Share
 

 Gospoda "Pod pijanym septonem"

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Nieznajomy
Nieznajomy
Wiek postaci : Przedwieczny
Stanowisko : Gospodarz na Uczcie
Miejsce przebywania : Szczyt stołu

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 24 Lis - 15:40



Gospoda "Pod pijanym septonem"

Mało zacny lokal w Zapchlonym Tyłku, w którym trudno znaleźć choćby jednego gościa, który mógłby poszczycić się dobrą opinią w społeczeństwie. Oferowane trunki wymagają nieczułego podniebienia i mocnej głowy, a na jedzenie tu decydują się tylko najodważniejsi (lub najgłupsi) śmiałkowie. Pokoje do wynajęcia prócz względnej anonimowości i dachu nad głową mogą zapewnić również towarzystwo robactwa, a także podejrzane odgłosy dochodzące zza cienkiej ściany. Od kilku księżyców właściciel boryka się z wandalami, którzy dewastują szyld lokalu - według plotek to niezwykle pobożnie obywatele czują się urażeni widniejącą tam nazwą.

Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 19 Sty - 12:50

Opinia społeczeństwa? Przecież to właśnie tutaj, zasiadała cała jego najlepsza śmietanka. Kogo obchodziły jakieś szlachciury o wielkim, urażonym honorze, czy damy których największym problemem, był krój ich sukni. To tutaj, w miejscach takich jak to, toczyło się prawdziwe życie miasta. Królewska przystań, stolica, stolicy, świata. Ziem należących do najgorszych z najgorszych, nawet z pośród szlachty.

Ciemnowłosa weszła do lokalu chwilę wcześniej, sama, bez towarzystwa bandy, choć nie można było powiedzieć, że jest nieprzygotowana. Niektórzy, możliwe, że wiedzieli od kogo jest, a jeśli nie mieli o tym bladego pojęcia, nic straconego, ktoś im szepnie słówko, lub wyczytają to z jej spojrzenia, które, jak zawsze - patrzyło na wszystko tak, jakby każdy miał spełnić jej zachciankę. Nie przebierała w środkach, była tutaj nie bez powodu, ingerencja całej bandy w zwykłe rozeznanie, była niepotrzebna, zwracała zbyt dużo uwagi, choć i o niej, nie można powiedzieć, że jej nie przyciągała. Perswazja załatwiała w takiej sytuacji sprawę.

Rozejrzała się uważnie po lokalu, nim wkroczyła głębiej do tej pieczary, wątpliwej przyjemności zapach, który unosił się w powietrzu nie przeszkadzał jej aż tak bardzo, choć musiała przyznać, że niektóre uliczki pachną lepiej, lub wychodki. Miał on swoje magiczne plusy, jak to, że mało kto jest w stanie tutaj wysiedzieć i zdzierżyć panujące tutaj warunki, najmniejsze szanse mają ci wszyscy delikatni szlachcice. Czy to ten czas? Koronacji nowego króla? Ale kogo on obchodzi, ludzi z gminu mało interesowało kto nosi koronę, wychodzili, wiwatowali i inne te bzdury, tak wypadało, tak im kazano. Wracając do samej Niesnaski i jej dalszych poczynań - Nie szukała stolika, ot wybrała miejsce przy ladzie, rozsiadła się tam i podparła rękami o blat, obiema, by zająć ciut więcej miejsca i zaznaczyć swoją pewność siebie.

- I co, poradziłeś sobie z ostatnimi wandalami? Nie nudzi Cię to? -

Plotki nie ginęły. Prędzej czy później, każdy wiedział, że dewastacje, nawet tak gównianego lokalu jak ten; mają miejsce.

- Zamierzasz coś z tym zrobić, czy dasz " siedmiu " sobie wejść na głowę? -

Nie owijała w bawełnę i przeszła do sedna. To, że jej grupa zajmowała się różnymi rzeczami, czasem nawet i wątpliwej słuszności prawnej, nie oznaczało to, że nie mogli zajmować się wszystkim, co przynosiło jakiś zysk, lecz czy właściciel takiego " dołka " ma jakąkolwiek kiesę, by robótka przyniosła? Jeśli nie, trzeba uderzyć do drugiej strony, albo szukać innej.
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 19 Sty - 14:00

Pora jeszcze była względnie wczesna - większość "stałych bywalców" znajdowała się obecnie raczej w pracy, czy to uczciwej, czy mniej, niźli w gospodzie. Ale to dobrze - mniej gapiących się oczu i skorych do bitki mord.

Zwłaszcza, że kolejnych dwóch gości nie wyglądało raczej na typową klientelę przybytku. Obaj w wieku, który w Zapchlonym Tyłku mógł już wzbudzać szacunek - przeżycie nawet trzydziestu lat w tej dziurze było bardzo dobrym wynikiem. Obaj ubrani w szaty przywodzące na myśl raczej kapłanów czy uczonych, niż znacznie popularniejszych tutaj bezdomnych i rzezimieszków.

Pierwszy był zdecydowanie starszy, w bardzo podeszłym wieku. Nie miał przy sobie żadnej broni, a jego ubrania były nieco wygniecione.

Drugi, młodszy z nich, w czerwonych barwach, z mieczem przy pasie i dwoma sztyletami. Pod zwojami materiału słuchać było szczęk kółeczek kolczugi. Z gęby widać było, że nietutejszy - nieco opalony. No a jak kto nieco wiedział, to mógł rozpoznać w nim czerwonego kapłana R'hllora.

- Daj nam dwa kufle piwa. - Rzekł kapłan z mocnym valyriańskim akcentem do karczmarza. Na stole wylądowało kilka miedzanych monet, więcej niż wystarczyłoby na alkohol tutaj.
- Porządniejszego, coś co da się wypić normalnie. Radzę dobrze... - Mimo wszystko nie spodziewał się nie wiadomo jakich uniesień smakowych, ale nie chciał przy okazji wypalić sobie gardła i przełyku.

W normalnym przybytku pewnie teraz poszedłby do stolika i poczekał aż ktoś przyniesie mu napitek. Tutaj jednak... wolał zaczekać przy kontuarze. Patrzeć gospodarzowi na ręce. Nie spodziewał się oczywiście otrucia, ale nigdy nie wiadomo, czy nie napluje mu do napitku. Bo tego że dolewa wody był pewien.

Rzuty:
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 19 Sty - 19:30

MG


Karczmarz uniósł wzrok, widząc wchodzącą kobietę, by pozdrowić ją skinieniem głowy tak nieznacznym, że niektórzy uznać by je mogli za skurcz karku. Był średniej postury mężczyzną o ramionach jak kłody i brzuchu, który nie pozwalał wątpić, iż jadł całkiem nieźle. Jego ubranie, choć nie najświeższe, to i tak w tej części miasta uchodziło za całkiem schludne - z pewnością był tu najlepiej przygotowaną osobą, by serwować jadło i napitki.
- Chuja nie poradziłem - odrzucił mężczyzna, wyraźnie rozgoryczony samym tym tematem. Zapewne, gdyby przybytek nie został tak nazwany przez jego świętej pamięci tatulka, już dawno zmieniłby nazwę dla własnego spokoju, ale nie mógł nie uszanować jego pamięci przez paru fanatyków ze zbyt dużą ilością wolnego czasu i jajami niczym ziarna grochu, które pozwalały im jedynie przemalowywać szyld podrzędnej karczmy.
- A co, interesuje cię fucha przeciwko ich świątobliwym dupom?
Najwyraźniej nie tylko ona nie owijała bawełnę, acz jeśli coś jeszcze pragnął dodać, to urwać musiał wraz z pojawieniem się kolejnych gości, z których jeden postanowił zahaczyć o ladę.

Rzut:

Widać było, że tego typu zastraszanie to dla karczmarza nie pierwszyzna - prowadząc podobny przybytek trzeba, było przyzwyczaić się, że duża część klienteli będzie próbowała ciętym słowem lub też ostrzem wymusić na obsłudze specjalne traktowanie. Nic dziwnego, że mężczyzna za ladą nie wydawał się szczególnie przejęty, beznadziejnym wzrokiem taksując rzucone monety, nieznajomego i znów pieniądze. W końcu miedziaki zostały przezeń zgarnięte z blatu, który widział już niejedno, o czym świadczyły przebarwienia i plamy na nim, po czym odwrócił się, by zająć się przygotowaniem napoju. Może nie ruszył na zaplecze, by zgarnąć stamtąd schowane na czarną godzinę najlepsze trunki, które być może posiadał, ale w jego ruchach nie było nic podejrzanego, a nalewane piwo posiadało nawet całkiem normalną barwę. Może było rozwodnione, ale raczej nie powinno było zaszkodzić je spożywającym.
W tym samym czasie starzec, który towarzyszył wcześniej obcokrajowcowi usadowił się nieco dalej, zajmując stolik na uboczu. Rozsiadł się wygodnie, najwyraźniej licząc, że nowy zarobek kapłana pozwoli mu zaopatrzyć ich oboje w alkohol.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 19 Sty - 21:32

Nic nie mogło zrobić na nim wrażenia, nawet i ten mężczyzna, który próbował wyglądać groźnie, który przywędrował do baru, niedługo po dziewczynie. Nie przyszła tutaj by stać w kolejkach, czy się z kimś licytować, a już na pewno nie odnośnie tego, co jest tutaj podawane. Od razu wydawało się, że karczmarz, kiepsko znosi tą sytuacje. Co i rusz nowy szyld, lub restaurowanie go. Nie mógł przecież pozwolić sobie na to by jego interes i knajpa cierpiały, gdzieś pomiędzy to wciskał się jakiś honor. Ale czy jego? Czy krewnych, któż go wie.

- A wiedziałam, naprawdę nie ma tutaj nikogo, kto ruszyłby zadek? Klientów przecież jest, groszem też większość nie śmierdzi, to powinni się skusić. -

Poprawiła się lekko na stołku, spoglądając w stronę nowych gości tej karczmy. Nie wyglądali na tutejszych, ale z drugiej strony bycie " nie tutejszym " wymagało opuszczenia, jedynie dzielnicy. Ot, taka strefa wpływów. Mężczyzna, jeden starszy, drugi młodszy. Obydwaj odziani w szaty, jeden mówiący z akcentem dosyć dalekim. To nie byli zwykli goście karczemni. Ciemnowłosa dziewczyna, też nie wyglądała " zwykło " ot, najbardziej wyróżniające ją elementy wyglądu od otoczenia, to pancerz, który składał się z niewielkich łusek metalu, przytwierdzonych do jakiejś skóry. Miała również karwasze chroniące nadgarstki. W tym wszystkim znajdowały się też i inne elementy z podobnych materiałów, na nie się jednak nie zwracało uwagi, bo wykańczały kompozycję dosyć naturalnie. Sztylet, stosunkowo długi jak na dzierżony przez pannę, również mógł przyciągnąć wzrok. Szczególnie, że jego rękojeść była ładna, otoczona starannie wykonanym materiałem. Karczmarz zajął się czym innym to i Niesnaska na chwilę oderwała od niego swoją uwagę, skupiając ją całkowicie na tym człowieku, który wyraźnie chciał wyglądać twardo.

- Powinieneś z tym uważać. Spojrzysz tak na kogoś nieodpowiedniego i nie będziesz miał zębów. -

To była dobra rada, jak dla kogoś nowego na tym wątpliwym kwadracie. Nazwanie tego próbą obrony karczmarza, byłoby wysunięciem zbyt daleko idących wniosków. Nic się jeszcze nie stało a i właściciel obrony nie potrzebował. Nie zaimponował jej jeszcze niczym, to też nie miała powodu dogadywać się z karczmarzem, by podał coś lepszego zresztą, jego trapiły inne problemy. Dlatego jak tylko skończył nalewać, powróciła z głównym nurtem swojej uwagi, właśnie do niego.

- Zależy ile dajesz za te szczury. -
- Wiesz który szczur to robi? Czy jeszcze czaić się na nich trzeba? -

Zerknęła na Karczmarza podpierając się łokciem o blat stołu, zerkała też na tego w czerwień odzianego mężczyznę. Zastanawiała się czy będzie stał tutaj dłużej, czy tylko weźmie swoje napitki i tak samo groźnie; odsunie się do stolika ze swoim dziadkiem.
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 19 Sty - 22:36

Mniej go obchodziło czy w oczach postronnych wyglądał groźnie, czy też nie - najbardziej go interesowało to, czy jego działania odniosą skutek. I jeżeli jego piwo nie wyglądało na względnie paskudne - był ukontentowany. Wziął kufle i już miał ruszać do alchemika, gdy kobieta odezwała się do niego,
- Ostatni na kogo tak spojrzałem leży nieprzytomny w zaułku niedaleko... - Umiał się bronić, nie potrzebował rad. A że to nie jego zasługa, że jego niedoszły oponent leżał śpiący, to już inna kwestia.
- Samotna kobieta w tym zadupiu. Kto tu powinien uważać? - zapytał ją, ale odpowiedzi nie oczekiwał. Mało szczerze mówiąc go interesowało, co kobieta zaraz powie, bo pewnie zacznie się puszyć, jak wszystkie młódki. Ruszył do stolika przy którym siedział Jevan. Postawił przed nim kufel, odpiął miecz od pasa i rozsiadł się wygodnie.
- Cóż. Twój przyjaciel nie był zbyt majętny, ale na parę kufli starczy. Sieroty będą musiały poczekać aż zrobię parę koron, bo te trzy księżyce to aż żal im zanosić. - Nawet nie tyle żal, co... gdyby przyniósł im kilka smoków - to byłoby coś. Ale trzy księżyce? Drobniaki. Oczywiście - jakoś pomogłyby, ale kto przejąłby się kapłanem który daje drobniaki. Jeżeli trzeba coś osiągnąć, trzeba od razu wytaczać grube działa...
- Więc... o czym to mówiliśmy? - Zapytał Jevana, po czym pociągnął łyk piwa, by przekonać się jak wielkie sikacze się tutaj serwuje. Minę zrobił może groźną, ale niezbyt miał ochotę robić burdę przez słabe piwo - nieważne jak słabe.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyPon 20 Sty - 9:43

MG


Westchnął, słysząc jej pytanie, kręcąc przecząco głową, z wyraźnym rozczarowaniem wspominając wcześniejszych śmiałków. Spod lady wyciągnął szmatę, którą począł wycierać drewno, a raczej rozmazywać po nim wszelkie plamy i zabrudzenia, wszak kawałek materiału sam nie był najbardziej czysty.
- Paru czaiło się na tę fuchę, ale gówno z tego wyszło.
Nie zamierzał wchodzić w szczegóły skąd zmiana decyzji innych najmowanych do poradzenia sobie z problemem, nie planował wszak jej zniechęcić. Faktem było, że nawet w tak szemranej okolicy Wiara znajdowała nieco posłuchu wśród mieszkańców i ludzie nie aż tak chętnie występowali przeciwko działającym w jej imieniu. Nawet jeśli walka o dobre imie Siedmiu ograniczyła się do dewastowania prywatnej własności, to wciąż stanowiła "dobry uczynek" w oczach niektórych, zwłaszcza gdy ostatnimi czasy wpływy septonów zdawały się rozszerzać poza świątynne mury. Wszelcy grzesznicy, heretycy, innowiercy musieli bać się na baczności. Jego wzrok zawiesił się na czerwonych szatach jednego z gości, a przez umysł przemknęła myśl, że zapewne i on powinien uważnie stąpać po stolicy. Nie, żeby zamierzał ostrzec klienta na głos, nie kiedy tamten od progu zachowywał się, jakby był panem tego miasta.
- Powiedzmy, że ze dwadzieścia pięć srebrniaków za wykonaną fuchę - naturalnie nie zamierzał płacić nic z góry, wystarczająco wiele razy już się przejechał. Nim odpowiedział na kolejne pytania, pochylił się, ściszając głos do szeptu, by przypadkiem nie usłyszała ich żadna niepowołana osoba. - Te "szczury" gnieżdżą się w sepcie, parę przecznic stąd. Na ich terenie nie ma się co z nimi mierzyć, ale gdyby tak złapać ich na gorącym uczynku i przetrze- przemówić do rozumu.
Wiedziałaś o której konkretnie świątyni wspominał karczmarz, jako źródłu kłopotów. Sept ten przez ostatnie lata służył głównie jako miejsce świadczenia pomocy biedakom i stanowił łatwy łup dla rabusiów, ale kilkanaście księżyców temu nastąpiła w nim swoista zmiana władzy. Na czele stanął kapłan sprawujący posługę pod imieniem Lucas, o którym niewiele było wiadomo, a próbujący go okraść mówili jeszcze mniej - większość przez wzgląd na niechęć o wspominaniu porażek, część zwyczajnie przez zniknięcie.

Starzec w tym czasie cierpliwie zaczekał na swój kufel, wyraźnie pogrążony we własnych myślach. Dopiero postawienie przed nim trunku wyrwało go z nich, a przyglądając się zawartości naczynia, doszedł do wniosku, że nie powinna doprowadzić do zbyt wielu negatywnych efektów, toteż upił łyk. Skrzywił się lekko, gdy nie przełknął wystarczająco szybko i poczuł smak piwa, ale jak się nie ma, co się lubi. Również H'Aldaor miał okazję spróbować napoju. Nie był on najgorszym, co miał okazję w życiu pić, ale trudno było też nazwać go dobrym. Na pewno nie warto było dociekać, z jakich składników był robiony.
- Nikt tu nie nosi przy sobie zbyt wiele monet, chybachyba że chce je stracić - wzruszył ramionami. Wyraźnie nie przejął się wspomnieniem o sierotach, zapewne działalność charytatywna była ostatnim, na co spędzał ciężko zarobione pieniądze.
- To ja powinienem się pewnie zapytać - zaśmiał się. - Co skromny alchemik może zrobić dla kolegi po fachu w tych nieprzychylnych nam czasach?
Wzrok uczonego skupiony był zupełnie na postaci rozmówcy, pragnąc upewnić się, że cokolwiek padnie z jego ust, okaże się prawdziwe. Być może był mu wdzięczny za chęć popędzenia na ratunek wcześniej, ale wciąż podchodził do niego z pewną rezerwą, zwłaszcza że przeczucie mówiło mu, jakby nowy znajomy mógł być zainteresowany sprawami Cechu, a te wymagały najwyższej ostrożności.



Niesnaska, jeśli chcesz spróbować wyciągnąć coś więcej z karczmarza czy to w kwestii informacji o zleceniu, czy też stawki, rzuć proszę kością k100 w odpowiednim temacie na charyzmę (lub też zastraszenie, jeśli wolisz).

H'Aldaor, jeśli pokusisz się o kłamstwo w swej odpowiedzi na pytanie rzuć proszę na blef. Ponadto, w momencie wypicia kufla, prosiłabym o wykonanie rzutu na odporność.
poniżej 14 To, co podał ci karczmarz mocno cię trzasnęło. Z jednej strony robisz interes życia, upijając się małym kosztem, a z drugiej rozmowa może okazać się o wiele trudniejsza do przeprowadzenia.
15-34 Piwo okazuje się skutecznie cię rozluźniać, poprawiając nastrój i ułatwiając rozmowę. Smak kolejnego kufla, jeśli zdecydujesz się na jego zamówienie, będzie już o wiele bardziej znośny.
>35 Jesteś trzeźwy, niemal nie zauważasz wpływu wypitego alkoholu.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyPon 20 Sty - 10:46


- Chyba wyczerpałeś limit powalającego spojrzenia, bo jak widzę karczmarz dalej stoi na równych nogach i chyba nie czuł się lepiej -

Nie ukrywała w tej chwili radości na twarzy ani uśmiechu. Rozbawił ją tym swoim " twardym " postępowaniem. Chciał być twardzielem, jej się to nawet podobało. Widziała, że chowa jakieś ostrze za pasem. Możliwe, że jest w nim coś więcej niż tylko groźne spojrzenie.

- Nie oceniaj ludzi po wyglądzie. Bywa to bardzo mylące. -

Nie był to przytyk ani postawienie siebie na piedestale. Była tutaj bezpieczna, nawet jeśli sama, prawdopodobnie znacznie bardziej niżeli on. Wiara siedmiu nie była tolerancyjna a on, wyglądając jak kapłan innej, przyciągał wzrok. Wystarczy trochę czasu by jakiś nadgorliwy cwaniaczek zobaczył w tym problem. Pozwoliła mu na razie odejść, nie miała mu nic więcej do powiedzenia, póki nie dowie się więcej od samego karczmarza. Możliwe, że zrobi użytek z jego " aparycji i groźnego spojrzenia "

Było dokładnie jak się spodziewała. Interes się kręcił, jak zepsuta zabawka - Słabo. Świadczyło o tym nie tylko to, że " czyścił " stół brudną szmatą. To, że do tej pory problem nie został rozwiązany, nawet w miejscu takim jak to, nie świadczył zbyt dobrze o kondycji okolicy. Może to wszystko jest winą tej całej koronacji...

- Chyba okolica trochę podupadła. Niesłychane, że inni podwinęli ogony. -

Wykrzywiła usta i ciężko westchnęła, usiadła prosto rozglądając się po lokalu, tak całkowicie od niechcenia.

- A więc mówisz, że konkurencja całkiem się zwinęła, tak? No, chyba moim kolegom się tutaj spodoba... Ale ja nie jestem pewna czy tobie, spodoba się ich współpraca. -

Tak naprawdę nie zamierzała wciągać w tak kiepskie zlecenie swojej bandy. Tyle srebrników... Nawet nie warto tego dzielić. Poza tym, jak to się mówi... Licz na siebie.

- Ciekawi mnie, dlaczego przestali się interesować sprawą, tacy ludzie mają swoją dumę i rzadko rezygnują z pracy. Nie chcę dobrego alkoholu a szczerości, załatwię temat i będziesz mógł sobie nawet i wizerunek Septy wystrugać na szyldzie. Ale wydaje mi się, że nie masz za bardzo wyboru. Zobacz -

Wtedy wskazała palcem w kierunku czerwonego kapłana. Dokładnie tak by karczmarz mógł zobaczyć kogo pokazuje, może wystarczyło by się lekko nachylił. Przyglądała się kapłanowi i starszemu mężczyźnie, co prawda robiła to w sposób, bardzo jawny.

- Myślisz, że te klasztorne świry nie posądzą cię o zdradę wiary skoro tacy się tutaj kręcą? Kto wie co im do łbów strzeli później. Zresztą, mógłby się przydać jako straszak. Ta czerwona szata wystarczy by wzięli go za jakiegoś cudaka -

Wiedziała o jaki sept chodzi, słyszała coś o zmianach jakie tam zaszły, nic konkretnego. Co prawda, każdy mógł zostać wiernym i pójść się pomodlić. Ubranie kiecki i wypad z kilkoma świeczkami, wystarczyłby na rozpoznanie. Po co jednak tak się narażać i męczyć nogi, skoro można poczekać na kolejny ruch tych " wiernych ". Raz dostaną w kość, będzie zapłata. Za kolejne ruchy, będzie musiał wysupłać coś jeszcze. Może nie pieniądze, może... Coś lepszego. Będzie drożej, bo i ryzyko będzie większe. Póki co nie muszą starannie wybierać cwaniaków do dewastacji. Później, będą gotowi.
Cytat :
Zastraszanie -85
+ 2 Szemrany typ
+ 12 Zaawansowany
+ 2 inteligencja
+ 2 siła
= 103
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyPon 20 Sty - 11:10

Uśmiechnął się pod nosem na słowa kobiety. Tak, rzeczywiście musiał już wyczerpać powalające spojrzenie.
Piwo nie było najgorsze. Było nawet całkiem przeciętne, co jak na atmosferę w karczmie było więcej niż zadowalające. Wziął kilka dużych łyków - ale nie aż tak dobre, żeby je powoli sączyć.
- Pewnie tak. - Przysunął się trochę bliżej do Jevana, widząc że kobieta przy kontuarze nie skupia całej swej uwagi na karczmarzu, ale raczej rozgląda się po przybytku.
- Jak mówiłem... Szukam wiedzy. Niekoniecznie takiej dostępnej w pierwszej lepszej bibliotece. Pytałem trochę, większość ludzi mówiła że najwięcej da się dowiedzieć w Cytadeli. Ale z drugiej strony... maesterzy mają raczej pogardliwe podejście do tego, co mnie interesuje. - Z resztą alchemik sam o tym wiedział, toteż nie trzeba było mu dwa razy tłumaczyć.
- Ale... słyszałem też o waszym cechu. Choć nikt nie mówił zbyt wiele, to zainteresował mnie. Z resztą też - nie wypytywałem zbyt nachalnie, już wystarczy mój akcent i szata, żeby wzbudzić niechęć. - Pytanie o niekoniecznie lubianych "szarlatanów", gdy samemu się należało do grupy o bycie takimi oskarżanej było przepisem na kłopoty.
- Więc... - Przerwał. Zobaczył jak kobieta gapiła się na nich. Ale... robiła to tak ostentacyjnie, że raczej nie miała "złych intencji". Raczej po prostu ich dziwna aparycja wzbudzała zainteresowanie.
- Więc... z chęcią jakąś poradę jak się z waszym ugrupowaniem porozumieć bym przyjął. Bo rozumiem, że nie jest to koło gospodyń wiejskich, gdzie przychodzisz i zapisujesz się.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyWto 21 Sty - 8:48

MG


rzut na siłę woli karczmarza: 72 - zastraszenie udane

Zakończywszy przecierać blat, strzepnął szmatkę, posyłając kurz i wszelkie inne zebrane na niej nieczystości w kierunku podłogi.
- Ludzie gadają, że będzie tylko gorzej - odpowiedział na jej gdybania o upadku okolicy. Stojąc za barem, słyszało się wiele, nic więc dziwnego, że zdążył sobie wyrobić konkretne zdanie o zmianach zachodzących w mieście. - Nawet te z Jedwabnej nie czują się pewnie, a przecież nikt nigdy nie śmiał tknąć kurew.
Wszyscy wiedzieli, że zamtuzy stanowiły nieodzowną część miasta - bez nich jego siatka zdawała załamywać się. Każdy, od prostego pijaczka po członka królewskiego rodu lubił sobie pochędożyć, odebranie tej podstawowej przyjemności wydawało się niemalże absurdalne, a jednak chodziły i słuchy o ograniczeniu funkcjonowania domów publicznych. Może było to pesymistyczne wróżenie z fusów, a może coś więcej.
Zawahał się, słysząc kolejne z jej słów. Najwyraźniej nie miał co liczyć dziś na chociaż jedną spokojną interakcję, w której ktoś nie próbowałby wejść mu na głowę. Tym razem jednak czuł nieco większy respekt przed rozmówcą.
- Słuchaj, nie chcę więcej kłopotów, po prostu... - odchrząknął, znów ściszając głos. - Ten septon, Lucas, to jakaś gruba ryba. Nie wiem skąd przyszedł, ale rozstawia se ludzi po kątach i niewielu chce mu wchodzić w drogę. Naprawdę nie znam szczegółów.
Wyglądało na to, że mówił szczerze, a wspominany kapłan mimo bycia dość tajemniczą personą zdołał wywrzeć na karczmarzu mocno negatywne wrażenie. Zapewne, gdyby miał wskazać, kogo bardziej się obawiał, jego czy ciebie Niesnasko, nie zastanawiałby się nawet i wskazał ku zarządcy septu.
- Dorzucę jeszcze osiem srebrników, niech stracę - gdyby rozmówczyni rzeczywiście wykonała zadanie, to i tak na dłuższą metę udałoby mu się zaoszczędzić całą zapłatę dzięki braku konieczności naprawiania szyldu.

Trzymany w spracowanych dłoniach kufel poruszył się delikatnie, a jego zawartość zawirowała. Z tak bliska mogłeś dostrzec, że na dłoniach uczonego dostrzec można ślady poparzeń - od ognia lub żrących substancji, trudno było jednoznacznie stwierdzić.
- Maestrzy - żachnął się wyraźnie alchemik, a jego twarz wykrzywiła się. Najwyraźniej nie trzeba było nawet rozwiązywać jego język z pomocą alkoholu, by szczerze podzielił się własnymi odczuciami wobec tejże profesji. - Wydaje im się, że parę ogniw daje im boską wiedzę... Nie, nie boską, wszak gardzą wszystkim, czego ich ptasie móżdżki nie są w stanie pojąć.
Trudno było doszukać się u Jevana chociaż odrobiny pozytywnych uczuć względem uczniów Cytadeli. Jego ton głosu pozostawał raczej niezbyt głośny, ale jednocześnie daleko mu było do szeptu - co bardziej uważny z innych gości przybytku mógłby bez większego problemu je wyłapać, gdyby wytężył słuch. Najwyraźniej mężczyźnie nie zależało zbytnio na dyskrecji, wydawał się chować wręcz personalną urazę wobec konkurencyjnego stowarzyszenia.
- Dobrze, że nie gadają za wiele. Rozgłos... Kiedyś szukaliśmy go, ale ostatnimi czasy - urwał, zerkając ku karczmarzowi. Przybytek był dość niewielkich rozmiarów, toteż do uszu mężczyzn docierała konwersacja toczona przy barze, a przynajmniej jej urywki. Okolica, nie, cała Królewska Przystań zdawała się powoli schodzić na psy, choć może to tylko oni znaleźli się po niewłaściwej stronie barykady. Gdy ktoś tracił, zawsze przecież ktoś zyskiwał.
- To nie takie proste dostać się w nasze szeregi - uśmiechnął się krzywo starzec. - Nasza wiedza strzeżona jest pilnie, samo rozważenie kandydatury potrwałoby zapewne, a obecne okoliczności wymagają od nas ostrożności.
Wyraźnie, pomimo ewentualnej sympatii, jaką zdołałeś w nim wzbudzić, potrzebował nieco zachęty. Może ten jeden raz bardziej opłacałoby się bycie czarującym, zamiast groźnym?



H'Aldaor, rzuć proszę na charyzmę. Próg sukcesu uzależniony zostanie od użytej argumentacji.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyWto 21 Sty - 9:41

- One? No proszę. Spodziewają się rewizji, czy darmowych usług dla tych świętych palantów? A pal ich licho... -

Dziwki zawsze miały swoją własną dumę i pewnego rodzaju honor, nie większy niż nie jeden rycerz. Co ciekawe, one były ostatnimi, które obawiały się czegokolwiek. Czyżby tyrania Septona Lucasa, zbyt ambitnego jak na klechę, zwiastowała złe czasy? Bardzo możliwe, że kwestia szyldu to tylko wierzchołek góry lodowej, a sama sprawa ma drugie dno; znacznie głębsze... Dno. Adelaida nie zastanawiała się zbytnio nad efektami i konsekwencjami swoich następnych postępowań, tutaj jednak dostrzegała pewien problem. Powierzchownie, sytuacja wygląda na prostą i nie rozbudowaną, acz jest to trybik w większej machinie. Możliwe, że ta drobna Niesnaska, skłóci mieszkańców miasta, albo rozpocznie wojną religijną. Pewnie nazwą ją bitwą o " Septona, 165, Jedwabna " W jakiejś historii opowiadanej na gębę... Zbyt pewnego swojej władzy mężczyzny, nie przekonasz inaczej, niżeli siłą miecza, jeśli jesteś mężem, jeśli jednak nim nie jesteś... Masz kilka innych sposobów, choć, żaden tak skuteczny jak ten który pozostawia posokę... Czy to jednak najmądrzejszy ruch? Niech gra muzyka.

- Zobaczę co da się zrobić. Wieczorem sprawdzę szyld. Potem będę myślała nad tym całym Lucasem. Podaj coś znośnego. -

Wtedy powróciła spojrzeniem do czerwonego kapłana i jego kolegi. Ten młodszy, mógłby być jej ojcem, gdyby nie to porażające spojrzenie, choć... Nie wiedziała jak patrzył jej ojciec, ten drugi z kolei? Nadawałby się na dziadka, taki pomarszczony. Rozmawiali, nie przejmowała się tym o czym, mogła to być rozmowa intymna, albo i zwykłe przechwałki starego. Nie miało to znaczenia. Jak tylko dostała coś do picia, może i jedzenia... Konkretów to nie zamawiała, zdawała się na karczmarza. Ruszyła w ich kierunku, z delikatnym, szelmowskim uśmiechem spojrzała na mężczyznę w czerwieni.

- Przysiądę się, co ty na to? -

Zwykle, usiadłaby bez pytania, w tej chwili zdecydowała się poczekać na reakcję obydwojga. Choć, nie była zainteresowana odmową, niezależnie... I tak zamierza się dosiąść, czy to po jednej, czy po drugiej stronie stołu. Jeśli będą zbyt agresywni, to zwyczajnie siądzie przy stoliku obok, tak by być do czerwonego kapłana plecami.

- Nie jesteście tutejsi, czerwony. To przyciąga spojrzenia. Co powiesz na drobną współpracę? Może niezbyt płatną, ale przynajmniej nikt w okolicy, nie wbije tobie, ani jemu kosy pod żebra. Masz czas naładować te swoje straszne spojrzenie ponownie. -

Te kilka srebrnych jeleni które oferował to była spokojna sumka, może nie tyle by żyć jak król, ani nie tyle by dokonywać królewskich i konkretnych zakupów... Pozwalała na w miarę spokojne mieszkanie i wyżywienie w standardowych warunkach, lepszych niż ta knajpa. Zbyt mało jak na podział między więcej niż co najwyżej trzy osoby, za dużo jak na samotnika. Zaciąganie tutaj całej bandy wspólników Niesnaski, doprowadziłoby jedynie do kłótni o pieniądze albo do większej burdy, póki można uniknąć zamieszania, można to zrobić a przyjezdnego, w dodatku wyglądającego jak idealny straszak na prostych ludzi, wykorzystać.

- Prosta sprawa. Nie będę pazerna. Widać, ze potrzebujecie grosza, inaczej by was tutaj nie było. -

Co prawda polowa zapłaty nie była czymś z czego byłaby ucieszona, to liczyła na fanty w trakcie zlecenia. Klechy zawsze były pazerne na złoto i bogactwa, tak więc nie daleko leży szansa, na bonus pozyskany w trakcie roboty.
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyWto 21 Sty - 10:15

Widać Ogień nie był dla niego łaskawy. Choć z drugiej strony każdy, kto nim operował szansę miał na poparzenia. Nawet kapłani R'hllora. Choć on nigdy nie miał nieszczęścia zająć się ogniem na tyle, by pozostały trwałe blizny, to widział wielu uczniów czy też kapłanów z permanentnymi bliznami.
- Zdecydowanie nie boską. - Prychnął kapłan. Z Boską nie mieli nic wspólnego, czy to na dobre, czy na złe. Faktem było, że raczej nie ufali takim jak on, jeszcze bardziej niż alchemicy. A drugiej jednak strony... w ich Cytadeli podobno była największa biblioteka w całym Westeros, jeżeli nie na całym świecie (to drugie zdecydowanie bardziej wątpliwe). I nawet jeżeli oni sami wiele nie wiedzieli i Wyższych Misteriach, to księgi które trzymali już prędzej.
- Domyślam się. Słyszałem o królu - cóż, pod tym względem jedziemy na tym samym wózku. Nie sądzę, by przychylnie patrzył na obie nasze "organizacje". - A cóż, gdy problemy ma się te same, to powinno trzymać się razem. Przynajmniej w teorii.
- Oh, domyślam się. Ale z drugiej strony - nie jestem też nowicjuszem. Część rzeczy już wiem, nie trzeba będzie mnie niańczyć aż tak. - Z pewnością kilka szczebelek w drabinie Cechu mógłby przeskoczyć, niekoniecznie zostając pomocnikiem, ale od samego początku sięgając ku wyższej wiedzy. - Z resztą... wiem też rzeczy ze wschodu, który wam niekoniecznie są znane. Więc to nie tak, że nic bym nie wniósł. - Może nie była to wiedza z Asshai, czy Qarthu, niemniej Kapłani Pana Cienia i Światła też mieli swoje tajemnice, których nie mogli znać...
Oczywiście nie mógł podzielić się z nimi wszystkimi, nie wszystkie też byłyby dla nich przydatne.

Test na charyzmę:

Nie było jednak dane porozmawiać im w spokoju. Młódka zaraz podeszła, chcąc czegoś. Nie wyglądali przecież chyba jak jej koledzy do picia, to o co mogło jej chodzić?
- Rozmawiamy. - Odparł jej krótki i spojrzał na Javena - domyślał się, że jemu jej towarzystwo może nie być w smak. Zwłaszcza że mówił, iż ostatnimi czasy muszą zachowywać ostrożność.
Ale ona jednak nie zamierzała chyba tak łatwo odpuścić, bo dalej tutaj ślęczała. I co gorsza zaczynała gadać dalej.
- Nie jestem. I życzę powodzenia w bijaniu mi noży pod żebra. - przeciągnął się, a pod jego szatą ponownie zaszczękały kółka kolczugi. Ktokolwiek miałby zamiar spróbować, prędzej skończyłby jako pięknie posiekane steki. - Mój towarzysz też raczej nie obawia się tej okolicy... - Przynajmniej na razie. H'Aldaor wszak tylko tędy przechodził. To Javen umówił się tutaj na spotkanie z podejrzanym typem, który miał agresywne tendencję.
- Daj nam dokończyć w spokoju, to pogadamy potem. - Nie był raczej zainteresowany, niemniej jeżeli to miało dać im więcej prywatności, to mógł obiecać jej przynajmniej posłuch.
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyWto 21 Sty - 16:40

MG


Faktycznie na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jedynie jak nieco zbyt gorliwy wyznawca Siedmiu próbujący zaprowadzić swoje porządku, choćby poprzez skłonienie do zmiany nazwy niedalekiego lokalu na coś mnie obraźliwego. Czasem jednak takie małe kroczki stanowiły jedynie wstęp do czegoś większego, sposób na wybadanie gruntu i powolne rozszerzenie własnych wpływów. Na razie nikt nie okazał się stanowić godnego septonowi przeciwnika albo zwyczajnie był on na tyle ostrożny, że z gracją tancerza unikał nadepnięcia na odcisk niewłaściwym ludziom. Nie wszyscy kapłani składali przecież śluby kierowani dobrodusznością i chęcią nalewania grochówki do pordzewiałych garnków trzymanych w dłoniach bezdomnych, czasem kierowały nimi znacznie bardziej ambitne motywacje, których zalążek zdawał się przejawiać ten konkretny klecha, jeśli wierzyć by krążącym po okolicy opowieściom.
- Już się robi - rzuciła w odpowiedzi na prośbę o napitek, wciąż dość spokojny mimo perspektywy, że już dziś wieczór problem mógłby zostać rozwiązany. Zbyt wiele razy rozczarowywał się w życiu swymi zleceniobiorcami, by świętować przed wykonanym zadaniem. Jeśli kobiecie się uda, wówczas, choć na chwilę będzie miał spokój, a jego sakiewka stanie się odrobinę lżejsza. Alternatywnie wszystko pozostanie tak, jak było do tej pory. Na ladzie przed Niesnaską stanął kufel tradycyjnie dość rozwodnionego piwa, nic na przegryzkę, bo i o nic konkretnego faktycznie nie prosiła, a on nie zamierzał być nadgorliwy.
Karczmarz mógł, przynajmniej na razie, odetchnąć z ulgą. Wyglądało na to, że przynajmniej na chwile uwolnił się od kolejnych grożących mu klientów, mogąc w skupieniu kontynuować swój dzień. Być może w ciągu kolejnych godzin korzystający z usług przybytku okażą się mniej skłonni, by groźnie na niego łypać czy też grozić kolegami. Doprawdy lokal po tatce i niewielki zarobek z jego prowadzenia powoli przestawał mu wynagradzać wszystkie trudy codziennego życia w tym zafajdanym mieście.

Jevan skrzywił się lekko na wspomnienie o królu. Alchemicy w dużej mierze opierali się w ostatnich latach na dotacjach Korony, dla której w obliczu wyginięcia smoków stali się ważnym partnerem, jako wytwórcy Dzikiego Ognia. Tak było za Aegona III, tak też działo się w ciągu kilkuletniego panowania Daerona I. Teraz rzeka złota zdawała się wysychać, co zdecydowanie nie było im w smak - potrzebowali przecież funduszy na prowadzenie badań, zakup surowców, w końcu jadło i picie, wszak nie żyli powietrzem. A wszystko miało się jedynie pogorszyć, czuł to w kościach, a intuicja nigdy go jeszcze nie zawiodła.
- Zaiste moglibyśmy skorzystać na wymianie wiedzy. Rzadko którego z nas stać na wyprawę na wschód, by zyskiwać osobiście wiedzę stamtąd - widać było, że argument ten zapewne najbardziej do niego przemówił - podobna okazja, zwłaszcza w obecnych okolicznościach mogła nie nadarzyć się prędko. Z drugiej strony nie mógł ot tak wprowadzić w ich szeregi człowieka, którego ledwo co zdążył poznać na ulicy. Gdyby każdy z nich czynił w ten sposób, to cały Znany Świat opanowałby sztukę produkowania Substancji i mienił się tytułem alchemika.
- Przedstawię twoją kandydaturę, ale decyzja nie będzie moja. Możliwe, że ktoś inny zechce porozmawiać, wybadać kim jesteś i...
Gdy tylko starzec kątem oka dostrzegł zbliżającą się kobietę, porzucił chwilowo ich temat, nie zamierzając mielić językiem przy niepowołanym słuchaczu. Nie wydawał się otwarcie wrogo nastawiony wobec nieznajomej, ot ograniczone zaufanie wobec każdego, kto nie zdołał jeszcze na nie zasłużyć, zwłaszcza że chodziło o sprawy całej organizacji. Nie angażował się w wymianę zdań - milczenie, gdy jego gadanie nie było potrzebne, nieraz uratowało mu skórę.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyWto 21 Sty - 18:07

Od razu gdy pojawiła się przy stoliku, spostrzegła, że wywołała niewielką burzę w toku myślowym obu panów. Na swoje własne usprawiedliwienie... No cóż, prócz tego, że miała interes, a on niecodzienną jak na te rejony aparycję, to żadnego nie miała. Nie było i tak wystarczające by przerywać ich ważną rozmowę. Kto wie jakie rzeczy mogli omawiać, gdy nikt się im, nie przysłuchiwał.

- Na twoje szczęście, twoje groźne spojrzenie wystarczyło i na mnie. Z mojej strony, nie masz się czego obawiać. -

- Doprawdy? A ten który ponoć leży powalony wzrokiem. Świadczy wystarczającym przykładem, z kolei karczmarz drugim. Nie moją rolą jest dbać o innych. Mogę jedynie ostrzec. Rozmawiajcie -

Uśmiechnęła się delikatnie, tak naprawdę wszystko układało się tak jak myślała. Posłała jeszcze obydwojgu konkretne, lustrujące ich na wylot spojrzenie. Zakręciła się i usiadła jednak przy stoliku obok, zamierzała poczekać na rozwój sytuacji, czerwony w końcu powiedział coś, co można uznać za pewnego rodzaju układ, lub obietnicę, dała mu szansę, co jednak z tego wyniknie, pewnie nawet i sam Jevan nie wie. Jak tak siedziała, zamierzała uraczyć się tym skromnym trunkiem który dostała. Co prawda nie na raz i piła dość spokojnie. Nie zamierzała się upijać.
Cytat :
Percepcja:25
+2[inteligencja]
+15[percepcja]
=42
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 22 Sty - 20:48

- Na początku ten żart był zabawny. Ale powtarzanie go nie sprawia, że staje się bardziej śmieszny. - Tylko irytujący, więc jeżeli miała do niego jakiś interes, to mogłaby zbastować z tym.
No ale poszła sobie, zostawiła ich w spokoju na chwilę.
- Rozumiem, z pewnością macie jakąś "radę" czy innego rodzaju organ odpowiedzialny za to. Dziękuję. To... Toast. Za cech alchmików. - Jak na toast, to wznosił go bardzo cicho. Może nie szeptem, bo aż taka to nie była tajemnica, ale jednak zostało po po porzedniej, już bardziej tajemniczej rozmowie.
Wziął kufel i do końca go opróżnił. Pil, pił, robiło się coraz lepiej, aż...
Na końcu uderzyło go coś, jakby dostał młotem pod wątrobę. Gorzkie i niemal wywołujące wymioty. Skrzywił się, twarz zasłonił ręką. Cokolwiek było w tym piwie, to opadło na sam dół kufla i atakowało z zaskoczenia. Kaszlnął parę razy.
- Ale zagrycha by się przydała. Choć to może nie tutaj... - jeżeli piwo było tak paskudne, to nie chciał wiedzieć co jest w tutejszych kiełbasach.
:
Powrót do góry Go down
Los
Los
Wiek postaci : Stary jak rodzaj ludzki
Stanowisko : Wichrzyciel
Miejsce przebywania : Wszędzie i nigdzie

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyCzw 23 Sty - 11:49

MG


Widocznie wycofanie się z konwersacji na chwilę było dobrym pomysłem - Jevan nic nie wniósłby do krótkiej utarczki słownej między tą oryginalną dwójką. Obyło się nawet bez kolejnych groźnych spojrzeń z którejkolwiek ze stron, a Jevan mógł w tym czasie upić kolejnego łyk napitku. Ten był mniejszy, a w jego ruchach zagościła pewna ostrożność - nawet gdy w końcu wzniesiono toast ku organizacji, do której miał zaszczyt należeć, nie wyglądało, by planował oprzeć się o dno kufla. Kto wie, być może goszcząc tutaj już niejeden raz, miał okazję przekonać się, że dopijanie alkoholi w tym przybytku do samiutkiego końca niekoniecznie wróżyło dobrze je spożywającemu. Lepiej było nie doprowadzić się nieopatrznie do pogorszenia stanu zdrowotnego, zwłaszcza gdy było się w tak nieciekawej okolicy, a większość "pomocnych" ludzi najprędzej wsparłoby, zabierając zbędny ciężar, jaki stanowił mieszek ze złotem.
- Faktycznie, lepiej nie prosić o nic na ząb - zaśmiał się, odkładając wciąż niemal do połowy pełne naczynie. Jego wzrok raz jeszcze powędrował z rozmówcy na kobietę. - Ekhm... Zróbmy może tak... Porozmawiam, z kim trzeba i za cztery dni będziesz tutaj, o tej samej porze?
Cztery dni było niewielkim okresem czasu, jak na załatwienie podobnej sprawy, ale w najgorszym wypadku Jevan stawiłby się w gospodzie osobiście, prosząc o nieco więcej czasu na przekonanie pozostałych uczonych do słuszności swego pomysłu, stawiając kolejkę. Może nawet udałoby mu się wyciągnąć z karczmarza coś faktycznie znośnego, choć zapewne preferowałby rzucić w jego kierunku złotem, niż groźbą.
Jeśli H'Aldaor nie miałby nic przeciwko tej propozycji, alchemik zamierzał się następnie pożegnać, oddalając całkiem żwawym, jak na starszego mężczyznę tempem. Rzucić miał jeszcze pojedyncze spojrzenie Niesnasce - nietrudno było się domyślić, że jej zbliżenie się do rozmawiających miało wpływ na jego decyzje o dość szybkim ucięciu dalszej wymiany zdań.

H'Aldaor w twoich rękach pozostawione zostaje dalsze odgrywanie zgodnego z wynikiem rzutu efektu napoju.
Los warunkowo z tematu.
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 26 Sty - 0:17

- Zdecydowanie. - Myślał, że może jak chwilę posiedzi i ochłonie, to będzie lepiej - ale nie, było tylko gorzej. Cokolwiek było, siarka czy co tam dowalił, zaczęło teraz palić w gardło tak, że czuł się jak smok.
- Zgoda. To za cztery dni tutaj. A jak na razie, miłego dnia i bądź bezpieczny. Choć sam pewnie o to zadbasz. - Pożegnał tedy Jevana. Cztery dni... szybko, nawet bardzo. Gdy wcześniej rozmyślał nad tym, ile czasu i środków zajmie próba wejścia w szeregi alchemików, sądził że miesiąc będzie potrzebował na samo rozeznanie. Widać jednak R'hllor miał go w opiece. Gdy zdawało mu się, że Wielki Inny zwodzi go w Ciemną Dolinę, Pan Ognia pokazał mu w niej Płomień Światła.

Jevan poszedł, a on został. Odniósł oba kufle do szynku, tym razem nie prosząc już o nic do picia. W porządniejszej karczmie może i dopiłby po Jevanie, ale tutaj... Zwłaszcza że zostało tylko to, co na dnie.
W życiu.

- Dobra, więc o co chodzi? Gadaj szybko, nie mam całego dnia. - Rzucił do kobiety, dosiadając się do jej stolika.
"nikt w okolicy, nie wbije tobie kosy pod żebra." Zbroja zbroją, ale jednak dobrze byłoby jej nie testować. Zwłaszcza że gdyby doszło do tego, że ktoś zaatakowałby go, to on musiałby się bronić, prawdopodobnie go zabić, a to przysporzyłoby mu jeszcze więcej problemów.
A tego zdecydowanie nie chciał.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyNie 26 Sty - 12:25

Chwilę musiała poczekać. Nigdzie się nie śpieszyła, czasu miała w brud. Starszy z dwójki mężczyzn zdawał się nieco speszony kwestią zainteresowania Niesnaski ich rozmową, choć wielkie to one nie było. Czyżby została uznana za towarzystwo niegodne informacji? Możliwe, lecz jej to nie przeszkadzało. Czekała na obiecaną atencję przy stoliku obok. Oparta o oparcie, czekając na przyjęcie petenta.

— Siadaj, czuj się jak przy swoim stoliku. Piwa nie zamawiam, chyba ci nie smakowało. — Zmieniła ton mowy na szept, i lekko przechyliła się do kapłana — Mnie też —

— Tak się śpieszysz nagle? Nie ważne. Prosta robótka za kilka srebrników. Raczej się nie narobisz, a jeśli się narobisz to pewnie będą jakieś inne fanty. Ktoś szyld niszczy, podobno trzódka jakiegoś Septona Lucasa. Nie wyglądasz tutejsi, jesteś groźny. Podział pół na pół za zajęcie się problemem tych gnojków, co powiesz? Nie opłaca mi się wciągać w to swojej grupy, sama mogę jednak nie dać rady. To uczciwa oferta. — Trzymała dłonie na blacie, wysunięte gdzieś tak do połowy, bawiła się kufelkiem z którego jeszcze nieco upiła, to co zostało na dnie, to zostało na dnie i lepiej tego nie ruszać.  Nie rozbrzmiewała na cały lokal, skupiła się na przekazaniu wszystkiego kapłanowi prosto i skrótowo jak się dało. Nie posyłała mu groźnych spojrzeń, patrzyła jak na potencjalnego wspólnika z którym będzie trzeba się zapoznać, choć na to, będzie miała wystarczająco dużo czasu, jeżeli przyjmie ofertę. Jeśli nie, to nie warto byłoby marnować na to czasu.

— Ryzyko niewielkie a z tutejszymi masz już doświadczenie —
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 29 Sty - 13:02

- Wciąż niezbyt miło? - Odpowiedział równie konspiracyjnym szeptem, siadając tak czy siak. - Nie mam ochoty spędzać tutaj więcej czasu niż potrzeba. Bo dlaczego miałbym? - Nie sądził, by stali bywalcy również byli bardzo szczęśliwi, że muszą pić akurat tutaj, a nie w jakimś lepszym przybytku. A raczej nie tyle muszą, co to jedyny przybytek na jaki ich stać.

- Niezbyt też mam ochotę zastraszać jakiegoś septona, zwłaszcza jeżeli dość ma estymy, żeby przekonać ludzi do dewastowania jednego z niewielu źródeł rozrywki w okolicy. - Wystarczało, że był czerwonym kapłanem, wiara nie musiała już go nienawidzić bardziej. - Mogę spróbować go przekonać, ale na pewno nie mam zamiaru mu się narażać niepotrzebnie.

- I ile te "kilka srebrników"? - równie dobrze mogła mu oferować 3 monety, jak i kilkanaście a wszystko nazwać tak samo. Pytanie zatem brzmiało, czy w ogóle będzie chciało mu się coś z tym zrobić, czy też raczej nie ma sensu.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 29 Sty - 13:19

— A kto ma? — Parsknęła lekko, zerknęła w stronę drzwi — Przyszłam tylko zapytać o tę sprawę, bo plotki są na mieście — A potwierdzone plotki to nic innego jak najszybsza droga do zarobku, w tym wypadku niezbyt wielkiego, ale zawsze jakiegoś. Czego oczekiwać od właściciela takiego przybytku? Pewnie, że na rycerską zbroję ani porządne miecze nie wystarczy, lecz na przeżycie przez kilka dni, to w zupełności warta cena, zwłaszcza za tak krótki czas pracy.

— To tylko jedna z opcji. Możesz mu wbić nóż między trzewia, twoja wola, wolałabym jednak wiedzieć na co się decydujesz. Poza tym, prostaczkowie zrobią wszystko co powiem im jakiś septon. Równie dobrze można samemu takiego udawać. Ludzie znajdą rozrywkę — Zawsze. — Skrzywiła się, tak samo jak jej ręce które powędrowały ze stołu i skończyły skrzyżowane na torsie, podczas gdy sama się łokciami podparła o blat.

— Może i posłucha kogoś takiego jak ty, nie żebym spodziewała się efektów bez jakiejś druzgoczącej, perswazyjnej wiadomości. — Kapłani i wszelcy duchowni bywali zwykle uparci. Pewni swego i nietykalności jaką posiadali. Często było im udowadniane, że żyją w innym świecie i boska ochrona wcale ich nie otacza. Ale czy ktoś zabroni im się okłamywać? Możliwe, że to już ich szaleństwo.

— Trzydzieści trzy do podziału na dwoje. Po podziale, powinno ci starczyć na pokój w lepszym kawałku miasta niż ten. Zrobisz jak chcesz. To jak będzie? — Mogła czekać do wieczora na te niedorajdy, które niszczą szyld, mogła też iść na tą " ciekawą " rozmowę i wymianę treści wiary, lecz to już zależało od czerwonego kapłana.
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 29 Sty - 19:57

- Ktoś musi mieć, skoro interes jeszcze się trzyma. - Potwierdzone plotki - ciekawy oksymoron. Jeżeli coś było potwierdzone, to nie było już plotką, tylko po prostu faktem.

- Tedy, jak mówiłem, moją wolą zdecydowanie nie jest robienie sobie z niego wroga. Z niego, ani żadnego innego klechy w Królewskiej Przystani. A prostaczkowie robią zazwyczaj to, co mówią im kapłani wtedy, gdy nie wymaga to od nich dużego zaangażowania. - Tylko najbardziej religijni byli chętni wywiązywać się ze wszystkich przykazań i rozkazów wiary - a im ktoś był potężniejszy, tym mniej się nimi przejmował. Ale taka już natura rzeczy...

- Pokój już mam, ale może być. Idziemy teraz, czy chcesz poczekać na... coś? - Wyprawa do Smoczej Jamy nie była aż takim priorytetem - może w razie czego poczekać. Z resztą, nie spodziewał się tam odnaleźć wielkich tajemnic.
Powrót do góry Go down
Niesnaska
Niesnaska
Wiek postaci : 24
Stanowisko : Członkini Bandy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t798-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t821-niesnaskahttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t822-drobne-niesnaski#3221

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 29 Sty - 21:40

— Taką razą możemy iść od razu. Ciekawe co powie klecha, zrobisz słowne czary mary i zobaczymy — Poprawiła nieznacznie włosy lewą ręką, by zaraz rzucić delikatny uśmiech w stronę kapłana. Pójście na miejsce teraz i rozmówienie się z prowodyrem, mogło być dobrym pomysłem. Przynajmniej będą wiedzieli co powie owy Septon, a raczej na pewno potwierdzą to, że rozmowa z nim okaże się niedorzeczna, bo gość ma zbyt dużo mocy. Kwestią dedukcji — Atak w nocy się powtórzy, co tylko sprawi, że kwestia wieczoru również będzie załatwiona i ustalona.

— Świetnie, perswazja więc niech będzie. To co, zgoda? — Wyciągnęła dłoń w jego kierunku, to był ten moment gdy wspólnik ją ściska i dochodzi do zawarcia słownej umowy. Nie liczyła na to za bardzo, że markotny kapłan zachowa się jak człek, ale mogła spróbować — Jak na ciebie wołają właściwie? — Spytała pierwsza i zamierzała odpowiedzieć, dopiero jeżeli on, powie cokolwiek — Możesz mi mówić Niesnaska —
Powrót do góry Go down
H'Aldaor L'Arter
H'Aldaor L'Arter
Wiek postaci : 40
Stanowisko : Kapłan
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t778-h-aldaor-l-arterhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t793-h-aldaor-l-arter#2838

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptySro 5 Lut - 11:57

- Niby mógłbym się przebrać... - obejrzał się na siebie i swoją czerwoną szatę. - Ale z drugiej strony akcent i tak mnie wyda. I pewnie już mu jakiś wróbelek nagadał to i owo.

Podniósł tedy zad z ławy i powstał. Wytrzepał dłonie, akurat jak kobieta wyciągnęła jedną do niego. Złapał, uścisnął i potrząsnął.
- No zgoda, zgoda... - Zobaczymy co z tego wyjdzie. Najwyżej będzie wyjeżdżać z miasta i tyle. Choć po dzisiejszej rozmowie z Javenem zdecydowanie wolałby zostać.

Złapał za oba kufle i odniósł je do kontuaru. Wrócił jednak jeszcze po pas z mieczem, który ponownie przypiął sobie.
- H'Aldaor. - Pierwsza litera imienia dziwnie zadźwięczała w gardle mężczyzny, prawdopodobnie w sposób, jakiego Niesnaska nie umiała wymówić. Tak sobie w Essos wymyślili...
- H może być nieme... To chodźmy.

ZTx2 do Skromnego Septu
Powrót do góry Go down
Arwynd Tully
Arwynd Tully
Wiek postaci : 28
Stanowisko : syn Oscara
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t618-arwynd-tullyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t635-arwynd-tully

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyPią 13 Mar - 20:07

Wbrew pozorom, im ktoś dłużej mieszkał w mieście, tym mniej je znał. Kowal, trudniący się swoim zawodem, wcale nie używał własnych nóg, by gdzieś osobiście się udać. Miał od tego parobków, czeladników, ba!, synów młodszych. Sam jednak ruszać się nie musiał - dlatego i Królewskiej Przystani nie mógł poznać. Rzadko kiedy zdarzało się, by wiedział, co się działo poza jego ulicą, przejaskrawioną wizję wszystkie biorąc, co-noc udając się do tawerny.
Sprawa ta tyczyła się również biedaków; ci, a i owszem, poza swój rewir rzadko wychodzili. Można powiedzieć, że było to dla nich niebezpieczne. A skąd niby mogli wiedzieć, czy gdzieś nie zabłądzą, wchodząc na teren konkurencji? Ni to zasnąć, ni po nocach się szwędać, bo zaraz ktoś go zabije. Jakiś przybłęda pewnie! No nie godzi się.
Dopiero obcy mogli poznać miasto. Dla niektórych - sprawa warta życia. Szpiedzy musieli wiedzieć, gdzie przekazywać wieści, czeladnicy, gdzie swego zawodu się przyuczyć, a najemnicy - gdzie być najęci. Arwynda jednak popchnęło do działania coś innego - przezorność zawodowa. Może nie wiedział, że będzie z miasta uciekać, ale... zawsze trzeba było mieć jedno ale. I teraz, kiedy ciągnął Sivenę za sobą, popłaciło mu to. Nie ukrywał w połach płaszcza swej twarzy; oponowałby, gdyby dziewczyna spróbowała tego samego. Wychodzili oficjalnie, wspólnie, nie ukrywając niczego. Kiedy przechodzili obok strażnika, to Tully, jakby zupełnie niepotrzebnie, nachylił się do dworki, szepcząc jej na ucho:
- Teraz się zaśmiej. - Sam głośno wybuchając śmiechem. Chcieli mieć powód do plotek? Że niby jakaś dwórka szła wieczorem na miasto, zakosztować trochę innego życia? A która tego nie robiła? Były ciekawsze plotki do usłyszenia, a Sivena była za małą płotką. Arwynd zresztą też.

Lawirowali pomiędzy uliczkami, trzymając się jednak tych głównych. Dopiero pod sam koniec weszli do ciemniejszej, wcale niereprezentatywnej. Najemnik jednak zaraz zmarszczył czoło, cofając się przy tym.
- Widziałaś kogoś? - zapytał, wracając na tę samą, główną drogę. Stara, głupia sztuczka. Bo niby co miał zrobić gość, który ich śledził? Wpaść na nich, również się zawrócić? Jeśli ktoś ich śledził, to musiał pośpieszyć, inaczej zaraz by ich zgubił. I co wtedy? Arwynd też nie znał miasta na tyle, by kluczyć po nim, gubiąc ogon. Miał przygotowany plan, a prowadząc dwórkę w ciszy, wydawało się, jakby w tym mieście się urodził.
Ich cel był nie tyle widoczny, co głośny. Już przed wejściem słychać było gwar, a z zabitych okiennic padały snopy przytłumionego, jakby rozchorowanego światła. Pchnął pewnie drzwi, już tym samym zwracając uwagę. Nie obdarzył spojrzeniem nikogo w tym, jakże zacnym przybytku. Znalazł wzrokiem karczmarza, a raczej - ten go znalazł - zaraz porzucając obecnego klienta. Pewnie wyczuł kasę. Powinien.
- Jaśnie panie, jaśnie pani! - zaczął, kłaniając się pokracznie i wycierając pośpiesznie dłonie w brudną szmatę. Niecodzień było znać u niego możnych gości, ci raczej domowili się w karczmach nieco bardziej... adekwatnych. Jednak karczmarz nie był głupi; rozumiał pewne schematy, a ładna dziewka, przy tym gość, który aż emanował pewnością, uruchomiły w nim szablony działań. - Wielcy państwo, jużem każe stolik w rogu przygot...
- I wino, na jednej nodze! - przerwał mu Arwynd, wskazując Sivenie, by się za nim udała. Nie zwracał już uwagi na karczmarza, zaraz siadając przy wskazanym, pustym stoliku. Na dobre nie zdążył się rozejrzeć, by chłop wrócił znowu, taszcząc ze sobą... dzban z winem. Widocznie sam właściciel wolał wszystkiego dopilnować, a teraz, kładąc dwa kubki na stole, już chciał rozlać trunek. Arwynd zatrzymał go machnięciem dłoni, sugerując, że teraz potrzebują chwili spokoju.
- Dobrze, wielki p... wielcy państwo, dobrze! Strawę jaką, wielki p - zerknął na Sivenę, poprawiając się - wielcy państwo?
- Spokoju. - Ton Arwynda sugerował coś wyraźnie, co karczmarz zrozumiał od razu. Szybko się wycofał, wracając do swoich zajęć. Nawet nie przyjął zapłaty, co zawsze robił z góry. Wiedział, że wielkim panom nie godzi się, by uciekali. Za marny pieniądz!

Arwynd wziął dzbanek, nalewając sobie, a później - nie bacząc na nic - Sivenie, sam nie czekając na nią i próbując wina. Było mętne, jednak zadziwiająco przyzwoite, jak na taką szmirowatą karczmę. Pewnie czekało w piwnicy na wielkich panów, a utarg, gdy było podawane tymże, wzrastał kilkukrotnie. Na biednego nie trafiło.
- Pani, tutaj możemy porozmawiać swobodniej, jednak mówiąc, zasłaniaj usta kubkiem - poradził, sam próbując kolejnego łyka. Przyjemna cierpkość. - Wybacz za moje maniery, jednak wolę być ubezpieczony - dodał, przypominając sobie Oscara. Ten nie tolerował zdrady. Na swojego syna nie zrobiłby wyjątku. Przecież nim handlował.
- No więc, pani, co takiego masz mi do zaoferowania? - Nie chciał, by napięcie, które na powrót powróciło do jego umysłu, wydało się przez jego ton, w czym skutecznie pomagało wino. Od razu się rozluźnił, a problem wykrycia, choć znaczny, był już nieco oddalony...
Powrót do góry Go down
Sivena Redwyne
Sivena Redwyne
Wiek postaci : o 20 za dużo
Stanowisko : Dwórka po przejściach
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t613-sivena-redwynehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t614-sivena-redwynehttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t698-korespondencja-siveny-redwyne

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" EmptyPią 13 Mar - 23:16

Prawdą było, że im dłużej ktoś przebywał w jakimś mieście tym słabiej znał je w przeciwieństwie do przejezdnego. Nie ma wtedy tej samej fascynacji nowym miejscem jak w przypadku krótkiej wizyty, kiedy to w możliwie najkrótszym czasie staramy się zobaczyć jak najwięcej. Przekładamy odwiedzanie nowych miejsc, nad siedzeniem w tych samych każdego wieczora. Sama po przybyciu do Królewskiej Przystani nie śpieszyła się ze zwiedzaniem miasta, w końcu oczywistym było że spędzi w stolicy trochę czasu, miesiące a może nawet lata. W takim razie miała mieć mnóstwo okazji na kolejne wycieczki, podczas których wolała sobie dozować atrakcje by te nie skończyły jej się przedwcześnie. Jednak tym sposobem sprawiła, że po latach służenia na dworze, wciąż nie odwiedziła niektórych miejsc. Czasami wolała udać się do tych lepiej poznanych i sprawdzonych zakątków, które z czasem mogła uznać za ulubione, zamiast zapuszczać się na nieznane tereny często powszechnie uważane za niebezpieczne. Nawet jeśli chciałaby udać się do Zapchlonego Tyłka, to osobiście nie miała na to szans. Samotna panienka poruszająca się po tej okolicy była proszeniem się o kłopoty, a próby znalezienia towarzystwa zostałyby uznane za żart albo może nawet zarzucono by jej postradanie zmysłów. Może gdyby przebywała w mieście tylko kilka dni zebrałaby się na odwagę i zapuściła z ciekawości w najpodlejsze rejony, ale osłuchana z wszelkimi niebezpiecznymi historiami wolała postawić na ostrożność i zdrowy rozsądek.
Teraz jednak znajdowała się w innej sytuacji, w końcu u jej boku był towarzysz, któremu niestraszne były biedniejsze dzielnice. Ba, wydawał się z nimi doskonale obeznany. Dlatego czyniła dokładnie to co on, obserwując go i starając się naśladować pewność siebie, z którą kroczył. Chociaż musiała przyznać, że zaskoczyły ją jego „rozkaz”, po którym nastąpił wybuch śmiechu. Sama zaśmiała się odrobinę piskliwie, gdyby się wsłuchać można było usłyszeć fałszywą nutę, jakby śmiech nie był szczery i prawdziwy. Ale taki był właśnie urok pozostawania na widoku, kiedy wszyscy na ciebie patrzą nie przyglądają się zbyt dokładnie pewni, że na pierwszy rzut oka widzą wszystko, bądź po prostu starając się udawać, że wcale się nie patrzą w twoją stronę.  
Po dotarciu do celu wycieczki skrzywiła się nieznacznie. Wcześniej cieszyła się na nowe doznania, ale miała nadzieję, że będą one znacznie ciekawsze, a przynajmniej bardziej komfortowe. Rzeczona karczma nie zachwycała niczym, ani wystrojem, ani zapachem, ani dźwiękami wydobywającymi się z sieni. Ale cały czas powtarzała sobie, że jej towarzysz wie co robi. W obecnej sytuacji tylko to jej pozostało, chociaż bądź co bądź będzie to bardzo intrygująca wizyta, przynajmniej jeśli chodzi o nowe doświadczenia, których zawsze łaknęła. Bo wszystko było dla niej nowe. Klienci. Karczmarz, który skakał wokół nich zapewne widząc szansę na podwojenie albo potrojenie dziennego utargu. Wino wyjątkowo nie takie złe, ale mimo wszystko niewiele lepsze od tego rozwadnianego podawanego na uczcie. Niestety nie mogła dokładniej się rozejrzeć, nadmierna uwaga mogła tylko napytać jej biedy.
- Widać panie, że nie robisz tego pierwszy raz. – zgodnie z sugestią mówiła trzymając kubek przy ustach. Wątpiła by ktokolwiek tutaj umiał czytać z ruchu warg, ale niewątpliwe budzili ciekawość i wielu będzie starało się wyłapać sens rozmowy. Właśnie z tego powodu odłożyła na bok szklanicę i oparła się łokciami o stół. Jedną z rąk przyłożyła do policzka starając się by zasłoniła także usta i zawachlowała rzęsami w stronę Arwynda. Jeśli uznają ją za zwykłego niewinnego podlotka, a ich za wymykającą się parkę prawiącą sobie komplemenciki szybciej się znudzą i wrócą do własnych zajęć. Z kolei gdyby siedziała tutaj wyprostowana niczym struna trzymając cały czas wino przy ustach to z pewnością wzbudziłaby podejrzenia i niepotrzebną ciekawość. Poza tym, wino było okropne, więc wolała własną taktykę.
- Znam kogoś kto być może znajduje się w niebezpieczeństwie i potrzebuje zaufanych ludzi do ochrony. Oczywiście za odpowiednią opłatą. – głos, którym przeszła do interesów był pewny i spokojny całkowicie kontrastując ze słodkim uśmiechem zdobiącym jej usteczka.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty
Temat: Re: Gospoda "Pod pijanym septonem"   Gospoda "Pod pijanym septonem" Empty

Powrót do góry Go down
 
Gospoda "Pod pijanym septonem"
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Gospoda "Ryczący Lew"
» Piaskowa Gospoda

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Zapchlony tyłek-
Skocz do: