Share
 

 Ślepy zaułek

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Ślepy zaułek Empty
Temat: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySro 19 Lut - 22:32



Ślepy zaułek

Jedna z wielu alejek ciągnących się w ogrodach Czerwonej Twierdzy kończy się ślepym zaułkiem tuż przy ścianie jednego z budynków. Oprócz kamiennej ławeczki i kwitnących krzewów nie znajduje się tam nic ciekawego.

Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 22 Lut - 15:37


    Wieczór, 2 dnia VIII księżyca 165

Było późne popołudnie, właściwie słońce zaczęło chować się za horyzontem, kiedy Etrian postanowił zaczerpnąć świeżego powietrza zanim uda się z powrotem do wnętrza twierdzy, a tam najpewniej skieruje swoje kroki prostu do brata, coby zamienić z nim kilka słów i wypić co nieco, choć musiał przyznać, że tu, w Królewskiej Przystani, nie czuł się aż tak swobodnie, jak w domu i raczej nie było to nic nowego, w końcu miejsce to było dla niego zupełnie obce, a po śmierci ojca stał się troszeczkę mniej łatwowierny, pamiętając, co spotkało Lyonela, kiedy troszkę za bardzo zaufał nie tej osobie, której powinien. Pilnował się więc z trunkami, nie chcąc za bardzo zaciemnić swojego umysłu i zrobić z niego sflaczałej miazgi.
W porównaniu do ogrodów Wysogrodu, te w Czerwonej Twierdzy prezentowały się... średnio, nie tak okazale, dlatego nie robiły jakiegoś piorunującego wrażenia na ciemnookim, który jednak mimo wszystko teraz za wszelką cenę próbował rozkoszować się widokami i architekturą tego regionu. Przechadzał się powolnym, ale ustabilizowanym i charakterystycznym dla siebie - luźnym krokiem. Nie dla niego było chodzenie spiętym i wyprostowanym niczym tyczka, bo przesadne puszenie się jak paw nie leżało w jego naturze i zwyczajnie do niego nie pasowało. Skręcał w losowe uliczki, z ciekawością w hebanowych ślepiach, czekając, co będzie za rogiem, aż w końcu doszedł do takiego momentu swojej wędrówki...że nie miał gdzie iść, bo naprzeciwko znajdowała się tylko i wyłącznie ławeczka i kolorowe krzewy, które to zwróciły jego uwagę chyba najbardziej. Nie zamierzał zostawać tu długo, bo ile przyjemności było w oglądaniu takiego zaułka, kiedy miało się do dyspozycji całą masę ogrodów, ścieżek i altan.
Cieszyły go takie małe, niepozorne rzeczy, jak choćby i taki zwyczajny, pospolity kwiatuszek rosnący na krzewie, którego złapał w palce i obrócił, pręcikami do siebie, uważając przy tym, aby nie urwać delikatnej części rośliny. Kwiat był krwistoczerwony, a jego płatki im bliżej wewnętrznej części, tym bardziej zmieniały swój kolor na żółć. Podobnych w Wysogrodzie było od groma i jeszcze więcej, w dodatku w różnych wariantach kolorystycznych.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 22 Lut - 16:24

Po wczorajszym wydarzeniu, które zakończyło się nie tak, jak było wstępnie oczekiwane, Maegon miał wiele powodów do zmartwień. Już nawet nie była to kwestia rodzeństwa króla, która postąpiła lekkomyślnie, mówiąc na głos swoje awersje. Nie, oni tak jak działali nieroztropnie, tak też były istotniejsze osoby, które mogły stanowić zagrożenie. Odebranie Tyrellom podatków i nakazanie im ich płacenia Martellom mogło przynieść opłakane w skutkach, działania. Velaryon chciał spróbować dowiedzieć się wśród służby, która przybyła z nimi, jak bardzo wściekli są goście z Wysogrodu. Musiał działać po cichu, innymi ścieżkami, bo nikt rozsądny nie zechce powiedzieć o tym dworzaninowi króla.
Dziś też Baelor postanowił zorganizować rodzinne spotkanie, więc nawet Maegon nie próbował dopytywać się, jakie tam tematy mogą być poruszone. Jednakże dla bezpieczeństwa władcy, poruszył kilka marionetek, które dostały jasno określone zadanie. On zaś postanowił wyjść na dwór, do ogrodów, w które są najlepszym miejscem dla plotek. Zaplótł swoje dłonie za plecami, zmuszając jednocześnie swoje ciało do wyprostowania się. Spokojnym krokiem szedł wzdłuż znanych ścieżek, a czujnym okiem wyszukiwał pary, które między sobą rozmawiały. Nawet natrafił na dwie pary, lecz te przy fontannie najwyraźniej wolały korzystać z wieczornej zasłony i szeptali coś między sobą. Dworzanin nieco odbił od fontanny, skinając kulturalnie głową do napotkanych osób. Nawet nie myślał, dokąd jego nogi niosą, wędrował, skręcał i zawracał, aż ostatecznie wylądował przy znanym sobie dobrze ślepym zaułku. Chciał już zawrócić, kiedy napotkał wzrokiem zarys jakiejś postaci, która obserwowała krzaczki. Nie był w stanie określić, kim może być owa osoba, lecz postanowił pomóc, jeśli była przypadkowo zagubioną duszą w tym ogrodzie.
- Zagubił się pan?- powiedział na tyle głośno, aby nieznajomy mógł jego usłyszeć. Jednocześnie Maegon zaczął podchodzić bliżej mężczyzny. - Mogę wskazać drogę wyjścia, jeśli potrzeba.- dodał spokojnym tonem, spoglądając wyczekująco na odpowiedź mężczyzny.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 22 Lut - 16:59

Wściekłość... raczej zawiedzenie. Przynajniej w przypadku Etriana, który zupełnie nie spodziewał się takiej decyzji Baelora w stosunku do Reach. Nie znał nawet konkretnych przyczyn takiej zmiany, może w taki sposób nowy król chciał osiągnąć pokój? Jeśli tak, cóż, dość nietrafiona decyzja.
Nie minęła chwila, a usłyszał po swojej prawicy obcy głos, który zdecydowanie zwracał się do jego osoby, w końcu nie było tu nikogo innego. Odwrócił głowę w kierunku źródła dźwięku, przy okazji odrywając dłoń od ognistego kwiatu, który odwrócił się w swoim prawidłowym kierunku. Etrian za to cofnął się o krok i cofnął ręce za plecy, łącząc je palcami.
– Zgubił? – powtórzył za nim, unosząc jedną brew do góry i odwrócił się przodem do mężczyzny, prostując się przy okazji lekko. – Raczej zachodził w głowę nad ideą tejże ścieżki, która kończy się przy samej ścianie, nigdzie nie skręcając – mówiąc to, zrobił kilka kroków naprzód, zmniejszając dzielącą go odległość z nieznajomym. Doceniał jego chęć pomocy w wyjściu z sieci dróżek i skrzyżowań, ale sam da sobie radę i nie musiał być prowadzony przez kogokolwiek. Miał dużo czasu dla siebie i chciał go spożytkować na porządny spacer. Zmierzył wzrokiem blondyna, który był zdecydowanie wyższy od niego i troszkę bardziej postawniejszy, ale pomimo tego Etrian wciąż stał wyprostowany, wpatrując się w niego bystrym spojrzeniem swoich ciemnych, hebanowych oczu.
– Muszę przyznać, że ogrody w Czerwonej Twierdzy są wytworne i godne podziwiania, choć jestem przyzwyczajony do oglądania kwiatów i wszelkiego rodzaju barwnych roślin w większej i okazalszej kompozycji – stwierdził z uśmiechem na młodej, gładkiej twarzy, której rysy tylko dodawały mu gracji. Rozmowa była idealna do rozluźnienia atmosfery i zapomnienia o tym, co dręczyło jego umysł od dłuższego czasu, a sam fakt poznania kogoś z Królewskiej Przystani budził w nim ekscytację i niemałe zafascynowanie, z tego też powodu postanowił ciągnąć konwersację.
– Wybrał się pan na spacer o zachodzie słońca, czy raczej może kogoś szuka? – zapytał, tym razem unosząc obie brwi do góry. Nie znał tu wielu osób, jednak gdyby faktycznie zdarzyło się, że kojarzy którąś jednostkę z wyglądu - mógłby pomóc i to z wielką chęcią. Delikatny wiatr wkradł się do królewskich ogrodów, na szczęście nie okazując się być tym nieprzyjemnym, zimnym podmuchem, który przyprawiał o drżenie na całym ciele. Był ciepły i uspokajający, a na swój sposób nawet i kojący.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 22 Lut - 18:26

Nawet Maegon nie wiedział, co siedziało w głowie Baelora, że ten postanowił poczynić taki krok. Ryzykuje wiele, bo jak dotąd, Korona miała dobre relacje z Reach. Teraz ten status może się zachwiać, pytanie jakim kosztem. Chyba, póki co, lepiej nie znać odpowiedzi na tą wątpliwość. Mądrzejszą decyzją było poczekanie na skutki, które z pewnością wkrótce się ujawnią.
- Architekci chcieli być kreatywni dla przyszłych pokoleń.- powiedział nieco rozbawionym tonem. Takie miejsca były dobre do różnych schadzek, czy też planowania jakichś zaczepek. Tutaj mają odrobinę prywatności, o którą jest bardzo ciężko w Królewskiej Przystani. Można uważać, że jest się w najbardziej odizolowanym miejscu, a i tak znajdzie się osoba, która odkryje sposób na podsłuchiwanie czyichś rozmów. Chyba nie trzeba było uświadamiać o tym mężczyzny, który ukazał się jako młody osobnik o niższym wzroście. Co więcej, jak byli już nieopodal siebie i widzieli siebie wzajemnie, Maegon rozpoznał w nim wczorajszego gościa ze stołu Tyrellów.
Chciałeś Tyrella? To teraz masz różyczkę, czy raczej jej łodygę. Aż własna podświadomość śmiała się z Velaryona. Jednakże nie miał zamiaru tego okazać, więc uśmiechnął się swobodnie w stronę jegomościa. - Tutejszy klimat nie pozwala na tak sporą różnorodność w roślinności. Jednakże żywię nadzieję, że czas tutaj spędzony pozwala na odprężenie po ciężkich godzinach.- grzecznie powiedział kilka słów, nie chcąc urazić w jakiś sposób Tyrella. Potrzebował chwili na pomyślenie, jak najlepiej odpowiadać mu, aby samemu przypadkiem nie zostać prowodyrem do zaognienia konfliktu.
- Korzystam z chwili odpoczynku. Czasem spacer wieczorną porą może przynieść więcej ukojenia niż o poranku. Zależy, kto jeszcze lubi słuchać poranne trele tutejszych ptaków. Jeśli pan chce, rano mogę kogoś podesłać do pańskich komnat, aby wskazał panu drogę. - grzecznie odpowiadał, dodając przy tym własne propozycje. Nie wyczuwał, aby rozmówca był wrogo do niego nastawiony. Dodatkowo delikatny powiew wiatru przyjemnie krążył po królewskich ogrodach, nie budząc przy tym szatańskiej wściekłości, którego wir mógłby porwać wiele niewinnych istnień. - Lecz przeczuwam, że prędzej pan zechce samemu zawędrować po tych ogrodach, mam rację?- dodał wesołym tonem.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 22 Lut - 19:47

Miejsce te idealnie nadawało się do potajemnych schadzek, choć, czy na tak dużym i potężnym zamku pełnym służby i gości dało się mieć jakiekolwiek poczucie prywatności? Zawsze istniało ryzyko zostania przyłapanym przez kogoś, pomimo największych starań i modlitw do bogów o dyskrecję.
– To widać – potwierdził i jeszcze raz spojrzał na samotną ławeczkę na końcu chodnika, która praktycznie dotykała już ściany budynku. Dziwny pomysł, naprawdę, jednak innowatorski i w pewnym stopniu ciekawy. Powrócił spojrzeniem do mężczyzny, zadzierając delikatnie głowę, aby móc spojrzeć mu prosto w oczy. Wzrok miał pewny, a nawet nieco zaczepny, choć wciąż przyjazny, bo jak dotąd nieznajomy nie dał mu powodów, aby było inaczej, a i on nie oceniał ludzi od razu i nie wpychał ich do konkretnych szufladek już po pierwszych kilku zdaniach. Póki co wyższy od niego jegomość wydał mu się być całkiem w porządku. – Jesteś w stanie pokazać inne równie... nietuzinkowe miejsca w obrębie Czerwonej Twierdzy, panie? – zapytał z zaciekawieniem w głosie. Zamek na pewno skrywał więcej takich obszarów, no, chyba, że były one ściśle tajne i poufne, a informacje o nich znało tylko kilka konkretnych osób.
Roślinność na południu była zdecydowanie bardziej bujna, okazalsza, jednym słowem - piękniejsza, ale i tak ta tutaj musiała być niczego sobie w porównaniu do zimnej północy, tam to tylko zapewne rosły same porosty i iglaki! Wprawdzie Etrian nigdy nie wybrał się w te dalekie obszary, ale kto powiedział, że ten czas nigdy nie nadejdzie? Wciąż miał w sobie tą młodzieńczą ciekawość, której nie wyzbył się nawet po ciężkiej przeszłości, która zabrała mu ojca i przeprowadziła go przez podbój Dorne, aby finalnie doprowadzić jego osobę tutaj.
– Owszem, podróż była długa i męcząca, ale widok Królewkiej Przystani mieniącej się w promieniach słońca skutecznie zrekompensował trud naszej wędrówki – stwierdził z uśmiechem. Pamiętał, jak pierwszy raz zobaczył to miasto, o którym wcześniej tylko słyszał, a tamtego dnia w końcu jego życiowe doświadczenie objęło tamtą chwilę. Słysząc inicjatywę, z jaką wyszedł blondyn, uniósł brew do góry. Mimikę zawsze miał bardzo ekspresywną, emocje jawnie ukazywał, no chyba, że sytuacja wymagała ukrycia ich i trzymania na wodzy. – Jest pan bardzo kurtuazyjny, jednak przywykłem do poznawania wszelkich zjawisk na własną rękę, niemniej dziękuję za złożoną propozycję – odpowiedział grzecznie i delikatnie, prawie niezauważalnie kiwnął mężczyźnie głową. – I nie tylko po ogrodach Czerwonej Twierdzy mam zamiar spacerować, samo miasto wydaje się tętnić życiem, choć podejrzewam, że włóczęga po nim w pojedynkę nie jest bezpieczna – mógł tylko gdybać na ten temat, wszak ci, którzy przebywają tu na co dzień lepiej wiedzą co, gdzie, jak i kiedy. Żadne miasto nie było w pełni godne zaufania, bo to w dużej mierze zależy od ludzi, którzy w nim mieszkają, a ci zdarzali się naprawdę przeróżni. Od porządnych obywateli, bo bandytów i rabusiów, którzy tylko czyhali na sakiewki jakiś możnych i niczego nie spodziewających się panów lub pań.
– Widziałem cię podczas uroczystości koronacji, panie, i przez jakiś czas niewątpliwie blisko Jego Wysokości – zauważył, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Nie miał na myśli niczego konkretnego w tej wypowiedzi, jedynie zwrócił uwagę na to, że go kojarzył i spostrzegł, że obraca się w ważnych sferach. Wciąż jednak nie znał ani jego imienia, ani nawet rodu, z którego mógłby pochodzić i chociaż jego wygląd nasuwał mu pewne odpowiedzi, tak wciąż nie był niczego pewien w stu procentach, dlatego wolał poczekać na rozwinięcie się rozmowy, a nóż wszystko wyjdzie samo. Swoją drogą, ciekawe, czy blondyn poznał się na nim i zgadł w myślach, kim jest. Nie było to w sumie aż takie trudne, bo z wyglądu przypominał swojego ojca i brata, ale to Leo i tak zasługiwał na miano najbardziej rozpoznawalnego.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 23 Lut - 11:17

W młodym Tyrrelu dostrzegał, że ten nie szukał zwady z nim, a jedynie badał jego, jakby chciał poznać granice możliwości. Czy Maegon bał się jego? Był młodym mężczyzną, który wkracza w dorosły świat. Bardziej może obawiać się jego młodzieńczej nadpobudliwości, nie miał pewności, jak długo jest w stanie utrzymać nerwy na wodzy. Jednakże tym zacznie się martwić, jak będą poruszać się wśród wrażliwych tematów, które mogłyby jego dotknąć.
- W zależności, jakie miejsca by pana najbardziej pasowały, panie.- odpowiedział zdawkowo, lecz przyjaznym tonem. Może wskazać różne miejsca, z zastrzeżeniem oczywiście miejsc, które zdecydowanie nie są przeznaczone dla gości. To jednak było na tyle oczywiście, że Maegon uznał, iż nie było potrzeby wspominania o tym. Za to jakby wiedział, jakie typy miejsc by interesowały Tyrella, to z pewnością ułatwiłoby wyznaczenie miejsc. Czy to dziedziniec, krużganki, a może wykusz by jego zainteresowały? Czy może wolałby bardziej pozwiedzać części ogrodowe, to też może wskazać drogę do fontann, czy miejsc z przepięknymi różami.
- Dobrze to słyszeć, panie.- skinął nieznacznie głową, przyjmując jego podziękowania. Z pewnością władca będzie zadowolony, że mimo złych wieści, goście potrafią znaleźć pocieszenie i korzystają z wolnej chwili na odpoczynek i spacery. - Zdecydowanie samotne spacery po Królewskiej Przystani nie są wskazane, jednakże również i do odważnych świat należy.- dorzucił swój komentarz po tym, jak usłyszał, iż młodzik zdecydowanie chciał spróbować samotne wędrówki zapoznawcze. Jak chciał, to nikt nie będzie zabraniać, niech tylko liczy się z możliwymi konsekwencjami, które może napotkać po drodze.
Przez chwilę, kiedy obydwaj panowie spojrzeli sobie w oczy, łapiąc jednocześnie kontakt wzrokowy, Maegon posłał mu zaciekawione spojrzenie. Nieco było w nim dumy, jak i ostrożności, lecz z pewnością nic złowrogiego. Dopiero też postanowił się baczniej przyjrzeć Tyrellowi. Był pewien jego nazwiska, z imieniem mogło być nieco gorzej, lecz może sam nieznajomy wkrótce się przedstawi.
- Owszem, jestem jednym z dworzanin króla Baelora. Pan zaś wydaje mi się, że siedział przy lordzie Tyrellu, jeśli pamięć mnie nie zwodzi. - powiedział, nie spuszczając z niego swojego spojrzenia. Ciekawe, czy był w stanie rozpoznać, z którym Velaryonem ma przyjemność rozmawiać, o ile ma świadomość, że rozmawia z synem Alyna. Z pewnością łysina ojca nie pomaga w rozpoznaniu podobieństwa, lecz jego oczy, na pierwszy rzut oka błękitne, lecz z możliwością dostrzeżenia fiołkowej barwy, podpowiedzią, że ma styczność z jednym z rodów Starej Valryii.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 23 Lut - 12:55

Zdążył już się przekonać, że życie nie było bajką, w której wszyscy są szczęśliwi, a każdy konflikt zakańcza się wesołą i mądrą puentą. Z biegiem czasu nabrał doświadczenia i nauczył się cierpliwości, a także tego, że czasami należy  umieć trzymać język za zębami w niektórych sytuacjach, które tego wymagały. Póki co nie czuł się ani atakowany, ani postawiany przed ścianą bez możliwości ucieczki. Domyślał się oczywiście, że mężczyzna stara się poruszać subtelne treści, choć nie znał konkretnej przyczyny tego postępowania.
– Takie, które cieszą oko, nie jestem wybredny – odpowiedział, dając mu pole do popisu swoją wiedzą na temat Twierdzy i okolic. Jego oczekiwania wprawdzie były troszkę wygórowane, szczególnie, jeśli chodziło o roślinność, bo u nich w Wysogrodzie było tego po łeb i jeszcze więcej, więc kilka ładnie ułożonych krzaczków kolorowych róż go nijak nie usatysfakcjonuje, a pozostawi jedynie w srogim niedosycie. Zamrugał ilka razy, kiedy usłyszał odpowiedź mężczyzny dotyczącej Królewskiej Przystani. Tak jak podejrzewał, nie było to miejsce do samotnych przechadzek i spacerów, dlatego zapewne wybierze się na zwiedzanie go z kimś za towarzysza... albo z kilkoma towarzyszami i to najlepiej choć z jednym człowiekiem, który zna okolicę.
– Czasem odwaga idzie też w parze z głupotą, czyż nie? – stwierdził i uśmiechnął się zawadiacko. Co z tego, że popisze się swoim jakże wielkim poczuciem niezależności, jak zaraz w chwili nieuwagi zostanie napadnięty i... cóż, obrabowany, jeśli nie pobity? Etrian nie należał do tych postawnych i silnych, w treningowych walkach z bratem to często Leo rozkładał go na łopatki, ale nie czuł się z tego powodu gorzej. Nie wszystko w życiu dało się dostać, niektóre umiejętności i cechy trzeba było sobie wypracować, a przecież na karku miał dopiero osiemnaście dni imienia, to wydawało się być tak mało w porównaniu z niektórymi. Jegomość, który stał przed nim prezentował się na przykład okazalej od niego i to nie tylko ze względu na wzrost. – Mimo wszystko dziękuję za ostrzeżenie z pana strony – zakończył prosto z wdzięcznością słyszalną w głosie.
Kolejne słowa wypowiedziane z ust... jak się okazało, dworzanina u króla, sprawiły, że serce mu zabiło nieco szybciej. No tak, taki pomocny, proponujący przysłanie służby do komnat, dlaczego wcześniej się tego nie domyślił? Kąciki ust ciemnookiego powędrowały znów troszkę bardziej w górę, na myśl, że rozmawia z taką osobistością, która kręciła się wokół władcy.
– Jest pan niezwykle spostrzegawczy – stwierdził pewnie z iskierką, która błysnęła w jego hebanowych ślepiach. – Ale jak najbardziej, jestem młodszym bratem Lorda Wysogrodu, Leo Tyrella – mówiąc to, na początku swojej wypowiedzi kiwnął nieznacznie głową, dając blondynowi jasny sygnał, że ten nie pomylił się i jego domniemania były słuszne. Jednocześnie stwierdził, że to chyba odpowiednia pora, aby w końcu zdradzić swoje imię, w końcu i tak nie było ono wielką tajemnicą. – Etrian Tyrell, choć zapewne więcej słyszał pan o moim bracie... lub ojcu – ostatnie dwa słowa wypowiedział troszkę wolniej, ale bez jakiejkolwiek urazy czy żalu w głosie. Nie chciał, aby ktokolwiek jego lub jego rodzinę jak biedne, pokrzywdzone dzieciątka, chuchał na nich i dmuchał, dlatego jedyne, co zrobił, to dalej trzymał swój wzrok utkwiony w wzrok dworzanina.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 24 Lut - 18:44

Skoro pragnął poznać miejsca, z których będzie mógł nacieszyć oko, to zaraz zaczął w myślach myśleć, jakie to miejsca są dobre dla oka. Nie chciał wprowadzić rozmówcy w błąd, lecz również rodziły się pytania, czy interesuje jego natura w postaci bliskiej, czy zadowolą jego również krajobrazy. Postanowił, póki co, pozostać myślami przy lądzie, aby Tyrell nie musiał szukać dodatkowo statku na kilka godzin.
- To z pewnością warto pospacerować za dnia po tych ogrodach. Spacerując po korytarzach Czerwonej Twierdzy, warto podejść do wykuszy, z których widok roznosi się na różne strony. Jeśli pragnie ujrzeć więcej natury i pobyć trochę wśród leśnych roślin, to rekomenduję spacer po Królewskim Lesie, który rozlega się wzdłuż wybrzeży Czarnej Zatoki, lecz również przecina Królewski Trakt.- powiedział, mając nadzieję, że trafił w gusta rozmówcy. Co tu było do podziwiania w Królewskiej Przystani, prócz uliczek w bogatszej dzielnicy? Mógłby też ujrzeć miejsca kultu religijnego, jednakże czy miałby ochotę ujrzeć mniej bogatsze miejsca? Tam, gdzie panuje bieda, już nie wspominając o ciężko obecnej roślinności. - Jeśli natomiast chciałby pan pooglądać nowe stale, to zdecydowanie warto również przejść się po ulicy Żelaznej w Królewskiej Przystani.- dorzucił, kończąc swoją wypowiedź uśmiechem na ustach. Chyba powiedział wszystko, co przyszło na myśl w tym momencie.
- Czasami owszem.- odrzekł rozbawiony, lecz czujnym wzrokiem obserwował młodzieńca. Później tylko przytaknął, słysząc podziękowania z jego strony. Musiał przyznać, że młody Tyrell posiadał nieco rozsądku, może będzie w przyszłości kimś ważnym. Co więcej, na rozsądek wskazywała jego kolejna wypowiedź, podczas której przedstawił się Maegonowi. Etrian Tyrell, młodszy brat Leo Tyrella.
- Owszem, słyszałem o tym okrutnym wydarzeniu. Przyjmij panie moje kondolencje. - powiedział krótką formułkę, na chwilę przychylając głowę do przodu. Po kilku sekundach zaraz spokojnie podniósł gardę, aby móc utkwić ponownie swoje spojrzenie na Etrianie. - Jednakże nie miej wątpliwości, Wasza Wysokość równie mocno myśli o tych, którzy stracili swoje rodziny w tej wojnie. - dodał spokojnym tonem. Ten temat był nieunikniony, o czym Maegon zdawał sobie sprawę. Nie mógł teraz pokazać swojego strachu, czy obawy, więc też pokazywał swój spokój połączony z badawczym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySro 26 Lut - 18:41

Wsłuchiwał się w każde kolejne miejsce, które dworzanin mu przedstawiał, zapamiętując nazwy. Po ogrodach już zdążył się przejść, były ujmujące, jednak nie tak bardzo, jak w Wysogrodzie. Mimo wszystko doceniał starania architektów, którzy planowali co, gdzie i jak ma stać i być zasiane, bo skutki ich konceptów cieszyły jego oko i sprawiały, że przez chwilkę udawało mu się zapomnieć o nieprzyjemnych wydarzeniach, jakich tu doświadczył on i jego ród.
– Królewski Las brzmi dość interesująco, podobnie Ulica Żelazna, miło by było przywieść jakąś pamiątkę z Królewskiej Przystani – stwierdził, specjalnie akceptując słowo upominku. Aktualnie miał przy sobie miecz od ojca, a chciał skorzystać z okazji i dokupić sobie coś mniejszego, co zawsze mógł nosić przy sobie, kiedy nie był to miecz. Zaplanował sobie sztylet, ewentualnie coś w podobnym typie, jednak musiał dokładnie i uważnie rozejrzeć się po tej całej Ulicy Żelaznej i wybrać coś, co będzie miało i dobrą cenę i wpasuje się w gusta syna Lyonela. – Dziękuję za tak wiele ciekawych propozycji, panie, dobrze jest usłyszeć sugestie od kogoś, kto stale tu przebywa – skinął mu subtelnie głową w podzięce za trud, jaki włożył w opowiedzeniu mu o atrakcjach Królewskiej Przystani i jej okolic. Blondyn zaczynał coraz bardziej zyskiwać w jego oczach, choć wciąż wolał nie otwierać się przed nim za bardzo, bo nie wiedział, czy go nie podpuszcza, czy nie słodzi, albo stara się zyskać jego zaufanie. Był dorzaninem Baelora, tego, który ich upokorzył, więc naprawdę mógł liczyć na pełną serdeczność? Etrian wiedział, że jegomość przed nim nie ma nic wspólnego z decyzjami władcy, ale mimo wszystko wolał mieć się na baczności.
– Wierzę z całego serca, że decyzje i działania króla przyniosą nam wszystkim spokój i stabilizację, nawet jeśli ja ich... nie pojmuję – odpowiedział spokojnie. Kondolencje przyjął ze stoickim wręcz spokojem, jedynie wykonując prosty gest głową, sygnalizując zatwierdzenie ich. Nie oczekiwał ich wcale, ale miło mu się zrobiło na sercu. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że nie miał zielonego pojęcia o tym, jak miał na imię mężczyzna. On przedstawił mu się pełnym imieniem i nazwiskiem, natomiast od niego nie dostał zupełnie żadnych informacji, poza posadą, jaką piastował. Zmrużył ciemne oczy, przyglądając mu się z uwagą.
– Nie ubliżę panu, jeżeli się zapytam o pańską godność? Chyba pan przyzna, że dobrze jest zapamiętać imię człowieka, który reprezentuje sobą tak zacne obycie i takt – postanowił zajść go od tej strony, mając szczere nadzieje, że ten odpowie mu normalnie, prosto, bez owijania w bawełnę i kłamstwa. Pokazał mu się z tej dobrej strony, wykazał grzecznością i kulturą, choć tak naprawdę wcale nie musiał tego robić.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPią 28 Lut - 14:27

Zdecydowanie Maegon chciał z grzeczności wskazać w miarę bezpieczne miejsca dla Etriana. Wystarczająco można było wyczuć nieme krzyki i groźby, które były kierowane w stronę Baelora, aby do nich dodać osobę młodego bruneta o burzliwych włosach. Kto wie, czy może nawet ta wątła znajomość, nie przyniesie jakichś większych korzyści w przyszłości! Tyrelowie są znani z bogactw, pięknej flory i żyznej ziemi. Czyż Redwyne'owie nie są ich chorążymi? Ci, którzy posiadali potężną flotę handlową? Nie powinno się ich ignorować, nawet jeśli smok wokół zaczyna krążyć i pokazywać swoje niespiłowane szpony.
- Jak zauważył zapewne pan podczas uczty, wiele osób nie jest w stanie pojąć znaczenia tych decyzji. Czasem warto spróbować innej rzeczy, niż zemsta, która jest ostatecznym czynem.
Mógł nie rozumieć, jak większość z resztą osób, lecz nikt nie powinien na głos kwestionować decyzji króla. A zwłaszcza jego najbliższa rodzina. Maegon zamiast o tym, wolał toczyć tak słowa, aby nie tyle, ile krzyczał o zemście za zmarłych, lecz aby pomyślał głębiej, co władca chce tym osiągnąć. Nie zamierzał oczywiście zdradzać tego, do czego sam doszedł, co ujrzał w oczach Viserysa. Wolał to zatrzymać dla siebie bądź omówić to z władcą, jeśli nadarzy się ku temu okazja.
Słysząc prośbę o przedstawienie się, Maegon uniósł brwi, będąc lekko zaskoczony, lecz zaraz zamaskował to szerszym uśmiechem. Myślał, że młodzieniec, chociażby co jasnych włosach i koloru oczu rozpozna jego jako jeden z potomków Valyrii, lecz najwyraźniej Velaryon pomylił się w swoich kalkulacjach.
- Ależ nie, panie. Jestem młodszym synem lorda Alyna Dębowej Pięści, jeśli pan kojarzy.- zaczął mówić, obserwując reakcję młodzieńca. Czy znał ten pseudonim ojca, a może tylko gdzieś raz czy dwa razy słyszał o jego walkach morskich? - Maegon Velaryon, jeśli chce pan mieć pełną wiedzę.- dopowiedział. Nie chciał bawić się w kłamstwa, w jakieś wysnute z palca różne opowieści. Co więcej, jeśli przedstawiłby się pod fałszywym imieniem, to zaraz zostałoby to zweryfikowane, co wprawiłoby Velaryona w niemałe kłopoty. Nie, mając swoje lata, Maegon wiedział, kiedy należy kłamać, a kiedy mówić prosto i zwięźle.
- Może powie pan, na co najlepiej przygotować władcę, skoro wkrótce pojawi się na ślubie pańskiej siostry w Wysogrodzie,.- powiedział spokojnym tonem. Postanowił wybadać grunt, równie od strony przyrodniczej, po ewentualnie nawet psychologicznej. Ma się spodziewać widocznej nienawiści, pogardy, a może zostanie przyjęty z pokorą?
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptySob 29 Lut - 12:37

Etrian utrzymywał się w przekonaniu, że warto mieć więcej sojuszników, aniżeli wrogów, toteż chciał zrobić na innych dobre wrażenie, coby zjednać sobie ludzi i pozostawić po sobie jakieś pozytywne opinie. Różnił się od swojego starszego brata, był zdecydowanie bardziej beztroski i wesoły, podczas gdy na ramionach Leo ciążyła powaga związana ze stanowiskiem lorda, choć Etrian musiał przyznać, że ten potrafił się bawić, kiedy była ku temu okazja, więc wspólne picie i pogawędki należały do częstych sytuacji, jednak nie tutaj, nie w Królewskiej Przystani, gdzie oboje pilnowali się na tyle, by nie zrobić nic uwłaczającego. O alkohol nie musieli się martwić, wino i tak przypominało swoim smakiem bardziej wodę, aniżeli prawdziwy napitek, który mieli w Wysogrodzie.
– Zemsta? – powtórzył za nim, unosząc jedną brew do góry. Może się mylił, ale miał wrażenie, że mężczyzna żył przekonaniem, jakoby Tyrellowie mieli zamiar w przyszłości odgryźć się na Koronie za poniżenie, jakiego dostąpili. Nie okazał żadnej negatywnej emocji, jedynie spojrzał na dworzanina czujnie. – Zemsta nie przynosi ukojenia, wynika z bezsilności, jest pusta, a po niej nie ma nic, napędza człowieka, ale nie daje nic w zamian, jest paskudna – stwierdził otwarcie, przyjmując trochę poważniejszy, rzadki do spotkania u niego wyraz twarzy. Chciał wyjaśnić prosto i wyraźnie swoją opinię o tym wszystkim, co czuł. Poza tym nie miał zamiaru dalej zamartwiać się przeszłością i wracać do niej, chciał korzystać z okazji, kiedy to miał możliwość ochłonięcia, spokoju, cieszenia się nowymi, nieznanymi i nie widzianymi wcześniej widokami i budowlami. O koronacji i decyzjach podczas niej zawartych wolał porozmawiać już w domu, gdzie nikt obcy i niechciany nie usłyszy, nie rozpowie, nie przekaże dalej. Nie chciał dalej drążyć tego tematu, toteż na chwilę odwrócił wzrok, skierowawszy go na kwieciste krzewy, które aż mieniły się od przeróżnych barw, słysząc znajome imiona, powrócił wzrokiem do towarzysza.
Oczywiście, podejrzewał, że mężczyzna stojący przed nim należy do rodu spokrewnionego z Koroną, nie trzeba było być wielkim znawcą, aby to odkryć, wszak miał jasne włosy, które w połączeniu z charakterystycznym kolorem tęczówek tworzył szczególną mieszankę. Niemniej chodziło mu o konkretne imię blondyna, coby mógł wiedzieć w ogóle, z kim rozmawia. Kiwnął wyraźnie głową i posłał mu subtelny uśmiech. – Kojarzę, Lord Pływów czyż nie? – zagaił serdecznie, pytaniem retorycznym, bo oboje znali odpowiedź na to zagadnienie. Velaryon mieli dużą flotę, byli rodem ważnym i istotnym. Tyle informacji mu wystarczyło, nie wymagał żadnych szczegółowych informacji, bo nie były mu potrzebne, a i Maegon, bo tak okazało się brzmieć jego imię, zapewne by mu ich nie wyjawił.
– Jego Wysokość może być pewien, że zostanie przyjęty z należytym szacunkiem i życzliwością – zapewnił go otwarcie, nawet bez chwili zastanowienia, zająkania i zawahania. – Zapewniam, że nasza kuchnia i trunki zasmakują królewskiej rodzinie, a i służba dopilnuje, aby komnaty były odpowiednio przygotowane, nie zabraknie też widoków cieszących oko, z których słynie nasz region – dodał z  uśmiechem. Nie do końca wiedział o co dworzaninowi może chodzić, chciał wiedzieć jakie atrakcje ma Wysogród? Czym się charakteryzuje? Czy może chodziło mu o sposób przyjęcia króla i jego rodziny i bliskich? Postanowił rozwiać swoje wątpliwości, dlatego znów z jego ust wyrwało się wypowiedź zaakcentowana pytaniem. – Chyba, że jest coś konkretnego, o co chciałbyś zapytać, panie – bo było tego dużo, a opowiadanie o konkretnych aspektach ich zamku zajęłoby za dużo czasu, z drugiej strony zrozumiałby, gdyby blondyn zechciał wiedzieć wszystko, w końcu Jego Wysokość tam jedzie, w obce miejsce, pełne nieznanych mu osób.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 1 Mar - 11:45

Trudno w obliczu padniętych wczoraj słów, odrzucić możliwość, jakoby Tyrellowi mogliby czuć upokorzenie i chęć zemsty. Zresztą, nie tylko oni, całe wielkie rody, którzy czekali na góry złota, ręki białowłosej dynastii i utopione głowy dornijczyków w ich własnej krwi. Zamiast tego, ujrzeli, jak największe skarby lądują w ręce południowców, którzy zyskują dodatkowo pieniądze podatników Reach. Dodatkowo Maegon nie znał dobrze Tyrellów, prócz podstawowej wiedzy, która jest bardzo skromna.
- Dobrze to słyszeć z twoich ust, panie.- oznajmił jedynie tyle, przyjmując, że ten nie zechce więcej mówić o filozoficznym znaczeniu słowa zemsty. Jego słowa z pewnością mogły dawać nadzieję na to, że zostaną przyjęci spokojnie, lecz za to wzmagało czujność przed nieoczekiwaną zdradą. Nigdy nie powinno się całkowicie odrzucać innych możliwości, nawet jak druga osoba zapewnia o jej dobrej naturze. Czyż sam nie jest przykładem, z jednej strony lojalny sługa, a zarazem na boku bawi się w podmienianie wina. Czy podobnych czynów — niekoniecznie o tym samym przebiegu zdarzeń, lecz ich charakteru — można spodziewać się właśnie po Tyrellach? Jak najbardziej. Temu teraz robił dobrą minę, z uśmiechem skłonił się, dziękując za słodkie i pozornie uspokajające słowa, które przekaże oczywiście Baelorowi.
Słysząc pytanie retoryczne, skinął głową na potwierdzenie jego słów. Nie było sensu odpowiadać na głos ani rozważać przy nim o tym, jakim wspaniałym lordem jest, który zarazem dołączył się do śpiewu podczas uczty. Tematu swojej rodziny zdecydowanie wolał nie rozpoczynać przy Etrianie. Może i Tyrellowie byliby wspaniałymi sojusznikami w przyszłości, lecz nie można było zdradzać wszystkiego, szczególnie że Maegon nie ma całkowitej pełnej wiedzy o obecnej flocie ojca. Sam wolał porozmawiać o tym z ojcem w bezpieczniejszym miejscu niż Królewska Przystań.
Z uwagą wysłuchał krótkiego wywodu młodego Tyrella. Odnotował sobie, aby poinformować Baelora o możliwości obecności trunków wysokoprocentowych na tej ceremonii. To była dosyć istotna rzecz, lecz była jeszcze jedna kwestia, bodajże jedna z podstawowych, która będzie interesować młodego władcy. - Chciałbym rzecz, że pragnąłbym wiedzieć najlepiej wszystko. Zarówno dla naszego władcy, jak i dla mnie osobiście, jest to znana kraina jedynie z różnych opowieści o krainie z bogatą florą i nieskazitelną urodą młodych pań, a skarbce, choć są pełne, to nie tak, jak u Lannisterów.- oznajmił pogodnym tonem. Z pewnością im większą wiedzę zyska, tym będzie mu lepiej przygotować władcę na wyprawę. - Myślę jednakże, że powinny wystarczyć najważniejsze informacje, o których powinien Jego Wysokość wiedzieć. Równie od tego, jakich nastrojów może się spodziewać, jakie ciekawe miejsca może zaoferować Wysogród, czy też jakiej pogody można się spodziewać. Ach, no i oczywiście miejsca do modlitw, lecz pewnie macie wybudowany sept, panie. - wyliczył podstawowe rzeczy, które były istotne do zbliżającej się podróży. Co do nastrojów, dostał informację od Etriana, nader życzliwą i książkową wręcz. Jednakże było istotne, czy mają podstawy do obaw, aby spodziewać się jakiegoś buntu, chęci zrobienia rebelii. Jeśli nic o tym młodzieniec nie wspomni, to będzie można tymczasowo uznać, że tereny Wysogrodu będą pokojowo nastawione na przybycie rodziny królewskiej. Maegon nie pogardzi również, jak sam dorzuci kilka słów w kwestiach, o których Valeryon nie pomyślał.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 1 Mar - 12:50

Przemilczał jego słowa, zarówno te o sensie zemsty, jak i o ojcu blondyna. Wolał zostawić te tematy w spokoju i oddalić je możliwie jak najdalej od jego świadomości, coby nimi nie zaprzątać swoich myśli. Temat, który nowo poznany mężczyzna mu zadał był zdecydowanie bardziej przyjemny i spowodował rozluźnienie się syna Lyonela.
– Wiele jest miejsc w Wysogrodzie, którymi Jego Wysokość byłby zainteresowany – zaczął na sam początek. Czy naprawdę miał dać mu wszystkie informacje jak na tacy? Wydawało mu się, że lepiej byłoby zostawić pewne ciekawe miejsca w tajemnicy, aby później zaskoczyły one, oczywiście w ten pozytywny sposób. Wiedział jednak, że stojący przed nim mężczyzna wszystkie jego słowa przekaże królowi, dlatego musiał się szczególnie mieć na baczności, nie, żeby wcześniej się nie miał. Polubił blondyna, nie sprawiał wrażenia fałszywego, dlatego ton jego głosu był sympatyczny i przyjemny dla ucha. – Sam zamek, zbudowany z białego kamienia, położony jest nad rzeką, spokojną, o łagodnych zboczach, wobec czego wschodami i zachodami słońca widok prezentuje się wręcz olśniewająco, a dodając do tego barwne łąki i gęste, bujne lasy można podziwiać bez wytchnienia – zaczął od ogólnikowej części, coby Maegon mógł sobie wszystko wyobrazić, a po skończonym wywodzie przekazać królowi w jednej zwięzłej wypowiedzi, logicznej i sensownej. – Och, oczywiście, że mamy sept, dookoła otoczony ogrodem. Nie brak nam też wszelkiej formy kwiatów, które cieszą oko, jakikolwiek kolor by sobie pan nie wyśnił - takiej barwy mamy tam rośliny – zapewnił go pewnie, przy okazji na chwilkę odbiegając spojrzeniem do krzewów, które rosły sobie tutaj, w Czerwonej twierdzy, niektóre z nich mieli w domu, ale były takie, które widział pierwszy raz w swoim życiu, na przykład jakieś dziwne, czerwone, o których istnieniu wcześniej nie słyszał. Dziwne, jak wiele różnych okazów flory może istnieć na tym świecie, a przy okazji tak bardzo różnić się między sobą w kształtach i rozmarach. – Gaj oliwny, sad owocowy, skąd uzyskujemy nasze owoce i różany labirynt, który z pewnością będzie cieszył się niemałym zainteresowaniem, to... cóż, jak sama nazwa wskazuje, labirynt z różanych żywopłotów, w którym jednak nietrudno się zgubić, więc nie zalecam samotnych spacerów po nim. Boży gaj, na który składają się trzy czardrzewa, co również może przyciągnąć spojrzenia. Mnóstwo uliczek i korytarzy, fontanny, a i wspomnieć trzeba, że dookoła, gdzie by się nie poszło, unosi się kwiatowy, słodki zapach – starał się nie zapomnieć o niczym i chyba mu się udało.  razie czego o reszcie atrakcji król przekona się już na miejscu.
– Dookoła Wysogrodu jest mnóstwo łąk i żyznych ziem, a jeśli Jego Wysokość wyrazi taką potrzebę, zalecam również spacer po naszych lasach, który na pewno dostarczy wiele uciechy – sam często tracił rachubę czasu, kiedy jeździł konno po borach, łęgach i zagajnikach, dlatego pomyślał, że dobrze jest wspomnieć o tym dworzaninowi, nie wiedział, jakie zamiłowania ma Baelor, dlatego lepiej było powiedzieć to, co akurat się nasunęło na myśl.
– Nie martw się, panie, dokonamy wszelkich starań, aby zarówno Jego Wysokość, jak i królewska rodzina poczuli się na naszych włościach komfortowo – zapewnił go szczerze. Nikt nie będzie ich stamtąd wypędzał ani zmuszał do odjazdu, wobec czego Maegon mógł przekazać swojemu władcy same dobre wiadomości, choć Etrian domyślał się, że i tak Tyrellowie nie otrzymają pełnego zaufania od Targaryenów.
Powrót do góry Go down
Maegon Velaryon
Maegon Velaryon
Wiek postaci : 29
Stanowisko : dworzanin [i pajacynka]
Miejsce przebywania : pływam sobie po wodach
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t729-maegon-velaryon#1995https://ucztadlawron.forumpolish.com/t745-maegon-velaryon#2159https://ucztadlawron.forumpolish.com/t746-korespondencja-maegona-velaryona

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 2 Mar - 23:24

Rozumiał, jakby młodzieniec część opisów pominąć, żeby zachęcić ich samodzielnie do odwiedzenia różnych urokliwych miejsc. Nawet jego pierwsze słowa nie zostały przyjęte z jakąś wrogością. W zamian tego skinął głową i nastawił dwoje uszu do wysłuchania jego następnych słów. Na tyle ile mógł, postarał się sobie wyobrazić zamek, opisywany przez Etriana, który swoją bielością mógłby ująć Baelora za serce. Postanowił nie mówić tego Tyrerllowi, lepiej, aby takie słowa usłyszał, jak już znajdą się w Wysogrodzie i przejdą się po ogrodowych alejkach. Nie ważne, co sobie mógł Maegon wyobrazić, gdyż z jego małą wiedzą, to zdecydowanie będzie mógł zadziwić się, jak ujrzy piękności Wysogrodu.
Nie wiedząc, czy to jest złośliwość losu, czy czysty przypadek, lecz kiedy mówca zakończył swój opis z zapewnieniem o dobrym przyjęciu, gdzieś w towarzyszących im krzakach, zaczęły dochodzić dźwięki cykania charakterystyczny dla świerszczy. Czyż to nie było urocze? Maegon nawet przez chwilę skierował swoje spojrzenie na krzaki, lecz nie zdołał ujrzeć żadnych stworzeń.
- Twoje opisy, panie, napawają nadzieją, że Jego Wysokość będzie mógł ze swoją rodziną zyskać chwilę wytchnienia w tych ciężkich czasach. Niech Siedmiu czuwa nad nami wszystkimi i podaruje nieco swojej siły.- powiedział spokojnym tonem. Może Tyrellowie nie otrzymają pełnego zaufania od Targaryenów, jednakże dają nadzieję na spokojne chwile, a to było najważniejsze. Maegon przypuszczał, że osoby, które Baelor zechce zabrać, będą bardziej wypatrywać spisków, niż on sam. Z tego powodu Maegon miał wrażenie, że ktokolwiek będzie z dworu, nie będzie miał chwili wytchnienia. Cicho westchnął pod nosem.
- Jeśli zechcesz, mogę odprowadzić pana do zamkowych korytarzy, chyba że woli jeszcze przez chwilę pokrążyć po tych ogrodach.- nie będzie ukrywał, że ma nieskończoność czasu na miłą pogawędkę. Spędził chwilę na rozmowie z miłym Etrianem, a nie wiedział, ile czasu Baelor zechce siedzieć na tym rodzinnym spotkaniu. Velaryon powinien być przygotowany, w razie jakby ten zechciał szybciej opuścić wieżę namiestnika. Z pewnością powinien udać się do kuchni po świeży dzban wody i nieco chleba.
Powrót do góry Go down
Etrian Tyrell
Etrian Tyrell
Wiek postaci : 18 dni imienia
Stanowisko : Dziedzic Wysogrodu
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t917-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t925-etrian-tyrellhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t935-say-what-you-wanna-say#4926https://ucztadlawron.forumpolish.com/t927-korespondencja-etriana-tyrella

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyWto 3 Mar - 18:33

Nigdy przesadnie nie koloryzował Wysogrodu, wiedział, że było to miejsce piękne i wyjątkowe, ale wolał, aby ci, którzy chcieli o nim wiedzieć coś więcej, udali się tam osobiście i na własną rękę ocenili to, czy słowa, jakimi wszyscy opisują Reach faktycznie imają się prawdy, czy są jedynie zakłamanymi historyjkami. Królewska Przystań opisywana była jako miasto potężne i pełne życia - i takie też było, z tym, że jakoś umknęła mu informacja o charakterystycznym zapachu, który unosił się w powietrzu, kiedy przechodziło się niektórymi uliczkami. Woń drażniła nos, który nie był przyzwyczajony do takich wrażeń, w końcu przez większą część swojego życia przebywał w kwiatowym otoczeniu, i jego słodki aromat zdawał się przesiąkać nawet jego brązowe, falowane włosy.
Na słowa dworzanina jedynie kiwnął wyraźnie głową, coby nie zostawić jego odpowiedzi tak samej sobie. Miał szczere nadzieje, że w Wysogrodzie nie stanie się nic pokroju koronacji Baelora, naprawdę nie chciał wspominać wesela swojej ciotki źle. Chociaż... może miał zbyt duże oczekiwania? Nie znał w końcu konkretnych planów Leo, jakoś... nie mieli okazji porozmawiać bezpośrednio na te tematy. Chyba po powrocie trzeba będzie jednak zacząć się tym troszkę bardziej interesować.
A i jemu nie umknęły dźwięki wydawane przez świerszcze. Uniósł jedną brew i praktycznie jednocześnie z blondynem spojrzał na krzewy, coby zgromić je wzrokiem hebanowych, ciemnych ślepi. Nawet jakieś głupie świerszcze mi nie wierzą? Po słowach mężczyzny wywnioskował, że ten będzie się już zbierał.
– Dziękuję za twoją propozycję, panie, jednak myślę, że zostanę jeszcze przez jakiś czas na terenie ogrodów i nacieszę się tym ciepłym wieczorem – stwierdził uprzejmie, z delikatnym uśmiechem na twarzy. To było... przyjemne spotkanie, a sam Maegon wydał mu się być całkiem sympatyczny i w porządku. – Tym bardziej nie chciałbym spowalniać cię w wykonywaniu swoich obowiązków, panie, zapewne masz już jakiś cel wędrówki po naszej konwersacji – powiedział i zapewne się nie mylił. Skoro był dworzaninem Jego Wysokości - musiał być blisko Jego Wysokości, a to znaczyło bezustanną czujność i gotowość. Zanim jednak rozeszli się, każde w inną stronę, Etrian subtelnie skinął głową mężczyźnie i zrobił mały krok naprzód.
– Z całego serca dziękuję za rozmowę... i spotkanie, Maegonie – odtatnie słowo wypowiedział z uniesionymi kącikami ust, w końcu uznał, że po dłuższej rozmowie może użyć jego imienia, zwłaszcza w geście pożegnania. – Mam nadzieję, że nie będzie ostatnie – dodał jeszcze, spoglądając na niego, choć musiał trochę zadrzeć głowę, aby móc mu spojrzeć w oczy, co za brzóska.
Oboje pożegnali się i rozeszli, każde w swoją stronę, blondyn zniknął mu z oczu, a on sam spędził jeszcze trochę czasu na spacerowaniu po ogrodach, aby następnie udać się do swojej komnaty gościnnej.

zt x2
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 23 Mar - 13:21

3 VIII

Młody Harlaw praktycznie całym sobą chłoną atmosferę stolicy. To była pierwsza jego podróż poza tereny należące do Żelaznych. Do tej pory nie mógł jeszcze przejść do porządku dziennego nad tym jak odmienne były od siebie te dwa miejsca. W sumie niemiałby nic przeciwko temu gdyby Żelaźni objęli we władanie okolice Królewskiej Przystani. Byłoby dużo wygodniej.
Jednak to co najbardziej go zachwyciło to… wieże. Wysokie, zachęcające wręcz do tego by spróbować się na nie wspiąć. Do tego niezliczona ilość murów, niektórych nieco bardziej nadgryzionych przez czas. Hrothgar czuł się jakby trafił do ziemi obiecanej. Nie mógł się powstrzymać i tylko gdy gdzieś przechodził niedaleko jakiejś wieży albo wyższego muru próbował ocenić jak łatwo byłoby się na niego wdrapać.
Oczywiście próbował też na nie włazić. Wszelkie kolumny, balustrady, mury, wieże a nawet co większe pomniki były interesujące dla młodzika. Niestety zazwyczaj któryś z braci, albo sam Lord Harlaw łapali go za fraki zanim zdążył wyleźć choćby na wysokość swojego wzrostu. Dzisiaj miało być jednak inaczej. Postarał się by rodzica nie było w pobliżu tak samo jak starszych Harlawów. Czas był działać.
W związku z tym Mały Żelazny kręcił się po ogrodzie od niechcenia niby podziwiając naturę i szukając dogodnego miejsca by wypróbować swoje siły. W końcu znalazł takowe. Nieco na uboczu, a do tego na końcu ścieżki znajdowała się piękna i wysoka ściana. W sam raz by zainteresować chłopca.
Nie marudząc dłużej, Hroth podszedł do muru i najpierw obrzucił go uważnym spojrzeniem zawczasu szukając miejsc w których może się podeprzeć, a tych… było sporo. Zręcznie chwycił się pierwszego wyłomu i podciągnął nieco wyżej, w międzyczasie szukając oparcia dla stóp, gdy już znalazł pierwsze z nich kamień się oberwał pod jego lewą nogą. Dobrze, że się mocno trzymał. Odnotował tylko w myślach, żeby uważać. Trudno, najwyżej mu zejdzie nieco dłużej niż planował. Gdy znalazł oparcie dla swych wszystkich kończyn podciągnął się nieco wyżej. Dopiero może wszedł na wysokość jakiegoś półtorej metra, ale już czuł tę lekką euforię, jak zawszę gdy się wspinał.

|wynik rzutu na wspinanie: (17+36)/2 +1 +2= 29.5
Powrót do góry Go down
Liadan Greyjoy
Liadan Greyjoy
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Pierworodna Kosy i Kosiarza
Miejsce przebywania : Dorne
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t936-liadan-greyjoyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t995-liadan-greyjoy

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 30 Mar - 11:04

Może Liadan nie była pierwszy raz w Zielonych Krainach, ale zapewne pierwszy raz w celach względnie pokojowych. Miała wrażenie, że większość Żelaznych aż świerzbi do bójki, do zrobienia czegoś, czego nie wypadało robić wysoko i niskourodzonym rycerzom, czy młodym damom. Ją samą ciągnęło do jakiejś bitki, choć policzek i rana na nim wdawały jej się we znaki dość solidnie. Dalej gryzła i przeżuwała jedynie po jednej stronie ust, każdy uśmiech malujący się na jej twarzy miał raczej wyraz półuśmiechu lub jakiegoś krzywego grymasu, któremu daleko było do oczarowana, a przyciągał wzrok równie dobrze.
Łażenie po ogrodach było tak naprawdę jedyną formą rozrywki, która była dostępna za dnia i przez którą "panna Greyjoy" nie miała nad sobą widma jakiejś bury - czy to od matki, czy to od ojca, a może od każdego innego przedstawiciela, nie tylko Żelaznych rodów. Opinią tych ostatnich przejmowała się tak bardzo, jak sęp przejmuje się opinią swego obiadu. W końcu tak właśnie było - to ona, wraz ze swą krwią, stawiała warunki. Nie miała nic do stracenia. I tak w wyniku wydarzeń ostatniego księżyca znajdowała się raczej na dnie. A stamtąd można było iść już tylko w górę.
W górę, w górę...
Przed jej stopami spadł kamień. Nie wyglądało, jakby w okolicy biegały dzieciaki, które w rzutach takowymi znajdowały najlepszą zabawę. Zresztą, nawet zaskoczona Liadan mogła dojrzeć, że kamień spadł prostopadle do gruntu, nie pod jakimś kątem. Naturalną reakcją było poderwanie głowy do góry, w nadziei na odnalezienie źródła kamiennego deszczu. Och, trafiła w dziesiątkę. Postać wspinającego się po ścianie chłopca była jej znana aż za dobrze. Jej malutki kuzynek, Hrothgar Harlaw.
- Hrothgar! - krzyk, wydobywający się z jej płuc brzmiał bardziej jak gniewny ryk. Czy chciała zabrzmieć aż tak niebezpiecznie? Raczej nie. Jednakże do głosu dorwały się także jeszcze świeże wspomnienia, które skutkowały nagłym poderwaniem się ręki ku górze, ku policzkowi. Nie, Liadan. Opanowanie. Nikt nie może wiedzieć, że to imię przynosi ci coś więcej niż zdenerwowanie postawą krewniaka.
Nie miała więc wyjścia. Złapała się mocno za wystające elementy ściany, by podciągnąć się rękoma ku górze. Niestety, jej chwyt okazał się niewystarczający. Zsunęła się więc szybko, właściwie ledwo pół metra nad ziemią. Otrzepała ręce, wytarłszy je w fartuch, którym zdobna była jej suknia (Uwaga! Liadan Greyjoy będzie wspinać się w sukni!), by spróbować raz jeszcze. Może dlatego, że pierwszej próbie daleko było do perfekcji, ręce i nogi zaczęły jej drżeć. Ale nie zamierzała się poddawać.
- Hrothgar, złaź albo sama cię stamtąd zrzucę!

Rzut na wspinaczkę: (26/2)+5=13+5=18
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 5 Kwi - 20:13

Jak widać nie miało mu być dane powspinać się w spokoju. To ciekawe, ile ludzi pałęta się po takiej twierdzy. Mógłby się wręcz założyć, że na Pyke po zamku szlajało się mniej osób, ale może nie warto było się dzielić takimi przemyśleniami. Zresztą za parę minut młody Harlaw całkiem o tym zapomni.
Zamarł na moment słysząc znajomy głos swojej kuzynki. Chyba nie można go winić o to, że coś w jej tonie głosu mu się nie spodobało. Nie doszukiwał się w tym jednak niczego poza irytacją. Czy naprawdę Liadan musiała wybrać się na przechadzkę akurat tutaj. Pech. W każdym razie Hrothgar mimo, że zamarł na moment słysząc głos Greyjoy’ówny, nie miał zamiaru się zatrzymywać. Coś mu mówiło, że niezależnie od tego czy zejdzie czy nie dostanie ochrzan.
-Ha, to spróbuj mnie zrzucić. Jeśli potrafisz!- rzucił jej wyzwanie. Doskonale wiedział, że wspina się dużo lepiej od większości ludzi. Dlatego też chciał się przekonać czy żelazna będzie w stanie spełnić swoją groźbę. No… może jeśli zaczekałby na nią będąc już na samej górze, to miałaby szanse.
-Tylko nie spadnij!- zachichotał słysząc jak kuzynka się ześlizguje po ścianie. No to chyba dzisiaj jednak go nie zrzuci? Cóż jedyny sposób by uniknąć późniejszych konsekwencji to ewentualnie wyjść na górę i zejść po drugiej stronie muru. To też chłopiec miał zamiar uczynić. Wyjść, zejść i gdzieś zwiać. Plan prosty, ale mający szanse powodzenia. No chyba, że Liadan namówi go czymś innym do zejścia na dół.
-Jak spróbujesz bardziej z lewej strony to będzie Ci prościej- mimo wszystko postanowił dać Liadan dobrą radę. Niech chociaż uda jej się trochę oderwać od ziemi.
Ta niespodziewana rywalizacja dodała młodemu animuszu, bo kolejne metry kamiennej ściany pokonał z małpią wręcz zręcznością w wyjątkowo szybkim tempie. Przy okazji też coraz bardziej oddalał się od bezpiecznego gruntu. Jeśli spadnie to raczej sobie coś zrobi. No, ale przecież Hrothgar nigdy nie spadał, prawda? Przynajmniej tak twierdził sam zainteresowany.


|rzut46 -> kalkulator powiedział, że to 61
Powrót do góry Go down
Liadan Greyjoy
Liadan Greyjoy
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Pierworodna Kosy i Kosiarza
Miejsce przebywania : Dorne
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t936-liadan-greyjoyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t995-liadan-greyjoy

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPią 5 Cze - 17:04

Gwałtowne zarysowanie się szczęki Liadan spowodowane było przede wszystkim nagłym zaciśnięciem zębów. Wszelkie jej wcześniejsze obawy potwierdziły się - małpiątko postanowiło zignorować nawoływania Żelaznej, grając jej przy tym na nerwach. I to pierwszorzędnie! Podciągnięcie rękawów sukni miało być wyraźnym znakiem, że nie zamierza się poddawać. Nie leżało to absolutnie w naturze najstarszej córki Żniwiarza, która po prostu musiała udowadniać na każdym kroku, że wszystko umie lub wszystkiego jest się w stanie nauczyć.
W jej głowie znajdowała się jeszcze jedna myśl. A może ich seria? Co zrobi z Hrothgarem Harlawem, gdy tylko dopadnie go w swoje ręce... Możliwości było wiele i może to właśnie one rozpraszały ją na tyle, że przed chwilką zsunęła się w tak kompromitujący sposób? Wspinaczką zajmowała się lata temu, ba, pewnie jeszcze w wieku młodego Hrotka. Rzeczywistość okazała się być okrutną panią, gdyż okazało się, że nietrenowane umiejętności zanikają. Kto by pomyślał.
- Nadzieję cię na włócznię i dam krakenowi do zjedzenia! - warknęła ostrzegawczo, choć nie należało to do najciszej wypowiedzianych zdań w jej życiu. Aż nosiło ją od złości - twarz szybko przybrała kolor krwistej czerwieni, gdyż krew uderzyła jej do głowy dość szybko. Liadan dalej nie panowała nad gniewem, który potrafił objąć we władanie całą jej osobę i skutecznie uniemożliwić logiczne podejmowanie decyzji. Pewnie gdyby nie urażona duma poczekałaby, aż młody się zmęczy i sam zejdzie (ewentualnie spadnie) i dopiero wtedy rozprawiłaby się z nim. Teraz musiały dojść pogróżki słowne, te niepewne i odwołujące się do szeroko rozumianej kultury Żelaznych. Chociaż była przekonana, że przy krótkiej rozmowie nawet, a może przede wszystkim, dzieci z Zielonych Krain ogarnie paraliżujący strach. Krakeny są stworzeniami uniwersalnie strasznymi.
Ale co tu czekać. Co tu gadać. Pora działać! Ponowną próbę Liadan podjęła jednak za szybko - ręce nieprzywykłe do wspinaczki nie zdążyły jeszcze odpocząć od szorstkiej faktury muru. To w połączeniu z delikatnie mokrymi od potu dłońmi oznaczało tylko jedno - podciągnięcie się powiodło, lecz samo późniejsze usytuowanie nóg na niewielkim, ozdobnym gzymsie niewiele pomogło. Tym razem wysiadły ręce, przez co ponownie zmuszona była do zeskoczenia na poziom zero. Jeszcze bardziej czerwona ze złości, z ledwie widocznymi drganiami rąk.
- Ostatni raz ostrzegam, złaź póki nie zawołam twojego ojca!

Rzut na wspinaczkę: 20, wynik: 15
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPią 26 Cze - 11:34

W zasadzie zachowanie Hrotka nie powinno zbytnio dziwić Liadan. Chłopaczek rzadko kiedy był posłuszny w takich sytuacjach, na statku to było co innego. Wtedy pewnie by ze swoją kuzynką nie dyskutował, ale tutaj… na stałym lądzie chyba może się z nią trochę podroczyć, prawda?
Zaśmiał się słysząc jej groźby jak widać w ogóle się nimi nie przejmując.
-Najpierw musisz mnie złapać! - odkrzyknął jej tylko bezczelnie. Do takich pogróżek był przyzwyczajony, bo albo któraś z kuzynek, albo któryś z Żelaznych co jakiś czas go takimi raczył. Nic dziwnego, że po jakimś czasie skuteczność gróźb wyraźnie zmalała. No, może by się przejął jeszcze bardziej gdyby Liadan lepiej szło wspinanie się na mur, ale teraz? Chyba nic mu nie groziło.
W końcu mały Harlaw znalazł dobry rytm do wspinania się i nawet co jakiś czas zerkał w dół na poczynania dziewczyny. Nie szło jej zbyt dobrze. Akurat usadowił się na szczycie murku na czas by podziwiać kolejną porażkę Greyjoyówny.
-Chyba Ci nie wyszło! Zmęczyłaś się już?!- krzyknął w jej kierunku równocześnie usadzając swój tyłek na samej górze. Wcześniej miał w planach od razu zejść na drugą stronę i zwiać, ale… zastanawiał się co zrobi Liadan. Nie mógł odpuścić takiego przestawienia, szczególnie że miał miejsce w najlepszym rzędzie.
-Najpierw musiałabyś wiedzieć, gdzie jest! Poza tym pewnie i tak jest zajęty! - odparował, ale minę miał niezbyt tęgą. Nie było mu spieszno do konfrontacji z tatą, z drugiej jednak strony czy ten faktycznie by przybył, gdyby go zawołała? Poza tym czy wiedziała, gdzie on jest? Trudno, w najgorszym wypadku gdzieś zwieje i się zaszyje na jakiś czas. Może akurat tata by sobie zapomniał o całej awanturze.

rzut 11 -> wynik z kalkulatora 51
Powrót do góry Go down
Liadan Greyjoy
Liadan Greyjoy
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Pierworodna Kosy i Kosiarza
Miejsce przebywania : Dorne
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t936-liadan-greyjoyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t995-liadan-greyjoy

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 29 Cze - 10:37

Oczywiście, że wiedziała, że zachowanie Hrothgara w tej chwili było jego naturalnym zachowaniem na lądzie. Może nie pokazywała tego zbyt często - albo nie pokazywała tego wcale - ale jednak gdzieś w jej żelaznym sercu czaiła się iskra pozytywnych uczuć względem tego malca. Nie była ona w żadnym wypadku ani wielka, ani nawet na tyle jasna, by w umyśle Liadan pojawiła się wyraźna myśl "lubię tę małą małpkę", ale jednak czaiła się gdzieś na granicy podświadomości, czekając na lepszy dzień.
- A żebyś wiedział, że złapię! - warknęła przez zaciśnięte zęby, żeby następnie wypuścić ze swych ust długie syknięcie. Zaciśnięcie zębów, a przez to również szczęki, naciągnęło dalej jeszcze gojącą się ranę na policzku, powodując wyraźny dyskomfort. Ale czy wystarczyłby on do porzucenia prób wspinaczki za małym kuzynkiem? Chyba jednak bardziej ceniła sobie wizję sprania tyłka młodemu Harlawowi niż bezpieczeństwo gojenia się rany.
Zdaje się nawet, że taki upór w końcu się na coś zdał. A może po prostu do trzech razy sztuka? Tym razem złapała się mocniej wystającego gzymsu i po odliczeniu w myślach do trzech podciągnęła się wyżej. Siły akurat jej nie brakowało - o to zadbała jej pani matka, Gwennara, gdy pod pretekstem odwiedzenia Dziesięciu Wież zabierała wszystkie swoje córki na statek. Liadan zawsze była najsilniejszą z trzech sióstr, Laerra miała najsprawniejsze palce, a Lorelei... Musiała już chyba na zawsze pozostać tą półgłuchą. Trudno, zdarza się.
Ostatecznie okazało się, że jej problemem była nie siła, a praca ciała. I w końcu zdecydowała się na odtworzenie sposobu poruszania się Hrothgara w trakcie wspinaczki. Może nie było to idealne - w końcu dorosła już kobieta nie mogła odwzorować w najmniejszych szczegółach poruszania się chłopca wchodzącego w wiek nastoletni - jednak wystarczyło do tego, by pokonała pierwszą część muru.
- Chciałbyś, żebym się zmęczyła! - odwarknęła ponownie, choć wykorzystała chwilę, by otrzepać dłonie z brudu wspinaczki i otrzeć czoło szybkim gestem. Zadarła głowę w górę, na usadowionego wygodnie kuzynka, by zaraz odpowiedzieć mu ponownie. - Żebyś wiedział, że wiem! Tobie nikt nie powie, boś dzieciak, ale mogę sprawić, że będzie tu za pięć minut! - czy to były tylko przechwałki, czy prawda... niech zdecyduje sam Hrotek!

Wspinaczka: 44 | 27
Blef: 20 | 35,5
Powrót do góry Go down
Hrothgar Harlaw
Hrothgar Harlaw
Wiek postaci : 10
Stanowisko : trzeci syn lorda Harlawa
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1024-hrothgar-harlaw#6418https://ucztadlawron.forumpolish.com/t1033-hrothgar-harlaw#6539

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyNie 5 Lip - 11:15

-No to spróbuj, a nie tylko gadasz, że mnie złapiesz- odkrzyknął jej od razu. Siedząc na szczycie murku był znacznie bardziej pewny siebie niż zazwyczaj. Na ziemi pewnie nie próbowałby podjudzać swojej starszej kuzynki. Na wysokości nie bał się niczego i nikogo.
Chłopiec uważnie obserwował jak Greyjoyówna w końcu zaczyna się skutecznie wspinać na przeszkodę. Trochę jej brakowało gracji, ale tym razem dawała radę.
-No nie wiem, chyba jednak jesteś zmęczona, bo idzie Ci tak średnio- rzucił z lekkim uśmieszkiem na swej paszczy. Może jeszcze dodałby jakieś swoje trzy grosze to tematu, ale skutecznie gębę mu zatkała wieść, że Liadan wie, gdzie znajduje się jego staruszek. To nie była dobra wiadomość. Do tego kuzynka brzmiała dość przekonująco. Może faktycznie wie? W każdym razie mały małpiszon uznał, że ryzyko jest nieco zbyt duże i należy się jak najszybciej ewakuować. Dla własnego bezpieczeństwa.
-Wcale nie!- rzucił jeszcze tak dla zasady, żeby nie było, że się wystraszył czy coś. Zaraz potem odwrócił się i zeskoczył po drugiej stronie murku. Niestety Liadan nie usłyszała jęku, co oznaczało, że dzieciak spadł na cztery łapy. Po cichym tąpnięciu można było usłyszeć, jak ktoś przedziera się przez rośliny, a potem już nastąpiła cisza. Jeśli Liadan będzie chciała złapać Hrotka to będzie musiała na niego zastawić gdzieś sidła. W każdym razie… chyba nie musiała się dalej wspinać, prawda?

|Hrotek zt

Percepcja: 67|33,5
Percepcja: 85|56,5
Powrót do góry Go down
Liadan Greyjoy
Liadan Greyjoy
Wiek postaci : 22
Stanowisko : Pierworodna Kosy i Kosiarza
Miejsce przebywania : Dorne
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t936-liadan-greyjoyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t995-liadan-greyjoy

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek EmptyPon 6 Lip - 17:20

Wiedziała, że Hrothgar był jedynie mocny w gębie dlatego, że znajdował się w miejscu, które dawało mu fizyczną przewagę. Na całe szczęście, gdyby tylko go dorwała - na górze murku lub na ziemi - straciłby prawdopodobnie rezon, a jego resztki w momencie spotkania z ojcem. Należało jednak w końcu dorwać się doń na w miarę równym gruncie. A do tego trzeba było wspinać się dalej.
- Ty mały! - urwała, zatrzymując się w końcu w trakcie swej podróży w górę. Nie była nawet ekspertem we wspinaczce, a Hrotek uderzał we wrażliwe punkty, dokładniej w jej dumę i pewność siebie. Za wszelką cenę chciała udowodnić mu, że się myli, przystąpiła więc do wspinaczki znacznie żwawiej i szybciej, co szybko dało efekty. Lecz nie takie, jakich się spodziewała.
Mokre dłonie miały problem z odpowiednim zaczepieniem się. Z podciąganiem nie miała wiele problemów, choć bez dobrego umocowania na murku i gzymsach nie miała szans na właściwie żadne wspinanie. Na całe szczęście moment, w którym musiała ostatecznie puścić się miejsca, o które zaczepiła się wcześniej, mniej-więcej w połowie murku, zgrał się prawie idealnie z zeskoczeniem przez dzieciaka z drugiej strony. Teraz przynajmniej mogła wytłumaczyć sobie - albo swej zranionej dumie - że zeskoczenie nie było kwestią przegranej, a po prostu zmianą taktyki. W odróżnieniu od swego małego kuzynka zeskoczyła na dwie nogi, choć ugięte, by ustrzec się przed poważniejszym urazem kończyn. Otrzepała dłonie i jeszcze raz spojrzała na niezdobyty szczyt. Może to i lepiej, że tym razem jej uciekł? Następnym razem dostanie go od razu.

z/t

Wspinaczka: 17 | 13,5
Zwinność: 95 | 64,5
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Ślepy zaułek Empty
Temat: Re: Ślepy zaułek   Ślepy zaułek Empty

Powrót do góry Go down
 
Ślepy zaułek
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Ślepy zaułek

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Ogrody-
Skocz do: