Share
 

 Wish I had no expectations

Go down 
AutorWiadomość
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptySro 18 Gru - 15:08


13 IV 153
Pentos
Saoirse Botley & Trystane Martell



Gospoda w Pentos prezentowała się niezwykle imponująco. Mimo panującego rozgardiaszu panował tu większy ład i porządek niż w większości podobnych takich miejsc na Żelaznych Wyspach, choć to porównanie mogło nie być uczciwe przez wspomnienia zacierane przez upływający czas. Galeria, na której znajdowało się miejsce do odpoczynku i dobijania interesów nieco bardziej zamożnych gości, dawała Saoirse możliwość przyglądania się towarzystwu przekraczającemu próg. Swobodnie opierając się o bogato rzeźbioną kolumnę przesuwała po wszystkich znużonych spojrzeniem. Zawarcie intratnej transakcji z handlarzem otworzyłoby przed nimi wiele możliwości, dlatego była zmotywowana doprowadzić sprawę do końca dla większego dobra. Niestety na razie mężczyzna aż nadto chciał wyczuć granice jej cierpliwości. Wiedziała, że znalezienie tutaj następnego chętnego do nabycia atrakcyjnych towarów nie tylko pod fizycznymi względami jest dość łatwe, jednak wewnętrzny upór nakazał pozostać kobiecie na miejscu.
Córka właściciela cichcem podała na stół rumiane wypieki i na widok postawy przyjętej przez Saoirse czmychnęła prędzej niż się pojawiła. Skinęła głową na swojego kapitana, nie chcąc, żeby przez resztę dnia stał tu o pustym żołądku. Sama natomiast nie potrafiła przełknąć niczego ponad alkohol. W celu rozruszania napiętych mięśni zaczęła przechadzać się po galerii, zerkając to na bawiących się w dole gości, to na port widoczny przez okna przysłonięte trzepoczącymi firanami. Dopiero widok statków kołyszących się na wodzie potrafił ukoić nadszarpnięte nerwy. Nie miała jeszcze możliwości przebierania w propozycjach, ale za trzy czy cztery dni imienia mogło się to diametralnie zmienić, wystarczyło wykazać się jedynie odpowiednią dozą cierpliwości.
Właśnie dlatego nadal tutaj była.
Dla zajęcia czymś myśli sięgnęła po kawał ciasta. Rwanie go palcami w tak gwałtowny sposób okazało się zgubne - wkrótce opuszki palców pokryły się lepkimi, miodowymi okruchami. Opierając się biodrem o balustradę zaczęła bezwstydnie oblizywać je z słodkiego nalotu. Większość zgromadzonych na dole osób wiedziała, kim jest i czym się zajmuje, więc mogła sobie pozwolić na takie zachowanie nie przejmując się nieprzychylnymi komentarzami. Po zakończeniu tego niezwykle interesującego zajęcia rozluźniła mięśnie, przeciągnęła się niczym kocica szukająca wygrzanego przez słońce miejsca i znów zaczęła przesuwać rozleniwionym spojrzeniem po gościach gospody.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptySro 18 Gru - 23:23

Nie pierwszy raz zawitał do Pentos, tak samo, jak do owej gospody. Nie ujmowała go niczym, jednak posiadała przynajmniej kilka cech, które skłaniały go, aby w końcu przekroczyć próg. W mieście zjawiał się regularnie przerywając swoje wędrówki po Essos i jak za każdym razem czuł zniechęcenie do tego miejsca. Wracał tu tylko z powodu kruków, które pokonując drogę z Dorne przynosiły ze sobą wieści. Obiecał to bliskim, że pomimo odległości, będzie z nimi w kontakcie i jeśli tylko zajdzie realna potrzeba, powróci do domu. Zbliżały się powoli trzy lata, odkąd opuścił Słoneczną Włócznię, jednak Essos miało do zaoferowania wyjątkowo dużo, aby nie tęsknił za rodzinnymi stronami.
Do tej pory miło wspominał pół roku, które przesiedział w Lys, sycąc się tym, co miało do zaoferowania miasto. Był człowiekiem, który w życiu chciał spróbować wszystkiego, póki miał okazję, stąd sama jego moralność pozostawała wiele do życzenia. Równie chętnie powracał myślami do Tyrosh, gdzie co prawda bawił krócej, ale przyniosło to ze sobą pewne doświadczenia, dzięki którym potrafił uniknąć kłopotów, bez konieczności sięgania po broń lub zasłaniania się rodem. Był dumnym Martellem, dumnym Dornijczykiem, lecz tutaj stawiał na pewną anonimowość, gdy wśród tłumu, nikt nie spoglądał na niego z uwagą przez wzgląd na herb rodu lub barwy stroju, które wskazywałyby na pochodzenie.
Pogrążony w myślach, przeszedł przez pomieszczenie, by zając jedno z wolnych miejsc, które znalazło się w zasięgu wzroku. Ci, którzy byli tu stałymi bywalcami i z jakiegoś powodu zapamiętali Go, wiedzieli dobrze, że jest ostatnią osobą, z którą chcą rozmawiać. Słynął nawet tu z ciętych komentarzy i uwag, które zawsze trafiały w cel.
Popijał powoli, jeden z bardziej przeciętnych trunków, gdy usłyszał szmer poruszenia wśród męskiej części gości tego wątpliwego przybytku. Uniósł wzrok, szukając źródła zamieszania i nie zdziwił się, gdy zobaczył Ją. Nic dziwnego, że wywołała poruszenie, nawet On złapał się na tym, że przyglądał się jej bezmyślnie. Kiedy przerwała swe zajęcie, a większość uciekła wzrokiem, Trystane nie zamierzał jak spłoszony dzieciak wbijać spojrzenie w brudny blat stołu. Spoglądał na nią pewnie, sunąc ciemnymi tęczówkami po kobiecej sylwetce. Kiedy ich spojrzenia spotkały się na chwilę, uniósł lekko trzymany w dłoni trunek, nim upił trochę za Nią.
Dopiero wtedy tracąc już zainteresowanie, zajął się obserwowaniem ludzi, którzy znajdowali się na około.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyCzw 19 Gru - 15:04

Miód pozostawiał na języku wyjątkowo słodki nalot. Jadała w Pentos już wiele podobnych ciast, ale to zdecydowanie się pośród nich wyróżniało, o czym jednoznacznie świadczyła zadowolona mina malująca się na twarzy. Zauważyła, że wielu mężczyzn zasiadających przy stolikach pod galerią nie zamierzało tego ignorować, ponieważ poczuła na sobie ich badawczy wzrok. Zaraz po oblizaniu ostatniego palca i kiedy Saoirse przeniosła swoją uwagę na dół, śmiałość iskrząca się w ciemnych tęczówkach zniknęła jak za pstryknięciem palca. Tylko jeden był wyjątkowo nieugięty, ba, określiłaby go jako bezczelnego. Inaczej nie zlustrowałby jej sylwetki wzrokiem ani nie wzniósł toastu trunkiem wątpliwej jakości. Spojrzała na nieznajomego spod uniesionych brwi, nie mogąc powstrzymać rozbawienia tlącego się w kącikach ust. Ten krótki, aczkolwiek intensywny kontakt wzrokowy został przerwany przez pojawienie się w drzwiach gospody spóźnionego handlarza. Z pewnym ociąganiem odwróciła się do balustrady plecami i stanęła tuż przy schodach.
Rozmowa przebiegła jeszcze bardziej obiecująco niż się spodziewała. Towar oferowany na próbę wyjątkowo spodobał się mężczyźnie, dlatego był zainteresowany dłuższą współpracą na lukreatywnych warunkach. W międzyczasie córka właściciela ponownie odwiedziła całą czwórkę na galerii, tym razem na drewnianej tacy niosąc kielichy oraz dzban niemalże szkarłatnego wina.
Kim jest to paniątko, które siedzi na dole, o tam? — zapytała swojego partnera w interesie, kiwając głową w stronę nieznajomego.
To... Trystane Martell — odchrząknął cicho, najwyraźniej spodziewając się ujrzeć w jej oczach czegoś na kształt skruchy po użyciu takiego określenia w stosunku do dziedzica Dorne. Nic bardziej mylnego.
Martell — parsknęła zduszonym śmiechem. Już dawno nie miała okazji spotkać tak znamienitej osobistości z Westeros na terenie Essos. Co takiego w Wolnych Miast mogło skłonić go do odwiedzin? Zanim zdążyła sięgnęła po nalany przez gościa trunek dla siebie i kapitana, do głowy przyszedł jej znakomity pomysł. — Zaproś go na ucztę, którą organizujesz za cztery dni. I ani słowa o tym, że ja tam będę. A twój pomocnik niech idzie go do nas zaprosić. Jego miejsce jest tutaj, na galerii.
Trudno powiedzieć, jakie uczucia kłębiły się teraz w niej najmocniej - złośliwość czy zwykła potrzeba zaspokojenia ciekawości. Młody chłopak, który przybył z handlarzem, po krótkiej komendzie ze strony pana zszedł z zaproszeniem do Martella.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyCzw 19 Gru - 23:44

Nigdy nie czuł presji na tyle dużej, aby uciekać wzrokiem, a już na pewno nie przed kobietą. Żałosne było umykanie przed konfrontacją i z tego w sumie słynął; nie uginał się przed nikim. Nie bał się podjąć wyzwania i nie cofał się, chociaż czasami odczuwał znużenie, gdy zbyt pewne jednostki próbowały to wykorzystać.
Widział rozbawienie, które wprawiło w drżenie kąciki jej ust i z jakiegoś powodu wywołało to podobną reakcję u niego. Nie sądził, że w Pentos trafi na kogoś ciekawego, a tu proszę. Nawet jeśli była to tylko chwila, to coś… a raczej ktoś w tym mieście zainteresował go. Kiedy zniknęła mu z pola widzenia, zajął się planowaniem w myślach tego, co jeszcze dziś musiał zrobić, aby opuścić to miasto w najbliższych dniach i nie pojawiać się ponownie za szybko.
Dopił słaby trunek, dlatego wstał, aby opuścić to miejsce. Miał w planach przejść się tam, gdzie zabawi zdecydowanie dłużej i w lepszym towarzystwie. Nim jednak dotarł do drzwi, na drodze stanął mu dość drobny chłopak o nietypowych, niesamowicie zielonych oczach. Od zawsze zwracał uwagę na barwę tęczówek, osób, z którymi rozmawiał. Tak już miał po prostu.
Wysłuchał ze spokojem, przekazanego zaproszenia, aby dołączył do towarzystwa na galerii. Obejrzał się wolno w tamtą stronę, by zaraz powrócić wzrokiem do młodzika, który stał przed nim. Rozbawił go upór, jaki zobaczył w postawie, chłopaka i może to go przekonało. Wszedł niespiesznie na piętro, by zaraz podejść do stołu, przy którym zasiadało parę osób. Nie kojarzył nikogo z nich.
- Czym zasłużył sobie obcy wam człowiek, że zapraszacie go w swoje towarzystwo? – spytał z ciekawości, ale nie zajął wolnego miejsca. Nie bardzo chciał tu być i wiedział, że gdyby się uparł, mógłby stąd po prostu wyjść.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyPią 20 Gru - 15:02

Kątem oka wyłapała karcące spojrzenie swojego kapitana. Do wyrażenia swojego niezadowolenia tym zaproszeniem nie musiał nic mówić - wystarczyło zrozumieć pasywną postawę ciała i usta wygięte w wyrazie niezadowolenia. Ograniczenia nałożone na nią na Żelaznych Wyspach przestały obowiązywać po przybyciu do Essos, gdzie cała społeczność nigdy nie zdawała sobie sprawy z istnienia takiego rodu jak Botley, więc adaptacja do nowych warunków przebiegła nadzwyczaj szybko. Przede wszystkim towary z morskich grabieży przynosiły im zyski, dlatego starali się pozyskać jej sympatię. Nie stanowiła wyjątku, ponieważ osób szukających bogactwa na Wąskim Morzu było na pęczki i nie odznaczała się w tym niczym wyjątkowym prócz niebywałego uporu. Najlepiej świadczyło o tym to spotkanie.
Słysząc skrzypienie schodów uginających się pod ciężarem mężczyzny delikatnie wychyliła się do przodu. Specjalnie nie spoglądała mu w oczy tuż po podejściu do stolika, pozwalając sobie na dyskretne otaksowanie całej sylwetki badawczym wzrokiem.
W całym Pentos trudno spotkać taką osobistość prosto z Westeros. Wybacz tę śmiałość mojemu przyjacielowi, jednak bardzo chciał Cię spotkać — powiedziała, zanim handlarz zdążył otworzyć usta i powiedzieć coś, co mogłoby zepsuć podjętą grę. Widząc, że jeden z trzech pustych kielichów jest pusty, prędko napełniła go winem i chwyciła w dłonie. Wstała płynnie z zajmowanego dotąd miejsca na jednej z miękkich kanap chcąc podejść do Martella. Podając szkło niby od niechcenia musnęła jego dłonie lekko wilgotnymi opuszkami palców, jednocześnie pozwalając sobie na śmiałe zatonięcie w ciemnych tęczówkach, co tak naprawdę nie trwało dłużej niż ułamek chwili i nie dało mu okazji do odpowiedzi w równie śmiały sposób. Do jego nozdrzy dotarł również słodki, brzoskwiniowy zapach olejku, który rankiem wtarła nadgarstki, szyję i okolice małżowiny usznej.
Napij się  i zaspokój naszą ciekawość — odparła zachęcająco będąc już odwrócona do Trystana plecami. Dopiero po wygodnym usadzeniu się w towarzystwie puchowych poduszek skierowała ku niemu swoje na wpół złośliwe i zadowolone spojrzenie.
Z racji naszego niespodziewanego spotkania chciałbym zaprosić Cię na ucztę organizowaną w mojej rezydencji za cztery dni. Byłbym zaszczycony, mogąc ugościć Cię, panie, w moich skromnych progach — dodał prędko handlarz. Była ciekawa, czy zdecyduje się na uczestnictwo w zabawie, skoro po przybyciu na galerię nie widziała w nim ani grama entuzjazmu.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyPią 20 Gru - 19:31

Przesunął spojrzeniem po każdej z osób, szybko zauważając niezadowolenie zwłaszcza u jednego z mężczyzn. W pewnym stopniu mieli podobne podejście, bo sam Trystane również nie bardzo chciał pozostać tu na dłużej. Planował jedynie sprawdzić, czego chcą od niego nieznajomi, a później pójść w swoją stronę. Zamiar był dobry, ale wyparował z jego myśli, kiedy kobiecy głos rozbrzmiał w powietrzu.
- Osobistość? – prychnął, wiedząc dobrze, że przestał być anonimową jednostką. Pozostawała kwestia, ile wiedzieli o Nim, poza przynależnością do rodu Nymeros Martell.- Tylko On chciał mnie poznać? – wykrzywił wargi w słabym uśmiechu.- A ty Pani? Nie chciałaś? – był ciekaw jej reakcji, stąd odważnie dobierał słowa, ocierając się wręcz o bezczelność. Przebywając w Westeros, nawet w Dorne, starał się gryźć w język, aby mieć przewagę w rozmowach i nie dać się ponieść niełatwemu charakterowi, jaki posiadał, ale tutaj nie musiał.
Wziął podany mu kielich, obserwując czujnie kobietę, odkąd zbliżyła się i zdecydowała na ten krótki kontakt. Poczuł delikatny owocowy zapach, gdy odwróciła się od niego i tym samym poruszyła powietrze wokół siebie. Była interesująca, wręcz fascynowała… co nie zdarzało się często i nigdy tak szybko. Raczej był wybredny w doborze towarzystwa, a zwrócenie jego uwagi na dłużej, było nie lada wyczynem. Jej się udawało, chociaż najwyraźniej wcale nie zabiegała o to.
Kiedy i ona zaprosiła go, aby dołączył do nich, nadal mimo wszystko nie czuł się zachęcony. Strata czasu w tym miejscu, nie była mu na rękę. Wychylił trochę wina, zastanawiając się jeszcze chwilę, nim w końcu usiadł na jednym z wolnych miejsc.
Spojrzał przelotnie na handlarza, gdy ten zaprosił go na ucztę. Dawno na żadnej nie był, stroniąc od towarzystwa ludzi, przy których znów musiał trzymać pewien poziom. Chciał zasmakować jeszcze wolności, nim przyjdzie mu wrócić do Słonecznej Włóczni, a czuł w kościach, że ten czas nieubłaganie nadchodzi.
- Zjawię się z przyjemnością – odparł jedynie, definitywnie przekreślając plan opuszczenia miasta. Przed sobą miał cztery dni w Pentos, zwieńczone odwiedzinami w rezydencji handlarza. Nie brzmiało to dobrze, ale może było warto?
Zerknął ponownie na nieznajomą, ciekaw czy i ona tam będzie, ale nie zapytał o to. Wolał przekonać się później.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyPią 20 Gru - 23:03

Gdyby wiedziała, że kapitan będzie aż tak demonstrował swoją niechęć wobec niespodziewanego gościa, zostawiłaby go na pokładzie statku. Wybranie się razem z nim do gospody było podyktowane względami bezpieczeństwa. Nawet mając przy sobie kołczan nie mogłaby powystrzelać wszystkich napastników jak kaczki, ponieważ jej siły zostałyby zmiecione przez przewagę liczebną. Analogiczna sytuacja wyglądałaby zgoła inaczej jako bitwa morska i odrobina sprytu potrafiłaby przechylić szalę na swoją stronę.
Prychnięcie z ust Trystana było jednoznacznym komentarzem względem parodii wywołanej przez prośbę Saoirse. Sam handlarz zapewne miał ochotę go poznać, ale w zupełnie innych okolicznościach, a na pewno nie w jej towarzystwie. Niektóre rzeczy nawet w Essos nie miały prawa się zmienić. Nadal miały przytakiwać, śmiać się i rodzić dzieci na zawołanie.
Ja? — zapytała, jakby nie zrozumiała sensu pytania i musiała się upewnić, czy na pewno zostało skierowane do niej. — Być może. Jestem kobietą o prostych pragnieniach i nie wiem, czy mogłabym czegoś takiego od Ciebie, panie, żądać.
Doszukiwanie się w tonie głosu fałszu i drwin było stratą czasu. Brzmienie tych słów zmieniło znaczenie tuż po sposobie podania mu kielicha, kiedy każdy ruch dobrany w niezwykle staranny sposób miał na celu pobudzenie męskiej jaźni. Idąc tropem prawidłowo ułożonego ciągu przyczynowo- skutkowego miała nadzieję wzbudzić jego zainteresowanie w dyskretny sposób tak, żeby nie zdołał się w tym zorientować. Przecież olejki dodane do porannej kąpieli dobrała przypadkowo, a nie wycierając opuszków palców o materiał spodni pozostawiła je na działanie ciepła krążącego po gospodzie.
Poczucie triumfu na wieść zgody Martella niezauważalnie przeszyło jej ciało. Kątem oka zerknęła na kapitana, wiedząc, że następny ruch również wywoła u niego niezadowolenie. Duszkiem dopiła wino pozostałe w kielichu, z trzaskiem postawiła go z powrotem na drewnianej tacy i zgrabnie zwolniła zajmowane miejsce.
Musicie mi wybaczyć, ale chcę udać się z powrotem do portu. Przyjacielu, zostawiam Ci mojego człowieka w ramach eskorty do twojej rezydencji — na pożegnanie kiwnęła handlarzowi głową. Wiedziała, że nie będzie z tego zadowolony, jednak nadal potrzebowali siebie nawzajem na stopie biznesowej. Ich znajomość na pewno nie opierała się na przyjaźni, ale musiała nadać mu jakieś miano. Będąc tuż u szczytu schodów nagle obejrzała się za siebie. — Zechce mi pan towarzyszyć w trakcie tej krótkiej przechadzki?
Tym razem zwróciła się ku Trystanowi. Tak nagłe odejście od stołu musiało być dla niego zastanawiające, skoro dopiero chwilę temu do nich dołączył. Najwyraźniej Saoirse musiała raptownie zmieniać swoje plany.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptySro 1 Sty - 17:37

Nie przejmował się niechęcią, jaką coraz bardziej otwarcie okazywał nieznajomy mu mężczyzna. Gdyby miał martwić się za każdym razem, gdy ktoś odnosił się do niego w ten sposób, najpewniej szybko wykończyłby się psychicznie. Dodatkowo fakt, że samemu nie lubił wielu osób i dla własnej wygody unikał ich towarzystwa sprawiał, że nie przejmował się wieloma rzeczami.
Spoglądając na kobietę jej pokroju, cieszył się w duchu, że znajdywały się te odważne jednostki, które wyrywały się spod utrzymywanych zasad. Oczywiście nigdy nie pozwoliłby na to swojej żonie, nie akceptując, aby miała decydujące zdanie, lecz inne… jeśli mają dość pewności siebie, niech mówią i zachowują się, jak chcą. Do tego z każdą chwilą, gdy obserwował Ją, czuł budzącą się ciekawość.
- Spróbuj zażądać – odpowiedział jedynie, wbijając w nią już bezczelne wręcz spojrzenie. Było wręcz identyczne z tym, które zatrzymał na niej, siedząc tam w dole. Tutaj, w Essos mógł sobie na coś takiego pozwolić.- Co każe ci przypuszczać, że nie byłbym w stanie zaakceptować prostoty pragnień? – spytał po chwili ciszy, nie odwracając wzroku ani na chwilę, trochę tak jakby nikt poza nieznajomą go nie interesował i w sumie tak było.
Na dobrą sprawę nie wiedział, czego od niej oczekiwał, ale chęć, aby się z nią podroczyć i sprawdzić gdzie postawi granice, była zbyt wyraźna. Chwilowa gra słów, próba złapania jej w pułapkę, były tylko próbą na ile mu pozwoli.
Na moment odwrócił od niej spojrzenie, spoglądając na handlarza, a później na kapitana. Pierwszy z mężczyzn wydawał się zmieszany tym, co się działo, a drugi za to coraz bardziej zirytowany. W każdej innej sytuacji z czystej chęci sprowokowania nie przemilczałby zachowania kapitana, jednak dziś wolał całkowicie skupić swoją uwagę na Niej.
Dopił wino, akurat, kiedy kobieta postanowiła opuścić towarzystwo. Może dobrze… dzięki temu będzie mógł szybciej stąd wyjść, nie mając już powodu, aby siedzieć nadal w lokalu. Chociaż ciekawiło go, skąd ta nagła ucieczka? Przed chwilą była za tym, aby pozostał. Rozmyśliła się?
Do rzeczywistości przywróciły Go jej słowa. Skinął głową, podnosząc się i żegnając krótko z dotychczasowym towarzystwem. Podszedł do niej.
- Oczywiście – mruknął w odpowiedzi na jej pytanie, dopiero teraz.- Ciężko odmówić czegokolwiek, kobiecie o takiej urodzie – dodał ciszej tak, aby tylko ona go usłyszała. Musnął krótko dłonią jej talię, nim gestem pokazał, aby szła przodem. Podążył za nią.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptySro 1 Sty - 18:31

Nie mogła być inna. Wyrobienie tego usposobienia względem zachłannych ludzi zamieszkujących Wolne Miasta było gwarantem utrzymania się na powierzchni, inaczej już dawno ległaby martwa w zatęchłym zaułku lub stałaby się pokarmem dla morskich stworzeń. Musiała być wolna w każdym znaczeniu tego słowa. Stłamszona dusza nie czerpałaby radości z dźwięku monet przesypujących się w sakiewce albo chrzęstu tkanki miażdżonej przez grot strzały. Paniątko z Dorne nie zdawało sobie sprawy, że mężczyzn traktowała zazwyczaj jako tarcze strzelnicze, ale w tym przypadku nie wyzwalał w niej tak krwiożerczych instynktów.
Moja wiedza, panie. Tak proste kobiety jak ja zazwyczaj okazują się niezwykle... nudne — odparła, śmiałym spojrzeniem przecząc temu, co właśnie powiedziała. Nie od dziś była przecież pełna sprzeczności i niejeden łamał sobie głowę na pozostawianych przez nią tajemnicach. Wydawał się godnym towarzyszem rozmowy, zwłaszcza, że nie kulił ogona pod siebie i nie czmychał skomląc ze strachu.
Kapitan poprawnie odczytując zachowanie Dornijczyka miał ochotę zignorować wydane polecenie. Nie musiał tego mówić na głos - Saoirse znała go lepiej na własną kieszeń, dlatego w czasie podnoszenia się z kanapy wykonała stanowczy ruch dłonią. Miał zrobić to, o co prosiła, inaczej będzie zmuszona wyciągnąć konsekwencje. Mimo wspólnie spędzonych podróży nadal miewał problemy z pokładaniem zaufania w niektóre z jej działań.
Trystane nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo rozbawił ją rzuconym komplementem. Ciche parsknięcie śmiechem było idealnym kamuflażem dla delikatnego dreszczu przechodzącego przez talię. Schodząc razem z galerii pochyliła się ku niemu nieznacznie, tym samym ewidentnie nie biorąc do serca zasad dworskiej etykiety.
Nie zdawałam sobie sprawy, że w Słonecznej Włóczni tak dobrze uczą kwiecistego słownictwa dla umiejętnego ukrycia wewnętrznego zmieszania, panie — szepnęła, po czym prędko wróciła do wcześniejszej postawy. Najpierw chciała zarzucić mu mówienie wierutnych kłamstw, ale szybko zmieniła zdanie i podążyła inną ścieżką.
Po wyjściu z gospody zostali przywitaniu gwarem ludzkich rozmów. O tej porze ulice miasta tętniły życiem, ponieważ sprzedawcy krzykiem zachęcali do kupna swoich towarów, a pomniejsi mieszkańcy spieszyli załatwiać sprawunki. Bez cienia zawahania poprowadziła go w stronę węższych, ale cichszych uliczek, które równie sprawnie miały pozwolić dotrzeć im do portu.
Czego intrygującego Trystane Martell może szukać w Pentos? — zapytała śmiało, nie trudząc się ponownym użyciem zbędnego słowa panie. Będzie musiał jej to wybaczyć, skoro jeszcze nie zdradziła mu swojego imienia... i wcale nie chciała tego robić. Przynajmniej dzisiaj.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyPon 13 Sty - 21:26

Cóż zdecydowanie nie chciał skończyć jako jedna z wielu tarcz strzelniczych tej kobiety, ale póki nie wiedział o jej dziwnych rozrywkach, nieświadomie brnął dalej. Podtrzymywał rozmowę, łapiąc kolejne słowa, obserwując reakcję i wędrując po niepewnym gruncie. Niewiedza bardzo rzadko, ale potrafiła ratować, chociaż gdyby wiedział jak może skończyć… zawahałby się lub odpuścił? Zdecydowanie nie. Nie był tym typem człowieka, mimo że rozsądniejsi, najpewniej oddaliliby się czym prędzej.
- Takie kobiety jak Ty – mruknął cicho, jakby myślał nad jej słowami.- Spotkałem wiele kobiet, ale takie jak Ty, nie mając w sobie niczego co okazałoby się nudne – stwierdził po prostu, ale po jej spojrzeniu był skory przypuszczać, że wcale nie czuła się nudną niewiastą i dlatego budziła jego szczere zainteresowanie.
Zerknął na nią, gdy podczas schodzenia po schodach, przechyliła się w jego stronę.
- Uczą tego co wypada w towarzystwie, więc i słów, które czasami imponują bardziej niż siła zwłaszcza pięknym damą, których brzydzi bezsensowna przemoc – mruknął z powagą, powtarzając coś co usłyszał dawno temu od człowieka, który był dla niego wzorem w pewnym okresie życia. Ta kwestia zawsze jednak budziła jego rozbawienie, był w końcu Dornijczykiem, siła znaczyła więcej na terenach na których wychował się.
Powagę utrzymał przez krótką chwilę nim zaśmiał się cicho.- Na dosadny język jeszcze przyjdzie pora, piękna nieznajoma – wyjaśnił już bardziej swobodnie.
Ignorował gwar ulicy, zdążył się do tego przyzwyczaić, gdy nie raz już przebywał w Pentos, a i w innych Wolnych Miastach nie było inaczej. Pewna wrogość w jego postawie, gdy wymijał ludzi, również pomagała by nikt go nie zaczepiał. Podążał za kobietą, zerkając co chwilę na nią i upewniając się, że nie porwał ją tłum przez który przyszło im przeciskać się nim weszli w boczną uliczkę.
Słysząc pytanie, nie odezwał się od razu. Mógł powiedzieć prawdę, ale po co? Czemu miał być szczery wobec kobiety, której nie znał?
- To tylko krótki przystanek w drodze. Pentos nie ma do zaoferowania nic intrygującego – wyjaśnił dając jej namiastkę prawdę.- A przynajmniej tak sądziłem do dziś – dodał dość znacząco, gdy zatrzymał na niej ciemne tęczówki.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptySro 15 Sty - 23:42

Skoro Trystane utwierdził się już w swoim przekonaniu, wcale nie zamierzała go z niego wyprowadzać. Dlaczego miałaby przestać się bawić? Te pierwsze przekomarzania się miały w sobie coś interesującego. Nadal musiała mu przyznać, że pierwszy raz od długiego czasu w pierwszej kolejności nie pomyślała o nim jako materiale ćwiczebnym dla strzał, które potrafiły raz po raz przecinać powietrze z zabójczą prędkością.
Ponadto miał niesamowite poczucie humoru. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo mylił się w kwestii jej stosunku do bezsensownej przemocy. Najwyraźniej zwyczaje przemawiania do dam pomieszkujących w Dorne aż nadto weszły mu w krew i odzywały się nawet tu, w Essos, gdzie znajdował się daleko od domu.
Słowa to wiatr, panie — odpowiedziała, ukazując mu swój stosunek do rzeczywistości. Zdecydowanie bardziej niż kwieciste określenia cieszyła ją szczerość, choć w wielu przypadkach była aż nadto bolesna. Paradoksalnie sama mocno nadużywała tego sformułowania. Niemniej tym razem postanowiła mu wybaczyć i nie miała zamiaru wypominać mu tego później. Wszelkie wątpliwości odsuwała na rzecz mimowolnie rosnącej ciekawości. Najwyraźniej oboje, choć nie przyznaliby się do tego głośno, już rwali się do badania cierpliwości drugiej.
Jeszcze przyjdzie pora? — bezwiednie uniosła brew. Cmoknęła z dezaprobatą względem śmiałości Trystana i pokręciła głową. Skoro był taki wobec niej, w jaki sposób zdołał bez uszczerbku na zdrowiu choćby dwa dni? Nawet Martell musiał mieć się na baczności. Pentos oferowało wiele dobra, ale zbyt śmiali ludzie potrafili przez własną nieuwagę dotrzeć na skraj niebezpiecznej ścieżki.
Na szczęście uliczka wybrana przez Saoirse nie kryła w sobie zagrożenia. Cisza panująca wokół nich mogła uchodzić za nienaturalną, ale znała o wiele lepsze wyjaśnienia - wystarczyło dobrze poznać miasto i pewne rytuały mieszkańców. O tej porze większość domostw drobnych kupców stała pusta przez targ różności odbywający się na jednym z placów.
Mówisz o uczcie, na którą zaprosił Cię mój przyjaciel? — zapytała, celowo ignorując to, w jaki sposób ułożył na niej wzrok. Wiedziała, że chodzi mu o coś zupełnie innego, ale nie potrafiła nie przepuścić takiej okazji. — Ponoć są niezapomniane. Stoły uginające się pod naporem jedzenia, egzotyczne zwierzęta w klatkach na pokaz, towarzystwo złożone z najwyższej władzy Pentos, piękne kobiety...
Pozornie nie mówiła o sobie. Mimo to nagle odpowiedziała mu równie intensywnym spojrzeniem co on. Drażniła się z nim ostrożnie nie tracąc własnego opanowania, na razie nie widząc sensu wychodzenia z bardziej angażującą inicjatywą. Przez chwilę ukazywała mu swoje prawdziwe oblicze, by równie szybko znów przykryć je płachtą.
Powrót do góry Go down
Trystane Martell
Trystane Martell
Wiek postaci : 36
Stanowisko : Dowódca konnicy Dorne
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia i okolice
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t574-trystane-martellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t601-trystane-martell#1106https://ucztadlawron.forumpolish.com/t720-corruption-of-the-best-becomes-the-worst#1939

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyCzw 30 Sty - 22:05

Wodził po niej spojrzeniem, gdy z każdym wypowiedzianym słowem i zdradzającą ją emocją, wydawała mu się tylko bardziej intrygująca. Dawno nie spotkał kobiety, która pochłonęłaby jego uwagę, a piękna nieznajoma, która szła obok, właśnie to osiągnęła, najwyraźniej nie specjalnie starając się o taki efekt.
Zastanowiły go jej słowa, ale nie skomentował tego w żadne sposób. Pozwolił wybrzmieć ciszy między nimi, zakłóconej jedynie gwarem ulicy.
Jeśli chciałaby bolesnej szczerości, mogła na to liczyć z jego strony, a wystarczyło tylko słowo, by porzucił pozory, jakich trzymał się ze zwyczajnej wygody i wychowania. Wpojonych zasad ciężko było się pozbyć nawet Trystanowi.
- Uważasz, że takowa nie przyjdzie? – spytał, niekoniecznie tracąc na pewności siebie, ale reagując na wyraźną dezaprobatę z jej strony. Czyżby planowała wycofać się? Teraz gdy zaczynało być interesująco?
Bez wątpienia uważał na to, co robi, lecz ukrywał to idealnie pod nonszalancją, a wręcz arogancją, która leżała u podstaw jego charakteru. Wiedział dobrze, do którego momentu może pozwolić sobie na takie zachowanie, a kiedy lepiej działać ostrożniej.
Cicha, boczna uliczka była wręcz niepokojąco spokojna, gdy wchodziło się w nią wprost z głośnego tłumu.
Kąciki jego ust zadrżały ledwo widocznie, kiedy zapytała go o ucztę. Zaproszenie ze strony kolejnej nieznajomej mu osoby, najpewniej jakiegoś ważniaka z Pentos, było ostatnim czego chciał, lecz coś mu podpowiadało, że nie zawiedzie się. Mimo to zdecydowanie nie było to coś, co mogłoby zmienić jego nastawienie do miasta. Bywał już na takich ucztach, więc nie robiły wrażenia, obojętnie jak bardzo spływałyby bogactwem i przepychem.
- Powiedzmy – mruknął jedynie, nie wyprowadzając ją z błędu ani nie rozwijając się na ten temat jakoś bardziej.- Większość z tego mam w Dorne. Twój przyjaciel musiałby się wyjątkowo postarać, aby czymkolwiek zaskoczyć lub zachwycić, a władze Pentos zwykle wolę omijać – dodał, podkreślając, jak bardzo najpewniej nic co tam zobaczy, nie zrobi na nim wrażenia. Co do władz, miał swoje powody by za obopólną zgodą, nie wchodzić sobie przesadnie w drogę.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations EmptyPią 31 Sty - 21:50

Wolała zachować tę szansę na później. Szczerość bywała niezwykle bolesna, zwłaszcza na początku tak kruchych fundamentów relacji między nimi. Relacji? Prawdziwe myśli na temat idącego przy jej boku mężczyzny już zdołała ukryć głęboko wewnątrz siebie. Nie bała się ich, ale niecodzienny dreszcz ekscytacji przeszywający ciało od stóp do głów pozostawiał po sobie nieznane poczucie dyskomfortu. Mimowolnie zaczęła się zastanawiać, czy nie prościej byłoby zostawić go samego czmychnąć bocznymi uliczkami w stronę portu, gdzie z dawną swobodą usadowiłaby się na zwojach lin i spoglądała na bezkresny horyzont stykający się z taflą wody.
Nie łap mnie za słówka, panie. Nie zaprzeczyłam twoim słowom. Możesz spodziewać się, że ta pora przyjdzie szybciej niż się spodziewasz.
Nic bardziej mylnego. Dopiero zaczynała pociągać za sznurki i wprawiać szmaciane lalki teatru codzienności w ruch. Tym, co powstrzymywało ją od mocniejszego szarpnięcia była niewątpliwie persona samego Trystana, zainteresowanie które zaczynało zakotwiczać się w głębi świadomości. Każdy krok zbliżał oboje do rosnącego gwaru oraz zapachu świeżo złowionych ryb. Niewątpliwie zbliżali się ku celowi podróży, a tak szybkie pokonanie dystansu dzielącego gospodę od celu spaceru można było przyporządkować zręcznemu zmysłowi orientacji kryjącym się w kobiecym umyśle.
Nagle stanęła tuż przed nim. Niewielka odległość pomiędzy ciałami została jeszcze bardziej zniwelowana poprzez śmiałe działanie polegające na nachyleniu się do jego ucha. Zaśmiała się cicho, ciepłym oddechem drażniąc odkrytą połać szyi.
Moja obecność powinna napoić pragnienie zachwytu — wyszeptała, niby przypadkiem trącając policzek Trysa koniuszkiem drobnego nosa. Zanim zdążył w jakikolwiek sposób odpowiedzieć odwróciła się do niego plecami i biegiem wmieszała się w tłum ulicy.

Lektyka niesiona przez czterech rosłych niewolników powoli przesuwała się do przodu. Grube zasłony pozwalały na nabranie oddechu przed zetknięciem się z ludźmi, których nawet nie lubiła. Tylko migotliwa nadzieja na zobaczenie się z przedstawicielem rodu dumnych obrońców Dorne dawała siłę na przetrwanie tej maskarady. W trakcie trasy dzielącej port od rezydencji kupca miała okazję odbyć jedną z lepszych drzemek. Na szczęście przed zatrzymaniem się na dziedzińcu była całkowicie rozbudzona i rześko zeskoczyła na ziemię. Suknia wybrana na dzisiejszy wieczór pokazywała o wiele więcej ciała niż miała w zwyczaju prezentować podczas pracy na statku. Odkryte ramiona, dekolt sięgający niemalże do pępka i nagie połacie skóry na żebrach było niczym w porównaniu z niezwykle odważnym rozcięciem efektownie odsłaniającym jedną z zgrabnych nóg. Lubiła świadomie wykorzystywać posiadanie atuty. Ukoronowaniem całego stroju był kolor materiału - soczysta czerwień idealnie komponowała się z czernią włosów spływających kaskadą na plecy. Przesuwając się po korytarzach wypełnionych gawędzącymi ludźmi wydawała się niemalże znudzona, ale i niesamowicie eteryczna, ponieważ energia wypełniająca iskry spojrzenia rozlewała się po wszystkich zgromadzonych.
Na własne nieszczęście została zatrzymana w jednej sal przez grupkę rozchichotanych żon tutejszych możnowładców. Kilka z nich kojarzyła z widzenia, reszta była zupełnie obca. Uprzejmość rozmowy była wymuszonym rytuałem spowodowanym stycznością z ich mężami oraz zawartymi umowami. Pozwalając przejąć im inicjatywę rozejrzała się dookoła. Potężne stoły dźwigały ciężar złotej zastawy i piętrzących się na nich intensywnie pachnących potraw, a pomiędzy gośćmi plątały się niemalże nagie tancerki. Harmider rozmów i gromkiego śmiechu był spotęgowany przez wartką melodią płynącą z egzotycznych instrumentów.
Moment dogodnego pozbycia się wstrętnego towarzystwa nadszedł zdecydowanie zbyt późno. Podziękowała kobietom za interesującą konwersację, skinęła głową w ramach pożegnania i prędko czmychnęła z powrotem na korytarz, kierując się w stronę saloniku ukrytego za bogato ozdobionymi drzwiami. Zamykając je odwróciła się do pomieszczenia plecami, dlatego nagłe zetknięcie się z czyimś ciałem było niemałym szokiem. Mimo lekkiego zmieszania nie odsunęła się choćby na długość palca. Wyjątkowo zadowolona z takiego obrotu wydarzeń ulokowała swoje bystre spojrzenie w ciemnych tęczówkach mężczyzny, próbując zrozumieć, co wyjątkowego kryje się za nimi.
Trystane. Cieszę się, że Cię widzę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Wish I had no expectations Empty
Temat: Re: Wish I had no expectations   Wish I had no expectations Empty

Powrót do góry Go down
 
Wish I had no expectations
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zawieszone-
Skocz do: