Share
 

 Inny jest bieg strzały, inny umysłu

Go down 
AutorWiadomość
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptySob 25 Sty - 20:56


14 III 165
Komnaty księcia Rhaegona
Rhaegon Targaryen & Rhiannon Stark



Bycie dwórką pełne było chwil, które bywały trudne. Z drugiej strony nad ośmioletnim prawie żywotem Rhiannon w Królewskiej Przystani górowały chwile raczej radosne. Nie wiedziała, co jest przyczynkiem do większej części tej radości - fakt, iż jej pani dobrodziejka okazała się być osobą, której zaufała na dobre, tym samym przepadając już zupełnie w oceanie planów księżniczki, czy to, że sytuacja rodzinna tej niewielkiej części rodu Targaryen pozwalała jej na obcowanie nie tylko z księżniczką Falyse, ale także jej synem, Rhaegonem.
Non wkroczyła bowiem w życie małego księcia dość szybko - sama miała trzynaście dni imienia, on zaś ledwie cztery. Zawsze najmłodsza w swoim rodzie niekoniecznie wiedziała, jak zająć się dzieckiem, gdy potrzebowała tego księżniczka. Teoretycznie nie należało to do zakresu jej obowiązków, jednak malec był na tyle urokliwy, że szybko odnalazła się w tej roli - wolne chwile poświęcając na czytanie mu valyriańskich opowieści znalezionych w odmętach biblioteki, spędzając na spacerach po królewskich ogrodach, rozprawiając na tematy wszelakie - od stanu rycerskiego rynsztunku, przez powtórkę z heraldyki, na wspomnieniach z polowań na zimnej Północy kończąc. Chłopiec rósł jak na drożdżach, a sama Non zdawała się czuć względem niego to samo, co jej starsze rodzeństwo czuło względem niej. Pokochała go bezgranicznie - jasną czuprynę mieniącą się w słońcu złotem i srebrem, ciekawskie, fioletowe oczy, które od niedawna zaglądały w jej własne już bez zadzierania głowy. Egon stał się częścią jej życia i kimś, kogo obiecała sobie chronić równie mocno, co samą Falyse.
Podczas jednej z rozmów z Wielkim Maesterem Norrenem przy okazji wysyłania listu do starszej siostry, Adreen, dowiedziała się o kłopotach małego księcia w naukach ekonomii. Norren był w oczach Rhiannon osobą niespodziewanie łagodną jak na jego stary wiek i pełną specjalistycznej wiedzy. Z szacunku i troski - zarówno względem Rhaegona, jak i Wielkiego Maestera - zaoferowała więc swoją pomoc. Może jej dane będzie dotrzeć do księcia innymi drogami tak, by go nie zanudzić?
Korzystając z faktu, iż młody książę znajdował się na jednym ze swych treningów, Rhiannon przygotowała jego komnatę do odbycia lekcji. Poza kilkoma księgami, które z pomocą służących przyniosła z biblioteki, na szerokim stole znajdującym się w jego komnacie znalazła się jeszcze miska wypełniona świeżymi owocami, kilka sztuk pergaminu oraz... niewielkie figurki, przedstawiające odpowiednio po pięć sztuk bydła, pięć sztuk drobiu, a raczej kur, pięć sztabek złota i również po pięć innych surowców - drewna, zboża, kwiatów, świec, butelek... wszystkie nie większe niż mały palec u dłoni, zebrane w jedwabnym worku ze ściągaczem u góry.
Rhiannon dobrze znała taką metodę nauki. Stosował ją stary maester z Winterfell, ten sam, który rozbił jej własne, dziecięce marzenia o zostaniu maesterem w Cytadeli. Nie z nią co prawda, bo ona z naukami nigdy problemów nie miała, jednak często podobne próby wpojenia czegokolwiek do głowy podejmował względem jej braci. Miała nadzieję, że jej pójdzie znacznie prościej. W końcu wiedziała, że Rhaegon był bystrym chłopcem.
Przystanęła na moment przy jednym z okien w jego komnatach, wyglądając na dziedziniec. Cóż mogła zrobić, jak tylko czekać na pojawienie się jego wysokości?
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyNie 26 Sty - 10:53

To prawda, Rhiannon weszła w życie małego księcia szybko i całkowicie. Tak samo jak dwórka jego matki go pokochała tak samo on darzył ją podobnym uczuciem. Do tego stopnia, że gdy miał jakieś siedem może osiem dni imienia próbował się Starkównie oświadczyć. Nawet kwiatka miał… z korzeniami wyrwanego z ogrodu, ale jednak. Traktował ją jak starszą siostrę, której nigdy nie posiadał.
Najbardziej chyba lubił ich wspólne spacery, gdy Rhiannon opowiadała mu o różnych rzeczach. W trakcie tych przechadzek nawet powtórka z tej okropnej heraldyki nie była taka zła. Dwórka wykazywała się niezliczonymi pokładami cierpliwości odpowiadając na liczne pytania Rhaegona, nawet te nieco dziwaczne.
Długo nie musiała czekać. Rhaegon wpadł jak burza do swoich komnat, wyjątkowo z siebie zadowolony. Widać dzisiejszy trening łuczniczy musiał pójść wyjątkowo po jego myśli. Zdążył jeszcze tylko rzucić łuk i kołczan niedbałym ruchem na ziemię, gdy zorientował się, że w środku był ktoś jeszcze.
-Non…- powiedział jedynie trochę zaskoczony widokiem dwórki. Gdy byli sami zwykle używał właśnie tej skróconej wersji jej imienia, tak jak wtedy, gdy miał cztery lata i wymówienie Rhiannon było dla niego zbyt ciężkie. Wysłała ją Falyse? Nie wyglądało na to.
Młody książę omiótł szybko wzrokiem swoją komnatę i od razu ruszył w stronę misy z owocami. Wszedł w taki okres, w którym w zasadzie prawie cały czas był głodny. Czasem aż było zastanawiające
Gdy sięgał po jedno z czerwonych jabłek jego wzrok padł na księgi przyniesione przez służbę pod komendą Starkówny. Nie powstrzymał lekkiego grymasu jaki pojawił się na jego twarzy. Nie był wielkim fanem ślęczenia nad książkami.
-Maester Cię przysłał? - zapytał nieco zrezygnowanym tonem, mniej więcej odgadując jakim zagadnieniem będą się zajmowali po tytule. No i wiedział, że się nie wywinie.
-Nie możemy tego przełożyć? – mimo wszystko spróbował ponegocjować. - Zamiast tego opowiedziałabyś mi jakieś historie za murem, albo w ogóle o murze…- zaproponował. Domyślał się, że te próby są skazane na porażkę, nie szkodziło jednak zaproponować innej opcji spędzenia tego popołudnia.
Mimo tego, że wcale nie miał ochoty na naukę to jego wzrok mimo wszystko zahaczał o jedwabny woreczek i jego tajemniczą zawartość. Co się kryło w środku?
Powrót do góry Go down
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyPon 27 Sty - 0:31

Wpadł do pokoju tak szybko jak strzała, którą wypuszczał na treningach. Non nigdy nie ciągnęło w kierunku walki, no może za wyjątkiem sporadycznych lekcji obrony przy pomocy sztyletu, które urządzał jej stary zbrojmistrz Caswell, jeszcze w Winterfell. Ale miała okazję przypatrywać się kilku znakomitym w jej mniemaniu łucznikom - Flynn, przybłęda znaleziona przez jej ojca i braci jeszcze przed jej narodzeniem, czy chociażby najstarsza z sióstr Stark, Minerva. Egon, przynajmniej z tego, co udało jej się zasłyszeć na dziedzińcu czy wśród zamkowych korytarzy, wyrastał na podobny przypadek. Całkiem ciekawy rozwój wydarzeń dla członka rodziny królewskiej, którzy zazwyczaj szkoleni byli w walce w zwarciu, nie dystansowej.
Odwróciła się w jego kierunku, płynnie, korzystając z niewielkiego obcasa, na którym oparte były jej pantofelki. Jej suknia, jasnobłękitna z obszyciami srebrnej nici, poruszyła się razem z nią, na moment tworząc wrażenie dziwnej lekkości. Pomimo schudnięcia kilku kilogramów i wypłakania na pewno hektolitrów łez przez jeszcze świeże rany straty najbliższych na wojnie, Non dalej była jedną z tych kobiet na zamku, które zwracały uwagę raczej pyzatą buzią. Nie, żeby jej to kiedykolwiek przeszkadzało. Na widok księcia uśmiechnęła się bowiem szeroko i szczerze. Ten młodzieniec mógł rozjaśnić jej nawet najczarniejsze dni, choć sama wiedziała, że pewnie nie było mu łatwo ze świadomością, iż los jego ojca dalej jest niepewny. Nie chciała, by swym smutkiem sprowadzała jego myśli na nieprzyjemne tory, toteż starała się, jak mogła, by w jego towarzystwie być choć odrobinkę radośniejszą. A on, w pełni chłopięcego wdzięku ułatwiał jej zadanie samą swoją obecnością.
- Egonie, dobrze, że jesteś - odparła na przywitanie, pozwalając sobie na nieco więcej nonszalancji, niż w oficjalnych kontaktach. Młodzieńcy bardzo szybko nudzili się konwenansami, a zamknięty w złotej klatce Czerwonej Twierdzy Egon nie musiał być wyjątkiem. Nie dziwiła mu się zresztą - dorastał, był pełen energii. Czas na granie w dworskie gry przyjdzie sam. Nie skomentowała nawet rzucenia kołczanu i łuku, a przynajmniej nie werbalnie. Książę, znający usposobienie dwórki jego matki pewnie sam wiedział, że szare spojrzenie Non skupi się właśnie tam, tym samym prosząc go o odłożenie obu tych rzeczy na ich miejsce.
- Maester Norren wspominał, że masz kłopoty z ekonomią, pomyślałam więc, że będzie ci lepiej, jeżeli spróbuję ci to wytłumaczyć. To nic wielkiego, obiecuję - przestąpiła kilka kroków, zaplatając dłonie za plecami. Książę już był jej wzrostu, teraz trzeba było tylko czekać, aż to jemu przyjdzie patrzeć na nią z góry. Kiedy to się stanie? W przyszłym roku? Za kilka lat? Gdy przyjdzie mu świętować trzynasty dzień imienia, będzie miał tyle samo lat co ona sama, gdy pierwszy raz postawiła nogę w tym zamku. Jak ten czas leciał.
- Pani matka nie byłaby zadowolona, gdyby jej syn roztrwonił cały majątek, Rhaegonie Targaryen - gdy Non starała się brzmieć poważnie i choć odrobinę groźnie, jej twarz nie współpracowała. Rhaegon wiedział bowiem bardzo dobrze, że ostatnią rzeczą, do której jest zdolna dwórka było gniewanie się na niego. Ale zawsze warto było spróbować, czyż nie? Podeszła w końcu do niego i ułożyła dłoń na jego ramieniu. - Ale obiecuję, że jak szybko się z tym uporamy, opowiem ci o Nocnym Królu. Zgoda?
Ściszenie głosu i iskierki tańczące w jej oczach oznaczały tylko jedno. Jeden z ich sekretnych układów, który książę mógł przyjąć lub nie. Non nie potrafiła przecież kłamać i starała się zawsze dotrzymać obietnic. Miała też nadzieję, że dzięki temu zainteresuje go choć na chwilę tym, co dla niego dziś przygotowała. Przynajmniej jego spojrzenie, utkwione na woreczku dawało jakieś nadzieje...
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyPon 27 Sty - 16:19

Sam Rhaegon nie miał się za wybitnego łucznika. Jedynie lubił tę formę spędzania czasu i dlatego z takim uporem kontynuował treningi łucznicze. Pewnie, gdyby miał problemy z nauką fechtunku to patrzono by krzywym okiem na kolejne godziny spędzane na torach. W końcu to miecz był rycerską bronią, a nie łuk. Na szczęście młody Targaryen radził sobie całkiem nieźle zarówno z jednym jak i z drugim. Strzelectwo co prawda trochę traktowano jako jego fanaberię, ale nie była to umiejętność nieprzydatna, więc nikt mu nie bronił dziurawić kolejnych słomianych celów.
Starał się nie myśleć zbyt wiele na temat swojego ojca. Nie był w stanie nic poradzić na to co się z nim działo, a zamartwianie się niewiele zmieniało. Dlatego też w ciągu dnia wynajdywał sobie różne zajęcia… byle tylko nie myśleć zbyt wiele.
Chłopiec miał już wbić zęby w owoc, gdy podchwycił spojrzenie Rhiannon, które osiadło na jego łuczniczym sprzęcie. Chcąc nie chcąc ruszył się, podniósł broń i odstawił ją pod ścianę tam, gdzie zwykle leżała.
Westchnął ciężko słysząc czym będą się zajmować. Czyli jednak ekonomia. Jeszcze chyba miał zamiar próbować przekabacić Starkównę, żeby odłożyła to na kiedy indziej, ale po wspomnieniu Falyse odpuścił.
-Trochę ciężko by było roztrwonić cały majątek…- stwierdził tylko i westchnął jeszcze raz, kiedy Non do niego podeszła - No dobrze… - ostatecznie skapitulował. Miał nadzieje, że naprawdę się z tym szybko uporają i Non opowie mu o Nocnym Królu. Co jak co, ale opowieści z Północy bardzo przypadły młodemu księciu do gustu, a Rhiannon była ich skarbnicą.
Skoro już się zgodził to nie miał wyjścia. Zasiadł przy stole, na którym leżały przygotowane wcześniej przez Rhiannon rzeczy. Pospiesznie zjadł jabłko, które do tej pory znajdowało się w jego dłoni. W końcu nie będzie przyswajać wiedzy na głodnego. To nigdy nie wychodzi. Gdy z całego owocu pozostał jedynie ogryzek, chłopiec odstawił go gdzieś na boku. Później ktoś go zabierze.
W końcu sięgnął po rzecz, która najbardziej go zainteresowała -Co jest w środku? - zapytał ważąc woreczek w ręku. Wątpił by to były jakieś smakołyki. Tak w pierwszym skojarzeniu do głowy przyszły mu kości do gry, tylko kształty były zbyt nieregularne. Patrzył wyczekująco na dwórkę jaky pytając „no i co dalej?”.
Powrót do góry Go down
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptySro 29 Sty - 21:14

- Swoją drogą, smacznego - rzuciła rozbawiona, widząc, z jakim apetytem spałaszował jedno z jabłek. Było w nim coś doprawdy uroczego i jednocześnie na wpół dziecięcego, na wpół chłopięcego. Może to przez wychowanie wśród kobiet, na które z lekką dozą niepokoju patrzyli co niektórzy członkowie rodziny królewskiej. A może po prostu przez urok osobisty tego młodzieńca, który pewnie bez rodowego nazwiska i trójgłowego smoka w herbie kradłby serca wszelkich napotkanych dam... Można nazwać Rhiannon nonkonformistką. Ale nie sądziła, by w wychowaniu Rhaegona brakowało "męskiej ręki". Był Wielki Maester Norren, był zbrojmistrz, Lord Dowódca Corbray. Młody Targaryen miał od kogo się uczyć i nawet gdyby nałożyć nań większy rygor, panna Stark nie sądziła, by przyniosło to oczekiwane rezultaty. Był po prostu w wieku, w którym musiał się wyszaleć. Ale to chyba mądrość, którą zyskuje się, posiadając czterech starszych braci.
Na słowa młodego księcia uśmiechnęła się półgębkiem. Oj, mój miły, trwaj jak najdłużej w nieświadomości, jaki los spotkał królewski skarbiec trzydzieści lat temu.
- W rękach głupca fortuna przepada w sekundy, zaś mądry człowiek z jednej miedzianej gwiazdy może stworzyć majątek - brzmiało to co prawda jak powiedzonko bardzo starej kobiety, a może po prostu stara ludowa mądrość. Jednak książę mógł poczuć pokrzepiające klepnięcie w ramię. Może nie mówiła tego głośno, ale Rhiannon wiedziała, że jest zdolny. I na pewno z odpowiednią pomocą poradzi sobie nawet z najgorszymi problemami. Dalej jednak wypadało zacząć od tych... Mniej poważnych.
- To? - spytała, zerkając na niego przez ramię. Zajęta była bowiem szukaniem czegoś w jednej z większych ksiąg. Dopiero po chwili wyciągnęła schowaną między stronicami mapę kontynentu z podziałem na ziemię podlegające pod władztwo poszczególnych Wielkich Rodów. - Możesz otworzyć i sprawdzić.
W końcu ułożyła mapę na blacie przed nim, sama stając po jego prawej stronie. Gdy już zapoznał się z zawartością woreczka, kontynuowała.
- Po pierwsze, podstawą ekonomii jest handel. Każdy z regionów tworzący Siedem Królestw ma pewne surowce, które wyróżniają go na tle innych. Najpierw spróbujemy przyporządkować odpowiednie figurki do regionów, w których one występują. Zacznijmy od prostych rzeczy. Złoto i inne kruszce kojarzą się najbardziej z...?
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyCzw 30 Sty - 20:38

Mruknął coś bliżej nieokreślonego na życzenia smacznego od Rhiannon. Cóż, mając pełne usta ciężko było być elokwentnym, prawda? Na szczęście Starkówna nie miała, aż tak wielkiego fizia na punkcie etykiety co inne dwórki, no może nie licząc Ness, która też była całkiem fajna. Inaczej zapewne czekałaby go parominutowa tyrada, na temat zachowania podczas jedzenia. A on tylko chciał jak najszybciej zaspokoić swój głód.
Gdy skończył swoje jabłko od razu sięgnął po kolejne owoce. Tym razem wybór padł na winogrona. Non mogła być bardziej niż pewna, że pod koniec jej lekcji misa będzie prawie pusta. Młody Targaryen wszedł właśnie w taki wiek, w którym wydawało się, że jego żołądek to istny worek bez dna.
-To drugie wydaje się jednak trochę trudniejsze- mruknął i westchnął cicho czując klepnięcie w ramie poddając się swojemu losowi. Ekonomia zatem? Niechaj będzie i tak. Jakoś przeżyje.
Z lekkim niepokojem przyglądał się jak Rhiannon wertuje wybitnie opasły tom. Jak na razie większość książek kojarzyła się Rhaegonowi z wybitną nudą. Tak naprawdę jedną z niewielu jaką był w stanie czytać praktycznie cały czas był „Podbój Dorne”. Odetchnął z ulgą, gdy Starkówna wyciągnęła jedynie mapę. W zasadzie zaczęło go ciekawić do czegoż takiego potrzebna im będzie mapa. W międzyczasie rozwinął tasiemki jedwabnego woreczka i wysypał zawartość na stół. Odruchowo podzielił je kategoriami. Figurki skojarzyły mu się z jakąś grą… a kto nie lubił grać? Rhiannon mogła zauważyć po minie księcia, że był zaintrygowany. Spojrzał na nią pytająco. Słysząc pierwsze zadanie ochoczo zabrał się do pracy. Był ciekaw co będzie dalej.
-Złoto… z Zachodem? Okolice Casterly Rock i Lannisportu…?- nie był do końca pewien czy to dobry trop, ale mimo wszystko położył figurki symbolizujące sztabki złota w odpowiednim miejscu. Zaraz potem sięgnął po drewno. -Na Północy chyba jest dużo lasów, prawda?- małe drewienka znalazły się na mapie. Przez moment zastanawiał się nad tym co umiejscowić w następnej kolejności -Zboże to chyba Wysogród… kwiaty i wino też? - zapytał Non. Chciał najpierw rozłożyć na mapie to czego był w miarę pewien. A nie było tego zbyt dużo. Kołatało mu się, że Reach jest żyznym regionem, ale gdzie dać bydło, kury i całą resztę? Tego nie wiedział, ale Rhiannon była tutaj, żeby go oświecić, prawda? -Drewno na Północy to chyba mało… co tam jeszcze jest?- spojrzał krytycznie na swoje dotychczasowe dzieło. No ale co poradził, że dzięki historiom Starkówny północ kojarzyła mu się wyłącznie ze śniegiem, dziką zwierzyną i mrozem?
Powrót do góry Go down
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyPią 7 Lut - 15:42

Uśmiechnęła się nikle. Czy bardziej do siebie, czy do Rhaegona - to pozostawało do dalszej interpretacji. Niemniej jednak pozwoliła mu zjeść, na tyle spokojnie, na ile mógł wykonać podstawowe czynności. To, w jaki sposób rozpierała go energia, było naprawdę urocze. Ba, widziała w nim trochę ze swoich braci. Choć srebro przetykane złotem, które zdobiły jego głowę niczym prawdziwa korona, nie było w genach rodu Stark, przypominał jej trochę Dagona, gdy ten był młodszy. Może to właśnie przez to tak bardzo pokochała małego smoka?
- Musisz być przygotowany na każdą ewentualność. Na ten moment masz nawet spore szanse, by zasiąść kiedyś na Żelaznym Tronie. A nawet, jeżeli nie, zawsze mógłbyś zostać Starszym nad Monetą - powiedziała to wszystko nieco ciszej, gdyż nachyliła się nad jego uchem. Ba, może to trochę niegrzeczne z jej strony - takie rozbudzanie w księciu ambicji, jednak o zasiądnięciu na tronie mówiła zupełnie poważnie. Biorąc pod uwagę pożycie przyszłej królewskiej pary, nie zapowiadało się, by potomek króla Baelora przyszedł na świat niedługo.
Sama w swym dzieciństwie była zupełnym przeciwieństwem małego księcia. Ją należało wyciągać siłą na podwórko, by chociaż trochę się zahartowała, by lud Północy miał okazję ją poznać. Ale mimo wszystko - mogła robić tak naprawdę cokolwiek, byle miała przy sobie tych, których kochała. To właśnie w wilczej watasze było jej najlepiej. Ciekawa była, jak rozwinąłby się charakter Rhaegona, gdyby miał rodzeństwo. Nie kuzynki/ciotki. Ale prawdziwe rodzeństwo, z kości i krwi. Non uważała, że miał idealne zadatki na starszego brata, ale... wiadomo, są pewne rzeczy, których nikt nie przeskoczy.
- Brawo. Kopalnie kruszców to źródło bogactwa Zachodu. Poza złotem jeszcze srebro i kamienie szlachetne - ba, pogłaskała go nawet po głowie. Delikatnie, jej palce przesunęły się po tyle jego głowy tak, jakby była bardziej zjawą, niż człowiekiem. Nie chciała bowiem go rozpraszać, a z drugiej strony gdyby ktoś nagle zjawił się w komnatach księcia, mógłby być nieco zaskoczony jej metodami wychowawczymi. Jednak uważała, że chłopców nie należy karać brakiem czułości. Jeżeli mogła sprawić, by było mu choć trochę lżej w tym ciężkim czasie...
Odsunęła się od stołu, by podejść do okna. Widok na Czarny Nurt i rozciągające się wody Zatoki zdawał się zabierać ją w krainy dalekie, nieznane tak jej, jak i Egonowi. A może będą mieli kiedyś okazje wyruszyć w objazd po królestwie? Słysząc założenia odnośnie Wysogrodu i Północy, kiwnęła lekko głową. Chłopak był więc bystry, a przynajmniej potrafił łączyć fakty. Czyżby problemem była jedynie koncentracja i sposoby nauki?
Odwróciła się na pięcie, słysząc kolejne pytanie. Niewielu w końcu wiedziało o Północy więcej niż podstawowe fakty pokroju "zimno", "wieje", "śnieg", "lasy". Chwyciła figurkę reprezentującą żelazo i ustawiła w odpowiednim miejscu - w miejscu, w którym znajdowała się twierdza Karhold.
- Karholdzkie żelazo. Ród Karstark to dalecy kuzyni Starków z Winterfell. Ba, założyciel rodu, Karlon Stark był młodszym bratem lorda Starka i pomógł swemu bratu stłumić jedną z rebelii. W podziękowaniu uzyskał ziemie zdrajców, niedaleko Szarych Klifów, gdzie wybudował swój zamek, obecną siedzibę Zimowych Słońc. Żelazo z Karholdu jest prawie zupełnie czarne i mocne, choć nie tak jak valyriańska stal - oho, czyżby kolejna lekcja historii z Rhiannon Stark? Nawet jeżeli nie było to jej głównym pomysłem, chciała, by lekcja była ciekawa. Wplecenie elementów heraldyczno-historycznych oraz kilku ciekawostek pomagało ze skojarzeniem pewnych faktów, przynajmniej jej. Kontynuowała więc.
- Poza żelazem z Karholdu, dużo ludzi północy zajmuje się grabarstwem. Szczególnie skór ze zwierząt roślinożernych, ale również dzikich. Jest duża szansa, że kolejne futro, które zobaczysz, pochodzi z Północy właśnie - kolejne przesunięcie pionka - Poza tym wydobywa się u nas kamień i produkuje najlepsze piwo w Siedmiu Królestwach.
Uśmiech na twarzy Non poszerzył się, gdy chwyciła jeszcze jeden pionek. Zdawałoby się, że błędny, bo był to pionek reprezentujący rudy srebra.
- Nie mów Lannisterom, ale srebro też mamy.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyNie 9 Lut - 17:17

Ta energia, która w nim buzowała i którą Rhiannon określiła jako uroczą po części była też powodem, dla którego lekcje z Maestrem często szły jak po grudzie, zwykle frustrując przy tym zarówno ucznia jak i mistrza. Co do samego podobieństwa, przynajmniej w zachowaniu, do brata Rhiannon gdy ten był młodszy… mały smok nie zdawał sobie z niego sprawy. Natomiast było jasne, że chłopiec nie traktował Starkówny jak zwykłej dwórki. W jakiś pokręcony sposób stała się dla niego rodziną. Zresztą sama na takie traktowanie sobie zapracowała, czy to poświęcaniem mu swojego czasu i uwagi, czy też drobnymi gestami, takimi właśnie jak zmierzwienie mu czupryny.
Mruknął cicho z niezadowoleniem, gdy Non wspomniała o zostaniu w przyszłości królem albo co gorsza starszym nad monetą. To nie była jego wymarzona ścieżka kariery.
-Wolałbym być rycerzem… brać udział w bitwach i turniejach i je wygrywać- odpowiedział po prostu. O ile to pierwsze jeszcze mogło się spełnić, tak na udział w turniejach Rhaegon miał nikłe szanse. Właśnie przez to, że miał spore szanse zostać władcą siedmiu królestw. Zresztą nawet jeśli nie miałby nim zostać, to i tak był jak na razie jedynym Targaryenem swojego pokolenia, a między nim a kolejnym, będzie ponad 12 lat różnicy. Raczej nikt z rodu nie chciałby, żeby chłopiec stracił życie w głupi sposób. Tak czy siak będzie potrzebny dla wzmocnienia rodziny. Czy tego chciał czy nie.
Metody nauki jakich dzisiaj użyła dwórka Falyse były wyjątkowo skuteczne. Maester z Winterfell pewnie miał całkiem spore doświadczenie we wbijaniu wiedzy do głów niespokojnych chłopców. Poza tym dzięki lekcji z Non nie musiał jedynie czytać kolejnych akapitów i referować co z nich zapamiętał lub słuchać wywodów na dany temat. Dzięki mapie i pionkom, był dużo bardziej zaangażowany niż zazwyczaj.
-Czyli Karstark to po prostu zlepek pierwszych trzech liter założyciela i jego nazwiska?- zainteresował się pochodzeniem nazwy rodu z Północy. Samo żelazo z Karholdu już widział chociaż tedy nie wiedział jak się ono nazywa. Przez głowę mu przeszła jeszcze myśl, że na północy mieli strasznie ciężkie nazwy do wymówienia.
Słuchał uważnie, gdy wymieniała kolejne produkty, w które obfitowała Północ. Wcale nie było tego tak mało. Żelazo, kamień i srebro… Mały smok każdym dniem, w którym przebywał w towarzystwie Non zyskiwał coraz więcej respektu do tych mało gościnnych krain. W zasadzie dzięki jej niezliczonym opowieściom miał wrażenie jakby je całkiem nieźle znał. Starkówna może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale jeśli Rhaegon faktycznie miałby kiedyś zostać królem, to z pewnością za jego rządów ludziom z Północy nie działaby się żadna krzywda. Właśnie dzięki niej.
-O właśnie… czy Dolina też nie będzie wytwarzała piwa? Skoro mają dobrą wodę? I kamienia chyba też mają dużo? - sięgnął po odpowiednie pionek by je położyć na mapie. W końcu też jego wzrok musiał paść na teren, który zawsze go interesował.
-Co mają w Dorne? Oprócz wina?- zapytał spoglądając pytająco na Non. O winie chyba wiedział każdy… ale poza tym Rhaegon nie mógł sobie nic skojarzyć z czego mogłaby słynąć ta pustynna kraina.
Powrót do góry Go down
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptyNie 16 Lut - 18:16

Ach, te chłopięce marzenia. Czyż nie każdy młodzieniec w jego wieku marzył właśnie o podobnym życiu? Być silnym, wygrywać turnieje, móc iść przez życie bez oglądania się na nic i na nikogo. No dobrze, może nie każdy młodzieniec myślał podobnie, jednak według najlepszych informacji Rhiannon - chłopcy często mieli taki obraz swej wyidealizowanej przyszłości. Czy mogła ich za to winić? Oczywiście, że nie. Jej nakładziono do głowy, że kiedyś zostanie szczęśliwą żoną i matką, więc sama w to wierzyła. Teraz może już znacznie słabiej. Od śmierci Huberta nie chciała nawet myśleć o tym, że kiedyś stanie na ślubnym kobiercu. Na pewno sama nie zechce prowokować losu i się o to starać. Nie sądziła, by ktoś inny mógł zająć miejsce w jej sercu.
Ale my nie o tym.
- Tak. Chociaż jak sam wiesz, pewnie niewiele pierwszych liter imion tak ładnie komponuje się z nazwiskiem. Równie dobrze, gdy będziesz już dorosły, sam mógłbyś stworzyć ród Rhatargaryen? - Nie, to głupie - Albo może Targaregon? Albo ród zupełnie inny, o jakim nazwisku sobie wymyślisz.
Uśmiech na twarzy Non poszerzył się znacznie. Nie, że sądziła, że tak właśnie się stanie. Jednak podanie podobnego przykładu mogło być motywujące, czyż nie? Młody książę musiał pamiętać, że rodzina jest najważniejsza, jednakże istotne w wychowaniu młodego smoka musiało być także to, że w razie wątpliwości, musi również liczyć na samego siebie. Echa wojny domowej, choć odległej jak dwa pełne żywota księcia, dalej rozbrzmiewały w niektórych częściach królestwa, to ciszej, to głośniej. W głowach żyjących w tamtym okresie - już staruszków - było to coś, do czego nie należy powracać. A jednak warto było być przygotowanym.
- Dolina... - przełknęła cicho ślinę, znów zatapiając się we wspomnieniach. Nigdy nie była w Orlim Gnieździe. Podobno droga tam była szczególnie trudna, a Starkom podróżującym do Królewskiej Przystani było tam szczególnie nie po drodze. Trochę opowiadał jej Rickon, zwłaszcza o Górach Księżycowych, wiele mówił Hubert. Ona sama widziała jedynie jakiś skrawek Doliny, przez który przechodził Królewski Trakt. Nic więcej, musiała więc posiłkować się swoją wiedzą i podaniami bliskich. - Zaskakująco, piwa pochodzące wprost z Doliny to raczej rarytas.
Zaczęła cicho, układając - jakby odruchowo - dłoń na swoim naszyjniku, który wyraźnie podkreślał jej relację z rodem Arryn. Chwilę wydawało się, że ogarnęła ją ponownie standardowa melancholia, jednak wystarczyło kilka mrugnięć, by jej lica znów się rozpromieniły. Może nie była szczególnie ekspresyjną osobą, jednak wszyscy wiedzieli, że wojna odcisnęła swoje piętno też na niej. Jakkolwiek nie chciałaby tego ukryć.
- Za to z kamieniami trafiłeś w dziesiątkę. Dokładniej chodzi o marmur - ten sam marmur, który użyty został do budowy Orlego Gniazda, posłużył do zbudowania siedziby rodu Velaryon na Driftmarku. Z ciekawych rzeczy, Dolina słynie jeszcze z wytwarzania pachnących świec. A poza tym... głównie trzoda. Owce, świnie. Ach i jeszcze słynne dynie z Doliny! Mój narzeczony lubił zajadać się parzoną dynią, jak był jeszcze dzieckiem. Można ją przyrządzać na kilka sposobów, w tym na słodko.
Ojej, troszkę się rozgadała. Może dlatego, że przyjemnie było żyć w świecie przeszłości i snów - tam, gdzie nie była zupełnie samotna i zdana na siebie? Oczywiście, czy to Egon, czy Falyse - oni sprawiali, że jeszcze coś się dla niej znaczyło. Że dalej mogła w spokoju spędzać kolejne dni, mieć jasny cel na horyzoncie. Chyba właśnie wtedy, gdy nie miała nic do roboty, pozwalała sobie na myśli i zatracała się w nich, burząc ściany świętego spokoju, którymi chciała odgrodzić się od zgiełku świata. Na próżno.
- W Dorne mają jeszcze piasek - rzuciła nieco kąśliwie, nawet zaskakująco, jak na nią. Szybko jednak wszystko wróciło do normy, gdy odpowiednie figurki trafiły na swoje miejsce, przy jej pomocy - Tkaniny, konie, które są szczególnie wytrzymałe, przyprawy, których nie dojrzysz w Siedmiu Królestwach. Czerwone Góry podobno swój kolor wzięły od złóż żelaza, które tam występują. Poza tym Dornijczycy są podobno świetni w produkcji łuków. - była ciekawa reakcji księcia, szczególnie na tę ostatnią rewelację.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptySro 11 Mar - 21:20

W tym momencie to były marzenia, ale jeszcze rok temu bliżej im było do realnej ścieżki. Egon miał być synem Wojownika, a w przyszłości może nawet wspierać swego królewskiego wuja w bitwach. Razem z jego śmiercią jego własne, niezbyt długie jak na razie, życie uległo znacznym komplikacjom. Szczególnie, że mały smok posiadał niejakie predyspozycje do bycia w przyszłości całkiem sprawnym wojownikiem. Tym bardziej teraz nie podobało mu się to, że wszystko wskazywało, iż czeka go zupełnie inny los.
-No nie wiem. Założenie własnego rodu i zajmowanie się nim brzmi jak dużo nuuuudnych zajęć- stwierdził po prostu. Egon nie należał do ambitniejszych chłopców. No… przynajmniej poza obszarami związanymi z byciem rycerzem czy wojownikiem.
Egon skupiony na rozłożonej przed nim mapie nie zwrócił uwagi na melancholiczny nastrój Rhiannon. Za to słuchał jej słów uważnie.
-Naprawdę? Może to dlatego, że chyba nie mają zbyt wiele zboża…- wieść o tym, że nie posiadają piwa nieco go zaskoczył. -Nigdy nie byłem na Driftmarku… jak tam jest?- zainteresował się. Owce miały sens. Pewnie nie mieli zbyt wiele pól uprawnych, ale sporo łąk mogących służyć do wypasu zwierząt.
-Dynie?- aż się skrzywił na samą myśl o tym warzywie. -Słodka dynia? Jak w ogóle można z własnej woli jeść dynię?- to była dla niego jedna z zagadek Wszechświata. No bo jak to. Czy on miał jakieś upośledzone kubki smakowe, że dynia smakowała mu jak wióry czy co?
Nie mógł powstrzymać cichego prychnięcia gdy Non wspomniała o piasku w Dorne. -No… piachu to mają chyba nawet za dużo…- mruknął ale nie kontynuował tego tematu.
-Łuków?- odwrócił się w końcu od rozłożonej mapy. Starkówna bez pudła wiedziała jaka informacja najbardziej go zainteresuje. - Czy najlepszych łuków nie robią na Wyspach Letnich? Jak dobre są Dornijskie łuki?- dociekał dalej. W sumie… może mógłby kiedyś spróbować strzelić z takiego łuku.
Z powrotem wrócił do rozłożonego planu Siedmiu Królestw. -Jak myślisz. Gdyby wszystkie regiony miały zostać oddzielnymi księstwami, to które byłyby samowystarczalne? – zapytał. W sumie to nie było takie głupie. Te które byłyby w stanie… zapewne są kluczowe dla siedmiu królestw. Mają największą siłę przebicia. Ciekawe czy Non będzie w stanie zaspokoić ciekawość młodego księcia.
Powrót do góry Go down
Rhiannon Stark
Rhiannon Stark
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Dwórka Falyse Targaryen, najmłodsza siostra lorda Starka
Miejsce przebywania : Smocza Skała
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t521-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t525-rhiannon-starkhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t578-i-m-stronger-than-all-my-man-except-for-you

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu EmptySob 28 Mar - 12:23

Krótki uśmiech pojawił się ponownie na licu lady Stark, gdy usłyszała zdanie swego dzisiejszego podopiecznego na temat zajmowania się własnym rodem i jego tworzeniem. Zastanawiała się, ilu lordów, którzy panowali nad swoimi ziemiami w tej chwili, mogło dzielić tę opinię z młodym księciem. Pewnie znalazłoby się ich kilkunastu - tym więcej, im mniejsze były dominia, nad którymi panowali. Możliwe, że nawet wśród głów Wielkich Rodów znalazłby się minimum jeden podobny przypadek. Chociażby jej własny brat Jonnel, który może nie uważał swej lordowskiej posługi jako coś nudnego, raczej... niespodziewany ciężar. Ale o tym kiedy indziej.
- Większość terenów Doliny Arrynów pokrywają Góry Księżycowe. Problem z górami jest taki, iż pokrywająca je ziemia plus wysokość, na jakiej się znajdują, nie służą roślinom. Do hodowli zbóż potrzebny jest teren w miarę płaski, o klimacie dość ciepłym w kierunku umiarkowanego oraz duży dostęp do wód. W górach o to ciężko - proszę, czy to lekcja ekonomii, czy może geografii? - Co do Driftmarku... też nigdy tam nie byłam. Ale mógłbyś spytać swojego wuja Aediona, słyszałam kiedyś, że został tam posłany na wychowanie, gdy był w twoim wieku. A może to była Szczypcowa Wyspa... W każdym razie zapytać nie zaszkodzi.
Zaśmiała się, jednocześnie unosząc dłoń do ust, by zasłonić je w trakcie tejże czynności. Nie lubiła swego uśmiechu, głównie z powodu wilczych kłów, które zdarzało jej się pokazywać przy szerszym uśmiechu. Nie chciała więc ukazywać ich również Egonowi - nie w strachu, że postanowi wyśmiać jej nietypowe uzębienie, raczej dla własnego komfortu psychicznego. Zresztą, nie miała na śmiech dużo czasu, gdyż jak to z dziećmi bywa, szybko pojawiły się kolejne kwestie do poruszenia.
- Co region to obyczaj, drogi książę. Zdaje się, że gdybyśmy odwiedzili Żelazne Wyspy, bylibyśmy zaskoczeni tym, co jadają w tamtych regionach. A dynie tam nie rosną - w ich miejsce mogą rosnąć zupełnie inne okropieństwa. Nawet takie, o których istnieniu mały książę zupełnie nie wiedział. Możliwe, że i takie, które były zagadką dla samej Rhiannon, mimo że była osobą raczej elokwentną i rozeznaną w wielu kulturach, które miały łączyć się w jedno pod opieką Żelaznego Tronu.
- Podobno porównywalnie do łuków z Doliny i tych, których używa się w Dorzeczu. Stanowią więc, w mojej ocenie, czołówkę tych, które można wytworzyć w Westeros - o tyle o ile brzmiała całkiem pewna swych ocen do tej pory i wyrzucanie coraz to nowych informacji oraz odpowiedzi na pytania Egona szło jej całkiem nieźle, o tyle to ostatnie sprawiło, że zamilkła na moment. Ba, sięgnęła nawet do tacki z owocami, by urwać sobie jedno winogrono, które na czas przemyśleń wrzuciła sobie do ust. Chwilę trwało, nim po przejściu kilku kroków po komnacie stanęła w końcu w jednym miejscu, z brwiami zmarszczonymi lekko poprzez intensywny wysiłek umysłowy. Jeszcze jeden wdech i zdawało się, że odpowiedź była gotowa.
- Szczerze powiedziawszy, wydaje mi się, że każde byłoby w stanie się samodzielnie utrzymać. Problem leży w tym, że większość z nich znacznie by zubożała. Taka Północ na przykład, była królestwem niepodległym przez niepamiętną ilość czasu, pomimo ciężkiego klimatu. Najmniejsze skutki poniosłoby moim zdaniem Reach. Mimo wszystko mają dużą populację, którą są w stanie wyżywić. Podobnie Dorzecze. A ty jak myślisz? - uważne spojrzenie szarych oczu skupiło się na młodzieńcu, który występował w roli ucznia. Była ciekawa opinii księcia, zwłaszcza że na tak postawione pytanie nie było dobrych i złych odpowiedzi. Ba, intelekt chłopca mógł rzucić światło na jakieś nieoczywiste kwestie, które umknęły jej samej...
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty
Temat: Re: Inny jest bieg strzały, inny umysłu   Inny jest bieg strzały, inny umysłu Empty

Powrót do góry Go down
 
Inny jest bieg strzały, inny umysłu
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: