Share
 

 Rynek w porcie

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Rynek w porcie Empty
Temat: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyPią 7 Sie - 4:45



Rynek w porcie

To targowisko znacznie różni się od głównego targu znajdującego się w centrum miasta. Z racji na swoją lokalizację blisko głównego portu morskiego Słoneczniej Włóczni, najczęściej można znaleźć tutaj namioty i stragany zagranicznych handlarzy, którzy mają w swojej ofercie wiele egzotycznych owoców morza, nasion, roślin, materiałów, zwykłych owoców czy też małych zwierząt, które nie łatwo spotkać w innych namiotach kupieckich.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptySob 8 Sie - 12:39

18 X

Wyjście z Starego Pałacu wczesnym rankiem było najlepszą z możliwych decyzji. Ciężkie od gorąca powietrze sugerowało, że spacer w samo południe dla osoby takiej jak ona może równać się z odczuciem przykrych konsekwencji spowodowanych wysoką temperaturą. Nawet w Essos nie spotkała się z takimi klimatami, choć i tam nie raz dogorywała przez nieznośne słońce. Spacerując krętymi uliczkami miasta trzymała się cienia w nadziei na znalezienie wytchnienie.
Fala przyjemnego orzeźwienia nadeszła z nieoczekiwanej strony - okazało się, że przez zatopienie się w rozmyślaniach dotarła aż do rynku umiejscowionego przy porcie. Bryza bijąca znad fal skusiła się na tyle, żeby bez większego zastanowienia wtopiła się w tłum handlarzy i kupców przekrzykujących się wzajemnie. Towary wystawiane na straganach wyglądały znajomo, ponieważ większość z nich byłaby w stanie kupić po drugiej stronie Wąskiego Morza. Najwyraźniej ludzie z Wolnych Miast spędzali w Dorne więcej czasu niż mogła się spodziewać. W miarę wydłużającej się przechadzki nie odczuwała zmęczenia, a zadowolenie, ponieważ pierwszy raz od przybicia na Żelazne Wyspy miała okazję spędzić czas w towarzystwie znajomych dialektów. Dosłyszała skrawki szeleszczących słów z Pentos czy Tyrosh, reszta zlała się w głośną masę niezrozumiałego bełkotu. Po zakupie wspaniale pachnącego, świeżego pieczywa przysiadła na niewysokim murku zaczęła wyraźnie rozleniwiona obserwować krzątających się ludzi. Była zdziwiona, że do tej pory - nawet przez plotki służących - nie dotarły do niej żadne wieści dotyczące Żelaznych.
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptySob 8 Sie - 14:48

Hrothgar dość szybko przyzwyczaił się do klimatu panującego w Dorne. Dzięki temu, że nadal był młodziutki nie odczuwał skwaru, aż tak bardzo. No a dzięki posiadaniu dwóch sióstr, które miały w sobie krew tego południowego ludu, wcale nie czuł się tutaj tak obco.
Dzisiejszego dnia, również wyrwał się na samotną eksplorację Słonecznej Włóczni. Teoretycznie nie powinien się szwendać samopas, ale z drugiej strony… lepiej, żeby dręczył mieszkańców stolicy Dorne niż snuł się wszystkim pod nogami, prawda? Szczególnie, że nudzący się Hrotek był wyjątkowo upierdliwy.
Nogi zaniosły go na targowisko. Teoretycznie chłopiec nie miał przy sobie, żadnych złotych smoków, ale… ten stan rzeczy zawsze można było zmienić prawda? Mały Harlaw rozglądał się ciekawie dookoła i próbował ocenić czy ktoś nie chciałby się rozstać ze swoją sakiewką. Pewnie wkrótce przeszedłby do czynów, gdyby nie pewna postać, która zwróciła jego uwagę.
Hrothgar praktycznie zmaterializował się przy niej, kiedy tylko ją dostrzegł.
-Znowu jesz!- powiedział głośno, szczerząc się przy tym od ucha do ucha. Cieszył się, że Botley’ównie nic się nie stało. Zdążył ją polubić. Specjalnie nawiązał tylko do ich poprzedniej rozmowy, kiedy to Sao też miała w rękach pieczywo. Kto wie, może i tym razem się podzieli.
-Gdzie Cię wyrzuciło? - zapytał zaciekawiony. W trakcie wypowiadania tego pytania również przycupnął na murku. - Jest z Tobą Ciocia Gwen?- kto wie, może akurat Gwennara była z nią. Chociaż to trochę bez sensu. Sao płynęła na innym statku, prawda? No ale jak to mówiono kto pyta nie błądzi.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyNie 9 Sie - 16:51

Zdumiona nagłym pojawieniem się malca drgnęła zaskoczona - kawałek chleba pachnącego lokalnymi ziołami spadł na drogę przylegającą do murku. Zamiast w jakikolwiek ciepły sposób powitać znajome oblicze, wolała przewrócić oczami dla podkreślenia irytacji stratą części dobrego jedzenia.
Nie da się ukryć. Chcesz mi znowu w tym pomóc? — parsknęła zduszonym śmiechem, przypominając sobie rozmowę na pokładzie Lamentu w porcie Królewskiej Przystani. Niezadowolenie widoczne w skrzywionych w grymasie kącikach ust prędko zastąpiła pogodnym uśmiechem - od kilku czuła się zdecydowanie lepiej, ciało zregenerowało się po walce z sztormem, a każdy dzień spędzony w Dorne traktowała niczym te w Essos. Klepiąc wolne miejsce obok siebie pokazała mu, że może usiąść.
Wyrzuciło mnie tuż przy Słonecznej Włóczni. Dlatego znalazłam się tu trochę przed wami — wyjaśniła, markotniejąc na pytanie dotyczące Gwennary. Przyjaciółka nie miała tyle szczęścia co oni i nadal nie była pewna tego, co zgotował jej los. — Niestety nie. Wierzę, że szybko się znajdzie.
Czy pozostało im coś innego? Wolała sądzić, że prędzej czy później lady Greyjoy w jakiś sposób uda się dotrzeć do Słonecznej Włóczni i odnaleźć w tłumie nieznajomych Torona razem z córkami. Mimo wielu lat oddalenia nie zakładała innej możliwości.
Twój ojciec ma się dobrze? Co z waszym statkiem?
Była ciekawa szczegółów - zbyt zaprzątnięta myślami o Maronie nie wypytała Reinharda o innych członków wyprawy. Pojawienie się Hrothgara mogło uzupełnić tę lukę.
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptySro 12 Sie - 21:20

Chłopiec z lekkim żalem odprowadził wzrokiem spadający kawałek chleba. Chętnie ulokowałby go we własnym brzuchu, no ale nic nie poradzi. Zresztą okruch wcale się nie zmarnował, bo zaraz porwało go jakieś ptaszysko, które tylko czekało na takowe okazje.
-Pewnie! - odpowiedział Botleyównie z entuzjazmem. Co jak co, ale mały Harlaw nie narzekał na brak apetytu. Równocześnie skorzystał też z zaproszenia Saorise i klapnął sobie na murku obok. Dzieciak jednak nie mógł wysiedzieć w spokoju i zapamiętale machał nogami w powietrzu.
-Och… w sumie nas też nie wyrzuciło daleko. Na Złamanym Ramieniu. Dlaczego w ogóle Złamane Ramię tak się nazywa? - zaciekawił się nieco pochodzeniem nazwy.
-Uhm… oby- trochę się zasmucił słysząc, że Saorise nie miała żadnych wieści na temat Gwennary. Naprawdę lubił swoją ciotkę i miał nadzieję, że nic złego jej się nie przytrafiło.
-Dobrze- kiwnął głową jakby dla potwierdzenia swoich słów -Tylko sprawia wrażenie zmęczonego. Wujek Toron oberwał w łeb i chyba nie najlepiej się czuje, więc to tata wszystkim dowodzi- wyjaśnił Sao. -Kosa wyszła nawet bez większego szwanku, chociaż żagle są w strzępach, tak jak na prawie wszystkich okrętach. Ojciec szuka odpowiedniego płótna, żeby móc je naprawić. Do tego z Żelaznej Damy uciekło paru żeglarzy, nie mam pojęcia, gdzie chcieli trafić na Złamanym Ramieniu. podzielił się z Sao tym co wiedział.
-Byłaś już kiedyś w Słonecznej Włóczni?- widać Hrotek właśnie wpadł w tryb stop pytań do. Na razie chyba jednak nie był w tym zbyt upierdliwy?
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyPią 14 Sie - 8:07

Na szczęście spadający kawałek był tylko niewielką częścią chleba. Słysząc entuzjastyczną odpowiedź sugerującą podzielenie się jedzeniem nie mogła nie parsknąć śmiechem, co od momentu przybycia do Dorne zdarzało się niezwykle często. Tuż po zajęciu przez Hrotha miejsca na murku podała mu cały - do tej pory zjadła do sporo, a nie widziała potrzeby opychania się po brzegi z samego rana. Spoglądając na niego kątem oka zastanawiała się, czy jest w stanie znieruchomieć choćby na chwilę.
Ludzie, którzy ujrzeli je jako pierwsi musieli uznać, że wygląda jak złamane ramię — wzruszyła ramionami. Takie wyjaśnienie brzmiało najrozsądniej. Nie znała dokładnego pochodzenia tej nazwy i nie łudziła się, że ktokolwiek w Dorne powiedziałby coś ponad to, co właśnie przekazała malcowi.
Wolała wierzyć, że Gwennara w jakiś sposób dała radę wyrwać się ze szponów sztormu i bezpiecznie dotrze do Słonecznej Włóczni. Linia brzegowa Południa była rozległa i mogła wylądować wiele kilometrów dalej, ale niedopuszczanie do siebie tym podobnych myśli pozwalało wciąż żywić nadzieję na odnalezienie się przyjaciółki.
Nie dziwię się, że tak się czuje. Samo upilnowanie wszystkich Żelaznych stanowi nie lada wyzwanie — mrugnęła do niego porozumiewawczo. Sądziła, że nawet w tak młodym wieku zdołał poznać wszystkie wady starszych ludzi mieszkających na Żelaznych Wyspach. — W takim razie zanim wypłyniemy z portu trochę się zejdzie. Nie czuję z tego powodu żalu, ale na samą myśl o zniszczeniach statków przez plecy przechodzi mi dreszcz. Zawsze wolę myśleć, że są w stanie przeciwstawić się sztormom i wyjść z nich bez szwanku, ale rzeczywistość szybko weryfikuje takie przemyślenia.
Na razie nie czuła irytacji. Zadał dopiero pierwsze pytanie, więc jeszcze nie miała powodów do wyartykułowania warknięć.
Nie, jestem tu pierwszy raz, ale bardzo mi się podoba. Klimatem bardzo przypomina Essos.
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyWto 25 Sie - 19:41

Całe szczęście. Gdyby spadła jej powiedzmy połowa porcji, którą miała w ręku, to z pewnością byłaby zmuszona wysłuchać jojczenia Hrotka. W ogóle młody Harlaw ostatnio miał niezaspokojony apetyt. Nic w sumie dziwnego, skądś musiał brać energię, a do tego wszystko wskazywało na to, że już wkrótce mały Żelazny zacznie całkiem szybko rosnąć.
-Dzięki!- ucieszył się gdy dostał w swoje łapki resztę aromatycznego chleba. Nie trzeba było długo czekać, aż wepchnął sobie do ust całkiem spory kawałek przez co wyglądał trochę jak chomik z wypchanymi policzkami. Przez to też na chwilę musiał zamilknąć i tylko dlatego Saorise nie została od razu zalana falą pytań na temat różnych nazw geograficznych.
W końcu jednak przełknął i mógł z powrotem wydawać z siebie dźwięki przywodzące na myśl mowę ludzką.
-Uhm… a to w ogóle da się zrobić?- zapytał, chociaż tak naprawdę chyba nie oczekiwał odpowiedzi. Wątpił by ktokolwiek był w stanie całkowicie upilnować wszystkich Żelaznych. No chyba, że sam Utopiony, ale jego tu nie było.
-No, pewnie tak. Chociaż nie jest tak źle. W końcu dały radę, bo nie zatonęły, prawda?- jasne, ich statki aktualnie nie były w idealnym stanie ale dało się je naprawić. Większy problem by był gdyby faktycznie, któryś zatonął. Tego nie da się już odwrócić, prawda?
-Essos? W Essos jest podobnie? – zaciekawił się jak zwykle gdy Saorise wspominała o tych egzotycznych stronach. Wyglądało na to, że krainy leżące za Wąskim Morzem wyjątkowo pobudzały wyobraźnię Hrothgara.
-Myślisz… że są tutaj takie zwierzęta jak tam? Że mają takie gadające papugi? Albo tygrysy, albo słonie? Widziałaś kiedyś słonia? Naprawdę są takie duże?- widać to najbardziej zajmowało myśli chłopca, bo po raz kolejny powrócił do tematu zwierząt. Kto wie? Może w przyszłości będzie tym typem człowieka, który jest bezwzględny wobec przeciwników, ale wyjątkowo łagodny wobec różnych zwierzaków?
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyCzw 27 Sie - 20:27

Widząc wypchane policzki dziecka parsknęła śmiechem. Wyglądał naprawdę zabawnie, a przy tym musiał na chociaż na chwilę powstrzymać się od gadania - dzięki temu mogła zebrać myśli krążące nieustannie planów dotyczących tego, co miało się dziać w najbliższych tygodniach i skierować ja na bezpieczniejsze tory, jakie należały choćby do obecnej sytuacji Żelaznych. Jednocześnie cały czas przypatrywała się Hrothgarowi, bojąc się, że przez moment nieuwagi zniknie jej z oczu. Odnalezienie go w takim tłumie graniczyłoby z cudem.
Właśnie. Obawiam się, że twój tata wypłynie z Dorne z ogromnym bólem głowy — odparła z szerokim uśmiechem, bo mimo współczucia Dunstanowi takiego obowiązku nie potrafiła wizualizować sobie bardziej komicznej sytuacji niż próba opanowania Żelaznych. W Słonecznej Włóczni było to nawet potrójnie trudną ze względu na nieciekawą opinię ciągnącą się za nimi przez wsparcie Korony i liczne najazdy.
Prawda — przytaknęła. — Dobrze, że da się je naprawić.
Na samą myśl o Lamencie z dziurami w kadłubie poczuła ukłucie bólu. Traktowała statek niczym własne dziecko, dlatego każda, nawet najmniejsza usterka oznaczała pojawienie się wewnętrznego niepokoju. Dbanie o jego stan było jej obowiązkiem jako kapitan i dlatego zawsze starała się trzymać go w najlepszym stanie.
W Dorne i Essos nie można odpędzić się od upału. Jedynie wieczorem i w nocy da się normalnie funkcjonować — wyjaśniła mu, widząc, że na wzmiankę o kontynencie leżącym za Wąskim Morzem staje się wyjątkowo aktywny. Dziedzictwo Żelaznych nakazywało mu przemierzać morza w poszukiwaniu szczęścia - kto jak kto, ale w żadnym wypadku nie zamierzała się dziwić takiemu pragnieniu.
W Quarth możni używają karłowatych słoni do przemierzania miasta. Nie widziałam takich... prawdziwych, które można ujrzeć podobno jedynie w Sothorys. Z kolei tygrysy były bardzo chętnie pokazywane przez bogatych jako atrakcje ich uczt. Zamykali je w złotych klatkach ku uciesze gości — powiedziała, na moment przerywając wypowiedź dla zaczerpnięcia oddechu. — Papugi są najbardziej popularne pośród ludu, bo jest ich tyle, że naprawdę łatwo je złapać. Odpowiednio przyuczone potrafią wydukać kilka słów, ale trzeba do nich naprawdę dużo cierpliwości.
Jakby na zawołanie rynek przeciął skrzek i wyraźny odgłos łopoczących skrzydeł. Nie zdziwiłaby się, gdyby okoliczni kupcy mieli do zaoferowania te kolorowo upierzone stworzenia.
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyNie 30 Sie - 21:18

Och, biorąc pod uwagę jego ruchliwość to z pewnością ciężko byłoby go odnaleźć w tłumie. Z drugiej strony czy istniała taka potrzeba by go w ogóle szukać? Nie był głupi, wiedział, gdzie znajdują się kwatery reszty Żelaznych, a do tego wcale nie był taki bezbronny jak większość jego rówieśników. Miał ze sobą, jak zawsze, dwa sztylety i potrafił się w razie czego z nimi obejść. Nie potrzebował, żadnej niańki, okej?
-Z bólem głowy? – zdziwił się trochę nie rozumiejąc aluzji Sao. Może to dlatego, że jego myśli powędrowały w zupełnie innym kierunku.
-No… w sumie w większości tylko trzeba naprawić żagle. – wzruszył ramionami. Wiadomo trochę napraw trzeba będzie zrobić, ale statki nie powinny być w tak złym stanie, żeby nie dopłynąć do Żelaznych Wysp. Przynajmniej tak usłyszał Hrotek, bo sam znał się na ciesielce jak kura na pieprzu.
-Karłowate Słonie? Po co komu takie? Nie lepsze są takie duuuuuuże?- machnął szeroko rękami, jakimś cudem nie gubiąc resztki chleba jaka mu pozostała. -Fajniejszy byłby taki tygrys na smyczy.- stwierdził tylko. Jakoś wielkie koty nie wzbudzały u chłopca większego zainteresowania. Może gdyby zobaczył je na żywo to zmieniłby zdanie.
-Naprawdę potrafią mówić? To nie jest żadna bujda? – był wyjątkowo dociekliwy, jeśli chodziło o te pierzaste stwory.
-Słyszałaś!?- wykrzyknął, gdy rozległ się odgłos trzepoczących skrzydeł i ptasi skrzek. -Myślisz, że to papugi?- zapytał i stanął na murku. Równocześnie wepchnął sobie do ust resztkę chleba i przełknął prawie go nie gryząc. Nie miał teraz czasu na jedzenie. Tu były ciekawsze rzeczy. Rozglądał się uważnie przez chwilę, aż w końcu musiał zlokalizować miejsce, z którego dobiegały ptasie odgłosy.
-Chodźmy tam! – zawołał do Saorise i pociągnął ją za rękę. Nawet jeśli nie miał monet by móc sobie taką sprawić to przynajmniej chciał je zobaczyć na żywo. Może uda mu się nawet którąś zwinąć niepostrzeżenie? Nie był dobry w kradzieżach, ale zawsze mógł spróbować. Najwyżej ucieknie i tyle.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyWto 1 Wrz - 21:39

W Słonecznej Włóczni należało uważać na wiele rzeczy. Hrothgar był jeszcze zbyt mały, żeby zrozumieć pewne rzeczy i dlatego musiał trzymać się dorosłych, którzy mogli w porę ostrzec go przed niebezpieczeństwem. Czyżby Dunny nadal zajmował się w objęciach dornijskich piękności, skoro nie mógł upilnować swojego dziecka? Z drugiej strony... czy ktokolwiek mógł upilnować tak zwierconego malca? Po tym, co widziała przed własnymi oczami śmiała wątpić.
Z bólem głowy — przytaknęła, mrugając do niego porozumiewawczo. Sądziła, że z łatwością to zrozumie, ale najwyraźniej inni Żelaźni nie zdążyli się mu wystarczająco naprzykrzyć.
Kwestię naprawy statków wolała zakończyć, dlatego w odpowiedzi pozwoliła sobie jedynie na skinięcie głową. Żagle... Cóż, w zasadzie każda rzecz uszkodzona podczas sztormu powinna spędzać im sen z powiek zwłaszcza przez problem ze znalezieniem funduszy na taki wydatek - na szczęście posiadała pewne przywileje, które pozwoliły jej na nieco lepszy start. Jednocześnie zaczęła się zastanawiać, czy Reinhard przekazał wieści Toronowi i w jaki sposób na nie zareagował.
Karłowate słonie ponoć są wygodniejsze do podróży. Nigdy na żadnych nie jechałam, więc nie mogę tego potwierdzić — wzruszyła ramionami, w zasadzie nie widząc potrzeby przejażdżki na takim zwierzęciu. Mając wybierać pomiędzy nim a koniem z pewnością wybrałaby to drugie, ponieważ wydawało się o wiele łatwiejsze do okiełznania. Słysząc o propozycji prowadzenia tygrysa na smyczy parsknęła śmiechem. — Byłby fajniejszy, dopóki nie postanowiłby Cię zjeść.
Tak dzikie zwierzę było o wiele trudniejsze w tresurze niż papuga, na wieść o której Hroth był jeszcze bardziej ożywiony niż zwykle. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć została wręcz zaatakowana przez kolejną kawalkadę okrzyków dotyczących źródła równie intensywnych dźwięków.
Nie miała innego wyjścia niż podążyć za Hrothgarem. Po kluczeniu wśród straganów, handlarzy zachwalających swoje towary dotarli do miejsca, które po jej barwnych opowieściach mogło wydawać się chłopcu istnym rajem na ziemi. W klatkach pod rozległym baldachimem znajdowały się wyjątkowej urody papugi o upierzeniu w całej palecie barw - zwłaszcza te zielone, czerwone, niebieskie i żółte skrzydła mieniły się w blasku porannego słońca. Różniły się także wielkością, ale nie ulegało wątpliwości, że dopraszały się jedzenia równie głośno.
Możesz je śmiało obejrzeć — wyszeptała chłopcu do ucha, po czym zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu kupca.
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie EmptyPią 18 Wrz - 21:33

Tutaj Sao musiała się nieco pomylić. Hrothgar na razie był raczej przyczyną bólu głowy dla Żelaznych, a nie na odwrót. Do tego jeszcze nie przejmował się za bardzo wybrykami innych członków załogi. Może za jakiś czas jak jeszcze trochę podrośnie zacznie rozumieć lepiej co właśnie musiał znosić Dunstan.
-No… ale taki duży słoń wciąż wygląda lepiej- zaprotestował. Na szczęście temat nie został pociągnięty dalej. Uwagę jednego z najmłodszych Żelaznych całkowicie zajęła część rynku na której znajdowali się sprzedawcy ze zwierzętami, a szczególnie papugami.
Gdy dotarli na miejsce, gdzie znajdowały się niezliczone ilości klatek z ptakami chłopiec wręcz zamarł rozglądając się tylko szeroko rozwartymi oczami, które wielkością w tym momencie przypominały dwa złote smoki. Wrócił do rzeczywistości dopiero gdy Sao odezwała się do niego.
-Myślisz, że są jakieś, które nie muszą mieć ciepła? – zapytał zanim odeszła w poszukiwaniu kupca. On sam postanowił zatem skorzystać z rady Botley’ówny i zaczął oglądać klatki ze zwierzakami. Jego uwagę najbardziej zajmowały duże papugi upierzone na czerwono bądź żółto, po chwili jednak dostrzegł inny niepozorny okaz, nieco mniejszy i w większej części mający zielone pióra. Wyglądało na to, że ptaszysko wcale nie było zaniepokojone obecnością małego człowieka, który się w nią wgapiał. Ba, nawet zaczęła się trochę popisywać, a już w ogóle podbiła serce Hrothgara gdy zaczęła udawać dźwięki z otoczenia.
-Patrz! Ta jest super! Jest śmieszna! - zawołał do Saorise.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Rynek w porcie Empty
Temat: Re: Rynek w porcie   Rynek w porcie Empty

Powrót do góry Go down
 
Rynek w porcie
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Miasto-
Skocz do: