Share
 

 There's a time for everyone if they only learn

Go down 
AutorWiadomość
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptySob 1 Lut - 11:48


VIII księżyc 160 p.P.
Czerwona Twierdza, Królewska Przystań
Aenessa Velaryon & Shaena Targaryen




Kolejny zakręt nie odkrywał przed nią wcale o wiele lepiej znanych widoków, a jedynie te same gołe ściany i drzwi prowadzące do nieznanych pomieszczeń. Tylko je własne kroki rozbrzmiewały echem wśród korytarzy - żadna inna zbłąkana dusza nie towarzyszyła jej w tym pomylonym spacerze, zostawiając ją na pastwę losu i własnej nie najlepszej orientacji w przestrzeni. Gdyby tylko wpadła na któregoś z dworzan lub nawet prostą służkę, czy też strażników dokonujących zwyczajowego patrolu, dbając o bezpieczeństwo mieszkańców Czerwonej Twierdzy. Nic takiego nie miało jednak nastąpić, a jedyne, z czym musiała zmierzyć się twarzą w twarz to szczera prawda.
Znów się zgubiła.
Doprawdy nie miała pojęcia, jakim sposobem tego dokonała, postępując przecież zgodnie z instrukcjami, otrzymanymi od jednego ze służących. Drugi korytarz w prawo, lewo, lewo, jeszcze kawałek prosto i powinna była znaleźć się na miejscu. Zaledwie kilkanaście kroków dzielących ją od punktu A do punktu B, które nie powinny zająć jej więcej niż kilka minut i doprowadzić do wyznaczonego celu. Tak się jednak nie stało, a pomieszczenie, które szukała, nie znajdowało się nigdzie w zasięgu wzroku. Zamiast tego krążyła, jak pomylona, szukając choćby jednego znajomego punktu. W końcu Bogowie zdecydowali się nad nią zlitować, być może dostrzegając panikę w oczach i serce rozedrgane, jak u złapanego w potrzask gryzonia.
Blondynka zatrzymała się przed drzwiami, które jak wiedziała, prowadzić miały do prywatnych kwater zajmowanych przez jednego z członków królewskiego rodu. Chodziło konkretnie o Aediona, jej drogiego przyjaciela z dzieciństwa i jednej z nielicznych znajomych twarzy na królewskim dworze w dniu jej przybycia tutaj. Jeśli przebywał w swym pokoju, to z pewnością nie miałby nic przeciwko, gdyby postanowiła zaprzątać mu głowę swą obecnością i prośbą, o skierowanie we właściwą stronę. Może nawet zdecydowałby się w swej wspaniałomyślności i przy odrobinie wolnego czasu odprowadzić ją kawałek? Pomimo chwili zawahania się uniosła w końcu rękę, by zapukać do drzwi, te jednak uciekły przed jej pięścią, ukazując jej osobę, której sam widok zdołał cofnąć Aenessę o dwa kroki. Zamrugała zdziwiona, wpatrując się w stojącą w nich postać - królewnę Shaenę, której w ciągu ostatnich dni imienia miała okazję służyć w roli dwórki. Przez chwilę, kiedy jej umysł starał się przetrawić zaserwowany mu obraz, milczała, nie mogąc nagle znaleźć właściwych do przywitania słów. W końcu przepełniony gorączkowymi myślami umysł zdołał odnaleźć właściwy dla rozmówczyni zwrot, nawet jeśli nieco nazbyt oficjalny w przypadku kontaktów między nimi z dala od wścibskich oczu postronnych obserwatorów.
- Wasza Książęca Mość - wyrzuciła z siebie, próbując zabrzmieć możliwie spokojnie i ponosząc na tym polu porażkę. Oczywistym było, w jaki sposób oceniała całą sytuację - co spodziewała się, że zaszło za zamkniętymi drzwiami alkowy.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyNie 2 Lut - 19:01

Pamiętała dzień, w którym po raz pierwszy spojrzała w oczy Aediona.
Przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż pleców Shaeny, a wargi wygięły się w słodki uśmiech. Była bowiem spragniona rozmów z nim i wymykania się po zmroku. Nikt bowiem nie zdołał jej poznać, tak jak on. Eskalowała przy nim nie tylko emocje, ale także otwierała bramy duszy, by przedarł się pomiędzy pierścieniami żebrowymi i odnalazł ścieżkę do serca najstarszej córy Aegona.
To był ich sekret,
aż do dzisiaj.
Wbijała delikatne palce w męskie ramiona, kiedy to składał kolejne pocałunki na łabędziej szyi. Serce uderzało donośnie, zaś ledwie czternastoletnia królewna pragnęła zostać żoną swego starszego kuzyna. Nie był już dzieckiem ani podlotkiem; był mężczyzną, którego pożądały służki, być może także wiernie służące dwórki, ale jego spojrzenie osiadało na smukłej postaci Shae. Czuła się zatem wyróżniona z tłumu kobiet, plasujących się w roli potencjalnej żony, lecz… To ona miała takie plany, by oddać się w bezkresie synowi Viserysa. Wystarczyło, by Daenaera i namiestnik pobłogosławili ten związek i pozwolili im rozwijać cudaczną, jakże pokrętną relację.
Czego mogła więcej pragnąć rozkapryszona królewna, której duch nie znał pokorności przed obliczem Siedmiu?
Tajemnicy.
Po raz ostatni skradła pocałunek Aediona, by chwilę później uraczyć go słowami pożegnania. Spędzali długie godziny na dysputach, snuciu planów czy nawet mamiących, jakże pięknych kłamstwach. Shaena wciąż była zbyt młoda, by odróżnić szczerość od obłudy, a palące emocje przyćmiewały trzeźwość rozsądku. Opowiadała mu o wszystkim, teraz musząc pogodzić się z odejściem i zawitaniem tu o świcie, wszak pannom o jej pozycji nie wypadało grzać męskiego łoża. Nie zamierzała nawet dopuścić do zbliżenia, jakby kierowana wstydem i niepewnością – co należy czynić.
Uchyliła drzwi, a fioletowemu spojrzeniu ukazała się postać Aenessy. Rumieniec oblał oblicze królewny, zaś serce zakołowało w piersi. Zazdrość przemknęła w meandrach żył. Nie miała prawa tutaj być, a tym bardziej odwiedzać księcia w samotni alkowy. Cóż to za zuchwałość? A może… Strach przed utratę tego, co nie należało do niej?
- Co tutaj robisz? – spytała pospiesznie, odczuwając narastającą frustrację. Lęk ćmił zdrowy umysł, zaś wizje podpowiadane przez cudaczne obrazy stawały się coraz brutalniejsze. Zapewniała mu cielesne rozkoszne? Nie, nie mogła dopuścić się tak haniebnej zdrady.
Nerwowość próbowała ukryć w ruchach smukłych palców, którymi zaczesywała gęste pukle. Poprawiała warkocz i pojedyncze kosmyki. Zbyt nieuważna, co poskutkowało nieoczekiwanym spotkaniem z dwórką. - Nie powinno cię tutaj być, Aenesso… – owszem, Shaeny również.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyPon 3 Lut - 9:22

Młódka nie miała pojęcia o łączącej Shaene z kuzynem sympatii, bo i skąd miała wiedzieć. Skutecznie ukrywali się z nią przed wzrokiem postronnych, tak że nawet pojedyncza plotka na ich temat nie zdołała znaleźć swej drogi ku uszom dwórki. Nie dotarły do nich również i szczere słowa ze strony królewny, żadne wyznania dotyczące tak niespodziewanego dla Velaryonówny zauroczenia. Być może niewystarczająco uważnie przyglądała się swej towarzyszce, nie dostrzegała subtelnych interakcji między tą dwójką, które mogłyby zdradzić kwitnące między nimi uczucie. Nie można jednak było mieć jej tego za złe, wszak sama bardzo niewiele wiedziała o miłości - główne źródło jej świadomości w tym zakresie stanowiła literacka fikcja, spisane piórem na papierze świadectwa zauroczeń i więzi tak silnych, że zakrawały na coś wyjętego rodem z baśni i podań. W jej osobistym doświadczeniu brakowało jeszcze życiowych przeżyć powiązanych z tą sferą życia, damsko-męskie relacje ograniczały się w najlepszym razie do przyjaźni.
Tylko jedna z nich niebezpiecznie balansowała na granicy tego, co wmawiano jej jako właściwe i przyzwoite - przebłysk zafascynowania, jaki odczuwała jeszcze na Driftmarku względem swego najstarszego brata, Rhaegora. Nigdy jednak nie odważyła się okazać tego w otwarty sposób, obawiając się głównie odrzucenia rzutującego na resztę ich relacji, ale też mając gdzieś z tyłu głowy zaszczepioną obawę przed pragnieniami mężczyzn - dopiero za jakiś czas miała dowiedzieć się, że te kobiece często im nie ustępowały. I że z ich dwójki, choć jako druga miała prawdziwie skosztować pocałunku, na polu reszty doświadczeń fizycznych miała okazać się tą pierwszą.
- Zgubiłam się - odpowiedziała, zgodnie z prawdą, a ciężar spojrzenia tamtej w połączeniu z beznadzieją sytuacji sprawił, że dwórka skurczyła się w sobie. Nie czuła się winna, a jedynie zawstydzona byciem przyłapaną na nieznajomości rozkładu pomieszczeń miejsca, w którym przebywała już przecież od dawna. Jednocześnie pozostawała nieświadoma, w jaki sposób tamta odczytała niespodziewane spotkanie pod drzwiami alkowy - relacja Aenessy z Aedionem od zawsze stanowiła dla niej zupełnie platoniczną więź, wcale nie skażoną valyriańskimi ciągotkami relację o niemalże siostrzano-braterskim charakterze.
- Tak, powinnam- powinnyśmy obie oddalić się - zawyrokowała, starając się, by rekomendacja zabrzmiała jak najbardziej pokornie. Skoro Shaena i tak opuszczała pomieszczenie, to lepiej byłoby, gdyby kontynuowały marsz ramię w ramię. Królewna z dwórką u boku wzbudzałaby o wiele mniej podejrzeń, niż gdyby dostrzeżono ją samotnie kręcącą się w okolicy sypialni księcia. A nawet jeśli Velaryonówna powoli otrząsała się z szoku, to wciąż nie była zdolna sformułować pytań, które mogła wywoływać ta nietypowa schadzka, której stała się świadkiem.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptySro 5 Lut - 22:22

Rzadko była szczera, jeszcze rzadziej decydowała się na otwartość w obliczu ludzi, którzy znajdowali się jakże blisko. Wyjawienie jakichkolwiek tajemnic wiązało się z pozornym upadkiem i złamaniem własnej duszy, a przecież Shaena nie chciała – nie potrafiła – rozmawiać o przeżyciach, jakie dewastowały spętaną okowami pierścieni żebrowych duszę.
Nawet on nie był pewny, jak wiele życzliwości, empatii i miłości względem niego żywi. Skrywała te sekret przed Aedionem, obawiając się przyszłości, którą nakreślała matka i namiestnik; mogli uczynić wszystko, unieszczęśliwiając młodziutką królewnę po raz kolejny.
Wzrok osiadł na twarzy Aenessy, a zazdrość powoli odbijała się echem w ścianach czaszki. Patrzyła na dziewczynę, choć nie wyrażała żadnych egzaltacji, tak głęboko ukrytych przed mackami zewnętrznego świata. Bała się, że mężczyzna ją zwodził i oszukiwał – na noc sprowadzając sobie dwórki. Świadomość tak haniebnego czynu rujnowała jasnowłosą, bo kolejnej zdrady nie była gotowa znieść.
- Zgubiłaś się przy komnatach księcia? – nieznacznie zadrwiła z tego wytłumaczenia. Nie zamierzała dopuszczać do sytuacji, w której to panna Velaryon raz jeszcze pojawi się pod drzwiami syna Viserysa. Do jej obowiązków należało wiele, ale z pewnością nie umilanie czasu jakiemukolwiek mężczyźnie, choć… Czy to nie było szaleńcze uczucie i strach przed utratą? Serce zakołowało w piersi, gdy umysł podesłał parszywy obraz namiętności rozkwitającej między kuzynką a młodzieńcem.
Słowa, jakie padły sprawiły, że Targaryenka ruszyła wolnym krokiem przed siebie. Dumnie uniesiony podróbek i wyprostowane plecy świadczyły o ulotnej wyższości, mimo iż ta nigdy nie nadużywała swego pochodzenia jako argumentu. Rumieniec nagle oblał blade lico, na co spuściła nieznacznie wzrok – nie zamierzając komukolwiek pokazać, że cokolwiek roznieciło w kruchej sylwetce tak skrajną ekscytację. Była iluzorycznie wolna, nieposkromiona, ale nie okazywała nikomu radości z występków, których dopuszczała się nieustannie.
- Często się tam gubisz? Powiedz mi, chcę wiedzieć – poprosiła spokojnie, gdy drzwi jej komnaty zamknęły się. Bez zastanowienia skierowała swe kroki ku balkonowi, by to tam podziwiać zachód słońca, tak pięknie zlewającego się z taflą wody. Drżała pod wpływem wicherku, który pieścił delikatną skórę Shaeny, a ta choć nie odwróciła się ku swej dwórce, była zbyt ciekawa wszystkiego. Musiała wiedzieć, czy i oni dopuścili się okrucieństwa względem dziewczęcego serca, przepełnionego nadzieją i ufnością, że nikt nie zdołał jej skrzywdzić.
- Podejdź do mnie – zwróciła się wreszcie do Velaryonki, ledwie kątem oka przyglądając się jej decyzji.
Czy była na tyle odważna?
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyCzw 6 Lut - 12:49

Jakimś sposobem, choć odnalazła się, wpadając na osobę o wiele lepiej zaznajomioną z rozkładem korytarzy Czerwonej Twierdzy, jednocześnie poczuła się znacznie bardziej zagubiona. Cała postawa tamtej, podszyte drwiną pytanie - wszystko to wprawiało jej myśli w chaotyczny wir, który bez większych efektów próbował dociec, cóż takiego działo się przed oczami dwórki i wewnątrz umysłu królewny. Miała wrażenie, że wszystkie odpowiedzi stały się nagle niewłaściwe, nie mogła jednak zupełnie zignorować słów Shaeny, skinęła więc chociaż delikatnie głową. Sama nie wiedziała przecież jeszcze przed chwilą, że znalazła się w tej części twierdzy, nieopodal kwater książęcych, a jednak czuła się coraz bardziej winna całemu zamieszaniu.
Pochłonięta własnym zakłopotaniem z lekkim opóźnieniem dostrzegła ruch tamtej, pospiesznie jednak starając się dołączyć do jej marszu. Stłamszona jeszcze bardziej postawą królewny zdecydowała się pozostać o krok za nią, wzrok przesuwając po ścianach i podłodze, byleby nie przyglądać się zbyt "nachalnie" swej towarzyszce. Spodziewała się, a może raczej miała nadzieję, że udadzą się w drogę powrotną i rozejdą tak szybko, jak tylko okolica okaże się bardziej znajoma dla Aenessy. Zamiast tego jednak zapowiadało się na nieco dłuższe przedłużenie ich spotkania. A trzeba było zawrócić w momencie, gdy zaczęła odnosić wrażenie, że wkraczała na nieodkryty teren, zamiast tego jednak pchała się na własną zgubę i teraz miała za swoje.
- Przepraszam, powinnam lepiej już znać zamek i nie marnować głupio czasu na gubienie drogi - odpowiedziała, autentycznie żałując podobnego "występku". Pomimo wieku, czyniącego z niej już raczej pannę na wydaniu, niż nieświadomego życia podlotka, w pierwszej chwili zwyczajnie nie zrozumiała zawartych w pytaniach sugestii. Świadomość sposobu, w jaki całe zajście zinterpretowała Shaena uderzyła ją nagle, skłaniając do oblania się rumieńcami. Zaraz zapragnęła podjąć próby wytłumaczenia się, które początkowo doprowadziły jedynie do otwarcia i zamknięcia ust bez żadnego dźwięku je opuszczającego, co upodobnić ją mogło nieco do wyrzuconej na brzeg ryby - doprawdy, czuła się tak nie na miejscu, jak srebrzysty mieszkaniec morza dokonujący żywota na piaskach plaży.
- Ja nigdy bym... Książę Aedion jest mi przyjacielem, to wszystko. Nigdy nie spojrzałabym na niego nawet w "ten" sposób, ani on na mnie... - w przeciwieństwie do innego z krewnych królewny Shaeny.
Nie była przyzwyczajona do męskiej uwagi, jakimś sposobem uchowała się od niej przebywając na Driftmarku, a i pierwsze księżyce w Królewskiej Przystani pozostawały raczej spokojne. Być może poczuła się zbyt pewnie, jedynie epizodycznie słysząc mniej wybredne komplementy czy celowo pozostając ślepą na wymowne spojrzenia. Sztuka ta stała się trudniejsza, gdy na podobne poczynania pod jej adresem pozwalać sobie zaczął nie kto inny, a zasiadający na Żelaznym Tronie młodzieniec. Najwyraźniej po początkowych trudnościach w relacjach między nimi te ociepliły się aż za bardzo, skłaniając go do obdarzenia dziewczęcia zbyt dużą jak na jej gusta ilością uwagi. Nie wiedziała jak sobie z nią poradzić, a mimo przyjacielskich relacji nawiązanych już na dworze, nie mogła omówić tej kwestii z żadną z najbliższych jej osób, tak się bowiem składało, że wszystkie należały do rodziny nietypowego adoratora. Jakoś poradziłaby sobie z tym problemem sama, musiała, tak jak samotnie stawiała czoła aktualnej konfrontacji.
Przełykając głośno ślinę posłuchała polecenie Shaeny, podchodząc jeszcze bliżej, nawet gdy wszystko krzyczało, by pozostawiła między nimi większy dystans, jakby odległość zdolna była ją uchronić. Nic nie miało takiej mocy...
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyNie 9 Lut - 18:56

Zazdrość przemawiała przez zdrowe zmysły Shaeny, która podejrzewała najgorsze. Nie zdołałaby wybaczyć tego haniebnego czynu Aedionowi, a już tym bardziej Aenessie. Była kuzynka – to prawda, lecz gorejące uczucie względem młodego mężczyzny stawało się z każdym kolejnym dniem zbyt intensywne. Pragnęła być jego żoną, znaleźć się w męskich ramionach i rozkoszować wspólną przyszłością.
Czy gdyby zatem jakakolwiek młódka stanęła na jej drodze – odpuściłaby nader szybko?
Nie.
Złość i niechęć byłyby potężne, a tym samym szukałaby sprawiedliwości, w której to kobieta zniknęłaby nie tylko z męskich komnat, ale także z Czerwonej Twierdzy (z Królewskiej Przystani także). Nie liczyłaby się z konsekwencjami, wszak istotnym było to, by żadna nie zbliżała się nader do księcia, jak gdyby sama królewna obawiała się utraty człowieka, któremu zawierzyła swą codzienność.
- Nie wiem czy ktokolwiek zna ten zamek, lecz nie to było celem mojego pytania – odparła bez zastanowienia. Fiolet tęczówek osiadł na sylwetce dwórki, by chwilę później obdarzyć ją nikłym uśmiechem. Widziała zażenowanie i wstyd, toteż przestała oskarżać ją w niemy sposób, by była nałożnicą syna Viserysa. Miałaby odwagę w ten sposób zdobywać męskie serce? Nie mogła mieć pewność, lecz przecież septa powtarzała wielokrotnie do czego zdolne są kobiety – będące w pobliżu królewskich dworów.
Shaena wierzyła, że panienka Velaryon jest inna i nie chce dzierżyć na dłoniach połamanego serca jasnowłosej.
- Jaką masz pewność? Jesteś piękna, starsza, bardziej kobieca… Wszystko wyróżnia cię ode mnie. Z jakiego powodu znalazłaś się właśnie tam? – pytania wypełniły pomieszczenie, a smutek rozbrzmiewał w głosie córy Aegona. - Powiedz mi prawdę, proszę… – musiała usłyszeć słowa potwierdzające rozwianie nagłych wątpliwości, podszytych iluzją dwojakich emocji. Te dewastowały nieustanie młodsza z panien, dlatego nie potrafiła sprzeciwić się niczemu, co obecnie działo się w jej podświadomości. Umysł bombardowany był przez wizje, ale im dłużej trwała na balkonie, a chłodny wiaterek pieścił bladą skórę, tym bardziej poddawała się pozornemu spokojowi jaki zaczynał władać jej spętaną w okowach żeber duszą.
- Nie chcę żebyś tam chodziła… – przyznała w końcu, a uśmiech wciąż nie rozciągnął się na licu. Spoglądała na horyzont, na słońce chowające się w tafli wody. Egoistycznie wypowiadała swe prośby, czując jak szaleństwo tłamsi i przytłacza pozorną sylwetkę, która łamała się jak gałązka. - Nie zniosę myśli, jeżeli ty i on…
Tak,
Aenessa miała po raz pierwszy szansę dostrzec jak samoczynnie otwiera się zamknięta księga.
Ile frazesów była jednak zdolna przeczytać?
Jeden? Dwa? A może trzy?
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyPon 10 Lut - 14:15

Podobne myśli napędzane zazdrością wobec innych kobiet były Velaryonównie zupełnie obce, nieskalana była podobną negatywnością - ostatecznie nawet zauroczona osobą brata na koniec dnia świętowałaby jego małżeństwo, gdyby on sam pragnął porzucić stan kawalerski na rzecz niebędącej nią panny. Być może w tym najbardziej się różniły, podczas gdy Shaena zrobiłaby wszystko by nie dopuścić do utraty miejsca u boku mężczyzny, gdzie widziała siebie, Aenessa gotowa byłaby dostąpić, jeśli oznaczałoby to jego szczęście. Zawsze tak czyniła i czynić miała, niezależnie czy w miłości rodzinnej, czy romantycznej, priorytetyzując cudze dobro ponad własne.
Choć wciąż jeszcze z jej osoby nie wyparowało zupełnie zakłopotanie, to pierwszy szok powoli opuszczał jej umysł, pozwalając nabrać odrobinę śmiałości. Nie była winna, nie miała czego się wstydzić - syn królewskiego namiestnika nie rozpalał w jej sercu żadnych romantycznych uczuć, chyba tylko wola rodziców mogłaby skłonić ją do spojrzenia na niego inaczej, niż platonicznie. A nawet gdyby zadecydowali w ten sposób, w co szczerze wątpiła, z pewnością nie obyłoby się przynajmniej bez jednostronnego oporu. Velaryonówna, z podobną co Shaena naiwnością, wciąż pozwalała sobie postrzegać małżeństwo jako coś wynikające z własnych pragnień, a nie jedynie z góry zaplanowane przedsięwzięcie, w którym jej własne aspiracje były ostatnią z branych pod uwagę kwestii.
- Nie mogę mówić za niego, ale za siebie już tak. Książe Aedion nie jest... - ucięła, orientując się, że powinna ostrożnie dobierać słowa. Rozmawiały wszak o jej przyjacielu, którego wielce ceniła, a także osobie wyraźnie bliskiej Shaenie, która z pewności postrzegała go w samych superlatywach. - Proszę, nie zrozum mnie źle, Jego Książęca Mość to wspaniały mężczyzna, ale nie łączy nas nic prócz dozgonnej przyjaźni.
Chciałoby się wręcz powiedzieć, że był jej jak brat, ale w przypadku valyriańskiej kultury nie było to najszczęśliwsze określenie. Faktem było jednak, że Targaryen rysował się w jej oczach, podobnie jak młodszy z braci, Maegon, zupełnie aseksualnie. Żaden gest między nimi nie był podszyty pożądaniem, nigdy wśród jej fantazji nie gościł jako potencjalny pan młody czy choćby kochanek. Kiedy przymykała powieki, wyobrażając sobie choćby i niewinny pocałunek, to nie jego twarz widziała oczyma wyobraźni, niezależnie od tego, na jak wiele pozwalała sobie zupełnie pozbawiona ograniczeń wewnątrz własnego umysłu.
- Właśnie dlatego - zaczęła znów ostrożnie, niepewnie stąpając po grząski gruncie, który stanowiło życie uczuciowe młodych panien. Uśmiech zakradł się na jej usta, delikatny i płochliwy, gotowy uciec z jej lica w przypadku choć jednego zbyt gwałtownego ruchu ze strony rozmówczyni. - Życzę mu jak najlepiej - szczęśliwej przyszłości, z kochaną kobietą u boku.
Może nadinterpretowała sytuację, której przyszło jej stać się świadkiem, stąd nieco niepewny ton głosu, gdy nader uważnie przypatrywała się reakcji królewny na kolejne z padających między nimi słów. Gdyby tylko dostrzegła, że przekracza którąś z niewyraźnie zarysowanych między nimi granic, a jej słowa powodują więcej szkody, niż pożytku gotowa byłaby porzucić zwyczajnie temat. Szczerze jednak nie chciała tego czynić, nie gdy chodziło o szczęście dwóch bliskich jej osób, a ona sama wciąż naiwnie wierzyła w mariaże uwzględniające uczucia rodzące się między młodymi ludźmi wolnego stanu.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyNie 16 Lut - 20:09

Była zła, rozdrażniona, a serce zaczęło wypełniać cierpienie, które przeplatało się po raz kolejny z manią zazdrości. Czuła się odepchnięte, porzucona i zostawiona przez niemalże dwie najważniejsze osoby w jej życiu. Czy mogliby ją skrzywdzić w ten sposób? Czy ona nie powinna wtedy rozpocząć tańca zemsty?
Żałość stłamsiła drobną sylwetkę, która ugięła się pod natłokiem myśli.
Ufała swej podświadomości, lecz nieustanne wspomnienie widoku Aenessy w rejonie komnaty Aediona sprawiało, że serce drżało pod naporem dwojakich uczuć. Bała się kłamstwa, podobnie jak porzucenia. Nie była bowiem pięknością, która zachwycała lordów. Nie przypominała także kobiety z dworów, które chciało pojąć się za żonę. Była znana z przekorności buntowniczej natury. Jak książęta miały pragnąć niepokornej dziewuchy, która sprzeciwia się wszystkiemu, byle zaznać na moment swych ukrytych marzeń?
- Nie uraczysz osoby księcia swoją obecnością, w przeciwnym razie…będę musiała odesłać cię na Driftmark do Baeli. Uniosła nieznacznie brwi, nie będąc w stanie grozić kuzynce i przyjaciółce pod postacią dwórki.
- Chcę żebyś zrozumiała, że go kocham – wyszeptała, a głos zadrżał, kiedy wyjawiała ów tajemnice. Była przerażona swą naiwnością, wszak serce biło dla znacznie starszego mężczyzny, który zawładnął jej umysłem. Dotarł w głąb spętanej okowami żeber duszy. Przebił się przez ogromny mur dystansu, aż wreszcie posiadł wszelkie myśli Shaeny, która kierowała swe myśli ku niemu.
Dozgonna przyjaźń…
Czy doprawdy wierzyła w to? Nawet córa Aegona wiedziała, że takie nie istnieją, wszak zawsze zradza się miłość bądź pożądanie. Ile oni byli zdolni się okłamywać? Zastygła w bezruchu, gdy padały kolejne frazy, na które reagowała złością i irytacją. Nie mogła ukoić zszarganych nerwów, przez co jej smukłe palce zaciskały się na marmurowej balustradzie balkonu. Patrzyła w dal, ciągle marząc o wyjeździe za Wąskie Morze. Jeśli pozorne plotki okazałyby się prawdą…
Wydaliby na nią wyrok.
- Sądzisz, że takie życzenia są dobre? – spytała, zagryzając nieznacznie dolną wargę. Rozbawienie było nader duże, wszak to właśnie Nessa sprawiła, że serce Shae spowite było mgłą niepewności i zwątpienia w relację z Aedionem, który nie tak dawno szeptał jej rozkoszne, jakże przyjemne słowa – pełne pasji i oddania. Chciała je zasłyszeć ponownie, mimo iż emocje pchnęłyby ją w ramiona obłędu i gniewu, który poddałby destrukcji ich uczucia.
- Myślisz, że to moment, w którym winnam prosić matkę o błogosławieństwo, zaś on ojca? – bała się odpowiedzi, która mogłaby paść z ust córki Baeli, toteż wolała ukrócić to. Powróciła do swych komnat, skrywając swą drobną sylwetkę w miękkości pościeli i pozwalając kilku łzom spłynąć po bladych policzkach. - A może to tylko sen i nic się nie ziści, bo dałam się oszukać?
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptySro 19 Lut - 9:09

Shaena nie musiała kończyć zdania, by sens groźby dotarł do Velaryonówny - jeden fałszywy krok i zostałaby odesłana do domu. Wizja wkroczenia raz jeszcze w znajome ściany Twierdzy Przypływ nie była tragiczna, jednak zdecydowanie nie powinno było odbyć się to w podobnych okolicznościach. Wiedziała, że podobne wydarzenie odbiłoby się echem wśród innych możnych, położyło cieniem na reputacji i to nie tylko jej własnej, ale też tej całego rodu, a szczególnie osób mu przewodzących. Nie była pewna, jak zareagowałby Lord Pływów - Alyn dość często jawił jej się jako niewiadoma, nawet jeśli wspólne przebywanie na królewskim dworze pozwoliło zmniejszyć dystans między nimi, chociaż pod względem fizycznym. Odpowiedź Baeli była o wiele łatwiejsza do przewidzenia, Aenessa mogła sobie jedynie wyobrażać wymiar bury, jaką zebrałaby za zaprzepaszczenie szansy, jaką było dwórkowanie najstarszej z sióstr obecnego władcy.
- Ja... Rozumiem.
A przynajmniej starała się zrozumieć. Gdyby mowa była o innym mężczyźnie z pewnością przepełniałyby ją zmartwienia, iż ten wykorzysta wyraźne zauroczenie królewny dla własnych celów, a jej zadaniem byłoby wówczas zadbanie, by do takiej tragedii nie doszło. Mowa była jednak o Aedionie, co do którego intencji dwórka nie miała wątpliwości - nigdy nie zadziałałby na szkodę swej krewnej, niezależnie czy podzielał jej uczucia, czy też były one dla niego zupełnym zaskoczeniem. Patrząc jednak na obecną sytuację, w jakiej się znalazły bardziej prawdopodobna wydawała się pierwsza z wersji. Jeśli tak było, jeśli ich oboje połączyła miłość, to nie miała dla nich nic prócz wsparcia.
Tym bardziej bolało więc zwątpienie, z jakim musiała się mierzyć ze strony przyjaciółki. Czy dała jej kiedykolwiek powód do zwątpienia w szczerość swych intencji? Przecież nigdy nie pozwoliła sobie na kłamstwo wobec tamtej, zawsze zachowując pełnię szczerości i autentyczności w interakcjach między nimi. Skąd więc ta podejrzliwość, jakby zbudowane między nimi przez wiele księżyców służby zaufanie nie znaczyło nic w obliczu jednego nietypowego spotkania i mężczyzny, którym przecież wyraźnie nie była zainteresowana.
- Tak właśnie sądzę - odpowiedziała, może odrobinę zbyt butnie, jak na swą pozycję. Teraz jednak nie mówiła jako służąca królewnie dwórka, ale krewna i przyjaciółka. - Jeśli wasze pragnienia są zgodne, to na cóż czekać? Musieliby być okrutni, by odmówić wam zgody na ślub.
Byłoby to przecież doskonałe małżeństwo, zawarte w zgodzie z Targaryeńską obsesją na punkcie zachowania czystości krwi przez mariaże pomiędzy krewnymi, a do tego, choć ten jeden raz wynikałoby ono również z miłości między dwójką ludzi. Daenaera oraz Viserys widzieli już przecież związek zawarty wbrew takowemu, będący efektem życzeń starszych i stanowiący swego rodzaju przymus - Falyse i Galhaelar byli uosobieniem tego, czego obawiało się mnóstwo młodych panienek, w tym i sama Aenessa. Nawet dziecko nie zdołało pomóc im w zbudowaniu mostu porozumienia, a nic nie zanosiło się na to, by mały Rhaegon miał się doczekać w najbliższym czasie rodzeństwa.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptySob 22 Lut - 23:21

Nie chciała odsyłać przyjaciółki, podobnie jak nie chciała decydować się na szczerość, która nie była teraz wskazana. Lawirowała na pograniczu niepewności, a im dłużej trwała w swym przekonaniu – tym mocniej pragnęła wykrzyczeć całemu światu, że ludzie są w błędzie.
Można było ją kochać.
Można było jej pragnąć.
Czy nie to otrzymała od mężczyzny, którego nigdy by o to nie podejrzewała?
Utrata Aenessy wiązała się ze zburzeniem pozornego pokoju między Velaryonami i Targaryenami. Ci pierwsi od lat byli wiernymi chorążymi Korony, dlatego też Shaena chciała mieć przy sobie kuzynkę. Ufała jej. Łudziła się, że i w drugą stronę jest podobnie, dlatego ten jeden raz zareagowała tak intensywnym wzburzeniem. Serce uderzało jednak donośnie, a łzy powoli zaczęły pokrywać fioletową tarczę spojrzenia.
- Okrutni? Zapominasz, że to oni decydują o naszym życiu… – szepnęła cicho, wiedząc że przekonanie matki graniczyć mogło z cudem. Daenaera miała swój pomysł, który uskuteczniała nieustannie, ale czy i względem najstarszej córki Aegona żywiła jakiekolwiek plany? Słona kropla spłynęła po bladym policzku, osiadając nieznacznie na spierzchniętych wargach. - Namiestnicy i lordowie mogą czynić z nami co ze chcą i nie będziemy mieć na to wpływu… Boję się, że utracę go przedwcześnie… – wyjaśniła bez zastanowienia, rzucając się w miękką pościel. Była pewna, że dwórka jest świadoma tego, jakim szczenięcym uczuciem obdarzyła Lancela, a który został jej odebrany na rzecz Haerys. Zapewne liczyła się też z tym, że młoda królewna potrzebuje ciepła miłości, by w nim zatonąć ponad miarę.
Drobna dłoń królewny została wyciągnięta w stronę potomkini Baeli i Alyna, co ostatecznie poskutkowało chęcią zagarnięcia jej towarzystwa dla siebie. Egoistyczny pierwiastek dał o sobie znać, zaś oddech spłycił się, gdy dostrzegła subtelną nutę zawahania.
- Nie bój się… Chcę, żebyś mnie przytuliła… – poprosiła ledwie słyszalnie, a gdy wreszcie mogła zatopić się w ramionach kuzynki, uczyniła to bez zastanowienia. Pogładziła palcami ramię Nessy, unosząc na nią też zaczerwieniony wzrok. - Bałam się, że coś was łączy… Wybacz, że podejrzewałam cię o coś takiego… – wydukała, oczekując iż panienka Velaryon zrozumie tę szczerość na jaką się zdobyła. Nie zamierzała opowiadać zbyt wiele, chcąc całą resztę ukryć dla spętanego w okowach reguł i zasad serca. Pocałunki były wszak zakazane, podobnie jak dotyk, którym ją obdarzał, kiedy tylko zaszywali się z dala od wścibskich spojrzeń. Nie przekraczali barier, jakby dla Aediona rzeczywiście liczyło się słowo małżeńskie i zaprzysiężenie jej całej – jemu, gdy to przed Bogami weźmie ją pod swój płaszcz.
- Ja… Ja go chyba kocham… – wyznała w końcu, zalewając się nagłym rumieńcem, który równorzędnie sparaliżował wątłe ciało Shae. Lękała się tak skrajnych emocji, które ją dewastowały, a ta konkretna przejmowała nad jasnowłosą pełnię władzy.
Powrót do góry Go down
Aenessa Velaryon
Aenessa Velaryon
Wiek postaci : 21 dni imienia
Stanowisko : Czarna owca Velaryonów
Miejsce przebywania : Driftmark
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t438-aenessa-velaryonhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t526-aenessa-velaryon#807https://ucztadlawron.forumpolish.com/t440-what-if-i-fall-oh-but-darling-what-if-you-flyhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t691-korespondencja-aenessy-velaryon

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyPon 24 Lut - 8:57

Nie chciała myśleć o kontroli, jaką nad ich losem mieli dorośli - była to oczywista oczywistość dla szlachetnie urodzonych dam, którą jednak od lat uparcie odrzucała, jakby własnym uporem mogła zmienić prawa rządzące od pokoleń ich społeczeństwem. Praw, które składały w ręce pojedynczych osób sznurki czyniące z ich krewnych bezwolne kukiełki. Dla Shaeny była to matka i namiestnik, dla Aenessy oboje rodzice. Zawsze z lepszym pomysłem, jak powinny przeżyć swe życie; nigdy nie pytając, czego właściwie ich marionetki mogły zapragnąć dla siebie, co by je uszczęśliwiło. A jednak łudziła się, że gdzieś z tyłu głowy mieli to na uwadze. Daenaera wydawała jej się odmienna od własnej matki, bardziej świadoma potrzeb swych dzieci i być może również gotowa wobec nich na ustępstwa, gdyby te wyraziły szczerze swe marzenia, które przecież wcale nie były aż tak nierealne. Co prawda bardziej oczywistym kandydatem do ręki Shaeny byliby bracia, ale nie oznaczało to, że kuzyn również nie wpasowałby się w zwyczaj dynastii panującej do łączenia się w pary między krewnymi.
- Tak czy inaczej musisz... Musicie działać. Jeśli usłyszą to z waszych ust, dostrzegą szczerość uczuć - słychać było przekonanie w jej głosie, bowiem sama wciąż jeszcze wierzyła w podobnie naiwne twierdzenia. Pomimo przykładu swego brata, wydanego wbrew swej woli, traktowała to jako wyjątek od reguły, swoistą anomalię, inaczej bowiem musiałaby się zmierzyć z przykrą prawdą, że i jej najpewniej pisany byłby ślub z rozsądku, w którym w najlepszym wypadku udałoby jej się stworzyć z małżonkiem coś na kształt wymuszonej współpracy.
Każda z nich miała więc swoje lęki, z którymi musiały się mierzyć, ale przynajmniej w tej chwili mogły w nich liczyć na wzajemne wsparcie.
- Oczywiście - odpowiedziała już z nieco cieplejszym uśmiechem, rozkładając ramiona i otaczając nimi drobną sylwetkę Targaryenówny.
Postąpiła zgodnie z życzeniem Shaeny, ale nie traktowała tego przytulenia jako formy spełnienia polecenia królewny, a jedynie naturalny gest okazania jej czułości i wsparcia. Sama czerpała z uścisku to samo, uspokajając się i odpychając od siebie niechciane obawy, jakoby ze strony tamtej mogła spotkać ją jakakolwiek przykrość. To wszystko było jedynie niewielkim, nic nieznaczącym nieporozumieniem, które stanowiło już przeszłość. Jedna z jej dłoni delikatnie przesuwała się po plecach tamtej, gładząc przyjemnie miękki materiał sukni i odgarniając nieco jasne włosy. Tak właśnie powinny były spędzać czas, a nie na utarczkach oraz oskarżeniach - Aenessa miała nadzieję, że wydarzenia sprzed chwili stanowiły tylko niemiłe odstępstwo od reguły, którego długo żadna z nich nie zazna po raz kolejny.
- Najważniejsze, że już rozumiesz. To tylko nieporozumienie - stwierdziła, przyjmując tym samym przeprosiny tamtej i mogąc już w pełni odetchnąć z ulgą. A przynajmniej tak planowała uczynić, nim dolatujące do uszu wyzwanie raz jeszcze nie wyrwało jej oddechy z piersi i nie zakołatało sercem. Miłość. Był to jednocześnie wspaniały podarek od Bogów i ich największy żart wobec osób ich pokroju, stanowiących pionki w rozgrywkach innych, a jednocześnie wciąż szarpiących się ku własnym pragnieniom. Nie to jednak zaprzątało wciąż naiwną głowę Aenessy, a raczej zmartwienie, by uczucia Shaeny w jakiś sposób ochronić przed okruceiństwem świata, nadać im trwałości. - W takim razie tym bardziej musisz o was zawalczyć - zawyrokowała, nawiązując do konieczności rozmowy z dorosłymi. Może do tej pory byli ślepi na uczucia między młodymi, ale gdy ci skonfrontują ich w końcu z prawdą, nie będzie odwrotu - będą musieli zmierzyć się z nimi i, przy odrobinie przychylności ze Strony Siedmiu, para wkrótce stanie przed obliczem Ojca.
Powrót do góry Go down
Shaena Targaryen
Shaena Targaryen
Wiek postaci : 20 dni imienia
Stanowisko : Królowa, żona Baelora, Patronka Nędzarzy
Miejsce przebywania : Królewska Przystań
https://ucztadlawron.forumpolish.com/t621-shaena-targaryenhttps://ucztadlawron.forumpolish.com/t653-shaena-targaryen

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn EmptyPon 2 Mar - 20:47

Nie wiedziała co w nią wstąpiło, gdy obrzucała Aenessę uwagami. Miała nawet wrażenie, że los robi sobie z niej mało śmieszny żart, bo czy można nim było nazwać  nietypowe spotkanie? Impulsywnie reagowała, gdy czuła, że coś może utracić.
Słabym punktem okazał się książę, który skradł miejsce w sercu młodziutkiej Shaeny; tak niepokornej, tak nieposłusznej, a zarazem tak naiwnej w swej dobrotliwości, którą ofiarowała każdemu. Nie łamało jej bowiem życie czy codzienność, a obawa przed utratą tego konkretnego mężczyzny bolała ponad miarę. Czuła wszak, że nie jest odpowiednia, a wszelkie mrzonki rozbić mogą się w najmniej oczekiwanym momencie, podobnie jak pragnienia.
Patrzyła na dwoją dwórkę w niemym niezrozumieniu. Była starsza, dojrzalsza i bardziej atrakcyjna dla lordów czy paniczyków, którzy piastowali nad dworem. Widziała ich spojrzenia, którymi ja obdarzali, nigdy nie czując na sobie wzroku panów. Była więc zagubiona. Rozdarta. Serce pękało na pół, gdy myślała o tym w brutalnych, nader przykrych scenariuszach.
Może nigdy nikt nie zapragnie jej w ten sposób, którego chciała ona.
- Jesteś dla mnie taka dobra… – szepnęła ledwie słyszalnie, a serce zakołowało w jej piersi. Oddech spłycał się i nie umiała unormować równego tempa. Była zbyt pochłonięta rozmyślaniem o brutalności, która mogła spowijać codzienność i im dłużej trwało to – tym mocniej wierzyła w swoją bezcelowość. Należało uciec, wyjechać, zemrzeć przedwcześnie, aniżeli mierzyć się z problemami życia dorosłego.
Głupia. Głupia. Po stokroć głupia.
- Wiesz… – zaczęła mówić spokojnie, a jej głos był nader melodyjny i delikatny. Nie słychać było w nim złośliwości, a już tym bardziej wrogiego nastawienia. Chciała wypowiedzieć tylko kilka słów, nim zasną w swych objęciach. - Nie jestem pewna, czy mamy prawo do szczęścia, którego poszukujemy desperacko… Być może – nasze drogi nigdy się nie skrzyżują, a ja będę cierpieć w bezkresie swego żywota – smutek pobrzmiewał w tonie. Nie oczekiwała niczego poza obecnością.
Smukłe palce gładziły kosmyki włosów Nessy, kiedy ta znajdowała się tak blisko. Ciepło bijące od jej kruchej sylwetki było dla Shaeny kojące, podobnie jak dźwięk bijącego serca, które odbijało się echem od ścian.
- Jestem żałosna… – szepnęła jeszcze, by ostatecznie przymknąć powieki i pogrążyć się w krainie snów. Nerwowo przygryzała wargę, aż wreszcie zastygła w bezruchu, poddając się iluzorycznej chwili.
Od zawsze się przyjaźniły,
na zawsze miały pozostać przyjaciółkami.

/zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content

There's a time for everyone if they only learn Empty
Temat: Re: There's a time for everyone if they only learn   There's a time for everyone if they only learn Empty

Powrót do góry Go down
 
There's a time for everyone if they only learn
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» You must learn to let go. Release the stress. You were never in control anyway.
» Time and tide wait for no man.
» There is no bad time for good news
» There's always time for a glass of wine!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Uczta dla Wron :: Retrospekcje :: Zakończone-
Skocz do: