominięcia jakiegokolwiek szczegółu. Nikt nie brał jej na poważnie, bo przecież nie była mężczyzną, ale też nikt nie przeganiał, kiedy nie sprawiała kłopotu. Wtapiała się w otoczenie, nie będąc dla nikogo istotną, poruszała się cicho i nie chciała wchodzić nikomu w drogę. Nie z powodu nieśmiałości, bo odwagi było u niej pod dostatkiem, a z czystego wnioskowania, że więcej informacji zdobędzie cierpliwością, niż zuchwałym żądaniem niemożliwego.
Nauczyła się zwracać na siebie uwagę w swoisty sposób – orbitowała wokół matki jak księżyc, wciskając rodzicielce subtelne ciekawostki i wszelakie plotki, które miały szansę wzbudzić jej ciekawość. Istotne informacje były przydatne, odpowiednio wcześnie dostarczone wieści potrafiły zmieniać przebieg wojen i ratować ludzkie życia, więc nie można było przejść obok nich obojętnie. Jednocześnie dbała, by zawsze być z Gwennarą szczerą, by nie dać jej powodów do zwątpienia w summienność oraz dbanie o dobro rodziny – wszakże po cóż innego miałaby donosić matce o wszystkim, co działo się w zasięgu władania Żniwiarzy? Bywała wszędzie i nigdzie, weryfikując informacje, by nigdy przenigdy nie wyjść na mitomankę.

Po drodze zdarzył się niefortunny wypadek, który, jak pierwotnie sądziła, miał przekreślić jej świetlaną przyszłość w spełnianiu się jako żelazny szpieg – miała dwanaście lat, kiedy wdała się w bójkę ze starszą siostrą. Już nawet nie pamiętała powodu, bo było ich wiele; Liadan wszakże była aż nadto kompetetywna i musiała być we wszystkim najlepsza, więc zapewne poszło o coś, w czym Lorelei śmiała się wyróżniać, jak strzelanie z łuku. Siostra była od niej silniejsza, wyższa, a co za tym idzie, kiedy ją pchnęła z całej siły, młodsza nie miała szans utrzymać się na nogach. Spadła ze skały, uderzyła o kolejną, a potem wpadła jak śliwka w kompot, prosto we wzburzone morskie fale, które pociągnęły ją głębiej. Pamiętała, że zastanawiała się wtedy, czy Utopiony Bóg wezwie ją do siebie, czy raczej ocali i pójdzie w ślady matki, zostając błogosławioną przez morskiego stworzyciela. Na szczęście szybko ją stamtąd wyciągnęli, więc jej życie nie zawisło na włosku, ale woda zupełnie zatkała jej lewe ucho i nigdy go nie opuściła. Oczywiście trzęsła głową na wszelkie sposoby przez co namniej miesiąc, aż ojciec na nią krzyczał, że sobie mózg wytrzepie razem z tą wodą, ale nie przyniosło to żadnego skutku. Zdawało się, że morze zostanie z nią już na wieki, dając o sobie znać ciągłym szumem fal tuż przy lewym bębenku i chlupotem przy nagłym ruchu głową. Musiała się nauczyć żyć słysząc tylko i wyłącznie na jedno ucho, co w jej wymarzonym fachu nie wróżyło przebojowej kariery.

Całe szczęście Lorelei nigdy się nie zniechęciła, bo mimo swojego świeżo nabytego kalectwa, nie była w stanie żyć bez plotek i przypadkiem zasłyszanych wersji wydarzeń. Bardzo szybko okazało się, że głuchota wyszła jej wręcz na dobre – każdy kto o niej słyszał, sądził, że dziewczyna jest głucha jak pień i nie przejmował się zbytnio, by trzymać język za zębami w jej towarzystwie. Sama prędzej czy później uznała, że będzie ciągnęła tę farsę i zaczęła mówić o wiele głośniej niż powinna, drąc się niejednokrotnie, by dawać znać wszem i wobec, że prędzej dogadają się ze ścianą, niż z nią samą. Swoim wybitnym planem działania podzieliła się jedynie z matką, bo jej przecież wypaplałaby wszystko, co jej ślina na język przyniesie, a Gwen niestety musiała poświęcać się dla wyższego celu i wytrzymywać jej krzyki.
Kiedy zaczęła dorastać, bardziej zbliżając się ku byciu młodą panienką niż dziewczęciem, plotki, które zaczęła przynosić, stały się jeszcze bardziej soczyste i obfite w informacje niż wcześniej. Głównie dlatego, że nauczyła się wykorzystywać męskie słabości i wkupywała się w ich łaski swoimi wdziękami, a potem zadawała sprytne pytania, gdy krew odpływała im z mózgu w zgoła odmienne organy. Śpiewali jak ptaszki w pogodny wiosenny poranek, a Lorelei nie mogła być szczęśliwsza, mogąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Dostarczała rodzinie pożywki, a sobie przyjemności. Przecież nadal była tylko człowiekiem o prymitywnych potrzebach.

Kiedy była młodsza, miewała momenty zwątpienia w styl wychowania matki i nie rozumiała wielokrotnie, po co te wszystkie drakońskie treningi i wspinaczki po skałach, bo przecież jako kobieta nie musiała nikogo zabijać, by zaistnieć wśród Żelaznych ludzi. Z czasem jednak zaczęła doceniać umiejętność obrony samej siebie, kiedy wtykała nos w nieswoje sprawy, a komuś zaczynało się to nie podobać. Niejednokrotnie musiała uciec się do rękoczynów lub ukrytego pod materiałem sukienki ostrza, żeby wyjść z morderczego uścisku tymczasowego kochanka, który okazaywał się mieć odrobinę oleju w głowie. Nie było ich wielu, ale kilku wystarczyło, by stała się wyjątkowo ostrożna. Czasem nawet niepotrzebnie, przez co musiała się spowiadać z nadprogramowej ofiary przed rodzicami, choć te nigdy nie należały do grona ich pobratymców, a oni nie przyjmowali wytłumaczenia, jakoby ręka jej się omsknęła. Mimo wszystko szanowała ich obydwoje, więc uginała się pod ich wolą, dumna ze swojego pochodzenia i charakteru, który pomogli wykształtować. Całą resztę jednak była gotowa poświęcić, bo każdy potrzebował trupów, po których dojdzie do celu.

⚓

Legend's faded storyline
Tried to warn us all
Oh, they called her Lorelei
Careful or you'll fall


Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Lorelei Greyjoy Empty
Temat: Re: Lorelei Greyjoy   Lorelei Greyjoy EmptyWto 24 Mar - 14:04




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Mimo że urodziłaś się dziewczynką i nigdy nie próbowałaś być jak starsza siostra, pokazujesz siłę wzburzonego morza zupełnie inaczej. Mimo przeszkody w postaci ułomności nie przestajesz w swoich działaniach. Oby los nadal się do ciebie uśmiechał.
Przyznawane atuty to:
Żelazne Wyspy: Otwarte wody
Szlachcic
Słaby zmysł: Słuch


Prócz puli punktów otrzymujesz również Nóż Krótki z herbem krakena na jelcu, który, oprócz podstawowego czynnika obrażeń, daje ci +3 do rzutu na zastraszanie.  Oprócz tego otrzymujesz również skórzane trzewiki, z cielęcej skórki, bez drewnianej podeszwy, które dają ci +5 do rzutu na skradanie się, gdy je nosisz.

Powrót do góry Go down
 
Lorelei Greyjoy
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Lorelei Greyjoy
» Theobald Greyjoy
» Gwennara Greyjoy
» Gwennara Greyjoy
» Liadan Greyjoy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Archiwum-
Skocz do: