Share
 

 Marion Arryn

Go down 
AutorWiadomość
Marion Arryn
Marion Arryn
Wiek postaci : 39
Stanowisko : Lady Arryn
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t785-marion-arrynhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t801-marrion-arrynhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t803-marion-arryn#3082https://ucztadlawron.forumpolish.com/t968-korespondencja-marion-arryn

Marion Arryn Empty
Temat: Marion Arryn   Marion Arryn EmptySob 11 Sty - 12:41


Marion Arryn
Taking my place as a savior,
taking my place as a goddess,
taking my doubts to the graveyard
hoping that nobody will find them


XX V 126
zamężna
Żelazne Dęby
Royce
Siedmiu
169 | 65
Cate Blanchett

Statystyki
Siła: 40
Precyzja: 80
Zręczność: 75
Zwinność: 50
Inteligencja: 65
Odporność: 80

Żywotność: 100
Wytrzymałość: 100
Umiejętności
Alchemia: 38
Blef: 9
Charyzma: 41
Jeździectwo: 41
Mistycyzm: 10
Percepcja: 61
Siła woli: 30
Skradanie się: 26
Zastraszenie: 23

Anatomia: 26
Język obcy (valyriański): 10
Nawigacja: 30
Pływanie: 20
Sztuka przetrwania: 15
Wspinaczka: 15
Zielarstwo: 40

Broń dystansowa: 80
Walka wręcz: 25
Biografia
Marion urodziła się jako trzecie i najmłodsze dziecko, a jednocześnie jako jedyna córka Lorda Waynwood i Lady Royce. Ze względu na to była rozpieszczana jak mało kto. Zawsze była oczkiem w głowie rodziców i taka potrzeba atencji została w niej do dziś. Jako dziecko, a później nastolatka, oczywiście uczona była kultury dworskiej, jednak nie szczędzono jej także edukacji. Bardzo szybko chłonęła tylko to, co ją zainteresowało, z resztą z reguły miała problemy. Całym sercem nienawidziła przede wszystkim wszelkiego rodzaju "robótek ręcznych", toteż unikała jak ognia szydełkowania, a nawet sztuki. Nie kręciło jej to i nie miała do tego drygu. Jak się jednak okazało, miała pewnego rodzaju talent do łucznictwa. Już od pierwszego dnia wydawała się mieć lepsze predyspozycje niż jej rówieśnicy, a z czasem Marion rozwinęła tę umiejętność do iście mistrzowskiego poziomu.
Jej ojcu wyjątkowo przypadł do gustu fakt, że jego córka była tak utalentowana w tej dziedzinie. Z tego powodu zabierał ją (wraz z braćmi) na polowania, gdzie mogła potrenować na żywych celach. Tam dziewczyna miała możliwość nauczenia się również skradania, gdyż było to wymagane do podejścia do celu wystarczająco blisko. Polowania polubiła tak bardzo, że w przyszłości zaczęła wychodzić na nie także z mężem, a kilka cennych wskazówek pobrała od łowczych.
Marion od dzieciństwa interesowała się również zielarstwem i profitami z nim związanymi. Podziwiała tych, którzy za pomocą wywaru z paru ziół byli w stanie kogoś wyleczyć z choroby. Kiedy miała 12 lat, jedną z jej służek została znachorka, od której wkrótce potem zaczęła pobierać nauki zielarstwa i (bardzo potajemnie) podstaw alchemii. W związku z tym prawie, że każdego dnia zbierała okoliczne rośliny i testowała napoje z nich, podając je zwierzętom, innym dzieciom, a nawet i dorosłym. Po zaobserwowaniu efektów, donosiła o nich kobiecie. Tak, dzięki encyklopediom, próbom i błędom, grubym księgom notatek oraz bogatej florze Doliny, nauczyła się nie tylko jak leczyć ludzi, ale też się ich pozbywać.
Kiedy kobieta miała szesnaście lat, podjęto decyzję, która miała zmienić jej całe dotychczasowe życie. Jak się okazało, jej ojciec planował ją wydać za mąż za jednego z lordów Północy. Ona miała jednak inną wizję swojej przyszłości: chciała wyjść za kogoś z jednego z valyriańskich rodów. Nie było to spowodowane żadnym innym faktem niż tylko tym, że miała pewnego rodzaju fetysz tego typu urody. Oraz marzyła o smoku, ale "przystojny chłopiec" był wtedy priorytetem.  Młoda Lady Waynwood była jednocześnie tak pochłonięta tym celem i tak zdegustowana swoim potencjalnym narzeczonym, że... otruła go na jednym z bankietów. Nikt oczywiście nie podejrzewał tak młodej i grzecznej dziewczyny jak ona o popełnienie takiego strasznego czynu. Co ciekawsze, nieco ponad rok później powtórzyła ten motyw z kolejnym wybranym przez rodzinę "narzeczonym". Zastosowała podobną metodę, jednak użyła innego zestawu ziół - bardziej "profesjonalnego", bo mniej widocznego. Założono więc, że mężczyzna dostał ataku serca, w końcu miał już ponad 60 lat.
Oczywiście, zaczęły krążyć plotki o nastolatce. Że przynosi pecha, że to ona ich zabiła (well...), albo, że się wyręczyła kimś innym. A o jej zdolnościach do tej pory wiedziała i tak tylko jedna osoba, bliska jej niemal tak bardzo jak własna matka.
Zaskakujący zwrot akcji przyniosła trzecia propozycja małżeństwa. Dwudziestoletnia już Marion wyjść miała za niespełna piętnastoletniego Corwyna Arryna. Nie była tym zachwycona, w końcu wciąż nie był to jej wymarzony mężczyzna o srebrnych włosach. Również rozważała pozbycie się go z tego świata w cichy sposób. Jednak to jej świat obrócił się do góry nogami, kiedy uświadomiła sobie, że się w nastolatku zakochała. Po dziś dzień odnosi wrażenie, że to ona była tą jedyną darzącą drugą osobę szczerym uczuciem w tym małżeństwie, jednak zarówno wtedy jak i teraz, zależało jej. Do tego włączył jej się pewnego rodzaju "instynkt macierzyński" wobec rudowłosego, więc troszczenie się o niego sprawiało jej wyjątkową radość. Plus miała zostać Lady Arryn i mieszkać w niesamowitym zamku! Cały wachlarz zalet!
Niecały rok po ślubie na świecie pojawiły się pierwsze dzieci Arrynów. Chociaż kochała je, nigdy nie obdarzyła ich tak mocnym uczuciem jak Corwyna. Pierworodny syn był najbliżej tego poziomu, gdyż w głowie Marion była to swego rodzaju "miniaturka" jej męża. I chociaż na początku starała się być sprawiedliwa i okazywać dzieciom tyle samo uczucia, kiedy na świecie miał pojawić się ich drugi syn, kobieta poddała się. Nie chciała trzeciego dziecka tak szybko, bo wiedziała, że nie jest zbyt dobrą matką. W dodatku po porodzie popadła w stan depresyjny. Kilkukrotnie przyłapano ją w "dwuznacznych" sytuacjach, a mianowicie wyglądających tak, jakby Marion planowała odebrać sobie życie. Do tego jednak nie doszło a po jakimś czasie jej zachowania lekko się ustabilizowały. W odróżnieniu od poziomu uczuć, którymi obdarowywała męża i dzieci, bo tutaj przepaść między mężczyzną i pierworodnym, a córką i młodszym synem tylko się pogłębiła. Można było nawet zaryzykować stwierdzenie, że kobieta na swój sposób była zazdrosna o małżonka nie tylko pod kątem innych kobiet, ale i uwagi dla własnych dzieci.
Lady Arryn zaczęła mieć tendencję do odcinania się od świata na rzecz nauki. Jej mąż w sumie pochwalał to zachowanie i motywował ją, gdyż często "streszczała" mu później to, czego się nauczyła, a wiedzę przekazywała również dzieciom. W tym okresie szczególnie zainteresowała się anatomią. Uznała, że skoro umie leczyć za pomocą ziół, to mogłaby posunąć się o krok dalej, aby być w stanie pomóc najbliższym jeszcze bardziej. Anatomia miała jej także pomóc w skuteczniejszym zabijaniu, gdyż od tamtej pory wiedziała lepiej, w które miejsca strzelać, aby mieć przewagę. Zgłębiła kilka książek o tej dziedzinie, jednak to spotkania i krojenie trupów z lokalnym maesterem nauczyły ją najwięcej. Nie czuła nigdy presji, aby mu dorównać - chciała jedynie być w stanie "załatać" męża po walce i poznać słabe punkty ludzkiego ciała.
Najgorsze jednak przyszło z czasem. Kiedy Corwyn wyjechał na wojnę, brunetka dosłownie zaczęła odchodzić od zmysłów. Czasem przez kilka dni z rzędu była w stanie nie wychodzić z komnaty i spędzać czas jedynie na płaczu i śnie, nawet nie jedząc. Ostatecznie udało jej się stanąć na równe nogi dzięki wsparciu rodziców, którzy spędzili w Orlim Gnieździe kilka dni. Wbrew pozorom pomogły także już prawie dziesięcioletnie dzieci. Dopiero wtedy ich relacje się nieco ociepliły i wyrównały.
Marion odnosiła wrażenie, że pierwsze dwa lata trwały całą wieczność. Mniej więcej tak długo myślała głównie o tym, czy jej mąż wciąż żyje, albo czy znalazł sobie inną kobietę, dla której zrezygnował ze wszystkiego co miał i już nigdy nie planował wrócić. Aby nie żyć jedynie tymi myślami, Lady Arryn wróciła do aktywnego ćwiczenia się w łucznictwie. Zaczęła też dużo wyjeżdżać do Królewskiej Przystani, do swojej starej przyjaciółki, Falyse Targaryen. Kilka razy spotkały się gdzieś indziej, w środku drogi. Z nią jednak nie spędzała czasu jedynie na "babskich pogawędkach", ale dziewczyna pomogła jej rozwinąć dalej zapoczątkowaną przez służkę, alchemię. Podczas jednego z wyjazdów, na targu przypadkiem trafiła na książkę o alchemii, której wartości nie znał dokładnie nawet sam handlujący - Marion natomiast od razu kupiła ją i zaczęła studiować jeszcze w trasie. Pomimo wielu przygód, szczęśliwie żadna nie wymagała dobycia miecza przez strażników.
Podróże sprawiły, że kobieta podjęła się rozszerzenia swojej wiedzy w jeszcze dwóch dziedzinach. Kartografią interesowała się w sumie już od wieku nastoletniego - uwielbiała przeglądać i analizować mapy. Na jej prośbę powieszono nawet jedną, bardzo dużą i bardzo dokładną na ścianie w komnacie, w której najczęściej się zamykała kiedy chciała czytać książki. Wtedy czasem robiąc sobie przerwę od lektury, patrzy na układ krain, przez co wiele z nich zapadło już jej w pamięć. Przestudiowała też już kilkanaście pozycji na ten temat, jednak najwięcej pomogły zwyczajne rozmowy z zawodowymi nawigatorami podczas wspomnianych wyjazdów. Sama z siebie od zawsze miała także bardzo dobrą orientację w terenie i z łatwością zapamiętuje przebyte trasy praktycznie na lata. Drugą dziedziną okazał się niemalże przeciwny pozostałym naukom, mistycyzm. Odkąd tylko dowiedziała się o istnieniu zjawisk nadprzyrodzonych, bardzo zaciekawił  ją ten temat i kiedykolwiek ktoś wspominał o czymś tego typu, w zwyczaju miała dopytywać o kolejne rzeczy przez długie minuty, a nawet godziny. Z tego powodu zarwała wiele nocy w karczmach na rozmowach z coraz to ciekawszymi ludźmi, a później wysypiała się w dalszej trasie.
Co ciekawe, przez cały ten czas również nie dzieliła z nikim łoża. Nie chciała tego zrobić przynajmniej aż do momentu, kiedy dowiedziałaby się, że jest oficjalnie wdową. Wierność zawsze była jej mocną stroną, choć ta często była nadużywana przez innych ludzi.
Nieustający natłok emocji sprawił, że w pewnym momencie przestała je odczuwać. Zobojętniała na wszystko co się działo wokół niej. Decyzję o pozbyciu się kogoś przez słynną dziurę w podłodze podejmowała o wiele zuchwalej, praktycznie w mgnieniu oka. Wtedy też najbardziej poprawiła swoją charyzmę, bo wreszcie była w stanie przestać kierować się swoimi emocjami. Jednocześnie utraciła zaufanie do wszystkich ludzi, nawet tych najbliższych - poza swoimi rodzicami i rodzeństwem. Obawiając się przysłowiowego "noża w plecy", zaczęła czujnie obserwować osoby w swoim otoczeniu. Do tego stopnia, że potrafi niemalże nieruchomo przyglądać się komuś zbyt długo, aby można było to nazwać komfortowym uczuciem. W myślach analizuje nie tylko każde słowo, ale i każdy gest wszystkich wokół siebie. Popadła w paranoję do tego stopnia, że będąc poza Orlim Gniazdem często boi się ruszyć jedzenia i picia. Bezustannie rozgląda się także za potencjalną zasadzką.
Wieść o obecności ukochanego na zbliżającej się koronacji wydawała się być cudem. Marion nie wiedziała jak zareagować na radosną nowinę i było to bardzo widoczne dla osób w jej otoczeniu. W głębi siebie pierwszy raz od lat była tak szczęśliwa, jednak nie była w stanie tego okazać. Kiedy wreszcie się spotkali, przywitała Corwyna o wiele chłodniej niż się prawdopodobnie spodziewał i niż ona kiedyś chciała (bo najpierw mu wszystko wygarnęła, później uderzyła z tzw. liścia, aby dopiero na koniec uświadomić go jak bardzo za nim tęskniła). Pomimo bogato zdobionego stroju, fantazyjnej fryzury i mocnego makijażu łatwo było zobaczyć, jak bardzo zaniedbana stała się jej twarz przez te wszystkie problemy. Przez prawie dziesięć lat oboje się zmienili i czas dopiero miał pokazać jak bardzo.






Powrót do góry Go down
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Marion Arryn Empty
Temat: Re: Marion Arryn   Marion Arryn EmptyCzw 16 Sty - 21:58




AKCEPTACJA
Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armour yourself in it, and it will never be used to hurt you.



Chciałaś wyjść za valyriańskiego chłopca, ale mimo tego, że Twojemu mężowi wiele do Valyrianina brakowało i zawsze będzie brakować, pokochałaś go całym sercem. Masz na sumieniu rzeczy, których nie powstydziłby się początkujący truciciel i choć ta historia jest już dawno za Tobą, to nadal rzuca cień na to, jaka się stałaś. Nie poświęciłaś swojemu potomstwu tyle uczucia, ile powinnaś; stałaś się zazdrosna o męża nawet w kontaktach z dziećmi, gdy powinniście stanowić rodzinę. Pęknięte koło życia zawisło nad Tobą.

Przyznawane atuty to:
Królowie Góry i Doliny
Szlachcic
Uczony
Wyrodna matka
Wierny

Na start prócz puli punktów do wydania otrzymujesz również łuk prosty, podarowany Ci jeszcze przez ojca po tym, jak dostrzegł w Tobie talent do cięciwy. Gdy z niego korzystasz, otrzymujesz +5 do broni dystansowej. Jego współczynnik obrażeń wynosi: 22. Drugim przedmiotem, który otrzymujesz, jest tajemnicza księga. Zorientowałaś się, że traktuje o alchemii, jednak spora część tekstu nie jest dla Ciebie zrozumiała z powodu niewystarczającej znajomości języka valyriańskiego. Tekst będzie dostępny do odczytania dopiero gdy Twój poziom znajomości tego języka wzniesie się na poziom eksperta. Dopiero po przeczytaniu będziesz wiedziała, co w sobie skrywa.

Powrót do góry Go down
 
Marion Arryn
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Marion Arryn
» Rodrik Arryn
» Lymond Arryn
» Francis Arryn
» Lymond Arryn

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Archiwum-
Skocz do: