Share
 

 Bar pod włócznią

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Bar pod włócznią Empty
Temat: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyWto 28 Lip - 5:16



Bar pod włócznią

Zdecydowanie jeden z większych i popularniejszych lokali, w których można znaleźć najróżniejsze trunki zarówno z Westeros jak i Essos. Alkohol przelewa się tutaj całymi nocami aż po jasne godziny poranne, a nawet wtedy mieszkańcy stolicy jak i jej goście nie odpuszczają sobie kubka wina na orzeźwienie.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyWto 28 Lip - 22:51

Odkąd dotarł do Słonecznej Włóczni minęły prawie trzy dni. Jego okręt pozostawał zacumowany w tutejszym porcie. On i jego załoga nocowali we wskazanej przez handlarza gospodzie. Przez ten czas zdołali odzyskać siły i wypocząć.
Zakazał swoim ludziom łupienia Dorne. Podjęta przez niego decyzja wynikała z tego, że lepiej na razie zwracać na siebie większej uwagi. Panowie tych ziem zapewne już wiedzą o ich obecności i o tym, co ich spotkało. Póki to możliwe, uznał iż lepiej się nie wychylać. Niewykluczone, że będzie musiał złupić oddalone od stolicy Dorne tereny.
O ile odzyskał siły fizyczne, to nie mógł zaznać spokoju ducha. Tym, co zaprzątało jego myśli było to, że jego ojca uprowadzili przeklęci piraci i oczywistym było, że powinien uwolnić tego mężczyznę z ich rąk.
Niechybnie ten człowiek na to nie zasługiwał i powinien pozostać na łasce piratów, jednak to nie było takie proste. I to nie tylko dlatego, że ten mężczyzna zapewnił mu odpowiednie wychowanie i pozwolił mieszkać na swoim dworze, ale dlatego, że nie jest powszechne zostawianie ojców na pewną śmierć. Jednocześnie jako bękart nie powinien mieć oporów przed zdradzeniem swojego ojca i choć to była prawda, nie chciał władzy ani dźwigać ciężaru tego mrocznego sekretu.
Bądź co bądź, ojciec winien polec z mieczem w dłoni i zostać wezwanym przez Utopionego, a nie zakończyć swój żywot jak jeniec. Gdzie w tym wszystkim byli synowie Marona z prawego łoża? Taka będzie jego rola?  Nie wiedział też, gdzie dokładnie znajduje się jego przyrodnia siostra. Za to wiedział, że ona żyje. Pragnął porozmawiać z Saoirse. Musiał przedstawić jej sytuację, w której znalazł się ich ojciec.
To wszystko sprawiało, że spożywane na ostatni posiłek w dniu jadło nie smakowało mu tak jak powinno. Nawet jak przed nim stała miska z parującą zupą rybną, z dodatkiem małż i ośmiornic, do tego chleb i kufel ciemnego, gęstego ale.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptySro 29 Lip - 18:47

5 X

Wieść o przybyciu Żelaznych do Słonecznej Włóczni prędko dotarła do uszu Saoirse. Z mieszanymi uczuciami kotłującymi się pośród smagniętych gorącem myśli w asyście odpowiednio przebranego strażnika przemierzała ulice miasta. Niepełne informacje dostarczone przez Zahirę nie pozwoliły upewnić się, kogo spotka w wskazanym lokalu, dlatego musiała być gotowa na spotkanie swojego największego koszmaru. Przez ostatnie dwa dni modliła się do nieznanych bogów o wciśnięciu do płuc ojca wody, o przygniecenie go kamieniami do dna... Wymyśliła dla niego wiele śmierci.
Rosnący gwar rozmów jednoznacznie wskazywał na zbliżanie się do celu. Czując, że serce gwałtownie obija się o obolałe żebra znacznie spłyciła oddech, jakby w jakikolwiek sposób miało to przygotować ją na spotkanie z nieznajomym. Jednocześnie była i nie była na to gotowa. Strach o nieznanym źródle mieszał się z rosnącą ekscytacją. Za chwilę miało się okazać, czy wzniesione modły przyniosły skutek.
Tuż po wejściu zastosowała się do udzielonych wskazówek i nie rozglądała się gorączkowo wokół. Towarzyszący jej mężczyzna niemal od razu po rzuceniu ostrzegawczego spojrzenia udał się pod bar. Z trudem zdusiła chęć przewrócenia oczami - wiedziała, że powinna się pilnować. W Starym Pałacu była o wiele lepiej chroniona przed nieprzyjaznym stosunkiem Dornijczyków do obcych. O dziwo właśnie dzięki temu dała radę szybko wypatrzeć Reinharda pośród innych, ponieważ siedział przy stole sam. Korzystając z panującego wokół zamieszania zdołała podkraść się i usiąść naprzeciw niego niemal niezauważona.
Bracie.
Uczucia widniejące na twarzy Saoirse były w dużej mierze stonowane. Zamiast wybuchu radości pojawiła się ostrożność - nerwowe oczekiwanie na wyjawienie prawdy dało o sobie znać.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyCzw 30 Lip - 23:50

W chwili, w której Saoirse Botley dołączyła do niego, spożywał ostatnie porcje zupy rybnej i kęsy chleba. Niezrażony obecnością kobiety nawet podniósł miskę do ust i dopił to, co pozostało na dnie i otarł brodę dłonią.
Dopiero, gdy skończył się posilać, za sprawą jej głosu, postanowił na nią spojrzeć. Nie ukrywał swojego zaskoczenia wywoływanego niemalże nagłego pojawienia się Saoirse, która zdołała go podejść.
Witaj, siostro. Gdzie się podziewałaś? Chcesz wina albo piwa? — Zwrócił się do niej tymi słowami. Powinien przejść od razu do rzeczy, lecz to nie było takie proste jakby chciał.
Mam wieści o naszym ojcu. Nie są to dobre wieści dla waszego rodu, lecz… mogą cię zadowolić. Okręt naszego ojca został przejęty przez piratów, a on sam wzięty do niewoli.
W końcu to powiedział. Miał już dość tych moralnych rozterek odnośnie tego, co powinien zrobić. Zdradzenie ich ojca będzie miało swoje konsekwencje. Nie tylko to obciążyłoby jego sumienie i potwierdziłoby stereotyp fałszywej natury bękartów, ale też mógłby zostać uznanym za winnego tego rodzaju zdrady. Pozostawienie ojców w niewoli i skazanie ich na taką śmierć nie było powszechne. Nie oznaczało jednak, że nie to nie mogło mieć miejsca. Tym powinni zająć się synowie Botleya z prawego łoża, lecz tutaj ich nie było.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyNie 2 Sie - 18:23

Najwyraźniej oboje byli równie zaskoczeni zobaczeniem się w stanie pozwalającym na swobodną konwersację. Gdyby któreś z nich poddało się sztormowi siłą rzeczy nie mieliby okazji się zobaczyć - być może Utopiony pozwoliłby im wspólnie ucztować przy którymś z stołów, ale nie mogła być niczego pewna. Widok Reinharda pozwolił jej na ukojenie części zmartwień czającej się w najgłębszej części serca.
Zanim zdołała otworzyć usta i powiedzieć jeszcze kilka słów, została uprzedzona i musiała zadowolić się uśmiechem.
Morze nie obeszło się ze mną tak łagodnie jak z wami, dlatego musiałam zaszyć się w Słonecznej Włóczni w miejscu, gdzie mogłam spokojnie wypocząć — wzruszyła ramionami, zręcznie omijając kwestię pobytu. Mimo poczucia zaufania musiała być ostrożna, dlatego przynajmniej na razie wolała nie udzielać zbyt wielu informacji. — Wino. Cieszę się, że żyjesz.
Nie spodziewała się tak bezpośredniego przejścia do tematu ojca. Sądziła, że zostanie potrzymana w niepewności o wiele dłużej... Z spokojem przysłuchiwała się temu, co mówił, każde słowo dokładnie analizując i oceniając. Jeśli posądzałby Saoirse o wyrażenie po tym głębszych emocji - mylił się. Spoglądała na niego bez krzty smutku czy żalu w oczach, ponieważ sprawa z Maronem wysuniętym na pierwszy plan nie była na liście jej priorytetów.
Wzięty do niewoli... — mruknęła bardziej do siebie niż do niego, jakby analizowała wszystkie możliwości rozwiązania bądź pozostawienia tej sytuacji nietkniętej. Wzdychając ułożyła na stole splecione ze sobą dłonie. — Co zamierzasz z tym zrobić? Czy lord Greyjoy wydał Ci jakieś polecenia odnośnie ojca?
Była ciekawa odpowiedzi. Przez wiele lat Botley sprawował nieoficjalną władzę jako regent tego podlotka, dlatego sądziła, że przez trzy dni zdołał podjąć jakieś kroki mimo statków wymagających naprawy.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyNie 2 Sie - 23:39

Zmarszczył lekko brwi za sprawą słów siostry, która wypowiadała się dość ogólnie i szczędziła mu większości szczegółów. Było to stosunkowo niewygodne dla niego, patrząc na wyjątkowo niekorzystny obrót spraw.
Większość z nas przeżyła, straciliśmy tylko parunastu ludzi. Niektórzy zostali ranni. Co to za miejsce? Chciałbym wiedzieć, gdzie mogę cię znaleźć — zwrócił się do niej. Sam nosił pamiątkę przywaleniu głową w maszt. To było naturalne pytanie, bardzo na miejscu w tej sytuacji. Takie informacje okażą się bardzo przydatne.
Zatem będzie wino. Ja również. Przeczuwałem, że przeżyłaś — Skoro Saoirse zapragnęła napić się wina, to wezwał jedną z służących tutaj dziewek i kawał podać jej dzban przyzwoitego wina, najlepiej Dornijskie Czerwone. Gdy naczynie z owym trunkiem trafiło na ich stół, sam napełnił nim pusty puchar i podał go siostrze.
On również nie odczuwał krzty smutku czy żalu, na próżno szukać ich w jego oczach. Dużo zawdzięczał temu mężczyźnie, ale starał się by to nie wpłynęło na jego osąd. Musiał rozważyć każdą z opcji i podjąć decyzję. Brał pod uwagę konsekwencje każdego z działań i to nie tylko dla siebie, lecz również dla rodu.
Westchnął ciężko, słysząc to pytanie.
A co powinienem z tym zrobić? Nie rozmawiałem z nim o tym, z pewnością poleciłby mi niezwłocznie uwolnić naszego ojca. Jeśli go nie uwolnię to mogą uznać mnie za zdrajcę i po powrocie na Żelazne Wyspy zaczniecie walczyć o władzę — Zapytał o to siostry. Nie służył Greyjoyom. Nie potrzebował rozmawiać z Lordem Greyjoyem, skoro potrafił określić oczywiste polecenie tego mężczyzny. Walki o władzę były bardzo prawdopodobne jako następstwo porzucenia ich ojca, który raczej nie powróciłby.
Wspominanie o zostaniu uznanym za zdrajcę nie oznaczało, że robił się za miękki. Nie był tchórzem, ale też nie był głupcem. Podchodził do tego rozsądnie jako ktoś, kto lubił swoje dotychczasowe życie. Bez wahania byłby gotów zdradzić tego człowieka, gdyby miał w tym cel. Teraz jednak nie był na to dobry moment i nie miał tego celu. Co więcej, wolałby zabić ich ojca własnymi rękoma i własną bronią niż pozbyć się go w taki sposób.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyWto 4 Sie - 11:12

Z trudem utrzymała na twarzy uśmiech. Nie sądziła, że dociekliwość brata każe mu tak prędko wybadać ścieżki, którymi dążyła w Słonecznej Włóczni. Rozsiadając się wygodnie próbowała szybko znaleźć najbardziej rzetelnie brzmiącą odpowiedź.
Niemal w samym sercu miasta. Zresztą, to najmniej ważne — odparła, jakby fakt ulokowania się w jednej z gościnnych komnat w Starym Pałacu był mało znaczący, choć w gruncie rzeczy miał prawo wzbudzić kilka dodatkowych pytań. Spojrzenie, jakim uraczyła Reinharda, prosiło o zakończenie tego tematu. — Większość? Czyżby oficjalna delegacja doznała uszczuplenia?
Ostatnie pytanie wyszeptała. Z jego słów wynikało, że nie ponieśli dużych strat w załodze, ale jak wyglądało to od strony rodów...? Sama nie potrafiła powiedzieć, do jakiej kategorii powinna zaliczyć pobudki dotyczące troski o stan Żelaznych. Docierając do stolicy Dorne w stosunkowo małym gronie zaniżali prawdopodobieństwo wszczęcia solidnej ilości burd, natomiast w odwrotnej sytuacji mogła spodziewać się czegoś zupełnie innego. Nie pomagał również stosunek Dornijczyków do obcych - przez wzgląd na wyprawy łupieżcze dokonywane tuż przed wojną nie musieli pałać do nich sympatią.
Utopiony nie uznał za stosowne wezwać mnie do podwodnych komnat.
Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak niewiele brakowało, żeby znalazła się w mocarnym uścisku boga. Nie chciała myśleć, co mogłoby stać się bez przypadkowego odnalezienia jej przez Zahirę. Po upiciu łyka cierpkiego wina parsknęła zdawkowym śmiechem. Cóż, nie zamierzała płakać. Najgorsze już minęło, a pobyt na dworze rodu Martell mimo nieprzyjaznych spojrzeń oceniała jako niezwykle interesujący.
Piraci. Maron Botley. Splot wydarzeń mających miejsce był satysfakcjonujący, ale w zakamarkach umysłu potrafiła odnaleźć szczątkowe ślady rozczarowania. Wyobrażała to sobie zupełnie inaczej.
Zaczniecie walczyć o władzę? Nie zamierzam ubiegać się o schedę po ojcu. Lordsport to kupa kamieni, na której zbudowano port — powiedziała wyraźnie rozbawiona sugestią objęcia po starym Botleyu władzy. Wbrew temu, co myślał, miała chrapkę na bardziej wyrafinowane nagrody. — Nie płyń po niego, bracie. Nie ryzykuj swojego życia dla kogoś takiego. Nigdy na to nie zasługiwał. Jeśli Toron będzie się dopytywał, dlaczego podjąłeś taką decyzję, może spotkać się ze mną i wyjaśnić szczegóły.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptySob 8 Sie - 1:03

Jest prostym i praktycznym człowiekiem, a skoro siostra go odnalazła to powinien wiedzieć, gdzie może ją odnaleźć w razie potrzeby. Poza jego załogą, była jedną z niewielu osób, na których mógł polegać. Jego drogi i pozostałych ocalałych rozeszły się.
W takim razie będę tam cię szukać, jeśli zajdzie taka potrzeba — stwierdził na zakończenie tej części ich rozmowy. Nad wyraz tajemnicze zachowanie siostry i posyłane mu spojrzenia jednoznacznie sugerowały, że za tym wszystkim kryje się coś więcej i serce miasta było istotną wskazówką. W razie potrzeby podąży tym tropem.
Tak. Brakowało Skalnej Żony Torona Greyjoya. Nie płynęła z nami do Słonecznej Włóczni — odrzekł poważnie. Prawdopodobnie ta kobieta już nie żyła. Nie powinien jednak ferować takich wyroków. Nie zmieniało to faktu, że to było całkiem prawdopodobne.
Utopiony ich oszczędził, lecz to miało swoją cenę. W zamian za jego życie zabrał paru mężczyzn z jego załogi. Oby wiernie służyli mu w podwodnych komnatach. Na jaja samego Utopionego. Ostatnie, czego potrzebował do pełni szczęścia to piraci trzymający w niewoli ich ojca. Był to problem, który spoczywał na jego barkach.
Całe Żelazne Wyspy to sterta kamieni, ptasiego gówna i połacie jałowej ziemi. Może ty nie będziesz ubiegać się o tron, lecz Botley ma jeszcze trzech synów. W najlepszym razie wybrano by nowego Lorda tego kawałka skały — odrzekł po chwili namysłu, początkowo nie podzielając rozbawienia przyrodniej siostry.
Z drugiej strony… w takiej sytuacji wreszcie coś zaczęłoby się dziać.
Siostra chciała przestrzec go przed zrobieniem czegoś głupiego, zaryzykowaniem swojego życia dla ojca i być może było w tym odrobinę siostrzanej troski. Skłoniło go to do uśmiechnięcia się. Na wspomnienie o Toronie cicho westchnął. O ile nie ufał Lordowi Kosiarzowi, tak ufał swojej przyrodniej siostrze. Pomimo wszystkich swoich obaw, usilnego rozważania za i przeciw ostatecznie postanowił posłuchać jej rad. W rzeczywistości nie powinno go interesować następstwa podjętej przez niego decyzji, nawet, jeśli starał się być rozsądny. Prawdą było, że powinien myśleć o tym, jak ocalić swoją skórę.
Ich ojciec raczej już nie wróci, a jeśli naprawdę jego synowie sięgnęliby po władzę to naprawdę coś by się działo.
Posłucham twych rad i pozostanę tutaj przez parę dni, a następnie powrócę na Żelazne Wyspy. Oby to nie było konieczne — nie powiedział wprost, że w dużej mierze zgadza się z siostrą. Ich ojciec na to nie zasługiwał i może teraz zabierze go morze albo słuch o nim całkiem zaginie. Na swoje usprawiedliwienie może mieć to, że jego załoga odniosła pewne straty i w razie potrzeby nie będzie w stanie odbić ich ojca. Nie miał też skrzyni pełnej złota, by zapłacić piratom.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyWto 11 Sie - 14:25

Na wieść o zaginięciu Gwennary delikatnie skrzywiła wargi, nie pozwalając sobie na ostentacyjną demonstrację uczuć kłębiących się pośród rozdygotanych myśli. Czyżby przyjaciółka nie dała rady sztormowi i pożegnała się z życiem, teraz ucztując przy stołach Utopionego Boga? Nie powinna zakładać takiego biegu wydarzeń z miejsca, ponieważ sama wyszła z objęć morskiej toni ledwo żywa i przetrwała, jednak okoliczności kilku ostatnich dni nie sprzyjały pozytywnego zakończeniu sprawy.
Słysząc określenia dotyczące Żelaznych Wysp nie mogła nie parsknąć zduszonym śmiechem.
Istotna uwaga. Moi bracia mają większe prawa do schedy po ojcu niż ja, zmartwychwstała córka[b] — przewróciła oczami. — [b]Czy w historii zdarzyło się, że kobieta objęła obowiązki należne głowie rodziny? Nie przypominam sobie. Moje szanse zalegają na dnie morza... i nie czuję się pokrzywdzona z tego powodu.
Nigdy nie traktowała roli lorda jako jednego ze swoich marzeń. Te, które zrealizowała i które czekały na spełnienie nadal tkwiły w kontynencie znajdującym się za Wąskim Morzem, dlatego mrzonki zawsze odsuwała poza swój zasięg. Przyglądając się Reinhardowi upiła solidny łyk wina.
Co do tego nie ma wątpliwości. Poza tym jesteśmy w Dorne. Odkąd sięgam pamięcią z radością najeżdżaliście ich wybrzeże, potem wsparliście Koronę w trakcie wojny... Żelaźni nie mają tu najlepszej opinii — odparła, na wargach czując smak alkoholu. Bez porównania smakował o wiele lepiej niż ten na uczcie koronacyjnej. — Cóż, trzeba sobie jakoś radzić, prawda? Wychodziliśmy z gorszych opresji.
Lord Greyjoy musiał zapanować nad całą zgrają, inaczej mogli zostać posądzeni o grabież i skazani wobec prawa ustawionego przez ród Martell, którego zadaniem miało być strzeżenie własnych terenów przed nieprzyjaciółmi. Mógł dołączyć do bolączek kwestię sprowadzenia Botleya do nich, ale nie musiał - nie wiedziała, jak przez ostatnie lata układała się ich relacja i na co pozwalał sobie były regent.
Cieszę się, że podjąłeś taką decyzję — powiedziała całkowicie szczerze, mając nadzieję, że pod wpływem namowy reszty Żelaznych nie zmieni zdania. — Wyjaśniając ją Toronowi powiedz, że miałam w tym swój udział. Wtedy powinieneś uniknąć jego ewentualnego niezadowolenia.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptySob 15 Sie - 0:27

Zawtórował siostrze krótkim śmiechem, w którym pobrzmiewała też gorycz. Żelaźni Ludzie nie byli rolnikami i hodowcami, tylko łupieżcami. I owszem, zdobywał w ten sposób różne dobra, płacąc za nie żelazem, lecz również handel nie był mu obcy. Upił duży łyk piwa i tym razem otarł brodę dłonią. Odstawił ciężki kufel na prosty, drewniany stół.
Jesteśmy ostatni, jeśli chodzi o kwestie władzy — odrzekł spokojnie i cicho westchnął. Nie pragnął władzy, która i tak wydawała się być poza jego zasięgiem. A teraz jednak musiał podjąć decyzję godną lorda, bo dotyczącą życia drugiego człowieka, z którym łączyły ich więzy krwi. I dzięki siostrze, osiągnięcie tego być może stanie się możliwe.
Nie słyszałem o tym, by jakikolwiek tron przypadł kobiecie — postanowił zastanowić się na tym aspektem. Może coś się zmieniło w tym względzie przez ostatnie lata albo okresy, w których nosiło o po świecie. Wszak władcy przychodzą i odchodzą.
Na wspomnienie najeżdżania wybrzeża Dorne i wsparcia Korony w trakcie wojny, spojrzał na siostrę z błyskiem oku i niejednoznacznym uśmiechem. Może to była ta przelotna iskra szaleństwa, bo teraz to on sięgnął pamięcią do swojego udziału w tych wydarzeniach. W jednym i drugim chodziło o zaspokojenie żądzy krwi i zdobycie łupów.
Cóż mam ci rzec, siostro? Będę mówił tylko za siebie, jako, że najeżdżałem wybrzeże Dorne dla łupów i dla samego udziału w rajdach. Nigdy nie chodziło o politykę — wyjawił swoje poglądy na temat tych wydarzeń. Może powinien zachować to dla siebie, zamiast wypowiedzieć te słowa konspiracyjnym szeptem w myśl zasady „ściany mają uszy”, lecz miał tę świadomość, że Martellowie już wiedzą o ich obecności w Dorne.
Tak, trzeba.  I jeszcze niejeden raz wyjdziemy.
Greyjoy zapewne jeszcze nie wiedział o tym, że Botley skończył tak a nie inaczej, natomiast on rozważał ponowne złupienie wybrzeża Dorne po to, by mieć dodatkową kartę przetargową w sprawie ich ojca.  
Pomogłaś mi w tym. Nasz ojciec ma jeszcze trzech synów, którzy gdzieś tam są i mogą podjąć się próby wyzwolenia naszego ojca z rąk piratów. O ile sami przeżyli sztorm i nie zostali wzięci do niewoli Tak uczynię, jeśli stanę przed jego obliczem.
Doszli do jakiegoś porozumienia w tej kwestii i z tego akurat był zadowolony. Będzie mógł pozbyć się myśli o ich ojcu, Toronie i piratach.
Zawahał się przez chwilę. Rzadko się wahał. Ostatecznie postanowił podzielić się z siostrą swoimi planami na dalszą przyszłość. Z racji tego, że Saoirse nie pochwalała ratowania ich ojca, zapewne będzie chciała go odwieść od realizacji tego szaleństwa.
Rozważam podjęcie wyprawy do ruin Valyrii i Asshai, z którego dostanę się do Krain Cienia — podzielił się z siostrą swoimi planami. Powinna o tym wiedzieć, jako osoba, z której zdaniem się liczył. Nie będzie to łatwe. Wiedział, że to będzie długa i niebezpieczna wyprawa, z której może nie wrócić albo wróci okaleczony. Nie chodziło już o te wszystkie skarby, które może odnaleźć i zabrać ze sobą na Pyke, jeśli tylko zdoła przeżyć i szczęśliwie wrócić. Chodziło też odnalezienie części siebie związanej z rodem matki i jego korzeniom w tym, co pozostało z Imperium Valyrii.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyNie 23 Sie - 13:18

Żelazne Wyspy były solą w oku królestwa. Mogły poszczycić się jedynie ludźmi, którzy zacięcie budowali niezwykle szybkie i zwrotne statki. Posiadana flota być może nie była tak liczna jak te przynależne rodom Velaryon i Redwyne, jednak w niczym im nie ustępowały, ba, prawdopodobnie mogłyby z nimi wygrać. Perspektywa starcia sojuszników smoczych żyjątek stanowiła obietnicę lepszego snu. Krzyki cierpienia były najsłodszą melodią dla jej uszu.
I dobrze, bracie — szepnęła z delikatnym uśmiechem, nawet nie próbując wyobrazić sobie innej sytuacji. — Władza to kłopoty. Władza to nieustanne oglądanie się za swoje plecy i wypatrywanie grotów strzał.
Dla zamaskowania gorzkiego grymasu twarzy prędko uniosła kielich do ust upijając potężny haust wina. Im dłużej rozmawiała z Reinhardem, tym bardziej cieszyła się z podjęcia decyzji o ucieczce. Bycie zniewoloną istotą w rękach wyżej postawionych nie leżało jej tak jak nałożenie rybie kagańca. Była wolna, pływała po morzach przylegających do brzegów Essos i robiła to, na co miała akurat ochotę. Plądrowała, zabijała, zbierała żniwo z przygarniętych pod opiekę statków.
Jedynie w Dorne kobieta ma taką możliwość. Nie zapominaj o księżnej Aliandrze.
Nie po raz pierwszy żałowała, że znała ją tylko z opowieści podróżnych i handlarzy. Nieśmiałe szepty przebijające się pomiędzy donośnymi krzykami były tylko skrawkiem prawdy. Wiedziała, że w momencie porwania się z zamiarem zajęcia miejsca ojca dostanie wsparcie Reinharda, ale nałożenie na nadgarstki kajdan... Mimowolnie parsknęła śmiechem niemal wypluwając trzymane w ustach resztki wina.
Jakkiegokolwiek rozbawienie czuła, tak prędko zniknęło ono na wspomnienie grabieży Dorne przez Żelaznych. Ilekroć by się nad tym nie zastanawiała, dalej nie potrafiła zrozumieć przesadnej wierności ludu Żelaznych Wysp do Korony, która zwłaszcza w ostatnim czasie nie wydawała się skora do przyjaźni.
Walczyliście za Smoki i co z tego dostaliście? Dym, popiół i namiastkę ognia — powiedziała z nadto wyraźną goryczą. — Warto wiedzieć, po której stronie powinno się stać, Rein. Całe życie przestrzegałam tej zasady i nie wyszłam na tym źle.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyNie 23 Sie - 23:25

Jeden Żelazny jest wart dziesięciu żołnierzy i temu było trudno zaprzeczyć. Byli nieustraszeni, może trochę szaleni, walczyli za trzech, jeśli nie dziesięciu i nie lękali się śmierci, tylko przyjmowali ją z otwartymi ramionami.
Nie tak dawno poznał młodego Velaryona i polubił tego chłopaka, nawet, jeśli nie zgadzali się w niektórych kwestiach, związanych z zwyczajami Żelaznych i respektowania praw sojuszników. Wojny toczyły się swoimi prawami i jeśli oczekuje się czyjegoś wsparcia to idzie się na ustępstwa.
Na jego usta wypłynął przelotny uśmiech.  
A już myślałem, że żądni władzy ludzi wbijają sobie noże w plecy — stwierdził poniekąd żartobliwie. Może pewne rzeczy się zmieniły i ludzie strzelają do siebie zamiast zabijać się z wykorzystaniem mieczy i noży.
Też uważał, że jest wolnym człowiekiem, który nie zgina kolan przed każdym lordem, którego ujrzy. A jednocześnie zmagał się z decyzją odnośnie losów ojca, czego przyczyną jest charakter ich relacji.
Dorne to szczególna kraina… także pod tym względem. Była wpływową kobietą — odrzekł, starannie dobierając przy tym słowa. Wcale nie byłby zaskoczony tym, gdyby okazało się, że jego siostra podziwia tamtą kobietę i postrzega ją, jako swoją bohaterkę. Sam coś takiego robił za dzieciaka odnosząc się do doświadczonych wojowników z Żelaznych Wysp.
Nie da się cofnąć czasu. On starał się żyć tak, by niczego nie żałować. Nie wykazywał też szczególnej wierności swojemu ojcu, Toronowi czy Koronie. Nie znaczył też wiele na arenie politycznych zagrywek i jego poparcie jednej czy drugiej strony nigdy nie było decydujące, także z własnej woli.
Ja, jak już mówiłem, zdobyłem trochę przyzwoitych łupów. Przeżyłem, by móc się nimi cieszyć — odparł i wzruszył ramionami.
Korona była jednym z najlepszych źródeł informacji dla kogoś, w kogo żyłach mogła płynąć choćby odrobina krwi mieszkańców tych ziem. Nie jedynym, ale jednym z lepszych. Jednocześnie nie był głupcem, by przyznawać się komukolwiek do swojego mieszanego pochodzenia i jego podejrzeń do korzeni rodu swojej matki.  Był pewny, że Smoczy Lordowie z zasady niezbyt dobrze przyjmują takie roszczenia.
To brzmi jak stwierdzenie, że powinno się służyć tylko jednemu panu. Podobnie jak wtedy, otwarcie nie poparłem żadnej ze stron i na razie się na to nie zanosi. Sam siebie zdradzić nie mogę. Sojusznicy prędzej czy później staną się wrogami. Po której stronie ty stoisz? — Wyraził swoje zdanie w tej kwestii. Nie popierał otwarcie Żelaznych Wysp ani Korony. I być może dzięki temu dłużej pożyje, bo nie angażował się w wszystkie te spory.
Jeszcze wina, siostro? — Sięgnął po dzban.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptyCzw 27 Sie - 20:26

Przytaknęła mu. Co innego mogła zrobić? Przez piętnaście ostatnich lat wielbiła widok strzał sterczących z pleców kupców, którzy mieli to szczęście nawinąć się na trasę Lamentu polującego na niewinne ofiary. Oczyma wyobraźni widziała ten obraz jak żywy - soczysty szkarłat krwi przesączającej się przez ubranie, zesztywniałe członki ciała, zamierająca klatka piersiowa...
Tylko śmiech dobiegający z głębi przybytku wyrwał ją z niezwykle przyjemnych rozmyślań.
Mogę być z tobą szczera, bracie? — zapytała cicho, choć tak naprawdę nie czekała na odpowiedź. — Czasami żałuję, że nie miałam okazji się z nią poznać. Która kobieta ma siłę dać swojej ojczyźnie niepodległość?
Westchnęła. Nie ulegało wątpliwości, że cel osiągnięty przez Aliandrę został zbezczeszczony przez najstarszego syna tuż po ugięciu kolan przed Smokiem. Smokiem. Parsknęła śmiechem na samą myśl o tym, jak to Targeryenowie nie zasługuję na mówienie o nich w taki sposób. Już od dawna żaden nie miał na tyle godności, żeby przyjąć miano bestii karmionych ogniem i krwią. Była jednak ciekawa tego, co los przygotował królowej.
Przyjrzała się Reinhardowi uważniej niż do tej pory. Owszem, ojciec odbijał się echem w jego rysach twarzy, ale na pewno nim nie był. Być może to właśnie za nim tęskniła bardziej. Bardziej niż za rodzonymi braćmi - oprócz najstarszego - którzy oglądali się za swoim rodzicem jak za świętym przykładem.
Niech piraci wyciągną mu wnętrzności i pozostawią na pastwie kruków.
Przeżyłeś. Z tego cieszę się najbardziej — uśmiechnęła się ciepło, choć trwało to zaledwie chwilę. Nie miała w zwyczaju okazywać swoich uczuć szerszej publiczności. A mimo to nagle zdecydowała się zmienić miejsce spoczynku - usiadła obok Reina i niby przypadkiem zetknęła się z nim ramieniem.
Nawet nie zdawała sobie sprawy, że aż tak jej tego brakowało.
Chciałabym stanąć po stronie wolności. Odkąd pamiętam zawsze ceniłam to najbardziej i nie zamierzam zdradzić samej siebie — szepnęła mu na ucho. Nie zamierzała, żeby nawet tak niewinnie brzmiące słowa usłyszał ktokolwiek niepowołany.
Polewaj, bracie.
Podsunęła mu kielich.
Powrót do góry Go down
Reinhard Pyke
Reinhard Pyke
Wiek postaci : 34 dni imienia
Stanowisko : -
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1107-reinhard-pykehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1111-reinhard-pyke#8379

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią EmptySob 29 Sie - 22:35

Uznał to pytanie za niewymagające odpowiedzi. Ze względu na charakter ich relacji powinni być ze sobą szczerzy. Całkiem dobrze się dogadywali jak na przyrodnie rodzeństwo. Tym razem nie roześmiał się. Postanowił potraktować słowa siostry poważnie.
Nie masz czego żałować. Wszak możesz brać z niej przykład. Tak jak kiedyś starałem się brać przykład ze wszystkich najmężniejszych Żelaznych Ludzi. Nie spotkałem takich kobiet, lecz sądzę, że tobie siły nie brak by jej dorównać gdyby tego wymagała sytuacja.
Na jego wargach znów zagościł lekki uśmiech. Puścił też oko do siostry. Może w tym momencie mile łechtał jej próżność, ale wiedział, do czego ona jest zdolna. Takie osoby mogą wiele zmienić, jeśli tego chcą.
Nie sposób nie zauważyć tego, że siostra przyjrzała mu się znacznie wnikliwiej niż dotychczas. Cieszył się z tego spotkania z siostrą, tym bardziej, że raczej nie spotkają się przez dłuższy czas. W końcu planował popłynąć do ruin Valyrii i Krain Cienia w pobliżu Asshai. Ponadto zdawał sobie z tego sprawę, że może stamtąd nie powrócić i z tego względu to może być ich ostatnie spotkanie. A z Dorne było bliżej i może to właściwy moment.
Wszak nie tak łatwo mnie zabić — stwierdził zgodnie z prawdą i zadowoleniem. Nie polegał tylko na Utopionym, tylko na swoich umiejętnościach i woli walki. W przypadku siostry nauczył się wyłapywać te drobne różnice w jej zachowaniu i drobne gesty. W stosunku do niej też był bardziej wylewny niż do innych, jednak mógł sobie na to pozwolić.
Nie zaprotestował, gdy Saoirse zmieniła miejsce i usiadła obok niego. Odczuł to niby przypadkowe zetknięcie się ich ramion. Jemu również brakowało towarzystwa tej kobiety. Jeśli ponownie spotkają się na Żelaznych Wyspach, nie tylko powita ją z otwartymi ramionami, ale też obrzuci błotem jak w czasach ich dzieciństwa. Czasem trudno było powstrzymać mu się od takich szczeniackich wygłupów.
Zastanowił się nad słowami siostry. Zmarszczył też brwi. Nie do końca o to mu chodziło. To było za proste, by po prostu stać po stronie wolności, kiedy tylu lordów i królów chce zmusić ludzi do zginania karku i padania na kolana przed swoim obliczem.
To wydaje się być najlepsza strona, jaką możemy zająć. Nie zamierzasz służyć lordom i królom? — Wyszeptał, dostosowując się do obecnej sytuacji i świadomie podtrzymując tę atmosferę konspiracji. Może siostra inaczej postrzegała wolność i zdradę samej siebie. Pragnął to zrozumieć i pozbyć się pewnego dysonansu.
Zgodnie z rozkazem. Przechylił dzban, a szkarłatny trunek spłynął w dół i wypełnił kielich. On od wina wolał piwo i dlatego po tym jak nalał wina siostrze, napełnił swoje naczynie piwem.
O świcie muszę udać się do portu i rozpytać o to, gdzie mogę pozyskać płótna na żagle i kto uszyje je porządnie i stosunkowo szybko. Przy okazji pozwiedzam sobie Słoneczną Włócznię. Jeśli potrzebujesz pomocy przy Lamencie albo towarzystwa, przyjdź do portu — Zwrócił się do siostry, kiedy opróżnił swój kufel. Podniósł się z ciężkim westchnięciem. To właściwa pora by udać się na spoczynek.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Bar pod włócznią Empty
Temat: Re: Bar pod włócznią   Bar pod włócznią Empty

Powrót do góry Go down
 
Bar pod włócznią
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Włócznia - szczyt
» Włócznia - niższe piętra

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Miasto-
Skocz do: