Share
 

 Królewskie Komnaty

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySob 28 Gru - 20:31



Królewskie Komnaty

Pomieszczenie składające się z trzech mniejszych; saloniku, który można ujrzeć tuż po wejściu, gdzie znajduje się wiele świec, a skromność przypomina bardziej sept, aniżeli komnaty należące do króla. Po prawej stronie można przejść do sypialni, w której to okiennice zasłonięte są przez subtelny materiał firan. Przy łożu zaś stoi nieduży stoliczek, na którym tkwią dwa kielichy wina i karafka – pełna do połowy. Pościel w odcieniu karmazynu kontrastuje z jasnością ścian, lecz nie da się tu odnaleźć nic więcej, jak gdyby sam Baelor pragnął pozostać w życiu bez bogactw, ale czy było to kłamstwem? Promienie świec ocieplały pustą przestrzeń, choć i to było niewystarczające. Kilka metrów – równolegle do łoża, za łukowatym przejściem stała wanna; jedyny element wystroju, który posiadał złote wykończenia. Kwiaty zdobiły każdy z rogów niedużego wnętrza, nadając przejrzystości i ciepła.

Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 29 Gru - 16:57

8 dzień VII księżyca

Ostatnie wydarzenia sprawiały, że serce uderzało donośnie w jej piersi, gdy tylko powracała we wspomnieniach do spotkania na balkonie czy też na dziedzińcu. Serce drżało na myśl o osobach, z którymi zamieniła pełne zdania i ledwie kilka słów, jak gdyby nie będąc gotową na tak intensywny powrót do rzeczywistości, która rozmywała się na horyzoncie.
Nic jednakże nie było takie samo.
Słońce zachodziło inaczej. Kwiaty rozsiewały niepodobną woń. Nawet oblicza ludzi zmieniły się pod wpływem wydarzeń. Shaena natomiast pozostawała w głębokim żalu, który brukał jej donośnie bijące serce.
Jak i teraz – tak i zawsze.
Wolnym krokiem szła korytarzami Czerwonej Twierdzy. Czarna suknia opinała jej drobną sylwetkę, podkreślając linię ciała, które w ostatnim czasie utraciło na swej wadze. Była szczuplejsza, aniżeli kiedykolwiek wcześniej, dopiero wracając do pełni sił. Przy grubym, szytym ze złotej nici wykończeniu rękawów – tuż przy ramionach – znajdował się także szyfon, rozciągający na długość powłóczystej sukni. Gwardziści znajdowali się tuż za nią, jakby odległość miała znaczenie, gdyby ktokolwiek postanowił przełamać na nowo jej cielesność.
Zaleciła dwóm mężczyznom zaczekać, wszak pragnęła rozmowy z Baelorem w samotności, budując na nowo ich relację, która rozsypywała się od dawna. Wierzyła jednak, że potrzebuje jej w swoim życiu, podobnie jak ludzie, którzy wierzyli i w nią i w niego. Napełniała bowiem serca nadzieją, ofiarując najbiedniejszym to, czego być może nigdy nie uświadczą z ręki innych. Lubiła patrzeć na dzieci, mając w planach wygospodarowanie przestrzeni na sierociniec, dzięki czemu i potomstwo bez rodziców otrzyma należytą pomoc. Teraz to ona potrzebowała męża i jego ciepła, choć wiedziała, że iluzja, która otulała ich sylwetki, nigdy nie przyjmie formy właściwej.
- Mój królu – wypowiedziała te słowa z odpowiednim namaszczeniem, nie zamierzając doprowadzić do kłótni. Musiał wiedzieć o planach, które snuła i które czekały na realizację tuż po koronacji. Zamierzała też omówić z nim scenariusz, bo przecież oboje winni grać w grę, którą rozpoczęli wspólnie cztery lata temu. Jak wiele dałaby, żeby Czerwona Twierdza rozbrzmiewała również śmiechem dziedzica lub dziedziczki, a dzwony biły od świtu do zmierzchu… - Daj mi czas, którego nie masz zbyt wiele, a obiecuję nie zmarnować ani chwili – powiedziała ze spokojem i wymalowanym uśmiechem na ustach. Fiołkowe tęczówki okraszone parszywym cieniem zmęczenia odbierały ciepło spojrzenia, lecz mógł dostrzec w oczach swej siostry-żony, że nie znosi sprzeciwu.
W tej materii nic nie uległo zmianie.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPon 30 Gru - 15:27

Wnętrze komnat królewskich różniło się znacznie od tego, co prezentowały za czasów Daerona. Większość mebli, rzeźb i ozdób została wyniesiona na rozkaz władcy, tak samo jak draperie i drogocenne gobeliny. Ze ścian zniknęły okazałe bronie, pozbyto się stojaków ze zbrojami. Wino w karafkach było rozcieńczone tak mocno, że miało jedynie różowy kolor. Łoże, z wielkiego, wygodnego, zmieniono na jednoosobowe, przypominające te w odległych klasztorach Siedmiu, dla biednych septonów i sept lub służących.
Baelor klęczał na podłodze, odziany jedynie w białą, lnianą tunikę sięgającą jego kostek. Jego dość długie włosy, w świetle słońca wyglądające jak najjaśniejsze złoto połączone ze srebrem, spływały mu na chude ramiona. I on nie wyglądał silnie. Shaena mogła dojrzeć jego pełne strupów i ran bose stopy, pogryzione przez żmije kostki. Chociaż już wcześniej Baelor odznaczał się pobożnością, o czym młoda kobieta boleśnie się dowiedziała, od czasu pielgrzymki do Dorne sprawy się znacząco pogorszyły. Odmówił koronacji w Sali Żelaznego Tronu, tak samo jak uczty. Jedynie stanowcze słowo matki było w stanie przełamać jego upór.
Teraz modlił się, trzymając w dłoniach swoje smocze jajo. Oddychał powoli, prawie jakby spał, medytował. Właściwie to wprowadził się w taki stan, pustki poza boskimi życzeniami i słowami Siedmiu.
Drgnął, gdy usłyszał głos swojej żony-siostry, jakby wystraszony.
Siostro, mogłabyś pomóc mi wstać? – Jego głos był nadal słaby, choć przyjemny dla ucha. Nie dało się odmówić Baelorowi ani urody, pochodzącej od valyriańskich korzeni, ani delikatnego sposobu bycia, który tylko skłaniał ludzi ku niemu. W gruncie rzeczy, pomimo całej dewocji dla Siedmiu, Baelor nie był złym człowiekiem, wręcz przeciwnie.
Jego błękitne, jak letnie niebo oczy spotkały się z jej fioletowymi. Uśmiechał się delikatnie, choć wyraz twarz skrywał zarost, nieułożony, zmierzwiony, przez swój kolor nadający mu wyglądu starca, chociaż miał zaledwie dwadzieścia jeden lat.
Czegóż pragniesz, siostro?
Baelor nie uznawał kazirodczych związków, uważając, że Wiara nie powinna ich błogosławić nawet wśród rodziny królewskiej, odmawiał więc zarówno konsumpcji związku jak i nazywania Shaeny zarówno małżonką, jak i królową.
Król był bardzo zmęczony.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 3 Sty - 1:02

Fioletowe tęczówki osiadły na postaci Baelora; troska malowała się na obliczu Shaeny, która patrząc na męża, dostrzegała ból wydarzeń w Dorne. Nie pojmowała jednak jego decyzji, nie ingerując w nie. Posłusznie wypełniała swe obowiązki; piastowała pieczę nad dworem, choć robiła to dopiero od kilku dni, gdy zdecydowała się na opuszczenie komnat i walkę z brakiem sił, które odeszły w ostatnich księżycach. Podobnie było z ludem, którego patronką się stała na rok po ślubie; ofiarowała biednym jedzenie, a dzieciom iluzję protekcji.
Dla przyszłego króla – pozostawała niewystarczająca.
Wolnym krokiem zbliżyła się ku niemu, ofiarując mu swe ramię. Chciała przez moment być wsparciem, nim zamknie się w czterech ścianach, tonąc kolejny raz w rozmyślaniu na temat koronacji oraz ich samych.
Dlaczego Siedmiu nie odebrało jej życia, gdy niemo o to prosiła początkiem roku, gdy wieść o Daeronie obiegła Westoros?
- Jesteś pewny swoich decyzji? – spytała nagle, kiedy to pozornie krucha sylwetka jasnowłosej posłużyła za iluzoryczną pomoc. Smukłe palce musnęły jego policzek, po czym wycofała się, nie mając zamiaru pogwałcać przestrzeni osobistej brata. - Zobacz, co oni ci uczynili… Haerys jest pełna żalu. Błagała mnie, by… By… By ci ludzie nie mieli miejsca w Królewskiej Przystani. Widziałam cierpienie lady Stark i ser Arryna, które malowało się w ich oczach, zaś ja sama odczuwam strach – spuściła wzrok, odczuwając wstyd, gdy głos załamał się w połowie. Smutek zalał wypowiadane słowa, lecz mniejszy, aniżeli te, które wypowiedziała chwilę później. - Straciłam jednego brata, mogłam stracić też ciebie.
Mimo relacji, niebywale trudnej – jaka ich łączyła, była mu oddana, lojalna, przepełniona wiernością, byle któregoś dnia i o nią walczył podobnie jak o pokój, którego oczekiwali obecnie wszyscy. Spoglądała na niego z wyrzutem, nutą żalu. Serce biło donośnie, a oddech spłycał się, kiedy to układała w głowie kolejne frazy.
- Chciałabym wyjechać do Driftmarku po koronacji – zaczęła spokojnie, wiedząc jak bardzo drażliwy jest to temat. Romans króla z dwórką wywołał niemały skandal, który zakończyć się miał porodem, lecz o tym nie była gotowa rozmawiać z Baelorem. - Lady Velaryon z pewnością potrzebuje mojego wsparcia, tak jak i dla mnie nim była przez lata służby u mego boku – wytłumaczyła, łudząc się, że ta rozmowa zakończy się dojściem do wspólnego konsensusu.
Dlaczego oboje pożądali (nie)osiągalnego, samymi nie będąc w stanie rozmawiać?
Odwróciła się ku niemu plecami, dłońmi obejmując postać. Nie była zdolna do patrzenia na niego w tym stanie,, w podświadomości mając potencjalny obraz całej sytuacji z Dorne. Gdyby tylko posiadała smoka - rozpętałaby piekło, pragnąc zadośćuczynienia.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 3 Sty - 13:38

Patronat nad ubogimi był jedną z rzeczy, która sprawiała, że czuł łaskawość w stronę Shaeny. I on często skłaniał się ku najuboższym, widząc ich smutek oraz cierpienie. Dlatego właśnie chciał pokoju, aby nie odbierać dzieciom ojców, a kobietom mężów. Siedmiu jasno przekazało mu swoją wolę - pojednanie między krainami, pokora i przebaczenie.
A co myśmy uczyniliśmy im, najdroższa siostro? Wtargnęliśmy na ich ziemię, mieli prawo się bronić. Iluż to rycerzy przysięgało przed Wojownikiem, że będą bronić najsłabszych, a tymczasem... – Jego głos zawisł w powietrzu. Pokręcił głową, jakby chciał odrzucić czarne myśli, które kotłowały się w jego głowie. – Nasz brat zapłacił cenę za swoją pychę i chciwość, za których żądze nie mógł opanować. Myślisz, że moje serce nie krwawi, gdy o nim myślę? Ja podążyłem do Dorne, bo...
W oczach króla zaiskrzyły się łzy. Odłożył jajo na swoją poduszkę. Szedł cicho, prawie nie było go słychać, jakby Baelor nie był królem, lecz duchem Czerwonej Twierdzy, którego obecność dręczy dusze mieszkańców. Gdyby na niego patrzyła, widziałaby, z jakim trudem się poruszał, jak słaby i wątły był, nawet przy niej. Shaena wyglądała przy małżonku jak filar, podtrzymujący wszystko, podczas gdy on był delikatną lilią, gotową złamać się i umrzeć przy większym naporze wiatru.
Obszedł żonę i ujął jej twarz w swoje ręce. Jego twarz wyrażała stroskane, a w oczach nadal czaiły się łzy.
Modlę się za poległych codziennie. I proszę Bogów o wybaczenie. Że nie udało mi się przekonać Daerona, że ciebie skazałem na cierpienie. Że oni wszyscy musieli zginąć. Ale co się wydarzyło, już się wydarzyło. Osiągnąłem pokój z Dorne, Ojciec i Matka mi świadkami, że to najlepsze, co mogłem nam dać.
Westchnął.
To prawda, że jest ciężarna z naszym bratem? – zapytał. W tamtym czasie, gdy Aenessa brylowała na dworze, on zajmował się modlitwami, czytaniem ksiąg religijnych i dysputami z septonami, nie życiem dworskim, od którego stronił.
Odsunął się do Shaeny.
Jedź, jeśli taka twa woja, siostro, lecz proszę, nie na długo.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 3 Sty - 16:21

Czy nie za późno było na iluzoryczne pragnienia?
Ona sama nie wiedziała, co czynić właściwie, by wszystko toczyło się spokojnym rytmem. Knowania, podobnie jak intrygi prowadziły do niesnasek, a te zaś do kolejnych zerwanych sojuszy. Obawiała się więc, że Dorne nie utrzyma porozumienia, a koronacje potraktują jak pretekst do zemsty. Powątpiewanie tliło się nie tylko w kobiecym umyśle, ale także w tęczówkach, które wyrażały najgłębiej skrywane emocje.
- Bronić, Baelorze? – zapytała z nutą niedowierzania. - Z tego co wiem, Daeron jechał tam w orszaku pokojowym pod białą chorągwią. Nasz kuzyn został pojmany, a ty…upokorzony - szepnęła cicho, nie chcąc być usłyszaną przez ściany. Wszelkie informacje, jakie dotarły do niej – paraliżowały, odbierały trzeźwość i zdolność do racjonalnego myślenia. Była wtedy zagubiona, łaknąc śmierci ponad wszystko. Dornijczycy bowiem wymierzyli karę najstarszym dzieciom królowej-wdowy, toteż każde kolejne objęcia ramion Nieznajomego jawiło się jak okrucieństwo przewrotnego losu.
- Dlaczego tam pojechałeś? Powiedz mi… – poprosiła z dozą pewności w głosie, bo choć ból rozprzestrzeniał się w meandrach żył, pragnęła prawdy. Szczerości z jego strony, wszak spoglądanie na niego było równie przykre, co dotychczasowo świadomość powiązania ze stanem zdrowia mężczyzny.
Dopiero oddech, jaki poczuła na swoim karku i nagły widok króla sprawił, że zastygła w bezruchu. Nieświadomie wtuliła policzek w dłoń męża, pozwalając dwóm łzom spłynąć po bladym policzku. Serce jej się krajało na widok męskiego lica, a skrzyżowanie spojrzeń wymierzało kolejne ciosy.
- Nie cierpiałam przez ciebie – przyznała otwarcie. - Cierpiałam na każdą wieść, która przychodziła z Dorne, kiedy to odmawiałam posiłków; nikłam w oczach, raz po raz opadając z sił, maester nie dawał zbyt wielu szans… Straciłam brata, wizja utraty drugiego roznieciła we mnie chęć odebrania sobie życia, bo czyż nie to byłoby prostsze? – oczywiście, że nie, ale rozpacz pchała ją w ramiona szaleństwa. - Dla nas… Dla ciebie? – spytała, łudząc się, że usłyszy zaprzeczenie swego strachu. Smutek spowijał szerokim pasmem nieszczęścia podświadomość, podobnie jak choroba ciało, gdy z następnymi dniami pierwszych dwóch księżyca zasypiała na zbyt długie chwile. Niewielu wtedy trafiało do jej komnat, wszak niewielu pragnęła widzieć, mając jedynie pewność, że już niebawem Siedmiu zlituje się nad jej duszą.
- Tak, Daeron byłby ojcem tego dziecka – nie zamierzała kłamać. Pragnienie uczciwości zaprowadziło ją do Baelora, toteż dawała mu wszystko, co wydawało się być słusznym wyborem. - Co zamierzasz uczynić? Pomożesz lady Velaryon?
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySob 4 Sty - 17:37

Chyba po raz pierwszy wyraziła przy nim tak szczerze swoje emocje. Baelor objął siostrę-żonę swoimi wątłymi ramionami i mocno przytulił, jakby chciał zabrać całe jej troski.
Bogowie byli ze mną, a twój post tylko wspierał mojego ducha. – Wziął głęboki oddech. – Nigdy tak nie mów siostro, nie chcę, aby czekały cię piekła zamiast Siedmiu Niebios. Nic nigdy nie będzie dla nas proste, siostro. Jesteśmy Targaryenami.
Odsunął się od niej powoli, głaszcząc ją uspokajająco.
Chciałem pokoju, jak możesz tego nie widzieć. Gdybym tego nie zrobił, szarpalibyśmy się jak hieny, zamiast opłakiwać swoich zmarłych. Bogowie pokaraliby naszą walkę kolejnymi rzekami krwi i trupami. Tak Dorne poznało tylko moją krew i nikogo więcej nie pochłoną te piaski!
Mówił z pasją, wierząc, że jego ugoda z księciem Dorne rozpocznie nową erę, bez wojen, pełną dobrobytu i pokoju, wzajemnej przyjaźni i miłości. Tylko tego pragnął.
Baelor był rozdarty, pierwszy raz rozdarty przez swoją wiarę. Uczucia związane z koronacją, wolą Bogów oraz prawością biły się z więzami krwi. W głębi duszy chciał wszystkiego najlepszego dla potomka Daerona, ba, przez chwilę w jego oczach zagościł błysk nadziei, myśl o koronowaniu potomka brata, zdjęciu z ramion ciężaru pozycji, jakiej nigdy nie chciał. Nie mógł tego jednak zrobić. To dziecko było… bękartem, owocem nieprawości i złamaniem boskich i ludzkich praw. Pożądania.
Pragnę, aby nie pojawiała się w Królewskiej Przystani, ani dziecko, mogąc zagrozić kruchemu pokojowi między koroną, a Dorne, jednakże proszę, zawieź jeden z moich modlitewników dla dziecka. Będę się modlić o przebaczenie Bogów dla niej i jej dziecka.
Otworzył jedną z szafek i wręczył jej pięknie ilustrowaną książeczkę wypełnioną obrazami Siedmiu oraz świętych i modlitwami.
Czy po twoim powrocie z Driftmarku, odwiedzimy tutejszy sierociniec?
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 5 Sty - 16:14

Nie oczekiwała od brata niczego, gdy wypowiadała te słowa, a mimo to – oddał jej ogrom uczuć, których nie poszukiwała u kogokolwiek przez ostatnie cztery lata. Drobne dłonie zacisnęły się na materiale szaty, tuż nad torsem, gdzie wyczuwała rytm serca.
Czoło wsparła o klatkę piersiową Baelora, ucząc się na pamięć padających z jego ust fraz. Wiedziała, że nie chciał źle dla kogokolwiek, lecz to ona w ostatnich dniach nasłuchiwała bólu niosącego się echem w stolicy. Spoglądała w oczy tych, którzy ponieśli stratę, sama skrywając się w ścianach komnat, by nikt nie usłyszał gorzkiego szlochu.
- Wierzysz, że ci, których sprowadzamy tutaj, do naszego domu, uszanują porozumienie i nie dopuszczą się zdrady? – spytała, mając wiele wspomnień w głowie. Upokorzyli przyszłego króla – odebrali poprzedniego, pozbawiając życia mnóstwa ludzi. Mimowolnie odsunęła się od męża, patrząc mu w oczy, w których zapewne dostrzegał tlący się ogień. Ona sama nie miała w sobie tyle wyrozumiałości, a mimo iż nie pożądała teraz zemsty – zamierzała patrzeć na dłonie tych, z których zginęli istotni przedstawiciele rodów.
Pragnę, aby nie pojawiała się…
Oddech spłycił się, a sama Shaena nie dowierzała w zasłyszane słowa. Serce zakołowało w piersi, gdy dotarł do niej sens słów brata. Aenessa była dla niej niebywale ważna, zaś świadomość, że na świat miało przyjść dziecko Daerona napawało ją radością. Dlaczego zatem sam Baelor nie traktował tego jako wynagrodzenie straty?
- Dobrze wiesz, że poczęcie potomstwa to zasługa dwóch osób, a ona nie ponosi całej winy za to… – Siedmiu pobłogosławiło związek tej dwójki, choć tak bardzo niewłaściwy, a czym mogła poszczycić się przyszła królowa? Brakiem tego, czego pragnęła najmocniej. - Połóż się, musisz nabrać sił – powiedziała ze spokojem, podając mu ramię. Pomoc, którą mu ofiarowała nie była wymuszona, wszak nigdy nie życzyła źle mężczyźnie, którego poślubiła, będąc dla niego ostoją i siłą, z której mógł czerpać garściami – nie oddając niczego w zamian.
- Sprawisz mi radość, jeżeli się tam ze mną udasz – głos Shae przepełniony był szczerością. Uśmiech rozpostarł się na bladym licu, a dłoń ujęła tę męską; znak pojednania i ułudy pełnego wsparcia.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPon 6 Sty - 17:29

MG

Trudno było rozgryźć Baelora. Jednocześnie część jego decyzji była rzeczywiście logiczna, jednak sama pokorna pielgrzymka, sposób, w jaki żył, sprawiał, że uważano go za głupca, opętanego wiarą półgłówka. Delikatne dziecko, którego umysł nigdy nie dojrzał i został zamknięty w dorosłym ciele.
Chcę chronić dziecię Daerona od tych, którzy będą chcieli zyskać nad nim władzę. Chcę ochronić naszą rodzinę przed spiskami. Pragnę odrodzić smoki... – Tu spojrzał na smocze jajo, które spędzało mu sen z powiek, przy którym się modlił, błagając o nowe wyklucie. – ... nie rozpocząć kolejny Taniec.
Nie skomentował w żaden sposób więcej słów o Aenessie Velaryon. Daeron zapłacił za swoje grzechy najwyższą cenę, swoje życie, biedną kobietę uwiedzioną przez jadowity dwór i własne słabości może spotkać to samo, czego jej nie życzył. Nie chciał kolejnej sieroty, której odebrano oboje rodziców w krwawy i nagły sposób.
Jeśli się jej dopuszczą, bogowie okażą swój gniew. W końcu wysłali mnie, abym zakończył przelew krwi ich dzieci. – Baelor mówił łagodnie, rzeczywiście wierząc w to, co mówi, w swoją misję spełniania woli boskiej oraz wypełniania tego, co Siedmiu mu przykazało. Bardzo możliwe, że to właśnie ta niezachwiana wiara sprawiła, że przeszedł szlak kości niemal bez szwanku, a dół ze żmijami był dla niego zupełnie niegroźny, przynajmniej w jego własnej głowie, a sukcesy, jakie osiągnął, tylko utwierdzały go w przekonaniu, że jego decyzje są słuszne, nawet jeśli o uszy obiły mu się nieprzychylne słowa ze strony szlachty.
Oni nie wiedzieli, nie rozumieli tego, co miał w sercu Baelor.
Z pomocą Shae ułożył się na swoim łóżku, tuląc do siebie smocze jajo. Jedną ręką trzymał siostrę.
Sama odpocznij również, siostro. Widzę, jak zmartwiona jesteś.
Zamknął oczy. Jego zmęczone ciało szybko się poddało i Shaena już po chwili mogła słyszeć spokojny, równomierny oddech.


    zt. x2

    Za sesję postać otrzymuje 5PD, które należy rozliczyć w tym temacie
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyCzw 19 Mar - 22:19

4 dzień VIII księżyca 165

Pamiętała ostatni dzień, kiedy to zawitała do komnaty swego męża – tak innej od tej, w której na co dzień żyła ona. Czy zdawał sobie sprawę, że w sercu Shaeny zrodził się niepokój o ich żywoty? Warunki pokoju zburzyły pozorny spokój, zaś czystą, valyriańską krew na przedłużenie dynastii. Na rzecz Martellów miały wywrzeć smoki?
W egoistycznym żalu jasnowłosej – nie byli obecnie tego warci.
Czymże zatem zasłużyli na tak niesprawiedliwy sojusz, który wynosił na piedestał morderców – zaś tych, którzy byli lojalistami z niego strącał? Nie rozważała tego dłużej w swym sercu, poddając się w pełni przyszłości, która dla niej przestała malować się w różnorakich barwach. Była skąpana w szarości, w której to pragnęła umrzeć.
Długie rękawy sukni okalały ramiona, zaś brosza w kształcie ich rodowej pieczęci znajdowała się na linii serca. Odcień materiału był czysty, delikatny i tak bardzo kontrastujący z jej nieutemperowanym charakterem. Biel podkreślała jednak bladość skóry i śnieżne włosy. Jedynie złote zapięcie na wysokości obojczyków odznaczało się subtelną nutą przepychu.
Odprowadziła wzrokiem swe dwórki, gdy sama przekroczyła próg sypialni Baelora. Wydawała się być delikatna, oniryczna jak senna mara, która nawiedzać go miała od dzisiaj w snach. Nie przypominała już buntowniczej kobiety, której charakter nie pozwalał na zgięcie kolan czy uniżenie karku. Tym razem w pełni poddała się świadomości sytuacji.
- Mój królu – szepnęła pokornie, obdarzając go uśmiechem. Nie była okrutna w swym działania – przywdziewając białe szaty. Uwydatniała swą dobroć. Emanowała nią ponad miarę, zaś spokój jaki utrzymywał się w drobnej sylwetce, kontrastował z dotychczasową Shaeną Targaryen. To emocjonalna dojrzałość nie pozwalała jej na haniebny występek, którym był kłótnia, wszakże – jaki był jej cel? - Nie zakłócam twego spokoju?
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySob 21 Mar - 11:28

MG - NPC Baelor I Targaryen



Baelor siedział  ze skrzyżowanymi nogami na swoim łóżku, w prostej tunice z niebarwionego ani niebielonego lnu, związanej w pasie prostą plecionką i w spodniach z tego samego materiału. Stopy, jak zwykle miał bose, a włosy, spięte wstążką na karku, mokre od kąpieli. Kropelki wody skapywały mu na plecy. Musiał brać kąpiel niedługi czas temu, a maester musiał oglądać jego rany, na stopach miał bandaże i na jednej ręce, widocznie newralgiczne miejsca nie goiły się zbyt dobrze.
Król czytał księgę, nachylając się na nią w odpowiedniej odległości, aby nie zniszczyć wilgocią atramentu i wielogodzinnej pracy skrybów. Co jakiś czas przekładał palcem wskazującym kolejną stronę.
Gdy Shaena weszła do komnaty swojego męża-zakonnika-króla, podniósł na nią wzrok, trochę łzawy od czytania. Nie byłoby dziwnym, gdyby spędził cały dzień zanurzony w lekturze - często tak przecież robił.
- Nie, Shaeno. Wprawdzie czytam właśnie o mieczu, Sprawiedliwej Dziewicy, jednak jest to jedynie relikwia zapomniana przez świat. Zresztą, obiecałem ci spotkanie.
Zamknął delikatnie księgę, zapamiętując iluminację na stronie, aby kontynuować czytanie i odsunął ją na bok.




Wzór Shaeny na charyzmę to: (k100+43)/2+16
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySob 21 Mar - 17:04

Słowa męża sprawiły, że zastygła w bezruchu, spoglądając na niego z nutą niedowierzania, która igrała teraz w fioletowym spojrzeniu. Był młody, lecz niebywale naiwny, a chciała – ba, pragnęła wręcz – zaszczepić w nim siłę, którą sama musiała nie tak dawno w sobie odnaleźć na nowo. Nie rozpamiętywała śmierci brata, choć ta nadal była w niej żywa. Na barkach młodocianej Targaryenki spoczęło zbyt wiele, jednakże nie zamierzała pogrzebać dziedzictwa i tradycji; nie teraz i nie w taki sposób.
- O nas również zapomną, Baelorze… – powiedziała smutno, a głos jak zawsze przyjemny był dla ucha. Drobna dłoń Shaeny musnęła opuszkami policzek brata, odgarniając z jego czoła kilka kosmyków, które opadały na oczy. Subtelność w każdym ruchu była niemalże namacalna, porównywać ją mógł do delikatności materiału, który niesfornie drażnił zmysły.
- Zapomną tak jak o relikwiach, o których czytasz. Nasz ród nie przetrwa najbliższych księżycy, jeśli sami decydujemy się na jego zagładę… – nerwowo przygryzła policzek, opuszczając rękę, by chwilę później spleść smukłe palce z tymi króla. Musiała czuć go obok, jakby lawirując na pograniczu, obawiała się, że wreszcie spadnie i nic nie zdoła jej uratować. - Od wielu nocy nawiedzają mnie wizje, drogi mężu – podkreśliła ostatnie słowo z należytym namaszczeniem, by wiedział jak istotną rolę odgrywa w codzienności królowej. - Nie do końca je pojmuję, lecz widzę przyszłość i lata twego panowania, w których dałeś Westeros więcej niż pozorny pokój, który może runąć, Baelorze… – wypowiedziała te słowa stanowczo, wstając po nich i odchodząc w stronę okna, by patrzeć na zachodzące słońce. Promień rysował linię kobiecego ciała, które odznaczało się pod jasną szatą, kusząc pozorny zmysł wzroku. - Chciałabym w to wierzyć.

87 + 43 / 2 = 130 / 2 = 65 + 12 (charyzma) + 4 (inteligencja) = 81
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 22 Mar - 16:43

NPC - Baelor Targaryen



Shaena (charyzma): 81
Baelor (siła woli): (k100+52)/2+16=81

Remis. Brak poparcia, brak sprzeciwu.



Drgnął, nie spodziewając się dotyku dłoni siostry. Odruchowo jego własna ręka poprawiła kosmyki, które ona odsunęła.
Nie bardzo rozumiem, o czym mówisz, Shaeno - odpowiedział jej Baelor, wiedząc doskonale. Spojrzał na nią, na zarys jej kobiecego ciała i szybko odwrócił wzrok. Ten z pozoru niewinny widok podziałał na niego, męskiej natury nie mógł oszukać. Spodziewał się tego jednak, ze względu na słowa Shaeny podczas koronacji, jednak nie był na to gotowy. Szybko odwrócił wzrok, a jego twarz pokrył rumieniec. Uniósł wzrok do nieba, modląc się do bogów o siłę.
Jego śluby były ciężkie do wytrzymania, gdy było wiele pięknych dam dookoła niego, jednakże zamierzał trzymać swoich przekonań. W końcu Shaena była jego siostrą, nie mogła go pociągać...
Jednakże pokusy ciała były silne. Musiał powrócić do postów, czuł to w duszy.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 22 Mar - 19:03

Miała być to ostatnia próba, która pozwoli zweryfikować jej upór oraz jego silną wolę. Oboje wszakże obiecywali sobie zbyt wiele, co nie miało większego sensu. Jedyną różnicą był fakt, że ona nie planowała, nie zarzekała i nie przysięgała na Siedmiu czystości. Kochała Baelora miłością czystą i szczerą, a jak każda kobieta pragnęła być dla mężczyzny idealna.
- O strachu, mój drogi mężu – zaczęła powoli, równocześnie odgarniając gęsty warkocz, który odkrył prostą linię pleców. Stała nieustannie tyłem do swego brata, oczekując dalszych słów, jednakże te nie padły. Serce zatrzepotało, a oddech spłycił się na wspomnienie ostatniej rozmowy, lecz próbowała znaleźć w sobie siłę, by karty, które zamierzała rozłożyć, zostały pobłogosławione przez Bogów. - Lękam się, że staniemy się nicością, a nasze nazwisko nie będzie głoszone na wszystkie strony świata… – zawiesiła głos, odwracając się w stronę króla. Prawa dłoń subtelnie pomknęła przez pierś, na obojczyk, a następnie zatrzymała się na łabędziej szyi, na której to kreśliła niewyraźne znaki.
- Nawiedza mnie Matka i Dziewica, zaś Starucha towarzyszyła mi przez siedem księżycy, kiedy walczyłam ze zdrowiem… – mówiła spokojnie, patrząc na niego przenikliwie. Ocean fioletu rozlał się po obliczu Baelora, a rozkoszny uśmiech rozciągnął blade wargi. - Sądziłam, że to omamy, jednakże nie bez powodu prowadzą mnie w snach, w których również… – zawiesiła głos i zbliżyła się o krok, jednak pozostawiła tę myśl w nieładzie. Nie zdradzała faktycznych sekretów, chcąc go zaciekawić. Pragnąć posiąść jego atencję.

43 + 43 = 86 / 2 = 43 + 12 + 4 = 59
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyWto 24 Mar - 12:40

NPC - Baelor Targaryen



Shaena (charyzma): 59
Baelor (siła woli): (k100+52)/2+16=48,5
Charyzma Shaeny wyższa niż siła woli Baelora.



Spuścił wzrok, aby nie spoglądać na siostrę. Doskonale wiedział, co ona robi, domyślał się jej intencji.
- Jeśli wolą Siedmiu jest nasze zapomnienie, niech więc tak się stanie. Wszyscy kiedyś zmienimy się w proch na tym padole, a bogowie osądzą nas bez względu na to, kto wspomni o nas w przyszłych czasach. Lepiej, abyśmy wyzbyli się pychy.
Racjonalnymi słowami próbował przywrócić swoje ciało do bezgrzesznego stanu, jednakże uśmiech Shaeny, jej powab i przede wszystkim słowa...
Zwątpił.
Wizje Matki i Dziewicy, które nakazują im iść razem. Pokręcił głową, jakby chciał przywrócić się do porządku. Bogowie nie mogli pragnąć, aby spółkował z siostrą! To wbrew ich zasadom, czytał o tym wiele razy. A jednak Wielki Septon, awatar bogów, przystał na decyzję Targaryenów o związkach braci i sióstr i błogosławił je.
Miał mętlik w głowie.
- Bogowie ostatnio milczą. Czy to dlatego, że się im jakoś sprzeciwiam? - jego głos drżał.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySro 25 Mar - 11:45

Słowa Baelora bolały. Raniły do żywego i im dłużej to trwało – tym mocniej wątpiła w swoją obecność tutaj. Nerwowość nawarstwiających się sekund, stłamsiła umysł Shaeny, która z trudem przełykała pozorną gorycz porażki.
Jak możesz chcieć zapomnienia, drogi mężu?
- Uważasz, że kieruje nami pycha? – spytała ledwie słyszalnie, nie mogąc zrozumieć sensu ów wypowiedzi. Byli dynastią rządzącą, która w ostatnich dniach nie pokazała się od nienajlepszej strony, lecz… Sama jasnowłosa nie odczuwała żalu względem słów, które puściła w eter. Prawda bywała wszakże bolesna, szczególnie dla tych, którzy się jej bali.
Zrobiła krok w przód, a potem kolejny. Fiolet tęczówek nieustannie skupiał się na Baelorze, którzy wydawał się tak inny. Szukała odpowiedzi na niezadane jeszcze pytania, aż wreszcie klęknęła przed jego obliczem, wspierając się na piętach. Dłonie skierowała na jego nadgarstki, subtelnie gładząc je opuszkami palców i szukając zrozumienia. Oczekiwała go, wszak byli małżeństwem – a on, co więcej, był także jej bratem, którego kochała miłością niezbadaną.
Czy doprawdy posuwała się do intryg, by posiąść jego umysł i ciało?
Nie, było to okrutne; podjęła się jedynie kobiecej gry, o których rozczytywała się w książkach. Być może dlatego jej strój był idealnie dopasowany, podkreślając linię piersi i pozwalając na wyeksponowanie dekoltu, który unosił się w spokojnych oddechach. Gdyby spojrzał... Gdyby spuścił wzrok... Doskonale, by to dostrzegł.
- Bogowie milczą, gdy dostrzegają, że mamy przy sobie przychylnych ludzi… – powiedziała z lekkim uśmiechem, który wygiął jej blade wargi. Stała u jego boku od zawsze – nie porzucając go nawet wtedy, gdy on odwrócił się do niej plecami. - Opatrzność Staruchy i Matki chroniła mnie, gdy ciebie tu nie było, mój miłościwy królu – i nie, nie kłamała, wszakże to myśli młodej Targaryenki nieustannie gnały ku Baelorowi i Galhaelarowi.


charyzma 34 i percepcja 5
Charyzma: 77/2 = 38,5 (39 w zaokrągleniu) + 12 + 4 = 55
Percepcja: 33/2 = 16,5 (17 w zaokrągleniu) + 10 + 4 = 31
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySro 1 Kwi - 12:46

NPC - Baelor Targaryen



28+52)/2+16=56

Charyzma Shaeny mniejsza niż siła woli Baelora
Twój rzut na percepcję nie pozwolił Ci dojrzeć niczego :<



- Tak uważam, Shaeno - odpowiedział jej, pewny siebie. - Uważamy się za kogoś więcej niż poddani, a jednak tak samo krwawimy, tak samo płaczemy. Jesteśmy tacy sami jak biedacy, którzy błagają o kromkę chleba. Dlaczego mamy uważać się za lepszych, gdy świat ani w połowie nie jest dla nas tak okrutny jak dla nich?
Zapytał poważnie siostrę, starając się nie myśleć o tym, jakie uczucie daje jej delikatna skóra na jego szorstkiej od gorąca i piasków Dorne. Nie wiedział, dlaczego tak przy nim trwała, przy nim, który w imię Siedmiu poświęcił własne pragnienia i wszystko, co miał. Mogła poprosić go oddalenie jej, o ślub z kimś innym, w końcu była czysta, a jednak miała w sobie siłę... siłę Siedmiu, która nakazywała jej najwidoczniej trwać przy niej.
- Mam nadzieję, że się nie mylisz, Shaeno. Ich milczenie mnie trwoży.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptySob 4 Kwi - 12:44

Przyglądała się Baelorowi z niemałym niezrozumieniem. Było to dla niej o tyle niezrozumiałe, jakby pychę przypisywał wszystkim Targaryenom, a przecież to właśnie ona i on potrafili dobrowolnie zejść do pospólstwa, które potrzebowało pozoru zrozumienia. Shaena obdarzała nim nie tylko strudzonych życiem dorosłych, ale przede wszystkim dzieci, które wielokrotnie wykrzykiwały jej imię i sprawiały, że zaróżowione wargi rozciągały się w szerokim uśmiechu.
- Mój królu, wydaje mi się, że twe wnioski są zbyt daleko idące, wszak… Kto jak nie ty – schodzisz z tronu, by dotrzeć do swych poddanych? Czy kiedykolwiek odmówiłam ci towarzystwa? A może Elar, którego serce również jest otwarte na biednych? – spytała zupełnie szczerze. Wiedziała, że Haerys może odczuwać dyskomfort, na który nie jest w stanie poradzić już nic. Była kapryśna i przepełniona swoimi wizjami lepszego życia, a mimo to kochała ją miłością bezwarunkową. Tym samym obdarzała brata – cierpliwie czekając na każdy kolejny księżyc, w którym to Baelor złamie własne postanowienia.
Smukła dłoń Shaeny sunęła nieustępliwie po twarzy mężczyzny, jakby badając każdą z widocznych krzywizn, aż wreszcie zdecydowała powstać. Robiła to powoli, mozolnie, byle tylko zdołał dostrzec zarysowanie linii drobnego ciała, które skryła biała suknia. Była nader blisko niego; ich wargi niemal zetknęły się w pocałunku, choć wcale go nie zainicjowała. Wargi osiadły jednak na czole brata, które ucałowała z lekkością, odsuwając się ostatecznie i kierując w stronę drzwi.
- Powinniśmy odpocząć… To był ciężki czas dla nas wszystkich, a ja nie chcę, żebyś zamartwiał się rzeczami, na które nie mamy wpływu… – głos rozbrzmiał lekkością, a słodki uśmiech ponownie uniósł kąciki warg. Chciała zaszczepić w nim pozorną wątpliwość, by to właśnie myśli krążące wokół niej przed snem spowiły jego powieki. - Dobrej nocy.

charyzma 23 + 43 = 66/2 = 33 + 12 +4 = 49

zt
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyCzw 9 Kwi - 20:13

NPC - Baelor Targaryen



100

Charyzma Shaeny mniejsza niż siła woli Baelora



Mimo że uważał, że Shaena myliła się co do wielu rzeczy, w końcu była kobietą, gdy wyszła, zaczęły go dręczyć myśli związane z tym, że Siemiu przestało zsyłać mu wizję. Dręczyło go to, przerzucał się z boku na bok, nie mogąc spać. W końcu zaczął się modlić, trzymając smocze jajo w dłoniach i opierając na łuskach czoła, czekając na olśnienie, może na delikatne chrupanie, pazury i skrzydlate smocze dziecko.
Dziecko.
Doskonale wiedział, czego brakowało Shaenie - macierzyństwa, do którego stworzyli ją bogowie. Czyżby dlatego go porzucili?
Smocze piske się nie wykluło, tylko worki pod oczami Baelora zwiększyły.




Rozliczenie:
6PD
2PU Charyzmy
1 punkt Inteligencji
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPon 29 Cze - 12:47

23 VIII

Czy to Siedmiu płakało, że zalewało swoimi łzami Królewską Przystań? Trudno to było stwierdzić, zwłaszcza że nie chciało przestawać padać. Tak jak to Maegonowi nie przeszkadzało, tak to słyszy od Baelora coraz więcej trosk i zmartwień o mieszkańców, zwłaszcza tych najuboższych, którzy nie mają szansy wytrwać długo przy obecnej aurze. Trudno było stwierdzić, jakie rozwiązanie dla nich byłoby najlepsze, zwłaszcza że na głowie także miał istotniejsze kwestie niż przeżycie najuboższych.
Mając wręcz w pamięci czas wykonywanych czynności władcy, w czasie chowającego się słońca na zachodzie, Maegon udał się do komnat Baelora. Nie była to zbyt późna pora na rozmowy, zwłaszcza że dosyć często o tej porze jeszcze zwykli wykonywać różne przysługi, czy obserwować wizytującą rodzinę. Upewnił się, że przed komnatami nie czuwa jedna ze służek królowej. Nie chciał wtrącać się w ich rozmowy, nie mając aż tak pilnej sprawy dla władcy. Chwilę postał przy drzwiach, chcąc ewentualnie wysłuchać cudzy głos, który również byłby sygnałem, aby odejść spod komnat. Jak nie usłyszał niczego niepokojącego, zapukał dwukrotnie do drzwi. Mimo iż nie słyszał nikogo, nie widział nikogo, nie mógł mieć całkowicie pewności, czy Baelor jest sam w pokoju i gotów chociażby na przyjęcie służby. Mógł też być pochłonięty w modlitwie lub medytacji, a i wtedy też Maegon nie chciałby zbytnio rozpraszać króla.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 3 Lip - 10:57

MG - NPC Baelor I Targaryen



Początkowo wszyscy przyjęli opady deszczu z radością. Wiadomo, ludzie, zwierzęta i rośliny potrzebowały wody do życia. Jednakże z każdym kolejnym dniem opadów, kiedy deszcz nie ustawał, a poziom wody nieubłaganie się podnosił ludzie robili się coraz bardziej niespokojni.
Nic dziwnego, że Baelor zaczął spędzać jeszcze więcej czasu na modlitwie w Smoczym Sepcie, licząc na to, że bogowie się odezwą, że dozna olśnienia jak pomóc mieszkańcom dotkniętym przez żywioł. Poza tym mimo wcześniejszych próśb Shaeny zaczął też na nowo pościć, jakby wmawiając sobie, że to właśnie Siedmiu zsyła te deszcze jako karę za wpuszczenie innowierców do Septu podczas koronacji. A może powód jaki wymyślił Baelor był jeszcze inny? Któż to może wiedzieć.
Maegon zapukał w idealnym momencie. Król akurat był sam w swoich komnatach i zajęty był czytaniem jakiegoś zawiłego traktatu, któregoś z Wielkich Septonów na temat Siedmiu. Na szczęście dla dworzanina, kiedy rozległo się pukanie, Baelor akurat dobrnął do końca rozdziału i nie miał zamiaru kontynuować dalszej lektury.
Velaryon mógł usłyszeć głos króla dający mu przyzwolenie na wejście do komnat. W środku Maegon mógł dostrzec króla, który siedział w prostym fotelu i odkładał czytany właśnie tom na bok. Ubrany był jak zwykle prosto, na biało, w strój przywodzący na myśl ten który nosili septoni, stopy zaś, jakże mogłoby być inaczej, miał bose. Władca spojrzał pytającym wzrokiem na Maegona.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 3 Lip - 11:31

Charyzma: 71

Velaryon był rad słysząc głos władcy, który pozwolił nieco rozchylić drzwi, aby zaraz wejść do środka i zamknąć za sobą przejście i światło dochodzące z korytarzy. Zadziwiające, że w jego pokoju, które było dostosowane do jego preferencji religijnych, szum padającego deszczu nie był zbytnio słyszalny.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam, Wasza Wysokość. - rozpoczął grzecznie, skłaniając głową z szacunku do Baelora. Jak głowa się podniosła, ujrzał porzuconą na boku książkę, która była na szczęście zamknięta. - Przypuszczam, że przez Twoje myśli, Panie, toczą się myśli — jak pomóc innym w czasie tej nieustającej ulewy. Maestrzy mówią, jeden po drugim, że chmury będą się toczyć jeszcze co najmniej do końca przyszłej pełni księżyca i będzie trzeba pomyśleć o przygotowaniu się na najgorsze. Może — jeśli zechcesz Panie, oczywiście — poproszę ojca, aby przygotował dwa galery i zabrał najbardziej potrzebujących do siebie, na Driftmark.- mówił pokornym tonem, podchodząc do władcy spokojnym krokiem. Nie usiadł, lecz stał przed nim, z niewielkim uśmiechem na ustach. Maegon widział przed sobą małego chłopca, który próbował szukać sposobów ratunku dla siebie i swoich ludzi. Czy ta propozycja Maegona nie była czymś przychylnym jego myślom? - Wierzę, że Matka byłaby uradowana widząc, jak jej synowie próbują ocalić tych najsłabszych. Woda na niektórych ulicach niemal podnosi się z każdym dniem. Ci silniejsi mogliby spróbować wybudować bariery wokół najbardziej zalanych miejsc, aby tam utrzymać wodę i była pod naszą kontrolą. Wtedy nie mogłaby dokonać aż tylu zniszczeń w całym mieście i zdołamy ocalić wiele istnień.- mówił dalej, rozwijając swoje pomysły. Jeśli władca odrzuci pomysły, trudno. Maegon przynajmniej próbował.
- Jednakże też chciałbym porozmawiać o zgoła innym temacie. Wiesz zapewne Panie, że mój ojciec, zanim został uznany, miał ciężką przeszłość. Nawet po nadaniu jemu nazwiska i własności — toczy niespokojny bój o przyszłość. Nasza rodzina poniekąd okryła się hańbą, czynami mej siostry, które są karygodne. Jednakże bogowie chcieli, aby urodziła i dostała karę od nich, jako samotne wychowywanie ich. Wiem, że nie jesteś Panie za bękartami, które są owocem grzechu i powinny być tępione. Jednakże te owoce grzechu w samym swoim bycie są niewinne. Owszem — uważam, że nie powinny mieć miana swojego ojca, jego praw i przywilejów. Moi rodzice — a twoi krewni, zastanawiają się, czy nie chciałbyś im nadać nazwiska morskiego. Wiesz Panie, że straciłem żonę i córkę — niechaj Nieznajomy opiekuje się nimi; mój brat preferuje nader rozwiązły tryb życia na wodzie. Jeśli zgodziłbyś się, dzieci te zostałyby wychowane w Driftmarku, pod surową pieczą mej matki, a twojej ciotki — Baeli. Rzeczą jasną byłoby, jakby siostra powiedziała, że całkiem zrzeka się praw do rodziny ojca swych dzieci, żeby w przyszłości nie doszło do tego, co się wydarzyło przed laty, w walce o tron. - próbował przedstawić sprawę tak, aby Baelor mógł znaleźć jakieś punkty zaczepienia. Miał z nim porozmawiać — rozmawia, więc zadanie od ojca zostało wykonane. Zobaczy, co będzie mógł wynieść w tej sprawie, a potem ruszy jeszcze kwestie Lannisterów. - Oczywiście, jak się nie zgodzisz Panie, to przekażę wiadomość rodzicom. Nie chcę do niczego przymuszać, a jedynie przedstawić pomysł mojej rodziny.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 5 Lip - 13:20

MG - NPC Baelor I Targaryen




Na pierwsze, grzecznościowe, słowa Velaryona Baelor nic nie odpowiedział. W końcu sam pozwolił mu wejść. Nie przeszkadzał, akurat miał czas na chwilę rozmowy. Słuchał uważnie tego co Maegon miał do powiedzenia. Od czasu do czasu w zamyśleniu stukał swoimi długimi palcami o okładkę książki.
- Bogowie będą radzi z pomocy Lorda Pływów. – zgodził się z pomysłem Maegona, jednakże mimo wypowiadanych słów z ust władcy wydobyło się ciche westchnienie -pomoc najuboższym będzie niezbędna- Galery i przeniesienie części mieszkańców na Driftmark z pewnością będzie pomocne. Jednakże ile osób zdoła się na nich zmieścić? Sto? Dwieście? Nawet jeśli więcej, to ledwie ułamek tych, którym będzie potrzebne wsparcie. -zabierzcie, proszę najpierw najbardziej bezbronnych, dzieci, kobiety- dodał jeszcze swoje życzenie. Wielu dusz w ten sposób nie uratują, ale lepsze to niż nic.
Druga propozycja wydała się dużo bardziej interesująca. No i potencjalnie bardziej obiecująca.
-Wyznacz odpowiednią osobę do tego zadania. Niech zbierze silnych mężczyzn. Niech wybudują tak, jak mówisz bariery tam, gdzie to konieczne. – wydał dyspozycję Maegonowi.
Na moment nawet zmarszczki, od zamartwiania się przyszłością najuboższych, na królewskim czole się wygładziły, by zaraz tam powrócić wraz z kolejnymi słowami, a słysząc ostatnie zdanie, przez jego twarz przeszedł gniewny grymas. Trwało to ledwie ułamek sekundy. Wiedział, że w końcu któryś z Velaryonów przyjdzie z tą prośbą. Nie spodziewał się jedynie, że to nastąpi tak szybko.
-Doskonale wiesz, że zrzeczenie się praw to tylko słowa. Dopóki te dzieci żyją, są zagrożeniem dla korony. Czy Twoja rodzina będzie w stanie zapanować nad nimi, gdy już osiągną dorosłość i zyskają własnych popleczników? – zaczął powoli. -Mimo to, dlatego że to dzieci mojego brata i dlatego, że to nie ich wina, iż przyszły na świat, pozwolono im żyć. – ciągnął spokojnym i może nieco zmęczonym głosem – Nie jestem w stanie zgodzić się na nadanie im nazwiska morskiego. Nie teraz gdy z Królewskiej Przystani wygnano ladacznice i ich owoce grzechu. Czemuż królewskie bękarty miałyby być traktowane inaczej? – zrobił krótką przerwę. Tak jakby coś rozważał w duchu. W końcu to wciąż były dzieci jego brata. – przekaż swojej rodzinie, że w przyszłości, jeśli bliźnięta dotrzymają wierności koronie i okażą się godne, dostaną nazwisko. Nie Velaryon, ani nie Targaryen, jednakże porzucą miano Watersów. – zadecydował w końcu.



 
Rzut Maegona na charyzmę: 71|65
Rzut Baelora na siłę woli: 10|47
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyNie 5 Lip - 14:58

Charyzma: 4 [może pójdzie na coś, bo ładnie mówi]

Pochylił się nieznacznie, ciesząc się z aprobaty pomysłów. Powiadomi o tym ojca czym prędzej, aby mógł jak najszybciej rozpocząć swoje działanie. - Wedle życzenia, Wasza Wysokość.- skoro pragnął wpierw ocalić jak najbardziej potrzebujących, tak też się i stanie. Zapewni się im jakiejś miejsce do spania, jedzenie i ewentualnie nawet jakąś możliwość pracy dla chętnych.
- Oczywiście, Wasza Wysokość.- i to zadanie będzie szybko wykonane. Zleci to któremuś z silnych mieszkańców i wyznaczy jednego z rycerzy, aby dopilnował, jak i wspierał ich przy trudnych działaniach. - Będę mógł wykorzystać któregoś z Płaszczy, aby wspomógł działania? - dopytał się, chcąc mieć ewentualne zezwolenie na wykorzystanie kogoś z królewskiej gwardii. Może nawet także i ich wyśle się do pomocy przy budowie barier? Nie będą przynajmniej bezczynnie spoglądać, a ich trudy będą mogły dodać przychylności Baelorowi w tej trudnej chwili.
Zaraz jednak przyszedł cięższy temat i szczerze — Velaryon spodziewał się gorszej reakcji. Rozumiał jego słowa, przypuszczał, że takie słowa padną w tej rozmowie. Nie przerywał, zapamiętując zadane przez niego drażliwe pytania, analizował i myślał, w jaki sposób najlepiej było udzielić odpowiedzi.
- W pełni rozumiem Twoją decyzję, Panie.- czyli będą mogły liczyć na nazwisko, lecz nie wiadomo, na jakie. Czyżby myślał o wcieleniu ich w Sept? A może nada im nazwisko męża Ness, jeśli ta wyjdzie za mąż? Może z kolei postanowi nimi wzbogacić jakiś inny ród? Chciałby się dowiedzieć więcej, jednakże odnosił wrażenie, że nie powinien teraz byt zbytnio dociekliwy. - Rodzice moi są gotowi na trud postawiony przez los. Twoi bratankowie, a moi siostrzeńcy, nie powinni mieć taryfy ulgowej wśród innych bękartów w Czerwonej Twierdzy. Będziemy niezmiennie wdzięczni, mając możliwość wychowania potomków z valyriańską krwią i wykształcić ich na naszej wyspie. - czuł, że ojciec może być zbytnio niezadowolony, jednakże niech pamięta, że lepiej dziękować za uzyskanie jakiejkolwiek nadziei. Może z czasem uda się przekonać władcę, aby w chwili nadawania nazwiska, obdarował ich mianem Velaryonami. - Jednakże, Panie, jeśli z czasem chciałbyś się podzielić szczegółami, to twoja ciotka z przyjemnością przypłynie w odwiedziny w dogodnej chwili. Wspominała mi, że chciałaby pospacerować po Czerwonej Twierdzy i powspominać, bez towarzyszącego tłumu gości.- uznał, że może spróbować jeszcze uszczęśliwić matkę i zapewnić jej zarówno wizytę, jak i rozmowę z Baelorem. Oni byli smokami, powinni więc o smoczych bękartach porozmawiać między sobą. Czy to właśnie nie ona ciągle powtarzała podczas nauk, że nie są smokami, a Velaryonami? Pamiętał jej wybuch niezadowolenia podczas uczty koronacyjnej, jej ogień w słowach i gestach. Niech więc smok spotka się ze smokiem.
- Ostatnio też się dowiedziałem dosyć nieoczekiwanych wieści. Lannisterowie poprosili mojego ojca o wsparcie przy budowie stoczni, jak i pomocy w doborze odpowiedniej floty. Uznał on jednak, że powinienem ja wyruszyć i w jego imieniu, wesprzeć we wszelkich działaniach. Nikt nie myśli o zbrojeniu i nastawieniu się na wojnę z Żelaznymi, która może przynieść więcej strat, niż zysku. Lannisterzy pragną jedynie odbudować to, co zostało im doszczętnie zniszczone. Dotychczas wiernie służyłem Tobie i zarazem Koronie.- mówiąc, skłonił się w pełni szacunku. - Nie zamierzam zdradzić Twojego zaufania, Panie, czy też iść niezgodnie z zasadami Wiary. Chciałbym wyruszyć jak najszybciej do Lannispotu drogą morską, mając twoją zgodę, jak i błogosławieństwo. Wierzę, że ta misja jest istotna, chociażby ze względu na to, że Lwia Skała będzie miała w przyszłości królewnę Haerys. Pragną zapewnić jej bezpieczeństwo, jak i możliwość odwiedzania Starego Miasta z możliwością przywiezienia wystarczającej ilości zaopatrzenia dla najuboższych. Nie ukrywają, że myślą nad zakupem statków z miast portowych, które będą polecone przez mojego ojca, a te leżą w większości na wschodzie, po drugiej stronie wód. Wiemy dobrze, że wysokość cła za każdy zakup jest wysoki, jednakże jak Lannisterzy pragną stoczni i statków, aby wspomóc potrzebujących, to może kwota cła — albo jej część, mogłaby pójść na jakieś działanie charytatywne. - no cóż, czas zobaczyć, czy Baelor zechce pogniewać się, ukarać, a może częściowo przystanie na pomysł. Maegon wolał uzyskać jego zgodę i błogosławieństwo, które byłoby najbardziej komfortową opcją. Inna opcja to było odejście ze służby, lecz pamiętał słowa ojca, który zdecydowanie wolał jeszcze, aby Velaryon był i służył wiernie królowi. Przełknął ślinę, ukazując przy tym, że i sam nieco jest niepewny, lecz czekał na stojąco, chcąc przyjąć słowa młodego króla z godnością. Gyles był w stanie przejąć swe obowiązki w pełni i służyć wsparciem królowi, kiedy Maegona zabraknie. On jednak nie chciał opuszczać Baelora w niezgodzie, skoro przez te kilka lat zdołali stworzyć dobrą relację między sobą i Velaryon wspierał na tyle, ile był w stanie, jak i Baelor tego pragnął.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty EmptyPią 10 Lip - 22:58

MG - NPC Baelor I Targaryen



Maegon mógł zauważyć jak zmarszczki na czole Baelora nieco się wygładzają. Cóż tu dużo mówić, propozycje dworzanina oznaczały, że chociaż trochę polepszy się los mieszkańców w Królewskiej Przystani. Na dłuższą metę nie rozwiązywało to problemu… ale przynajmniej mogli coś uczynić by im ulżyć.
-Weź tylu, ile to będzie konieczne- zezwolił łaskawie. Dla Króla zawsze najważniejsze było dobro najbardziej bezbronnych poddanych.
Władca Siedmiu Królestw uspokoił się jeszcze bardziej gdy Maegon zaczął słowami „w pełni rozumiem”. Do tego powściągliwość z pytaniami zaskarbiła sobie dodatkową aprobatę Baelora. Nie chciał decydować tu i teraz o konkretach, gdy dzieci dopiero się narodziły i w zasadzie nie wiadomo było wyrosną z wieku niemowlęcego. Nie życzył im źle, ale Los bywał okrutny.
-Cieszą mnie twe słowa. Ciężką pracą i lojalnością będą w stanie pozbyć się piętna urodzonych z nieprawego łoża. – w zasadzie powtórzył to co mówił już wcześniej.
-Radzi będziemy wizycie Lady Baeli. – powiedział jedynie. Nie zamierzał zabraniać wizyty w Królewskiej Przystani swojej ciotce. Ponadto do tej pory powinien mieć już jakieś bardziej szczegółowe odpowiedzi co do losu bękartów.
Dworzanin mógł zaobserwować jak Baelor kiwa od czasu do czasu głową, gdy opowiadał o flocie Lannisterów.
-Siedmiu zapewne bardziej by radowało przeznaczenie funduszy potrzebnych na flotę dla ubogich. Jednakże pokój powinien być czasem odbudowy i dobrobytu dla poddanych. – powiedział. Nie zamierzał jednak zabraniać lwom budowy floty. Mimo, że on sam spożytkowałby bogactwa potrzebne na stocznię, by wielbić Siedmiu, nie mógł do tego zmusić Lorda Casterly Rock.
Gdy Maegon przeszedł do drugiej części swej wypowiedzi Baelor jedynie spojrzał na niego smutnym wzrokiem. W wielu kwestiach polegał na swym dworzaninie i wcale nie miał ochoty pozwalać mu na tę wyprawę. Jednakże z drugiej strony nie chciał trzymać nikogo siłą przy swej osobie. Poza tym słowa o najuboższych i królewnie trafiły do jego serca.
-Jeśli taka jest wola twojego Pana Ojca, jedź zatem i wspomóż Lannisterów w odbudowie, gdy tylko przekażesz swoje obowiązki. Mamy nadzieję, że po zakończeniu pracą przy stoczniach powrócisz do Królewskiej Przystani- Baelor ani myślał całkiem zwalniać Maegona ze swoich obowiązków. Jednakże na jakiś czas… mógł sobie bez niego poradzić.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Królewskie Komnaty Empty
Temat: Re: Królewskie Komnaty   Królewskie Komnaty Empty

Powrót do góry Go down
 
Królewskie Komnaty
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Warownia Maegora-
Skocz do: