Share
 

 An arrow is never afraid of shooting from the bow

Go down 
AutorWiadomość
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyWto 7 Sty - 14:24


IV księżyc 164
Tory łucznicze, Królewska Przystań
Aenessa Velaryon, Rhaegon Targaryen



Rzadko kiedy zdarzał się równie pogodny dzień, który nie został wypełniony obowiązkami związanymi z bardziej lub mniej oficjalną rolą, pełnioną przez Aenessę. Nikt z rodziny królewskiej nie domagał się jej uwagi, przynajmniej kilka następnych godzin miała do własnej dyspozycji, a to oznaczało cały ogrom możliwości. Początkowo planowała oddać się tak lubianym przez lokalne damy zajęciom, jak plotkowanie, co z pewnością zyskałoby jej nieco nowych, pikantnych szczegółów z życia dworskiego. Kiedy jednak szykowała się do opuszczenia swego pomieszczenia, wzrok jej padł na nieco zapomniany już łuk, który przywiozła ze sobą jeszcze z Driftmarku. Co prawda miała czasem okazję wybrać się na polowanie wraz z Targaryenami, ale z bólem serca musiała przyznać, że zaniedbała ćwiczenia, które kiedyś stanowiły zwyczajową część jej rutyny. Kierowana bardziej sentymentem, niż zdrowym rozsądkiem, złapała za broń, pod wpływem chwili zmieniając plany na najbliższe parę godzin i kierując swe kroki ku łuczniczym torom. Przez chwilę rozważała jeszcze zmianę ubioru, porzuciła jednak ten pomysł tak szybko, jak się narodził. Noszona aktualnie suknia miała na tyle praktyczny krój, że nie powinna utrudniać przyjęcia właściwej postawy, a zaplecione w warkocz włosy trzymane były z daleka od jej twarzy.
Po drodze na tor łuczniczy pozwoliła sobie na jeden krótki przystanek, zaczepiając o okolice kuchni zamkowej. Co prawda nie spodziewała się, by głód dopadł ją szybko, zawsze jednak lepiej było być przygotowanym na taką ewentualność - na jej prośbę służba zapakowała jej jabłko oraz kawałek owocowej tarty. Może nie było to najbardziej pożywne jedzenie, ale lepszy rydz, niż nic. Zdobywszy zaopatrzenie, mogła już udać się ku ostatecznemu przystankowi. Ku jej zaskoczeniu na miejscu nie spotkała ani tłumów, ani zupełnej pustki - ćwiczeń podjęła się pojedyncza osoba dziecięcej postury, w której już z daleka mogła rozpoznać wnuka królewskiego namiestnika. Lubiła chłopca i to nie tylko dlatego, że jego imię brzmiało tak podobnie do miana jej najstarszego brata. Miał silny charakter, jak na smoka przystało, a brak rówieśników wśród najbliższych krewnych nie zdawał się stanowić dla niego przeszkody, by czerpać w pełni z życia. I ona była swego czasu najmłodszą w rodzinie - podczas gdy jej starsi o osiem lat bracia dokazywali, jej własne nogi często nie pozwalały jej dotrzymać im tempa. To oraz fakt, że urodziła się kobietą, sprawiały, że czuła się w pierwszych latach życia nieco na marginesie - dopiero z czasem zaczęła dostrzegać plusy swej szczególnej sytuacji, korzystać z protekcji i mentorstwa krewnych.
Zawiniątko z jedzeniem spoczęło na nieodległym murku. Zamiast podejść bliżej i potencjalnie zakłócić trening zatrzymała się w cieniu murów, opierając plecami o chłodną cegłę. Nie powinna być tu zbyt dobrze widoczna, a sama z kolei miała doskonały widok na ćwiczącego młodziaka. Może sama nie stanowiła jeszcze mistrzyni broni dystansowej, jednak ciekawa była, czy uda jej się ocenić jego technikę, a może nawet nieco mu doradzić. A fakt, że mógł nie chcieć słyszeć zaleceń od byle dwórki, do tego płci żeńskiej? Cóż, byłaby to jego strata i Aenessa nie brałaby tego personalnie.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyWto 7 Sty - 19:21

Można powiedzieć, że życie Rhaegona ostatnio toczyło się utartym rytmem. Rano zwykle miał jakieś zajęcia z maestrem, a potem zwykle ćwiczył się w jeździe konnej, łucznictwie czy szermierce. Czasem w tych lekcjach towarzyszył mu któryś ze starszych Targaryenów innym razem po prostu instruktor, który szkolił chętnych młodzieńców w wieku młodego księcia, a czasem był sam. Tak jak dzisiaj. Jego zwyczajowa pora ćwiczeń już minęła, ale postanowił zostać trochę dłużej.
Od paru dni miał wrażenie, że jest bliski jakiegoś przełomu. Już kiedyś mi się tak zdarzyło, nagle jakieś zapadki w mózgu wskoczyły na swoje miejsce i zaczął za każdym razem trafiać w matę. Teraz miał podobne uczucie. Niestety wiele więcej od posyłania kolejnych strzał do celu nie był w stanie zrobić.
Aenessa gdyby spojrzała na matę chłopca mogłaby dostrzec, że o ile faktycznie młodzian nie posyłał, żadnej ze strzał w stronę wału, tak zbyt dużego skupienia nie miał. Raz coś wleciało niżej, raz wyżej, czasem w ogóle poleciało w bok, a niektóre z pocisków znalazły się blisko środka. Szkoda tylko, że nie wiedział, dlaczego tak się wydarzyło.
Westchnął cicho, gdy posłał ostatnią strzałę w słomiankę. Widocznie to nie miał być dzień, w którym odkryje kolejne tajemnice łucznictwa. Trudno. Odstawił łuk na bok i ruszył wyciągnąć patyki tkwiące w słomianej tarczy. Gdy wracał miał zamiar zabrać sprzęt i dać sobie już spokój, ale żyłka hazardzisty wygrała. „ Jeszcze raz i sobie pójdę” pomyślał już nie pierwszy raz tego dnia. Zresztą dzisiaj wyjątkowo dobrze mu się strzelało. Nie zawsze sprawiało mu to, aż tyle przyjemności. Wszystko wskazywało na to, że dzisiaj spędzi na tym polu łuczniczym jeszcze długie godziny.
Znów chwycił swój łuk i sięgnął po strzałę, naciągnął cięciwę i prawie od razu wystrzelił. Efekt oczywiście nie był najlepszy. Ledwo trafił. Rhaegon tego nie wyczuł, ale z każdą wypuszczoną w powietrze strzałą zaczynał strzelać szybciej, bardziej niedbale. Tak bardzo chciał trafić, że zapomniał o całej reszcie, która była potrzebna do oddania poprawnego strzału.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyWto 7 Sty - 20:22

Obserwowała go uważnie, próbując wczuć się w rolę, jaką na ogół pełnili wobec niej tutorzy, a czasem najbliżsi krewni. Nie była pewna czy jej umiejętności kwalifikowały ją na nauczyciela, ale cóż, znała przynajmniej podstawy i miała te parę lat doświadczenia w strzelaniu, zwłaszcza do celów przypadkiem ucharakteryzowanych na nielubianych rówieśników. Odepchnęła się od ściany, pozostawiając za sobą przyjemny chłód cienia, przynajmniej chwilowo. Strzały w zarzuconym na ramię kołczanie zagrzechotały, gdy ruszyła w stronę Rhaegona, dość powoli, wszak w przeciwieństwie do niego nie zdawała się być w żadnym pośpiechu.
- Dokąd ci tak śpieszno, Wasza Książęca Mość? - zapytała, a dość formalny zwrot kontrastował z ciepłym i swobodnym tonem głosu.
Próżno było szukać w jej podstawie spięcia, jakie towarzyszyło kontaktom niektórych młodych dam z członkami rodziny królewskiej, nawet tymi najmłodszymi. Rozmawiała z nimi bez skrępowania, nie zżerały ją nerwy, a wręcz przeciwnie, zdawała się czuć, że jest we właściwym miejscu. Być może pozwalała sobie na zbyt wiele czując się tak dobrze wśród Targaryenów, ale zbyt blisko była z większością z nich, by wciąż trzymać się sztywno wytyczonych zasad. Shaena była jej najbliższą przyjaciółką, Daeron, cóż, to wiadome, Aedion stanowił bliskiego przyjaciela jeszcze z czasów dzieciństwa, a ojciec stojącego przed nią młodzieńca dość często stanowił partnera do rozmów, czy to z udziałem namiestnika królewskiego stanowiącego jej szwagra, czy też jeden na jeden. Mimo wszystko nie była pewna, jak książę zareaguje na próbę pouczania, wyrażała więc swą rekomendację możliwie łagodnie, uważając, by nie zabrzmieć, jakby wywyższała się. Mężczyźni w każdym wieku potrafili być na to niezwykle wrażliwi.
- Jeśli zwolnisz odrobinę, dasz sobie czas, trafienie w cel będzie prostsze.
Zatrzymała się, wspierając jedną z dłoni na biodrze, a jej spojrzenie przesunęło się od osoby chłopca w kierunku tarczy, do której z większym lub mniejszym powodzeniem strzelał wcześniej. Tor łuczniczy w stolicy, jak zresztą wszystko tu, był większy niż miejsce do treningów na jej rodzinnej wyspie. Mimo to właśnie tamto miejsce zyskiwało jej sympatię, choćby przez kameralność właśnie. Raczej niewielkie były szanse, że wpadnie się na kogoś innego w trakcie strzelania, przez chwilę można było być sam na sam z łukiem, skupić się w pełni na przeszywających powietrze strzałach. Można by pomyśleć, że po tylu latach opuściłaby ją ta beznadziejna tęsknota, która początkowo spędzała jej sen z powiek, nie zapowiadało się na to jednak.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyCzw 9 Sty - 14:51

Rhaegon zwrócił uwagę na to, że miał towarzystwo na torach łuczniczych gdy usłyszał grzechot strzał w kołczanie. Zrobił nieco zdziwioną minę gdy zarejestrował kim była ta nowa osoba. Nawet nie wiedział, że Aenessa potrafi strzelać z łuku. Do płynnie przejścia nad tym faktem do porządku dziennego przeszkodziło mu powitanie kobiety. Młody Targaryen nie był przyzwyczajony do tak formalnych powitań. Szczególnie gdy osobą, która się do niego zwracała był ktoś z rodziny, nawet tej dalszej. Na szczęście ton głosu Nessy i jej zachowanie nie pasowało do słów, dzięki czemu młody smok mógł się nieco rozluźnić.
-Śpieszę się?- powtórzył za nią. Dopiero po paru sekundach zrozumiał o co jej chodzi –Och, chcę strzelić cztery strzały pod rząd w to samo miejsce i chcę zdążyć przed szermierką- wyjaśnił jej powód swojego pośpiechu. Gdyby to były zajęcia z heraldyki to istniało całkiem spore podejrzenie, że jeśli nie zdążyłby osiągnąć wyznaczonego sobie celu przed kolejnymi zajęciami to zwyczajnie by je pominął i został na placu przeznaczonym dla łuczników. Szermierki jednak nie chciał opuszczać. -Na razie udaje mi się tylko po dwie, czasem trzy…- dodał jeszcze z ciężkim westchnieniem. Czemu jak któryś z doświadczonych strzelców robił mały pokaz to wszystko wyglądało na takie łatwe? Nie fair.
-Zwolnić?- zdziwił się nieco. Sam nie zauważył kiedy zaczął coraz szybciej strzelać. -Uhm.. spróbuję- kiwnął głową jakby na potwierdzenie, że faktycznie tak uczyni.
Z powrotem sięgnął po łuk i strzały, po to by wypuścić w powietrze kolejne pociski. Pierwsza strzała wbiła się blisko środka, druga tuż obok, trzecia też nie odleciała od grupy. Dopiero czwarta poleciała za bardzo w lewo. Młody książę miał niepocieszoną minę. A było tak blisko. Sam o tym nie wiedział, ale ucieszony trzema poprzednimi strzałami nie skupił się dostatecznie na ostatnim z nich. Stąd pudło. Westchnął tylko ciężko po raz już drugi w trakcie tej krótkiej rozmowy.
-Strzelasz?- zapytał Nessę. Ciekaw był jak dwórka sobie poradzi. Co jak co, ale niewiasty potrafiące się posługiwać orężem nie były w stolicy, aż tak powszechnym widokiem jak choćby i nawet na północy.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyCzw 9 Sty - 16:16

Oczywiście jego pośpiech musiał, chociaż częściowo wynikać z natłoku zajęć. Mogła sobie tylko wyobrazić, ileż to lekcji musiał odbywać potomek królewskiego rodu, jeśli sama swego czasu narzekała na zbyt duży nawał obowiązków, jeszcze w czasach swego pobytu w rodzinnym domu. Nigdy jednak nie uświadczyła wówczas zajęć z szermierki, a szkoda, może odnalazłaby się w niej równie dobrze co w łucznictwie, choć sądząc po swej dość marnej krzepie, raczej w to wątpiła. Pokiwała jedynie głową, słysząc żale młodzika, by następnie w milczeniu przyglądać się, jak podejmuje kolejną próbę. Było już lepiej, faktycznie zwolnił nieco, choć wciąż jeszcze poddawał się entuzjazmowi, gdy był już blisko wyznaczonego celu. Nie winiła go, sama robiła podobnie, wciąż jeszcze zdarzało jej się zapomnieć w chwili radości. Takie były prawa młodego wieku.
- Strzelam - przytaknęła. - A raczej strzelałam. Ostatnimi czasy nie mam zbyt wielu chwil na praktykę.
Może nie powinna była zaczynać od wymówki, ale było to po prostu stwierdzenie faktów. W natłoku obowiązków niekoniecznie miała czas, by wybrać się na tor łuczniczy, zwłaszcza że akurat ta z umiejętności faktycznie nie była najważniejszą u dobrze urodzonej damy. Większy nacisk kładziono na jej zdolność do zachowania się w towarzystwie czy rozpoznawania mniejszych lub większych rodów Siedmiu Królestw. To właśnie te zdolności miały pomóc jej w zrobieniu wrażenia w towarzystwie i zyskaniu zainteresowania adoratorów, choć może to ostatnie w obliczu osobowości Daerona i bliskości z nim nie stanowiło faktycznie istotnej kwestii. Młodemu Smokowi zresztą, zwłaszcza początkowo, imponował fakt posiadania przez dwórkę obeznania w łucznictwie, nawet jeśli daleko jej było do mistrzostwa, teraz inne z jej umiejętności okazywały się jednak ważniejsze.
- Zawsze lepiej szło mi z innego rodzaju celem - rzuciła, rozglądając się po okolicy, by w końcu jej wzrok spoczął na ustawionej na końcu jednego z torów kukle.
To właśnie ona miała się stać jej celem, gdy w końcu w dłoniach młódki zagościł łuk, a pierwsza ze strzał przecięła powietrze. Trafiła ona "wroga", ale nie byłaby ona śmiertelna, błąd postawy i nieco zapomnienia sprawiły, że poleciała zbytnio w prawo i po skosie. Gdyby podobnym brakiem precyzji wykazała się w czasie polowania, zapewne czekałaby ich pogoń za wykrwawiającym się zwierzęciem - zafundowałaby mu niepotrzebne cierpienie. Zamiast pośpiechu, dała sobie dwa oddechy, by pozbyć się rozczarowania i uniknąć próby szybkiego zamazania złego wrażenia. Kolejna strzała poleciała już lepiej, w miejscu, gdzie głowa kukły łączyła się z tułowiem, tworząc coś na kształt szyi. Za chwilę w to samo miejsce dokonany został kolejny udany atak. Trzymając się konwencji czterech w serii, jaką narzucił im Rhaegon, podjęła się ostatniej próby, tym razem celowo kierując strzałę niżej, z dala od grupy. Jej grot przeszył powietrze i wbił się w dolne partie celu, zagłębiając się w miejsce odpowiadające temu, które miało dość duże znaczenie zwłaszcza dla przedstawicieli płci przeciwnej.
- Uff, mocno ją zniosło - odpowiedziała z udawanym zdziwieniem, by następnie posłać Rhaegonowi półuśmiech, który zniknął tak szybko, jak się pojawił. Oficjalnie był to błąd w technice, a jak młody książę to zinterpretuje, pozostawiała po jego stronie.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptySob 11 Sty - 20:44

Fakt, faktem młody smok musiał opanować wiele umiejętności, a czasu miał tyle samo co inni. Tak naprawdę miałby go trochę więcej, gdyby się nie uparł na łucznictwo. W końcu to nie była typowa broń dla szlachetnie urodzonych, może jedynie nadawała się do polowania, ale nie trzeba było wtedy tak wytrwale ćwiczyć. Prawda była taka, że Rheagon całkiem lubił ten moment, w którym strzała wylatywała z łuku. Czasem ktoś tylko krzywo spojrzał na to, ile czasu książę spędzał niszcząc kolejną tarczę, ale nikt mu bezpośrednio nie zabronił tego czynić. Łuk to też była broń.
-Ale dzisiaj Ci się udało taką chwilę znaleźć- uśmiechnął się w jej kierunku. Coś mu mówiło, że towarzystwo Aenessy na torach będzie całkiem miłą odmianą.
Rhaegon podążył wzrokiem za Nessą. Czyli kukła. Rhaegon jeszcze nie próbował do niej strzelać. Technikę lepiej było ćwiczyć na prostszym celu. Może za jakiś czas spróbuje swoich sił w starciu ze słomianą sylwetką.
Przestał strzelać, gdy kobieta sięgnęła po łuk. Był ciekaw jak jej pójdzie. Pierwszy strzał nie wyglądał zbyt obiecująco, ale też wiele nie znaczył. Często te pierwsze były chybione. Za to potem się zrehabilitowała trafiając dwie strzały, które praktycznie trafiły w to samo miejsce. To już nie był przypadek a umiejętności. Dlatego z tym większym zainteresowaniem obserwował ostatnią próbę Aenessy. Skrzywił się mimowolnie, gdy zobaczył, gdzie się wbiła strzała. Nie życzył tego nikomu.
Rhaegon zrobił powątpiewającą minę, gdy Nessa oznajmiła, że strzałę zniosło. W końcu obserwował ją jak strzela.
-Wcale jej nie zniosło, przecież ty niżej wycelowałaś…- oświecił ją. Może nie był mistrzem łucznictwa, ale mniej więcej wiedział, jak powinien wyglądać dobry strzał, a ten był naprawdę niezły. No i do tego był dość spostrzegawczy. Bez problemu ogarnął, że zrobiła to celowo.
-Też chcę spróbować- oznajmił rozochocony pokazem dwórki. Tym razem to młody smok sięgnął po swój łuk i cztery strzały, po czym obrał na cel tę samą słomianą kukłę co Nessa. Pierwszy z pocisków w ogóle nie trafił w cel co wywołało pomruk niezadowolenia u Rhaegona. Drugi ledwo zahaczył o rękę słomianego jegomościa, a dwie ostatnie trafiły w tułów, jednak wcale nie były blisko siebie. Cóż, przynajmniej próbował.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyNie 12 Sty - 15:04

Choć nie zamierzała dzielić się tym na głos, to jej własne zamiłowanie, by za obierany cel przyjmować nie dość ambiwalentną tarczę, a coś przypominającego kształtem człowieka wynikało z faktu, iż dość często treningi wykorzystywała jako sposób, by dać upust własnym frustracjom na otoczenie. Tam, gdzie jej matka słynęła z dość wybuchowej natury w kontaktach z innymi, Aenessa od początku zdawała się tłumić podobne ciągotki dzięki wyładowywaniu złości na konkretne osoby, poprzez nadanie ich cech swym celom. Dopiero z czasem zreflektowała się, iż nie była to najzdrowsza technika na radzenie sobie z niechęcią wobec innych - wyobrażanie sobie, że tkwiąca w kukle strzałą wystaje spomiędzy oczu irytującego tutora, nim jednak pojęła błąd w swym postępowaniu, stało się ono czymś zupełnie normalnym. Normą, bez której nieraz ciężko jej było właściwie skupić się na ćwiczeniach.
- Nic się przed tobą nie ukryje, książę...
Tym razem uśmiech, który wstąpił na jej usta, pozostał na nich, była bowiem wyraźnie rozbawiona całą sytuacją. Miała nadzieję, że Rhaegon wykaże się odrobinę większą dyskrecją, gdy już nie będą tylko we dwoje, i nie będzie rozpowiadać wokoło, iż dama dworu królewny w wolnych chwilach praktykuje ćwiczenia strzelania w niezbyt przyzwoitym kierunku. Co prawda opinie na dworze o jej osobie już teraz nie była nieskazitelna, a sam Daeron zapewne nie byłby nawet zaskoczony, słysząc podobne plotki, wciąż jednak wypadało jej zachować, choć pozory bycia idealną przedstawicielką rodu szlacheckiego.
Cofnęła się o krok, gdy młody Targaryen, wyraźnie zainspirowany jej niewielkim pokazem, postanowił samemu spróbować swych sił w starciu z kukłą. Różnica w umiejętnościach między nimi dała się młodemu we znaki, choć Aenessa nie wątpiła, iż za parę lat zapewne to ona będzie mogła patrzeć z podziwem, jak książę nabija swój cel kolejnymi strzałami. Ciekawa była, cóż takiego czekało go w przyszłości - czy zostałby wysłany na nauki do któregoś ze szlacheckich rodów? Wielu z młodych paniczów właśnie w ten sposób szlifowało swe umiejętności, a Rhaegon nie wydawał jej się dzieckiem, dla którego podobny obrót spraw okazałby się nieprzyjemny. Ba, pokusiłaby się o stwierdzenie, że możliwość zobaczenia kawałka świata, życia w nowym środowisku i nieznanych ludzi okazałaby się dla niego wspaniałą okazją. Velaryonówna do tej pory pamiętała jak jego wuj, Aedion, pobierał lekcje u jej pana ojca na Driftmarku - nie tylko pozwoliło mu to zmężnieć, ale też nawiązać relację na resztę życia.
- Jeśli będziesz podchodzić do treningów z podobnym zapałem, to ani się obejrzysz, a żaden cel nie będzie wyzwaniem - stwierdziła dość optymistycznie, szczerze wierząc w wymawiane słowa. Przez chwilę wpatrywała się w młodzika, by następnie zadać może nietypowe, acz motywowane czystą ciekawością pytanie. - Zdajesz się pałać sympatią do tego zajęcia... Co najbardziej lubisz w łucznictwie?
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyNie 12 Sty - 20:50

Cóż, Rhaegon dawał upust swoim emocjom w całkiem inny sposób, niezbyt chwalebny, ale bardzo skuteczny. Nauka szermierki i pojedynki na ćwiczebne miecze bardzo skutecznie pozwalały mu się pozbyć nagromadzonej wewnątrz siebie złości.
Młody smok nie miał jeszcze wyrobionego poczucia tego co może przekazać dalej, a co powinien zachować dla siebie. Jednak Aenessa nie powinna się zbytnio przejmować istniała szansa, że do końca ich wspólnego strzelania książę zdąży całkowicie sobie zapomnieć o tym zdarzeniu.
Różnica w umiejętnościach była jedną z przyczyn dla których Rhaegon poradził sobie gorzej od Nessy ze strzelaniem do kukły, drugą było to, że jego łuk był dużo słabszy od tego którym posługiwała się kobieta. To widać było nawet po torze lotu strzały. Te wystrzelone przez Nessę miały bardziej wypłaszczoną trajektorię. Nic zresztą dziwnego, Rhaegon miał dopiero jedenaście dni imienia i był od niej dużo niższy. Za parę lat pewnie będzie korzystać z dużo potężniejszej broni, a i jego umiejętności powinny znacznie wzrosnąć.
Domysły Nessy były całkiem trafne. Młody Targaryen nie mógł się już doczekać, aż wyjedzie z Królewskiej Przystani. Był głodny nowych wrażeń… no i do tego chciał już rozpocząć swoje szkolenie na rycerza. Zdobycie ostróg to coś o czym marzył.
Chłopiec uśmiechnął się szeroko słysząc zachętę jaka padła z ust Aenessy. Sam jak na razie w to wierzył. Jeszcze miał czas by dowiedzieć się, że ciężka praca nie zawsze daje wspaniałe rezultaty. Czasem potrzeba szczęścia, czasem odrobiny talentu. Na szczęście Rhaegon miał niezgorsze możliwości by stać się całkiem dobrym łucznikiem. O ile oczywiście nadal będzie mieć czas by regularnie kontynuować swoje ćwiczenia.
-Najbardziej? - musiał na moment zastanowić się nad odpowiedzią. -Uhm…chyba to, że wcale nie potrzeba nikogo, żeby móc strzelać. No i to, że masz całkowitą kontrolę nad tym jak poleci strzała, chyba że powieje to wtedy nie. No i to fajne uczucie jak się trafi i czuje się, że to był dobry strzał- mimo wszystko wymienił kilka rzeczy nie będąc w stanie znaleźć jednej, tej naj. -A ty?- był ciekaw co ją pociągało w dziurawieniu słomianego jegomościa.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyPon 13 Sty - 12:47

Słuchała go z uśmiechem, czerpiąc z energii, która była dobrze wyczuwalna w postawie młodzika. Niezależnie od różnic w ich wychowaniu, rodzinie, środowisku, wciąż jednak potrafiła doszukać się podobieństw między Rhaegonem teraz, a jej własną osobą przed kilkoma laty. Pamiętała zew przygody, którego nie potrafiła kiedyś zagłuszyć mimo starań, a który wraz z kolejnymi dniami imienia zdawał się cichnąć nieco, zastąpiony przez inne z ważnych w życiu spraw. Teraz znów miała wrażenie, że cofnęła się ku bardziej beztroskim czasom - miła odmiana względem codzienności życia dworskiego.
- Lubię dystans, między mną a celem. Czuję się bezpieczniej w trakcie treningu, pewniej poza nim - nie wszystkie kobiety potrafiły zadbać o swe bezpieczeństwo, ba, większość z nich polegała w tym względzie na opiece mężczyzn. Nie miała co prawda możliwości przekonać się w praktyce, jak jej umiejętności spisałyby się w chwili zagrożenia, jednak wierzyła szczerze, że jakoś poradziłaby sobie z ewentualnym agresorem. - Konieczność oczyszczenia umysłu, by być zdolnym dokonać czystego strzału; choć chwilowe pozbycie się trosk.
Skoro on nie ograniczył się do jednej, to i ona pozwoliła sobie wymienić kilka tych, które w tym momencie przychodziły do głowy i wydawały się istotne. Z pewnością byłoby ich jeszcze parę, gdyby mocniej się zastanowiła nad omawianą tematyką, a kolejne pozostawały zbyt mocno ukryte pod osłoną podświadomości, by była zdolna je wysłowić. Faktem jednak było, że gdy patrzyła na wszystkie te mniej typowe dla dam zajęcia, to w głównej mierze łucznictwo pociągało ją najbardziej, a i ćwiczenia w tej dyscyplinie nie budziły wielkiego oburzenia mimo jej płci. Wciąż jednak coraz częściej, powtarzano jej o tym, iż podobne zajęcia nie powinny stanowić dla niej priorytetu. Młodzieńcy mieli szkolić się w sztukach walki, przynosić na torze czy arenie chlubę rodzinie - kobietom pozostawało pole bitwy łoża porodowego.
Powinna zająć myśli czymś innym, bardziej pozytywnym, a skoro czas młodego księcia był dość ograniczony.
- Wiesz, książę, myślę, że twoje ćwiczenia i mój zapał zasługują na nagrodę - wiedziała, że nie miało to za wiele sensu, zwłaszcza w jej przypadku, ale nie mogła pozwolić, by powstrzymało jej to przed podzieleniem się pomysłem. - Najlepiej w postaci ciasta, które tak się składa, iż grzecznie czeka na chętnego, do jego zjedzenia. Jeśli więc do kolejnych zajęć zostało ci jeszcze trochę czasu...
Decyzje pozostawała po jego stronie - coś, co raczej nieczęsto zdarzało się osobom tak młodym, chciała jednak dać mu, choć tę odrobinę swobody w działaniu. W ostateczności gotowa byłaby zjeść całą wyprawkę sama, ale zawsze raźniej było pałaszować smakołyki w towarzystwie.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyWto 14 Sty - 21:20

Chłopiec nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że w pewnym sensie przekazał Aenessie trochę swojego młodzieńczego wigoru. A jakby sobie zdawał z tego sprawę, to pewnie jeszcze nie raz i nie dwa próbowałby wyciągnąć dwórkę na pole przeznaczone dla łuczników. Może nie znali się najlepiej, ale młody książę zdołał już zapałać do niej sympatią. Rhaegon szybko potrafił zadecydować, czy kogoś lubi czy też wręcz przeciwnie. Z jednej strony oszczędzało mu to dużo czasu i energii, a z drugiej pewnie i nie raz stracił szanse na ciekawą przyjaźń, o ile takiej w ogóle można mówić, z powodu zbyt pochopnego oceniania.
O ile pierwszego wyjaśnienia, dlaczego Nessa lubi łucznictwo, młody książę nie za bardzo zrozumiał, tak drugie z nich również był mu dosyć bliskie. Chociaż częściej nie udawało mu się wyciszyć swoich emocji, szczególnie jeśli do tego już przed strzelaniem był rozemocjonowany.
-Nagrodę?- prawie natychmiast się zainteresował. Każdy chłopiec lubił nagrody, nawet książę. Tym bardziej te nieoczekiwane. I w sumie nie miało znaczenia, że to było zaledwie ciasto. Ważne było to, że Nessa nazwała je „nagrodą” czyli czymś co nie jest dostępne od tak.
-Mam pomysł!- oznajmił głośno – strzelajmy do kukły jedną strzałą. Ten kto trafi bliżej serca naszego słomianego przeciwnika dostanie trochę większy kawałek ciasta!- wcale nie powstrzymywało go to, że prawdopodobnie dostanie bęcki z rąk swojej przeciwniczki. Może dlatego zaznaczył, że wygrany zdobędzie „większy” kawałek ciasta. Nie chciał zostawać w ogóle bez przekąski szczególnie, że na samą myśl zrobił się trochę głodny i chętnie coś by wrzucił na ząb. Nie miał już tyle czasu by iść pomarudzić do kuchni, ale w spokoju mógłby spałaszować dobroci przyniesione przez Nessę. W zasadzie to byłaby całkiem przyjemna przerwa przed kolejnymi zajęciami.
-Zaczynam, dobrze?- oznajmił. Sięgnął ponownie po swoją broń i wystrzelił tak jak wcześniej ustalił jedną strzałę. Nie było źle. Trafił kukłę mniej więcej w okolicy brzucha. Jak na jego możliwości to był całkiem dobry strzał. -Teraz twoja kolej- wyszczerzył się szeroko i przypatrywał się uważnie jak jego przeciwniczka układa się do oddania swojego strzału.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptySro 15 Sty - 9:31

Gdyby Rhaegon zdecydował się jednak w przyszłości zaczepić dwórkę i zaprosić ją do wspólnych zmagań z kukłami na torze, to zapewne nie trzeba by wiele wysiłku, by przekonać ją do dołączenia do ćwiczeń. Połączenie łucznictwa, które zawsze skutecznie przepędzało zbędne myśli pełne obaw z umysłu, a także towarzystwa beztroskiego młodzieńca działało niesamowicie odstresowująco. To był inny typ rozluźnienia, niż ten, który oferowały nieco bardziej swobodne podwieczorki w towarzystwie przyjaciółek czy też wieczory spędzone z Daeronem za zamkniętymi drzwiami sypialni - każdy ze sposobów ceniła na swój własny sposób, tworząc przy okazji warte zapamiętania chwile, do których mogła wracać w bardziej samotne dni. Te szczęśliwie były jednak dość rzadkie, w przeciwieństwie do Rhaegona Aenessa nie tyle nie była prędka w osądzie czy kogoś lubi, czy wręcz przeciwnie, ile po prostu starała się doszukać w innych pozytywnych cech i nawiązać z nimi nić porozumienia. Nawet pierwsze złe wrażenie nie zniechęcało ją zupełnie, a w pojedynczych sytuacjach skłonna była wybaczyć nawet dłuższe złośliwości - tak wyglądała sprawa na przykład z drugą z królewskich sióstr.
Wyglądało na to, że metody, które działały nieraz na nią samą, sprawdzały się i w przypadku młodszego pokolenia, niezależnie od ilości płynącej w jego żyłach smoczej krwi. Niemal każdy młodzik przepadał za nagrodami, nieważne czy faktycznie zasłużonymi, czy przydzielanymi na wyrost. Wszak w normalnych okolicznościach raczej nikt nie podarowałby żadnemu z nich choćby niewielkiego upominku za kilka strzał mniej lub bardziej celnie posłanych w kierunku celu - szczęśliwie Aenessa była już zdolna rozpieszczać nieco siebie i innych.
Uniosła nieco brew, słysząc jego pomysł, jak mieli rozstrzygnąć kto dostanie "większy kawałek ciasta". Co prawda była skłonna podzielić smakołyk równo na pół, a gdyby poprosił, bez wątpienia dałaby mu jednak znaczną część słodkości i bez swego rodzaju rywalizacji. Jeśli jednak wolał rozwiązać sprawę w ten sposób, wprowadzając nieco urozmaicenia do ich nagrody, to nie zamierzała oponować.
- Zgoda - odpowiedziała, kiwając następnie głową, gdy podjął się pierwszego strzału. Był on całkiem dobry pod względem precyzji i techniki, zwłaszcza biorąc pod uwagę młody wiek jej przeciwnika. Nic dziwnego, że przez myśl przemknął jej pomysł, by pozwolić mu wygrać. Niestety sądząc po tym, jak wcześniej bez problemu dostrzegł jej machinacje w celowaniu ku "kroczu" kukły istniało duże prawdopodobieństwo, iż domyśli się przekrętu. A jeśli był, choć odrobinę podobny do niej w latach dziecięcych, to mogłaby wówczas spodziewać się znacznej obrazy majestatu. Mając to na uwadze, posłała strzałę właściwie, trafiając może nie w serce kukły, ale jednak bliżej celu, niż młody książę.
- Jestem większa i potrzebuję większego kawałka ciasta - odparła, odrywając wzrok od kukły i szczerząc się do Rhaegona. Odkładając broń, zachęciła ruchem ręki do podążenia za swoją osobą. Opierając się biodrem o murek, na którym pozostawiła swój prowiant, rozwinęła materiałowe zawiniątko, ukazując światu ciasto. Jego po porcjowanie bez noża wymagało nieco kreatywności, ale udało jej się przełamać je na dwa kawałki, jeden nieznacznie większy od drugiego.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyCzw 16 Sty - 16:47

Nessa mogła być wręcz pewna, że prędzej czy później Rhaegon ją zaprosi do współzawodnictwa na torach łuczniczych. Szczególnie, jeśli takim spotkaniom miałyby za każdym razem towarzyszyć jakieś sympatyczne przekąski. Poza tym towarzystwo dwórki było całkiem odmienne od typowych bywalców pola łuczniczego. Czasem każdy potrzebuje odmiany, prawda?
Ucieszył się, że Aenessa postanowiła podjąć rzuconą jej rękawicę. Młody Rheagon już się spotkał z tym, że niektórzy dorośli zwyczaje nie podejmowali wyzwania. Część z nich pewnie nie miała czasu i ochoty „zabawiać” młodzika, część zapewne nie chciała konkurować z małym księciem nie wiedząc jak postąpić.
Po tym jak jego strzała wbiła się w cel, chłopiec odsunął się robiąc kobiecie miejsce i uważnie obserwował, jak strzela. Nessa mogła może nie być mistrzynią w łucznictwie, ale wciąż… strzelała lepiej od niego. Może akurat coś podpatrzy?
-Wygrałaś! Ładny Strzał…- nie był wcale jakoś przejęty porażką. Na razie przegrał, ale za jakiś czas miał zamiar ją prześcignąć w umiejętnościach strzeleckich.
Rhaegon również odłożył swoją broń i kołczan i ruszył za Nessą. Chyba zasłużyli na przerwę prawda? Z ciekawością zerknął na materiałowe zawiniątko i to co się w nim kryło. Musiał przyznać, że ciasto wyglądało bardzo smakowicie.
-Dziękuję…- wyszczerzył się szeroko, gdy dostał w swoje ręce mniejszy kawałek. Na szczęście tutaj konwenansami za bardzo nie musieli się przejmować i młody Targaryen w ekspresowym tempie zabrał się do unicestwiania przekąski. Parę chwil i była jedynie wspomnieniem, ale… humor małego księcia zrobił się jeszcze lepszy. Z pełnym brzuchem zawsze lepiej! Gdy tylko otrzepał się nieco z okruszków jego wzrok padł na zostawioną nieopodal broń.
- Mogę zobaczyć twój łuk?- zapytał po prostu. Trzeba przyznać, że jego kształt i wykonanie zwracały uwagę. Był zupełnie inny od jego prostego łuku. No i pewnie dużo silniejszy. W końcu Nessa mimo, że była kobietą to była dorosła. Na razie dysponowała zdecydowanie większą siłą niż Rhaegon. - Duża jest różnica w strzelaniu z prostego łuku, a takiego?- dociekał dalej. Co prawda nie miał zbyt wiele czasu, ale jeśli zamarudzi tutaj jeszcze chwilę to nic się nie stanie. W najgorszym wypadku przebiegnie ten kawałek i też będzie.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyPią 17 Sty - 10:47

Dorośli potrafili faktycznie podchodzić do dzieci z dużym dystansem, traktując ich prośby o zmagania jako kaprys do zignorowania. Jeśli odczuwał to nawet Targaryeński książę, to nic dziwnego, że i Velaryonówna miała w swym życiu okazję przekonać się, że starsi nie zawsze chętni byli poświęcać dzieciom należyty czas i stawać w szranki. Pamiętała, jak nieraz tylko na braci mogła liczyć, gdy chciała wybrać się na konne wyścigi lub też zobaczyć, komu uda się posłać strzałę bliżej wyznaczonego celu. Dla zbyt wielu mieszkańców twierdzy stanowiła jedynie nieco zbyt wyszczekaną córkę lorda, której marzyło się bycie w centrum uwagi, jakby nieświadoma pozostawała swego miejsca w świecie i przyszłości malowanej dla każdej młodej damy.
Wyglądało na to, że książę całkiem nieźle znosił porażkę, co tylko poszerzyło uśmiech zdobiący usta złotowłosej. Dobrze, że pomimo urodzenia i wychowania nie był aż tak rozpieszczony, że nie potrafiłby radzić sobie z brakiem wygranej - życie wówczas stanowiłoby dla niego zapewne pasmo rozczarowań. Nikt nie potrafił odnosić jedynie sukcesów, wszelkie potknięcia stanowiły intratny element życia niezależnie od pochodzenia czy majątku. Dzięki zadowoleniu obu osób, z biorących udział w zmaganiach, mogli w końcu przystąpić do jedzenia i przekonać się, że ciasto smakowało tak doskonale, jak się prezentowało. Jej własny kawałek zniknął wcale niedługo po tym, jak własny spałaszował Rhaegon - najwyraźniej oboje na chwilę postanowili zapomnieć o zasadach etykiety. Zaowocowało to w odrobinie okruszków, zdobiących ich ubrania, które przynajmniej w przypadku własnej sukni Aenessa strzepnęła energicznym ruchem. Już po chwili wszelkie "dowody zbrodni" zniknęły między źdźbłami trawy, mając zapewne ucieszyć miejscowe ptactwo lub zamkowe gryzonie.
- Pyszności - mruknęła zadowolona, nawet jeśli zjedzenie teraz ciasta oznaczało, że nagrodziła się za właściwie dopiero rozpoczynający się trening. Wciąż jeszcze mogła po nim spałaszować jabłko, które niestety teraz straciło nieco ze swej pierwotnej atrakcyjności - na pewno nie miało być tak słodkie i kruche, jak deser. Usłyszawszy pytanie skierowała swe spojrzenie ku omawianej broni, nie widząc zupełnie powodu, dla którego młodzik nie miałby lepiej się z nią zapoznać.
- Jasne - pokiwała głową. - Całkiem duża. Moja matka, przed paroma dniami imienia, zadecydowała, iż skoro pragnę kontynuować praktykę łucznictwa, to powinnam zacząć się w nim wprawiać - to od niej otrzymałam ten łuk.
Co prawda różniły się z Baelą Targaryen pod względem osobowości oraz podejścia do życia, a dystans fizyczny między nimi pozwolił Velaryonównie spojrzeć na pewne rzeczy pod nowym kątem, ale wciąż kochały się ogromnie i Aenessa nie wątpiła, że matce zależało na jej szczęściu. Nawet tym odnalezionym w niekonwencjonalnych zajęciach.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyPon 20 Sty - 21:57


Och, to nie tak, że Rhaegonowi nie chciano poświęcać czasu. Bardziej… z powodu swego wieku większość dorosłych odnosiła się do niego nieco protekcjonalnie. I o ile to miało jeszcze całkiem niezłe uzasadnienie, gdy miał koło pięciu lat i dopiero zaczynał rozumieć otaczający go świat tak teraz niektóre zachowania zwyczajnie go irytowały. Tak jak na przykład dawanie mu wygrać. Nie był przecież głupi. Zdawał sobie sprawę, że jedynie mając wiele szczęścia mógłby pokonać doświadczonego łucznika, to nie jest niemożliwe, ale jednak bardziej prawdopodobna była wersja, że przyjdzie mu poczuć smak porażki. Rozumiał to i nie miał nic przeciwko. Specjalnie chciał się sprawdzić od czasu do czasu z kimś znacznie silniejszym, lepszym od niego by mieć jakiś cel. Gdy go osiągnie znajdzie sobie kolejny. Kto wie, może teraz właśnie wymyślił sobie, że będzie strzelać lepiej od Nessy?
-Uhm!- potwierdził opinię Velaryonówny odnośnie dopiero co przez nich pożartego smakołyku. W sumie to jakby miał wybierać, to chętnie żywiłby się tylko takimi tartami. Szkoda, że to marzenie należało do tych nierealnych.
Słysząc zgodę swojej dzisiejszej towarzyszki zmagań na torach łuczniczych Rhaegon wziął jej łuk w swoje ręce. Całkiem mu się podobał, kształt był dużo ciekawszy niż zwykłego prostego łuku, ale młody smok podejrzewał też, że trzeba było mieć trochę więcej siły by móc się takim posłużyć. Na razie jednak zbyt mocny łuk zrobiłby mu zbyt wiele problemów. Powinien nauczyć się wszystkiego porządnie na broni, która nie sprawia mu problemów i dopiero potem zacząć piąć się do góry z mocą naciągu. -Piękny jest…- powiedział tylko i oddał go swojej właścicielce. Nie próbował go naciągać. Może kiedyś w przyszłości pożyczy na moment łuk Nessy ale nie teraz.
Dopiero teraz zorientował się, że było już dość późno. Naprawdę powinien pobiec, jeśli chciałby się nie spóźnić na kolejne zajęcia dzisiejszego dnia.
- Muszę już iść. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się tutaj spotkamy… i powtórzymy nasz mały pojedynek- uśmiechnął się szeroko w kierunku kobiety i w zasadzie tyle go widzieli. Nie chciał się narazić na gniew kolejnego nauczyciela. Głupio byłoby tak sobie zepsuć ten całkiem niezły dzień.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow EmptyWto 21 Sty - 10:07

Gdyby postanowił rzeczywiście postawić sobie za cel pokonać ją pewnego dnia, to pewnie z uśmiechem na ustach podejmowałaby kolejne treningi ramię w ramię z księciem, by faktycznie pewnego dnia oddać mu palmę pierwszeństwa. Jej własne umiejętności raczej nie miały wielkich szans rozwinąć się na przestrzeni kolejnych lat, wątpiła, by życie szykowało dla niej przyszłość obfitującą w czas wolny, który mogłaby przeznaczyć na ćwiczenia z łukiem. Właśnie dlatego musiała wykorzystać teraźniejszość do maksimum, nie marnować cennych chwil na leżenie plackiem i podziwianie baldachimu nad łóżkiem.
Obserwowała go uważnie, ale próżno było szukać w jej postawie jakiegoś napięcia czy zmartwienia. Nie obawiała się, że mógłby uszkodzić w jakiś sposób broń - lubiła po prostu obserwować ludzi, gdy ci obcowali z rzeczami, które stanowiły ich pasję. Każdy posiadał swego "konika" - księgi, konie, walkę, taktykę, gry logiczne, taniec, możliwości były niemal nieskończone. Nawet jeśli sama wiedziała bardzo niewiele o konkretnym zagadnieniu, to widząc ożywienie na twarzy rozmówcy i słysząc jego entuzjazm, potrafiła docenić nawet najbardziej nużące z dziedzin. Choćby takie zielarstwo, ilekroć mówiła o nim jej droga przyjaciółka Sivena, potrafiło okazać się wdzięcznym tematem, jeśli tylko druga z dwórek wpadła w pełen animuszu monolog.
- Oczywiście. Gdybyś zechciał znów się zmierzyć, pozostaję do dyspozycji - zdążyła jedynie odpowiedzieć, formułując kolejne słowa pożegnania, gdy chłopiec wystartował, spiesząc się na kolejne zajęcia. Odprowadziła go wzrokiem, jeszcze przez chwilę zatrzymując spojrzenie na miejscu, gdzie straciła go z oczu. Odkąd przybyła na królewski dwór nie miała zbyt wiele okazji przebywać z dziećmi, na Driftmarku miała więcej sposobności ku temu, choć zawsze były to osoby niskiego urodzenia. Tutaj mogła jedynie okazjonalnie porozmawiać właśnie z Rhaegonem czy też wesprzeć siostrę w roli matki, spędzając nieco czasu ze swą siostrzenicą. Lubiła te chwile, ceniła możliwość interakcji z dopiero wkraczającymi w świat małymi ludźmi, których mogła choć trochę wesprzeć w tej wymagającej przeprawie. Nic dziwnego, że czasem, coraz częściej im więcej dni imienia miała, nawiedzały ją wizje, w których sama prowadziła za rękę własne dziecię, przygotowując je w miłości do opuszczenia gniazda. Choć kochała Baelę, to widziała siebie inaczej wypełniającą rolę matki, z miękkością, jaka cechowała wszystkie jej interakcje i wyrozumiałością, jakiej jej samej nie przyszło zaznać. Na razie jednak była to odległa przyszłość, a ona powinna była wracać do ćwiczeń. Złożoną serwetkę odłożyła znów na murek i łapiąc łuk powróciła przed kukłę, spędzając na treningu resztę wolnego popołudnia.

KONIEC
Powrót do góry Go down
Sponsored content

An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty
Temat: Re: An arrow is never afraid of shooting from the bow   An arrow is never afraid of shooting from the bow Empty

Powrót do góry Go down
 
An arrow is never afraid of shooting from the bow
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zakończone-
Skocz do: