Share
 

 I solemnly swear that I’m up to no good

Go down 
AutorWiadomość
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 26 Sty - 9:51


V KSIĘŻYC 164
Krużganki CzerwonejTtwierdzy, Królewska Przystań
Aenessa Velaryon, Rhaegon Targaryen



Ostatnimi czasy młody książę Targaryen prowadził swoją osobistą wojnę. Kto był jego przeciwnikiem? Maester, któremu przypadła rola zaznajomienia Rhaegona z zawiłościami Valyriańskiego. Nauczyciel sam w sobie nie był zły, jednakże zafascynowany pięknym brzmieniem tego języka zapomniał o pewnej drobnej rzeczy. Energiczny jedenastolatek raczej nie podzieli z nim zachwytu nad kolejną deklinacją i absolutnie nie będzie się przedzierał przez kolejne gramatyczne struktury z zapałem odkrywcy nowych lądów. Nawet z dużą dozą dobrej woli nie można było powiedzieć, że Rhaegon nadaje się na człowieka nauki.
Niestety młody smok nie miał zamiaru się przykładać do zajęć bardziej niż miał na to ochotę, a nieszczęsny Maester niezbyt szczęśliwy z dość wolnych postępów chłopca na tym obszarze zmuszał go do większego wysiłku. Efekt końcowy był taki, że Rhaegon już zupełnie znielubił te lekcje, a niechęć przelała się na osobę samego nauczyciela. Ostatnio nawet te negatywne emocje względem Valyriańskiego się wzmogły, a książę robił wszystko, byleby tylko wymigać się od tych zajęć. Szkopuł w tym, że przez to jego nauczyciel był jeszcze bardziej cięty, a książę w efekcie czuł coraz większą niechęć zarówno do przedmiotu jak i do samej osoby go wykładającej. Wpadli w błędne koło i raczej wątpliwe by się kiedyś dogadali w przyszłości.
W każdym razie, gdyby ktoś przechodził arkadami rozciągającymi się wokół ogrodów czerwonej twierdzy, mógłby zauważyć jak młody Targaryen coś kombinuje. Ewidentnie się chował za balustradą, a co jakiś czas sięgał do płóciennego woreczka, który miał ze sobą, wychylał się na moment i rzucał czymś w stronę ogrodów, po czym z powrotem chował się za balustradą. Po minie było widać, że cokolwiek właśnie czynił to nie był zbytnio zadowolony z efektów.
Gdyby ktoś zechciał podążyć wzrokiem za lotem tajemniczej zawartości, którą rzucał Rhaegon, mógłby zauważyć, że celem najprawdopodobniej jest maester siedzący na ławce i czytający jakiś opasły tom. Siedmiu musiało go mieć w opiece, skoro jeszcze nie spotkała go przykra niespodzianka z rąk Rhaegona.
Sam młodzian natomiast był tak skupiony na swoim figlu i na tym by go nie dojrzała jego ofiara, że całkowicie zapomniał o ewentualnych przechodniach. Jeśli ktoś chciałby go zaskoczyć… to była dobra chwila.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 26 Sty - 13:42

Zawsze żyli na ściśle wydzielonym czasie - wydartych codzienności chwilach, dających oddech od przytłaczającej rzeczywistości i chłodu realiów. Wymienianych nad głowami tłumu spojrzeniach, posyłanych przez pomieszczenie uśmiechach, a rzadziej rozmowach prowadzonych przyciszonym głosem. Jedna z takich zakończyła się właśnie pod zdobnym łukiem na skraju ogrodów, kiedy to obowiązki odciągnęły Jego Wysokość od towarzystwa, a nawet muśnięcie policzka dłonią, na jakie sobie pozwolili, było czułością niekoniecznie odpowiednią do okoliczności i przebywania na widoku wścibskich podglądających. Została sama, z ponaglającą świadomością, iż również powinna była wrócić do swych codziennych zadań, zamiast rozpływania się w cieniu nad znikającą z oczu osobą mężczyzny. Uspokoiwszy skołatane serce, postąpiła kilka kroków, omiatając wzrokiem okolice w poszukiwaniu ewentualnych świadków, a choć takowych nie zdołała dostrzec, to inna osoba przyciągnęła w pełni uwagę.
Przez chwilę stała jedynie, próbując zrozumieć scenę, której przyszło jej być świadkiem. Książęca dłoń raz po raz nurkowała w płóciennym worku, a jego zawartość wyrzucana była w bliżej nieokreślonym kierunku. Aenessa przesunęła się nieco, stając na palcach, by w końcu dostrzec zasiadającego na ławce pogrążonego w lekturze. Velaryonówna rozpoznała w nim jednego z tutorów, sama miała okazję wszak skorzystać z jego umiejętności do podszlifowania własnej biegłości w języku przodków. Wciąż jednak odkrycie tożsamości "celu" nie ułatwiło je zrozumienia całego zamieszania, pozostało więc tylko jedno rozwiązanie, by zaspokoić niezdrową ciekawość - zapytać samego Targaryena jakim to zajęciem dokładnie postanowił umilić sobie ten piękny dzień. Ostrożnie stawiając kroki, by nie narobić przypadkiem zbędnego hałasu, co niektórzy mogliby zinterpretować wręcz jako próbę podkradnięcia się do młodzieńca, podeszła bliżej zatrzymując się tuż za jego plecami. Przez chwilę jeszcze podziwiała scenę z nowej perspektywy.
- Przy strzelaniu masz lepszego cela, książe - rzuciła niby od niechcenia, bezskutecznie próbując stłumić wyginający usta uśmiech.
Wiedziała, że nie taka powinna była być jej reakcja - jak na dorosłą, obserwującą zachowującego się niewłaściwie młodego człowieka, winna była zwrócić mu uwagę lub też, przez wzgląd na jego status, postarać się o poinformowanie o zajściu jego pani matki. Falyse z pewnością poradziłaby sobie z przemówieniem synowi do rozumu, gdy chodzi o sposoby na rozwiązanie "konfliktów" między nim a nauczycielami. Czemu więc postanowiła sama podjąć się rozmowy? Raz jeszcze dwórka poczuła swego rodzaju solidarność z chłopcem, bo i jej zdarzało się w mało tradycyjny sposób dać do zrozumienia swoją antypatię wobec tutorów. A na ogół nie miała szans wytłumaczyć się nawet przyłapana - nikt nie zamierzał kryć jej występków przed budzącą powszechny respekt osobą lady Baelą Targaryen.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPon 27 Sty - 17:07

Co ciekawe niedbały ton Aenessy jakim zwróciła się do Rhaegona sprawił, że całkowicie zaabsorbowany swoim zajęciem chłopiec nie podskoczył z zaskoczenia, a z rozpędu odpowiedział na jej stwierdzenie. Tak jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem.
-Strzały dużo ładniej lecą…- mruknął i miotnął koleją dżdżownicę w kierunku czytającego nieszczęśnika. Kolejne pudło, chociaż tym razem nieco bliżej celu. Chyba nabierał wprawy.
Dopiero po wykonaniu rzutu zorientował się, że już nie był sam i miał publikę w osobie Aenessy. Młodzian odwrócił się gwałtownie i odruchowo schował woreczek za plecy. Chociaż na takie działania było już zdecydowanie za późno. Dwórka z pewnością zdążyła się już mniej więcej zorientować w czym, rzecz i że płócienne zawiniątko było kluczowym rekwizytem.
Mały książę przyglądał się dwórce podejrzliwie zastanawiając się czy ta o wszystkim opowie Falyse, czy może ten wybryk ma szanse pozostać ich małą tajemnicą? Wolałby nie musieć się tłumaczyć przed Panią Matką. A przynajmniej nie jakoś wkrótce. Dalej była trochę zła o to, że Rhaegon z premedytacją nie pojawił się na zajęciach z heraldyki. Gdyby dowiedziała się jeszcze o tym genialnym pomyśle swojego pierworodnego… pewnie zareagowałaby bardziej stanowczo niż zazwyczaj. A tego książę wolałby uniknąć.
Uśmiech, który mimo starań Ness wykwitł na jej ustach sprawiał, że młody smok przychylał się bardziej do tej drugiej wersji. A tak w zasadzie to chłopiec wpadł na jeszcze lepszy pomysł. Nic nie miał do stracenia.
Wyciągnął woreczek z podejrzaną zawartością zza siebie i podetknął go Nessie. - Może zobaczymy, jak tobie pójdzie? W końcu w strzelaniu szło Ci lepiej niż mi- powiedział z niewinną miną, ale w oczach błyskały mu iskry rozbawienia. Czy dwórka podejmie wyzwanie? Czy może jak większość dziewczyn wystraszy się dżdżownic? Obojętne które przypuszczenie okaże się prawdziwe to Rhaegon i tak będzie się dobrze bawić. Przypatrywał się jej z uwagą trzymając woreczek wyciągnięty w jej stronę. Podejmie wyzwanie czy może stchórzy? Albo co gorsza zacznie mu tłumaczyć jak głupi to był pomysł?
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPon 27 Sty - 19:55

Cóż, nie mogła się z nim nie zgodzić - strzały faktycznie leciały na większą odległość. Niestety dżdżownice miały to do siebie, że ich kształt nie współpracował z rzucaniem do celu, a ruch w locie sprawiał, że jeszcze bardziej utrudniały zadanie. Być może książe powinien bardziej przemyśleć wybór narzędzia, jakie postanowił wykorzystać do zemszczenia się na znienawidzonym tutorze. Sama może nie miała w podobnych czynach za wiele doświadczenia, przynajmniej w przeciągu ostatnich lat nie przyszło jej dokonywać podobnych złośliwości, a na Driftmarku i tak pozwalano jej na wiele. Teraz, jednak gdy fachowym okiem oceniała scenę, nie mogła nie podzielić się odrobiną mądrości.
- Żuki lepiej by leciały - stwierdziła rzeczowo. - I łatwiej byłoby nimi trafić.
Czy tak powinna wyglądać wypowiedź panny z dwudziestoma dniami imienia na karku? Nie, zdecydowanie nie i z pewnością w przypadku zostania przyłapaną przez kogokolwiek mogłaby liczyć na pełną wyrzutów pogadankę na temat nieprzyzwoitości podobnego zachowania. A jednak nikogo nie było wokół, co potwierdziła, rozglądając się ukradkiem po okolicy. Wyglądało na to, że w przynajmniej na ten moment byli sami, choć Aenessa miała świadomość, że w Czerwonej Twierdzy niemal zawsze ruchy każdego były śledzone choćby ukradkiem. Mimo to postanowiła postawić wszystko na jedną kartę, zwłaszcza gdy w jej stronę wyciągnięty został, trzymany w chłopięcych dłoniach, woreczek z pełzającą zawartością. Najwyraźniej naprawdę nie wyglądała wystarczająco stanowczo, a próby ograniczenia rozbawienia spełzły na niczym. Gdy kiedyś zostanie matką z pewnością będzie musiała popracować nad umiejętnością dyscyplinowania pociech - aktualnie zdecydowanie nie była w tym mistrzynią.
- Masz ogromną siłę przekonywania, Wasza Książęca Mość - odpowiedziała możliwie niewinnym tonem, jakby faktycznie siłą argumentów zdołał namówić ją do złego. - Ale tylko raz...
Jej dłoń ostrożnie zanurkowała w worku, a palce delikatnie zagarnęły jedno z wijących się w nim stworzeń, w równej mierze z powodu obrzydzenia, co pragnienia, by nie skrzywdzić przypadkiem żyjątka. Wyjąwszy je przez chwilę przyglądała się trzymanemu pociskowi, w duchu proszą Siedmiu, by mieli je w opiece, a następnie przymierzywszy się, rzuciła. Podłużny różowy kształt poszybował przez powietrze, a Aenessa mogłaby przysiąść, że nawet bez oczu dżdżownica patrzyła na nią z takimi wyrzutami sumienia, że widok ten prześladować ją miał przez najbliższe kilka nocy. Był to całkiem zacny łuk, którego drugi koniec niestety nie znalazł się jednak na postaci maestera, a na ławce obok jego osoby. Ku jej wielkiej uldze mała, niewinna niczemu istotka, którą Bogowie rzucili do worka niepokornego księcia, zdawała się wciąż żyć i powoli przesuwać poczęła się ku skrajowi siedziska, przy którym zaczynał się trawnik. Pędź ku lepszemu jutru, rzuciła w myślach, niemalże rozczulona.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyCzw 30 Sty - 19:56

Zamyślił się na moment nad słowami Nessy i ostatecznie pokręcił głową. Pomysł dobry, ale miał zasadniczą wadę -A żuki nie mają skrzydełek? Odleciałby jakby nim rzucić…- podzielił się swoimi wątpliwościami. Poza tym dżdżownice były dużo łatwiejsze do zdobycia, wystarczyło zrobić dołek w ziemi i już jakaś była. Z żukami musiałby się więcej namęczyć. Do tego, jeszcze nie wiedział gdzie takowe lubią występować. No a z pewnych powodów pytać maestra o to nie chciał. -No ale gdyby nie latały, to faktycznie byłyby lepsze. Prawie jak kamyk.- zgodził się z oceną aerodynamiki owada. Musi pomyśleć nad czymś co wygląda jak żuk a nie lata. Może w końcu z własnej nieprzymuszonej woli wybierze się do biblioteki? Byłoby to niemałe wydarzenie.
Wyszczerzył się jeszcze szerzej o ile to w ogóle było możliwe, gdy Nessa podjęła jego wyzwanie. Jego głupkowata zabawa robiła się znacznie ciekawsza. No i można powiedzieć, że sięgając po dżdżownicę Nessa zyskała respekt w oczach małego Targaryena. O ile jej na takowym zależało. Młody smok musiał przyznać, że Aenessa była znacznie ciekawsza niż większość dwórek królowej.
Młodzieniec obserwował uważnie rzut Nessy. Wydał z siebie tylko cichy okrzyk zawodu, gdy dżdżownica trafiła obok czytającego mężczyzny. Tak blisko a tak daleko. Mimo to wedle jego oceny poszło jej całkiem nieźle, chociaż zauważył to wahanie na początku.
- Za drugim razem na pewno trafisz- kusił jeszcze podsuwając woreczek z pełzającą zawartością w stronę Ness. Nie liczył na to, że dwórka się zgodzi ponowić rzut, ale czemu miałby nie spróbować?
-Jak myślisz, co by było lepsze od dżdżownic i od żuków?- sam musiał przyznać, że robale jakie miał do dyspozycji były wyjątkowo marnymi pociskami. Chociaż na razie nie podarował wolności wyłapanym insektom. No może jednemu, który właśnie załapał się na epicki lot w stronę ławki. Niestety chłopiec włożył w rzut zdecydowanie za dużo siły i dżdżownica poleciała gdzieś na trawnik.
-O… takie mrówki… jakby rzucić całym woreczkiem mrówek… tylko jak ich tyle nałapać? Widziałaś gdzieś może mrowisko?- widać Rhaegon właśnie miał chwilę natchnienia. Pytanie tylko czy uda mu się przejść do realizacji nowego pomysłu.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPią 31 Sty - 9:57

Gdyby chłopiec rzeczywiście zdecydował się wybrać do biblioteki w wyniku całego tego zamieszania, mogłoby się okazać, że mimo całej demoralizacji jego osoby, jakiej zdawała się sprzyjać, również coś dobrego wyniknęłoby z ich konwersacji. Mały sukces, ale jednak sukces.
- Te duże, z błyszczącym, granatowym pancerzykeim - jeśli rzucisz wystarczając mocno, to nie zdążą rozłożyć skrzydeł... - stwierdziła dość rzeczowo, przypominając sobie podglądanie jednego z synów służącej z Driftmarku, gdy ten nazbierawszy krążące w stajniach stworzenia, postanowił urozmaicić nimi życie żyjących na zamku kotów. Być może dostał nawet od niej burdę za wybór tego typu celów, a skonfiskowawszy mu worek z owadami, wypuściła je poza murami, obserwując jak nieporadnie wędrują w głąb lasu, przedzierając się po leżące na ziemi igliwie i gałązki. Może nie powinna była dzielić się tą wiedzą, naprawdę nie chciała, by kolejne niewinne stworzenia ucierpiały przez krnąbrne dziecko używające ich jako pociski. Być może powinna zastanowić się nad zaproponowaniem mu jakichś alternatyw.
Pokręciła przecząco głową, wciąż uśmiechając się, przy ponownej próbie wciśnięcia jej dżdżwonicy - wystarczy, że zafundowała podobne wrażenie jednemu różowemu żyjątku, nie zamierzała posyłać w powietrze kolejnej ofiary. Choć tyle dobrego, że zarówno jej pocisk, jak i ten rzucony przez księcia ostatecznie trafił na trawę, pędząc ku lepszemu życiu, wolnemu od bycia narzędziem w wywieraniu zemsty na nielubianym tutorze.
- Rozmowa z rodziną i próba zmiany tutora pewnie nie wchodzi w grę? - zapytała, proponując tę dość dojrzałą alternatywę dla obsypywania robakami maestera, która raczej nie miała jednak znaleźć zrozumienia u chłopca. Warto było spróbować, chociaż, mając to za sobą, nie musiała gryźć się z wyrzutami sumienia, iż miała jednoznacznie zły wpływ na młodego Targaryena. Starała się, chociaż przez chwilę być tą mądrą i odpowiedzialną dorosłą w ich rozmowie, choć chyba oboje wiedzieli, że zdecydowanie nie była to rola dla niej.
- Wątpię, by w murach Czerwonej Twierdzy udało się odnaleźć mrowisko - przyznała, próbując w pamięci wyszukać widok mrówek gdziekolwiek w najbliższej okolicy. - Do przy rzucie nimi miałbyś tylko jedną próbę... Za to, gdyby znalazły swoją drogę między prześcieradła twego nemezis.
Oczyma wyobraźni widziała już siedzącego nieopodal nich mężczyznę, który pod długim dniu męczenia swego ucznia kolejnymi deklinacjami kładzie się do łóżka z przeświadczeniem o spełnionym obowiązku, tylko po to, by po paru godzinach obudzić się, czując setki odnóży drepczących chaotycznie po całym ciele. Z drugiej strony mrówki zapewne nie przeżyłyby w znacznej części podobnego starcia, co też nie czyniło tegoż planu idealnym.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 2 Lut - 12:25

Młodziak wpatrywał się w tym momencie z Ness z jawnym uwielbieniem. Jaka ona była mądra! Genialne. W myślach odnotował sobie, żeby udać się na poszukiwania wokół zamku opisanych przez Ness chrabąszczy. Pytanie tylko czy znajdzie ich dostateczną ilość by „umilić” innym życie.
-Nie bardzo…- mruknął tylko w odpowiedzi. No bo cóż mógłby im powiedzieć. „Nie lubię tego maestra bo każe mi się uczyć?”. Rhaegon wcale nie chciał się do tego przyznać, ale te wszystkie dodatkowe godziny spędzone nad Valyriańskim w towarzystwie tutora… były na jego własne życzenie. Gdyby zechciał tak jak mu kazano powtórzyć sobie wszystko czego się dowiedział przez parę minut dziennie, nie musieliby wtedy obaj się męczyć. No bo przecież dla nauczyciela to też żadna satysfakcja co i rusz wytykać komuś błędy i przechodzić ślamazarnie materiał. No ale mały książę o tym nie wiedział.
-Może poproszę, któregoś ze stajennych, żeby mi przywiózł woreczek z mrówkami- skoro nie mógł zrobić tego własnoręcznie to zawsze mógł kogoś po te owady wysłać. Za to kolejna uwaga Aenessy sprawiła, że Rhaegon otworzył szerzej oczy w zdziwieniu, a zaraz potem na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. No była genialna!
-Tylko… trzeba by się zakraść w nocy, żeby przez dzień mrówki się nie rozlazły- zauważył. Zmarszczył lekko brwi w skupieniu, kiedy obmyślał, jak dostarczyć milusińskich do łóżka maestra samemu przy okazji pozostając niezauważonym. To wcale nie było takie proste. Zdecydowanie łatwiej byłoby się przedostać w dzień pod byle jakim pretekstem, kiedy mnóstwo osób łazi po zamku to w jedną to w drugą stronę.
- A… jest może coś innego co można by rozsypać na łóżku? Okruchy byłyby niezłe, ale łatwo je wytrzepać… coś co swędzi na przykład? - skoro dwórka dzisiaj sypała genialnymi planami jak z rękawa, to może i rozwiąże tę kwestię.
Rhaegon zerknął na woreczek z resztką dżdżownic… no cóż musiał przyznać, że nie nadawały się na pociski. Może faktycznie znajdzie te żuki. W każdym razie sięgnął ręką do środka i wyrzucił wszystkie robale na ziemię. Teraz miał gotowe puste „więzienie” dla kolejnych owadów, które będą miały pecha wpaść w oko małemu księciu.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 2 Lut - 15:55

Co prawda zdecydowanie nie pełniła teraz właściwie roli wychowawczej, ale przynajmniej udało jej się zapunktować nieco w oczach chłopca, a to też musiało się liczyć, prawda? Z pewnością miał w życiu wystarczająco wiele osób starających się na każdym kroku go zdyscyplinować, wepchnąć w ciasne ramy norm właściwych dla młodego członka królewskiej rodziny. Nie miała serca dołączać do swoistego chóru ślęczącego mu nad głową ze słowami krytyki, zwłaszcza że zakrawałoby to na hipokryzję. Była zapewne ostatnią w murach Czerwonej Twierdzy, która powinna była wchodzić na moralizatorski grunt.
- Co takiego właściwie nie odpowiada ci w jego osobie? - zapytała szczerze zainteresowana problemami młodzika. Może nie była największym geniuszem Westeros, ale wspólnymi siłami znacznie szybciej mogliby poradzić sobie z ewentualnymi problemami, jakich przysparzał księciu uczony. Albo przynajmniej złączy się z nim w bólu, wspominając własne przeprawy z nauczycielami co bardziej nużących przedmiotów.
- Tak, dostanie się tam późną porą może być wyzwaniem - zgodziła się, wspominając, jak wiele osób spotykała nieraz krocząc wieczorem po labiryncie korytarzy, dzielących jej komnaty od tych królewskich. Z pewnością te maestera były gorzej strzeżone, ale dla nieznającego zbyt dobrze słowa "dyskrecja" młodzieńca mogłyby stanowić zbyt duże wyzwanie. Był jeszcze za młody, by zlecić podobne zadanie innej osobie, a zresztą gdzie wówczas byłaby satysfakcja z samodzielnie wyrządzonej zemsty?
- Słyszałam o proszku, który mógłby wywołać swędzenie. Bezwonny, a do tego biały, więc ginie w pościeli. Skąd wziąć go jednak poza maesterowską szafką...?
Aenessa średnio była zdolna odpowiedzieć samej sobie na to pytanie. Być może któryś ze stajennych czy chłopców służących na zamku byłby zdolny pomóc w jego zdobyciu, zakładając, że sam miałby jakieś doświadczenie w planowaniu psot.
Przez chwilę obdarzyła oswobodzone dżdżownice uwagą, obserwując, jak pełzają, starając się odczołgać w bliżej nieokreślonym kierunku. Co miało czekać je teraz w życiu, skoro udało im się z jej pomocą odzyskać już wolność? Cóż, może nie była to długa i pełna szczęścia egzystencja, ale przynajmniej nie musiały przygotowywać się na nienaturalny dla nich lot przez powietrze z ryzykiem uderzenia o niezbyt sympatycznego nauczyciela języka valyriańskiego. Spełniła dziś jeden dobry uczynek, choć nawet przy swoim zwyczajowym optymizmie nie była w stanie założyć, iż było to wystarczające zadośćuczynienie za wszelkie popełnione w życiu grzechy. Zwłaszcza te, których wcale nie miała sił czy ochoty żałować.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPon 3 Lut - 11:19

No, to też nie było takie złe. W końcu jeśli Nessa zdobyła więcej szacunku w jego oczach, to w przyszłości zapewne będzie mogła nieco na niego wpływać. Kto wie, może dzięki temu uda jej się ocalić zamek przed czymś dużo gorszym niż rzucanie dżdżownicą w nielubianego tutora. Bo z pewnością jeszcze nie raz młody książę wpadnie na jakiś mniej lub bardziej głupi pomysł.
-Co mi nie odpowiada?...- powtórzył pytanie Nessy zastanawiając się przez moment nad odpowiedzią. -No... jego zajęcia są takie strasznie nudne... ciągle tylko męczy kolejne wyrazy ich pisownię i odmiany... wolę jak Rhiannon mi opowiada jakieś historie w tym języku, mimo że nie zawsze wszystko rozumiem. - dodał jeszcze w ramach wyjaśnień.
Fakt na razie zadanie przekradnięcia się niezauważonym pod osłoną nocy do komnat maestra wydawało się niewykonalne, ale Rhaegon nie należał do osób poddających się łatwo i z pewnością kiedyś spróbuje wcielić plan z mrówkami w życie.
-Hmmm proszek... nie da się go gdzieś kupić w Królewkiej Przystani?- zapytał dość przytomnie. W zamku owszem, prawdopodobnie dysponował nim tylko i wyłącznie maester, ale w stolicy... któryś kupiec może miał coś na zbyciu. -Będę musiał nad tym pomyśleć... mrówki są łatwiejsze do zdobycia ale trudniejsze do umieszczenia w pościeli, za to proszek jest trudniejszy do znalezienia ale dużo prościej go rozsypać i zostawić.- ciężki temat.
-A może mu wpuścić gołębie do komnaty?- wpadł na kolejny ze swoich genialnych pomysłów. Ciekawe czy w przyszłości mu trochę przejdzie czy wręcz przeciwnie, kreatywność jego psot znacznie wzrośnie. -Albo... myszy... z nimi akurat nie powinno być problemu. Młody Targaryen aż westchnął ciężko. Tyle planowania i roboty żeby się odgryźć jakiemuś maestrowi. Życie zdecydowanie nie było lekkie.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPon 3 Lut - 12:45

No tak, zawsze przecież książę mógł za jakiś czas zdecydować się o podobnej zemście względem kucharzy w twierdzy i podejmie się wysadzenia któregoś z pieców, czy też zechce nabroić przeciwko innemu z nielubianych nauczycieli, wypuszczając mu w komnacie słój pszczół. Wówczas to faktycznie dobrze by było wiedzieć o podobnym występku z wyprzedzeniem i delikatnie zniechęcić go do zrealizowania niekoniecznie najrozsądniejszych planów.
- Być może dzięki jego zajęciom zrozumiesz więcej z jej historii, a pewnego dnia sam opowiesz jej jakąś. Tylko wyobraź sobie, jaka będzie wówczas szczęśliwa i dumna!
Wiedziała, że nie ma sensu powtarzać starej śpiewki pod tytułem "to dla twojego dobra", którą książę z pewnością słyszał już niejeden raz od innych członków rodziny królewskiej i niezliczonej rzeszy pedagogów. Zamiast tego zdecydowała się przedstawić mu sprawę w nieco innym świetle - jako poświęcenie, które miało uczynić go faktycznie jeszcze lepszym w oczach osoby, na której opinii wydawało mu się zależeć. Ot, tak działała męska duma, niezależnie od młodocianego wieku - bycie blisko przedstawicieli płci przeciwnej nauczyło ją jednak tego i owego o ich naturze.
- Możliwe, że dałoby się go zdobyć u któregoś z handlarzy ziołami i innymi specyfikami - zastanawiała się głośno, próbując przypomnieć sobie, czy widziała omawiany proszek na którymś ze straganów, nigdy jednak specjalnie nie rozglądała się za nim.
Najwyraźniej książę gotów był wytoczyć ciężki kaliber i zaangażować do zemsty nawet większe stworzenia. Ptaki, małe gryzonie, co miało być następne? Jeszcze trochę i w ramach groźby podrzuci tutorowi ucięty koński łeb, jak to zadziało się w jednej z historii na temat kryminalnego półświatka, o której słyszała. A wszystko to przy podżeganiu z jej strony...
- Myszy zapewne skończyłyby prędko jako obiad lokalnych kotów - stwierdziła, stawiając się w roli obrończyni futrzastych zwierzątek. - Gołębie są nieco pewniejsze, gdyby rozsypać dla nich ziarno i zostawić otwarte okno, być może pokusiłyby się na łatwy posiłek.
Chciała wierzyć, że się tak nie stanie, ale znając "latające szczury", jak to niektórzy określali skrzydlatych mieszkańców miasta, zapewne szybko rozgościłyby się w komnacie, gdyby zaserwować im jedzenie.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyCzw 6 Lut - 21:33

Lepiej niech Aenessa nie wypowiada tych pomysłów nigdy na głos. Wybuchanie piecy było co prawda mało prawdopodobne, ale rój pszczół już nie był taki nierealny. Chociaż prędzej sam Rhaegon by sobie zrobił krzywdę niż cokolwiek innego.
-Uhm… no może…- nie wyglądał na specjalnie przekonanego, ale też nie odrzucił od razu takiej propozycji. Istniała szansa, że musiał ją po prostu jeszcze przemyśleć. Na razie był za bardzo obrażony na język przodków by w ogóle rozważać taką możliwość.
-Może ktoś ze służby wiedziałby, gdzie coś takiego można kupić…- widocznie Rhaegon był zdecydowany zdobyć tajemniczy specyfik wywołujący swędzenie. Oby akurat w Królewskiej Przystani były jego braki. Inaczej biedny tutor młodego księcia może mieć kilka bezsennych nocy. O ile wszystko się nie wyda oczywiście.
I lepiej niech o łbie też nie mówi. Co prawda ucięty koński łeb nie byłby łatwy do zdobycia, ale zgarnąć świński z kuchni już było dużo prościej. A pomysł mógłby mu całkiem przypaść do gustu. Proste i… krwawe. Bardzo plastyczne.
-No myślę, że najszybciej to by się rozbiegły po kątach i nic z tego by nie było- odpowiedział po prostu nawet lekko wzruszając ramionami. Myszy mogły czuć się bezpieczne. Przynajmniej, póki co.
-Z gołębiami to myślałem, że można by ze dwa złapać i wypuścić. Chyba ciężko będzie im tak po prostu wylecieć…- podzielił się z Ness dalszymi założeniami planu. Mały książę był dość kreatywnym chłopcem więc wiele czasu nie minęło jak młodzieniec miał kolejny plan do przedyskutowania.
-A jakby wypchać czymś poduszkę? Na przykład… rzepami albo ostami? To chyba nie byłoby skomplikowane, prawda? – nieświadomie podał propozycję, która nie angażowała niewinnych żyć. -Albo jakiś śmierdzący chwast… tylko nie wiem co może wydawać taki nieprzyjemny zapach spojrzał pytająco na swoją rozmówczynię jakby w nadziei, że ta pomoże mu rozwiązać tę kwestię.
-Albo… możnaby zrobić i gołębie i poduszkę…- no co, jak już ma się włamać do komnat tutora to niech chociaż działa z rozmachem.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPią 7 Lut - 9:53

Możliwe, że dwórce obiło się nawet o uszy, kto konkretnie pośród zatrudnionej w Czerwonej Twierdzy służby mógłby okazać się pomocny w omawianych knowaniach. Ten jeden raz jednak ugryzła się w język, nim zdążyła wyrzucić z siebie imię potencjalnego dostawcy. Być może była jednak nadzieja dla jej wizerunku dorosłej i odpowiedzialnej panny, skoro potrafiła powstrzymać się od jeszcze bardziej aktywnego współudziału w wybrykach chłopca. Jeśli samemu uda mu się wybadać, kto ze służby faktycznie posiadał podobną wiedzę i mógł dla niego zdobyć specyfik, wówczas będzie to po prostu oznaczać, iż Siedmiu opuściło w końcu nauczyciela, którego wyraźnie chroniło dziś po południu od różowych, pełzających pocisków. Niezbadane były wyroki Bogów, a jeśli zakładały one "bezsenne noce" i zapewne mało produktywne dni pełne swędzenia, kimże była, by się sprzeciwiać.
Odetchnęła mentalnie z ulgą, słysząc, iż Rhaegon porzucił pomysł z myszami i faktycznie udało jej się w tej rozmowie uchować od krzywdy niewinne niczemu gryzonie. Co innego skrzydlaci bracia mniejsi, których chciał... Łapać? Siedmiu miejcie w opiece całe okoliczne ptactwo i samego księcia, który gdyby sam rzucił się na podobne wyzwanie, niechybnie zrobiłby sobie krzywdę.
- Można kupić już złapane gołębie, sprzedają je na większości targów w mieście - podsunęła pomocnie, by następnie zamyślić się nieco w kwestii plany z poduszką. Niestety tym razem jej wiedza okazywała się niewystarczająca, ale miała plan, jak temu zaradzić. - Sama nie bardzo wiem, co mogłoby wydzielać taki zapach. Ale znam kogoś, kto mógłby wiedzieć - mogłaby zapytać - niech chociaż raz umiejętności jej drogiej przyjaciółki związane z zielarstwem i szeroko pojętą botaniką przydadzą się na coś. Naprawdę skłonna była podpytać Siveny o rośliny posiadające podobne właściwości, nawet jeśli oznaczałoby to uczynienie z niej osoby niechcący współwinnej ewentualnym wybrykom młodego księcia. Rhaegon z pewnością nie zamierzał przecież wydać swej wspólniczki w zbrodni, a przynajmniej tak wmawiała sobie Aenessa. - Być może lepiej, niż w poduszkę, byłoby wepchnąć je w jakiś zakamarek pokoju. Za szafę lub łóżko - niech naszuka się źródła.
Uśmiechnęła się jedynie wyraźnie rozbawiona, słysząc o planach swego rodzaju "kumulacji" kawałów przygotowywanych przeciwko znienawidzonemu tutorowi.
- Muszę pamiętać, by nigdy z tobą nie zadrzeć - stwierdziła zupełnie szczerze, bowiem ostatnie czego pragnęła w życiu, to musieć obok wszelkich innych problemów i sercowych rozterek zmagać się do tego z żartami ze strony młodocianego Targaryena.
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 9 Lut - 14:35

Kto wie, może dzięki temu, że się powstrzymała w jakiś sposób Siedmiu jej wynagrodzi ten przejaw zdrowego rozsądku? Chociaż… po minie Rhaegona znać było, że Aenessa jedynie odwlekała w czasie chwilę, w której proszek trafi do jego małych łapek, a potem między prześcieradła nielubianych ludzi. Przy okazji młodzieniec miał jeszcze jeden przebłysk niezdrowej kreatywności.
- A gdyby tak… tamten proszek o którym wcześniej mówiłaś… rozsypać komuś na ubranie?- najlepiej jeszcze wiedząc, że kogoś czekał całkiem pracowity dzień. Wspaniała zemsta. Na moment się rozmarzył, ale zaraz wrócił myślami do rzeczywistości i aktualnie omawianych problemów logistycznych na jakie natknął się młody książę przy wymyślaniu psot.
-Po co ktoś miałby sprzedawać gołębie?- ze zdziwienia jego oczy przypominały właśnie dwa okrąglutkie smoki.- I po co ktoś miałby je kupować- w zasadzie to odpowiedź na drugie pytanie znacznie bardziej go ciekawiła.
-Naprawdę? Nie zapomnisz? - deklaracja Nessy, że mogłaby kogoś zapytać o śmierdzące chwasty go bardzo ucieszyła. Nawet trochę bardziej niż powinna.
-Och, genialne!- zachwycił się po raz kolejny pomysłem dwórki. -Ale pod łóżkiem łatwo sprawdzić… za szafą trochę lepiej. A jakby… gdzieś wcisnąć między obluzowane deski albo w jakiś element mebla, który da się odkręcić- myślał na głos nad lepszą kryjówką.
-Tylko czy wtedy będzie w ogóle coś czuć?- do głowy przyszła mu jedna wada tego planu. -No chyba żeby to upchnąć w kilku miejscach…- to nie byłby jakiś wielki problem, o ile miało się pomysły na odpowiednie kryjówki.
-Nie warto!- wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. -Ale… możesz czuć się bezpieczna- obiecał już nieco poważniejszym tonem. -No bo wtedy z kim mógłbym opracować tyle różnych pomysłów?- normalnie mały książę taką konwersację przeprowadzałby z gronem swoich rówieśników. Niestety nie było ich zbyt wielu w Czerwonej Twierdzy, a już w ogóle rzadko trafiał się ktoś, kto byłby na tyle wysoko urodzony by móc zachowywać się w miarę swobodnie przy młodym Targaryenie. Na szczęście w Twierdzy urzędowała też Nessa, która jak widać mogła służyć mu radą i doświadczeniem.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 9 Lut - 16:57

Ubrania rzeczywiście mogły być równie dobrym polem do rozdystrybuowania proszku, jeśli faktycznie młodemu księciu udałoby się dostać go w swoje ręce. Być może potencjalny dostawca substancji okazałby nieco więcej silnej woli i zachowawczości, odmawiając uczestnictwa w choćby planowaniu podobnych zbrodni? Zapewne była to złudna nadzieja, ale Velaryonówna pozwoliła sobie choć przez chwilę nią żyć - przecież ktoś w Królewskiej Przystani musiał być bardziej asertywną osobą od niej samej i potrafić powiedzieć rozbrykanemu szlachcicowi stanowcze "nie".
- Obawiam się, że dla części mieszkańców stolicy stanowią źródło pokarmu - stwierdziła, dość niechętnie dzieląc się prawdą. Nigdy nie miała może osobiście styczności z potrawką przygotowaną z tego typu lokalnych smakołyków, wyrastających na diecie składającej się zapewne z resztek jedzenia populacji Królewskiej Przystani, ale słyszała o podobnych specjałach od części służby Czerwonej Twierdzy. Oczywiście mogły być to jedynie próby wykorzystania naiwności szlachcianki, by ponabijać się nieco z jej braku świadomości co do warunków życia pospólstwa, ale szczerze pragnęła wierzyć, że nikt nie używałby sobie jej kosztem w ten sposób. Byłoby to wyjątkowo niemiłe i niewdzięczne, biorąc pod uwagę, że zawsze starała się żyć w dobrych stosunkach z innymi ludźmi pełniącymi służbę na królewskim dworze.
- Obiecuję, iż nie zapomnę. A co do umiejscowienia potencjalnej "kryjówki", jestem pewna, iż uda ci się coś wymyślić, książe - co jak co, ale akurat wyobraźni z pewnością nie brakował młodzikowi. Zapewne zaskoczyć miał jeszcze ich wszystkich, w tym samą Aenessę, kolejnymi oryginalnymi pomysłami, choćby gdzie dokładnie znaleźć powinna się przykro pachnąca roślina tak, by utrudnić życie celowi swych złośliwości. Być może faktycznie miały na tym ucierpieć deski podłogi lub inny fragment wystroju pomieszczenia - tylko Siedmiu na ten moment wiedziało, co też zaświta jeszcze pod jasną czupryną Targaryena.
Uniosła lekko brwi, zaskoczona otrzymaną gwarancją. Co jak co, ale spodziewała się, że akurat w kwestii jego psot doprawdy nikt w zamku nie powinien był czuć się bezpieczny. Nawet jeśli okazała odrobinę odmienne od pedagogicznie właściwego podejście, wciąż nie sądziła, by pozwoliło jej to zapewnić sobie swego rodzaju immunitet. Być może chociaż ona jedna mogła spać spokojnie, nie obawiając się nieproszonych zwierzęcych gości w swych prywatnych kwaterach, czy też przykrego zapachu o nieodkrytym źródle w swej alkowie.
- Rzeczywiście, mogę być mniej skłonna do planowania podobnych zbrodni, jeśli sama padnę ofiarą jedną z nich - zaśmiała się, wyobrażając już własne rozczarowanie, gdyby pewnego pięknego dnia przyszło jej odkryć gołębie zasiadające na baldachimie łoża i zdobne skrzynie przystrojone ich łajnem. - Na razie powinnam zapewne wracać do mych obowiązków, nim podsunę kolejne pomysły na szkodę biednego maestera.
Już teraz powinna była wstydzić się działań na jego szkodę, ale jakimś sposobem trudno było jej współczuć mężczyźnie, gdy wyraźnie utrudniał życie tak lubianemu przez nią chłopcu. Może po paru kawałach sam zdecyduje się zrezygnować z pozycji tutora, a jego zamiennik okaże się lepiej odnajdywać wspólny język z Rhaegonem?
Powrót do góry Go down
Rhaegon Targaryen
Rhaegon Targaryen
Wiek postaci : 12
Stanowisko : dziedzic Smoczej Skały
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t730-rhaegon-targaryen#2003https://ucztadlawron.forumpolish.com/t742-rhaegon-targaryen#2142

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyNie 9 Lut - 18:05

Pytanie tylko czy powiedzenie “nie” by było wystarczającym zniechęceniem przed dalszymi próbami. Kto wie, może Rhaegon próbowałby zdobyć proszek na własną rękę w Królewskiej Przystani? Znając charakter chłopca coś takiego wcale nie byłoby mało prawdopodobne.
-Ale… jak to?- chłopiec wyglądał na bardzo zdziwionego. No bo kto chciałby jeść gołębie? Niby zdawał sobie sprawę z tego, że nie wszyscy mają to szczęście, że idą spać sytymi. Mimo to do tej pory też nie myślał nad tym zbyt wiele. Informacja o sprzedaży tych skrzydlatych szczurów sprawiła, że „biedota” stała się dla niego czymś bardziej realnym, a nie tylko słowem określającym jakąś abstrakcyjną rzecz.
Jak widać dzisiejsza rozmowa z Ness nie tylko uchroniła biednego tutora od spotkania z pełzającymi pociskami, ale również poszerzyła nieco horyzonty małego księcia. Może to była jakieś zadośćuczynienie za przyszłe psoty Targaryena.
-Uhm…- kiwnął energicznie głową na obietnicę dwórki. Pewnie za jakiś czas sam będzie jej szukał domagając się pożądanej informacji.
-Och… i wiesz… jak ktoś Ci się będzie naprzykrzał… to zawsze można coś wymyślić- rzucił nagle z szelmowskim uśmieszkiem na swojej buzi. No bo nawet jeśli ktoś go przyłapie na płataniu komuś figla, to czekały go znacznie mniejsze konsekwencje niż kogo innego. Ot, plusy bycia księciem, jedne z wielu. W każdym razie, jeśli miałby kiedyś w taki sposób możliwość zrewanżować się Ness za jej wspaniałe pomysły, to dlaczego miąłby tego nie uczynić? Z każdym spotkaniem coraz bardziej ją lubił.
-No… ja pewnie powinienem tym razem chociaż zajrzeć do tego Valyriańskiego- westchnął ciężko na samą myśl o czekającej go wkrótce nauce, na którą w ogóle nie miał ochoty. A może by tak jednak nie pokazać się na zajęciach i zamiast tego spędzić miły dzień na strzelaniu z łuku? To była bardziej kusząca wizja.
-Pamiętaj o tych roślinach!- przypomniał jej jeszcze i… -Och… i jak wpadnę na jeszcze jakiś pomysł to dam znać- uśmiechnął się szeroko. Jak widać Aenessa właśnie została doradcą w sprawie psot. Całkiem mila posadka prawda? Chcąc nie chcąc każde z nich musiało się rozejść do swoich obowiązków. Chłopcu pozostało się już tylko pożegnać z dwórką i ruszyć w swoją stronę.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good EmptyPon 10 Lut - 9:38

Żyjąc w luksusie królewskiego dworu, spędzając znaczną część życia za grubymi murami Czerwonej Twierdzy, łatwo było zapomnieć albo w ogóle pozostać zupełnie nieświadomym toczącego się w reszcie miasta życia. Standardy konsumowanych przez pospólstwo posiłków znacznie odbiegały do tego, do czego przywykła szlachta. Rzadko kiedy mieli okazję skosztować mięsa, nic więc dziwnego, że nawet jego nietypowe źródła cieszyły się pewną popularnością. Z pewnością gołębie, podobnie jak inni zwierzęcy mieszkańcy stolicy nie należeli do zbyt dobrego źródła wartości odżywczych, a podand to często byli nosicielami chorób i pasożytów, ale albo nie byli tego świadomi, ale celowo ignorowali podobne zagrożenia.
- Czasem to dla nich jedyne źródło mięsa - wyjaśniła, starając się opierać na tym, co sama zasłyszała nie tyle od służby, co w czasie eskapad charytatywnych w miasto. - Albo jedzenia w ogóle. Właśnie dlatego działanie garkuchni jest tak ważne - by nikt nie musiał posuwać się do podobnych nieprzyjemności, aby zapełnić brzuch.
Chyba faktycznie udało jej się mimo całego demoralizującego charakteru ich dzisiejszej interakcji przemycić w niej i wątek edukacyjny, co napawało swego rodzaju dumą. Aenessa w przeciągu swego pobytu w Królewskiej Przystani niejednokrotnie miała okazję odczuć, jak ważne jest wsparcie Żelaznego Tronu dla najuboższych, starała się więc zachęcać możnych wokół do podobnych aktywności. Shaena, niech Siedmiu jej wynagrodzi, szczęśliwie sama uwielbiała podobne inicjatywy. Daeron był bardziej oporny na tego typu "marnowanie czasu", ale i z nim udawało jej się nieraz zadziałać. Być może Rhaegon miał okazać się bardziej zaangażowany niż większość starszego pokolenia Targaryenów, jeśli tylko właściwie by pokierować jego rozwojem i nauczyć o potrzebach ludu.
- Będę o tym pamiętać, książe - zaśmiała się. - Dziękuję.
Co prawda posiadała już nieoficjalną ochronę innego członka rodziny królewskiej, który wręcz zobowiązał ją do informowania go o naprzykrzających jej się indywiduach, ale podobna deklaracja ze strony chłopca działała wręcz rozczulająco. Nie wątpiła, że gdyby faktycznie ktoś wyjątkowo zaszedł jej za skórę i wspomniała o tym Rhaegonowi, ten z równym, co względem zemsty na tutorze zapałem, podjąłby się planowania psikusów przeciwko osobie odpowiedzialnej za skrzywdzenie jej.
- Życzę powodzenia w tej nierównej walce - rzuciła odnośnie nauki valyriańskiego. - Będę pamiętać, obiecuję odezwać się jak tylko czegoś się dowiem.
Dane słowo było dla niej świętością, mógł się więc spodziewać zostania zaczepionym w przeciągu najbliższych kilku dni, by przekazać uzyskaną od Siveny wiedzę. Doradca w sprawie psot... Brzmiałoby to niemal jak Starsza nad Psotami, tytuł jedyny w swoim rodzaju i zupełnie niemający użycia w rzeczywistym życiu, ale idealnie ją podsumowujący, przynajmniej w tej relacji. - Miłego dnia, książe. - dorzuciła jeszcze na koniec, by z dygnięciem pożegnać się z młodzieńcem i następnie oddalić ku czekającym na nią obowiązkom dwórki.

KONIEC
Powrót do góry Go down
Sponsored content

I solemnly swear that I’m up to no good Empty
Temat: Re: I solemnly swear that I’m up to no good   I solemnly swear that I’m up to no good Empty

Powrót do góry Go down
 
I solemnly swear that I’m up to no good
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» An apology is a good way to have the last word
» There is no bad time for good news

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zakończone-
Skocz do: