Share
 

 Tawerna portowa "Czarna Kotwica"

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySob 7 Mar - 16:08



Tawerna portowa
"Czarna Kotwica"

W porównaniu do mordowni w Zapchlonym Tyłku, "Czarna Kotwica" wyróżnia się bardziej niejednorodną, zarówno klasowo jak i etnicznie, klientelą, oraz znacznie żywszą, weselszą atmosferą. W gwarze rozmów da się wyłapać rozmaitość języków, dialektów, akcentów i żargonów ze wszystkich stron świata; rozmowy kupców i wagabondów przeplatają się z salwami tubalnego śmiechu marynarzy, spontanicznymi zaśpiewami szant na tuziny gardeł, tłuczeniem szkła przy toastach, okrzykami zwycięzców gier barowych, a wszystkie one od czasu do czasu przerywane są "kulturalnymi" sparingami na pięści - najlepszej, znanej od zarania dziejów metody na szybkie ustalenie, kto ma rację.
Pragnącym podróżować do odległych krain łatwiej jest znaleźć tu kapitanów, którzy mogą zostać ich potencjalnymi przewoźnikami, tułacze poszukujący obstawy bądź drużyny szybko skompletują tu bandę najemnych, zaś tym, którzy uwielbiają zakłady o egzotyczne świecidełka, z pewnością nie braknie przeciwników do rzucenia wyzwania.
Należy jednak pamiętać, że ta cudownie różnobarwna społeczność globtroterów rządzi się swoimi własnymi prawami. Zahartowane dłonie i zahartowane serca nie uginają się przed byle kim.

Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySob 7 Mar - 23:32

3 VIII 165

     W zwyczajnych okolicznościach, to znaczy przebywając we własnej twierdzy na rodzinnych wyspach, Lady Greyjoy wybudziłaby się ze snu wczesnym porankiem, miękko wyplatana z objęć głębokiej nocy tak dobrze jej znanymi zapachami soli i ozonu. Jednak w gościnnej izbie, jaką oferował królewski przybytek, nie mogła zaznać zdrowego spoczynku. Wszystko było nie jej. Łoże, bety, mury, sporadyczne hałasy za drzwiami, nawet oddech męża brzmiał obco, gdy jego dźwięk odbijał się od konfiguracji mebli innej niż w domowych pieleszach i niknął gdzieś bez echa pod wysokim sklepieniem. Przez to, że budziła się wiele razy nocą, o świcie nie mogła zwlec się z posłania. I przeleżała tak do  przedpołudnia, niby po Bóg wie jak hucznej zabawie zeszłego dnia. Nawet po wieczorku z Saoirse nie czuła się tak sponiewierana.
     Obudził ją deszcz. Zdawało jej się przez półsen, że świt był jasny i złoty, ale równie dobrze mogło jej się to przyśnić w płytkich majakach, w każdym razie po porze śniadania, przed południem, zaczęło kropić. Powietrze cuchnęło kwaśną wilgocią. Otworzyła oczy. Torona nie było w pobliżu.
     Pomimo opadu – a może właściwie zachęcona nim jeszcze bardziej – stwierdziła, że musi wyjść. Natychmiast, już teraz, nie wołając nawet dwórki by pomogła jej w toalecie czy ułożeniu odzienia. Nie, nie potrzebowała nikogo, potrzebowała jedynie opuścić ten pokój i znaleźć się gdzieś indziej. Myjąc twarz we wczorajszej wodzie zapragnęła, swym starym, praktykowanym rutynowo zwyczajem, odwiedzić port, okręty rodaków i załogę, która na nich została.
     Wymknęła się z zamku odziana w prostą suknię i płaszcz z kapturem, mocno zaciskając jego poły, zgarbiona i skulona, choć deszcz wcale nie był silny – ot, ledwie skąpe letnie pokapywanie – ani też wiatr nie dawał się we znaki. Przynajmniej dopóki nie zeszła do przystani. Nawet wówczas jednak nie był to ten sam powiew ani ta sama woń wody co na Pyke.
     Gwenna odnalazła skupisko statków Żelaznych, przeszła się wzdłuż lordowskich galer otoczonych gromadą holków, drakkarów, knarów i mrowiem mniejszych czy większych langskipów, nawiązała kontakt z wachtami, skontrolowała nastroje oraz potrzeby chorążych, a na koniec zniknęła pod pokładem „Żelaznej Damy”, reprezentacyjnego galeonu Greyjoyów, gdzie spędziła dobre pół południa.
     Nikt nie widział, by „Żelazną Damę” opuściła odziana w zdobny płaszcz lady. Na ląd zeszła za to grupka żeglarzy, a między nimi szczupła osoba w dopasowanych podróżnych spodniach i lekkich butach z cholewą do połowy łydki, otulona długim szalem, który owijał się na ramionach oraz wokół umorusanej twarzy. Wkrótce postać o brudnych policzkach oddaliła się od załogi i, zgrabnie lawirując między tłumami wiecznie spieszących gdzieś marynarzy, dotarła do Czarnej Kotwicy.
     Wnętrze wyglądało prawie zupełnie tak, jak Gwennara się tego spodziewała. Gwarne, duszne, pachnące rybami, egzotycznymi przyprawami i alkoholem. Rozpieszczony lordowski nos Harlaw nie od razu docenił taki bukiet; cymes z pewnością to nie był, lecz styczność z podobnymi miejscami kobieta miała nie raz ani nie dwa w swym życiu, toteż udało jej się zachować kamienną twarz. Po niespełna dwóch modlitwach znieczuli się na specyficzny smród ludzi i nie będzie musiała już udawać obojętności.
Powrót do góry Go down
Minerva Stark
Minerva Stark
Wiek postaci : 36
Stanowisko : żona lorda Niedźwiedziej Wyspy
Miejsce przebywania : Niedźwiedzia Wyspa
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t552-minerva-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t568-minerva-stark

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyNie 8 Mar - 22:36

Minerva ostatnimi czasy nie spała najlepiej. Wszystko zaczęło się od śmierci brata bliźniaka, nie potrafiła sobie z tym poradzić. Wiele się działo i próbowała ułożyć jakoś tą układankę, ta jednak coraz bardziej się sypała. Młodszy brat zupełnie nie radził sobie z władzą, którą odziedziczył, teraz jeszcze mięli jej zabrać Moirę. W najbliższym czasie noce nie będą służyły Mormontównie. Dopóki nie znajdzie jakiegoś wyjścia z tych wszystkich sytuacji.
Minnie nie przepadała za Królewską Przystanią. Nie lubiła takich tłumów, do tego okropnie tu śmierdziało. Brakowało jej świeżego, północnego powietrza i wiatru we włosach.
Kobieta o świcie wymknęła się z sypialni i udała się na konną przejażdżkę, by choć trochę poczuć się jak w domu. Miała w zwyczaju to, że chodziła swoimi drogami, także nikt specjalnie nie przejmował się jej nieobecnością. Dzień minął jej całkiem szybko na rozmyśleniach, nie potrafiła jednak znaleźć jak do tej pory żadnych rozwiązań, co jeszcze bardziej ją irytowało. Nienawidziła takiej niemocy.
Gdy zbliżył się wieczór ponownie wymknęła się z komnaty, nie miała ochoty na spędzenie czasu w towarzystwie rodziny. Wolała powłóczyć się wśród obcych. Odziana była w skórzane spodnie, przy biodrze sztylet (coby ewentualnie móc się obronić przed niebezpieczeństwem), ciemną tunikę oraz czarny płaszcz -liczyła na to, że uda jej się dzisiejszego wieczora zniknąć w tłumie. Nie miała zamiaru rzucać się w oczy. Nasunęła kaptur na głowę, tak, że zasłaniał jej niemalże całą twarz. Włosy miała splecione w długi warkocz, który schowała pod płaszczem, wiadomo, że samotne panienki proszą się o kłopoty, a to nie było jej dzisiejszym zamiarem. Miała zamiar nieco przyćmić swoje myśli alkoholem.
Nogi poprowadziły ją do portu, gdzie też znajdował się przybytek zwany Czarną Kotwicą. W zasadzie nie wiedziała, co skłoniło ją by do niej wstąpić. Nie zachęcała jakoś specjalnie swoim wyglądem, aczkolwiek może właśnie o to chodziło, chciała spędzić czas w towarzystwie zwykłych zjadaczy chleba. Kiedy tylko weszła do środka ruszyła w stronę szynkwasu zupełnie niewzruszona duchotą i zapachami, które nie należały do najprzyjemniejszych. Poprosiła o kufel piwa, po czym kiedy już miała go w dłoni rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu miejsca, postanowiła usiąść gdzieś na uboczu, by nie rzucać się w oczy. Kiedy tylko posadziła swój zad na krześle upiła spory łyk trunku, który nie należał do tych z wyższej półki, aczkolwiek był dużo lepszy od wina podczas ostatniej uczty.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySro 18 Mar - 14:22

      Jeśli istniało coś, co mogło pomóc w znalezieniu wyjścia ze wszystkich sytuacji, to był to alkohol. Usprawniał dar lingwistyczny, rozplątywał język i zagmatwane myśli, wzmacniał kreatywność, zaś pity w sposób odpowiedni tudzież z właściwym towarzystwem powlekał spojrzenie różową mgiełką, dzięki czemu beznadziejność rzeczywistości nie wydawała się tak przytłaczająca, człowiek nabierał pozytywnego nastawienia i czuł, że cokolwiek wymyśli w pijackiej euforii, będzie miało wysokie szanse na powodzenie.
      Ewentualnie, gdy to nie wychodziło, zostawała śmierć. Śmierć też pozwalała z sytuacji wyjść, ze wszystkich naraz, ostatecznie i raz na dobre. Ale niekoniecznie cokolwiek to zmieniało w kwestii rozwiązania problemów, bo zwykle na ziemskim padole wszystko zostawało po staremu. Albo jeszcze gorzej.
      W Kotwicy daleko było bywalcom do grobowej atmosfery, cała kompania, zlepek wszelkich możliwych kultur i stanów posiadania, bawiła się przednio. Z kilku stron dobiegały rozmaite pieśni, salwy śmiechu – aż żyć się chciało, a jeśli nie od razu żyć to na dobry początek chociaż dołączyć do zaśpiewów. Gwen natychmiast rozpoznała przynajmniej dwie szanty, ktoś buczał jeszcze coś innego w tym samym czasie, lecz ciężko było rozszyfrować, co to było, bo artysta miał iście słoniowe ucho i melodia nie przypominała kompletnie niczego.
      Harlaw również udała się do szynkwasu, zapłaciła za grog i kawałek wędzonej kiełbasy, poprosiła też o suchy chleb. Wyborna uczta, milordzie.
      I kiedy Żelazna przechodziła z kuflem tuż obok innej lady w przebraniu, jakiś marynarz, niosący w ramionach roześmianą dziwkę, szturchnął ją plecami rzeczonej panienki. Gwennara straciła równowagę, grog ulał się trochę na stolik Minervy, opryskując Mormontowej rękawy, a i dwie pajdki chleba upadły na ziemię.
     — O żeż ty foczy synu, gdzie mnie tą latawicą popychasz?! —  parsknęła Gwen jowialnie w przedziwnej mieszance języków tuż nad ramieniem Minervy. Dla kogoś, kto nie bywał nigdy w nadbrzeżnych spelunach lub w większym porcie, nie znał dialektów wolnych miast, pirackich slangów albo melodii mowy Wysp Letnich, brzmiało to jak zmyślony język, bo stanowił miszmasz wszystkiego; istny patchwork, gdzie tkaniny i wzory pasują do siebie jak pięść do nosa.
     Nawet nie była świadoma, że przekręciła wypowiedziane słowa, i zamiast "latawica" powiedziała "śrutownica" a zamiat "popychasz" - "nakichasz". Ale się uśmiechała! Może to złagodzi sytuację...


Spoiler:
Powrót do góry Go down
Minerva Stark
Minerva Stark
Wiek postaci : 36
Stanowisko : żona lorda Niedźwiedziej Wyspy
Miejsce przebywania : Niedźwiedzia Wyspa
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t552-minerva-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t568-minerva-stark

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyWto 24 Mar - 22:47

Minevrze jak do tej pory dobrze szło uciekanie od wszystkich spraw, które ostatnio na nią spadły. Powoli przestawała sobie radzić z coraz to nowszymi rewelacjami. Jej ucieczką stał się alkohol. Także upiła spory haust piwa rozglądając się po tawernie. Wszyscy wydawali się być w wyśmienitych humorach. Na jej twarzy nawet zagościł uśmiech, była to całkiem przyjemna odskocznia od ciężkiej ostatnio codzienności.
Jej myśli przerwało mało zamieszanie tuż obok stolika, przy którym to sobie odpoczywała. Ba, zostało to zrobione dosyć brutalnie, gdyż poczuła na swoim rękawie coś mokrego. Przeniosła wzrok na sprawcę tego zamieszania, uśmiech gdzieś przepadł. Spojrzała na Greyjoyównę, którą chyba utopiony bóg opuścił, bo nie potrafiła zrozumieć, co ta do niej mówi. Nie dało się nie zauważyć konsternacji na jej twarzy, próbowała zrozumieć o czym ona właściwie do niej.. jednak coś jej nie szło. Może była za trzeźwa? Postanowiła upić spory łyk piwa, by jakoś odnaleźć się w sytuacji.
- Co właściwie? - Rzekła schylając się po jej kromki chleba, które upadły na podłogę. Kiedy je podniosła i położyła tuż przed sobą na stole przeniosła wzrok na mężczyznę z panienką, który to popchnął tego tuż przed nią.
- Uważaj jak łazisz, albo wynajmijcie sobie z panienką pokój. - Odparła jeszcze do marynarza, po czym ponownie przeniosła wzrok na mężczyznę, a raczej panienkę w przebraniu, która to stała przed nią.
- Spocznij sobie i zjedz w spokoju. - Przesunęła się nawet, by zrobić tamtej więcej miejsca, żeby wyszło, że jest nawet całkiem przyjemna.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySro 25 Mar - 0:31

     Marynarz roześmiał się gromko i odpowiedział coś w dziwnej gwarze. Można przysiąc, że jedno słowo brzmiało zrozumiale, jakby podobnie do valyriańskiego… ale większość to nadal piracka paplanina. Twarz dryblasa wyglądała szemranie, jego mina takoż niezbyt przyjemnie, lecz ogółem nie wyglądało na to, by atmosfera zgęstniała – chyba cokolwiek do siebie mówili nie było między nimi śmiertelnej obrazy i może nawet obejdzie się bez rękoczynów.
     W tym czasie Minerva podniosła z podłogi chleb i burknęła do nich ostrzegawczo. Dziwka tylko zachichotała na to niefrasobliwie, denerwująco piskliwym głosikiem, nic sobie z upomnienia nie robiąc, za to Gwennie zrobiło się jakoś… zimno. Nie przez to, co powiedziano, lecz czyim głosem. Jakby nagle poczuła oddech Północy na karku.
     W chwili gdy spojrzały sobie w oczy, nie było już wątpliwości.
     Greyjoy nie za bardzo było po myśli stołować się z Mormontem. Już sam fakt, że ktoś rozpoznałby w miejscu, w którym nie powinna była znajdować się kobieta jej stanu, był niewygodny; a gdy dodać do tego jeszcze, że rozpozna ją osoba nie pałająca do Żelaznych przesadną sympatią… no cóż, sytuacja była, żeby nie powiedzieć brzydko, patowa. Ciężko było przewidzieć, co zrobi druga. Jeśli się uniosą honorem i wdadzą w przekomarzanki, mogły narobić sobie wzajemnie tyle wstydu przy ludziach, że nazajutrz cała Królewska Przystań, od Smoczej Bramy po pola turniejowe, nie będzie mówiła o niczym innym. A za tydzień plotki dotrą na drugi brzeg Wąskiego Morza.
     Niby nie był to koniec świata, powie ktoś; wszyscy wszak wiedzieli, że żywiołem Żelaznych jest morze i wszelcy ludzie jego krwi (i generalnie nie spodziewano się po nich wiele), a i plotki na temat Minervy głosiły że Lady Mormont, jak przystało na niedźwiedzia z lasu, jest… delikatnie mówiąc, nieokrzesana, i lekko sobie waży pochlebną opinię… lecz Gwennara zważała na swą i tak już kruchą reputację oraz trzymała głowę wysoko, czasem robiąc za paradną tarczę jej rodziny, toteż naprawdę wolałaby uniknąć otwartego konfliktu (czy, jak w tym przypadku, karczemnej burdy).
     Gdy więc Minerva zaprosiła swego starego wroga do stołu, Gwen nie odmówiła – w myśl zasady, by przyjaciół trzymać blisko, lecz nieprzyjaciół jeszcze bliżej – ale też nie spieszyła się z odpowiedzią. Powoli, z rozmysłem postawiła kufel grogu na stół, drewnianą miskę też ustawiła obok, ale zanim usiadła ramię w ramię z Mormont, powieka zadrżała jej co najmniej ze dwa razy.
     — Pomoczyłam cię chyba. Odpuść mi, nie moja wina — mruknęła zniżonym głosem. Wyrażała się prosto, potocznym językiem, jakby mowa pachołków była dla niej czymś naturalnym. — Powiedz chociaż, że tu nie chrzczą.
     Bo rozwodnionego wina, jak w Czerwonej Twierdzy, już nie da rady więcej znosić. Zwłaszcza, jeśli miała siedzieć tu z Minervą.
Powrót do góry Go down
Minerva Stark
Minerva Stark
Wiek postaci : 36
Stanowisko : żona lorda Niedźwiedziej Wyspy
Miejsce przebywania : Niedźwiedzia Wyspa
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t552-minerva-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t568-minerva-stark

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySro 25 Mar - 23:07

Właśnie to Nerva najbardziej lubiła w takich miejscach. Nikt się niczym nie przejmował, można było mówić to, co ślina na język przyniosła. Dlatego też nie zamierzała bawić się w żadne konwenanse. Niczym się nie przejmowała, miała odsapnąć od codzienności. Najwyraźniej zaczęło jej się to udawać.
Cóż. Minnie nawet nie próbowała ukrywać swojego pochodzenia. Gdyby ktoś jej się chwilę przyjrzał, bez najmniejszych wątpliwości stwierdziłby, że panienka jest z Północy. Mięli oni w sobie coś takiego zimnego, co ciężko było pominąć. Tak naprawdę zupełnie nie przejmowała się tym, że widać jej pochodzenie. Przecież tutaj mogło być wielu chłopów z Północy, zabrali ze sobą wcale nie tak małą świtę.
Nerva była zanadto oddalona od rzeczywistości, by od razu dojrzeć z kim ma do czynienia. Przyszła tutaj pić piwo, nie szukać ekscesów. Pewnie gdyby się nieco baczniej przyjrzała..
- Pomoczyłaś.. - Ponownie spojrzała na osobniczkę obok. Teraz się domyśliła. Ten rodzaj żeński ją zdradził. Uśmiechnęła się pod nosem. Jakie to smutne, że kobiety z tak różnych rodów musiały udawać mężczyzn, by choć nieco poczuć się swobodnie. Nie dało się nie dostrzec delikatnych rysów towarzyszki tuż obok. Nerva przypomniała sobie jej twarz z uczty. Teraz wszystko było jasne, że też trafiły na to samo miejsce.
- Z tego, co widzę, chyba nie chrzczą. - Odparła zupełnie szczerze. Nie miała zamiaru narzekać. Królewski stół pokazał, że mogło być dużo gorzej.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyCzw 26 Mar - 6:17

     Szczerze powiedziawszy, Gwenna nie zamierzała celowo upodabniać się do płci przeciwnej; jej ubranie, proste podróżne ciuchy szyte z szorstkich, tanich tkanin, było dopasowane i przylegało do jej sylwetki. Ale że ta była nieco umięśniona i żylasta – nie za bardzo, nie w sposób zwalisty, nie była bowiem barczysta, lecz raczej zdrowo atletyczna jak na kobietę w jej wieku – mogła przypominać smukłego, drobnego młodzieńca. Na dodatek twarz miała trochę umazaną, ale to po to, by jej nie rozpoznano, a nie, by przypominać chłopca. Nie miała mężczyzn za brudasów z zasady. No… przynajmniej nie wszystkich.
     Nie chciała natarczywie patrzeć na Mormont, udała więc wielkie zainteresowanie swoją miską z suchym chlebem, kątem oka spozierając tylko na ręce nieprzyjaciółki. Widząc, że kobieta nie szczędzi sobie alkoholu, sama łyknęła trochę, po czym otarła usta przedramieniem trochę wiejskim gestem.
     O czym miały rozmawiać? Przecież nie o wieczorze koronacji albo o pobycie w Czerwonej Twierdzy, nie o mężach ani dzieciach i nie o toczonej od pokoleń wojnie (w sumie...), bo jeśli ktoś podsłucha, od razu wzbudzą podejrzenia. No to co zrobić, gdy niezręczność tężeje w powietrzu? Proste: napchać sobie gębę mięchem. Gwen czym prędzej wpakowała w usta żarcie, niejako oddając Minervie inicjatywę - teraz niech ona się głowi co powiedzieć, skoro już zaprosiła kogoś do stołu! Głupio jej się jednak zrobiło, że sama futruje jak zwierzę a ktoś inny siedzi tylko o szklance i pustym brzuchu, więc otrożnie podsunęła miskę w stronę drugiej kobiety, próbując ją poczęstować. Przyjmie Niedźwiedzica strawę od Żelaznej czy nie przyjmie? Potraktuje to jako pojednanie na jeden wieczór, czy raczej śmiertelną obrazę?
Powrót do góry Go down
Minerva Stark
Minerva Stark
Wiek postaci : 36
Stanowisko : żona lorda Niedźwiedziej Wyspy
Miejsce przebywania : Niedźwiedzia Wyspa
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t552-minerva-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t568-minerva-stark

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyCzw 26 Mar - 12:19

Celowo, czy też nie wyglądała trochę jak chłopiec. Przynajmniej okiem Nervy. Cóż nie zdziwiło jej to specjalnie, że Lady Greyjoy tak jak ona zwiedzała takie przybytki. W sumie to były do siebie nieco podobne. Zawsze trochę gorszej kategorii od całej reszty rodów. Do tego były kobietami, które nie da się ukryć, że miały swoje zdanie, co często również nie było specjalnie dobrze odbierane. Najwyraźniej żadna z nich się tym nie przejmowała. Coś je łączyło, pomimo ogromnej niechęci rodów, która została zbudowana poprzez długoletnie konflikty. Nerva nie znosiła Żelaznych za to, że plądrowali jej ziemie. Przez nich kobiety, które mieszkały na Niedźwiedziej Wyspie zawsze musiały być gotowe do walki. Byś może jedynie dzięki temu mogła zostać wojowniczką.
Minerva skończyła dosyć szybko zawartość swojego kufla, wstała i ruszyła do szynkwasu. Po chwili postawiła przed Greyjoyówną pełen kufel. Nie chciała wyjść na niekulturalną. Skoro już tu trafiły na siebie, wśród tego tłumu musiała się jako tako zachowywać, żeby nie wywołać skandalu, bo pewnie zrobiłoby się o tym głośno, że dwie lady tłukły się w tawernie portowej. Nie chciała zrobić wstydu swojej rodzinie.
Kiedy Żelazna przysunęła w jej stronę miskę poczęstowała się jej żarciem. Niech już będzie, są w tym razem.
- Po co sobie wysmarowałaś tą gębę błotem, jeszcze bardziej zwracasz na siebie uwagę. - Rzekła jakoś między przeżuwaniem. Nie miała zamiaru tutaj przejmować się szlacheckimi obyczajami. Miały nie zwracać na siebie uwagi. Nie miała pojęcia od czego zacząć rozmowę, stąd właśnie takie słowa padły z jej ust.

Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyCzw 2 Kwi - 3:56

     Podczas koronacyjnego przyjęcia Gwen miała okazję przez kilka minut pogawędzić z młodym Maegonem Velaryonem. Nazywała go w myślach „młodym”, bowiem straciła nieco rachubę czasu, a przecież synowie Alyna byli tylko osiem lat od niej młodsi, to wcale nie tak wiele. Tak czy inaczej, podczas tej oszczędnej, grzecznościowej pogawędki Greyjoy czuła się podobnie: miała przed sobą wieloletniego nieprzyjaciela, potomka rodu, który niegdyś wspomógł lwie ścierwa w inwazji na Żelazne Wyspy, a jednak z jakiejś przyczyny, podskórnie, na kompletnie pierwotnym poziomie świadomości, czuła wobec niego jakby zrozumienie. Tam, gdzie mury miast kruszeją, zanika pojęcie plemienia i wspólnoty, tam, gdzie nie ma potrzeby walczyć o posiadanie dóbr materialnych, gdzie człowiek staje obnażony przed bezlitosnymi prawami natury i nieuchronną śmiercią – nagle wielu z nas dostrzega, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni. (Czyż gdy czerwie zeżrą mięso z naszych czaszek, nie wyglądają one identycznie?)
     Nie wszyscy, naturalnie. To nie jest możliwe. Gwen, na ten przykład, nigdy nie czuła się bardziej odmienna duchowo od przedstawicieli rodów z centralnych i południowych regionów kontynentu, niż teraz, gdy wszyscy zjechali się do jednego miasta i mogli się porównać przez kontrast nawet podczas codziennych zajęć. Ale, choć w żaden sposób nie umiała tego wytłumaczyć, nieco przychylniej (a może nie tyle przychylniej co bez nienawiści, zupełnie neutralnie i otwarcie) spoglądała na rodziny, które znały trud walki o przetrwanie, znały śpiew i nieprzewidywalność oceanów czy potrafiły wykazać się nieugiętą siłą. Nie dwulicowością, zdradą tudzież polityczną przebiegłością, a po prostu: siłą. Siłę Żelaźni szanowali. Podobnie jak odwagę.
     To wszystko nie znaczyło oczywiście, że Utopiona Lady nagle miała zamiar skoczyć w ramiona każdemu napotkanemu Velaryonowi, Dayne’owi, Mormontowi, twardemu góralowi z Doliny, dzikiemu Karstarkowi, czy innemu opatulonemu w śmierdzące futra Północniakowi. Respekt i przyjaźń nie musiały iść w parze, i bardzo często nie szły. Ale niektórzy zapominali, że nieżyczliwość też nie musiała od razu oznaczać zupełnej utraty jakiejkolwiek estymy do przeciwnika. To było, wedle prywatnej opinii Gwenny Harlaw, nieszlachetne.
     — A co, ty się żeś nigdy przy pracy nie ubrudziła? — odburknęła z nieco zjadliwym uśmieszkiem, między słowami przeżuwając kęsy. Dobrze wiedziała, że Minerva nie z tych, co boją się grudki ziemi za paznokciem, ale jakoś nie mogła sobie odmówić by dopiec jej, jakże zresztą delikatnie.
Powrót do góry Go down
Bezimienny
Bezimienny
Wiek postaci : Wszelaki
Stanowisko : Każde
Miejsce przebywania : Wszędzie

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyCzw 14 Maj - 19:42

O ile jeszcze Minerva Stark i Gwennara Greyjoy miały szansę na nić porozumienia tak między kolejną postacią dramatu a Żelazną nie było już takiej możliwości. Jednemu z przedstawicieli pomniejszego rodu związanego ze Starkami wyraźnie nie spodobało się, że ośmiorniczka spoufala się z wilkiem. Wcisnął się pomiędzy kobiety, odgradzając je od siebie i spojrzał wrogo na Gwen.
-Hympf, Starkowie nie muszą się przejmować czymś tak przyziemnym jak praca. – oznajmił dumnym tonem jakby to co najmniej on sam był Lordem Stark. -Milady…- obrócił się w stronę -Brat Cię szuka…- wcale się nie mijał z prawdą, bo tak w istocie było. Zaofiarował się, że pójdzie i da znać Minervie. W samą porę jak widać.
Teoretycznie wraz z odejściem Starkówny i szlachcic powinien sobie pójść. Problem polegał na tym, że był już trochę podchmielony i ewidentnie szukał zaczepki. Czy mógłby znaleźć kogoś lepszego niż jakaś baba żelaznych? Może gdyby wiedział, że ma do czynienia z żoną Torona to nie byłby, aż tak zuchwały. Na nieszczęście procenty we łbie nie pozwoliły mu ogarnąć do kogo się zwraca.
-Czego tu szukacie wy i wasi obdarci piraci? Nie powinniście być zajęci plądrowaniem jakiś zapyziałych wiosek, tak jak to macie w zwyczaju? – zwrócił się do Gwennary zaczepnym tonem.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyCzw 14 Maj - 20:52

     Co za szkoda, a dopiero co podzieliły się jadłem, zapowiadało się na przynajmniej kilka kwadransów zawieszenia broni. Ciekawe, do czego mogłoby dojść. Czy po jakimś czasie, kompletnie pijane, wzięłyby się w końcu za kudły? A może zapomniałyby o niezgodzie, którą obydwie niemalże wyssały z mlekiem matek, a potem same nakarmiły nią swoje dzieci, i wpadłyby z Minervą na jakiś głupi pomysł uczestniczenia w karczemnej walce na pięści, one dwie przeciw wszystkim innym? Teraz to po ptakach, raczej się tego nie dowiedzą.
     Gwen omal nie zakrztusiła się ze śmiechu na słowa pachołka Starków o tym, że kobieta Mormontów nie musi się przejmować pracą. Zdławiła parsknięcie w zarodku, udając, że po prostu ciężko jej przeżuć twardszy kawałek chleba. Sekundy dzieliły ją od dosrania mężczyźnie pytaniem, dlaczego obraża włości swej Lady nazywając je zapyziałą wioską, bo przecież Żelaźni i Mormonci, najazdy, Niedźwiedzia Wyspa… no wiecie, już pojęliście. Zamiast tego, przełknęła spokojnie i zaczęła palić głupa:
      Piraty? O nie nie. My nie piraty, o nie nie, mocium panie. My są przezacne zagraniczne sprzedawacze — odpowiedziała mu wysokim głosikiem w tej przezabawnie brzmiącej mieszance języków. Niestety, trochę za bardzo wypełniała ją kpina ze szlachcica, aby wczuć się w rolę i wypaść przekonująco. Ale mówiła tak głośno, że kto wie, może ją jakiś obieżyświat dosłyszy i dołączy do zwady przeciwko Starkowi!


Spoiler:
Powrót do góry Go down
Bezimienny
Bezimienny
Wiek postaci : Wszelaki
Stanowisko : Każde
Miejsce przebywania : Wszędzie

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySob 16 Maj - 13:24

Powiedzmy, że Gwennara nie trafiła na zbyt bystrego szlachetkę. To taki typ co do bitki i do picia był gotowy od razu, ale żeby tak coś pogłówkować i powiedzieć z sensem to nie bardzo. Do tego wyznawał zasadę „moja prawda jest najmojsza”. Najgorsze połączenie. Tyle dobrze, że bufon nie miał żadnej realnej władzy. Więc byłoby z niego problemów niż pożytku.
Nawet jeśli głos Gwen wypełniała kpina i sarkazm to nieznajomy jej nie dosłyszał, a może był zbyt głupi, żeby się zorientować? Ważne było, że faktycznie uwierzył, że Gwennara może być faktycznie tym za kogo może się podawać. Coś jednak w tym przeżartym alkoholem łbie musiało jeszcze kontaktować, bo coś mu nie grało. Czy sprzedawcy z dalekich krajów nie wyglądali bardziej… egzotycznie?
- Zagraniczne sprzedawacze?- zrobił krótką przerwę, bo go czknęło- A skąd? I co takiego sprzedajecie? – dopytał. Minę miał wyjątkowo zadowoloną z siebie. W końcu zastawił perfekcyjną pułapkę, w którą kobieta na pewno wpadnie, jeśli tylko kłamie, prawda?
Na razie nikt się nie przyłączał do żadnego z nich, ale parę par oczu z zaciekawieniem zwróciło swą uwagę w stronę rozmawiającej dwójki.

| rzut na percepcję =26 /2 =13
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySob 16 Maj - 14:57

     Jakkolwiek mężczyzna nie był wstawiony, czy zwyczajnie tępy, trzeba było przyznać, że miał dar do języków. Może był obyty w portowych klimatach i miał wcześniej styczność z melodiami gwar wolnych miast, języka letniego albo pirackimi przekleństwami, co Gwennarę zaskoczyło, bo gdzież Starkom do morza? A może to tylko alkohol działał magicznie, usprawniając jego lingwistyczne talenty?
     Tak czy siak, Utopionej Lady metaforycznie opadła szczęka. Nie dość tego, że pachołek Minervy ją zrozumiał, to jeszcze na dodatek zdaje się, że uwierzył w jej żart. Tylko czy na pewno...? Spojrzała na mężczyznę nieco skonsternowana, nie wiedząc, czy ten jedynie pajacuje, czy faktycznie złapał haczyk. Wstała rzeźko z krzesła, rozłożyła ręce, podskoczyła jak błazen i wyrecytowała:
     My obywatele świata, panie, z Elyrii, z Vaharu, z Leng! rzuciła trzy losowe nazwy dalekich miast, o których mgliście pamiętała, że handlują przyprawami i świecidełkami. A co sprzedajemy...? Podejrzane amulety, maski z Ghis i bransolety! dygnęła kilka razy, łypiąc na wszystkie strony, by ocenić nastroje wokół nich. Głównie próbowała dostrzec, czy jakiś inny tępy kolega-Północniak nie idzie mu z pomocą, albo czy ktoś nie stoi na drodze do drzwi. Póki co turban na głowie oraz kamuflaż na twarzy działały i chyba jej nie rozpoznano? Oby tak dalej. Proszki, pyłki i napary, żeby konar płonął stary! Komu, komu? Bo idę do domu!
     Teraz to na dwoje babka wróżyła. Albo jej Stark odpuści, albo zacznie się dopraszać o lekarstwo na pobudzenie konara. Dobry Utopiony Boże, oby nie to drugie.


Spoiler:
Powrót do góry Go down
Bezimienny
Bezimienny
Wiek postaci : Wszelaki
Stanowisko : Każde
Miejsce przebywania : Wszędzie

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyNie 17 Maj - 12:35

Trzeba przyznać, że mężczyzna sam był zaskoczony swoją elokwencją. Widać alkohol... do pewnego stopnia miał zbawienny wpływ na niektóre jego talenty. Plus to nie było nic bardzo skomplikowanego. Jako bywalec różnych gospód, szynków i tawern zdołał poznać parę podstawowych zwrotów. Takich jak "nie", "pirat" oraz "sprzedawca". Alkohol pomógł mu tylko połączyć kropki.
Za to z następnych słów już nie był w stanie nic wywnioskować. Jedynie parę nazw miast. Co gorsza po jej chwytliwym sloganie, część gości, która w miarę rozumiała obce języki zaczęła się głośno śmiać. Wtedy na twarzy gościa z północy wykwitł niezbyt przyjemny wyraz twarzy. Ta wywłoka na pewno się z niego naśmiewała. Nie było innej możliwości.
-Co powiedziałaś głupia dziwko?- ryknął na cały głos. -No już! Powtórz w jakimś ludzkim języku! Pożałujesz swoich słów!- darł się dalej.
Równocześnie wypił do końca zawartość swojego kufla. Odstawił go z głośnym stukotem na blat i postąpił krok w stronę Gwennary. Jego zamiar był oczywisty. Chciał dać jej w łeb. Na szczęście dla kobiety, był już dosyć mocno podchmielony i zamach ręką był wybitnie nieskoordynowany. Pytanie tylko, czy druga próba nie wyjdzie mu znacznie lepiej.

Rzut na percepcję: 18
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyNie 17 Maj - 16:22

Spoiler:


     Dobrze, że Gwen dopiero co wstała z krzesła, bo przysięgam, byłby jej pijaczyna lutnął, a tak przynajmniej miała na niego baczenie. Widząc, do czego to wszystko zmierza, Kosa zmieniła ustawienie ciała, odetchnęła głębiej i spięła delikatnie całe ciało, gotowa uskakiwać przed łapskami Północniaka i wystawić go tym samym na pośmiewisko. Zmierzyła go zimnymi oczami, z których naraz uleciał cały humor. Były gniewne a ciemne, ołowianie ciężkie i chmurne jak niebo przed sztormem, jeszcze trochę, a skłonne zacząć iskrzyć albo ciskać gromy. Dotknij mnie, mówiły, a upierdolę ci grabie przy samej dupie. Dotknij, a potem osobiście zataszczę cię na Żelazną Damę, wywiozę na Niedźwiedzią Wyspę, pozwolę moim ludziom zabawić się z twoją gębą, nakarmię tobą puchate misie a na koniec zrobię z domu twej pani drugie pierdolone Dorne. Dotknij. Czy był jeszcze w stanie widzieć to zacięcie w jej twarzy?  Tę przytłaczającą dumę i pewność siebie godną lorda?
     No chodź. No chodź.
     I skoro tylko Stark zamachnie się drugi raz…
     — BRACIA, RATUJTA!! — wrzasnęła Gwen kompletnie niespodziewanie, jakby ją kto oparzył, znów w ułamku sekundy zmieniając swą odgrywaną rolę o sto osiemdziesiąt stopni. Nagle, nie wiadomo skąd, poczuła taki napływ natchnienia i bystrość umysłu, iż jęły napływać na jej język słowa tak czyste, klarowne i ostre, że aż zadziwiła samą siebie. Nawet nie wiedziała, że w ogóle zna takie słowa. To znaczy w slangach Essos, ma się rozumieć. Normalnie znała. Nie była aż taka głupia. — TEN PÓŁNOCNY SZLACHCIURA PRÓBUJE ZMIAŻDŻYĆ SEKTOR USŁUGOWY! NIE PODOBAJĄ MU SIĘ DROBNI PRZEDSIĘBIORCY! TYRANIA! DESPOTYZM! UCIEMIĘŻENIE! CHYBA TEGO TAK NIE ZOSTAWIMY?! — zawołała do publiki, a zwłaszcza do tych, którzy jeszcze przed chwilą chichotali z jej rymowanki – podjudzając ich do przegnania Starkowskiej zapijaczonej gęby z tego zacnego przybytku „obywateli świata”. Gdy ludzie, zainteresowani tym zamieszaniem, zaczęli zacieśniać wokół Starka krąg, Gwen wycofała się do jego granic, podparła się pod boki i skinęła na szlachetkę brodą.
       — To co, panowie? Pokażecie mu, jak działają ręce wolnego rynku?
     A mówiąc w – jak on się wcześniej wyraził – „ludzkim języku”... oklepcie mu mordę.
Powrót do góry Go down
Bezimienny
Bezimienny
Wiek postaci : Wszelaki
Stanowisko : Każde
Miejsce przebywania : Wszędzie

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptyWto 19 Maj - 21:23

Może to było jej przeczucie, a może miała szczęście. W każdym razie cios chybił i to na tyle poważnie, że mężczyzna się zachwiał. Umówmy się po paru kielichach wina złapanie równowagi stało się dosyć kłopotliwe. Drugą rzeczą, która przestała dobrze działać wskutek pijaństwa, był instynkt samozachowawczy. Zamiast wycofać się grzecznie, póki jeszcze mógł i przesiedzieć resztę wieczoru w jakimś kącie, wziął się i postąpił parę kroków naprzód. Ze wściekłą miną zamachnął się z zamiarem uderzenia nieznajomej, ale wrzask Gwennary zaskoczył nawet jego i to na tyle by na moment zapomniał po co uniósł rękę.
Czego ona się tak wydzierała. Nawet jeszcze nic jej nie zrobił. -Czego się drzesz durna!- warknął. Wiele to nie pomogło. Co gorsza dalej nie wiedział co takiego ta opętana baba wrzeszczy. Jedynie mógł się zorientować, że nic dobrego dla niego. Atmosfera jakby się zagęściła, a dookoła zrobiło się wyjątkowo… ciasno.
-I czego się tak pchacie!- burknął. Pewnie od razu by lutnął pierwszemu lepszemu typowi z brzegu, ale powstrzymał go jeden z północniaków. Najlepiej byłoby wyprowadzić pieniacza po cichu, ale na to było już raczej za późno. Jeśli wywiąże się bójka zapewne ogarnie całą tawernę. Kto wie, może też wpadną strażnicy z wizytą, żeby uspokoić towarzystwo.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" EmptySob 23 Maj - 21:06

      Gwenna wykorzystała moment większego zamieszania i wycofała się za krąg żeglarzy, wagabondów i handlarzy, którzy, chyba bardziej zaciekawieni niż wrodzy, na własne oczy chcieli przyjrzeć sie podchmielonemu północniakowi. Niestety, niektórzy goście mieli już bardzo mocno w czubie (zresztą czy o jakiejkolwiek porze dnia lub nocy była w tej tawernie choćby jedna trzeźwa osoba? Nawet oberżyści polewali sobie pod szynkwasem, o służbie porządkowej nie wspominając) i wyraźnie szukali guza. Ubrana w proste podróżne ciuchy Utopiona Lady postanowiła, że to dobry moment by się ulotnić, bo o ile maziaje z popiołu łatwo będzie z twarzy zmyć podczas kąpieli, tak już lima pod okiem łatwo ukryć się nie da. Nie, żeby nigdy nie dostała od nikogo w gębę. Zdarzyło jej się. Ale wkrótce będzie musiała pokazać się znowu w Twierdzy...
       Okrążając rozwrzeszczane towarzystwo, zakradła się jak lisek do drzwi tawerny. Grog i miska z przekąskami zostały na stole. Ach, ciul tam, na biedną nie trafiło. Zresztą część z tego i tak postawiła Minerva. I dobrze. Za to, jak zachował się jej człowiek, powinna postawić Gwennie jeszcze drugi kufel.


[z / t ?]
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty
Temat: Re: Tawerna portowa "Czarna Kotwica"   Tawerna portowa "Czarna Kotwica" Empty

Powrót do góry Go down
 
Tawerna portowa "Czarna Kotwica"
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Tawerna "Pióro i kufel"

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Dzielnica Portowa-
Skocz do: