Share
 

 Sala Kominkowa

Go down 
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Sala Kominkowa Empty
Temat: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPią 27 Gru - 16:52



Sala Kominkowa

Sala Kominkowa to niezbyt duże, przytulne pomieszczenie, gdzie wizytujący mogą ogrzać się przy ogniu, w oczekiwaniu na wizytę u lorda Pyke. Tutaj odbywają się nieformalne spotkania oraz biesiady w kameralnym gronie. Na ścianach pomieszczenia wiszą nieco wyblakłe arrasy, zapewniające ciepło i wygłuszające pomieszczenie, a podłoga jest wysypana sianem. W centralnej części znajduje się kominek, który przez cały czas płonie ogniem. Goście mogą zająć miejsca przy stole lub przy kominku.

Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPią 27 Gru - 17:46

8 VII 165

Przyłożyła zewnętrzną część dłoni do chłodnej, kamiennej ściany i przymknęła powieki, próbując odnaleźć wspomnienie ostatniego pobytu w tym zamku. Na szczęście niemal wszystkie, nie tylko te dotyczące Pyke, zostały pokryte gęstą mgłą. Wybranie spotkania z Toronem jako pierwszej przeprawy po powrocie zostało podyktowane względami czysto praktycznymi, ponieważ jako władca Żelaznych miał dostęp do największej ilości informacji i był otwarty na nowe przedsięwzięcia, tak stawienie się przed ojcem mogło stanowić prawdziwą próbę sił. Nie zapomniała o obietnicy związanej przez cierpienie, a mimo to zdawała sobie sprawę, że tak prędkie załatwienie sprawy jednym strzałem przyniesie więcej szkód niż zysku. Zdławiony dźwięk rozczarowania warunkami rzeczywistości przypominał ni to śmiech, ni to jęk wydobywający się z zaciśniętego gardła.
Wzięła głęboki wdech. Zbyt długo pracowała nad trzymaniem w ryzach resztek swojego rozsądku, żeby jeszcze dzisiejszego wieczoru zniweczyć to własną bezmyślnością. Odzyskując kontrolę nad wzburzonym morzem myśli rozejrzała się wokół. Pomieszczenie, jeśli dobrze pamiętała, nie zmieniło się od czasów jej nagłego wyjazdu. Jedyną ozdobą surowego wnętrza złożonego z kilku foteli obitych szorstką tkaniną i długiego stołu o wytartych brzegach był kamienny kraken wyrzeźbiony tuż nad kominkiem. Sięgnęła po pogrzebacz i zaczęła grzebać między nimi w dogasających drwach dla wytworzenia większego żaru. Zimno wgryzające się w nadgarstki było dokuczliwe po latach spędzonych w słonecznym Essos.
Jedynie motywacja mówiąca o odzyskaniu kontroli nad własną przyszłości pozwoliła odsunąć pragnienie powrotu do Wolnych Miast. To tam kolejny raz urodziła się na nowo i ukazała swoje najlepsze wcielenie. Wolna, bezczelna i szczęśliwa pływała z portu do portu w poszukiwaniu kupców na towary złupione w czasie grabieży. W ciszy duszy przeklinała Utopionego Boga i jego nieustanny śpiew.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 21:10

      Boża pieśń nigdy nie ustawała, nawet gdy niebiosa pozostawały czyste jak łza - co właściwie tutaj zdarzało się rzadko, oceaniczne powietrze niesione nad ziemie Żelaznych przez zachodnie wiatry było ciężkie i lepkie i wiecznie toczyło ku wyspom kłęby chmur. Nie byłoby przesadą bez mała poetyckie stwierdzenie, iż wyznawcy Utopionego oddychali wodą. Rozumiał to każdy, komu przyszło zatrzymać się tu na dłużej i komu dane było odczuć ten swoisty ciężar na piersi, który sprawiał, że o każdy głęboki wdech trzeba było trochę zawalczyć.
      Ludność wyspiarska dzieliła się z tego tytułu na trzy grupy: na tych, którzy z powodu chłodu i wilgoci szybko podupadali na zdrowiu, cierpiąc uporczywe charkoty czy powykręcane przez reumatyzm członki; na tych, których ciężkie warunki zahartowały, by mogli się w życiu cieszyć końską odpornością; a także na tych, którzy - jak Saoirse - zwinęli żagle, uciekli do ciepłych krain i pławili się w egzotycznym słońcu jak kwiatuszki, a teraz drżą z zimna przy najlżejszym jeno powiewie morskiej bryzy.
      Botley zdawała się odczuwać zaskakująco wiele jak na nieboszczyka, jak o niej powszechnie myślano od bez mała piętnastu lat.
      Religia ich ojców miała jednak to do siebie, że wyjątkowo ceniła ludzi powracających do życia.



     — A więc branka pana Tymbera spaliła zapasy Croodom, bo niewolnik Zandrena Crooda okaleczył jej syna… tylko, że chłopak mówi, że nie widział matki od pół księżyca, i nie wyglądał na specjalnie przejętego. Tymber to zniknięcie uważa za dowód, że branka coś knuła, ale dla mnie to wszystko wygląda raczej dziwnie — odezwał się młodzieniec, gdy wjeżdżali konno przez bramę na plac przed stajniami.
      Lady Gwenna chwyciła się łęku, oswobodziła nogę ze strzemienia i zsunęła się na ziemię. Oddała lejce chłopcu stajennemu i, czekając na syna, aż ten zsiądzie z konia, ściągnęła rękawice oraz płaszcz.
     — Zwróciłeś uwagę na dzieciaka? — spytała.
      Młody Lord przytaknął. Dziecko, o którym rozmawiali, miało osiem lat i już zostało zaciągnięte do pracy w porcie, pod inne skrzydła, z daleka od matki, która została oskarżona o podpalenie w napadzie szaleństwa, a po tym zniknęła w niejasnych okolicznościach. Typowa zwada między sąsiadami, równie śmieszna i niepoważna, co powszechna. Ludzie, których rodziny znały się od pokoleń, wspólnie wypływając na połowy i ucztując, nagle starli się ze sobą i jeden wymagał od drugiego zadośćuczynienia za materialne straty. Standard.
      Gwennara czasem angażowała swego syna w rozwiązywanie podobnych konfliktów między włościanami; chłopak nie dzierżył jeszcze faktycznej władzy, lecz tego typu doświadczenia stanowiły dla niego dobre lekcje poglądowe, z czym będzie musiał się borykać, gdy już zajmie miejsce ojca. Panowanie polegało nie tylko na przeliczaniu jednostek floty czy przerzucaniu gór zdobycznego złota ze skrzyń statków - składało się również z całego mnóstwa obowiązków mniej pasjonujących, wymagających trzeźwej oceny sytuacji oraz całego oceanu cierpliwości. Krew Żelaznych sprawiała, iż jej posiadacze bywali wyjątkowo zajadli.
      W toku dyskusji matka próbowała zmusić syna do myślenia, starając się nakierować go na trop delikatnie, bez podawania mu swoich przypuszczeń jak na tacy. Jej zdaniem młody Lord za bardzo skupiał się na potencjalnych powodach zatargu. Otóż ludzie nie potrzebowali dobrych, logicznych pobudek by popaść w niezgodę. Ludzie najpierw działali, a dopiero potem myśleli. I kłamali. Bardzo, bardzo dużo kłamali. Gdyby mieli brnąć w każdą sieć oszustw aż do praźródła wszelkiego kłamstwa, nie starczyłoby im życia.
      Syn zeskoczył z konia i dołączył do matki. Pani Greyjoy oddała płaszcz dwórce, która podążyła za nimi. Razem z służebną, tuż za młodym dziedzicem, dreptał przyboczny, odbierając od pana części zbroi, jakie ten zdejmował z siebie bez pośpiechu podczas gdy maszerowali wewnętrzną galerią.
      Gwenna nie miała ochoty zajmować się dopiero co odebranym zażaleniem, lecz najwyraźniej chłopiec nie mógł przestać o nim myśleć. Straty Croodów w pożarze wyglądały na poważne, a oskarżenia rzucane w stronę innej rodziny mogły rychło doprowadzić do większego konfliktu. Wciąż dyskutowali o tym, mijając kolejne drzwi. Głosy matki i syna niosły się echem przez korytarz, wyprzedzając ich postaci, kiedy zbliżali się do sali z kominkiem, w której zainstalował się niespodziewany przez nikogo gość.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 21:17

Ciepło bijące z żarzących się węgielków przegrywało z chłodem bijącym od grubych ścian zamku. Nie sądziła, że powrót do domu okaże się trudny przez panujące warunki mimo rozkwitającego lata. Unosząc brew w politowaniu nad własną postawą schyliła się po drwa i dorzuciła je do kominka, poruszając nimi pogrzebaczem aż do osiągnięcia upragnionego efektu. Ognista łuna rzuciła na nią cień ciągnący się aż do jednego z nielicznych okien znajdujących się w pomieszczeniu. Odkąd przekroczyła próg nikt się nią nie zainteresował. Nie miała tego nikomu za złe, ponieważ potrzebowała spokoju na wyciszenie się i ułożenie słów mających znaleźć adresata w postaci Torona. Margines błędu polegał na nieznajomości jego charakteru kształtującego się przez ostatnich piętnaście lat. Plotki dostarczane przez nielicznych żeglarzy nie starczały do ułożenia jednolitego obrazu zwierzchnika Żelaznych Wysp. Miała nadzieję, że wykaże się większym rozsądkiem i większą otwartością umysłu od swoich poprzedników.
Echo głosów niepewnie rozbijało się po sali. Najpierw wzięła je za jęk wiatru wciskającego się w szczeliny między framugą potężnych drzwi a ścianą, dopiero potem rozumiejąc, że ten dźwięk należy zakwalifikować jako rozmowę zbliżających się ludzi. Zmniejszający się pomiędzy nimi dystans pozwolił na wstępne rozpoznanie - o ile męski ton nie poruszał w jaźni wrażliwych punktów, tak damski spowodował drgnięcie zardzewiałych igieł tkwiących w niej od wczesnego dzieciństwa. Grymas na twarzy zniknął równie szybko jak i się pojawił. Niemal zapomniała o bolesności ściskającej klatkę piersiową na sam widok lady Greyjoy, kiedy jeszcze uznawała ją za istotę godną uwagi i pocieszenia po stratach dzieci.
Teraz w oczach nieboszczki na próżno było doszukiwać się czegoś prócz obojętności. Słysząc jęk otwieranych drzwi powoli odwróciła się twarzą do wejścia i ujrzała to, czego się spodziewała. Twarz Gwenn, choć nieco starszej, nadal zachowała znajome rysy i nie sposób było jej pomylić z kimkolwiek innym. Kiedyś zachowałaby mniej rezerwy, przez co powitanie stałoby się o wiele bardziej wylewne, dzisiaj jednak wargi Saoirse ledwo drgnęły. Nie czuła ani nienawiści, ani cieplejszej sympatii, a długoletnia nieobecność spowodowała niechęć do przechylenia się na którąś z szalek. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z istnienia towarzyszącego jej młodzieńca. Rumiane policzki, rozwichrzone kosmyki włosów i iskry czające się w kącikach tęczówek sugerowały, że niedawno wrócił z przechadzki bądź przejażdżki.
Przekrzywiając delikatnie głowę w wyrazie jawnego zaciekawienia ponownie przeniosła spojrzenie na Gwenn.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 21:56

      Rozmowa między kobietą a chłopcem urwała się nagle, a przez milczenie, które zapanowało na krótką chwilę, płomienie w palenisku zdawały się strzelać i syczeć wyjątkowo głośno. Młodzieniec spojrzał na Saoirse bez większego zaciekawienia, nawykły do natykania się w zamku na ludzi, których nie znał lub nie pamiętał - przybywali tu by rozmawiać z jego ojcem, nie było to nic dziwnego. Szybko jednak przeniósł wzrok na matkę, bo bardziej niż obecnością obcej kobiety zaskoczony był brakiem odpowiedzi.
      Twarz Gwennary była zupełnie nieodgadniona. Tak jak i ze strony Saoirse, nie było iskry radości czy śladu niechęci, co jednak znacznie dziwniejsze: nie było również żadnej oznaki zaskoczenia. Powieka jej nie drgnęła. Czyżby Lady Greyjoy nie poznała dawnej towarzyszki…?
      — Możesz iść do ojca — powiedziała łagodnie, jakby nic się nie działo. Ach, więc szybko wyjaśniło się, kim był młodzieniec. Zbyt dobrze ubrany jak na giermka, zaś jak na wychowanka nieco zbyt podobny do Pani. Oczy ich zdradzały, spojrzenie mieli podobne. — Powiedz mu, że wróciliśmy. Możesz mu też przekazać, co myślisz o tym sporze, z pewnością będzie ciekaw twoich obserwacji.
     przytaknął, skłonił się matce lekko, obydwoje uśmiechnęli się do siebie nieznacznie i młody lord pomaszerował dalej, zostawiając dwie kobiety same.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 21:58

Dlaczego została przeklęta przez Utopionego Boga tak dobrą pamięcią? Wichry czasu mogły przykryć wszystkie znajome oblicza, począwszy na ojcowskim, a na lady Greyjoy kończąc, która swoją postawą zdradzała zapomnienie względem dawnej zażyłości. Miejsce Saoirse znajdowało się przez to na morskim dnie. Wystarczyłoby natknąć się na sztorm w drodze do Essos. Bielejący korpus mógłby stać się schronieniem dla osobliwych żyjątek, a pozostałe kości zostałyby rozniesione przez silne prądy. Bezimienna czaszka któregoś dnia być może któregoś dnia rozbiłaby się o ostre skały Żelaznych Wysp.
Pojawienie się i zniknięcie młodzieńca ledwo zarejestrowała. Był dla niej niczym więcej niż cieniem samej Gwennary - swoistym przedłużeniem gorejącej woli podarowania Toronowi męskiego potomka. Uśmiechając się delikatnie odwróciła się do kobiety plecami i znowu sięgnęła po pogrzebacz.
Twoje marzenie w końcu się spełniło. Doczekałaś się syna — rzuciła ni to ciepło, ni to chłodno, nie mając najmniejszej ochoty naprowadzić jej na właściwy trop. Upojnie delektowała się słodką nieświadomością wypełniającą salę równie prędko co żar buchający z kominka. Wiedziała, że bardziej niesforna część natury każe wyjawić prawdę i spląta język tak, żeby nie miała nad nim żadnej władzy, co wkrótce się stało. — Saoirse, moja Gwenn. Przynajmniej imię się nie zmieniło.
Parsknęła zduszonym śmiechem. Prawdopodobnie była to jedna z najmniej odpowiednich reakcji, ale nie mogła się od takowej powstrzymać. Pchana wręcz chorobliwą ciekawością kątem oka zerknęła ku kobiecie - jakie emocje kłębiły się na jej twarzy? Dalej starała się zachować obojętność, czy łakomie pokusiła się o coś bardziej wyrazistego?
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 22:13

     Każdej pannie z dobrego domu próbowano, na wcześniejszym bądź późniejszym etapie życia, wcisnąć do głowy, iż prawdziwa dama winna nosić zbroję złożoną z uprzejmości. Zwłaszcza przyszłą towarzyszkę lorda wielkiego rodu musiała cechować wyjątkowa rezerwa oraz zdolności dyplomatyczne, i to nie tylko dlatego, by nie przynosić wstydu mężowi; co prawda Żelazna krew burzyła się w żyłach i uderzała do głowy niezależnie od płci, nawet kobiety z Wysp ciężko było ujarzmić, jednak po latach spędzonych na świeczniku, skąd bardzo łatwo było spaść chociażby za sprawą fałszywych sojuszników, Gwennara nauczyła się, że zwykle najlepszą obroną jest nie atak, lecz... kamienna twarz. Nigdy nie pozwól na to, by inni wiedzieli, co myślisz. Nie pozwól, by znali twoje reakcje, by rozszyfrowali twoje emocje oraz stan wiedzy.
     Właśnie dlatego maska Lady Greyjoy w dalszym ciągu nie zdradzała kompletnie niczego poza łagodną ciekawością, tak jakby Saoirse była zwyczajnym gościem, jedną z wielu maluczkich, jacy szukali w twierdzy Pyke porady bądź sprawiedliwości.
      Botley najwyraźniej nie udało się przejrzeć przez złudną obojętność, za pomocą której Gwenna zamaskowała rozszalały huragan myśli. To naprawdę ty, dlaczego teraz, po tylu latach, tak się cieszę, zostawiłaś mnie, czego tu chcesz, jak dobrze, że żyjesz, a pamiętasz jeszcze jak...? Zbyt wiele intensywnych wspomnień naraz uderzyło falą i natychmiast ugrzęzło w gardle.
      Nie musiała się przedstawiać. Niegdyś zajmowała w życiu - a potem w pamięci - Lady Harlaw specjalne miejsce, a ludzi, których się kocha, nigdy się nie zapomina. Nigdy. Nieważne, czy odejdą na dobre, po kres wieków ucztować w podwodnych komnatach, czy jedynie postradają szlaki podczas wędrówki po tym łez padole.
     — Żałuję, że nie widziałaś, jak dorastał — odezwała się w końcu Gwen, równie spokojnie jak w chwili, kiedy odprawiała syna. Jak się czułaś, Saoirse, gdy twój powrót z martwych wywoływał tak mało emocji? A przynajmniej mało tych, które mogłaś dostrzec na powierzchni— To mądry chłopak, na pewno doceniłby twoje przewodnictwo i doświadczenie.
     Greyjoy zbliżyła się powoli do paleniska, delikatnie podzwaniając kolczugą. Jej włosy koloru zboża, przeplecione tu i ówdzie pojedynczymi strączkami siwizny, opadały luźno na plecy. Spojrzała w bok, na Saoirse, po trochu badawczo, a po trosze z tęsknotą. I dopiero wtedy wokół jej zimnych oczu wykwitło kilka zmarszczek, w których blask tańczących w kominku płomyków położył rozedrgane cienie.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 22:16

Była niezwykle oporna na nauki mające przekształcić ją w damę lub coś, co miałoby taką kobietę przypominać. Matka nie porzuciła swoich nadziei tak szybko jak ojciec, który widząc córkę wchodzącą na pokład statku wiedział, że nie doczeka się posłuszeństwa. Plany względem ewentualnego ożenku również musiały zostać odsunięte na bok. Całą swoją ambicję i sympatię wylewnie przelał na córkę lorda Harlawa, której widok wkrótce zaczął głównie kojarzyć się z kąsającym poczuciem zazdrości.
W Essos zapomniała o konwenansach. Tuż po przybiciu do pierwszego portu wyrzuciła żelazną maskę na bok, ponieważ umierający na statkach nie potrzebowali ulgi w postaci obojętnego wyrazu twarzy. Wraz z chluśnięciem krwi na podkład czuła nieodżałowaną satysfakcję. Emocje porywały ciało do działania, nie pozwalały ustać duszy w szkodliwej stagnacji, pozwalały wyczuć je u innych.
Być może dlatego nie wyczuła w postawie Gwenn ciepła. Przyzwyczajona do bogatej ferii odczuć nasyconych egzotycznym klimatem odbiła się od zimna buchającego z grubych ścian zamku. Odwrócenie się do niej plecami było wybiegiem najłatwiejszym z możliwych, a jednocześnie najbardziej efektywnym, skoro nie kwapiła się do ujęcia jej w ramiona w ramach powitania godnego dawnej przyjaciółki.
Ile dni imienia ma już za sobą? — zapytała cicho, po odstawieniu pogrzebacza splatając dłonie przed sobą. Żar buchający z palących się drew objął tylko zewnętrzną część świadomości, resztę wnętrzności pozostawiając na pastwę chłodu. Dla wielu była, jest i będzie martwa, niezależnie od powrotu na Żelazne Wyspy. To już nigdy nie miało się zmienić. — Nie podporządkowałby się kobiecie na statku mimo twojego wychowania. Te… tradycje są zakorzenione w męskiej dumie.
Nie odpowiedziała natychmiast na spojrzenie Gwenn. Zrobiła to powoli, ostrożnie, jakby pomimo pozbycia się empatii bała się ujrzeć tam coś, czego nie będzie w stanie pozbyć się z snów. W ciemnych tęczówkach zawarła mikrą potrzebę bliskości i troski o los lady Greyjoy. Pchana nieznanym impulsem nieznacznie zmniejszyła dzielący ich dystans, wyciągnęła dłoń i wodząc miękkimi opuszkami palców po jej skroni schowała zbłąkany kosmyk jasnych włosów za ucho, jednocześnie przymykając ociężałe powieki.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySob 28 Gru - 23:52

     Kiedy były młodsze – a znały się przecież od dziecka, wszak wychowały się razem pod skrzydłami Marona niemal jak rodzone siostry – nie różniły się od siebie aż tak bardzo. Ich temperamenty nie sięgały skrajności, a raczej spotykały się „pośrodku”: obydwie były żywiołowymi iskierkami. Wiodły prym wśród chłopców, zdobywały serca bywalców portu, razem zakradały się na statki, razem bawiły się oraz rywalizowały, rzucając wyzwania wszystkim dookoła. Wszystko zmieniło się dopiero wówczas, gdy Gwenna zaczęła bardziej przykładać się do roli żony oraz przyszłej matki.
     Harlaw spoważniała. Nie od razu, oczywiście. Musiała włożyć w to mnóstwo świadomego wysiłku i jeszcze więcej ciężkiej pracy, był to bowiem typowy przypadek walki serca z rozumem: rozum znał swoje przeznaczenie, zaś serce nadal rwało ku wolności. Dziewczyna coraz rzadziej wybuchała radosnym śmiechem (wreszcie, na pewien dłuższy okres przestała śmiać się w ogóle), coraz częściej natomiast, zamiast wyrażać swe opinie szczerze i bezpośrednio, zasłaniała się zimną dyplomacją oraz sarkazmem. Nie złagodniała, o nie; nie stępiła ostrza Kosy widniejącej w jej herbie rodzinnym od pokoleń (wystarczyło spytać o to jej własne dzieci). Lecz dla Saoirse Gwennara zrobiła się… nudna.
     — Piętnaście — odpowiedziała na pytanie, lecz drugiej wypowiedzi nie skomentowała. Nie można było temu zaprzeczyć, jeśli chodziło o ogół męskiej społeczności Żelaznych. Jednak gdy rzecz tyczyła jej syna, Gwen nie mogła stwierdzić niczego na pewno.
     Dziedzic Torona, tak jak jego siostry do pewnego wieku, był w zasadzie posłuszny rodzicom, choć Żniwiarz i Kosa wcale nie wymagali ślepego posłuszeństwa od żadnego ze swych dzieci. Obydwoje wychowali chłopca tak, by ich szanował, jednak zawsze myślał za siebie. Próbowali wpoić mu, by nigdy nie wstydził się słuchać sugestii od tych, których doświadczenie oraz inteligencja przewyższały zaplecze piętnastoletniego chłopca, by umiał słuchać, filtrować informacje i na ich podstawie wyciągać własne odważne wnioski. A więc kto wie…? Może faktycznie podporządkowanie nie leżało w jego naturze (a czy leżało w Twojej, Saoirse…? No właśnie…), lecz partnerstwo to już co innego.
     To mądry chłopak.
     Miękki dotyk wyrwał Gwennę z zamyślenia. Chłodne palce o dziwo nie zakłuły jak igiełki, policzki blondynki same były zimne po podróży do sąsiednich włości. Kobieta zareagowała na czułość jakby z ulgą, uśmiechnęła się szerzej i sama dotknęła dłoni dawnej towarzyszki.
     — Wszyscy mówili, że twój los dobiegł końca… — westchnęła z żalem, a jednocześnie szczęśliwa, że „wszyscy” się mylili. Nie było mowy o błędzie, to z całą pewnością była Saoirse Botley, nie ktoś, kto jedynie się pod nią podszywał. Harlaw wiedziałaby. Bez dwóch zdań.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 0:10

Piętnaście. Musiał narodzić się niedługo po ucieczce Saoirse do Essos, kiedy czujnie stawiała pierwsze kroki w nieznanym porcie zdana na własne umiejętności, doświadczenie i bystre spojrzenie ludzi zabranych ze sobą na tę długoletnią wyprawę. W zdziwienie umiejętnie ukryte pod chłodną maską wprawiła ją zbieżność wydarzeń. Gwennara musiała być w ciąży podczas kilku ostatnich miesięcy pobytu na Żelaznych Wyspach. Zaślepiona dopracowaniem planu do perfekcji nie opuściła ani dnia na przygotowanie wyprawy, zwłaszcza, że pewną część musiała oddać losowi. Takie wytłumaczenie wydawało się najbardziej logiczne.
Nie zdążyła się mu przyjrzeć. Podobieństwo cech fizycznych nie zawsze przekładało się na charakter, a mimo to istniała możliwość, że w głowie chłopaka malutka część dumy została zastąpiona przez żyłkę zainteresowania odwróceniem dotychczasowych wartości wyznawanych przez Żelaznych. Najlepszym tego dowodem była kolczuga przywdziana przez jego matkę. Pozostawała jeszcze kwestia wychowania - mogła tylko się domyślać, jak trudne i karkołomne jest zapanowanie nad młodym umysłem chłonącym wiedzę niczym spragniona roślina wodę. Dzieci zawsze pozostawały dla niej czymś nieosiągalnym, zwłaszcza po podjęciu decyzji przez ojca o zaprzestaniu poszukiwań męża wśród sąsiednich rodów. Posiadanie małej pijawki zawsze jawiło się jako coś zbędnego, zwłaszcza w Essos, gdzie sama musiała o siebie zadbać.
Widząc reakcję Gwenn na dotyk nie odsunęła się na wcześniej zajmowane miejsce. Dopóki nie poczuła dłoni przytkniętej do swojej aksamit opuszków palców błądził po odkrytej skroni co chwila zaczepiając o jasne kosmyki.
Co innego mieliby powiedzieć?— odparła cicho wykrzywiając usta w grymasie rozbawienia. — Zrobiłam wszystkim na złość i miewam się całkiem nieźle. Wyobraź sobie miny niedowiarków na widok nieboszczki przechadzającej się po Pyke i Lordsporcie!
Nieświadomie rozluźniła napięte mięśnie. Nadal nie zapomniała o tym, co przeszła w dzieciństwie, ale towarzystwo dawnej przyjaciółki pozwoliło jej nabrać oddechu przed spotkaniem z Toronem. Powinna podpytać się o najlepszy sposób na umiejętne podejście mężczyzny, czego ostatecznie zaniechała. Zamiast tego wolała skierować rozmowę na mniej przyjemną ścieżkę.
Kto pierwszy podjął wieść o mojej śmierci? Ojciec?
To właśnie jemu powinno zależeć na tym najbardziej. Uszczknęła nieco ze skarbca i ukradła jeden z szybszych langskipów, choć nie sądziła, że rozpowiadanie o utracie części złota leżało w jego interesie, dlatego wiedza Gwennary mogła być niepełna.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 0:43

     — Nie pamiętam — odparła. To było tak dawno… Na dodatek w owym czasie były regent nie był już tak ważną figurą. — Ale to najbardziej prawdopodobne.
     W końcu kto inny miałby siać takie plotki i w jakim niby celu? Bracia kochali Saoirse, o jej wrogach Gwen co prawda wiedziała tyle, co nic, lecz nawet jeśli czarnowłosa zadarła z kimś nieodpowiednim, to i tak nie trzymałoby się to kupy. Za to Botley? Mógł odciąć się od nieudanego tworu i zamknąć usta politycznym przeciwnikom, być może nawet tym, których odrzucona propozycja mariażu naraziła na śmieszność.
     — To nieważne — powiedziała Gwen ugodowo, powolnym ruchem ściągając dłoń Sao ze swojej twarzy. Zamiast tego, ujęła ją w obydwie swoje ręce i uścisnęła ciepło. — Dla mnie ważniejsze jest, dlaczego postanowiłaś wrócić. Co się zmieniło?
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 0:49

Żaden z pomniejszych lordów Żelaznych Wysp nie ośmieliłby otwarcie wyrazić sprzeciwu wobec rozsiewanych plotek. Będąc najważniejszą personą czy nie, dzierżył pieczę nad kluczowym portem i to od jego rad zależała część decyzji podjętych przez Torona. A przynajmniej w taki sposób myślała o nim dotychczas - nie zakładała, że odrzuci myśli starszego od siebie mężczyzny, skoro ten przez dłuższy czas był dla niego niczym ojciec.
Mimo ciepłoty dłoni Gwenn nadal odwracała twarz ku ogniu. Wspomnienia Essos nie bładły, ale już niedługo miały zostać zastąpione przez zapach kamienia, soli i dymu. Znów miała nauczyć się żyć wśród członków rodziny - tym razem na swoich warunkach.
Utopiony Bóg śpiewał mi dniami i nocami. Ten słodki jazgot utrudniał życie — westchnęła głośno. Wtedy nie spodziewała się, że moc wiary po piętnastu latach może być aż tak silna. — Któregoś dnia kazałam wyszyć na żaglach herb mojego rodu... i dopiero wtedy poczułam spokój. Wiedziałam, że muszę wrócić.
Z trudem powstrzymała się od przewrócenia oczami. Uważała swoją decyzję za połowicznie właściwą i chciała opowiedzieć o tym Gwennarze, ale najpierw pozwoliła jej spocząć na wyświechtanym fotelu, a sobie przysunęła niewiele wygodniejsze krzesło.
Przede wszystkim chcę nakłonić twojego męża do policzenia się z Lannisterami. Nawet w Wolnych Miastach mówiło się o ich słabościach! Z moim wsparciem ma o wiele większe szanse na ucięcie łba staremu lwu.
Niemal niezdrowy błysk fascynacji w ciemnych tęczówkach świadczył o zapaleniu się do tego pomysłu.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 3:59

     Harlaw usiadła ze stłumionym szczękiem zbroi, choć wsparła się jedynie na krańcu fotela, nieco niespokojnie, jakby wkrótce znów miała się podnieść a spotkanie miało się zakończyć. Być może byłoby jej wygodniej, gdyby po podróży mogła się chociaż przebrać w luźną suknię. Wówczas, bez stalowych części kłujących jej stary lordowski tyłek, mogłyby siedzieć nawet i cały wieczór a potem do rana – zresztą, dlaczegóż miałyby tego nie zrobić? Gdy już pani kapitan załatwi swoje sprawunki…
…policzenia się z Lannisterami? Och.
      Coś w Gwennarze drgnęło, jakby Sao zbyt gwałtownie pociągnęła za nieprawidłową strunę, tworząc zgrzytliwy dysonans. Nie do końca tego się spodziewała, a przynajmniej nie tak szybko i nie tak bezpośrednio.
     Jakkolwiek źle to zabrzmi, Gwen miała przeczucie, iż za tajemniczym powrotem przyjaciółki mogło stać coś interesownego. Właśnie dlatego, choć po raz kolejny mogło to umknąć uwadze czarnowłosej, powiedziała: „Dla mnie ważniejsze jest, dlaczego postanowiłaś wrócić”. Nie: „Dla mnie ważne jest, że wróciłaś”, tylko właśnie „dlaczego”. Przecież piętnaście lat to szmat czasu, przez taki okres wydarzenia potrafią odmienić człowieka nie do poznania. Gwenna musiała wiedzieć, czy Saoirse Botley, która pojawiła się nagle w ich twierdzy, była wciąż tą samą dziewczyną, która z Pyke onegdaj wypłynęła. To nie tak, że jej nie ufała. Po prostu istniała możliwość, iż poza pustą skorupą ciała, w siedzącej naprzeciwko kobiecie nic już nie było takie samo.
      Życie z większością z nas obchodziło się nieżyczliwie. Takie rzeczy się zdarzały.
      Kiedy Lady Greyjoy odezwała się po chwili milczenia, w jej głosie nie było śladu podejrzliwości czy nagany, lecz… takoż i entuzjazmu brakło.
        Chcesz przynieść w progi mego domu wojnę?
     — Rozumiem… — wymruczała, spoglądając z ukosa w płomienie. — To niebagatelna oferta. Rozumiem też, że jesteś do tego dobrze przygotowana.
     To nie było pytanie, raczej oczekiwanie potwierdzenia. O flocie Botley nikomu nie było nic wiadomo, w końcu jak mierzyć siłę nieistniejącej armii prowadzonej przez nieboszczkę? Czy naprawdę była w stanie wnieść w pulę aż tak wiele, by widmo wojny komukolwiek się opłacało?
        Chcesz przynieść w progi mego domu płomienie i żałobne proporce. Wskaż mi więc, kogo pierwsza rzucisz Lwu na pożarcie.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 16:09

Płomienny błysk w oczach zniknął równie szybko jak i się pojawił. Na próżno byłoby doszukiwać się w nich jakiegokolwiek śladu po raptownej chęci ukrócenia żywotu lwa, ponieważ miejsce to zostało zajęte przez chłodną kalkulację ewentualnych strat i zysków. Dla siebie, dla Żelaznych Wysp - kto to wiedział? Być może chodziło też o dumę, bowiem dwór Lannisterów nadal trzymał pod swoją opieką jednego z braci Torona i mimo upływu czasu nie wydawało się, że wypuszczą go dobrowolnie.
Milczenie Gwennary było dla niej niejednoznaczne. Nieznajome uczucie pogłębił jeszcze brak wyraźnej aprobaty czy dezaprobaty względem objętego planu. Wszystko to z łatwością mogła przenieść na lorda Pyke, ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że męska duma jest równie wrażliwa co kobiece serce. Nie wiedziała niczego o stosunkach panujących między małżonkami, a mimo to jedno mogła uznać za pewne - mężczyźni urodzeni tutaj w głębi duszy nie różnili się niczym od innych mieszkańców Westeros czy Essos.
Nie wróciłabym, gdybym nie była gotowa i pewna. Spędziłam piętnaście lat na budowaniu czegoś, z czym z dumą tutaj zawitałam. Oprócz broni i zasłużonej załogi przywiozłam coś cenniejszego. Na pozostałych statkach mam żywność, wino, medykamenty i ludzi, którzy mogą pracować na roli albo przy budowaniu statków — odpowiedziała cicho. Głupotą byłby powrót z pustymi rękami po tak długiej nieobecności. Ile osób prócz Gwenn, Theobalda, Torona, lorda Botley i jej braci mógł powiedzieć coś więcej niż tylko to, że uciekła? — Minie dużo czasu, zanim plan wejdzie w życie i odpowiednio przygotujemy się do wyprawy dla zminimalizowania strat.
Ukazanie drugiej strony sytuacji mogło pomóc w lepszym zrozumieniu jawnych intencji. Te drugie, ukryte, musiała zostawić dla najciemniejszej części serca.
To i tak zależy od decyzji twojego męża.
Dopiero teraz usilnie starała się wychwycić spojrzenie lady Greyjoy. Skoro nie zamierzała komentować tego przedsięwzięcia w bardziej wylewny sposób nie mogła tego wymusić. Obecność dawnej przyjaciółki wpłynęła na Saoirse bardziej niż chciała przyznać. Uczucie porzucenia gryzło się zażarcie z sympatią wyniesioną z wczesnego dzieciństwa.

Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 29 Gru - 23:34

     Otóż to. Rodrik. Toron wciąż pamiętał o bracie, rozmyślał o nim i w zaciszu alkowy, gdy składał głowę na piersi żony, niekiedy dywagował na głos, niby to do niej a niby sam do siebie, o tym, jak wydrzeć z lwich łap jego wolność. Inwazja krwisto-złotych pochłonęła niezliczoną ilość istnień, włączywszy w to i ojca Gwennary – i choć teraz nie miało to dla niej znaczenia jeśli patrzeć przez pryzmat emocji (sylwetka starego Kosiarza rozmywa się w cień, twarz staje się nie do rozpoznania, gdzieś, z nieznanego kierunku echem ozywa się szloch matki i brata, ciemność, wilgotne jaskinie i eteryczny zapach żelaza), pozostawała jeszcze kwestia honoru. Byli tacy, których klinga aż świerzbiła na samo jeno wspomnienie o starych czasach. Nie trzeba było nawet słowa, nie, wystarczyło znaczące spojrzenie z ukosa i już, już! opuszczali żagle, już gotowi płynąć, naprzód, choćby ku śmierci, nawet bardzo głupiej. Jednakże o bezmyślnym szturmie nie było mowy. Nie, jeśli Toron i Theobald mieli odzyskać brata, a wraz z nim – godność rodziny.
        Nie przynoście mi w progi śmierci… te mury już dość się naoglądały.
     Greyjoy słuchała uważnie, z każdym zdaniem wyraźnie coraz bardziej zadowolona z rzetelnego przedstawienia sprawy. Właśnie tego oczekiwała: konkretów, logiki, rozsądku. Wielu mogłoby zarzucić (i pewnie wielu zarzucało, gdy nabierali odwagi przy beczce rumu) władcy oraz jego „pierwszej zausznicy”, że są miałcy, że od lat piłują rekinie kły zamiast węszyć krew, i w ogóle to pewnie zaraz siać zaczną i sadzić jakąś marchew… ale właśnie za to Gwennara tak bardzo szanowała Torona; był niegłupi, mówiąc dość oględnie. Jego panowanie nie było dla ziem Żelaznych destrukcyjne.
     Trzymajcie wojnę z daleka od mego domu… i powiedźcie ją na smyczy pod cudze drzwi.
     — Owszem — zgodziła się. Pochyliła się lekko ku palenisku, oparła łokcie o kolana i wsparła twarz na dłoniach. — Co będzie, jeśli się nie zgodzi? Co wówczas zrobisz?
     Nie pytała dlatego, że z góry zakładała porażkę Saoirse; wszak nie mogła przewidywać niczego bez ochyby, gdy chodziło o odpowiedzi jej męża. Miała na niego jakiś wpływ, mogła mu pewne rzeczy wyperswadować lub upewnić go w jego decyzjach, lecz nadal było to oddziaływanie w ograniczonym stopniu.
     Pytała łagodnie, jak siostra siostrę, najwyraźniej obawiając się, że jeśli faktycznie dojdzie do odmowy, pani kapitan znów zniknie na dobre i żadna boża pieśń nie przywiedzie jej z powrotem na Pyke.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPon 30 Gru - 0:48

Lwy na swoje nieszczęście ćwiczyły cierpliwość Żelaznych przez wiele lat i nieuchronne odwleczenie terminu wyprawy o kilka księżyców względem lepszego przygotowania mogło okazać się kluczem do sukcesu. Lato, sądząc po umiarkowanych temperaturach panujących na zewnątrz, miało się w najlepsze i do momentu nadejścia najgroźniejszych sztormów pozostało jeszcze dużo czasu. Najpierw należało wszystko dokładnie przemyśleć, zaplanować i wdrożyć w życie tak, żeby Lannisterowie dowiedzieli się o tym jako ostatni. Uwolnienie brata Torona z złotych łańcuchów mogło pomóc im w przyszłości, choć splendoru godności rodu Greyjoyów na arenie Westeros żadna z nich mogła nie dożyć, skoro takie kwestie powolnie rozwijały się latami.
Spotkanie z lordem Pyke w głównej mierze opierała na intuicji i wyczuciu. Parę rozwiązłych plotek na jego temat usłyszanych w Wolnych Miastach od rozochoconych sprzedawczyków nie mogła ustanowić fundamentem owocnej konwersacji. Dopiero na kamienistej ziemi przodków odkryje prawdę kryjącą się za wyblakłym wspomnieniem chłopięcej twarzy o kanciastych rysach. Nawet użycie całego animuszu kryjącego się za pasywną postawą ciała mogło nie wystarczyć, ba, nastawienie podjęte przez Saoirse polegało na jednym - nie zakładała powodzenia.
Najprościej byłoby zwrócić się ku Essos. Wróciłabym do tego, co wychodzi mi najlepiej, a może po pewnym czasie zdecydowałabym się osiąść w Quarth lub Lys na kilka miesięcy odpoczynku — odparła bez ogródek, nie musząc dodawać, że przy takim obrocie spraw już nigdy nie wróciłaby na Żelazne Wyspy. Z drugiej strony nie była kimś, kto tak łatwo się poddaje. — Wybieranie najłatwiejszych rozwiązań nie leży w mojej naturze, więc nie pozostałoby mi nic innego jak próba ułożenia życia na nowo. Gdyby Utopiony Bóg nie miał dla mnie żadnych planów nie śpiewałby aż tak natarczywie.
Saoirse pozwoliła sobie na znaczący uśmieszek stanowiący mieszaninę poirytowania i rozbawienia płynącego z zachowania boga. W przeciwieństwie do Gwenn oparła się wygodnie o krzesło, wyciągnęła nogi przed siebie i delikatnie przymknęła powieki.
Sądzisz, że Toron musiałby potrzebować mojego wsparcia? Żelazne Wyspy, o ile dobrze pamiętam, jeszcze przed moją ucieczką miały w posiadaniu najliczniejszą flotę. Czyżby czynnik ludzki stanowił drażliwą kwestię?
Pozornie błahe pytanie mogło odpowiedzieć na wiele innych.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPon 30 Gru - 23:56

     Gdyby Bóg nie miał dla nich obydwu żadnych planów, już dawno pochłonąłby w głębiny Saoirse razem z jej okrętem, wymierzyłby nikczemne cięcie sztyletem ręką zbłąkanego złodziejaszka, zdmuchnąłby lecącą strzałę z oryginalnej trajektorii i cisnął ją wprost w oko czarnowłosej; Gwennarze pozwoliłby utonąć, gdy miała siedem lat, wycieńczyłby ją do śmierci podczas jednego z nieszczęśliwych porodów albo zepchnąłby w skały, gdy pełna rozpaczy, odziana w żałobną czerń, stała na skarpie wpatrzona w ołowiany bezkres. Nie, niemożliwe, by ludzie, którzy oplatali się muślinowym szalem śmierci i tak wiele razy ocierali o nią w tańcu, nie mieli jakiejś nadrzędnej predestynacji. Utopiona Lady, jako osoba w zasadzie religijna, bardzo chciała w to wierzyć.
     Ciekawe tylko, jak swoje powołanie widziała Saoirse. Czy naprawdę ufała, iż chodziło o wojnę, o zemstę na lwach? A może to była jedynie kolejna potyczka w drodze do wyższego celu? Może zaledwie wystający z wody kamień, na który dziecko musi wskoczyć, by suchą stopą pokonać rzekę, wspiąć się na jej drugi brzeg i zobaczyć nieskończone zagony urodzaju?
     — Nic nam po okręcie, gdy załoga będzie martwa. — Skrzywiła się w kwaśnym półuśmiechu. — Po flocie też niewiele, choćby i najpotężniejszej, jeśli narodu braknie na pokłady. — To chyba było dość oczywiste. — Cokolwiek się działo za czasów naszych ojców, nadal jesteśmy ludem jednej krwi.
     Rozsypani po wyspach, rozbici na wiele rodzin, różni od siebie tak bardzo, że aż dziwiło, jak w ogóle potrafili się jednoczyć w chwilach kryzysu. A jednak.
     — Gdy idzie o rum i armię, zawsze im więcej tym lepiej — zażartowała.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyWto 31 Gru - 16:05

Kręta ścieżka Saoirse opierała się na wojnie i śmierci. Rozrachunek z Lannisterami stanowił pretekst do spełnienia obietnicy złożonej samej sobie przed laty, która zaczęła uwierać równie mocno co śpiew Utopionego Boga przez kilka ostatnich księżyców. Cisza panująca po rozpoczęciu prac nad wyszywaniem żagli paradoksalnie rozsierdziła ją bardziej niż sam zew. Pierwszy etap akceptacji odgórnie narzuconego losu mimo przesłanek przyszła wyjątkowo ciężko. Szamotała się niczym ryba wyciągnięta przez sieć, pragnąc prędko powrócić w bezmiar wody. Dopiero później zaczęła rozumieć i uspokoiła się na tyle, żeby przejąć kierownictwo nad przygotowaniami do powrotu.
Harlaw, Botley, Blactyde, Satcliff... — kolejne nazwy rodów pomieszkujących Żelazne Wyspy wypadały z jej ust równie łatwo co przekleństwa. Naturalną koleją rzeczy było mgliste wspomnienie wojny domowej trawiącej ludzi równie łatwo co ogień. — Sytuacja jest stabilna na tyle, żeby rządy Torona nazwać uporządkowanymi? Krew łatwo się burzy.
Nawet ludzie morze pobłogosławieni upojnym rumem potrafili rzucić zniewagą w niewłaściwą osobą. Wystarczył delikatny podmuch wiatru, a silniejszy od poprzedniego szykował się do uderzenia na statek przeszywający spokojną taflę wody wywołując sztorm, który mógł pochłonąć wiele niewinnych istnień.
Wszystko jest dobre w granicach rozsądku — mruknęła rozbawiona, choć rozsądek już dawno wyrzuciła z głowy w stosunku do dobrej zabawy. Przesuwając dłonią po spodniach wyczuła drobną nierówność w okolicach kieszeni. Uśmiechnęła się sama do siebie, po czym zwróciła się ku Gwenn.
Zamknij oczy. Obiecuję, że nic Ci nie zrobię — rzekła w końcu, czekając, aż dawna przyjaciółka spełni wysnute żądanie. Dopiero wtedy sięgnęła po jej dłoń, odwróciła wewnętrzną stronę do góry i ułożyła na niej drobny pierścień gotowy wsunąć się na jeden z palców. Okrągły, czarny kamień przeszyty szafirowymi żyłkami nieco większy od ziarna został umieszczony pomiędzy złożonymi rękoma. — Możesz otworzyć.
Liczyła, że ten drobny podarek przypadnie do gustu lady Greyjoy.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPią 3 Sty - 20:11

     Przy każdym wymienionym nazwisku powoli kiwała głową, w myślach raptownie dorzucając jeszcze kilkanaście od siebie. Osobiście dokładała wielkich starań do tego, by znać swoich chorążych, drobnych wasali i ziemian pochodzących z niższych stanów. Z mężem czy też bez niego (czasem jedynie z eskortą, czasem, jak dziś, w towarzystwie syna) udawała się do nich, by umacniać ich więź z twierdzą, objeżdżała i opływała Wyspy, okazując zainteresowanie ich troskami, a kiedy był ku temu powód – gratulując powodzenia i świętując razem z nimi. Jednakże, mimo całej tej „zażyłości”, tak skrupulatnie i z rozmysłem wyplatanej niby powróz, który trzyma w zasięgu zacumowane łodzie, nigdy nie zapędzała się w pewności siebie w kwestii tego, jak dobrze znała ich wszystkich. Wilgotne, ciemne kazamaty ludzkich serc były miejscami niedostępnymi, czasem nie warto było się w nie zagłębiać; prościej było zamknąć je na klucz, by nie pozwolić ciemności rozlać się po korytarzach. Z tego powodu na pytanie Saoirse Gwenna odpowiedziała jedynie enigmatycznym uśmiechem, który mógł powiedzieć wszystko – i zarazem nic.
     — Zobaczymy.
     A potem przyszła chwila na dziwną niespodziankę. Gwennara niby posłusznie, choć z lekkim wewnętrznym wahaniem wyciągnęła dłoń. To był prawdziwy test, na ile dawne sentymenty były bezpieczne dla Utopionej Lady.
     Poczuwszy ciepły od ciała Saoirse ciężarek, najpierw jakby zważyła go w dłoni (a co takie lekkie, co ten kamień taki mały co), a dopiero potem otworzyła oczy. Jej nieodgadniony uśmiech rozkwitł szerzej i przerodził się w śmiech.
     — Lady Botley, czy to są oświadczyny? I co ja niby teraz powiem panu mężowi, hmm? Jak się wytłumaczę?
     Jej zwykle smutne, pochmurne oczy emanowały życzliwością. Jednak po wszystkim, co przeszła, zdołała zachować żywotną iskierkę i zdolność do żartów.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 5 Sty - 17:58

Pomniejsi lordowie zamieszkujący Żelazne Wyspy byli dla niej równie zagadkowi co ona dla nich. Oprócz swojego ojca nie rozeznawała się w większości nich, a plotki docierające do portów Essos zazwyczaj dotyczyły jedynie Torona i jego działań. Nikt nie zajmował się mało znaczącymi pasterzami kupy kamieni. Dlatego uznała, że dopóki nie ustali swoich priorytetów względem oficjalnego powrotu nie będzie się wychylać ze względów bezpieczeństwa, choć kontakt z nimi przez spotkanie z lordem Pyke będzie w pewien sposób nieuniknione.
Pierścionek podarowany Gwennarze pochodził z serca Essos. Zakupiony na jednym z wystawnych targów przekrzykujących się handlarzy nie od razu przykuł jej uwagę. Zwróciła ku niemu wzrok dopiero po tym, kiedy promień złocistego słońca przeszył kamień na wskroś, ujawniając kobaltowe żyłki. Teraz, w blasku ognia, wydawały się niemal żyć własnym życiem.
Powiesz mu, że znalazłaś lepszą partię i jutro wypływasz ze mną do Essos — pierwszy raz od początku rozmowy zaśmiała się całkiem szczerze, bez zbędnej teatralności odkrywając się przed nią w każdym z najdrobniejszym gestów. Niedbałym ruchem przeczesała włosy układając je na boku. Cieszyła się, że prezent przypadł dawnej przyjaciółce do gustu.
Chciałabym pokazać Ci kiedyś Quarth. To najdalej wysunięty port, do którego udało mi się dotrzeć, a pozostało mi jeszcze tak wiele do odkrycia... Asshai, Ibben... — choć Saoirse przed chwilą powiedziała, że zamierza zostać na Żelaznych Wyspach, tak nie zmieniało to pragnienia odbycia dalszych podróży.
Zawsze postara się wrócić do domu.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyPon 6 Sty - 3:53

     Harlaw obracała biżuterię w palcach, kontemplując  doskonałość jej wykonania. Gdy spojrzeć nań pod pewnym kątem, wydawało się, jakby cały nieboskłon nocy ze wszystkimi jego smugami wielobarwnego gwiezdnego pyłu zamknięto w przezroczystej kulce ze szkła. Odbijające się w kamieniu ruchliwe języki płomieni wyglądały jak śmigające przez firmament komety. Wyglądało to hipnotyzująco.
     Gwenna wyobraziła sobie, jak Saoirse płaci za tę zdobycz żelazną cenę, zdejmując cacko z zimnych palców jakiejś pechowej szlachcianki, lub rekwirując ze straganu kupca, którego dobra akurat upatrzyła sobie jako niezbędne dla jej załogi. Nawet jej przez myśl nie przeszło, że Saoirse mogła pierścionek po prostu kupić, a i nie zastanawiała się nad tym, czy prezent był faktycznie od początku przeznaczony dla niej, zapomnianej towarzyszki z lat rozkwitania, czy też przyniesiony został zupełnie przypadkowo i ofiarowany spontanicznie, w nagłym przypływie szczodrości. Ech, do diabła, czy miało to jakieś znaczenie? Upominek jest upominkiem, Gwen zamierzała go zatrzymać. I choć nie włożyła go bez wahania na palec – czuła się brudna po jeździe konnej, między palcami miała kurz i pot od ściskania uzdy (owszem, wysoko urodzone damy też się pocą) – to ścisnęła go w dłoni w pełnym wdzięczności geście. Słownie też podziękowała, by nie było wątpliwości.
     — Quarth — wydusiła z siebie, unosząc brwi w uznaniu. — Nigdy nie byłam dalej, niż w Pentos.
     Nagle wszystkie jej wędrówki po zielonych krainach wydały się tak dziecinne, tak małostkowe – czymże były w porównaniu do przemierzania nieskończenie otwartych wód niemal na drugim końcu świata? Przez naturę roli, jaką pełniła w tym zamku, Gwenna zwykle odmawiała sobie dłuższych podróży; zawsze coś ją ograniczało, najpierw ciąże, później małe córki, jedna po drugiej, w międzyczasie kłopoty ze zdrowiem, następnie syn, polityka wewnętrzna, nadzór nad wyspami, zarządzanie twierdzą… Tego wszystkiego nie robiła bynajmniej sama, nadal to Toron był Lordem, a ona jedynie kręciła jego głową, mieli też od tego ludzi, lecz uczucie posiadania wszystkiego pod osobistą kontrolą było kojące. Nawet teraz, myślenie o czekającej ich żegludze do Królewskiej Przystani napawało ją lekkim niepokojem, i to wcale nie dlatego, że obawiała się morza (ha! też coś!!),  zdawało jej się zwyczajnie, że zostawienie włości w rękach stewarda i służby gdy ich obojga nie będzie w pobliżu to jak gorące proszenie się o kłopoty.
     Z tego też powodu jej skryte marzenia o zwiedzeniu Wysp Letnich lub o przekroczeniu magicznej bariery Braavos na północnym-wschodzie, na długo jeszcze pozostaną, zaiste, marzeniami. Aż wreszcie Kosa zestarzeje się i pewnego smutnego dnia okaże się zbyt słaba, by opuścić Pyke, i resztę życia spędzi wyrzucając sobie gorzko, że wrosła korzeniami w jedno miejsce.
     Czyż jednak stać ją było na taką samą wolność, jak Saoirse…? Błogosławiona niespokojna dusza! Czarnowłosa nie miała żadnych obowiązków…
     Nie miała także rodziny, wyższego celu, ani miejsca, gdzie przyjęto by ją z otwartymi ramionami, i które naprawdę mogłaby nazwać domem. Zawsze poświęcamy coś zamiast czegoś. Zawsze musimy zapłacić jakąś cenę.
     — Czy widziałaś się już z Toronem, nieoficjalnie? Udzielono ci gościny? — Pozornie zmieniła temat, ale zaraz wyjaśniła: — Jeśli nie, pozwól, że ja cię zaproszę pod nasz dach. Bądź moim gościem, zostań jak długo zechcesz, Ty i twoi zaufani ludzie. Zrobiłabyś mi wielką przyjemność, jeśli po audiencji zasiądziesz ze mną do stołu i opowiesz mi o wschodzie.
     Nawet jeśli miałoby je to kosztować zarwaną noc i beczkę rumu na dwie głowy.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 12 Sty - 10:37

W naiwności swych dalekosiężnych planów zapomniała o rzeczywistości ukrytej pod grubą warstwą ułudy. Rozbawienie znaczące czoło złagodniało, pozostawiając po sobie zdarte echo pochopnie rzuconych obietnic i świadomość zduszoną przez przeszłość, której niecne dłonie bez cienia wyrzutów sumienia potrafiła zniszczyć malutki przebłysk szczęścia. Spoglądając na rozchmurzone oblicze Gwennary na krótką chwilę wymazało z pamięci jeden z wielu powodów, dla których zdecydowała się opuścić Żelazne Wyspy z tak bolesnym rozgoryczeniem w szczątkach organu znajdującego się w klatce piersiowej.
Na wszystko znajdzie się czas. Odchowałaś dzieci, w tym upragnionego syna... Toron nie powinien mieć Ci za złe jednej lub dwóch podróży w moim towarzystwie — odparła ostrożnie, tym razem nie siląc na hulaszczy entuzjazm przez brak wiedzy na temat podziału obowiązków między małżonkami. Czy aby na pewno tylko o to chodziło? Czy czas, o którym napomknęła, nie dotyczył przypadkiem samej Saoirse? — Powinnaś zobaczyć coś więcej niż Pentos.
Mogła mieć nadzieję, że zmieszanie panujące w jej myślach nie jest zbyt widoczne na twarzy. To nie tak, że zamierzała wycofać się z entuzjastycznie rzuconej propozycji, ponieważ zawsze dotrzymywała słowa. Walczyła z czymś o wiele gorszym niż własne lęki. Najlepszym tego dowodem był nagły powrót do przytomności umysłu i pogodniejszy wyraz czoła dotąd przyozdobionego delikatną zmarszczką.
Nie mogę Ci odmówić — mrugnęła porozumiewawczo. Jeszcze w drodze do twierdzy zastanawiała się nad dogodnym rozmieszczeniem najważniejszych kapitanów, dlatego niespodziewana propozycja ze strony Gwennary była najlepsza i zamierzała niechybnie z niej skorzystać. — Tak dobre historie wymagają równie dobrej oprawy, dlatego uszczuplę swój zapas trunków z Lys i pokażę Ci, że stają z naszym rumem jak równy z równym.
Co innego mogła dodać? Przychodzenie z pustymi rękami byłoby niedopuszczalnym nietaktem.
Liczę na to, że Toron będzie w dobrym humorze i nie uniesie się na widok kobiety jak mój ojciec — powiedziała w nawiązaniu do kwestii udzielenia audiencji. Botley był regentem przez wiele lat i mógł wywrzeć na niego znaczący wpływ.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptySro 29 Sty - 21:50

     Nie, Toron nie powinien być zły, jeśli żona wyraziłaby pragnienie odbycia jakiejś wyprawy. Nie była mu absolutnie niezbędna przez pięć pór dnia i nocą, a jeśli nawet z jakiegoś powodu by zaoponował, Gwenna i tak spróbowałaby wypracować kompromis. Nie w tym rzecz. To ona sama, w gruncie rzeczy, była winna swego zasiedzenia. Na szczęście zbliżała się okoliczność, która wypchnie ją za drzwi; Greyjoy będzie miała sporo okazji by o tym pomyśleć przed, jak i podczas żeglugi w drodze na koronację. Ziarno idei zostało zasiane, teraz trzeba mu było promieni jasnych, ciepłych myśli oraz ożywczej wody odwagi, by wkrótce ujrzeć, jak kiełkuje.
     — Nie mogłaś mnie bardziej ucieszyć — odpowiedziała, aczkolwiek wyraziła to w tak suchy, dyplomatyczny sposób, że ciężko było ocenić, czy naprawdę była szczęśliwa, czy po prostu traktuje tę formułkę jako część obowiązku pani na włościach. Być może była rozdarta pomiędzy jednym a drugim. Zwykle tak bywa, gdy nawiedzają nas demony przeszłości, które przynoszą w darach równie wiele radości i sentymentu, co bólu.
     Wtedy Saoirse wspomniała o swoim ojcu, a to wprawiło Gwennarę w wyraźne zmieszanie. Nie rozumiała, dlaczego Toron miałby być porównywany do Marona, zwłaszcza w kontekście oficjalnego posłuchania. To, że Botley w zasadzie wychował Torona, nie znaczyło wcale, że musieli mieć identyczne charaktery czy poglądy. Interesy były interesami, nie płeć miała tutaj znaczenie lecz sprawa, z jaką się przychodziło. Jeśli sprawa była durna to i para męskich gonad nie pomoże ocalić wizerunku. Albo głowy.
     W próbie zrozumienia nie pomagało również to, że Harlaw odbierała Botleya inaczej niż jego córka, co było przecież rzeczą dość naturalną. Ludzie noszą wszak wiele masek: inne pokazują światu i obcym na co dzień, inne politycznym przeciwnikom, a jeszcze inne przybierają w zaciszu domowego ogniska.
     Z tego samego powodu Harlaw nie mogła za męża ręczyć głową i powstrzymała się od komentarza, jakkolwiek głęboko ufała w jego błyskotliwy intelekt a nawet w zdrowy rozsądek. Choć morskie bestie jakoby nie kierowały się ani pierwszym, ani drugim.
     Kierowały się, jeśli ufać powszechnej opinii, zwierzęcym instynktem. I biada, jeśli zwęszą świeżą krew.
     Nile mogąc niczego obiecać, Gwennara dała przyjaciółce jedynie drobną wskazówkę:
     — Bądź rzeczowa.
     I... i tyle. Cokolwiek miało to znaczyć.
Powrót do góry Go down
Saoirse Botley
Saoirse Botley
Wiek postaci : 35
Stanowisko : Kapitan Lamentu
Miejsce przebywania : Słoneczna Włócznia
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t553-saoirse-botley#965https://ucztadlawron.forumpolish.com/t575-saoirse-botley#970https://ucztadlawron.forumpolish.com/t848-now-we-re-back-to-the-beginninghttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t1164-korespondencja-saoirse-botley#9030

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 2 Lut - 19:17

Uśmiechnęła się delikatnie. O ile w normalnych okolicznościach ton Gwennary mogłaby niemo skomentować przez zdziwiony wyraz twarzy, tak teraz zaszczuta przez własne mary przeszłości nie przejęła się nim zbytnio, mogąc jedynie skinąć głową. Wspólna podróż równie dobrze mogłaby je jeszcze mocniej poróżnić lub zespolić. Relacje nadszarpnięte przez czas i ukrywane żale nie uznawały popadania ze skrajności w skrajność.
Lady Greyjoy zbyt dosłownie przyjęła wypowiedziane przez nią słowa. Owszem, nie wykluczała bezpośredniości Marona w wychowanie młodego Torona, ale użyte porównanie miało raczej na celu zobrazowanie różnic pomiędzy młodszym a starszym pokoleniem. Jednocześnie nie oznaczało to wyrzeczenia się prawdy myśli przesuwających się w jej głowie. Nie bez powodu pierwsze spotkanie zaraz po powrocie na Żelazne Wyspy miała odbyć z lordem Pyke, a nie zwierzchnikiem Lordsportu. Stawiając tu swoje pierwsze kroki musiała dmuchać na zimne. Musiała być ostrożna, inaczej nie miała prawa przetrwać wśród groźnych, morskich stworzeń, które tylko czekały na przypadkowe potknięcie.
Postaram się.
Bardziej niż barwne opowieści ceniła prostotę, przynajmniej w kwestii załatwiania oficjalnych spraw i podpisywania umów. Kątem oka zerknęła ku pierścionkowi wsuniętemu na jeden z smukłych palców Gwenn. Ucieszyła się, że w końcu trafił na przeznaczone mu miejsce, a jednocześnie nie potrafiła wyzbyć się nieprzyjemnego ciężaru osiadłego w piersi. Nieco zrażona dyskomfortem na powrót skierowała spojrzenie w stronę dogasających drewien.
Po audiencji przyjdę jak najszybciej. Mam Ci tyle do opowiedzenia.
Znowu próbowała zapomnieć o tym, dlaczego nie czuła się zbyt dobrze. Radość z ujrzenia dawnej przyjaciółki nieprzerwanie mieszała się z poczuciem żalu, jednak to pierwsze od momentu przekroczenia przez nią progu osiągało minimalną przewagę.
Powrót do góry Go down
Gwennara Greyjoy
Gwennara Greyjoy
Wiek postaci : 37
Stanowisko : Lady Żelaznych Wysp
Miejsce przebywania : Lost - Zagubieni
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t573-gwennara-greyjoy#962https://ucztadlawron.forumpolish.com/t638-gwennara-greyjoy#1353https://ucztadlawron.forumpolish.com/t703-time-and-tide-wait-for-no-man#1819https://ucztadlawron.forumpolish.com/t977-listy-lady-greyjoy#5573

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa EmptyNie 16 Lut - 1:30

      Przedłożenie audiencji u zwierzchnika Wysp nad spotkanie z rodziną z jakiegoś powodu nie wydało się Gwennarze ani trochę podejrzane. Mogła sobie wyobrazić, iż powrót do domu piętnaście lat po ucieczce musiał być niezwykle ciężkim wyzwaniem, wiązał się bowiem ze zderzeniem z falą wspomnień i rozdrapaniem starych ran. Ponadto, dobrze, że Saoirse „zameldowała się” oficjalnie.  Lepsze to, niż eksplozja euforycznych plotek w Lordsporcie, z którymi walka, wraz z dochodzeniem do prawdy, zajęłaby trochę czasu.
      Pełgające w palenisku płomyki odbiły się iskierkami w setkach ogniw kolczugi Harlaw, gdy kobieta wstała z fotela, podzwaniając folgami naramienników i bigwantów.
     — Pójdę się odświeżyć i zlecić przygotowanie wieczerzy. Przysposobimy też komnaty do dyspozycji twojej i twych kompanów, tak wielu, jak uznasz za stosowne mieć u boku. Jeśli potrzebujecie specjalnego usytuowania, nie wahaj się prosić Torona. — Jak by nie patrzeć, Saoirse była nie tylko gościem lordowkiej pary; była kuzynką Kosiarza, rodziną. — Dołączę do was później.
      Jeszcze raz obróciła podarowany pierścień w dłoni, jakby zastanawiając się nad czymś, a chwilę później uśmiechnęła się łagodnie.
      — Powodzenia więc.
      To powiedziawszy, opuściła komnatę, zostawiając Botley samą z jej przemyśleniami. Metaliczne kroki Gwenny cichły, w miarę jak oddalała się korytarzem, aż w końcu ustąpiły miejsca całkowitej ciszy.

      Jeszcze tego samego popołudnia, nim Saoirse zakończy rozmowę z Toronem, Gwennara postawi na nogi pół garnizonu w porcie i wszystkich strażników w twierdzy, by każdy woj na usługach domu Złotego Krakena miał baczenie na załogę Lamentu. Każdy krok przybyszów po zejściu z pokładu na ląd miał być pod obserwacją, włączywszy w to poczynania samej pani Kapitan.
      Gościna gościną, lecz sentymenty nie powinny nas zaślepić.
      W końcu strzeżonego Utopiony strzeże.


____________________

[ Z / T x2 ]
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Sala Kominkowa Empty
Temat: Re: Sala Kominkowa   Sala Kominkowa Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala Kominkowa
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Wspólna sala
» Wielka Sala
» Wielka Sala
» Wielka Sala
» Sala Audiencyjna

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Pyke :: Pyke-
Skocz do: